PDA

Zobacz pełną wersję : Moonlight Falls (OD 18 LAT!)


Strony : [1] 2

Myrtek
15.09.2012, 00:55
TREŚCI TYLKO DLA OSÓB OD 18 LAT - WCHODZISZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. JEŚLI NIE MASZ 18 LAT BĄDŹ NIE CHCESZ ICH OGLĄDAĆ, WYJDŹ Z TEMATU!





To mój debiut w dziale "Fotostory". :D
Nie będę nikogo prosić o wyrozumiałość, bo uznaję się za forumowego starego wyjadacza.
Swoją przygodę z forumową twórczością rozpoczęłam dość dawno temu w czasach, gdy "opowiadamy jak sobie gramy" był tematem zbiorczym.
Wystartowałam z niewymagającą historią o simce Alice. Z czasem historia zaczęła nabierać prawdziwej fabuły. Z powodów technicznych opowiastka ta została niestety zakończona. Po długich przygotowaniach umieściłam "Moonlight Falls", czyli Fotostory pod przykrywką OJSG. Ponad rok temu forumowicze mogli czytać poniższą historię.
Po długich namysłach zdecydowałam się, że MF zostanie przeniesione. Mam nadzieję, że nie utracę stałych czytelników, a wręcz zyskam nowych. :fun:

Zapraszam na "Moonlight Falls" w wykonaniu Myrtka i uprzedzam - opowieść z czasem zyskuje na ciekawości. ;)







http://i.imgur.com/MGMPk.png


Sezon 1

Odcinek 1 - Dzień dobry, jestem Faye Morgan (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1579892&postcount=90)
Odcinek 2 - Nowy etap (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1590526&postcount=130)
Odcinek 3 - Zdarzenie (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1595384&postcount=144)
Odcinek 4 - Nadbagaż (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1597779&postcount=173)
Odcinek 5 - Cicha woda (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1613133&postcount=207)
Odcinek 6 - Rozkwit (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1627419&postcount=242)
Odcinek 7 - Małe wielkie kłamstwa (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1653696&postcount=285)
Odcinek 8 - Northtown (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1730774&postcount=315)
Odcinek 9 - Taniec w pełni (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1733838&postcount=325)


http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/2-16_zpse29bf4c9.png (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/2-16_zpse29bf4c9.png.html)


Sezon 2

Odcinek 1 - Krew z krwi (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1748466&postcount=350)
Odcinek 2 - Piętno (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1791560&postcount=361)
Odcinek 3 - Krok w tył (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1792753&postcount=369)
Odcinek 4 - Biały Kruk (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1800737&postcount=293)
Odcinek 5 - Into The Past (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1806390&postcount=302)
Odcinek 6 - Koniec? (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1813045&postcount=319)
Odcinek 7 - Terapia szokowa (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1819064&postcount=330)
Odcinek 8 - Czarna seria (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1820456&postcount=336)
[Odcinek 9 Część 1 - Patowa sytuacja (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1828364&postcount=349)
Odcinek 9 Część 2 - Panaceum dla duszy (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1853533&postcount=371)



http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/cDT2zYc_zpsjfsiff6v.png (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/cDT2zYc_zpsjfsiff6v.png.html)


Sezon 3

Odcinek 1 - Ewokacja (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1864631&postcount=387)


____________________________________





Odcinek 1 "Dzień dobry, jestem Faye Morgan"



Pierwszy raz od kilku lat, po raz kolejny przekroczyłam granicę miasteczka Moonlight Falls. Wszystko, co znajdowało się w Bridgeport, zostawiłam za sobą. Tym razem jednak byłam zmuszona tu zamieszkać i wizja bycia niemalże odciętą od świata przyprawiała mnie o dreszcze. Na szczęście znajdę schronienie pod skrzydłami mojej babci, Odette, która ponownie się o mnie zatroszczy, jak to było co rok, odkąd skończyłam 5 lat. Wraz z dobiciem do "szczęśliwej" trzynastki, kontakt się urwał. Nie wiem jak babcia wygląda, czy zmieniła się jakoś szczególnie, lecz miałam nieskrywaną nadzieję, że nadal jest tą samą, kochaną kobieciną, której celem było zaopiekować się każdym pokrzywdzonym przez los człowiekiem. Zapraszała ich do domu, użyczyła łazienki, ugotowała smaczny, syty obiad i pozwalała im zarobić parę groszy - to zaopiekować się ogrodem, zrobić zakupy czy pomóc posprzątać dom. Boję się, że od tego czasu stała się zupełnie inną osobą i to ona jest właśnie powodem zerwanych więzi.
http://i.imgur.com/p3mzL.jpg

Samochód zatrzymując się, wyrwał mnie z zamyślenia. Ciężko westchnęłam, gdyż wyjście na zewnątrz jest równe rozpoczęciu nowego etapu w życiu, czego się śmiertelnie obawiałam. Poczułam na karku wilgotnawy wiaterek. Kierowca taksówki wyręczył mnie, wyciągając walizki z bagażnika. Jeszcze raz wzięłam głębszy wdech i chwyciłam klamkę. Nie musiałam zapłacić za zapewne horrendalnie drogi przejazd, ponieważ taksówkarz był wieloletnim przyjacielem mojego ojca i specjalnie dla mnie zamiast wypoczywać w domu biorąc dzień wolny, wiózł mnie przez niemal pół kraju.Uścisnęłam mężczyźnie dłoń na pożegnanie, po czym pośpiesznie wrócił do samochodu.
http://i.imgur.com/AqzuB.jpg



Na ganku stała ona - srebrnowłosa, zniecierpliwiona staruszka. Widząc mnie, szeroko się uśmiechnęła i w miarę swoich możliwości szybko podeszła. Wyściskała mnie tak, jakby chciała jednego ranka odpracować lata rozłąki. Odsunęła się o kilka centymetrów i dokładnie przeglądała każdy milimetr mojej twarzy.
- Strasznie mi wyrosłaś - powiedziała wzruszona.
- Ale wciąż jestem twoją małą, pyzowatą Faye. - odparłam również ucieszona widokiem kochanej osoby.
http://i.imgur.com/v9itY.jpg

http://i.imgur.com/bODmR.jpg

http://i.imgur.com/Q2l9F.jpg

Spojrzałam na dobrze mi znany budynek. Ściany wiekowego domu od lat w żółtym kolorze, ogród zapełniony kwiatami, krzewami i roślinami rodem z baśni. Stare drzewo, na którym ćwierkające wesoło ptaki założyły gniazdo oraz ciepło bijące od domu postawionego w czasach wiktoriańskich.
http://i.imgur.com/IyjLQ.jpg

Wniosłam torby do środka i wypiłam szklankę wody z lodem. Kilkaset mililitrów cieczy potrafi sprawić, że człowiek czuje się, jakby uwolniono go z długiego pobytu w lochach.
http://i.imgur.com/4fCy5.jpg



Zaledwie dzień przed moim przyjazdem tutaj, ciężarówka przywiozła meble z dawnego domu.
Na myśl o ostatnich wydarzeniach poczułam ukłucie w klatce piersiowej. Za każdym razem widząc te obrazy, wylewam z siebie hektolitry łez. Potrząsnęłam delikatnie głową, by odgonić świeże, smutne wspomnienia. Z pomocą babci udało mi się zataszczyć walizki na górę. Weszłam do pierwszego pomieszczenia po prawej. To był zupełnie inny pokój niż ten, który pozostawiłam pięć lat temu. Wcześniej mieszkał tu mój ojciec. Istniał sobie czysty i niezamieszkany, dopóki szalone dziecko nie wparowało do środka, robiąc z niego istną rupieciarnie. Nawet na strychu zawalonym różnymi gratami, panował mniejszy bałagan. Gdy stałam się lekko zarozumiałą pannicą przeszkadzało mi wszystko - od położenia pokoju do wystroju w typowo sportowym stylu, gdyż mój ojciec był kapitanem szkolnej drużyny futbolowej. Aż dziw, że mając przed sobą tak wspaniałą przyszłość na boisku, został pracownikiem firmy zajmującej się nieruchomościami.
Miałam za złe babuni, że wydała pieniądze na remont - ściany wcześniej zaklejone tapetą ze sprzętem sportowym, nagle przybrały barwę lilii wodnej, rozświetlając przy tym pokój. Pożółkły abażur zapewne wylądował w śmietniku. Miałam taką nadzieję. Gwoździem programu okazało się białe łóżko. Byłam zła, ale zarazem wdzięczna babci, że z własnej kieszeni zapłaciła za tak wiele. Nie wiedziałam jak się jej odwdzięczyć.
http://i.imgur.com/GI9kW.jpg

http://i.imgur.com/0rIlH.jpg

http://i.imgur.com/gZ3be.jpg

http://i.imgur.com/6sfOR.jpg

Po wielogodzinnej podróży byłam wyczerpana. Plułam sobie w brodę, że nie wybrałam przelotu samolotem. Niestety nie śmierdzę groszem, a od babci zbyt wiele pieniędzy (nawet o tym nie wiedząc) wyciągnęłam.
Położyłam się na łożu i owinęłam kołdrą z satynowego materiału. Super - myślę - kolejny dług do spłacenia. Jak ja nienawidziłam długów.
Po wędrówce po całym łóżku i towarzyszącemu niepokojowi przed życiem w nowym miejscu wiedziałam, że powitam rówieśników z pięknymi worami pod oczami. Dopiero około czwartej nad ranem zasnęłam w pozycji embrionalnej. Przez koszmary, z których nie potrafiłam się wybudzić, czułam się, jakbym w ogóle nie spała. Co najgorsze, niemal codziennie śniło mi się to samo - śmierć rodziców.
http://i.imgur.com/Ahsdy.jpg

Słoneczne popołudnie. Mimo zakończonego urlopu, wakacyjną aurę wciąż czuć wokoło. Upał daje się we znaki, ale to tylko wywołuje jeszcze szerszy uśmiech urlopowiczów. Szczególnie zadowoleni z gorąca są Emily i Richard Morgan. Wracają nowoczesną autostradą do swojego domu, gdzie czeka na nich córka nieco stęskniona za rodzicami. Przepełnieni szczęściem wciąż czują się, jakby opalali się na plaży w jednym z największych kurortów w Stanach Zjednoczonych - Sunset Valley. Nie mogli uwierzyć w słowa przewodnika wycieczki, który opowiadał o historii miasta. Niespełna dwadzieścia lat wcześniej, Sunset było sennym miasteczkiem, a ludzie tam żyjący nie potrafili skorzystać z faktu, że mieszkają na półwyspie słońca i jest to jedne z najbardziej nasłonecznionych miejsc w kraju. Dopiero Ireneusz Landgraab postanowił wykorzystać potencjał okolicy i utworzył z niego kurort turystyczny, gdzie ludzie przyciągnięci pogodą, klubami, plażą i oceanem pozostawiali tu wielkie pieniądze, dzięki czemu turystyka rozwinęła się w tak szybkim tempie.
Jednak nie każdy mógł pozwolić sobie na odrobinę luksusu. Doskonale o tym wiedział kierowca ciężarówki. Wyczerpany przymyka powieki, straciwszy przytomność. Małżeństwo nie ma szansy na uniknięcie kolizji. To trwa sekundy. Oba auta, jak to na autostradzie, sunęły z zastraszającą szybkością, tak więc siła nacisku sprawia, że osobówka zostaje doszczętnie zgnieciona. Krew, policja i łzy. Rozłąka, bez możliwości pożegnania.
http://i.imgur.com/I3t09.jpg

Tak jak myślałam, pod moimi oczami zagościły sine worki. Dobrą chwilę spędziłam przed lustrem, maskując oznaki zarwanej nocy. Oparłam się o umywalkę i spojrzałam w swoje odbicie.
"Czas do szkoły Faye" - rozkazałam sobie niechętnie.
http://i.imgur.com/BqLO3.jpg

http://i.imgur.com/qWk5T.jpg

Budynek, przed którym stanęłam był mały, w porównaniu do mojej starej szkoły. Obie budowle były swoimi przeciwieństwami. W Bridgeport wszystkie uczelnie odnowiono bądź postawiono nowe. Każdy uczeń w czasie zajęć miał do dyspozycji osobistego tableta. Parking był kilkupoziomowy, więc każdy posiadacz lamborghini nie musiał się martwić o swoje cacko. Zaś tutejsza szkoła średnia, wyglądała niczym wiekowy zamek - albo raczej jego część, która przetrwała do czasów dzisiejszych.
W środku również nie świeciło po oczach ekstrawagancją i zmodernizowaniem. Była to zwykła szkoła, dla normalnych ludzi.
http://i.imgur.com/gQANS.jpg

http://i.imgur.com/Ahxrv.jpg

Udałam się jeszcze do sekretariatu po plan lekcji. Przycupnęłam na krześle przed owym pomieszczeniem i dokładnie przeanalizowałam kartkę. No cóż, może lekcje wcześnie rano nie są zadowalające, ale przynajmniej harmonogram został ułożony tak, by móc spokojnie przejść do następnej klasy. Już na początku liceum, klasa o profilu matematycznym, została odsunięta na bok i traktowano nas jak wyrzutków. Dostaliśmy również najgorszy plan. Oczkiem w głowie dyrektora byli ci z artystycznej. Taka polityka panowała w Bridgeport.
http://i.imgur.com/tKfxF.jpg

http://i.imgur.com/o64py.jpg


Zgodnie z tym, co wydrukowano na papierze, pierwszą lekcję miałam mieć ze swoim wychowawcą, niejakim Andrew Johnsonem. Nie trudno było się odnaleźć. Ba, w ciągu trzydziestu minut opanowałam pół szkoły.
W klasie wszyscy pozajmowali swoje miejsca. Niezłą opinię sobie wyrabiam. Przekraczając próg, usłyszałam szum i poruszenie. Nauczyciel widząc mnie, uśmiechnął się zachęcająco i gestem dłoni rozkazał uczniom zamilknąć.
- Przedstaw się - rzekł mrugając do mnie.
http://i.imgur.com/tmno0.jpg

http://i.imgur.com/MFq2h.jpg

Przełknęłam głośno ślinę i uśmiechnęłam się blado. Wszyscy wpatrzeni byli we mnie jak w obrazek.
- Nazywam się Faye Morgan i przeprowadziłam się tutaj z Bridgeport. - zaprezentowałam się nieśmiało, jak najbardziej minimalistycznie.
- Miastowa - prychnął ktoś w drugim rzędzie. Stawiałam na tlenioną blondynkę.
Nauczyciel zauważywszy, że więcej ze mnie nie wyciągnie, zbawił mnie, pozwalając mi usiąść. Były może trzy wolne miejsca, jednak zajęłam to w drugim rzędzie, przy oknie.
http://i.imgur.com/vHM1A.jpg

http://i.imgur.com/y61bR.jpg


Reszta lekcji minęła... fatalnie. Cały czas czułam na sobie dziesiątki par oczu, wpatrujących się z niedosytem. Niemal każdy upiornie świdrował mnie wzrokiem. Na zajęciach z wychowawcą, na chwilę przestałam być pod ostrzałem. Do klasy wparowała kobieta nieco przy kości, z trwałą wyglądającą niczym hełm wojenny.
- Jak co roku, zorganizujemy bal pożegnalny z latem. Potrzebujemy ochotników, którzy zabiorą się za przygotowanie przyjęcia. - powiedziała, a następnie przeczytała z fiszki listę rzeczy, które będzie trzeba wykonać.
Moja ręka wystrzeliła w górę. Cóż miałam innego do roboty po szkole? Sądzę, że życie nocne ogranicza się tu wyłącznie do jednej spelunki. No, może dwóch.
Kobieta zdumiona moim entuzjazmem wytrzeszczyła oczy. Rozkazała mi przyjść po lekcjach do sali numer 12.
Opuściwszy nas, ostatnie minuty do dzwonka zleciały zadziwiająco szybko.
Udałam się we wskazane miejsce, przydzielono mi zadania i otrzymałam szczegółowe informacje na temat balu.
http://i.imgur.com/LDNe2.jpg

http://i.imgur.com/o7jYP.jpg

http://i.imgur.com/MIoz3.jpg

http://i.imgur.com/emX5Y.jpg


Nie śpieszyłam się do domu. Babcia wybrała się ze znajomą na targ staroci, zorganizowanym w malutkim miasteczku oddalonym o kilka kilometrów. Tak więc do wieczora tkwiłabym sama w domu, nie mając co ze sobą począć.
Postanowiłam poznać okolicę uczelni. Przeszłam się za szkołę, gdzie znajdowały się boiska, bieżnia i inne sportowe obiekty. Na jednym z nich odbywał się trening. Dwudziestu dwóch spoconych, wyjątkowo przerośniętych nastolatków rzucało się wzajemnie na siebie. Przeszłam wzdłuż płotu i bacznie oczekiwałam zakończenia. Nie po to, by poznać wynik, rzecz jasna. Czekałam, aż któryś z zawodników w końcu ściągnie górę stroju i ujrzę wyrzeźbiony kaloryfer, lecz tuż po gwizdku wszyscy wybiegli do szatni. Zawiedziona przysiadłam na trybunach.
http://i.imgur.com/QeH6x.jpg

http://i.imgur.com/L1LB9.jpg

http://i.imgur.com/Wxq44.jpg

http://i.imgur.com/9mzXY.jpg

http://i.imgur.com/OTnqQ.jpg

http://i.imgur.com/RBdni.jpg

http://i.imgur.com/CVXqn.jpg

http://i.imgur.com/bLml9.jpg


Nie miałam ochoty już więcej spacerować, więc wsiadłam do swojego poczciwego auta i wróciłam do domu. Drzwi frontowe nie były zamknięte na klucz.
- Babciu? - zawołałam ostrożnie wchodząc do środka.
- Tutaj, tutaj, w jadalni. - usłyszałam jej serdeczny głos.
Rzuciłam kluczyki na dębową komódkę i poczłapałam do owego pomieszczenia.
http://i.imgur.com/FkqGu.jpg

http://i.imgur.com/PGzro.jpg


- Myślałam, że wrócisz później - zarzuciłam, siadając naprzeciw niej.
Odłożyła swoją ulubioną gazetę i zdjęła okulary.
- Ech, nie warto. Jedynymi tam prawdziwymi starociami byłyśmy my. - wytłumaczyła, puszczając do mnie perskie oko.
http://i.imgur.com/KnZss.jpg

http://i.imgur.com/AOQEA.jpg

Przez chwilę jeszcze rozmawiałyśmy, a później zabrałyśmy się za ugotowanie kolacji. Zjadłyśmy w ciszy. Zapewne dlatego, że nas obie dopadało zmęczenie.
http://i.imgur.com/FgAAs.jpg

http://i.imgur.com/MKkkR.jpg


Umywszy się, przebrałam się do piżamy i wskoczyłam pod kołdrę. Gdy byłam bliska snu, z tego stanu wyrwały mnie jakieś dźwięki. Piskliwa muzyczka wydobywająca się z telewizora. W półprzytomna zeszłam na dół i zastałam babcię śpiącą na kanapie. Nie była nawet w stanie obejrzeć swojego ukochanego teleturnieju. Wyciągnęłam z kredensu rudy koc z frędzlami i okryłam nim staruszkę, która odpłynęła w krainę morfeusza. Zgasiłam wszystkie światła i powróciłam do swojego pokoju.
http://i.imgur.com/GpBqa.jpg

http://i.imgur.com/2gPE6.jpg

http://i.imgur.com/vGSXu.jpg

http://i.imgur.com/NQ6PS.jpg


Znów dręczył mnie ten sam koszmar. Obudziłam się oblana potem, ciężko dysząc. Zerknęłam na zegar. Pokazywał piątą nad ranem. Wiedząc, że już nie uda mi się ponownie zapaść w sen, Położyłam się, tępo wpatrując w sufit. Od teraz tak będzie wyglądać moje życie. Conocne koszmary, brak siły, szkoła, spędzanie czasu z babcią. Muszę się do tego przyzwyczaić.
http://i.imgur.com/iSBxY.jpg

http://i.imgur.com/r0qb6.jpg



Serdecznie zapraszam do komentowania! :)

easey
15.09.2012, 06:34
PIERWSZA!!!!!!

Tak długo czekałam :( Odcinek ci wyszedł wspaniały, uwielbiam cię czytać (ty wiesz :D), Faye jest nieziemsko piękna, jej babcia też całkiem niezła B) Czekam na następne odcinki, bo jestem bardzo cziekawa co wymyślisz :P

http://media.tumblr.com/tumblr_m2afpcA3YN1qcoa6s.gif

(...ty kiedyś myślałaś, że ja zapomniałam o Robercie i Ali...ich nie da cię zapomnieć!)

Chwalisława
15.09.2012, 07:44
Po prostu nie wiem co napisać! Jestem wniebowzięta tym odcinkiem. Tak jak napisała easey odcinek wyszedł wspaniały. Warto było tyle czekać. Fayne jest śliczna. Jestem ciekawa twoich dalszych pomysłów i oczywiście czekam na więcej! <3

Skylinn
15.09.2012, 07:54
OŁ JE!
W końcu się doczekałam! Odcinek jest super, naprawdę, Faye jest śliczna, a nowy serial zapowiada się super!
Masz talent, dziewczyno! :)

leetnia
15.09.2012, 08:03
Jejkujejkujejku!!!! MEGA! Masz niesamowity talent, pierwszy odcinek tak wciąga, że nie mogę już się doczekać następnego! Właśnie, kiedy dalsza część? Chcemy więcej! ;P;D

Sqiera
15.09.2012, 09:28
no no odcinek super!! wreszcie się myrtku doczekaliśmy i chcemy więcej !! :)

Zielona Herbata
15.09.2012, 09:43
No no no,widać,użyta moja pomoc,co w kadrach 8)

Zapowiada się hipsteraśnie fajnie,jestem pod wrażeniem,czekam na następny odcinek ! <3

Juhas
15.09.2012, 10:04
No Myrtku, jestem naprawdę pod pozytywnym wrażeniem :)

Czytając losy Alice (a przeczytałem całość z wielką aprobatą) czekałem na następny odcinek. Kiedy okazało się że już nie będzie kolejnych jak większość Twoich widzów zawiodłem się i oczekiwałem na tą powieść.
Nawet nie mówię że było warto, to przecież oczywiste ;):)

Bohaterka o pięknym imieniu jest jakże piękna i olśniewająca, wielka szkoda że spotkał ją taki wredny los, jednak cierpienie napewno ma tu duży wkład w fabułę, bardzo dobrze oddajesz jej emocje pisząc :) To bardzo duży plus :)

Będę miał do Ciebie chyba kilka pytań technicznych, ale to już raczej na linii prywatnej ;) Ciekaw też jestem czy stawiasz na realizm, czy w związku z tym tajemniczym otoczeniem dasz się namówić na jakieś stwory okultystyczne ;)

Napewno tak czy siak będzie wspaniale, teraz tylko pozostaje nam czekać na część drugą :)

Pozdrawiam :)

Spectrum
15.09.2012, 10:33
Wielki powrót!
Odcinek był świetny. Zdjęcia i tekst idealne, wszystko dopracowane w każdym szczególe : >
Nie wiem co jeszcze napisać, może tylko tyle, że z niecierpliwością czekam na następny odcinek, a ze swoim OJSG się schowam : )

EFF
15.09.2012, 12:08
No SUPER historia, bardzo mi się podoba, Faye jest śliczna, co ty robisz że tworzysz tak pięknych simów.?.! Zachwyciła mnie też grafika i detale, dlatego z niecierpliwością czekam na c.d. <3 ;)

Laselight
15.09.2012, 12:55
Ciekaw też jestem czy stawiasz na realizm, czy w związku z tym tajemniczym otoczeniem dasz się namówić na jakieś stwory okultystyczne
Chyba Faye się zmieni w wilkołaka.

Zmusiłam się do przeczytania odcinka i warto. Gdyby to było w dziale Fs to bym nawet nie zajrzała.
Czekam na odcinek 2.

Katherine
15.09.2012, 17:15
O mój Boże! Jaka Faye jest śliczna! A historia na pewno będzie świetna! A domem babci jestem zachwycona, ja nie umiem robić domów, a jak juz to jakieś ultra dziwne, albo makabryczne. :D. Kiedy następny odcinek?

Mile
15.09.2012, 18:33
Świetny odcinek, wspaniały opis. W sumie myślałam, że to będzie historia o młodej dorosłej a nie nastolatki ale i tak jestem ciekawa jej dalszych losów. Podobają mi się ujęcia w szkole dużo pracy w to włożyłaś. :)

Stephenowa
15.09.2012, 20:39
Aaaw, Faye to ślicznotka! A jej babcia wygląda sympatycznie. :)
Nie to, co ta blondi ze szkoły.
Pff.
Ale zapowiada się super, z resztą jak każda Twoja historia. :D:D
Czekam na więcej!

ney
15.09.2012, 21:41
AAAAAAA! Faye jest piękna a wręcz śliczna! babcia też niczego sobie ;D

Historia naprawdę zapowiada się faajjnniiee:) Będę oglądać na bierząco :)

Vaniliowa
15.09.2012, 21:46
Robisz śliczne simki! <3 Faye jest tak piękna jak Ali.
A historia mnie znowu wciągneła.
Ja nie wiem jak ty to robisz!
Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej.

anie_1981
15.09.2012, 23:17
Ty to piszesz prawdziwą prozę! :P Świetna historia. Czekam na więcej.

iness92
16.09.2012, 21:13
Historię Alice i Roberta czytałam chyba już ze 3 razy, i za każdym razem była tak samo wciągająca, podziwiam Cię!

Nowa historia - moim zdaniem pierwszy odcinek w niczym nie ustępuje przygodom Alice, no może ciężko się przyzwyczaić do czytania w pierwszej osobie, ale myślę, że to kwestia czasu, o ile tylko będziesz często dodawała nowe odcinki. ;)

Tak więc mrytku, autorko mojego ulubionego OJSG, nie każ nam długo czekać! :D

Kicaj
16.09.2012, 23:44
No cóż, to ja niestety muszę Ci dać po łapkach. Sama wiesz, że wysoko postawiłam Ci poprzeczkę i nie będę za każdym razem oględnie pisać: "ale super!".

Zacznę od tego co mi się podoba. Świetne zdjęcia! Kadry i zbliżenia -majstersztyk. Całe otoczenie wypieszczone i wygładzone. Pełen szacun.

No i teraz gorsza strona medalu.
Od strony technicznej... powiem tak: nie jest dobrze. W pewnych momentach tekst jest niespójny i gubię się. Niektóre zdania są napisane jakby na siłę, co mnie raczej dziwi, bo nie masz najmniejszego problemu z płynną, dobrze skonstruowana wypowiedzią.
Dużo błędów w tekście. Drobnych, ale jednak. Liczby piszemy słownie (sama mi ostatnio zrobiłaś przytyk ->15). W dodatku pogubione spacje, literówki...
Pierwszoosobowa narracja teoretycznie jest prostą formą, ale pełną pułapek. Popracuj nad tym.
Wiesz, że nie jestem znawcą, a wszelkie moje uwagi mają na celu zmotywowania Cię do cięższej pracy -bo nie powiem, mamy wobec Ciebie wysokie wymagania.

No nic, czekam na następny odcinek. Może po prostu ten pierwszy, jest taki, a nie inny i reszta będzie lepsza?

tallje
19.09.2012, 17:36
Czyta się jak dobrą książkę, serio : p
Znowu świetna historia, piękna bohaterka...Czekam na więcej, może ze szczyptą magii?

nmin
19.09.2012, 22:06
Wydaje mi się, że brunet z dwudziestką jest wampirem albo wilkołakiem? Ma dziwne oczy. I pewnie nieprzypadkowo znalazł się na dwóch zdjęciach? :D

Świetny odcinek, czekam na kolejne :)

BTW, podoba mi się taksówkarz, jest taki naturalnie przystojny. Ja nie umiem robić facetów, wychodzą mi jakieś plastusie.

Chewbacca
20.09.2012, 16:15
Według mnie za dużo skupiasz się na szczególach i traktujesz to trochę ja FS... Co w sumie nie zmienia faktu, że szykuje się kolejna świetna historia w twoim wykonaniu. Chociaż nie ukrywam, że szkoda mi trochę tego co stało się z Larą Croft. :D Czekam na dalszą część i mam nadzieje, że mi szczęka opadnie. :)

Sqiera
20.09.2012, 23:04
Chociaż nie ukrywam, że szkoda mi trochę tego co stało się z Larą Croft. :D Czekam na dalszą część i mam nadzieje, że mi szczęka opadnie. :)


tak tak tak, mi też było szkoda. Aż sobie dziś odtworzyłam twoją historię o Alice .... to było coś. Mam nadzieję, że nie zawiedziesz nas, swoich stałych czytelników i to będzie również coś extra (jakby nie patrzeć poprzeczkę zawiesiłaś tak wysoko, że mi jest aż wstyd wogóle zaczynać cokolwiek w OJSG :P )

P.S. kiedy następny odcinek ??

Pink Panther
21.09.2012, 15:23
Na początek powiem Ci, że masz wielki talent i powinnaś zacząć pisać książkę - mówię tutaj całkiem poważnie. Możliwe, że wyćwiczyłaś sobie to właśnie w OJSG - nie wiem, bo poprzednich historii nie czytałem. Ale takie lekkie pióro to naprawdę dar, który trzeba pielęgnować ;)

Powiedziałbym, że Faye jest piękna, ale przez jej usta powiem tylko "ładna" :P Za to jej babcia - bardzo ładna. Taka typowa staruszka, która piecze ciasteczka dla swoich wnuków. Bardzo ją polubiłem :)

Żal mi rodziców dziewczyny. Stracić ich w tak młodym wieku to chyba najgorsze, co może być :/

Mam nadzieję, że Faye odnajdzie się w nowej szkole :rolleyes:

Już nie mogę się doczekać nowego odcinka :D

eyvee
24.09.2012, 09:15
Zarabista historia! Ja juz chce kolejny epek, Faye jest niesamowita i jeszcze nowa szkola....kurcze ;D Cos czuje bedzie bardzo ciekawie w kolejnych epizodach, a ta zgraja przepoconych chlopakow jak trenuja hahaha xD Super ci wyszlo, szacun i czekam na next!

Myrtek
29.09.2012, 22:23
Cześć wszystkim! :)

Niektórzy z was pewnie zauważyli, że trochę długo nie dodaję następnego odcinka. Wiem, wiem.
Ale wiedzcie, że mam dość poważny powód.
Otóż miałam spory problem z grą i musiałam zrobić reinstalkę.
Na szczęście mam wszystkie dane (oprócz downloads, które muszę znów skombinować).
Do tego dochodzi jeszcze ogrom nauki.
Tak więc sama nie wiem, kiedy pojawi się drugi odcinek.
Nie kończę z tym OJSG! tak dla jasności.
Następna część najszybciej może pojawić się w pierwszy weekend października, jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli.
No cóż, tak to jest, gdy człowiek skusi się na mody.

Byście mi wybaczyli tymczasową przerwę, daję kilka zdjęć Faye oraz z chęcią odpowiem na pytania i podam jakieś smaczki z serii ^^

http://i.imgur.com/1Flwr.jpg

http://i.imgur.com/iprrm.jpg

http://i.imgur.com/FmcGb.jpg

http://i.imgur.com/QDEHq.jpg

http://i.imgur.com/VTnKe.jpg


:)

Stephenowa
29.09.2012, 22:43
Faye ma ładne oczy, ale na tych zdjęciach w ciemnościach jej szczęka wygląda na strasznie.. kanciastą? Ale poza tym, to jest piękna. :)
Z niecierpliwością czekam na następny odcinek. :)

anie_1981
29.09.2012, 22:52
Ja tam nie uważam, by była kanciasta... Bardzo ładna babka :D A co do modów, to wszystko zależy od zestawu modów jaki się ma, niektóre mają konflikty. Można też dobrać złego moda do swojej wersji gry. Mało tego, nawet obiekty Store mają ze sobą konflikty! Zwłaszcza te tzw. "specjalne" (czyt. "specjalnej troski" :P ), jak kociołki, frytkownice itd.

Katherine
29.09.2012, 23:01
Ostatnie mi się najbardziej podoba! Takie.. w stylu modelki. :) No to teraz czekam na dwie rzeczy :
- nowy sezon TVD
- Twoje OJSG

nmin
29.09.2012, 23:12
Faye wcale nie ma kanciastej szczęki, chociaż fakt, że ma dość wydatną dolną wargę - ale czy istnieją ideały? Jeśli Faye ma grać w OJSG zwykłą dziewczynę, jakich wiele, to nie może być w 100% perfekcyjna, wystarczy 90% ;) Mnie się baaardzo podoba. Te usta nadają jej wygląd lekko nadąsanej, albo może zwyczajnie zamyślonej dziewczyny?

Ty, myrtek, lubisz chyba takie usta? Faye od początku wydaje mi się bardzo podobna do Alice, ona też takie miała. Myślałam nawet, że zrobiłaś ją na bazie tej Simki. Po przyjrzeniu się nie jestem już tego taka pewna, ale usta ma podobne, albo to tylko moje wrażenie.

Myrtek
29.09.2012, 23:29
Dzięki, że uważacie ją za ślicznotkę. Powstało kilka wersji panny Morgan, więc dobra być musi. :P

Wiem, że lubuję się w ogroomnych ustach, ale myślę, że jest to spowodowane tym, iż sama bym chciała mieć większe. ;)
nmin Faye nie jest tworzona na bazie Alice. Jest to przeróbka innej mojej simki

Kjalvör
30.09.2012, 09:33
Ja ubustwiam simki, które są charakterystyczne. Zdarzają się osoby, które tworzą same "idealne" simki o idealnych proporcjach i wszytkie są identyczne. Faye jest przepiękna,a jej usta bardzo mi się podobają <3.

Myrtek
05.10.2012, 14:09
Niestety, moi drodzy.
Oficjalnie oświadczam wszem i wobec, że Moonlight Falls nie będzie. Nie będzie nowych historyjek, zdjęć, niczego.


Nawet reinstalacja nie pomogła, a dla głupiej gry przeinstalować systemu nie będę.
Jestem wściekła. Nie, to mało powiedziane, ale używanie wulgaryzmów jest zabronione.
No cóż, trudno. Dziś w nocy miał się pojawić drugi odcinek. Mam napisanych pięć odcinków, ale po co, skoro i tak nie mam jak zdjęć robić?
Teraz tylko czekać, jak za kilka miesięcy zamkną nieaktywny temat.

nmin
05.10.2012, 16:23
Mam napisanych pięć odcinków, ale po co, skoro i tak nie mam jak zdjęć robić?Wiem, wiem, nie o to chodzi w tym dziale, ale chętnie bym sobie chociaż poczytała:rolleyes:

Katherine
05.10.2012, 16:45
Nie.. no weź! Przeinstaluj system! Bez twojego OJSG nic nie będzie zarąbiste!

Nie rób nam tegooo.. Możemy czekać, nawet długo ale nie przestawaj pisać historyjek!

Vaniliowa
06.10.2012, 10:59
Nie, tylko nie to!
Nie rób nam tego, bo bede plakac :(

Myrtek
13.10.2012, 00:09
http://i.imgur.com/MGMPk.png


Odcinek 2 "Nowy etap"

Wzięłam ostatni kęs płatków owsianych i łyk soku pomarańczowego. Umyłam powoli, acz dokładnie naczynia, a następnie leniwym krokiem wyszłam na dwór. Niebo było bezchmurne i mimo wczesnej godziny, słońce porządnie prażyło. Stałam chwilę przed samochodem, upajając się przyjemnym ciepłem. To pewnie ostatnie słoneczne dni w tym roku. W Moonlight Falls, najdłużej trwa jesień, która wcale nie objawia się wielokolorowymi liśćmi. Pada, wszędzie jest błoto oraz wieje przeszywający wiatr.
http://i.imgur.com/7Em1t.jpg

Babcia wybrała się wczesnym rankiem na targ, by zakupić świeże owoce i warzywa. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że naprawdę rzadko bywa w domu. Ciągle gdzieś wychodzi.
Drugi dzień w szkole, był następnym zaznaczonym punktem na liście mojej żałosnej egzystencji. Tylko jedna uczennica ośmieliła się do mnie podejść. Niejaka Grace, która okazała się całkiem miła. Z własnej woli pokazała mi, gdzie znajdują się poszczególne sale. Trudno było uwierzyć, że jest moją rówieśniczką. Jej dziecięca twarz obsypana piegami oraz duże, okrągłe oczy sprawiały wrażenie słodkiej dziewczynki. Również jej ubiór czy postawa mogły zmylić niejedną osobę. Gustowała raczej w stylu przykładnej, pracowitej uczennicy, chodzącej na każdą kościelną mszę.
Do końca tygodnia odwołano lekcje wf-u, ponieważ w czasie wakacji podjęto się gruntownego remontu sali gimnastycznej, lecz nie zdążono przed rozpoczęciem roku szkolnego. Cieszyłam się z uniknięcia ewentualnych upokorzeń w pierwszym tygodniu. Jeszcze tego by było mało, gdybym złamała nogę podczas wspinania się na linę.
http://i.imgur.com/vOpgc.jpg

Podczas lunchu, wraz z Grace zasiadłyśmy przy jednym stoliku. Napakowała na talerz furę zielonego, bardzo zdrowego jedzenia, ja zaś zadowoliłam się idealnie okrągłym, krwistoczerwonym jabłkiem oraz wodą mineralną. Przez ostatnie dni nie miałam apetytu. Schudłam trochę, ale nie przejmowałam się tym. Póki nie miałam zaburzeń odżywiania jak większość nastolatek, wszystko było ze mną w porządku.
- Czym się zajmujesz? - zapytała szatynka, wyrywając mnie z rozmyślań nad swoją wagą.
- Co? - zamrugałam zdezorientowana.
- Jakie jest twoje zadanie w czasie przygotowań do balu? - wytłumaczyła, przesadnie wyraźnie wymawiając każde słowo.
- Rozmieszczanie ozdób - odpowiedziałam krótko.
http://i.imgur.com/gJOoY.jpg

http://i.imgur.com/QNm7B.jpg

Zareagowała bardzo entuzjastycznie. Cieszyła się, że będę umieszczać w sali gimnastycznej jej "dzieła". Mimo, że była naprawdę pogodną osóbką, nie widziałam jej w roli swojej przyjaciółki. Potrzebowałam kogoś, kto będzie blisko. Kogoś, kto nie będzie się ekscytować na każdą wzmiankę o wspólnie spędzonym czasie.
http://i.imgur.com/FJV5I.jpg

http://i.imgur.com/S51rZ.jpg

Moja nowa koleżanka została zwolniona z ostatniej lekcji, by móc tworzyć pierwsze ozdóbki. Ja musiałam zjawić się dopiero o wpół do piątej, więc wróciłam do domu. Na stole czekał jeszcze ciepły obiad w postaci soczystego steku z ziemniaczkami posypanymi koperkiem. Mimo wspaniałych zapachów unoszących się po całym domu, zjadłam kilka kęsów, bawiąc się przy tym jedzeniem i robiąc z ziemniaków żółto-zieloną papkę. Widząc stworzoną przeze mnie breję, skrzywiłam się i posprzątałam po posiłku.
Weszłam do góry. Rzuciłam gdzieś w kąt pokoju plecak, a następnie udałam się do łazienki, by umyć zęby oraz rozczesać włosy. Z nadmiaru czasu, majstrowałam przy swojej twarzy przed lustrem, próbując doszukać się niewidzialnych problemów z cerą. Opamiętałam się, wyobrażając sobie krzywe spojrzenia ludzi na widok różowych plam na mym czole.
http://i.imgur.com/lF9WK.jpg

Spojrzałam przez okno z wychodzące na ogród. Babcia właśnie plewiła piwonie. Od zawsze uwielbiała zaszywać się w zielonym królestwie. Rośliny były jej pasją. Miałam wrażenie, że kochała je mocniej od swych dzieci. Ponoć uprawiany przez nią ogródek ogłoszono najpiękniejszym w mieście. Wielokolorowe krzewy o idealnie przyciętych kształtach czy rośliny uprawne, świadczyły tylko o czasie poświęconym na troskę nad małym Eden. Babcia również od lat dbała o to, by nie brakowało nam naturalnego, złocistego miodu. Świeżutki, wprost z pszczelego ula, trafiał do naszych ust. Był słodszy od jakiegokolwiek cukierka, a na sam jego zapach ciekła ślinka. Najpiękniejsze wspomnienia mojego dzieciństwa. Przyjeżdżając tu, czułam się, jakbym śniła najpiękniejsza marzenia. Niestety wraz z wiekiem, zmuszona była zmniejszyć rozmiary ziemi poświęconej uprawom oraz ograniczyć liczbę uli do dwóch. Jednak mimo swych lat, potrafiła spędzać tam godziny.
http://i.imgur.com/DXIKO.jpg

http://i.imgur.com/jsTtv.jpg

http://i.imgur.com/ebFW3.jpg

Wchodząc do sali, spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Myślałam, że zastanę mnóstwo osób, pracującym niczym mrówki. Zaskoczona byłam faktem, że w środku znajdowało się raptem pięć osób. Cztery uczciwie wykonywały swe obowiązki operując nożyczkami i super glue. Jeden artysta rozleniwił się na schodach podestu, na którym ma zagrać kapela. Leżał tam, jakby robił komuś łaskę w ogóle przychodząc. Domyśliłam się, że to mój partner. Świetnie.
http://i.imgur.com/5KLd5.jpg

http://i.imgur.com/JWSFDYz.jpg

http://i.imgur.com/WSssU.jpg

Zagotowało się we mnie na myśl, że mam harować za dwóch. Zrobiłam kilka nerwowych kroków w stronę obiboka. Zwolniłam jednak, by zdążyć policzyć do dziesięciu i uspokoić się, zanim do niego podejdę.
- Hej - zawołałam stojąc nad nim. Próbowałam zrobić groźną minę.
Obrócił się w moją stronę i czekał chyba na oklaski.
- Jestem Faye - przedstawiłam się grzecznie, wyciągając dłoń w jego stronę.
Zerknął na nią z pogardą i odrzekł krótko.
- Damien.
Czując się niezręcznie cofnęłam rękę, krzywiąc usta w niewielkim grymasie. Wiedziałam, że mam do czynienia z gburem.
http://i.imgur.com/ESlWT.jpg

http://i.imgur.com/UnpFJ.jpg

http://i.imgur.com/itaqt.jpg

Rozkazałam mu wstać, lecz napotkałam opór.
- Wiesz, nie zgłosiłem się na ochotnika - odparł leniwie, chcąc się mnie jak najszybciej pozbyć. - Jest to kara za moje nieposłuszeństwo.
Widząc moją pytającą minę wytłumaczył.
- Zwykła pyskówka z trenerem.
No ładnie. Jeszcze na dodatek idiota.
- Ale mnie to nie obchodzi. - powiedziałam stanowczo. - Wstawaj, chcesz czy nie, masz mi pomóc.
http://i.imgur.com/YeZQ1.jpg

http://i.imgur.com/Whh4e.jpg

Zdziwiony moją upartością, przyjrzał mi się badawczo po czym podniósł się, oklepując spodnie z brudu. Dopóki siedział, nie wydawał się wysoki. Gdy wstał okazało się, że jest to facet wielkiej postury, z twarzą przystojnego, ale słodkiego mężczyzny.
Przez cały czas nie był skory do współpracy. Ciągle coś mruczał pod nosem, rzucał zgryźliwymi uwagami. Powoli doprowadzał mnie do szewskiej pasji. Chciałam go udusić obklejonymi rękoma.
http://i.imgur.com/a7KmG.jpg

http://i.imgur.com/LbhaR.jpg

- Która godzina? - odezwał się, tym razem głośno i tonem wypranym z jakiegokolwiek rodzaju wrogości.
- Dwudziesta jedenaście - odparłam zerkając na zegarek.
Odchrząknął nerwowo i ściągnął brwi.
- Muszę już iść, cześć. - rzucił będąc w drzwiach, co chwilę zerkając wystraszonym wzrokiem na niebo.
Lekko zdezorientowana, tkwiłam w miejscu z pędzlem w dłoni.
http://i.imgur.com/bitll.jpg

http://i.imgur.com/TFp3z.jpg

http://i.imgur.com/SXsfr.jpg

Wieczór. Powtórka z wczoraj. Dopiero spędziłam trzy noce u babci, a już miałam dość tej monotonii. Muszę wyjść w miasto, poznać ludzi. Nie zamierzałam tkwić w miejscu. Jestem na to zbyt młoda. Tym bardziej posiadam czyste konto, więc mam szansę zabłysnąć na starcie. Błyszczeć jak księżyc tej nocy, który swoim idealnie okrągłym kształtem, rozświetla drogę zabłądzonym. Mogłabym aż do świtu wpatrywać się w gwieździste niebo. W wielkim mieście te widoki nie robią takiego wrażenia. Piękno jest uboższe oraz znikome. Dodatkowo większość tutejszych legend jest związana z mocą księżyca. Ma się wrażenie, jakby Moonlight Falls znajdowało się blisko naszego ziemskiego satelity. Dziś zajmował większą niż zazwyczaj część nieba. Chcąc się wyspać, niechętnie oderwałam wzrok od śnieżnobiałej tarczy. Musiałam przygotować się na starcie z Damienem. Nie zniosłabym kolejnego dnia, użerając się z nim. Ostatni raz rzuciłam okiem za okno i zasunęłam roletę.
http://i.imgur.com/TNd5z.jpg

http://i.imgur.com/lajP6.jpg


:)

Co do tej papki... przed naprawą komputera miałam pewnego Nraas'a, dzięki któremu m.in. można decydować o poziomie umiejętności sima. Teraz nie mam zamiaru korzystać z jakichkolwiek modów w obawie przed kolejną utratą gry.
Moi simowie muszą się sami uczyć np. gotowania. Dlatego też, Faye je najzwyklejszą sałatkę, ale powiedzmy, że to owe ziemniaki :D.
Ruszcie wyobraźnią, trochę tam zieleni i żółci. :P

Dla spostrzegawczych - we fragmencie o superleniu i mrówkach, zapomniałam o zrobieniu zdjęcia Louisowi. UPS :rolleyes:

Libby edit: Zmniejsz zdjęcie!

easey
13.10.2012, 08:58
Kurcze, szkoda że straciłaś zdjęcia.
Czyta się świetnie, naprawdę nie wiem co mam napisać. Masz talent dziewczyno.
Wiem, żę trochę dziwny ten komentarz, ale...no naprawdę nie wiem co napisać :|
Damien ciachoooo <333
tak btw. to śliczna jesteś :D

Chwalisława
13.10.2012, 09:32
Mimo to, że straciłaś zdjęcia odcinek świetny. W ogóle fajnie, że znów piszesz.
Damien jest mega przystojny! Czuję, że między nim, a Fayne coś się wydarzy, niekoniecznie w postaci miłości.

Chewbacca
13.10.2012, 09:57
Fakt czyta się fajnie, przeszkadza mi jednak fakt, że imho za bardzo skupiasz się na szczegółach. Jakoś nie obchodzi mnie to, że rozbebłała ziemniaki... Reszta ok, a Damien to niezłe ciacho. ;]
Poza tym moim zdaniem Moonlight Falls powinno znaleźć się w dziale twórczości pisanej, bo nie opisujesz nam jak grasz, lecz serwujesz opowiadanie. Całkiem niezłe, ale to jednak nie opjg. ;)

Katherine
13.10.2012, 09:58
Nie wiem czemu, ale Damien Kojarzy mi się z Tylerem Z The Vampire Diaries. :D
(Jak ledwo obejrzałam nowy odcinek, to zaraz wszystko mi się kojarzy z tym serialem xD)

Czy Damiena robiłaś jakoś tak po naprawieniu gry? ( Jeśli ja wg. naprawiłaś..)
Cudny odcinek, wielka szkoda że nie masz zdjęć, ale mam nadzieję że jeszcze kiedyś się pojawią ;D.

Skylinn
13.10.2012, 11:14
Damien jest całkiem, całkiem :D

Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś dasz radę zrobić Moonlight Falls ze zdjęciami :)

anie_1981
13.10.2012, 14:09
Historia bardzo fajna :) Nawet wiem jakim mutantem jest Damien... Dziewczyna trafiła na niezłego obiboka...

Na czym w ogóle polega problem z grą? U mnie to jest tak, że owszem gra ma bugi (raczej drobne ostatnio odpukać) i przycinki (pewnie mam za dużo modów + ta gra tak ma :P ). Ale problemów z uruchomieniem jej nie miałam nigdy, a problem z błędami zapisów i wyłączaniem się gry dawno mam za sobą... Do niedawna to nawet byłabym skłonna powiedzieć, że te przycinki mogą być spowodowane kompem, który jednak już te 2-2,5 roku ma, ale pożyczyłam od kumpla grę "akcji" z ubiegłego roku i gra śmiga na najwyższych obrotach... Ja już nie pamiętam kiedy przeinstalowywałam grę, bo ostatnio to nawet po instalacji nowego dodatku nie muszę jej przeinstalowywać, co dla mnie jest dużym zaskoczeniem, pozytywnym oczywiście. Mam taką metodę, że instaluję podstawkę, na nią najnowszą łatkę, a potem hurtem wszystkie dodatki, w kolejności wydawania. Kiedyś instalowałam po kolej łatki z płyt, każąc instalatorom aktualizować grę, ale to jest mniej wygodne, a efekt jest identyczny. Nie widzę różnicy w funkcjonowaniu gry.

nmin
13.10.2012, 14:35
Fajnie, że dodajesz chociaż sam tekst. Czytać też lubię, ilustracje nie są mi potrzebne (choć oczywiście wiem, że nie na tym polega OJSG). Mnie te szczegółowe opisy nie przeszkadzają, sama ledwo się kontroluję, żeby pisać zwięźle i na temat ;)

Wiedziałam od razu, że Damien pojawi się w kolejnych odcinkach, widać było, że zbliżenie na niego na boisku nie jest przypadkowe, no i chyba jest nadprzyrodzony, sądząc po oczach z pierwszego odcinka (chyba, że tylko mi się wydaje, że są jakieś takie wilkołacze/wampirze).

Sqiera
13.10.2012, 15:13
a mnie się (póki co) z twoją historią kojarzą dwa filmy, ale nie będę mówić jakie i koniec jednego byłby fajny dla tej historii ale koniec drugiego już niekoniecznie... mam nadzieję, że historia z tymi filmami to czysty przypadek :P

aha i zapomniałabym... póki co nie lubię Damiena, tylko i wyłącznie przez swoje imię B).Nie znam żadnego fajnego Damiana, wszyscy to totalne bubki, palanty itd. więc i temu twojemu będzię ciężko przekonać siebie do mnie ... no ale ja to ja, ważne żeby Faye nie wpadła w żadne kłopoty przez niego bo nie chciałabym jej powiedzieć: "A nie mówiłam" :P


Myrtku kochany, jak dla mnie możesz pisać nawet bez zdjęć... nawet jak cię przeniosą do innego działu (oby nie) to i tak Cię znajdę i będę czytać :D

iness92
17.10.2012, 19:31
Mrytku, dobrze wiesz, co myślę o Twojej historii. <3!!!
G E N I A L N E!

Czytałam to już kilka razy, i za każdym coraz bardziej się wciągam. CZekam na nexta! ;)

Myrtek
23.10.2012, 19:56
Cześć! :)

Mam dobrą wiadomość! :D
Jako, że mój najukochańszy tatulek ma wszędzie znajomości, moja gra ocaleje.
Jeśli pewien pan znajdzie wkrótce czas, może się wyrobi do weekendu i za kilka dni pojawi się Moonlight Falls oraz aktualizacje poprzedniego odcinka!
Zapewne nieco się zmieni, bo nie dałam rady odzyskać downloadsów, ale większość Packages mam oraz mam w zakladkach zapisanych kilka naprawdę świetnych stron z dodatkami! :D

Przepraszam, że to tak długo trwało. No i myślę, że od teraz odcinki zaczną się pojawiać regularnie, ale zapewne z nieco mniejszą (niewiele) ilością tekstu (szkoła i moje chore ambicje :P)
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i nie zaprzestaliście darzyć sympatią mojej twórczości.

Skoro jesteśmy przy oficjalnym komunikacie, pragnę podziękować wam za wszystkie miłe - mniej lub bardziej - komentarze, opinie i szczegółowe oceny. Szkoda tylko, że nie ma więcej tak obszernych komentarzy, ponieważ lubię wiedzieć co mam poprawić.
Wiem, że przeginam, że to nie FS, a ja to zbyt poważne traktuję, ale nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła czegoś perfekcyjnie. Z uporem maniaka będę pisać długie opisy, szczegółowe i ostrykać ogrom zdjęć. No ja to po prostu kocham!

Chewbacca - no cóż, każdego interesuje co innego. Ja po prostu musiałam napisać, że rozbebłała ziemniaki. Chodziło mi o to, że Faye po prostu nie ma co ze sobą, jest znudzona.

nmin - och, Ty Sherlocku! Ćśśś... :P

Serdecznie polecam również OJSG od iness92 - dziewczyna serio nieźle pisze!

A teraz prośba do was, moi ukochani czytelnicy! (ci zarejestrowani i nie)
Pięknie proszę, by ktoś polecił mi jakieś autka wyglądające dość realistycznie oraz ubrania, dodatki etc. Tylko z zaufanych stron.
A tu moje GjeGje, jak coś: 11028203

No i administracja nie będzie już mieć mi za złe :P

Również wkrótce zapraszam was, do moich tematów poświęconych tworzeniem simów i domów :)

easey
23.10.2012, 20:00
jes jes jes

więc czekam na nastepny odcinek! :D

Katherine
23.10.2012, 20:25
Cieszę się bardzo!

Tu są fajne autka:
http://www.freshprincecreations.com/sims3downloads.htm

(jakby co klikasz downloads, sims 3, cars i tam są)

Laselight
23.10.2012, 21:20
Cześć! :)

Mam dobrą wiadomość! :D
Jako, że mój najukochańszy tatulek ma wszędzie znajomości, moja gra ocaleje.
Jeśli pewien pan znajdzie wkrótce czas, może się wyrobi do weekendu i za kilka dni pojawi się Moonlight Falls oraz aktualizacje poprzedniego odcinka!
Zapewne nieco się zmieni, bo nie dałam rady odzyskać downloadsów, ale większość Packages mam oraz mam w zakladkach zapisanych kilka naprawdę świetnych stron z dodatkami! :D

Przepraszam, że to tak długo trwało. No i myślę, że od teraz odcinki zaczną się pojawiać regularnie, ale zapewne z nieco mniejszą (niewiele) ilością tekstu (szkoła i moje chore ambicje :P)
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i nie zaprzestaliście darzyć sympatią mojej twórczości.

Skoro jesteśmy przy oficjalnym komunikacie, pragnę podziękować wam za wszystkie miłe - mniej lub bardziej - komentarze, opinie i szczegółowe oceny. Szkoda tylko, że nie ma więcej tak obszernych komentarzy, ponieważ lubię wiedzieć co mam poprawić.

Wiem, że przeginam, że to nie FS, a ja to zbyt poważne traktuję, ale nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła czegoś perfekcyjnie. Z uporem maniaka będę pisać długie opisy, szczegółowe i ostrykać ogrom zdjęć. No ja to po prostu kocham!

A teraz prośba do was, moi ukochani czytelnicy! (ci zarejestrowani i nie)
Pięknie proszę, by ktoś polecił mi jakieś autka wyglądające dość realistycznie oraz ubrania, dodatki etc. Tylko z zaufanych stron.

No i administracja nie będzie już mieć mi za złe :P

Ad. 1 Cieszę się , że gra ocaleje. Tak ma być.
Ad. 2 Następnym razem się rozpisze.
Ad. 3 Nie przeginasz. Tak , to nie dział Fs , ale to nie znaczy , że jest zakaz tworzenia historii.
Ad. 4 Pisze z telefonu i dam tutaj adresy.
www.raonjena.com , www.peggyzone.com , www.newseasims.com , anubis360.blogspot.com - fryzury przerobione ; www.all-about-style.com/sims3 , capitalsims.blogspot.com , www.thesimsresource.com [tutaj trzeba uważać , nie wszyscy robią dobrze] ; nasże forum [działy kreatorow i download] , mysims3blog.blogspot.com
Ad.5 Modzi ci nie mają za złe. Przecież nie lamiesz regulaminu. To , że wstawilas jeden odcinek w formie tekstowej to nic takiego
chyba , że modzi uważają inaczej

Myrtek
27.10.2012, 23:57
http://i.imgur.com/MGMPk.png (http://www.youtube.com/watch?v=am6rArVPip8&feature=BFa&list=ALHTd1VmZQRNr_DV4PhDeGWYnjgu-e7hU8)


Odcinek 3 "Zdarzenie"


Cholerny budzik. Nieustannie dzwonił, nie rozumiejąc, że nie miałam najmniejszej ochoty rozstać się z łóżkiem. Próbowałam poczekać, dopóki zaprzestanie uciążliwie brzęczeć, ale nie wytrzymałam. Energicznym ruchem wysunęłam się spod kołdry, wyciągnęłam rękę i wreszcie wyczuwszy go, rzuciłam nim gdzieś w kąt pokoju. Usłyszałam dźwięk rozpadającego się przedmiotu i zadowolona z siebie z powrotem zapadłam w sen. Kij, że musiałam kupić nowy. Przynajmniej przestał dzwonić.
http://i.imgur.com/oPfN3.jpg

http://i.imgur.com/tIfBb.jpg

Tylko nie to. Po kilkunastu minutach od zniszczenia urządzenia, zorientowałam się, że za kilka minut rozpoczynają się lekcje. Jak oparzona wystrzeliłam z pokoju. Robiłam kilka rzeczy jednocześnie. Jedną ręką czesałam włosy, drugą myłam zęby, zaś skarpety zakładałam wyłącznie za pomocą nóg.
Wręcz wyleciałam na zewnątrz, zapominając w pośpiechu o zjedzeniu śniadania. Wgramoliłam się do wozu i myślałam, że mnie szlag trafi. Nie wiadomo z jakich przyczyn, samochód nie chciał odpalić. Zawarkotał chwilę, lecz silnik ponownie zgasł. Bez chwili namysłu, wściekła i głodna, pobiegłam ile sił w nogach. Jedynym plusem było to, że się wyspałam.
http://i.imgur.com/VbTtn.jpg

http://i.imgur.com/eK6w0.jpg

http://i.imgur.com/MVmtL.jpg

http://i.imgur.com/HNB6Y.jpg

Z impetem wpadłam do klasy, dysząc astmatycznie. Przykułam uwagę wszystkich znajdujących się w pomieszczeniu. Pochylając się, oparłam ręce na udach, by łatwiej mi było oddychać. Zobaczyłam przed sobą różowe pantofelki.
- Faye, co ty wyrabiasz? - zapytała Grace, zdziwiona moim wielkim wejściem.
Spojrzałam na nią jak na kretynkę.
- Wkurzona dzwonieniem budzika, wyrzuciłam go i ponownie poszłam w kimono. Okazało się, że jestem niemal spóźniona, więc biegałam po domu jak opętana. Później jeszcze auto nie chciało zapalić, więc... - wytłumaczyłam jednym tchem.
- Ale...ale pan Johnson jest na olimpiadzie matematycznej. Mamy zastępstwo. - ostrożnie wyjaśniła, widząc moją zdziczałą posturę.
Upadłam na kolana, wznosząc ręce ku sufitowi.
- Dziękuję - szeptałam fanatycznie, przymykając powieki.
http://i.imgur.com/9B6Cb.jpg

http://i.imgur.com/3fKFm.jpg

http://i.imgur.com/GsHg6.jpg

http://i.imgur.com/pIZ3M.jpg

Chyba Grace zmieniła zdanie na mój temat. Zanim coś powiedziała, wahała się przez chwilę, obawiając się mojej reakcji. Uważała mnie chyba za wariatkę.
Tego dnia panowało istne piekło. Gdyby nie dostęp do bieżącej, zimnej wody, zemdlałabym. Nikt nie spodziewał się takiej patelni. Podczas zajęć chłodziliśmy się papierowymi wachlarzami. Z łazienki powstał basen, gdyż w czasie przerw uczniowie polewali się wzajemnie wodą. Wuefiści byli na tyle wyrozumiali i użyczyli nam stroje, które jak na razie nie były nikomu potrzebne.
Ostatkiem sił, klejąc się od potu, przeszłam do sali gimnastycznej. Tym razem byłam jedną w pierwszych przybyłych na miejsce. Wspólnie zaczekaliśmy na resztę i zabraliśmy się do roboty. Tam i ówdzie pomagałam coś wyciąć czy skleić. Dzięki temu poznałam kilka naprawdę miłych osób.
http://i.imgur.com/kiQ8X.jpg

http://i.imgur.com/Uo4zO.jpg

Wśród nas, znajdował się tylko jeden pierwszoklasista, blondyn imieniem Louis. Świetnie się dogadywaliśmy, ponieważ dla nas obojga wszystko było nowe. Po chwili rozluźnił się i odkryłam, że niezły z niego kawalarz. Nasz gromki śmiech, spowodowany kolejnym żartem, przerwał trzask. Wszyscy ucichli i zapanowała grobowa cisza. Każdy skupił wzrok na drzwiach. A jednak, przyszedł. Patrzył na nas podejrzliwie. Westchnęłam głęboko i ruszyłam w jego stronę. Cztery pary oczu bacznie śledziły każdy mój ruch. Dziś jego rysy twarzy wydawały się łagodniejsze. Dopiero teraz, przyjrzawszy się można było dostrzec, iż mimo swoich barów, prezentuje się niezwykle delikatnie i naturalnie. Czuł się nieswojo stojąc ze mną twarzą w twarz.
- Co mam robić, kierowniczko Fell? - zapytał dziarsko.
- Faye - poprawiłam, pozwalając kącikom ust się unieść.
http://i.imgur.com/wRN9B.jpg

http://i.imgur.com/AYIMg.jpg

http://i.imgur.com/yNyyG.jpg

http://i.imgur.com/702QR.jpg

Tym razem humor mu sprzyjał. Naprawdę uczciwie pracował i pomagał przenosić ciężkie rekwizyty oraz smarować papierowe łańcuchy klejem. Byłam zdumiona tak pozytywną zmianą.
Ostatniego dnia cała ekipa wzięła się do roboty i solidnie harowała. W końcu nastał piątek, więc marzeniem każdego było oficjalne rozpoczęcie weekendu.
Pot leciał mi z czoła ciurkiem. Gdy nikt nie patrzył, podwijałam bluzkę, by otrzeć nią twarz.
Louis chcąc zaimponować starszakom, na swój koszt kupił nam zgrzewkę wody mineralnej. Jedni się nią polewali, a pozostali wziąwszy kilka łyków odstawiali je, by zachować trochę na później. Damien mimo, iż po treningu wziął prysznic, również był cały mokry. Dlatego też zdjął koszulkę. Szatynka szturchnęła mnie, sama rozdziawiając usta. Obróciłam się niechętnie i otworzyłam szerzej oczy. Uśmiechnęłyśmy się z koleżanką porozumiewawczo.
Po chwili zdzieliłam po głowie Hope, by zamiast bezwstydnie gapić się na półnagiego chłopaka, zajęła się marszczeniem bibuły na sztuczną palmę. Sama zaś ukradkiem zerkałam na mojego partnera. To było silniejsze ode mnie. Zresztą wolałam oglądać jego niż planować, gdzie ustawić ogromną, niestabilną roślinę.
http://i.imgur.com/cfBSX.jpg

http://i.imgur.com/Wb3l5.jpg

http://i.imgur.com/aR5lN.jpg

http://i.imgur.com/MEQSu.jpg

http://i.imgur.com/ovdjJ.jpg

http://i.imgur.com/IKXXG.jpg

Sala była już prawie gotowa. Zostało nam tylko powiesić ozdobne łańcuchy na wysoko umieszczone światła ścienne. Rozejrzałam się po pomieszczeniu.
- Gdzie drabina? - zdziwiłam się.
Wznieśli ramiona, patrząc po sobie. Uderzyłam się w czoło. Co za kołki. Jak można zapomnieć o czymś takim? Usłyszałam szmer i nieprzyjemny zgrzyt. Obok mnie pojawiła się drabina. Niestety niewystarczająco wysoka.
- Nie było niczego innego? - nie dowierzałam.
Najmłodszy z ekipy pokiwał przecząco głową. Ktoś za mną ciężko westchnął. Podszedł powoli i odrzekł:
- Podniosę cię.
Uniosłam jedną brew.
- Nie, coś wymyślimy.
Przechylił głowę, robiąc minę pełną dezaprobaty.
http://i.imgur.com/IsHMQ.jpg

http://i.imgur.com/k4Dg8.jpg


Widząc, że nie żartuje, zgodziłam się niechętnie. Uniosłam nogę by mnie podsadził, ale zaprotestował. Obawiałam się, że nie da rady podnieść ponad pięćdziesięciokilogramowej dziewczyny, jednak patrząc na jego mięśnie, mój strach odszedł w zapomnienie. Dopiero teraz zauważyłam, że wraz z Damienem jesteśmy w centrum zainteresowania. Zwróciłam uwagę ekipie i zbliżyłam się do chłopaka. Poczułam się trochę niezręcznie, gdy ujął mnie w talii. Chwyciłam mocniej łańcuch, by nie wypadł mi z rąk. Po odliczeniu do trzech, podrzucił mnie i złapał za kostki tak, bym stała na jego ramionach. Mimo bycia w niezbyt stabilnej pozycji, czułam się jakbym stała na podłodze. W jego żelaznym, pewnym uścisku, byłam bezpieczna.
http://i.imgur.com/01jGp.jpg


Kątem oka sprawdzałam czy nie jest aby zmęczony i nie runę przez niego na ziemię. W ogóle nie okazywał słabości. Moja własna, przenośna drabina. Doskonale mi szło. Dość zgrabnie i szybko mocowałam ozdobę, poprawiając ją w międzyczasie. Oparłam się jedną ręką o ścianę, by mieć łatwiejszy dostęp do haczyka przy lampie. Był zbyt schowany. Sznur uporczywie nie chciał się zaczepić. Coraz bardziej nerwowo próbowałam zamocować łańcuch o hak, lecz z marnym skutkiem. Przechyliłam się w przód i straciłam równowagę. Zanim spadłam, zdążyłam zawiesić łańcuch. Bałam się, że może się spełnić moja największa obawa. Nie chciałam sobie czegoś złamać. W ostatnim momencie złapał mnie Damien, ratując mnie od bolesnego upadku. Wpadłam mu prosto w ramiona. Wyglądaliśmy niczym kochankowie podczas romantycznej sceny.
Poczułam, jak się czerwienię. Stanowczo za długo tkwiliśmy w tej pozycji, choć może trwało to znacznie krócej niż mi się wydawało. Zarumieniona spuściłam wzrok. Postawił mnie delikatnie i ponownie ujął w talii. Obyłoby się bez tego gestu. Kolejna wstydliwa dla mnie sytuacja. Patrzył na mnie jak na bezbronne zwierze. W tej chwili tak się właśnie czułam.
http://i.imgur.com/5PCnh.jpg

http://i.imgur.com/Q0PVk.jpg

W mgnieniu oka odsunął się ode mnie. Zachował się jak aktor, który dowiedziawszy się o wyłączeniu kamery, przestaje grać. Tego popołudnia, wszystkie oczy znów były zwrócone na nas. Podziękowałam mu i szybkim krokiem odeszłam od niego. Od ilości wrażeń strasznie zaschło mi w gardle.
http://i.imgur.com/jUYvQ.jpg

http://i.imgur.com/3XI6S.jpg

http://i.imgur.com/yzoDA.jpg

Po tym incydencie skończyliśmy robotę. Całą grupką stanęliśmy na środku sali, podziwiając efekty naszej ciężkiej pracy. Byłam pod wrażeniem. Scena zapełniona nie tylko imitacjami tropikalnych roślin, ale i wycinankami z tymże motywem. Lampiony z papieru oświecające ją ciepłym, przyjemnym światłem, łańcuchy zdobiące ściany pomieszczenia oraz mnóstwo, mnóstwo kolorowych serpentyn i konfetti, nadały smutnej sali niepowtarzalny, rajski klimat. Gdzieś w rogu umieszczono zielone i czerwone wypchane papużki. Przetarte już drabinki zasłonięto dziesiątkami papierowych lian oraz szarą, pozgniataną bibułą udającą skały. Nie zabrakło również wielobarwnych kwiatów przyczepionych do każdej płaszczyzny sali gimnastycznej.
http://i.imgur.com/GgHTi.jpg

http://i.imgur.com/QiN91.jpg

http://i.imgur.com/5JO2V.jpg

http://i.imgur.com/7sDd6.jpg

Zbędne materiały zanieśliśmy do schowka, zaś te bezużyteczne, pozostałe ścinki, wyrzuciliśmy do kosza. Przed głównym wejściem szkoły, gratulowaliśmy sobie teatralne wspaniałej roboty. Następnie każdy poszedł w swoją stronę, tylko ja zostałam na moment, by podjąć decyzję czym wrócić do domu. Damien udał się za szkołę. Wychyliłam się zza budynku, by móc śledzić jego poczynania. Wydawało mi się, że zmierza w tamtym kierunki, bo ma po prostu bliżej do swojego mieszkania. Myliłam się. Usiadł na trybunach, wpatrując się coraz ciemniejsze niebo. Bardzo ciekawiło mnie, co go trapiło. Z zamyślenia wyrwał mnie czyjś serdeczny głos. Przerzuciłam wzrok na Louisa.
- Gdzie mieszkasz? - spytał, próbując ukryć swój entuzjazm zastając mnie.
- Na Lawendowej - odpowiedziałam krótko.
Rozpromienił się.
- Mogę cię odprowadzić? Mieszkam niedaleko.
- Jak bardzo? - obawiałam się, że może być moim bliskim sąsiadem. Miły z niego chłopak, ale zapewne chciałby spędzać ze mną wiele czasu.
- Jedną ulicę dalej.
Zgodziłam się. Przynajmniej miałam towarzystwo, a niebo szarzało się coraz bardziej. Zerknęłam w stronę trybunów, lecz te były puste. Chłopak trajkotał przez całą drogę, ale niezbyt byłam zainteresowana. Czasem pokiwałam głową, okazywałam oburzenie, byle nie zauważył mojego braku uwagi. Myślami byłam zupełnie gdzie indziej - w silnych ramionach Damiena.
http://i.imgur.com/1vfIG.jpg

http://i.imgur.com/nGdXq.jpg

http://i.imgur.com/bVQxP.jpg

http://i.imgur.com/3zJA0.jpg

http://i.imgur.com/gKTj5.jpg

http://i.imgur.com/fnYYI.jpg

___________________________
Ważne: Klikając na logo "MF" usłyszycie motyw muzyczny mojego ojsg. Oceniać możecie też jego wybór. ;)

Katherine
28.10.2012, 10:17
UuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuUuUuUuUu xD
Czy mi się zdaje, czy zamierzasz zeswatać Damiena i kierowniczkę Faye?
Bo tak ma być <333 Szkoda że nie masz zdjęć ale cóż..

iness92
28.10.2012, 10:46
Odcinek genialny, jak zwykle z resztą, czytała się go jak część dobrej powieści. :) Wiesz, że jestem Twoją fanką! :)

Szkoda, ze nie ma zdjęć, jestem ciekawa jak przygotowałabyś salę i dekoracje :)
Uśmiałam się z tej ulicy Lawendowej, haha, mieszkam niedaleko takowej. :D

nmin
28.10.2012, 15:11
Hahaha, gdy czytam tę scenę o Damienie bez koszulki, aż żałuję, że nie ma zdjęć ;)

easey
28.10.2012, 15:34
Hahaha, gdy czytam tę scenę o Damienie bez koszulki, aż żałuję, że nie ma zdjęć ;)

ja teeż :(

Odcinek wyszedł wspaniały (jak zwykle)...jak można mieć taki talent!? :| Nie mogę się doczekać następnego. Faye będzie z Damienem? :D:D:D

Juhas
28.10.2012, 18:29
Jak zwykle czytając Twoją historię wznoszę się ponad niebiosa :D:D

Na brak zdjęć Damiena bez koszulki nie narzekam, bo to byłoby dziwne :D:P
Jestem tylko ciekaw czy jak powrócisz do robienia zdjęć, to czy zobrazujesz te dekoracje, bo znając asortyment internetowych mebelków itp. nie wiem czy nie będziesz żałowała tylu opisów :D:P

Ale co do samej treści, lekka jak nóż w masło :) Nie będę wymieniał ochów i achów, bo wiesz, że Ciebie uwielbiam :P No, ale dobra, super kompozycja, super opisy, super akcja z zabójstwem (biedny budzik :D), ogólnie super, wspaniale, doskonale :)
Znalazłem literówkę, ale nie powiem gdzie to, sama poczytaj :D:D

P.s. Damiem to ten z piłeczką i świecącymi oczami z pierwszego odcinka, tak? :)

Laselight
28.10.2012, 18:49
Przeczytałam. Wszystko powiedzieli za mnie poprzednicy.

Hahaha, gdy czytam tę scenę o Damienie bez koszulki, aż żałuję, że nie ma zdjęć ;)
Także żałuję.

Liczę też na to , że zobrazujesz dekoracje.

Kicaj
28.10.2012, 22:14
Widzę, że nikt nie pokusił się na porządny komentarz, więc ja zakasam rękawy i czynie swą powinność. Nie mam na celu tutaj zranić Twoich uczuć itd. Masz to nieszczęście, że obejmuje Cię podwójny standard i wiem, że zwykłym chwaleniem czy podlizywaniem się wiele nie zdziałam, a przecież chodzi tu o rozwój. Twój rozwój jako pisarki.

Jest parę błędów, czasem wprowadzasz niepotrzebne przecinki. Sporadycznie zbyt ubarwiasz zdania przez co brzmią sztucznie. Zwróć uwagę na nagromadzenie niepotrzebnych epitetów, bo po prostu ciężko przebrnąć przez coś takiego. Wystrzegaj się kolokwializmów i powtórzeń.
Proponowałabym wprowadzić większą ilość akcji, bo na dobra sprawę przez trzy odcinki jedynym punktem kulminacyjnym był upadek Faye. Wiem, że zależy Ci na odpowiednim pokazaniu psychiki głównej bohaterki, ale niektóre jej czynności są zbędne i niczego nie wnoszą.

Z drugiej strony podziwiam Twoją wytrwałość i dążenie do perfekcjonizmu. Tylko poprzez trening człowiek staje się mistrzem. Poza tym wiem ile czasu zajmuje pisanie takich tekstów, ile wkłada się w to czasu i energii. Dodam, że biorąc pod uwagę ile masz lat, Twoje teksty są po prostu świetne. Będąc w Twoim wieku potrafiłam złożyć może jedno, dwa zdania z jakimkolwiek sensem. O technice, którą tu prezentujesz, nawet nie wspomnę.

Czekam na dalsze odcinki i mam nadzieję, że komputer nie będzie (po raz kolejny) płatał Ci psikusów:)

anie_1981
29.10.2012, 18:56
Podoba mi się opowieść, napraw grę, to obaczymy też zdjęcia :P Ja oczywiście wiem jakim mutantem jest ten młodociany kolo ze szkoły... :P Ale to chyba wiadomo. Grunt by był pokojowo nastawiony.

Myrtek
29.10.2012, 20:21
Cześć! :D

Całujcie stópki przewspaniałej Kicaj!
To ona uratowała zapis i jeśli znów coś się nie zepsuje, w czwartek pojawią się aktualizacje (w tym tak wymagane zdjęcie Damiena bez koszulki, zboczuchy jedne :P), zaś w piątek czwarty odcinek! :)

http://i.imgur.com/U8zgU.jpg

Stephenowa
29.10.2012, 20:30
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! <3<3<3
Żeby nie było, że nie komentuję. :D
Kochana Myrtku i kochana Kicaj, jakie Wy jesteście przewspaniałe, iż pozwalacie cieszyć nam oko tymi jakże wspaniałymi tworami w simsach. <3
Czekam na odcinek i aktualizacje! <3<3

Laselight
29.10.2012, 21:59
Bardzo dobrze , że udało się odzyskać zapis. Moja radość jest ogromna. Czekam na nowy odcinek i uzupełnienie zdjęciami poprzednich.

Katherine
30.10.2012, 12:24
Śliczne zdjecie! Czekam na...Damiena!
<33333

Coś czuję że jeśli dasz jego zdjęcie bez koszulki, podskoczy ci oglądalność ze strony dzieweczyn :D

Vaniliowa
01.11.2012, 19:03
Jak miło znów zobaczyć Faye :)


Coś czuję że jeśli dasz jego zdjęcie bez koszulki, podskoczy ci oglądalność ze strony dzieweczyn :D

Też mi się tak wydaje. W każdym razie ja czekam na to zdjęcie z zniecierpliwieniem ;)
Odcinek oczywiście super :)
Też bym chciała tak pisać.
Czekam na kolejny

Myrtek
02.11.2012, 14:32
TAK TAK TAK! Drodzy moi drodzy :D
Wreszcie są aktualizacje! Serdecznie zapraszam do komentowania!

Drogie Panie, jesteście zadowolone? ;)

Odcinek 2:
http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1590526&postcount=130

Odcinek 3:
http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1595384&postcount=144

Kędziorek
02.11.2012, 14:49
Normalnie jestem raczej cichym czytelnikiem, ale zrobię wyjątek. Świetnie, że wstawiłaś zdjęcia do tych odcinków. Strasznie mi się podoba Twoje ojsg oraz styl w jakim piszesz.

Heh.. i od początku miałam przeczucie, że Damien jest wilkołakiem, a teraz widząc jego oczy jestem tego pewna. Czekam na więcej;)

Stephenowa
02.11.2012, 15:17
Ou kuuuuurdee.
Zadowolone my, Damien z gołą klatą = <3
Myrtku, jak wspaniale że wróciłaś ze zdjęciami!
Czekam na więcej..;)

nmin
02.11.2012, 15:25
Ładne zdjęcia, motyw muzyczny też mi się podoba ;)

iness92
02.11.2012, 16:01
Aaaaa!
Po raz kolejny udowodniłaś, że nie masz sobie równych. Zdjęcia są bardzo pomysłowe, a Damien bez koszulki - mrrrr! Czekamy na więcej! ;)

Kicaj
02.11.2012, 16:11
Wreszcie są aktualizacje! Serdecznie zapraszam do komentowania!

Drogie Panie, jesteście zadowolone? ;)

Nooo:D

Zdjęcia bardziej niż ok, ale szczerze powiedziawszy wolę jak są wplecione w tekst, a nie pod tekstem seria. Ale ja jestem stary rocznik.
Czekamy więc na odcinek numer cztery:)

Sqiera
02.11.2012, 16:40
yay...!!!! Damien bez koszulki!!!! myrtku i bez tych zdjęć uwielbiam twoją historię, ale teraz to już wogóle :D
Damien bez koszulki!!! chcemy więcej i historii i Damiena, szczególnie bez koszulki :)

Laselight
02.11.2012, 17:25
Do zdjęć nie mogę się przyczepić. Super wykadrowane.
I nie ważne czy sałatka czy ziemniaki , ważne że jest jakieś danie.
Na koniec: Damien bez koszulki wygląda super. Przerobiłaś Roberta?

Sqiera
02.11.2012, 21:50
hmm... ja nie widzę podobieństwa z Robertem, nie te oczy.... przerabianie Roba nie miałoby chyba sensu :)
Robert jest wyjątkowy, prześwietny i jedyny w swoim rodzaju :) ale Damien ma coś w sobie ... fajny brunecik :D

Juhas
02.11.2012, 23:08
Hah, widzę że Kobitki się pobudziły :D:D:D

Ja tam chłopowi seksapilu dodawać nie będę słownie, ale za to powiem że Faye źle w tej fryzurze w której paradowała po sali gimnastycznej :D
Jakoś tak mi nie pasuje, ale to tylko moje zdanie :)

Zdjęcia ładne, podołałaś opisom z wyglądam sali, więc jestem dumny :D

I czekam oczywiście na więcej, może być nawet Damien bez koszulki, byleby był odcinek! :D I jestem ciekaw jak go oszpeci likantropia ;)

Chwalisława
03.11.2012, 08:29
Jak ja nienawidzę tego, że nie wiem co napisać z wrażenia :/
Ja również nie widzę żadnego podobieństwa między Damienem, a Robertem. Są kompletnie inni. Niezmiernie się cieszę, że znów dodajesz notki ze zdjęciami :D
Damien bez koszulki 
Czekam na następny odcinek :D

Katherine
03.11.2012, 16:46
Super !
Czekałam, ale było warto. :D
świetne ozdoby.
Wiesz co mi się bardzo u ciebie podoba? Że Faye nie nosi tych samych ubrań codziennie. Ostatnio zwróciłam na to uwagę, też będę przebierać moją Kat codziennnie. :)

To zdjęcie mnie rozwaliło. Nie przez Faye czy Damiena, lecz przez dziweczynę po prawej stronie ( Hope?). Ta mina mnie rozwala :D

http://i.imgur.com/3XI6S.jpg

Myrtek
03.11.2012, 21:37
~A kto powiedział, że Damien jest wilkołakiem? :D Może po prostu światło odbiło się od jego oczu? :>
~Damien jest stworzony z Roberta :)
~Będziecie miały jeszcze wiele okazji, by zobaczyć klatę Damiena
~Baaardzo cieszę się, że Moonlight Falls tak bardzo wam przypadł do gustu! Co powiecie na to, że są to jedne ze słabszych odcinków? :P


http://i.imgur.com/MGMPk.png (http://www.youtube.com/watch?v=am6rArVPip8&feature=BFa&list=ALHTd1VmZQRNr_DV4PhDeGWYnjgu-e7hU8)


Odcinek 4 "Nadbagaż"


Sobota, czyli początek weekendu. Dwudniowy odpoczynek od zmartwień i chwilowe wytchnienie od szarej rzeczywistości. Jedni ten czas spędzają w gronie najbliższych, inni szaleją z przyjaciółmi. Są też tacy, którzy depresyjnie topią smutki w alkoholu lub sięgają po używki. Istnieją również samotnicy, skazani na świętowanie w swoim własnym towarzystwie. Nieważne czy z własnej woli czy w skutek popełnionych wcześniej błędów. Dla nich, słowo "weekend" nie kojarzy się z żadnym szczególnym wydarzeniem. Mnie tak.
http://i.imgur.com/1PAc2.jpg

http://i.imgur.com/XIqmX.jpg

http://i.imgur.com/y2mzg.jpg

Usiadłam przy kuchennym stole, wpatrując się nieobecnym wzrokiem w jakiś punkt. Gdy babcia weszła do pomieszczenia, ocknęłam się trochę za późno, bo zauważyła co robię.
- Faye - zaczęła zmęczona, ponieważ kilka minut wcześniej wstała z łóżka.
- Wiem. - szepnęłam przenosząc wzrok na nią. Rozczochrane, siwe włosy i podkrążone oczy, były oznakami nieprzespanej nocy.
- Babciu, źle spałaś? - zmieniłam temat. Próbując okazać jakiekolwiek emocje, podniosłam się delikatnie i błądziłam łyżką w misce z płatkami i mlekiem.
- Przez całą noc jakiś wilk z wścieklizną wył do księżyca i skowyczał. Myślałam, że pobiegnę do tego lasu i dzięki strzelbie dziadka, basior ostatni raz zaskomle. - odpowiedziała ziewając. Zorientowała się jednak, dlaczego spytałam. Na jej ustach pojawił się delikatny łuk i wstała, by mnie przytulić.
- Dziecko, rozumiem przez co przechodzisz, ale nie mogę patrzeć jak cierpisz.
Ujęłam jej rękę, opierając policzek o jedwabny materiał szlafroka.
- Dam sobie radę. - przyrzekłam, choć sama w to wątpiłam.
http://i.imgur.com/fSNaU.jpg

http://i.imgur.com/ynOXL.jpg

Cały przedpołudnie spędziłam na sprzątaniu domu i pielęgnowaniu ogrodu. Przynajmniej miałam zajęcie, które odwróciło moją uwagę od bolesnych wspomnień. Gdyby nie szkoła, tkwiłabym zamknięta w swoim pokoju, dozgonnie pogrążona w rozpaczy. To było tak niedawno, niespełna trzy miesiące temu. Jednak jako, że jestem już prawie dorosłą kobietą, nie mogę płakać jak małe dziecko, choć w głębi duszy pragnęłam. Niezbyt przepadałam za okazywaniem słabości. Nie chciałam robić z siebie ofiary. Musiałam szybko stanąć na nogi i dalej funkcjonować w społeczeństwie. Przede mną całe życie. Powinnam pokazać innym, że jestem silna, ale czy naprawdę taka jestem?
Odważyłam się spojrzeć na naszą rodzinną fotografię, zrobioną tuż po zakończeniu drugiej klasy liceum. Rodzice chcieli uwiecznić chwilę radości z mojego wysokiego wyniku i otrzymania stypendium za dobre oceny. Pamiętam, jak długo robiono to zdjęcie. Szczęśliwsi niż ja sama z własnego sukcesu, nie potrafili ustać w jednym miejscu. Przejechałam palcem po lekko rozmazanej ręce ojca. Wahał się wtedy czy położyć dłoń na moim ramieniu czy schować ją do kieszeni. Zostałam też wycałowana za wszystkie czasy. Moje policzki były całe różowe od szminki mamy. Wspominając to, rozpłakałam się. Szlochałam do poduszki, by babcia nie usłyszała mnie i nie wtargnęła do pokoju.
http://i.imgur.com/11sIr.jpg

http://i.imgur.com/08LP1.jpg

http://i.imgur.com/0gc1f.jpg

Usłyszałam pukanie do drzwi, jednak zignorowałam je, ponieważ babcia właśnie szła otworzyć. Po chwili moich uszu dobiegło wołanie z dołu.
- Faye, ktoś do ciebie!
Zerwałam się na równe nogi. Nie spodziewałam się jego wizyty. Może sam chciał mi wszystko wyjaśnić wiedząc, że jego zachowanie zdezorientowało mnie do reszty? Tylko skąd on znał mój adres? Gdy stanęłam u szczytu schodów, mina mi zrzedła. Zeszłam niechętnie do gościa. Babcia machinalnie odsunęła się, obdarowała mnie przelotnym uśmiechem i wróciła do przerwanego zajęcia.
- Cześć - przywitałam się z Louisem, wyraźnie niezadowolona jego odwiedzinami.
Odpowiedział mi, tyle że bardziej pogodnie.
- Słyszałem, że wóz ci nawalił. - powiedział, wyjaśniając powód wizyty. No cóż, trudno było nie usłyszeć mojego wtargnięcia do szkoły w piątek. - Mój kuzyn, Henry, ma warsztat samochodowy i zgodził się naprawić twoje auto. Załatwiłem ci sporą zniżkę.
Dziękowałam, że w ogóle przypomniał mi o usterce. Zapewne dopiero rano zorientowałabym się, że znów czeka mnie długi spacer. Byłam ciekawa, czego nagadał Henry'emu, iż ten postanowił przywrócić mój samochód do stanu używalności za symboliczną opłatą. Pewnie przedstawił mnie w innym świetle, zupełnie różniącym się od rzeczywistości. Uszczęśliwiłam się niezmiernie, że nie będę musiała pokonać drogi do szkoły na piechotę, ale równocześnie świadoma nowego długu na koncie.
http://i.imgur.com/MbC06.jpg

http://i.imgur.com/ijI5f.jpg

- Nie wiem, jak ci się odwdzięczę.
- Och, nie ma problemu. Przecież przyjaciele powinni sobie pomagać, prawda? - odparł radośnie.
Wyraźnie mi ulżyło. Wykreśliłam choć jeden dług z listy. Jeśli wszystko będzie szło w takim tempie, zamiast być na minusie, szybko się wzbogacę.
Umówiliśmy się, że po obiedzie jego kuzyn odholuje moje auto do warsztatu, oddalonego o jakieś cztery kilometry. Zgodziłam się również na zostanie tam do wieczora, co za tym idzie, nieświadomie podpisałam na siebie wyrok śmierci - spędzenie czasu wyłącznie z Louisem.
Nic nie miałam do tego chłopaka, ale czułam, że mu się podobam, a ukrywanie tego wcale mu nie wychodziło. Był to dla mnie dyskomfort.
Do dwudziestej trzydzieści, czyli przez bite pięć godzin spędzaliśmy czas spacerując i przyglądając się pracy jego kuzyna. Na pozór rozmawialiśmy o typowych błahostkach - naszych ulubionych kolorach, potrawach oraz o tym, czego nie lubimy.
Często odpowiadałam zgodnie z prawdą, jednak czasem starałam się mówić wymijająco. Dobrze, że to popołudnie szybko minęło. Jedynym plusem tego dnia, było spędzenie go w czyimś towarzystwie. Przynajmniej nie musiałam przełączać beznamiętnie kanałów, tak naprawdę nie patrząc w ogóle w ekran telewizora.
Moje autko niestety nie zostało naprawione. Nastąpiła jakaś usterka silnika, na tyle poważna, że usunięcie jej wymaga więcej czasu. Henry obiecał, iż dokończy go jutro i już w poniedziałek będzie w pełni sprawny.
Blondyn zaś, okazał się na tyle uparty, że postanowił odprowadzić mnie pod same drzwi. Może to i lepiej, bo gdy niebo ciemnieje, zaczyna się robić niebezpiecznie, nawet w tak spokojnym mieście. Choć czy chłopak wątłej postury dałby radę obronić mnie przed ewentualnym zagrożeniem? Wątpiłam w to.
http://i.imgur.com/Iq6N3.jpg

Gdy miałam już dotknąć klamki, odezwał się.
- Wiem, że trochę późno się obudziłem, ale czy zechciałabyś pójść ze mn...- gdy zorientowałam się co ma na myśli, natychmiast mu przerwałam.
- Nie mogę. Babcia poprosiła mnie, bym pomogła jej w ogródku. - powiedziałam szybko.
- Nie może to zaczekać? - zapytał niemal błagalnym tonem.
- Nie. - odparowałam, starając się wymyśleć jakieś wytłumaczenie. - To ostatnia okazja, by zebrać truskawki.
- Czy czasem nie zrywa się ich w środku lata? - zrobił się podejrzliwy.
- To...to inna odmiana, późnoletnia-wschodnioeuropejska. - miałam nadzieję, że połknie haczyk.
Najwyraźniej nie poczuł się przekonany, ale chyba mi uwierzył. Staliśmy tak przez kilka sekund w ciszy, aż delikatnie przybliżył swą twarz do mojej. Natychmiast odsunęłam się, rzucając szybko "dobranoc" i schowałam się za drzwiami. Dobrze, że zdążyłam w ostatniej chwili uniknąć pocałunki.
http://i.imgur.com/e3fdg.jpg

http://i.imgur.com/zDnEG.jpg

- Nie idziesz na bal? Przecież tyle czasu spędziłaś nad przygotowaniami. - odezwała się babcia. Najwidoczniej wszystkiemu się przysłuchiwała. Gumowe ucho.
- Idę - odpowiedziałam bez namysłu.
- Ale przed chwilą... - nie dokończyła, ponieważ zrozumiała moje intencje. - Faye, tak nie wolno robić! Ten chłopiec wydaje się naprawdę miły. - skarciła mnie, oburzona moją niegrzecznością. Gdy zmroziłam ją wzrokiem, zdała sobie sprawę z powodu moich poczynań. Po prostu chłopak zadurzył się we mnie, tyle że bez wzajemności.
http://i.imgur.com/FNqIq.jpg

Tego dnia w szkole panował istny chaos. Wszyscy z wyjątkiem mnie, wzajemnie nakręcali się przed wieczornym wydarzeniem. Niektórzy nawet piszczeli z podniecenia. Nauczyciele niezadowoleni z postawy podopiecznych próbowali uspokoić ich, niestety z marnym skutkiem. Chyba tylko jako jedyna nie zamierzałam zaszczycić pozostałych swoją obecnością. Nie tylko swoim zachowaniem doprowadzili mnie do białej gorączki. Za każdym razem gdy mówiłam, że nie wybieram się na bal, próbowali mnie za wszelką cenę przekonać do zmiany decyzji. Czułam jak z moich uszu wydostaje się para z głośnym gwizdem.
Unikanie Louisa jeszcze bardziej zmaltretowało mój nastrój. Na przerwach czaiłam się za rogami, uważając na każdy swój ruch. Poczułam ulgę, przypominając sobie, że nie był z mojego rocznika. Tego by jeszcze brakowało, gdybym musiała chodzić z nim na lekcje.
(przepraszam, że zapomniałam zrobić zdjęcie czającej się za szafką Faye. :P)


Pozostałą część dnia spędziłam w jadalni odrabiając lekcję i ucząc się. Miałam ambicje osiągnąć średnią wyższą od tej w ubiegłym roku. W dążeniu do uprawnionego celu nie miałam przed sobą żadnych przeszkód.
Nic jednak nie trwa wiecznie. Zegar jakby stanął. Mimo, że specjalnie przeciągałam czas rozwiązywania zadań, tarcza wciąż wskazywała wczesne godziny wieczorne. Nie miałam pojęcia co robić. Nagle zadzwonił telefon. Niedobrze - padł akumulator i nie było możliwości uratowania go. Zakup nowego kosztowałby mnie krocie. Niestety, wizja szybkiego wzbogacenia się była aż nadto optymistyczna. Henry zrozumiał moją sytuację i zaproponował przechówek samochodu do czasu, aż uzbieram wyznaczoną sumę albo aż kopsnie się mu jeden. Kiedy chciał już zakończyć rozmowę, zapytałam nieśmiało czy Louis czasem nie postanowił wybrać się na imprezę. Coś obiło mu się o uszy, że zaprosił kuzynkę, ale nie był pewien co do tej nowiny. Tu wszelkie plotki roznoszą się w niesamowitym tempie, aczkolwiek działają na podstawie głuchego telefonu. Równie dobrze mógł właśnie leżeć na kanapie.
http://i.imgur.com/C70Q1.jpg


Babcia znów zasnęła o ósmej. Główkowałam, czym ona mogła być zmęczona. Starość, nie radość.
Włożyłam jedną z niewielu sukienek, przeczesałam dokładnie włosy i zostawiłam na komódce karteczkę z informacją, żeby w razie apokalipsy wiedziała, gdzie mnie szukać. Asortyment mojej szafy to głównie jeansy i koszule. Zdecydowanie preferowałam sportowy, wygodny ubiór od bycia glamour. Zawiązałam porządnie sznurowadła wygodnych trampek i ruszyłam do szkoły. Doskonale wiedziałam, że mój aktualny ubiór ma się nijak do tematyki balu, lecz miałam zamiar zabawić tylko chwilę. Zorientować się czy moja ciężka praca poszła na marne. Wręcz przeciwnie. Kolejka po stemple w kształcie palm, ciągnęła się na kilkanaście metrów od drzwi. Jeden z nauczycieli sprawujących zadanie ochrony, nie chciał ostemplować nadgarstka pewnego chłopaka upierając się, że ten nie należy do uczniów naszej szkoły. Mimo, iż uczęszczałam tu zaledwie kila dni, doskonale zapoznałam się w mapką szkoły. Udałam się do tylnego wejścia sali gimnastycznej. Próbowałam wtopić się w otoczenie, jednak zbyt różniłam się od ludzi ubranych w przewiewne sukienki z motywami kwiatów oraz kokosy nietrzymające się na piersiach.
Efekt prac był zadowalający. Dumna z siebie sączyłam obrzydliwie słodki poncz, przyglądając się pozostałym. Jakiś typek przytaszczył ze sobą obdartą deskę surfingową, która służyła mu za dość uporczywą ozdobę. Gdy wkroczył na parkiet, by zatańczyć z zafascynowaną jego osobą dziewuchą, ktoś po cichutku zajumał specyficzny dodatek i pognał w stronę wyjścia. Złodziej wrócił po chwili, odstawiając na miejsce uszkodzoną przez siebie deskę, choć był to nie lada wyczyn, aby utrzymać w całości rozpadający się sprzęt sportowy.
Spędziłam jeszcze kilka minut na sali, lecz w końcu udałam się w stronę wyjścia w celu opuszczenia imprezy.
"Byłam i widziałam - tyle na dziś."
http://i.imgur.com/XLwPi.jpg

http://i.imgur.com/Xt5ix.jpg

http://i.imgur.com/a4dUY.jpg

Gdy znalazłam się na zewnątrz, wreszcie odetchnęłam świeżym powietrzem. Rozejrzałam się wokoło i zaintrygował mnie pewien kształt. Mniej więcej osiem metrów ode mnie stał pogromca szos hollywoodzkich produkcji z lat dziewięćdziesiątych. Zauważyłam coś, a raczej kogoś. O matową maskę w kolorze zgniłej zieleni opierał się mężczyzna. Zrobiłam kilka kroków w jego stronę. Dopiero teraz blask pobliskiej latarni oświetlił jego twarz. W mroku wydawała się jeszcze powabniejsza niż za dnia. Właściciel epokowego pojazdu również nie ubrał się stosownie co do okazji.
- Wolę wdychać wilgotne, rześkie powietrze niż przebywać w tamtym zaduchu. - odpowiedział Damien na moje nieme pytanie "co tutaj robi".
http://i.imgur.com/snSpm.jpg

http://i.imgur.com/qQMui.jpg

Zaszurałam butem o asfalt, gdyż nie miałam odwagi wyrzucić z siebie tego, co trapiło mnie przez cały weekend. Podniósł jedną brew, lecz potrząsnął delikatnie głową i znów przybrał wyluzowaną pozę.
- Ponoć na razie nie masz czym jeździć - spytał retorycznie, mimo to przytaknęłam. Spojrzał w niebo. - Głupotą jest zatem chodzenie samotnie o tak późnej porze.
- Czyli jestem idiotką - prychnęłam, zakładając ręce na piersiach. Uśmiechnął się łobuzersko, bo droczenie się ze mną najwyraźniej sprawiało mu frajdę, lecz widząc, że mam zamiar odejść, zmienił postawę.
- Podwieźć cię? - zawołał za mną. Odwróciłam się w jego stronę.
- Nie trzeba - odparłam ignorująco. Spuścił wzrok i wpatrywał się w swoje buty, układając przy tym usta w grymas wywołany zażenowaniem. Podniósł głowę, a następnie spojrzał na mnie uważnie. Ja zaś zerknęłam na ciemną ulicę i westchnęłam ciężko.
- Jeśli chcesz... - zgodziłam się. Moja decyzja od razu przywróciła mu dobry humor.
Wsiadł do środka i otworzył mi drzwi od strony pasażera. Zapinając pasy grzecznie podałam mu swój adres.
http://i.imgur.com/6lz7I.jpg

http://i.imgur.com/uYDDK.jpg

Podróż samochodem trwała niespełna dziesięć minut. Oboje spędziliśmy je w ciszy. Chciałam wszystko sobie wyjaśnić, lecz nie wiedziałam jak zacząć. Wpatrywał się uważnie w szosę. Wykorzystałam ten moment i zerknęłam ukradkiem na niego. Zaciskał szczękę, jakby był zdenerwowany. Nagle obrócił się w moją stronę. Speszona natychmiast odwróciłam wzrok i zauważyłam, że jesteśmy już na miejscu. Czułam jak się rumienię. Wymamrotałam krótkie podziękowanie za podwózkę. Wygramoliłam się z auta, życząc dobrej nocy.
http://i.imgur.com/j7MLC.jpg

Wchodząc po schodach na ganek, usłyszałam za sobą kroki. Odwróciłam się na pięcie i głośno nabrałam powietrza do płuc. Nasze twarze dzieliły tylko centymetry. Minę musiałam mieć nieziemską, bo z trudem tłumił śmiech. Wywróciłam oczami.
- Dobranoc, Faye. Do zobaczenia w szkole. - pochylił się, jakby chciał ucałować mnie w czoło, lecz ograniczył się tylko do zawstydzenia mnie taką bliskością. Podniósł kącik swych pełnych ust i odszedł.
Po jego odjeździe stałam jeszcze kilka minut w bezruchu.
http://i.imgur.com/Q43Ac.jpg

http://i.imgur.com/qa7sA.jpg


Gorąco zapraszam do oceniania! ;)

+ BONUS

Zachwycona Faye atakiem jakże "przesłodkiego" zombie :P
http://i.imgur.com/3liD4.jpg

5 zombiaków wpierw wyżarło mi niemal cały ogródek, a potem urządziły sobie imprezę w rytm muzyki a'la "Thriller" :|
http://i.imgur.com/wa5vU.jpg

nmin
03.11.2012, 22:25
Podobał mi się ten odcinek, akcja ruszyła trochę do przodu. To, że między Damienem i Faye COŚ będzie, było jasne od początku, teraz pozostaje pytanie, CO ;) Ciekawa jestem, jak to dalej rozegrasz.

Katherine
03.11.2012, 23:16
Czy mi się dobrze zdaję, czy u ciiebie kierownice są po prawej stronie?
Ale tam spoko. :)
Faye i Damien muszą być razem .
A Lou mi się kojarzy z takim deb... głupkiem co kiedyś też tak za mną łaził ;/
Jaki skin ma Faye? A jak Damien i Faye nie będą razem to cię...

easey
04.11.2012, 08:08
Uuu.. Damien bez koszulki <3
Nie wiem czemu wcześniej nie skomentowałam tych aktualizacji :|

Odcinek ci wyszeł świetny ;)
Faye jest prześliczna! Ma być z Damienem :D
Czekam na następny więcej! :)


ahahah mi kiedyś też zombiaki urządziły sobie imprezkę, koło mojego domu :D nawet ktośradio przyniósł...:|

Kicaj
04.11.2012, 09:09
Ten odcinek jest z pewnością lepszy od poprzednich. Sam początek bardzo mi się spodobał, potem już jakoś to leciało. Trochę przeszkadza mi ten opis "co robi Faye" - krok po kroku. No ale zaczyna się rozkręcać, więc będzie ok.
Niektóre słowa są użyte źle kontekstowo. Tak jak "powabna twarz". Tak określa się zazwyczaj sylwetkę, ew. osobę. Niby znaczeniowo ujdzie, ale jakoś ten epitet mi przeszkadza.
W tym odcinku totalnie skopałaś dialogi. Kiedy kończysz zdanie kropką, to po myślniku musi być duża litera. Kropek nie stawiamy jeśli zaraz po ty jest: odezwała, powiedziała, etc. Polecam zajrzeć tutaj (http://www.piszmy.pl/zasady-pisania-dialogow-o-dialogach/Chapter.html)
Nie mogę się już doczekać kolejnych odcinków, które wprowadzą akcję i... więcej Damiena:D

Ode mnie tyle:)

Shattered
04.11.2012, 19:54
Jak Boga kocham jak zobaczyłam Moodnight Falls miałam wyłączyć bo myślałam że będą jakieś wróżki, zombie itp.. Dzięki Bogu tego nie zrobiłam..
Simowie są boski, piękni..
Henry jest słodki, uwielbiam go.. Fajny dom.
Podniósł kącik swych pełnych ust och ..
Te zdjęcie "rodzinne" jest niesamowicie piękne.. Zaglądać będę na pewno

Myrtek
14.11.2012, 16:19
nmin - od teraz akcja rozwijać się będzie sprawnie, a Faye przestanie smęcić :P
Katherine - są normalnie, tylko to auto tak ma. Jak nie będą razem to...?
Kicaj - dziękuję za kilka słów krytyki, więcej mi trza, więc nie hamuj się! :)
Shattered - Henry? :o Dziękuję za fajny komentarz. Mimo mi i cieszę się niezmiernie, że tak Ci się podoba, a ja zyskałam nowego czytelnika.

5 komentarzy? :o Nie to, że żebrzę o nie, ale to wyjątkowo...mało :<


Tym razem bonus. Nie wiem, kiedy odcinek się ukażę, bo jak na razie mam tylko kilkanaście linijek testu.
Cud się stanie, jeśli w ten weekend go wstawię.
Dlaczego? Sprawy szkolne.
Może pojawi się w następnym tygodniu, więc do następnego weekendu go bacznie wyczekujcie. ;)


Teraz na poważnie:
Jak wiecie, "Moonlight Falls" z działem OJSG ma wspólne tylko tyle, że jest w tym dziale. Zdjęcia robione są pod tekst, korzystam wybitnie często z póz i przypadkiem jest kiedy simy robią coś przez przypadek :P.
Zresztą wchodząc do mojego tematu od razu rzuca się w oczy ilość tekstu. I tak z jego obszernością się ograniczam, bo nie każdemu chce się to czytać.
Otóż myślałam o...przenosinach do FotoStory. Wiem, że to poniekąd nie ma sensu, bo mam swoich czytelników, wiedzących co, gdzie i o której, ale ktoś mi kiedyś napisał: "Marnujesz się w tym ojsg".
Jest również druga strona medalu: produkuję się, a otrzymuje w zamian tzw. 'podglądaczy', którzy wchodzą, czytają i opuszczają temat bez zostawienia komentarza.
Dlatego byłabym wam naprawdę wdzięczna, gdybyście wyrazili w tej sprawie swoje zdanie. Przedstawili wszystkie za i przeciw. ;)


A teraz plakaty promujące MF:
http://i.imgur.com/A1LUE.jpg


http://i.imgur.com/vDdcf.jpg


http://i.imgur.com/mXYvG.jpg

Sqiera
14.11.2012, 16:27
kurcze, te plakaty podobne do tych Zmierzchowych (ale nie wiem o którą część mi chodzi :P )

a komenta nie wiem czemu nie zostawiłam (o ja głupia :P). Odcinek ostatni oczywiście przeczytałam i jak zwykle oczywiście jest super. Trzymasz poziom :)

A Damien ... ech... chyba szykuje się następca (If you know what I mean :D )


a co do działu to czy tutaj czy w Fotostory - i tak cię będę czytać :)

Laselight
14.11.2012, 16:38
Przeczytałam poprzedni odcinek i nie skomentowałam. I tak wiadomo co napiszę. Świetny tekst , jest długi , ale chce się czytać.
Przenosiny do FS. Raczej na tak. Twoje opowiadanie tam bardziej pasuje. Jednak w tym dziale mało się dzieje.

PS. przeniesienie ulatwiloby mi znalezienie tematu

nmin
14.11.2012, 17:20
Mnie obojętnie, gdzie będziesz pisała, bo jeśli zobaczę w nieprzeczytanych nowy post w tym temacie, to i tak zajrzę. Przynajmniej nikt nie będzie Ci zarzucał, że za mało się dzieje czy za dużo opisów ;)

Katherine
14.11.2012, 17:46
Ostatnie zdjęcie...<3333

Mi obojętnie gdzie będziesz czy w Fotostory czy tutaj. Jeśli chciałabyś się tam przenieść to nas uprzedź. ;)

Myrtek
14.11.2012, 18:08
Ale mi pomagacie... :P

Skylinn
14.11.2012, 18:42
A ja będę inna i powiem, że przenosiny do FS byłyby... utrudnieniem. Jestem za tym, żebyś została na OJSG :)
A co do odcinka, jak zawsze świetnie, Damien jest seksi :D Nie pogardziłabym takim mięśniakiem w mojej szkole.
Niech Faye nie będzie aspołeczna, trzeba się bawić :D

iness92
14.11.2012, 20:45
Ja też jestem za OJSG. ;) Jakoś się już przyzwyczaiłam do tego, że "znajdę Cię" tutaj. Decyzję musisz jednak podjąć sama. ;)

Juhas
14.11.2012, 21:03
A ja kcem Martynkę tutaj, o! :P:D:D:D

A na poważnie, wolę Ciebie w ojsg, jakoś tak już pachniesz tym działem (:P), ale jak przejdziesz do fs się nie pogniewam (walnę tylko focha :D)

Vaniliowa
15.11.2012, 13:12
Ja ostatnio nie skomentowałam, ale oczywiście, że przeczytałam ;P
Moja opinia jest taka jak zawsze czyli: "super, boski odcinek....!" :P ;) :D
Mi nie przeszkadza to, że jest dużo tekstu.

Ja uważam, ze to twój wybór, bo i tak będę Cię czytać. Tylko będę musiała odzwyczaić się od nawyku wchodzenia tutaj, bo zawsze pierwsze co robie to właśnie wchodze tutaj i patrze czy cos wstawiłaś :)
Więc może lepiej zostań tutaj...

nmin
15.11.2012, 14:06
Trzeba zadać sobie pytanie, czy czytelnicy znajdują nowe posty w tym temacie raczej przez "Nowe posty", czy wchodząc do działu. Jeśli o mnie chodzi, zwykle klikam "Nowe posty", ale tyle jest w nich zawsze tych wszystkich forumowych gier czy postów z działu offtopowego, że czasem nie chce mi się przedzierać przez kilka stron, wtedy zerkam tylko na dział Sims 3 (aktualności, najnowsze dodatki itp) i wchodzę do działu OJSG. W takiej sytuacji mogłabym przegapić Twój temat w Fotostory. Prędzej czy później zawsze bym sobie o nim przypomniała, ale nie gwarantuję, że nie umknie mi żaden odcinek :redface:

Jeśli miałoby być tak, że większość i tak przychodzi tu z "Nowych postów", to chyba zostawanie w tym dziale tylko dla zasady nie ma sensu... :)

Aoime.
16.11.2012, 16:07
Ja jestem za tym, byś została tutaj.
Dużo lepiej czyta się tutaj, a poza tym tak już się przyzwyczaiłam, nie wchodzę raczej do FS.
Ale zrobisz jak uważasz. :)
--
Oczywiście odcinek świetny. :D Lud żąda więcej Damien'a! (nie mogę się powstrzymać od napisania more push up xD)

Myrtek
25.11.2012, 19:56
No cóż, większość zdecydowała, że w demokratycznych wyborach, mam pozostać Queen OJSG :D
Z drugiej strony w każdej chwili można to zmienić, bo widząc niektórych młodziaków, czuję się tak jakoś dziwnie.
Odcinek się pisze. Przepraszam, że musicie tak długo czekać, ale w mym uczniowskim życiu dzieje się naprawdę wiele.

Obdarzę was za to zdjęciem Faye i piosenką, która idealnie oddaje klimat piątego odcinka, a szczególnie pewne słowa... :D (http://www.youtube.com/watch?v=9WgKubW5Z0o)

http://i.imgur.com/3CwyI.jpg

I jak? ;)

Stephenowa
25.11.2012, 20:04
Faye jest śliczna. *.*
A piosenki nie chce mi się włączać, hehe. -.-

Co do Twojego bycia tu, to cóż.
Wg mnie bardziej nadawałabyś się do Fotostory, ale faktem jest, że jeżeli ktoś nie podawałby mi linku do Twojej historii na tacy, sama bym jej nie szukała,bo zwyczajnie nie czytam niczego z tamtego działu.
Nowi użytkownicy korzystający z OJSG po prostu trzymają się pierwotnej idei tego działu, ale przecież Ty też 'tak sobie grasz', więc w żaden sposób nie naruszasz tej zasady. :D
Oh, jakie to było piękne.
Czekam na odcinek, młoda! :D

Kędziorek
25.11.2012, 20:07
Faye piękna jak zwykle. Dawno nie słyszałam tej piosenki w wersji nieocenzurowanej:) Włączam rezerwy swojej cierpliwości i czekam na kolejny odcinek, mam nadzieję, że wkrótce się ukaże ;)

Laselight
25.11.2012, 20:18
Muzyki nie włączyłam bo mi się nie chciało.

Na odcinek zaczekam , lecz nie ukrywam , że tęsknię za Damienem.
Co do zdjęć , chciałabym więcej. Aż myślałam , że cała sesja zdjęciowa.
Tylko tyle mogę napisać.

@down dzięki

Mi się dziwnie kojarzy.

Sqiera
25.11.2012, 20:50
no no... Faye sam sex :)

a piosenki posłucham jak będę miała dostęp do komputera :) (piszę z telefonu)

Myrtek
25.11.2012, 21:29
Nie wiecie co tracicie! :D

up@ Jasne, że możesz, ale na monitorze jakość nie będzie piorunująca ;)
Kat - nie to, ale coś powiązanego :P

Sqiera
26.11.2012, 12:56
heh ... posłuchałam utworu i powiem ci, że zanim kliknęłam w link spodziewałam się, że będzie to coś w stylu Lykke Li, a tu niespodzianka :D

Katherine
26.11.2012, 13:11
Chyste Panie! Ty zbokolu jeden! :P

e. I piosenka całkiem spoko, jesli się jej nie przetłumaczy... :P
Nie lubię hip hopu, ale ta całkiem, całkiem. ;)

Słodki Pan Ciastek
27.11.2012, 14:24
Tło zdjęcia jest super, a jak w nim wygląda Fave :D :D :D :D

Podoba mi się też piosenka hehe.

Czekam na next ->

anie_1981
28.11.2012, 12:39
Dawno nie byłam w tym dziale i mam spore zaległości ;) Wszystko przez te moje ptice, teraz one mnie pochłaniają o wiele bardziej niż Simsy. Właśnie mój samiec Nimfy masakruje gałązki winogrona :P A wracając do tematu, to obejrzałam aktualizacje i nowy odcinek i bardzo mi się podobają. Oczywiście że Faye powinna się związać z tym futrzakiem... brrrr to znaczy z Damienem :P W ogóle super pomysł na taką "nastolatkową" opowieść. Zazwyczaj głównymi bohaterami są młodzi dorośli.

Misiaa12
28.11.2012, 19:05
Faye jest prześliczna 
Musi być z Damienem.
Pasują do siebie,
czekam na kolejny < 3.

Myrtek
08.12.2012, 18:16
Wiem, odcinek w sumie miał być jakieś 2 tygodnie temu, potem zaś termin przeniosłam na zeszły piątek, ale cóż... Około sześciogodzinny sen przez równiutki tydzień odbił się na moim samopoczuciu. Chodziłam niczym zombie. Wróciwszy ze szkoły, padałam na łóżko i spałam do 18. Potem nauka do 1 i znów niewystarczająca ilość snu.
Tym bardziej niedocenianie mnie przez żadnego z nauczycieli dobiło mnie i wena gasła niczym świeca od podmuchu wiatru.
Wprost nienawidzę, gdy jakiś tuman, który napisał pracę w niespełna pół godziny, robiąc przy tym masę byków dostaje nie dość, że taką samą ocenę, to nauczycielka jeszcze chwali go za świetny tekst. Nie to, żebym była zarozumiała z powodu moich umiejętności, ale zawalenie nocy, by napisać - moim zdaniem - świetną rozprawkę, powinno być docenione.
No cóż, koniec smęcenia i użalania się nad moim losem.
Jednakże uważam ten odcinek (tekst, nie treść) za wyjątkowo słaby. Wybrnę z tego tłumaczeniem, że ostatnie wydarzenia tak na mnie wpłynęły. :P

Dzięki wielkie za komentarze. Przynajmniej to jest takim moim paliwem, które pozwala mi dalej jechać z tym koksem!
Niepotrzebnie oburzaliście się z powodu wybranego przeze mnie utworu.
Dotyczy on głównie jednej sceny, która powinna Was nieźle zaskoczyć.
Ach, cieszę się, że zyskałam nowych czytelników.
Zapraszam więc na następny odcinek! :)



http://i.imgur.com/MGMPk.png


Odcinek 5 "Cicha woda"


W stołówce jak zwykle siedziałam przy jednym stoliku z Grace i osobami poznanymi podczas przygotowań do balu. Brakowało jednak natarczywego, aczkolwiek przyjaznego blondyna.
Minęło półtorej miesiąca odkąd dałam mu kosza. Ani razu nie spotkałam go na korytarzu. Skutecznie mnie unikał. Widocznie moja odmowa zraniła go na tyle, że postanowił zerwać ze mną jakikolwiek kontakt. Byłam dla niego niewidzialna. Naszych pozostałych znajomych uznał za zdrajców. Wspólnie główkowaliśmy jak ponownie nawiązać z nim kontakt. W końcu nie dawał żadnego znaku życia, więc jego postawa naprawdę nas przestraszyła. Hope twierdziła, iż w którąś z leniwych sobót widziała go na spacerze z zupełnie nieznaną nam dziewczyną. Czyżby odkochał się równie szybko co zadurzył? Może po prostu Hope chciała uspokoić nas tym małym kłamstewkiem?
- Hej, nie martw się, na pewno wkrótce mu przejdzie. - Szepnęła Grace, kładąc dłoń na moim ramieniu.
Obdarzyłam dziewczynę przelotnym uśmiechem. Najwidoczniej uspokoiłam ją, bo po chwili odsunęła się i z powrotem wdała się w pogawędkę z rudzielcem.
W rzeczywistości zamartwiałam się z zupełnie innego powodu. Wciąż szargały mną emocje związane z pewnym nie tak odległym spotkaniem. Ciągle czułam na sobie przeszywający wzrok przystojnego bruneta oraz jego słodki oddech. Kimże byłam wobec kogoś tak niesamowitego? Z każdą wolną chwilą łudziłam się, że wreszcie spokojnie porozmawiamy. Tamtego ciepłego wieczoru obiecał, iż się spotkamy. Niestety, od tamtej chwili nawet na mnie nie spojrzał. Przez głowę przelatywało mi mnóstwo chaotycznych myśli. Zresztą na co ja liczyłam? "Idiotka! Chciał tylko zrobić ci nadzieję!" Byłam poirytowana własną naiwnością, ponieważ tak łatwo dałam mu się owinąć wokół palca. Zapewne doskonale zdawał sobie sprawę z tego, dlaczego tak na niego reaguję. Ciągle odpędzałam od siebie tę myśl, która uparcie nie chciała opuścić mego umysłu i niesfornego serca.

http://i.imgur.com/BlmYO.jpg

http://i.imgur.com/AxBXD.jpg


Wychodząc ze szkoły spróbowałam skupić myśli wyłącznie na planowaniu dnia. Uparcie dążyłam do wyznaczonego przez siebie celu. Skoro nie musiałam poświęcać czasu żadnemu przedstawicielowi płci męskiej, postanowiłam dać z siebie wszystko na zaliczeniach pod koniec roku. Rozmyślałam o swojej przyszłości. Ciągle nie potrafiłam zdecydować, którą uczelnie wybrać. Sęk w tym, że sama do końca nie wiedziałam kim zostać. Ponoć od zawsze miałam smykałkę do nauczania, w końcu zdobyłam jakieś doświadczenie udzielając korepetycji dzieciakom z sąsiedztwa. Byłam tego w pełni świadoma, tylko nie czułam powołania. Od zawsze interesował mnie umysł człowieka. Każdy skrywa zupełnie inną tajemnicę. Zdawałam sobie sprawę jednak, iż byłabym kolejną wśród bezrobotnych psychologów, którzy pod wpływem nowej mody wybrali tenże kierunek. Cały piątek spędziłam na filozoficznych rozmyślaniach. Znudzona wyjrzałam za okno. Po przeciwnej stronie ulicy, przechadzała się dwójka nastolatków radośnie zanoszących się śmiechem. Dotknęłam dłonią delikatnego materiału firanki. Przymknęłam powieki i spuściłam głowę. Tak, na tym polegał mój problem. Bezsensownie się wszystkim stresowałam, zamiast cieszyć chwilą. W ciągu kilkunastu tygodni zapoznałam się bliżej zaledwie z dziesięcioma osobami. Postanowiłam przestać być aspołeczną nastolatką, nieświadomą czym jest świetna zabawa.

http://i.imgur.com/eejIp.jpg


Stanęłam przed wielkim lustrem w szatni. Uważnie obejrzałam się od góry do dołu. Poprawiłam jeszcze nienaganny kucyk i udałam się w stronę boiska. Jesienią rzadko temperatura powietrza przekraczała dwadzieścia stopni, dlatego też trenerzy wypchnęli nas na zewnątrz. Jak ostatnia kretynka paradowałam po soczyście zielonym trawniku w króciutkim kostiumie, który wyjątkowo łatwo poddawał się każdemu ruchowi. Niepewna stanęłam w kilkuosobowej grupie, by przed treningiem porządnie się rozgrzać. Nic bardziej omylnego - zostałam pomponiarą. Był to pierwszy krok, do zmiany wizerunku cichego dziecka sukcesu na korzystającą z życia osiemnastolatkę. Jak to dobrze, że lata temu mama zapisała mnie na zajęcia taneczne. To nic, że mimo krzyków matki i nauczycielki - zołzy wysłanej z najgłębszych czeluści piekielnych, po niespełna półroczu odeszłam. Na szczęście przez ten czas zdążyłam nauczyć się podstawowych kroków czy figur. Dzięki temu nie wypadłam tak tragicznie.
Wracając z treningu rozmyślałam, jak skontaktować się z Louisem. Był jaki był, ale należał do tych osób, bez których odczuwa się pustkę. Zależało mi na tym, byśmy znów utrzymywali dobre stosunki. Może z czasem na powrót przekonałby się do mnie?

http://i.imgur.com/4DzOb.jpg

Zostałam sama w szatni. Pozostałe cheerleaderki szły do znajomych bądź wracały o tej porze do domów ze zwykłej zasady. Ściągnąwszy z siebie strój, dokładnie się mu przyjrzałam. Od teraz chodzić w nim będę nie tylko na treningi, ale i na wszelkie mecze oraz szczególne wydarzenia. Zaś gdy nastanie wiosna, moim obowiązkiem będzie traktowanie go jako coś w rodzaju mundurka szkolnego. Przez głowę przeszło mi głośne "W co ja się wkopałam?", lecz potrząsnęłam delikatnie głową mrucząc "Zamknij się, głosie rozsądku. Muszę przestać być fajtłapą."
Zamyślona wyszłam z sali i stanęłam jak wryta. Nie byłam sama. Podniosłam wzrok i ujrzałam jego, opartego o ścianę. Widząc, że go zauważyłam, podszedł do mnie. Do głowy znów napłynęły mi dziesiątki pytań. I co, cwaniaczku, nagle sobie o mnie przypomniałeś, gdy ubrałam krótką spódniczkę odkrywającą pośladki przy każdym ruchu?
- Hej. - Przywitał się męskim głosem. Co ja to wcześniej mówiłam?
- Cz-cześć - zająknęłam się, rumieniąc.
Dlaczego on tak na mnie działał? Cholera, głupia! Sprawiałam wrażenie łatwej. By uratować się w jego oczach, założyłam ręce na piersi, układając przy tym usta w cienką linię. Czarnowłosy nie zwrócił jednak na to uwagi i kontynuował.
- Przepraszam, że nie odzywałem się. Niedługo rozgrywamy ważny mecz, więc trener męczy nas jak szalony. Ciągle tylko o tym myślę i... - wziął głęboki wdech - Chciałabyś się spotkać? Moglibyśmy wreszcie spokojnie porozmawiać.
Zaniemówiłam z wrażenia. Okazało się, że nie był dupkiem bez serca, jak wcześniej go pochopnie posądzałam. Skarciłam się, że w ogóle przyszło mi to do głowy. Przełknęłam głośno ślinę i spojrzałam na niego. Cierpliwie czekał, aż odpowiem. Wyraźnie te kilka słów z trudnością przeszły mu przez gardło. Sprawiał wrażenie zdenerwowanego, tak jakby właśnie złamał jakąś zasadę.
- Jasne. - Odpowiedziałam wreszcie, uśmiechnęłam się subtelnie. Przymknął powieki, kiwając głową. Widocznie był zadowolony, bo postanowiłam ukrócić jego męki. Wyszczerzył swe równiutkie, białe zęby i odszedł. Ja zaś nie mogąc otrząsnąć się z szoku, wciąż stałam oparta o framugę drzwi.

http://i.imgur.com/qV4sS.jpg

http://i.imgur.com/wqAyE.jpg


- Jestem tego w stu procentach pewna! - Hope uderzyła pięścią w stół.
- Ale to, co mówisz nie trzyma się kupy - zauważył Lincoln, który widząc wykrzywioną w złości twarz rudej, próbował wytłumaczyć jej, iż ta plącze się w zeznaniach. - Twierdzisz, że niby frajerowaty Louis obściskiwał się z Penny? Przecież żadna z panienek noszących kieckomajty z logiem szkoły nie zadawałaby się z nim! Hope, dlaczego opowiadasz takie bzdury?
Wszyscy spojrzeliśmy na zakłopotaną dziewczynę. Spuściła głowę, by chwilę potem wpatrywać się we mnie. Speszona, wreszcie wyjaśniła.
- No, bo widzę, że Faye się przejmuje. - Powiedziała tak cicho, że nawet siedząc tuż obok jej, ledwo usłyszałam co mówi.
Teraz wszyscy przenieśli wzrok na mnie. Nagle Grace zachichotała. "Wymsknęło" jej się co nie co na temat mojego jutrzejszego spotkania z Damienem. Na twarzy każdego z siedzącej przy jednym stoliku trójki pojawił się złośliwy uśmieszek. Gdy zadzwonił zbawienny dzwonek, ironicznie kazałam życzyć mi szczęścia na randce.

http://i.imgur.com/kxwcm.jpg

http://i.imgur.com/NdAsD.jpg


Usadowiłam się na krześle przy stole numer 5. Popijając gorącą herbatę, rozejrzałam się wokół. Tłum ludzi w miejscowej knajpie piątkowego wieczoru to norma. Typowo barowy wystrój średnio przypadł mi do gustu. Myślałam, że zaprosi mnie do lokalu o nieco innym standardzie. Nie wymagałam od niego spotkania w ekskluzywnego restauracji, lecz smród kawy i papierosów nie był ziścieniem mych marzeń. Podniosłam się delikatnie, by wyszukać Damiena w tłumie. Z pewnością wyróżniałby się wśród mężczyzn z posiwiałymi brodami. Może coś go chwilowo zatrzymało? Łudziłam się, że lada chwila dosiądzie się do mnie i mimo panującej atmosfery, spędzimy miło wieczór. Po około dwudziestu minutach sięgnęłam po lokalną gazetę ze stojaka. Poprosiłam sympatyczną kelnerkę o jeszcze jeden napój. Widząc mą znudzoną minę, spojrzała na mnie z politowaniem.
Przeczytawszy artykuł o tutejszych lasach i ich niespotykanej w tych rejonach tak bardzo zróżnicowanej faunie, nie wytrzymałam. Czekałam na niego godzinę. Zawiedziona byciem wystawioną do wiatru, wyszłam z knajpy ze spuszczoną głową.

http://i.imgur.com/VBL9z.jpg

http://i.imgur.com/sRtaa.jpg


Upuszczając lokal, wpadłam przypadkiem na jakiegoś młodego mężczyznę. Wybąknęłam przeprosiny i chciałam wrócić do domu, by móc odpocząć, lecz nie ustąpił mi miejsca. Podszedł niebezpiecznie blisko. Przywarł mną do muru.
- Gdzie się tak śpieszysz, maleńka? - Mruczał mi do ucha. Żuł miętową gumę, ale nie przeszkadzało mu to w próbie pocałunku. Odwróciłam głowę w bok, próbując jednocześnie wyrwać się z żelaznego uścisku. Złapał za moje nadgarstki, uniemożliwiając mi przy tym jakikolwiek ruch.
- Bądź grzeczna. - Zaśmiał się pod nosem.
W głowie miałam już scenariusz tego, co zamierza mi zrobić. Miotałam się na wszystkie strony. Cieszył go mój strach. Poczułam na szyi jego szorstką szczękę. Gdy jedną ręką zjechał do linii bioder, spróbowałam wykorzystać ten moment. Z całej siły nadepnęłam na jego stopę. Odsunął się ode mnie, łapiąc się za obolałą część ciała, a ja kopnęłam go z całej siły w krocze. Zawiesiłam na ramieniu torebkę i pognałam naprzód. W biegu zerknęłam za siebie, na zwijającego się w bólu napaleńca.

http://i.imgur.com/fIfAN.jpg

http://i.imgur.com/h7eqb.jpg

http://i.imgur.com/uaiPr.jpg


- Faye! - Ni stąd ni zowąd ktoś zawołał.
Zdezorientowana poczułam, jak łapie mnie za rękę. Bez zawahania przyłożyłam mu z prawego sierpowego. Chłopak upadł z impetem na ziemię. Złapał się za policzek, jęcząc z bólu. Dumna z siebie nachyliłam się nad nim i zamarłam. Myślałam, że również osunę się asfalt. Zakryłam ręką usta widząc, kogo tak profesjonalnie obezwładniłam. Damien trzymając się za obitą twarz, spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Zaczęłam go histerycznie przepraszać. Wreszcie udało mi się powstrzymać spazmatyczny szloch.
- Przyjechałeś samochodem? - spytałam z trudem łapiąc oddech.
Delikatnie pokiwał głową. Wstał powoli i udaliśmy się w stronę parkingu. Dziwnie się czułam z kierownicą. Od ponad miesiąca przemieszczałam się jako pieszy, ponieważ nie zdołałam zebrać wystarczającej liczby pieniędzy na zakup brakującej części do mojego poczciwego autka. Gdyby tego było mało, w międzyczasie zdążyło zepsuć się w nim ogrzewanie, więc nie liczyłam już, bym kiedykolwiek znów usiadła na siedzeniu obitym materiałem w kolorze khaki.
Podczas jazdy tylko raz odważyłam się spojrzeć w jego stronę. Przez całą drogę siedział oparty o zimną szybę, w ogóle nie zwracając na mnie uwagi.

http://i.imgur.com/1Z4uN.jpg

http://i.imgur.com/Bxu6U.jpg


Poszliśmy do mojego pokoju. Zadziwiająco szybko ból ustał, ale zachodząca w fiolet opuchlizna i spore zadrapanie szpeciły mu twarz. Chciałam zająć się delikatną raną i doradzić mu co zrobić, by skóra szybciej powróciła do zdrowego wyglądu. Wprawdzie była to specjalność babci, która na swoim regale ma kilka dobrych książek na temat ziół i domowych sposób lecznictwa. Nauczyła mnie pewnych rzeczy i w razie potrzeby, bez obawy radziłam sobie z chorobami czy skaleczeniami.
Usiedliśmy naprzeciw siebie na miękkiej sofie. Delikatnie przyłożyłam wacik nasączony wywarem z ziółek do policzka. Uważnie wykonywałam swoją chwilową pracę pielęgniarki. Miałam wyrzuty sumienia, że to wszystko była moja wina. W pewnej chwili zauważyłam jak uważnie się we mnie wpatruje.
- Co? - Uśmiechnęłam się onieśmielona jego przenikającym przed duszę spojrzeniem.
- Nie doceniałem cię - parsknął śmiechem - Masz parę w rękach. Powinienem na ciebie uważać, bo mogłabyś mnie nieźle uszkodzić.
Przez chwilę chichotaliśmy, choć byliśmy świadomi powagi sytuacji.
- Już. - powiedziałam odkładając wacik na stoliczek.
Odwróciłam głowę w jego stronę. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Tym razem taka bliskość była przyjemna. Przechylił głowę, a odległość między nami malała. Rozwarłam usta i przymknęłam powieki. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi, które po chwili uchyliły się. Na widok babci, odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni.

Obyło się bez długiego pożegnania, ponieważ chłód dawał się we znaki. Pomachałam mu przyjaźnie. Zanim wszedł do auta, wychylił głowę, by coś dodać.
- Teraz będziemy się częściej widywać, obiecuję! - Jego głos przepełniał entuzjazm.

http://i.imgur.com/HfACc.jpg

http://i.imgur.com/ozTUC.jpg


Mimo szalonego przebiegu zdarzeń, uznałam ten wieczór za udany. Jako, że była to jeszcze wczesna pora, postanowiłam dotrzymać towarzystwa staruszce, która wparowała do pokoju w najmniej odpowiednim momencie. Wspólnie oglądałyśmy jej ulubiony teleturniej, komentując przy tym wyjątkowo zabawne zachowanie metroseksualnego prowadzącego. Świetnie się bawiłyśmy, popijając przy tym zieloną herbatę. Niespodziewanie rozbrzmiał w domu dzwonek telefonu. Zdziwiłyśmy się, że ktoś o tej porze pragnie porozmawiać. Staruszka zaabsorbowana telewizorem, kazała mi odebrać. Gdy podniosłam do ucha słuchawkę, zamarłam.
- Halo? - Powtarzał głos w kółko. Westchnął ciężko, nie słysząc żadnej odpowiedzi. Ocknęłam się i cichym głosem wypowiedziałam jego imię.
- Louis?
Mlasnął głośno, po czym lekko zachrypniętym głosem odrzekł:
- Możemy porozmawiać?

http://i.imgur.com/qEAkq.jpg


Spojrzałam w stronę salonu i pognałam na górę, zamykając za sobą drzwi.
- Co się stało? - Zapytałam pełna obawy. Długo nie odpowiadał. Słyszałam tylko jego niemiarowy oddech. Podenerwowana ponowiłam pytanie.
- To bardzo ważne... - Westchnął ciężko i przełknął głośno ślinę. Oczekiwałam jakiejkolwiek kontynuacji zdania, lecz milczał jak grób. Oparłam się o biurko. Mimo dzielącej nas odległości, ogarnęło mnie szczere przerażenie.
- Ważne rzeczy powinno się mówić prosto w twarz. - Skwitowałam.
- Nie mogę. - szepnął.
- Dlaczego? - Również ściszyłam głos.
Zakaszlnął siarczyście, po czym wypowiedział jedno słowo. Słowo, które zabrzmiało wyjątkowo tajemniczo. Które sprawiło, że zrobiło mi się słabo. Dlaczego podjął taką decyzję i co było jej powodem? Musiałam się tego dowiedzieć. "Wyjeżdżam" - powtórzyłam głucho.

http://i.imgur.com/M73ZZ.jpg

Stephenowa
08.12.2012, 19:20
No no no.
Czy jestem zaskoczona.. Najbardziej chyba tym, że Faye jest pomponiarą, haha. :D
Co do Louisa, to huk z nim, niech jedzie. Ważne, żeby Faye była z Damienem. <3
Nie mogę się doczekać ich następnego spotkania, oby tym razem było owocniejsze.. ;>
Czekam na więcej!
P.S. nie martw się, poloniści się nie znają, popatrz tylko na te pozytywne komentarze! <3

Sqiera
08.12.2012, 19:28
myrtku, niestety często tak bywa, że jedni się bardzo napracują i zyskują to samo, co inni nie wysilając się przy tym praktycznie nic. Przyzwyczajaj się, bo pewnie jeszcze nie raz się tak zdarzy, niestety ...


A co do odcinka, to jak zwykle był genialny :)

Damien jak zwykle boski ... tylko szkoda, że cały odcinek w koszulce :) pewnie nie tylko ja czekam na jego gołą klatę :D
Faye ma pecha do facetów. Najpierw ten Louis, którego swoją drogą nie rozumiem... mam jakąś tam swoją hipotezę, która pewnie i tak jest ani trochę zgodna z tym jak naprawdę jest... i w ogóle dziwna z nim sprawa... najpierw jej unika, a potem ten telefon... a może on na coś zachorował i wyjeżdża się wyleczyć? tak mi do głowy wpadło, ale prawdę, jaka jest, mam nadzieję, że poznamy niedługo.

Jeszcze ten napaleniec ... ech naprawdę, mało brakowało a było by prawie jak w Zmierzchu :P (w pierwszej części był podobny motyw)
a tak, Damien zamiast zostać bohaterem, dostał cios w twarz :) ale i tak, z tego co widać, nie żałuje :)
ech... i dobrze, że Faye ma parę w rękach. Samoobrona to podstawa :D

Piszesz, że tekst nie dopracowany, a ja ci i tak powiem, że chciałabym umieć pisać tak jak ty i umieć robić takie opisówki. Niestety ja nie umiem "lać wody".

Zawiłe to wszystko, więc jasną sprawą jest, że czekam na więcej :)


P.S. odnośnie tego typa co chciał naszej Faye krzywdę zrobić, to ja nie wiem, ale albo mam jakieś Déjà vu, albo jego gęba skądś mi znajoma.
A no i skąd masz jego fryzurę? podoba mi się :)

Mile
08.12.2012, 19:41
Nareszcie się spotkali, Damien bardzo przystojny, szkoda, że babcia im przeszkodziła, bo to mógłby być najpiękniejszy wieczór w jej życiu, ale obiecał, że będą się częściej spotykać. :D Trzymamy go za słowo. :D

Czekam na więcej i częściej. :D

Myrtek
08.12.2012, 19:46
Sqierka - dzięki za długą opinię, jednak nie trafiłaś co do Louisa! :P

Ja Ci dam Zmierzch! :(( Szczerze mówiąc, do tej pory nawet nie pomyślałam, że coś podobnego faktycznie tam było.

Wracając do Louisa - za mało rozwinęłam jego wątek, dlatego będę to musiała nadgonić w następnym odcinku. Ot co, gapa ze mnie.

Co do Faye... z każdym odcinkiem jej charakterek będzie coraz bardziej widoczny.

Napaleniec powstał specjalnie do odcinka ;) Może wydaje Ci się znajomy, bo to przeróbka kolesia ze skrzyni simów?


Dzięki za komenty i wyczekuję kolejnych! :D

Zielona Herbata
08.12.2012, 20:12
Biedny Damien,oberwał od Faye :D

A temtego zboczeńca to go dorwę,za zaczepienie jej ! :<
Ale długo wyczekiwany prze ze mnie odcinek,moim zdaniem wyszedł świetnie. <'3

Mojej simce jak najbardziej się podoba. :)

http://i.imgur.com/fGHmB.jpg?1

Katherine
08.12.2012, 21:04
Wow, wow, wow. Ej no! Miało być coś podobnego do tej zboczonej piosenki! ( Huehue ) A tam tylko twarze blisko i bez buzi buzi, i bez czegoś innego...If you know what i mean. :P .
Odcinek fajny. ( Byłby baaardzo fajny, gdyby nie to, że nie było buzi buzi! ) Szkoda, że Louis... No wiesz, niektórzy najpierw czytają komentarze, więc będą mieć niespodziankę!
Teraz Faye i Damien bd się częściej spotykać!! Aaaa <3
Czekam na next! A najbardziej na naszego Jacoba nr. 2 :D

Kicaj
08.12.2012, 23:06
Dziś będzie szczerze i dobitnie.
1. Całkowicie olałaś mój poradnik z dialogami. Szkoda, bo popełniasz kardynalne błędy. No to może spróbuję:

Jeśli kończysz wypowiedź i dodajesz, że ta osoba coś powiedziała, czy szepnęła, czy cokolwiek wydobyło się z jej ust - kontynuujesz z małej litery. Jest to jakby ciąg dalszy zdania.
Np.
   - Kupiłam Ci to, o co mnie prosiłeś - powiedziała i rzuciła na łóżko pakunek.

Narracje "z kropką" stosuje się gdy narracja nie odnosi się do wypowiedzi bohatera.
Np.
   - Kupiłam Ci to, o co mnie prosiłeś. - Rzuciła pakunek na łóżko i wyszła.

Itd. itp.

2. Nie wszystko musi mieć swój epitet. Jeśli okraszasz każdy, nawet najdrobniejszy przedmiot/czynność/etc. przymiotnikiem, robi się to po jakimś czasie irytujące.

Jak ostatnia kretynka paradowałam po soczyście zielonym trawniku w króciutkim kostiumie, który wyjątkowo łatwo poddawał się każdemu ruchowi.

3. Dużo krótkich zdań. Częste kropki.

Poza tym piękne zdjęcia, idealnie wykadrowane. Wreszcie pojawiła się dynamiczna akcja, więc jest co czytać. Faye ma ciekawy charakter, trochę buńczuczna, trochę znudzona, a mimo to dosyć przystępna.

No nic, na dziś tyle bo mi się oczy kleją. Jak coś mi się rzuci w oczy, to edytuję:)

Myrtek
08.12.2012, 23:20
Kicaj - dziękuję za porządne ochrzanienie. :)

Czytałam ten poradnik i mam go w zakladkach, zatem korzystam z niego często.
Nie wiem czy coś takiego tam było. :| Możliwe, że po prostu skupiwszy się na Twojej poprzedniej radzie, nieświadomie olałam pozostałość.
Też mnie nie osądzaj, bo z dialogami trochę się poprawiłam. :P

Z tymi epitetami to fakt - wcześniej nie zwróciłem na to uwagi. Dzięki, ograniczę się. ;)
Co do kropek zaś, to moje zboczenie krótkich zdań jest spowodowane ową niedoceniającą mnie nauczycielką. :(

Jestem po prostu zachwycona powyższym komentarzem! :)
Dzięki temu, że wytykasz mi moje błędy, moje teksty stają się lepsze, a ja zaś zdobywam doświadczenie.

Uch, wreszcie ktoś zauważył Faye. Jeszcze raz dzięki wielkie.

Laselight
09.12.2012, 09:03
Niestety, ale life is brutal. Nauczyciele nie zawsze dobrze oceniają. Nie przejmuj się.

Faye jest bardzo ciekawą postacią. Niby taka cicha, a jednak. Coś czuję, że szykuje się ognisty romans. Ale myślałam, że już będą razem i inne rzeczy.

Nie wiem co mogę jeszcze napisać , więc nic nie napiszę.

Kędziorek
09.12.2012, 20:06
Oj, to ich spotkanie coś krótkie było. No i Faye ot tak mu wybaczyła to całe spóźnienie? Choć z drugiej strony walnęła mu, więc można by uznać, że są kwita ;) Ciekawi mnie ten wątek z Louisem, nie mniej mam nadzieję, że nie będzie zbyt długi. Trochę to egoistyczne z mojej strony ale bardziej obchodzi mnie Damien i Faye.. Kocham twoją historię, świetnie mi się to czyta i czekam na następny odcinek :)

Słodki Pan Ciastek
09.12.2012, 21:17
Faye była zaszokowana kiedy ktoś złapał ją za rękę zresztą to widać na twarzy Damiena.

Czemu on wyjeżdża? Czemu?

Czekam na więcej ->

Myrtek
09.12.2012, 21:26
Faye, nie Fave. Damien, nie Damian. :D

Dowiecie się w następnym odcinku.

kedziorek - nie wybaczyła, ale z powodu tak szybkiego przebiegu zdarzeń i ich zbliżenia, nie miała nawet szansy.
Wiecie, czasem zdarza się odcinek napisany tylko dla jednej sceny. Wynagrodzę to Wam w szóstce. :)

Vaniliowa
14.12.2012, 20:34
Nie przejmuj się... Nauczyciele się nie znają ;)
Ja bardzo bym chciała pisać tak jak ty.

Co do odcinka to oczywiście super. :)
Już myslałam, że się pocałują.... ale oczywiście ktoś musiał przeszkodzić -.- :P
Jestem ciekawa dlaczego Louis wyjeżdża.

Niestety ja się zbytnio nie znam na pisaniu, więc lepiej niebędę komentować tak jak Kicaj.

Myrtek
24.12.2012, 16:38
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym życzyć Wam mnóstwo szczęścia i miłości,
spełnienia marzeń i tak ważnego oraz potrzebnego zdrowia.
Byście zawsze mieli wenę i by od pomysłów głowy Wam pękały.
Byście wytrwale czytali odcinki i przeżywali wraz z bohaterami! :)

http://i.imgur.com/D1tia.jpg

http://i.imgur.com/HrRn6.jpg

http://i.imgur.com/tUvNt.jpg

http://i.imgur.com/eH3OO.jpg

Sqiera
24.12.2012, 17:56
ulala :) słodcy są ;)

ach... i ten Damien... :) i kaloryfer .... jaaaa ! :DD
tylko lepiej mu w tamtej fryzurze ;) ta go postarza zdecydowanie.


P.S. na ciekawostkę ci powiem, że sprawdziłam na Robercie tamtą fryzurę Damiena i ... widzę podobieństwo :D

easey
24.12.2012, 19:47
Ooo, moje sygny :D

Boskie zdjęcia, Faye na ostatnim taka śliczna *.*

Myrtek
24.12.2012, 22:15
Po głębokich zastanowieniach i nerwach, zdecydowałam się na przeróbkę pokoju Faye. Nie będzie miała ona wpływu na historię, ani nie zamierzam pisać, że "po remoncie...". Po prostu nie mogłam patrzeć na to niemal puste, wpółsurowe i po prostu brzydkie pomieszczenie, więc postanowiłam je trochę podrasować. Wiem, że żadnych architektem czy utalentowanym dekoratorem nie jestem, ale chciałabym się pochwalić moją ciężką pracą i jak ktoś będzie chciał, to poddać ocenie. :)

http://i.imgur.com/m7AD3.jpg

http://i.imgur.com/vVd3Y.jpg

http://i.imgur.com/HQXtz.jpg

http://i.imgur.com/22DhT.jpg

Katherine
24.12.2012, 22:21
Ale ślicznie! Tak uroczo i wg. :D

Mi siem bardzom podoba. xD

Sqiera
24.12.2012, 23:18
fajnie, tak dziewczęco :)

easey
25.12.2012, 08:19
Śliczny ci wyszedł. Ja bym tak nie umiała :D

Laselight
25.12.2012, 09:22
Nie znam się na budowaniu wnętrz, ale ocenię.
Pokój bardzo mi się spodobał.
Bardzo mi się podobają okna i zasłony. Są bardzo realne.
Mam lekkie zastrzeżenie co do obrazu nad komodą. Dziwnie się komponuje.

Masz talent do budowania wnętrz.

e. co do fotek Faye i Damiena jestem zadowolona.

Mile
25.12.2012, 10:48
Wow jakie świetne zdjęcia świąteczne!

Ja tobie też życzę wszystkiego co najlepsze :)

Pokoik bardzo przytulny, akurat dla nastolatki. :)

A kiedy będzie nowy odcinek? Czekam z niecierpliwością :)

anie_1981
25.12.2012, 11:08
Skąd Ty bierzesz te wszystkie "dekoracyjne gadżety"?! Ja właśnie też nie lubię tych pustych simsowych przestrzeni i staram się je czymś zapełnić. Czymś niekoniecznie ślicznym (ostatnio porozkładałam w kuchni naczynia na szafkach), ale żeby te pomieszczenia wyglądały tak, jakby ktoś w nich mieszkał... Ot ten globus... jest po prostu genialny! A tak to tutaj globus, tam książka, tam ołówek i już jakoś wygląda! Pokój prześliczny!

Kicaj
25.12.2012, 12:08
Zdjęcia boskie, już wiemy kto się nie będzie tam starał na ... no wiadomo co ...
A pokój jest nieziemski! Każdy detal dobrany z największą starannością. Widać, że masz dryg to projektowania przestrzeni;)

Aczkolwiek... obijasz mi się tu. Gdzie kolejny odcinek?;>

Fallen
27.12.2012, 14:25
Myrtku <3
Nie wiem, jakim cudem wcześniej tu nie wchodziłam :O Jedne z najlepszych historii, jakie kiedykolwiek czytałam! HISTORIE, bo o Alice Yovovic również przeczytałam :)
Co do najnowszego odcinka - świetny! Louisem się nie przejmuje, niech jedzie i nie wraca! Przynajmniej Faye będzie z Damienem (który przypomina mi Tylera z TVD :D) <3
Damien bez koszulki <33333333333333 Cudny jest! Oby więcej takich scen :D Szkoda, że babcia im przeszkodziła.
Czekam na kolejny odcinek :)

Stephenowa
27.12.2012, 15:12
Co do najnowszego odcinka - świetny! Louisem się nie przejmuje, niech jedzie i nie wraca! Przynajmniej Faye będzie z Damienem (który przypomina mi Tylera z TVD :D) <3

O to, to!
Już chyba komentowałam ostatni odcinek..
Powiem więc tylko, że tak baaaaaaaaaaaardzo chcę, żebyś nam coś tu dała!!! Pupa w czapce czarodzieja x8492084.

Myrtek
27.12.2012, 18:08
Dzięki za dość sporą liczbę komentarzy. :)

Jak na razie morduję się z szóstką, ale do końca roku odcinek się pojawi. :P

Jednak mam malutki problem. Gdy chce usunąć coś z launchera, wyskakuje błąd i trzeba zamknąć go. Gra włącza się do momentu czarnego ekranu ładowania.
Ściągnęłam sławnego 3bootera, jednak nie mogę go przenieść do odpowiedniego folderu, ponieważ nie mam uprawnień czy czegoś tam administratora.
To nic złego, gra mi chodzić będzie, ale pewnie mam jakiś wadliwy dodatek albo coś.

Ten, który mi skutecznie pomoże dostanie cuksy.
Im szybciej naprawię, tym większą motywację zyskam do pisania. :P

Pozdrawiam. :)

Chwalisława
27.12.2012, 18:22
Co do tego 3bootera to miałam tak samo. Jeśli ściągnęłaś go z poradnika Anuli razem z FPS limitter to ci nie wejdzie. Musisz sobie go ściągnąć osobno.

Misiaa12
27.12.2012, 18:51
Ja nie ściągam tam nigdy nic niczego,i jeśli ściągnełaś stamtąd jak mówi koleżanka powyżej,to wiesz co robić.Ja czasami tak miałam,nie pamiętam z czym to naciskałam prawy przycisk myszy i coś tam jako administrator,ale to raczej nie pomoże :c
A więc czekamy i trzymam kciuki byś to naprawiła.

Nadine
30.12.2012, 12:52
Dzięki za dość sporą liczbę komentarzy. :)

Jak na razie morduję się z szóstką, ale do końca roku odcinek się pojawi. :P

Jednak mam malutki problem. Gdy chce usunąć coś z launchera, wyskakuje błąd i trzeba zamknąć go. Gra włącza się do momentu czarnego ekranu ładowania.
Ściągnęłam sławnego 3bootera, jednak nie mogę go przenieść do odpowiedniego folderu, ponieważ nie mam uprawnień czy czegoś tam administratora.
To nic złego, gra mi chodzić będzie, ale pewnie mam jakiś wadliwy dodatek albo coś.

Ten, który mi skutecznie pomoże dostanie cuksy.
Im szybciej naprawię, tym większą motywację zyskam do pisania. :P

Pozdrawiam. :)

z launcherem mialam to samo, wiec przeczyscilam cale 'downloads' i 'mods' z podejrzanych dodatkow, jakos minelo. szczegolne bledy u mnie powoduje nraas story progression, niestety!

plus, jezeli chcesz podniesc wydajnosc gry, to u mnie nie tylko na simsy, ale na skyrima, czy lola, czy inne, dobrze robi game booster! jest poprawa o jakies dobre 40% : ) no i czekamy na odcinek, skoro obiecalas do konca roku!

Myrtek
30.12.2012, 14:21
Spokojnie, gra już śmiga. Winowajcami okazały się wadliwe rzęsy i soczewki.
Aktualnie piszę jedną z końcowych scen.
Jeśli biorąc pod uwagę treść, to w sumie odcinek jest krótki, ale bogaty w długie, szczegółowe opisy będące myślami, czynami i interpretacją wydarzeń przez Faye.
Zapewniam Wam wiele emocji - tych pozytywnych i nie.
Dopracowane zdjęcia w wyważone ilości co do tekstu.
Odcinek pojawi się albo dziś (graniczenie z cudem), jutro rano albo w nowy rok.

Tak więc nie wiem, czy to nie ostatni mój post w tym temacie w tym roku (oby nie!)
Szalonego sylwestra Wam życzę i by nowy rok dostarczył ciekawych doznań i duuuużo weny!

Mam nadzieję, że pod "szóstką" pojawi się spoooro komentarzy! :D

Misiaa12
30.12.2012, 14:28
Ja również ci życzę udanego sylwestra! Oczywiście wytrwale czekam na odcinek.
Pozdrawiam :)

Fallen
30.12.2012, 14:37
Ja również czekam! Wierzę w cuda :3 :D
Szalonego, udanego sylwestra :) I weny, o!

Słodki Pan Ciastek
30.12.2012, 16:05
Chyba, każdy czeka.....

Udanego sylwestra. Mam nadzieję, że odcinek będzie szybko.

Pozdrowienia :D

Myrtek
31.12.2012, 00:46
JUŻ JEST! :D
A klikając na logo, usłyszycie motyw muzyczny odcinka! :)
Gdy będę miała chwilę czasu, uzupełnię spis odcinków i dodam track listę.

http://i.imgur.com/MGMPk.png (http://www.youtube.com/watch?v=9EU4GD0h2L0)

Odcinek 6 "Rozkwit"

Poczułam przyjemne ciepło na twarzy. Otworzywszy oczy, próbowałam rozpoznać niewyraźny kształt przed sobą. Wszystko miało bladoniebieski, wręcz wpadający w delikatną zieleń kolor. Dopiero po chwili moje źrenice przyzwyczaiły się do jaskrawego światła, zmysły również zaczęły prawidłowo funkcjonować. Wzięłam bardzo głęboki wdech, a moje nozdrza wypełnił przyjemny zapach porannej jajecznicy. Zmieniłam postawę na siedzącą, opierając się o etaminowy materiał pościeli. Przeczesałam palcami włosy, a następnie rozejrzałam się po pomieszczeniu wypełnionym egzotycznymi roślinami, stojącymi na drewnianej podłodze lub ułożonymi w kompozycje na ratanowych meblach. Wszędzie leżały porozrzucane ubrania, kieliszki po szampanie i poduszki. Delikatnie się uśmiechając, podciągnęłam do nosa rękaw przewiewnej, o kilka rozmiarów za dużej koszulki, najwyraźniej należącej do mężczyzny.
Na palcach stąpałam przed długi, lecz wąski korytarz, urządzony w tym samym stylu co sypialnia. Usłyszałam skwierczenie smażonego jedzenia i radosne pogwizdywanie przyrządzającego je kucharza. Przystanęłam na progu pozwalając, by woń wydobywająca się z kuchni łaskotała okolice węchowe.
- Dzień dobry! - zatrzebiotałam, promieniując optymizmem.
Mężczyzna przełożył żółtą papkę na talerz i uśmiechnął się na mój widok.
Podbiegłam do niego, wtulając się w nagi tors.
- Cześć - powiedział, gładząc mnie po głowie.
Przejechałam dłonią po idealnie wyrzeźbionej klatce piersiowej pokrytej krótkimi, niemal niewidocznymi włoskami.
Zaśmiał się cicho, trzymając ręce na mych biodrach.
- Jak spałaś? - spytał napawając się zapachem mojej skóry.
Nie zamierzałam wyrazić tego w słowach. Ucałowałam kolejno jego kościsty bark, krzywiznę szczęki, policzek, aż w końcu dotarłam do ust, które chętnie odwzajemniły pocałunek. Powoli rozpinał kolejne guziki koszuli i...

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-285_zpsb12df224.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-287_zps1e807b03.jpg

***

Przebudziłam się gwałtownie, głośno nabierając powietrza. Zmarszczyłam materiał jedwabnej pościeli, upewniając się, że nie jest to żaden sen na jawie. Rozejrzałam się wokół ciężko dysząc. Odruchowo dotknęłam swoich ust i wymięłam znoszoną bluzkę służącą mi za piżamę. Wzięłam łyk wody położonej tuż obok na etażerce, by pozbyć się nieprzyjemnego uczucia suchości w gardle. Tylko... czym spowodowanej? Zwykłym snem, a może raczej emocjom mu towarzyszącym?

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-280_zps7f730dea.jpg


Choć tak długo czekałam na wspólne spędzenie czasu z Damienem, tego dnia wolałam go unikać. Dziwnie bym się czuła rozmawiając z nim po tym, jakie obrazy z jego udziałem pojawiły się w moim śnie. Zresztą nadal byłam wystarczająco wstrząśnięta wczorajszym telefonem. Nie chciałam, by ktokolwiek dowiedział się o owej rozmowie. Zbywałam przyjaciół udając zaspaną i przeziębioną. Przejęci mym stanem, a może w obawie przed złapaniem choróbska, według mojej woli trzymali się z dala ode mnie. Byłam dumna, że zdobyłam tak oddanych znajomych.
Tego dnia pani Strausch postanowiła poprowadzić lekcje na zewnątrz, byśmy naocznie zaobserwowali, jak zimno wpływa na rozwój roślin oraz jakie reakcje zachodzą w danej temperaturze z różnymi gatunkami kwiatów doniczkowych. Jako, że na dworze panował lekki przymrozek, każdy musiał opatulić się kurtką bądź grubym swetrem. Będąc już w szkolnym ogrodzie, nauczycielka zorientowała się, że zapomniała pudełka z tabliczkami, na których za pomocą rysunków wyjaśniono poszczególne procesy. Oczywiście nie kto inny jak "nowa, która może się wykazać" została po nie wysłana. W sumie odpowiadało mi to, ponieważ mogłam się nieco ogrzać.
Korytarz był pusty... no prawie. Wyjrzałam niepewnie zza rogu. To, co zobaczyłam przekroczyło moje najśmielsze oczekiwana. Zszokowana rozdziawiłam usta. Nie spodziewałam się, że go jeszcze zobaczę. Na przemian przemawiały przeze mnie gniew i szczęście. Zobaczywszy jednak, jak pokracznie próbuje schylić się po wypadające z szafki książki, nie wytrzymałam.
Pełna wrogości ruszyłam przed siebie i mocno trzasnęłam chłopakiem o czerwony metal.
- Faye?! - wydyszał przerażony.
Ignorując jego pytanie wysyczałam przez zęby.
- Co ty odwalasz, do cholery?!
- J-ja... - wyjąkał, robiąc oczy jak spodki.
- Co to był za telefon i ta twoja chora gadka? Dlaczego robisz mnie w konia? - warknęłam rozwścieczona.
Obrócił głowę w drugą stronę i mocno zacisnął powieki.
- No powiedz! - trzasnęłam nim raz jeszcze, trzymając go kurczowo za spraną bluzę.
- Mój ojciec dostał ofertę pracy w St Claire, więc wraz z rodziną przeprowadza się tam, a TY byłaś jedyną osobą, z którą najtrudniej było mi się pożegnać. Nie miałem dość odwagi, by powiedzieć ci to w twarz, bo po prostu nie wytrzymałbym rozstania z tobą; zadurzyłem się w tobie. - powiedział niemal jednym tchem.
Znieruchomiałam. W głowie kłębiło mi się mnóstwo myśli i najgorszych możliwych scenariuszy, co skłoniło go do wyjazdu. Nie wpadłam na coś tak prostego jak sprawy rodzinne. Dodatkowo otwarcie wyznał mi swoje uczucia. Puściłam go, a ten delikatnie osunął się i podniósł z ziemi upuszczoną wcześniej torbę. Otrzepał się i zanim odszedł, dodał ponurym głosem:
- Teraz już wiesz. - Po czym ominął mnie z podniesioną głową.
Ja zaś stałam jak stare drzewo zakorzenione głęboko na skraju pustkowia. Poczułam spływającą łzę po policzku.
- Faye? - zawołał ktoś z drugiego końca korytarza.
Pośpiesznie wytarłam rękawem policzek i odwróciłam się w stronę niczego nieświadomej koleżanki.
- Wszystko gra. - Uśmiechnęłam się półgębkiem.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-247_zpsf66de964.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-249_zps09d73309.jpg

***

Od tamtej chwili starałam się nie myśleć o Louisie. Czasem jednak sumienie szeptało mi do ucha kilka obelg, obarczając mnie za tą całą szopkę. Faktycznie, po części żałowałam, że tak potraktowałam zakochanego chłopca, ale któż by zareagował inaczej, spokojniej? Ratunkiem przed dołującymi myślami okazał się Damien. Gdy wyciągałam białą flagę w poddańczym geście, zawsze był tuż obok, by pomóc mi odgonić duchy nie tak dalekiej przeszłości.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-254_zpsc9d2b7bf.jpg


Tegoroczna zima sprawiła, że wszystkie moje problemy zostały zamrożone niczym tafla jeziora, gdy temperatura tylko spada poniżej zera. Biały puch spowił każdy centymetr okolicy - od gołych gór, wyrzeźbionych przez ręce natury po dachy wiekowych domów. Mimo że o tej porze roku przyroda obumiera, ja wręcz ożyłam. Może przeczyło to z ogólnym przekonaniem, ale zima okazała się najgorętszą porą roku moim życiu. Porą pełną ciekawych spotkań, interesujących ludzi, miłych sytuacji i zupełnie nowych doznań. Choć na dworze było często buro, na mojej twarzy ciągle gościł uśmiech. Babcia przyznała, że rozpromieniałam. Ja nigdy bym się po sobie nie spodziewała, że będę tak spełniona. Tak jakbym znajdowała się w niewidzialnej bańce, wypełnionej gazami powodującymi wieczne zadowolenie, choć co, a raczej kto był powodem mojego zachowania nietrudno zgadnąć.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-250_zps405a11a2.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-251_zpsd98e7107.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-258_zps5c25e8d4.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-256_zps83bbf9be.jpg


- Ach! - jęknęłam, poczuwszy jak biała kula ze sporą siłą uderza mnie w biodro.
Usłyszałam za sobą drwiący śmiech. W odpowiedzi na niespodziewany atak, ulepiłam ogromną śnieżkę i cisnęłam nią w napastnika. W tamtej chwili poczułam się jak pierwszoligowy miotacz.
- Ho, ho! Doigrałaś się, mała! - wydyszał brunet, ocuciwszy się po oberwaniu kulą w rozmiarze głowy.
Poderwawszy się z miejsca, ruszył biegiem w moją stronę. Wkrótce potem oboje runęliśmy w głęboki śnieg. Leżąc zanosiliśmy się śmiechem. Następnie wspólnie oglądaliśmy różowe niebo i obłoczki z waty cukrowej po nim sunące. Nadawaliśmy im różne nazwy; rozgoryczony kot, próbujący złapać otyłą sikorkę, trójkołowiec prowadzony przez owłosionego stwora czy uskrzydlona balerina tańcząca na wzgórzu do swej ulubionej ballady. Po jakimś czasie spojrzałam na bledniejące słońce. Przypomniałam sobie, w jaki sposób rozpoznać godzinę wyłącznie za pomocą położenia tej wielkiej gwiazdy i kierunku padania cieni. Przekalkulowałam jeszcze, jak długo zajmie mi powrót do domu i zerwałam się z miejsca. Babcia w końcu zaczęła podejrzewać, że powodem mojego wiecznie dobrego humoru jest przedstawiciel płci przeciwnej, dlatego też zarządziła, bym wracała przed zmrokiem. Uważałam ten nakaz za bezsensowny, ponieważ jak wiadomo, czwarta pora roku cechuje się tym, że zmierzcha już o szesnastej. Nie wiedziałam, co nią kierowało, lecz byłam pewna, że przemawiała przez nią zwykła ludzka złośliwość. Z drugiej strony powinnam się skarcić, że osądzam o coś takiego własną babkę. Zapewne troszczyła się o mnie, ale nie odpowiadało mi to z jaką nadgorliwością.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-263_zps2c04aba9.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-265_zps44a03bcf.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-266_zps76157b65.jpg


- No, to na mnie już czas - zakomunikowałam, podrywając się z miejsca.
- Jak to? - spytał zdziwiony.
- Już zmierzcha. - Wywróciłam oczami.
Parsknął śmiechem.
- Co ty, przemieniasz się w ogra po zachodzie słońca? - zadrwił.
Prychnęłam tylko i pomachałam mu na pożegnanie.
- Skoro babcia tak o ciebie dba, to chyba nie będzie zadowolona widząc cię bez czapki - skwitował, machając kolistymi ruchami moją własnością.
Podbiegłam do niego, by odzyskać nakrycie głowy, lecz on zamiast mi je grzecznie podać, uniósł je do góry, bym nie mogła go dosięgnąć.
- Hej! - zaprotestowałam.
Nagle rzucił ją za siebie.
- Ha-ha, bardzo śmieszne. - Podniosłam czapkę i otrzepałam z klejącego śniegu.
Odwróciłam się na pięcie, by pokazać Damienowi język, ale stanęłam jak wryta, czując na sobie jego ciepły oddech. Odległość między nami była tak mała, że musiałaby być wyrażona w najdokładniejszych jednostkach. Zbadał dokładnie wzrokiem każdy, nawet najmniejszy detal mojej twarzy, po czym podniósł dłoń, by dotknąć opuszkami palców mej żuchwy. Znajdowaliśmy się na mrozie nie rozmawiając, ale nie można by tego też nazwać milczeniem. Wyrażaliśmy słowa za pomocą gestów. Spojrzałam w bezdenne, miodowe oczy. Złapał mnie pod brodę, a kciukiem przejechał po dolnej wardze, delikatnie ją naciągając. Nieco zachrypniętym głosem wyszeptał coś tak cicho, że nie zrozumiałam, ale nie teraz to mi było w głowie. Staliśmy tak na połyskującym śniegu, losowej lokacji obranej podczas cosobotnich spacerów. Nasza bliskość trwała tylko minutę, może dwie, jednak chwila ta mogłaby być dla mnie wiecznością. Damien przybliżył twarz do mojej na tyle, że czubki naszych nosów się zetknęły. Przechylił głowę i poczułam na swym policzku łaskotanie rzęs. Delikatnie musnął wargami moje usta, a następnie wpił się w nie. Nasze wargi wykonywały taniec, polegający na powtarzaniu w kółko tych samych kroków, ale i wywieraniu coraz to różniejszych rodzajów emocji. Wsunęłam zmarznięte palce w jego włosy, a on ujął mnie w talii. Rozkoszowałam się słodkim smakiem jego ust, delektowałam bliskością ciał i jego zapachu. Całując go, na swej wrażliwej skórze czułam drapanie pojedynczych włosków. Wsłuchiwałam się w cudowny dźwięk krótkich, łapczywych oddechów. Zachwycałam ciepłem emanowanym przez ciało, szybkim biciem naszych serc i rękach nieśmiało błądzących po partnerze. Wreszcie doświadczyłam tego, o czym od dawna myślałam patrząc na jego ostro zarysowaną szczękę czy dopasowaną bluzkę. Z zamkniętymi oczami próbowałam dokładnie zarejestrować tę chwilę wyłącznie za pomocą kilku zmysłów.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-267_zps2dbceb5e.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-270_zpsa638a3e8.jpg


Od tamtej chwili oficjalnie mogliśmy nazywać się parą. Wspólnie spędzaliśmy weekendy oraz treningi. Nie odważyłam się zaprosić go do domu, ponieważ byłam pełna obawy co do starcia chłopaka z babcią, więc musieliśmy się zadowolić randkami na zewnątrz bądź w przyjemnej kawiarni na rogu ulic Jeffersona i tej prowadzącej prosto do Oaklandu. Nie decydowaliśmy się na publiczne okazywanie uczuć, jednak lubowaliśmy się w rozmawianiu o totalnych błahostkach przy nastrojowej muzyce; jego ulubionym kolorem jest szmaragdowy, uwielbia piosenki grane na gitarze przy ognisku, kocha risotto z leśnych grzybów, zaś według niego, najpiękniejszy zapach, to ten wydobywający się z lasu późną wiosną. Na czułości pozwalaliśmy sobie niezwykle rzadko, niezbyt mi to przeszkadzało. Czas ten poświęcaliśmy na dokładnym poznawaniu siebie.
- Ile miałeś już dziewczyn? - zapytałam pewnego popołudnia podczas spotkania w naszej ulubionej knajpce.
- W jakim przedziale czasowym? - Wziął kolejny łyk zielonej herbaty.
Lekko zdziwiona uniosłam brwi i odchrząknęłam.
- Ogólnie.
- Sześć, siedem może - odparł niby od niechcenia, wzruszając ramionami.
Krztusząc się, niemal oplułam go całą zawartością ust.
- Niezły... wynik - przyznałam zniesmaczona.
- Nie masz się czym martwić. Każda z nich pragnęła tylko lansować się u boku sportowca. Były to tylko nic nieznaczące plastikowe laleczki, które omamiały mnie kłamstwami wyssanymi z palca. Na szczęście w szkole średniej zmądrzałem. - Ujął moją dłoń.
"Oby."- pomyślałam w pełni mu ufając.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-273_zpscffb109e.jpg

***

Jednak sielanka nie trwała wiecznie. Damien co miesiąc znikał na kilka dni i za Chiny nie chciał wyznać prawdy. Wiedziałam, że cały ten czas byłam okłamywana. Nie wierzyłam w jego tłumaczenia, że kuzyni zabierają go na "zabawy pod gołym niebem", na których polowali w dzikich lasach na zwierzynę, co było przecież wbrew prawu. Podejrzewałam, iż mój chłopak ukrywa przede mną drugą, prawdopodobnie mroczniejszą tożsamość. Od jego kolegów z drużyny wyciągnęłam informację, gdzie mieszka mój luby. Jeden z nich był na tyle życzliwy, że narysował mi drogę dojazdu.
Pierwsze dni marca spędziłam bez Damiena, więc wykorzystałam moment jego nieobecności. Po długich namowach, ruda zgodziła się użyczyć mi swojego gruchota. Wszystko układało się po mojej myśli.
Dom Damiena znajdował się na skraju lasu. Budynek ten był naprawdę stary, a można było to poznać po próchniejącym drewnie. Przypominał mi typową chatkę drwala z bajek. Wokół budowli panował nieporządek: gdzieniegdzie ułożone pnie ściętych drzew, jakieś przedmioty, z pewnością auta przykryte plandeką czy zamiast zielonego ogródka naga ziemia pokryta igłami sosnowymi. Niepewnym krokiem weszłam na werandę. Zawahałam się stojąc przed odrapanymi drzwiami. Delikatnie zapukałam i czekałam na odzew. Zniecierpliwiona zerknęłam w okno. Dostrzegłam światło przenikające przez koronkowe firanki. Zadzwoniłam dzwonkiem i dalej nic. Zrezygnowana powlokłam do przerdzewiałego Chevroleta i nagle rozległ się dźwięk łamanej gałęzi. Zaintrygowana nadstawiłam uszu i usłyszałam jak ktoś przedziera się przez zarośla. Bez zastanowienia udałam się w stronę wydobywających się odgłosów. Z czasem przedzierając się przez gęste chaszcze stwierdziłam, że wycieczka do lasu nocą jest nie najlepszym pomysłem. Przed sobą usłyszałam coś w rodzaju warczenia. Wyszłam na małą polankę i zobaczywszy poruszającą się postać, ukryłam się za jakimś krzakiem. Spojrzałam na wyjątkowo czyste niebo. Okrągły jak donut księżyc oświetlił twarz tajemniczej osoby. Zorientowawszy się, że jest to Damien Cliff, zakryłam ręką usta.
Brunet zgiął się wpół, rycząc przy tym niemiłosiernie. Wyglądał, jakby przeżywał katusze. Usłyszałam dźwięk łamanych kości. Mój chłopak powoli przemieniał się w stwora. Nie wiedziałam co robić, nigdy tak bardzo się nie bałam. Gdy przypomniałam sobie nasze pocałunki, zaczęło zbierać mi się na wymioty. W końcu zebrałam w sobie wystarczająco sił, by uciec stamtąd jak najszybciej potrafiłam.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-274_zps48b5b791.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-275_zps5ab25c82.jpg


+ BONUS!

Uwielbiam ją! Czyż nie jest urocza? :3

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-262_zpse87cabeb.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-252_zps30aea07e.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-253_zps43c489ae.jpg

Och!

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-260_zps9fe38a27.jpg

Mój sam ustawiający się model.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-271_zps745facdc.jpg

Suwak na wzrost jest super! Wreszcie nie muszę kombinować nad kadrem, by Damien wyglądał na wyższego! ;>

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-257_zps77a975ec.jpg

ZAPRASZAM do komentowania! :)

Fallen
31.12.2012, 01:01
Jak dobrze, że nie poszłam szybciej spać...
Sen Faye był cudny *.* W scenie na korytarzu wygląda, jakby miała brązowe włosy :O
To (http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-270_zpsa638a3e8.jpg) jest cudowne! Robisz wspaniałe zdjęcia, ale to przekroczyło granice. <3
Wiedziałam, że Damien jest wilkołakiem, w sumie dobrze, że Faye dowiedziała się o tym teraz. Szkoda tylko, że w taki sposób... Biedna. :( Powinna zaakceptować go takim, jakim jest, bo pasują do siebie. Takie dwa słodkie gołąbeczki :3 No uwielbiam ich!
I jest zdjęcie Damiena bez koszulki! a raczej jego pleców... :( Damien lepiej wygląda w tej fryzurze, co miał cały czas. Na 'sesji zimowej' wygląda... Nie tak seksownie, jak wcześniej, no! :D
Warto było czekać :) Wstawiaj szybko następny!

Myrtek
31.12.2012, 01:35
Dziękuję! :)
Cieszę się, bo walczyłam z fotkami sporo czasu, a z tekstem... Ho ho!
Damienowi włoski oklapły od śniegu, dlatego to mu odjęło seksapilu.
Na tym zdjęciu Damien jest nie tylko bez koszulki. B)
Następny pewnie dopiero w połowie stycznia, więc komentować ile wlezie!
:)

Słodki Pan Ciastek
31.12.2012, 09:17
Dobrze, dobrze skomentuje...

Coś podejrzewałem, że Damien jest wilkołakiem. Moje obawy się spełniły.
Myślałem, że Faye podejdzie do Damiena, ale tak się nie stało :(

Cieszę się, że dodałaś ten odcinek.

Czekam na więcej :D

Kędziorek
31.12.2012, 09:29
Jak zaczęłam czytać początek to cofnęłam się do poprzedniego odcinka, bo myślałam, że coś mnie ominęło, a to tylko sen.. Piękny sen :)
Co to będzie z tym Louisem..
A Damien jak zwykle cudowny.. Zgadzam się, że w pierwotnej fryzurze wyglądał najlepiej. Zastanawiałam się, kiedy Faye dowie się o jego "małym, futerkowym problemie";) I co teraz? Mam nadzieję, że tolerancja i miłość weźmie w niej górę nad strachem i instynktem samozachowawczym..
Twoja zdjęcia są piękne, szczególnie to, które zaznaczyła Fallen, A tekst czyta się świetnie. Nie dziwię się, że tak rzadko wstawiasz odcinki, ponieważ zdecydowanie wynagradzasz nam to wysoką jakością. Jednym słowem: GENIALNIE

Czekam na więcej twojej historii;)

Misiaa12
31.12.2012, 10:28
Ja też właśnie czytając sen cofnęłam się, przecież nie na tym się skończyło:D

Nie wiem co napisać, to jest przecież genialne. Wiedziałam, że Damien to wilkołak. Lepiej mu było w tamtej fryzurze :) Faye się dowiedziała, szkoda tylko, że w taki sposób. Mam nadzieję, że mu wybaczy, przecież go kocha.

Katherine
31.12.2012, 12:23
Jejkujejkujejku! <3
Śliczne zdjęcia. Kocham Damiena i Faye razem.
Jest suwak na wzrost? xD
Wiedziałam, że w końcu się dowie. Ciekawe czy dalej z nim będzie, czy co...

E. I szkoda, że mało "scen miłosnych" pokazałaś. Oczywiście chodzi mi o te w "realnym" świecie, nie o sny. ;p

Mile
31.12.2012, 12:25
Bardzo ładne zdjęcia tylko jakieś blade.
Proszę, proszę jakie ona ma sny! :O ale nie jestem zaskoczona :D
Chłopak całkiem całkiem!

Bidulka zakochała się w potworze, wcale się nie dziwię, że ma odruch wymiotny na samo wspomnienie, niestety nie wróżę jej dobrej przyszłości z wilkołakiem, jeżeli z nim zostanie oczywiście. Co może być dobrego w związku z kimś kto je mózgi ( Bo one to jedzą? Nie wiem dokładnie, bo nie mam tego dodatku )
Ale chyba jest lek na wilkołactwo? To może jej luby by się poświęcił i się zmienił w zwykłego chłopca, będą sobie równi. Wtedy hulaj dusza piekła nie ma! Miłość zakwitnie z większą siłą i może za jakiś czas będą małe Damiany :D

Odcinek bardzo ciekawy i wiele wnoszący do historii.
Czekam na next. :)
Super Sylwestra!!! Szczęśliwego Nowego Roku 2013!

Stephenowa
31.12.2012, 14:10
Myrteczku..
Kocham Cię. :o Twoje zdjęcia są TAKIE realistyczne, takie śliczne, piękne i idealne, że to się w głowie nie mieści!
Według mnie Faye powinna dać szansę dla Damiena, jakby nie było na pewno nie mówił jej o swojej przypadłości z czystej troski o nią.
Trzymam za nich kciuki i z niecierpliwością czekam na ich dalsze losy!
I kurczę na dalsze zdjęcia, bo są fenomenalne! <3
Wesołego Nowego Roku. :*

EFF
31.12.2012, 15:27
Zdjęcia są po prostu Świetne.!! Simowie piękni, ale według mnie za bardzo skupiasz się na tekście, a mniej na zdjęciach, oczywiście historia jak zawsze świetna, ale prosiłam bym następnym razem więcej zdjęć, bo naprawde masz talent, który powinnaś urzeczywistnić.!!! ;)

Zielona Herbata
01.01.2013, 09:36
Damien,Damien,Damien,Damien ! <33333


On tak ocieka seksem,że daj se spokój. Moje oczka uwielbiają takie widoki,heh. :D
Faye już w snach marzy o wielkiej miłości z Damienem,i oby się udało. ;)
I szkoda mi dziewczyny,ale myślę,iż wybaczy mu jego nadnaturalność.

Czekam na nexta ! :) I masz taga myrtku ode mnie. :3

Sqiera
01.01.2013, 21:00
no, wreszcie przeczytałam :)


Ta para jest przepiękna. Widać, że oboje czują do siebie chemię... :)
Nie wiem czemu, ale odnosiłam wrażenie, że Faye wie o "przypadłości" Damiena :).
W każdym razie ciekawi mnie co będzie dalej, bo w końcu tajemnica przestała być tajemnicą. Ciekawa jestem reakcji Faye, choć poniekąd się domyślam :)

Mam również pomysł na Louisa :p i domyślam się, że nie zniknął na zawsze :p


Bardzo podobał mi się opis podczas ich spaceru w zimie :). Naprawdę zrobiłaś to tak, że ja poczułam się jakbym była na jej miejscu.

Natomiast, pierwszy opis dla mnie zbyt szczegółowy... Może faktycznie powinnaś troszkę zmniejszyć długość opisów miejsc, bo ... i tu się przyznam, pominęłam niektóre ;p Z kolei co do odczuć bohaterów, to pisz dalej bo dobrze ci to wychodzi :D

przepraszam :D

co do pisowni nie wypowiadam się, zrobi to ktoś inny :D

Ach... no i Damien oczywiście ma moją ulubioną fryzurę!!! I świetnie w niej wygląda :D


Bonusy przepiękne :)
Uwielbiam simy łapiące śnieg językiem, wyglądają wtedy tak słodko :D

eyvee
02.01.2013, 12:59
No to teraz czekac na reakcje Faye ;) Nasz ulubieniec okazal sie wilkolaczkiem nioch nioch.....jestem ciekawa co bedzie dalej, a zdjecia przeboskie robisz, zwlaszcza Damiena i Faye razem ^^ A o zimie to nie wspomne ;D bo wtedy sa najsweetasniejsze xD

czekam na neeexior odcinek

Kicaj
02.01.2013, 13:55
łaskotała okolice węchowe.
:D

- No powiedz! - trzasnęłam nim raz jeszcze, trzymając go kurczowo za spraną bluzę.
Trzasnęłam...

- Mój ojciec dostał ofertę pracy w St Claire, więc wraz z rodziną przeprowadza się tam, a TY byłaś jedyną osobą, z którą najtrudniej było mi się pożegnać. Nie miałem dość odwagi, by powiedzieć ci to w twarz, bo po prostu nie wytrzymałbym rozstania z tobą; zadurzyłem się w tobie->.<-(!?) - powiedział niemal jednym tchem.

Nasza bliskość trwała tylko minutę, może dwie, jednak chwila ta mogłaby być dla mnie wiecznością. Damien przybliżył twarz do mojej na tyle, że czubki naszych nosów się zetknęły. Przechylił głowę i poczułam na swym policzku łaskotanie rzęs. Delikatnie musnął wargami moje usta, a następnie wpił się w nie. Nasze wargi wykonywały taniec, polegający na powtarzaniu w kółko tych samych kroków, ale i wywieraniu coraz to różniejszych rodzajów emocji. Wsunęłam zmarznięte palce w jego włosy, a on ujął mnie w talii. Rozkoszowałam się słodkim smakiem jego ust, delektowałam bliskością ciał i jego zapachu. Całując go, na swej wrażliwej skórze czułam drapanie pojedynczych włosków. Wsłuchiwałam się w cudowny dźwięk krótkich, łapczywych oddechów. Zachwycałam ciepłem emanowanym przez ciało, szybkim biciem naszych serc i rękach nieśmiało błądzących po partnerze. Wreszcie doświadczyłam tego, o czym od dawna myślałam patrząc na jego ostro zarysowaną szczękę czy dopasowaną bluzkę. Z zamkniętymi oczami próbowałam dokładnie zarejestrować tę chwilę wyłącznie za pomocą kilku zmysłów.
Bardzo podoba mi się ten opis :rolleyes::D

Znów z początku za dużo epitetów. Wiem, że jest to opis, ale to na serio źle wygląda i opornie się czyta, jeśli dosłownie wszystko jest określone barwą czy teksturą. No ale może tylko ja tak mam?
Parę porównań mnie zdziwiło, ale nie będę wchodzić w koncepcję autora;)

Troszkę za bardzo skupiłaś się na pierdołach, takich jak sen czy też rozmowa z Luisem, a samą przemianę tak tylko "zaznaczyłaś" Tu można było baaardzo poszaleć z opisem. No chyba, że będzie jeszcze o tym później;)

Zdjęcia piękne, sceneria bajeczna.

Tyle ode mnie;)

Myrtek
04.01.2013, 23:38
Kicaj, no hej, mała litera i kropka to były wpadki, niezauważone podczas korekty. No chociaż mogłaś mnie pochwalić. :<
Wiem, wiem - epitety, jednak w tym opisie aż tak nie rażą. :o
O tym będzie później, ale przyznaję się bez bicia, że przemianę pisałam, jak zdjęcia ładowały się na imageshack. :P
Dziękuję za oceny i ciesze się, że liczba komentarzy spełniła moje oczekiwania, za co jestem Wam wdzięczna.

Co do opisowych narzekaczy... Tekstu jest mniej więcej tyle co zawsze, tylko go nie rozbijam i dodaję mniej, ale za to bardziej dopracowanych zdjęć. Pewnie ilość linijek sprawia wrażenie bogatej treści, ale to tylko złudzenie. Możecie porównać z poprzednim odcinkiem. Jednak chciałabym poznać Wasze opinie. Wolicie ilość tekstu jak w szóstce czy mniej? Z góry mówię, że nie będę małej ilości 'literek' wypełniać fotkami.
Uzupełniłam spis odcinków i track listę, więc zapraszam do korzystania z tego, słuchając wybranych przeze mnie utworów oraz nawet oceniania ich wyboru.
Piosenki do następnego odcinka: 1 (http://www.youtube.com/watch?v=b6cmqS9OPxU) i 2 (http://www.youtube.com/watch?v=V4wHMORwlHY)

http://vader.joemonster.org/upload/qrj/747070dfa9cdeb11.gif
Ach, jakoś tak tagów mało :d

Zapraszam na pierwszą stronę "Moonlight Falls by myrtek". :) (http://forum.thesims.pl/showthread.php?p=1519336#post1519336)

Zielona Herbata
05.01.2013, 07:51
Myrtku,problem z tagami ? Chętnie dodam 453535 :D
Spisałaś się świetnie z track listą i spisem odcinków ! Musimy ci to jakoś wynagrodzić :P

No to więc się biorę za pisanie tagów xDD

Laselight
05.01.2013, 12:41
Nadrabiam zaległości i napiszę o odcinku.


Zacznę od tego czy wolę tekst dłuższy czy krótszy. Wolę czytać krótsze teksty, dłuższe nie zawsze chce mi się czytać.

Tagami się nie przejmuj... dodam dwa.

Zdjęcia mi się nie chcą załadować :( nie wiem dlaczego. Więc muszę ocenić sam tekst ;(

Miałam nadzieję na coś więcej z Faye i Damienem, nie zwykłe leżenie z łóżeczku :P
Szkoda, że Damien wyjeżdza. Może się jeszcze spotkają w przyszłości.
Nie lubię wilkołaków, ale Damiena jeszcze wytrzymam. Niech Faye mu wybaczy, prawdziwa miłość przetrwa wszystko<33

Myrtek
05.01.2013, 12:57
Coś jest u Ciebie, bo fotki u mnie działają prawidłowo. ;)

No wiecie, kimże bym była, gdyby oni od razu wskoczyli do łóżka? Na tego jeszcze dłuuuuga droga. :P

LL, nie wiem Co Ty tam wyczytałaś, ale Damien zostaje w MF.

Och, drodzy czytelnicy, jacy Wy naiwni.... Myślicie, że ot tak mu wybaczy? Przecież wiecie, jak ja uwielbiam wszystko komplikować. B)


W oczekiwaniu (zapewne dłuugim) na odcinek, chciałabym zaspokoić Wasz Damienowo - Faye'owy głód i uraczyć Was moją głupotą (czyt. sesja, bo sobie coś ubzdurałam) oraz plakatami odcinków 6-10. :)

'Faye' na czerwonym dywanie. :D

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-289_zps6f30356d.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-292_zps0ff54b33.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-293_zps3b21579c.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-294_zpsa9b3033e.jpg

Nie zabrakło również hucznej promocji "Moonlight Falls"...

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-298_zpsa64a24b2.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-299_zpse0d559b6.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-297_zpsa86d9576.jpghttp://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-300_zpsc0412766.jpg

Kocham jego minki!
http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-304_zpsf73b8007.jpg

Cóż to za plotkowanie wśród fotoreporterów? ;>
http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-302_zps8aa75b17.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-303_zps6c24d5ee.jpg

Spontaniczny buziak, by mieli o czym pisać, a co!
http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-301_zps48d036b8.jpg


Plakaty: odcinki 6-10

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-310_zps06a795b8.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-308_zps79b8b86e.jpg

Sqiera
05.01.2013, 20:30
haha...Damien "Call me maybe" :D świetne zdjęcie :)

i czy mi się wydaje, czy na pierwszych zdjęciach Faye ma ciemniejsze włosy... w każdym razie w bond jej lepiej :)

ach... no i chyba mogę już powiedzieć, że uwielbiam ich :)

i rozwaliło mnie jeszcze trzecie zdjęcie od końca ;)

easey
05.01.2013, 20:35
Damieeeeeeeeeeeeeeeeeennnnnnn <3333 *-* Call me maybe ;p
Śliczne zdjęcia (jak zwykle -.-)
Już dodałam tagi, a ty dawać nowy odcinek!

Katherine
05.01.2013, 21:01
Pewnie przez fryzurę jej włosy zrobiły się ciemniejsze.
Cudne zdjęcia. *.*
Czekam na odcinek

Ku... rczę, już się boję co ty nam chcesz zrobić. xD
A tak mniej - więcej kiedy będzie?

Myrtek
05.01.2013, 21:03
Nie... Faye jest szatynką :> (poza MF :P)
Mam nadzieję, że nast. odcinek Was zaskoczy, a ostatni zwali z nóg pod ziemię. B)

Sqiera
05.01.2013, 21:14
, a ostatni zwali z nóg pod ziemię. B)
czyżbyś miała zamiar powoli kończyć MF...?? bo to chyba można tak wywnioskować ;p

Myrtek
05.01.2013, 21:26
Nie bójcie się! Czeka Was kilka sezonów! :)

Katherine
05.01.2013, 21:28
Ulżyło mi... :3

Fallen
05.01.2013, 21:28
Ufffff, już myślałam, że zamierzasz zakończyć MF!
Nie mogę się doczekać następnego odcinka, skoro ma nas zaskoczyć :):P

iness92
05.01.2013, 21:31
ojacieeee, ojacieee, ojacieee!

Przeszłaś samą siebie. Zdjęcia są nieziemskie! Mega klimatyczne, wręcz można powiedzieć bajeczne... Szczególnie podobają mi się te ze spaceru.

Damien, of course, fantastyczny! :D Szczęściara z Faye. Na jej miejscu wybaczyłabym mu nawet tą jego "małą tajemnicę".:D

Co do tekstu, to nie jest w żadnym wypadku za dużo, może raczej zdjęć za mało (chcę więcej!).


Długo mnie nie było, ale wracam (mam nadzieję) już na stałe, tak więc dawaj mi tu następny odcinek! :)

Zielona Herbata
05.01.2013, 21:51
Damien call me maybe jest świetne ! :D
Ogółem to on na tej sesji wyszedł ciasteczko,mru... <33
DAJ GO DO POBRANIA,WYKORZYSTAM GO W PRZE ZACNYCH CELACH ! :C

anie_1981
05.01.2013, 22:05
Ja to zawsze wiedziałam, że z tym Damienem to coś tak nie tego... :P Ma w sobie coś ze zwierzaka! :D

Horsez
06.01.2013, 13:37
jej świetne zdjęcia, to prawda Damien jest cudny♥ Myrtuś,kawał dobrej roboty:)

erkenemerkel
08.01.2013, 18:32
Damien <33
Chcę następny rozdział Myrtuś :P
Narobiłaś mi chrapki na ten szok w ostatnim odcinku xdd

anie_1981
10.01.2013, 20:14
Ale taki wilkołak to całkiem fajny stwór, nie trzeba już mieć w domu psa, skoro można bawić się w aportowanie z własnym mężem... :P

Myrtek
10.01.2013, 21:32
Mężem? Trochę tu zbyt w przyszłość uciekacie (albo raczej wyobrażenie przyszłości). :P
Fakt, posiadanie takiego stwora ma swoje korzyści, jednak Faye nie jest jedną z tych, które dowiadując się o odmienności ukochanego wskakują mu do łóżka!

Dzięki za sporo komentarzy, wkrótce odcinek zacznie powoli powstawać. ;)

anie_1981
11.01.2013, 10:15
No to prosimy się streszczać! Marsz do roboty i bez gadania, odcinek nowy ma być! :P Oczywiście nie ma żadnego przymusu... ;)

Katherine
12.01.2013, 17:37
@up - będzie kilka sezonów.

Dżej14
12.01.2013, 20:04
Czytam od dawna, chociaż nie komentuję ;P Ale musze przyznac, że ta historia jest po prostu genialnaa *o* Czekam na kolejne odcinki ;D

Megan
14.01.2013, 11:22
@up - ja też.
Tagi wymiatają. Ciekawe co teraz zrobi Faye...
Czekam na next

anie_1981
14.01.2013, 15:02
Historia bardzo fajna :D Masz ciekawe pomysły i zwroty akcji. Nie to co ja ;) Na mój temat to już nawet nikt nie wchodzi, bo wiadomo co będzie :P Jestem taaka przewidywalna. Zazdroszczę wszystkim, którzy mają pomysł na historię ;) Pisz pisz, świetnie Ci wychodzi :D

Vaniliowa
19.01.2013, 21:44
Yh! :O Biedna Faye :(
Dopiero co sobie chłopaka znalazła, a tu nagle.... Wilczek się z niego zrobił.
Mam wrażenie, że z tym Louisem coś bedzie. Ale nie bądź zbyt okrutna dla Faye. Bo ja będę miała focha xD
Czekam na nextaaaaa ! <3
A no i oczywiście robisz cudowne zdjęcia :3

malinowa_mamba86
21.01.2013, 12:54
Wczoraj zaczęłam to czytać i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba :P
Faye jest śliczna, a Damien przystojny <3
Zdjęcia cudowne <3

Oczywiście czekam na więcej.

Myrtek
22.01.2013, 16:56
Dzięki za wiele komentarzy.
Nauczyłam się dodatkowych funkcji w programie do obróbki zdjęć. :>
Odcinek pewnie w lutym, przepraszam.
Oj, aż się ciepło na serduszku robi od Waszych komentarzy.
http://media.tumblr.com/723aba989b9694f743a577e2dc80e57d/tumblr_inline_mgn70jykxj1rzqokx.gif
Was, cichociemnych, również. C:

Słodki Pan Ciastek
22.01.2013, 16:59
http://media.tumblr.com/723aba989b9694f743a577e2dc80e57d/tumblr_inline_mgn70jykxj1rzqokx.gif

Nawzajem :D



Czekam na odcinek i pozdrawiam.

@Libby: nie cytujemy ze zdjęciami.

Zielona Herbata
22.01.2013, 17:20
Myrtek,dawaj odcinek ! :< Bo będę się cieszyć :D

http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2013/01/193a3da5a3265dfbb34c55e21ef90fdb.gif?1358784196

Myrtek
01.02.2013, 19:35
Odcinka... jak na razie nie ma, ale powstaje, opornie, ale powstaje! :D
Ostatnio jednak wpadłam na pomysł na nową sesję, więc i oto ona:
Widać widoczną inspirację "Czerwonym Kapturkiem", nie ukrywam tego.
I oczywiście, kimże bym była, gdybym nie uzupełniła tracklisty? ^^klik! (http://www.youtube.com/watch?v=y3EBzperd_c)


http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Screenshot-353_zps3a9f503a.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Screenshot-355_zps087fea75.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Screenshot-348_zpsa372ee7a.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Screenshot-351_zps35729f53.jpg

Słodycz :3
http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Screenshot-354_zpsd8e6f394.jpg

No po prostu moja ulubiona simka!
http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Screenshot-352_zps4ba4fd2d.jpg


Zaś co do story:
1. W lutym, soon.
2. Mniej tekstu.
3. Liczę na to, że Was zaskoczę.
4. Kurczę, poprawiłam się ze zdjęciami! Gdybym potrafiła strzelać sobie takie fotki w realu... ;_;

easey
01.02.2013, 19:51
Śliczne zdjęcia, czekam na nowy odcinek ;3

malinowa_mamba86
01.02.2013, 20:40
Cudowna sesja, czekam na next . <3

Słodki Pan Ciastek
01.02.2013, 21:01
Super zdjęcia!
Gdy widzę coś takiego żałuje, że jestem niefotogeniczny :( a bym chciał :(

Myślałem, że przemienisz Damiena w wilkołaka na jedno zdjęcie...

Oczywiście czekam na odcinek :D

Stephenowa
02.02.2013, 15:49
Łaaaa, Myrtuś. :o
Świetne zdjęcia robisz! A odcinka doczekać się nie mogę już zupełnie.
Daj nam, daj! <3

iness92
02.02.2013, 16:14
Genialna sesja, Faye wygląda jak z bajki. Ona w ogółe jest piękną simką, ale na tych zdjęciach wygląda tak jakoś inaczej, wyjątkowo! Damien oczywiście, jak to Damien - <3 !!!

Czekam na odcinkek, Mrytku, dodaj jak najszybciej. :)

Kędziorek
02.02.2013, 21:30
Faye jako Czerwony Kapturek <3
Wygląda cudnie, nic dodać, nic ująć..
A co do Damiena, to zdecydowanie jeden z najprzystojniejszych simów jakich w życiu widziałam..
Sesja jest naprawdę świetna:)

Cóż mogę powiedzieć więcej, czekam na odcinek z niecierpliwością

Zielona Herbata
02.02.2013, 21:33
DAMIEEEEEEEEEEEEEEEEEN ! Damien Damien Damien Damien Damien ! :D

Sam seks po prostu,zakochałam się *-* Daj go do pobrania please :c On taki uroczi jest >333 I tylko o Damienie bym pisała,ale też napiszę o Faye.

FAYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYE ! <33333333333333333333

Zgodzę się z tobą,iż to najpiękniejsza simka ever. O wiele lepsza niż moja Savage'ówna :x Dawaj mi tu migiem odcinek,albowiem nagrodzę ci to fajniasztymi z kwejka xDDDDDDDD

Katherine
03.02.2013, 00:11
Ale Faye jest urocza <3. Damien jest taki szekszi :D.
Czekam na odcinek + ładna jakość zdjęć. ;)

inseparable
03.02.2013, 12:37
Widać widoczną inspirację "Czerwonym Kapturkiem", nie ukrywam tego.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Screenshot-353_zps3a9f503a.jpg

zdjęcie niczym żywcem wyciągnięte z filmu ''dziewczyna w czerwonej pelerynie'' :D Faye jest taka śliczna *.*

Katherine
03.02.2013, 13:38
@up - Mój ulubiony film. <3
Jestem ciekawa co nas tak zdziwi w nowym odcinku... :D

Alcioo :33
06.02.2013, 16:55
:o Myrciu :* świetni simowie, a czerwony kapturek :3 Awrr.. można go schrupać. Wstawiaj odcinek, bo się rozstrzelę na ścianie po czym moje zwłoki zakopią, pod komputerem, aby nadal mogły grać w simssy <3 Awwrr... te zdjęcia :) Nie można się napatrzeć... Czekam :3 Szybko@!!!!!!!!!!

Myrtek
09.02.2013, 00:23
http://i.imgur.com/MGMPk.png

Odcinek 7 "Wielkie małe kłamstwa"

Przekręciłam klucz w drzwiach, zamykając się w swoim pokoju. Wskoczyłam na łóżko i zwinęłam w kłębek, zanosząc się łzami. Miałam mętlik w głowie. Nie wiedziałam, czy płakałam z powodu pękniętego serca, czy ze strachu przed Damienem, który okazał się potworem.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-365_zpsfbdb076e.jpg


Skóra swędziała mnie, jakby setki czerwonych mrówek krążyło pod ubraniem. To, co ujrzałam, było nie do opisania. Może jednak miałam omamy? Poznałam najmroczniejszą prawdę skrywaną przede mną przez świat. Wszystko legło w gruzach, gdy ujrzałam to nadnaturalne zjawisko w lesie. Przez te wszystkie lata, ludzie tacy jak ja nie wiedzieli, iż obcują na co dzień z potworami z najgorszych koszmarów sennych. Czy to możliwe, że ten cudowny chłopak w każdej chwili mógł stać się monstrum? Chłopak, mój chłopak...
Nagle język zaczął szczypać, jakby wlano mi do ust żrący kwas, a wargi zostały przekłute grubymi igłami. Ogarnęło mnie szaleństwo. Spazmatyczny dech przerywały silne konwulsje. W tamtej chwili zupełnie nie panowałam nad swoim ciałem. Nie mogłam znieść myśli, że byłam tak blisko z włochatym stworem, mogącym z łatwością rozszarpać rosłego mężczyznę swymi ostrymi zębiskami. Rozpalało mnie od środka tak, jakby płonął wewnątrz mnie żar, próbujący ogarnąć językami ognia wszystko, co ma cokolwiek wspólnego z moją osobą. Ogromna gula przemykała w górę gardła, utrudniając mi oddychanie. Zerwałam się z miejsca i pognałam do łazienki, zakrywając usta dłonią. Przykucnęłam przed toaletą i zwymiotowałam całą, choć niewielką zawartość żołądka, a chwilę potem... przestało mi się kręcić w głowie, a niekontrolowane skurcze mięśni ustały. Położyłam się na zimnych kafelkach i zaczęłam beznamiętnie wpatrywać w sufit. Nie zamykałam oczu, bo bałam się powrotu tych strasznych obrazów. Na pierwszy rzut oka wyglądałam, jakbym była nieżywa.
Tkwiłam tak letargu z oczyszczonym z toksyn umysłem, rozkoszując się chwilą zupełnego wyciszenia.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-368_zps1ed2f893.jpg


Zaprzestałam chodzić na treningi, udając chorą. Ze szkoły wracałam piechotą, a przerwy spędzałam tylko tam, gdzie bywa naprawdę tłoczno. Wszystko po to, by uniknąć jakiegokolwiek kontaktu z Damieniem. Zaprzestałam odbierać jego telefony i prędko zorientował się, że go umyślnie ignoruję. Pewnego dnia, gdy Ruda zaproponowała mi podwiezienie pod sam dom, podczas jazdy zauważyłyśmy zgniłozielony, sportowy samochód jadący za nami. Serce zaczęło bić mi jak oszalałe. Mimo prób utrzymania emocji na wodzy, wybuchłam atakiem paniki. Kiedy byłyśmy już prawie na miejscu, stanowczym głosem rozkazałam jej, by nie zatrzymywała się. Wystraszona, natychmiast zastosowała się do moich zaleceń. Spojrzałam w boczne lusterko i zamiast auta z psychopatycznym lubym w środku, jechał za nami van, nadający się wyłącznie do kasacji.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-378_zps38f3e823.jpg


- Faye - powiedziała - czy coś jest nie tak między tobą i Damienem?
Odłożyłam na półkę trzymaną przez siebie książkę i powoli obróciłam się w stronę Hope.
- Ja... my... - Spojrzałam na swoje dłonie. - On... nie jest dobrym przykładem wierności.
Otworzyła szeroko oczy, w pełni wierząc w to perfidne kłamstwo.
- Czasem, gdy moje treningi się przeciągały, Damien wykorzystywał tę okazję na urozmaicenie sobie wolnego czasu z panienkami.
- A to skurczybyk! To dlatego tak go unikasz?
Pokiwałam twierdząco głową.
- Powinnaś dać mu do zrozumienia, że wiesz o wszystkim i nic z tego nie będzie. Nie pozwól się traktować jak zwykłą ścierkę. Zasługujesz na kogoś lepszego. - Poklepała mnie po ramieniu.
- Masz rację - wyszeptałam, nie wiedząc jeszcze, jak takie małe kłamstewko może namieszać.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-379_zpsd6febf98.jpg


Otworzywszy skrzynkę elektroniczną, odsunęłam się od komputera. Dostałam od niego dziesiątki maili. Również sekretarka była zawalona ogromną ilością wiadomości głosowych. Cały wieczór spędziłam na odsłuchiwaniu, a następnie ich kasowaniu. Wszystkie brzmiały tak samo, ale im nowsze, tym bardziej łamiące moje serce. W pierwszych, można było usłyszeć głos pełen niezrozumienia i wyrzutu, ale w końcu zaczęły się przeradzać w płaczliwe oraz proszące o danie jakiegokolwiek znaku życia. Zastanawiałam mnie, dlaczego dotąd nie postanowił przyjechać. Może się czegoś obawiał?

Czas wolny od spotkań poświęciłam na nauce do egzaminów.
Pewnego dnia, przypomniałam sobie również o swoim postanowieniu, by zacząć żyć wśród ludzi, więc zaprosiłam do siebie Grace na wieczór pełen filmów, wysokokalorycznego jedzenia i babskich pogaduszek. Babcia nie czuła się najlepiej, więc zażyła leki, których skutkiem ubocznym był mocny sen. W sumie mi to pasowało, bo nie musiałybyśmy wysłuchiwać kazań staruszki na temat głośności telewizora.
Gdy zabierałam się za odmrażanie pizzy, rozległ się dzwonek do drzwi.
- Za wcześnie - mruknęłam do siebie, spoglądając na zegar w kuchni.
Otworzyłam drzwi i nie wiedziałam, co mam dalej robić. Stał przede mną z twarzą, na której gościły na przemian gniew i ulga. Widok ten był dla mnie równie bolesny, co zadawanie ran nożem w brzuch.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-372_zpsec3d46f1.jpg


- Mogę wejść? - spytał nieśmiało.
Uczucie, którym go darzyłam, ani trochę nie przygasło, lecz tym razem instynkt był górą.
- Nie - odparłam krótko, próbując zachować kamienny wyraz twarzy.
Spojrzał na mnie wzrokiem pełnym obłędu.
Chcąc to jak najszybciej zakończyć, musiałam zaprzestać zgrywać milusią dziewczynkę i zachowałam się wobec niego jak zwykłe chamidło. Próbowałam zamknąć mu przed nosem drzwi, ale przeszkodę stanowił jego but.
- Chcę porozmawiać - sprzeciwił się.
- Ale ja nie! - Docisnęłam drzwi.
Poczekałam chwile, opierając się o drewno i gdy stukanie ustało, z powrotem udałam się do kuchni. Po chwili usłyszałam skrzypienie starej podłogi, więc wyłączyłam piekarnik.
- Przecież zabroniłam ci wchodzić. - Trzymałam się na wodzy.
- Chcę porozmawiać - powtórzył, a ja poczułam jak dotyka mej dłoni.
Natychmiast się odwróciłam, biorąc to, co miałam po ręką.
Widząc połyskujący metal, odsunął się ode mnie, unosząc ręce na wysokość ramion.
- Co się stało? - Jego wargi drgały, a on sam nie wiedział co robić.
- Wyjdź stąd! - Ręce mi się trzęsły tak bardzo, że ostrze wypadło mi z rąk.
Odruchowo spojrzeliśmy na siebie. Gdy oboje schyliliśmy się po nóż, skorzystałam z okazji i popchnęłam chłopaka, po czym pobiegłam na górę.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-373_zpsc0e6e913.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-374_zps25a1a217.jpg


Trzasnęłam głośno drzwiami i stanęłam na środku pokoju. Rozejrzałam się powoli po pomieszczeniu, obmyślając (o ironio) ucieczkę z własnego domu. Przystanęłam przy oknie i cierpliwie nasłuchiwałam. Gdybym wyskoczyła dopiero, jak znalazłby się na pierwszym piętrze, zyskałabym nie tylko cenne sekundy, ale i pewność, że nie zdoła mnie złapać.
Sama nie wiedziałam dlaczego to robiłam. W przypływie adrenaliny nie potrafiłam myśleć racjonalnie.
Z zamyślenia wyrwał mnie delikatny powiew, spowodowany cyrkulacją powietrza.
- Faye... – powiedział. - To nie jest dobry pomysł. Zamiast przede mną uciekać, połamiesz sobie nogi.
Patrzyłam to na Damiena, to na szklaną szybę.
- Czy mogłabyś, do cholery jasnej, wyjaśnić mi swoje zachowanie?! - Podniósł głos, obdarzając mnie zezłoszczonym spojrzeniem.
Nie odpowiadałam. Stałam w ciszy oparta o ścianę.
- Odsuń się ode mnie, potworze! - ryknęłam, gdy zrobił krok wprzód.
- Co?
- Widziałam! Widziałam jak zmieniasz się w to włochate monstrum! - wyjęczałam, mając już łzy w oczach.
- Czy ty aby na pewno dobrze się czujesz? - spytał głosem, w którym kryła się niepewność.
Wytarłam rękawem mokry policzek i milcząc, nie spuszczałam z niego wzroku.
Przymknął powieki, oddychając miarowo.
- Co widziałaś. - wyszeptał, wciąż nie otwierając oczu.
- Wszystko.
Cisza. Choć jego twarz nie okazywała żadnych emocji wiedziałam, że w jego umyśle wiele się dzieje. misterny plan utrzymania wszystkiego w tajemnicy diabli wzięli.
Bardzo obawiałam się jego reakcji. Wyobraziłam sobie jak zatapia swe zębiska w mojej krtani, jak rozszarpuje ostrymi pazurami ciało. Choć staliśmy po przeciwnych stronach pokoju, z łatwością by mnie dopadł. Przez ten miesiąc nie pomyślałabym, że tak to się skończy. Och, ja głupia, mająca nadzieję, że zapomni i pocieszy się inną, a sama zaś zyskam święty spokój i po zakończeniu roku szkolnego przeprowadzę się z powrotem do Bridgeport.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-376_zps3629a86a.jpg


- Co zamierzasz zrobić, skoro już wiesz? - Usiadł na fotelu i spuścił głowę.
- Odejść.
- Unikanie nic nie dało, więc najlepiej po prostu uciec - powiedział niby do siebie.
Przetarł dłonią twarz, jakby chciał zdjąć maskę, po czym wstał, udając się w
stronę wyjścia. Spojrzał smutno na mnie i wyszedł.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-375_zpsf8fd6d39.jpg


Minął kolejny miesiąc. Trawy zostały przyozdobione tysiącami kolorowych kwiatów o zupełnie różnych zapachach. Każdego ranka, małe ptaszki siedzące na drzewach, wyśpiewywały łaskoczące uszy melodie. Często zwierzęta leśne urządzały sobie spacery, ciesząc oczy wszystkich maluchów w sąsiedztwie. Wesołe promienie słońca potrafiły poprawić humor nawet największemu ponurakowi.
Mnie również ogarnęła ta wiosenna aura. Wreszcie pozbyłam się wszystkich dołujących wspomnień i niemal każdy wieczór spędzałam ze znajomymi. Czasem jednak przysiadałam samotnie przy dużym stole w jadalni i rozmyślałam nad swoim świeżo zakończonym związkiem. Damien również sobie z tym wszystkim całkiem nieźle radził. Może nie integrował się w grupie tak jak ja, ale zaczął jeszcze więcej trenować. Zapewne to właśnie futbol był dla niego odskocznią i jedynym sposobem na wyładowanie złości. Tak czy owak, stwarzał świetne pozory.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-377_zpse962d266.jpg


W naszej małej grupce, Hope została uznana za "wiecznie niewyżytą". Nauka była u niej raczej ostatnia w kolejce, zaś pierwsze miejsce stanowiły ploteczki i przedstawiciele płci przeciwnej. Jako, że zostałam przez ówczesnego chłopaka "zdradzona", uparła się, bym towarzyszyła jej na domówce u jednego z (jej zdaniem) gorących towarów. Z początku nie byłam skora zgodzić się na to, lecz w końcu przekonałam się do jej pomysłu.

Wypiłam haustem całą zawartość czerwonego kubeczka. Choć w naszym kraju spożywanie alkoholu poniżej dwudziestego pierwszego roku życia jest zakazane, tutaj przelewał się litrami.
Na imprezach nie potrzeba zegarka. Godzinę można ustalić po ilości nieźle wstawionych o wiele młodszych ode mnie nastolatków. Nie byłam pewna, czy to właśnie oni opróżnili kilka beczek czy to ja miałam mocną głowę mimo picia trunków bez przerwy.
Po jakiejś godzinie imprezy, zmieniłam zdanie o Rudej. Wcześniej myślałam, że podoba jej się każdy, na którego działa testosteron, lecz byłam w błędzie. Co jak co, ale miała niezły gust co do facetów.
- I jak, podoba ci się? - Podszedł do mnie przystojny gospodarz.
Pokiwałam głową, połykając wysokoprocentowy napój.
- Chcesz zatańczyć? - Wyciągnął ku mnie rękę.
Niepewnie zerknąwszy na nią, spróbowałam sprawić wrażenie zabawnej i błyskotliwej.
- Po takiej ilości alkoholu, skazałabym się na pewną śmierć. Zresztą ty pewnie nie gustujesz w zalanych laskach.
Zaśmiał się krótko i zabrał mi kubeczek, odstawiając go na najbliższy mebel.
Przylgnął do mnie swoim ciałem i poddaliśmy się dzikiej muzyce.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-381_zps96c2a988.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-380_zps4aa56d80.jpg


Po dwóch piosenkach stwierdziłam, że czas się napić. Rozbawiony moją wieczną suchością w gardle, dał mi chwilę, a on sam udał się do schowka po kolejną beczkę. Odwróciłam się na pięcie i nagle wszystko wokół mnie się rozmazało, a muzyka zaczęła brzmieć, jakby puszczono ją za grubą szybą. Stał przy bufecie, robiąc wrażenie spiętego. Gdy zauważył, że go widzę, zastukał delikatnie o metal z piwem w środku i powolnym krokiem opuścił pomieszczenie.
Przystanęłam obok stołu i jakby nigdy nic, sięgnęłam po pierwszy kubek z brzegu. Podnosząc go, zauważyłam w środku małą, złożoną wpół karteczkę. Zaintrygowana znaleziskiem rozłożyłam papier i zamarłam.


"Prawda ostatnią szansą. Najbardziej wysunięty kąt ogrodu Witcherów, jak najszybciej.”


Nie przyszedł po to, by się zabawić, tylko by przekazać mi wiadomość.
Dla pewności rozejrzałam się wokół, włożyłam karteczkę do kieszeni spodni i udałam się we wskazane miejsce.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-382_zps78bf7930.jpg


Zatrzymałam się jakieś pięć metrów od niego.
- Spokojnie, nie zabije cię - mruknął ponuro - a przynajmniej się postaram - dodał sarkastycznie.
Niepewnym krokiem zbliżyłam się do niego. Nie patrzył na mnie, a w ciemną gęstwinę. Ja zaś wpatrywałam się w profil jego twarzy, która przy świetle księżyca mimo swych idealnych rys, wyglądała przerażająco.
- Jak bardzo się boisz? - spytał.
Nie wiedzieć czemu, od razu na myśl przyszła mi scena z pewnej książki.
- Wystarczająco.
Nasze wypowiedzi rozdzielała długa cisza. Bałam się niewyobrażalnie mocno, ale nie chciałam odchodzić.
- Jesteś... - odezwałam się piskliwym głosikiem.
- Wilkołakiem - odpowiedział ze stoickim spokojem.
Kolejna pauza. Podczas, gdy inni bawili się w najlepsze, ja wkraczałam do zupełnie innego świata, którego chcąc nie chcąc stałam się częścią.
- Jak często się... przemieniasz?
- Wedle woli.
- Dlaczego więc co miesiąc znikałeś? - Dociekałam.
- Jak zapewne wiesz ze starych legend, zmieniamy się również w czasie pełni księżyca.
Wzięłam głęboki wdech i uniosłam wysoko brwi, choć i tak tego nie widział.
- ZmieniaMY?
- W Moonlight Falls mieszka cała wataha - wyjaśnił szybko. - Zresztą nie tylko tutaj.
Czyli jest ich więcej. Potrzebowałam kilku minut, aby przetworzyć tak wiele informacji, a ilość alkoholu, jaką w siebie wlałam tylko spowalniała ten proces.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-384_zps16cbe137.jpg


Nie wiedziałam co robić. Czy uciec, czy zrobić sobie krzywdę, czy zostać. Dla tak zwykłego człowieczka jak ja, było to stanowczo za wiele. To wszystko mnie po stokroć przerastało.
W końcu zdecydowałam się, którą opcję wybrać. Wstałam i poczułam, jak łapie mnie za nadgarstek, więc spojrzałam na niego przerażonym wzrokiem.
- Przeszkadza ci to? - zapytał tak, jakby znał już odpowiedź, która niekoniecznie była dla niego pozytywna. - Przeszkadza?
Wpatrywałam się w jego bezdenne, miodowe oczy. Od razu przypomniały mi się te wszystkie przyjemne pocałunki oraz każde nasze spotkanie. To, jak się poznaliśmy i jak Louis obdarzał nas zawistnym spojrzeniem. To, jak na każdym kroku mnie zaskakiwał. W mej głowie również zagościły wyobrażenia, jakie niebezpieczeństwo może na mnie czyhać.
- Nie. - Mój głos brzmiał niezwykle mocno i pewnie.
Zaskoczyłam go. Spodziewał się, że ucieknę najdalej jak potrafię. Nawet do głowy mu nie przyszło, że podejmę to wyzwanie. Złapał moją dłoń i przyłożył do piersi na wysokości serca. Czułam szybkie dudnienie. Dotknął wierzchem dłoni mój policzek. Wyraźnie tęskniliśmy za wzajemnym dotykiem.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-386_zps7d95fce6.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-387_zps291a045d.jpg


Zrobiłam krok w przód po to, by nie dzielił nas nawet centymetr. Stanęłam na palcach, a on objął mnie delikatnie w talii. Gdy nasze usta się zetknęły, przestałam panować nad sobą. Nie był to romantyczny pocałunek, a łapczywy, pełen ognia.
To właśnie ryzyko mnie napędzało. Choć wiedziałam, że robię źle, nie pozwoliłabym, by cokolwiek mogło mnie powstrzymać.
Zrzucił kurtkę na ziemię, a następnie przywarł mną do powierzchni trawy, której zimno przenikało przez skórzany materiał narzuty.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-388_zps7b4eef77.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-389_zpsd6202e0e.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-390_zps91c412e4.jpg


Na dworze było dość chłodno, ale gorąco bijące od Damiena sprawiło, że się wręcz spociłam.
Błądził ustami po mojej szyi, gdy ja próbowałam ściągać kolejne części garderoby.
Co mną kierowało? Czytując różne romansidła zarzekałam się, że moje pierwsze zbliżenie nie będzie wyglądało tak pospolicie. Zawsze chciałam, aby akt ten odbył się w scenerii rodem z hitów filmowych, jednak nie potrafiłam się sprzeciwić.
Choć nasze oddechy były wyjątkowo ciężkie i głośne usłyszałam niedaleko cichy pomruk.
- Kto tam jest? - zawołał niepewnie znajomy głos.
Od razu zerwaliśmy się z miejsca, by szybko się ubrać.
Dziewczyna wyciągnęła komórkę z torebki i użyła jej jako latarki. Jasne światło raziło mnie w oczy na tyle, że nie potrafiłam dostrzec jej twarzy.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-391_zps6b3d29d4.jpg


- Faye? - odparła zdziwiona. - I... Damien?!
Spojrzeliśmy na siebie cali czerwoni ze wstydu, ponieważ nas przyłapano.
- Jak możesz się z nim spotykać? Szczególnie po tym, co ci wyrządził - ryknęła oburzona.
- Co ty jej nagadałaś? - Był szczerze rozbawiony.
- Zwierzyła mi się ze wszystkiego! - Podeszła do nas. - A ty, Faye, wcale nie jesteś lepsza! Jak możesz z nim być po tym jak cię zdradził?
Powiedziawszy swoje, odeszła z naburmuszoną miną.
- Jak to "zdradził"? - Zwrócił się ku mnie zaciekawiony.
- No, bo... - jąkałam się.
- No cóż, teraz przynajmniej jesteśmy kwita. - Odparł z promienistym uśmiechem na twarzy. - Tak na przyszłość: nie mów już takich rzeczy. Dobrze wiesz, że Hope to papla.
Grzecznie mu przytaknęłam.
- Chodź, odwiozę cię. - złapał mnie za rękę i upuściliśmy łąkę.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-392_zps6d4e20d9.jpg

Kędziorek
09.02.2013, 01:47
O rany, Faye jest jakaś pokręcona..
Najpierw unika Damiena, co mogę zrozumieć. Strach, szok, niepewność - uczucia jak najbardziej do przyjęcia w tej sytuacji.
Później rozpowiada na jego temat wredne plotki. Ok, dziewczyna chciała jakoś wytłumaczyć swoje rozstanie z Damienem, ale to nie było zbyt miłe. Mogła po prostu powiedzieć, że się rozstali i tyle, więc tu mi po raz pierwszy podpadła, że tak się wyrażę.
Jak zaczęła grozić mu nożem to już mi kompletnie kopara opadła i się zaczęłam zastanawiać, czy aby na pewno wszystko z nią w porządku.. A biedny chłopak do niej przyszedł z tą miną zbitego, cóż, psa ;) i nie wie co się dzieje. Kurczę, tu Damienowi strasznie zaczęłam współczuć.. A jeszcze jak laska zaczęła przytulać się w tańcu do tamtego chłopaka, a on to wszystko widział..
I w końcu punkt kulminacyjny w wyniku którego Faye uznaje, że spotykanie się wilkołakiem nie jest takie złe, nawet może dodać ich związkowi więcej smaczku i ostrości.. Ona naprawdę jest doskonałym przykładem, że kobieta zmienną jest.
Nie wiem, jakoś mi w tym odcinku Faye nie podeszła, chwilami nawet mnie denerwowała.. No, ale skoro są już razem to mam nadzieję, że zostanie tak na dłużej, a jeśli Damien ma jeszcze jakieś tajemnice, to niech je wyjawi szybko, póki jego luba jest taka wyrozumiała..
A propos Damiena, chłopak w tym odcinku uroczy jak zwykle :)

Alcioo :33
09.02.2013, 07:36
Btw: Wreszcie! Wreszcie jest <3 Co się dzieje z Fay? Raz go nie chce widzieć, a później na jego widok chce dźgnąć go nożem ?! Uchh... Wreszcie się przekonała do wilkołaków <3 Ochh,.. A te zdjęcia? Jak Ty to robisz :3 Zazdroszczę 100% I jeszcze gdy ona z Damianem <3 Na polanie :) Jezus...

Komentarz taki z du*y, bo dopiero wstałem i nie mogę pozbierać słów do kupy :D

Zielona Herbata
09.02.2013, 08:44
WRESZCIE ODCINEK ! :D

Jednym słowem - rewelacja kochana. <33333333

Dawaj już tu mi następną część,no. xD *o* ♥

iness92
09.02.2013, 09:10
W końcu się doczekałam! :D

Ja rozumiem Faye. To normalne, że bała się tego, co było jej nieznane. Hmm, szkoda tylko że dowiedziała się tego w taki, a nie inny sposób, ale trudno żeby Damien przyszedł do mniej i powiedział "Hej kochanie, wiesz jestem wilkołakiem, chcesz dziś iść do kina?" :D
Co do tej plotki to trochę to namieszało, ale w sumie co innego miała zrobić? Musiała usprawiedliwić jakoś swoje zachowanie.
Dobrze, że Damien nie poddawał się i walczył do końca o swą ukochaną <3 :D:D Chociaż, może wykorzystał trochę to, że Faye była wstawiona, pewnie procenty dodały jej odwagi. :P

Poza tym zakochałam się w fotkach, są fantastyczne!;)
Chcę więcej! :D

Fallen
09.02.2013, 09:53
AAAAAAAAAAAAAAA! PROSZĘ, PROSZĘ, PROOOSZĘ - podeślij mi Damiena! :C On jest taki cudowny! Najprzystojniejszy sim w dziale z OJSG, te jego spojrzenieeeee <3 Zrobiłabym wszystko, gdybyś mogła go podesłać, byłabym Ci naprawdę wdzięczna kochana :3

Odcinek jak zwykle cudowny, jeden z najlepszych. Scena na trawie jest moją ulubioną, pełną uczuć i emocji. Tak świetnie umiesz to wszystko opisać... :3
Ja również rozumiem Faye. Damien jest taki kochany, walczył o ukochaną do końca <3 Mam nadzieję, że jak wytrzeźwieje, nie zrezygnuje z tego ciacha! Uwielbiam jego minę na tym (http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-387_zps291a045d.jpg) zdjęciu, jest taaaaaaaaaaaaki słodki!
No właśnie, co do zdjęć - fantastyczne. :)
Nie mogę się doczekać następnego odcinka, oby jak najszybciej! Mam nadzieję, że Faye i Damien będą razem do końca, są taką wspaniałą parą... najlepszą w dziale OJSG :)

Misiaa12
09.02.2013, 09:57
Czy rozumiem Faye? Tak i nie. Rozumiem ją , ja też bałabym się chłopaka wilkołaka. Nie raz są jakieś filmy czy opowiadania o nich i nie są w nich jacyś mili i uprzejmi.

Ale dlaczego nakłamała na niego i przed nim uciekała jakby nie mogła mu tylko powiedzieć co widziała i że to koniec? A jak wyciągnęła nóż to pomyślałam, że ma nierówno pod sufitem.

Ale jednak się pogodzili i to grunt. Chociaż zaskoczyli mnie w trawie przecież wiadomo, że ktoś mógł ich przyłapać.

Słodki Pan Ciastek
09.02.2013, 10:34
Gdy Faye wyciągnęła nuż już się bałem, że się do czegoś posunie i Damien padnie trupem, ale uspokoiłem się myślą, że ona dalej coś do niego czuje <333
Myślę, że nasza główna bohaterka zareagowała by jakoś inaczej na wilko...coś tam Damiena, gdyby sama była istotą nadnaturalną, ale tak nie jest. Faye jest tylko śmiertelniczką i nie rozumie tego...
Tak jak moi poprzednicy uwielbiam scenę na łące. Po co ta dziewczyna przerwała im to. Nie lubię jej :D

Czekam na next.

Stephenowa
09.02.2013, 17:08
Hmm.. Najpierw powiem, że robisz świetne zdjęcia Myrtusiu. <3 Ła.
A teraz część właściwa. Faye wydaje mi się trochę... niezdecydowana? Nienawidziła Damiena, chciała sobie prawie nogi połamać, żeby tylko od niego uciec, a gdy on zostawia jej jakiś liścik to jak opętana za nim leci. :o
Nie, żebym się nie cieszyła, że mu 'wybaczyła', ale to zachowanie jest nielogiczne. :D
No i... DAMIEN!!!! :D :rolleyes:
Czekam na ciąg dalszy, chcę wiedzieć, jak będzie się im żyło, jako wilkołakowi i śmiertelniczce... :D

Kicaj
09.02.2013, 18:33
Odcinek wyszedł jak najbardziej fajny;)
Zdjęcia są świetne:O Widzę, że z obróbką jesteś praktycznie na "ty" co jest oczywistym plusem całego ojsg;)

Końcówka bardzo mi się podoba, jeśli wiesz o co chodzi, aczkolwiek wkradły Ci się drobne błędy:
- No cóż, teraz przynajmniej jesteśmy kwita(.) - odparł z promienistym uśmiechem na twarzy. - Tak na przyszłość (-) nie mów już takich rzeczy. Dobrze wiesz, że Hope to papla.
Grzecznie mu przytaknęłam.
- Chodź, odwiozę cię. - Złapał mnie za rękę i opuściliśmy łąkę.

Przy czym nie rzutuje to na jakość odcinka i ogółem całej pracy;)

Oby tak dalej!:D

Myrtek
10.02.2013, 00:50
A nie mówiłam, że was zaskoczę? :D

Nieco zdziwiło mnie Wasze oburzenie związane z zachowaniem Faye.
Damien przyszedł do niej po miesiącu, więc trochę tam czasu minęło, ale nie wystarczająco, by mogła zapomnieć.
Dziewczę zaczyna sobie normalnie żyć, gdy tu zonk - suprise, twoja kreatura przyszła na herbatkę, czy przeszkadzam?

Gdy jej dotknął podczas sceny w kuchni, po prostu ją tym gestem wystraszył. Tym bardziej zaczęła w nim widzieć zagrożenie, co nie powinno podlegać dyskusji, bo to w końcu naturalny odruch.

Faye wypiła dużo... serio. Dlatego nie miała oporów obściskiwać się z kolesiem i polecieć do Damiena, by móc hasać nago po łące.
Tak, mieliście rację, poniekąd.
Na dziewczynę zadziałały trochę procenty, miniony okres czasu i ciekawość, za czym idzie chęć zaznania czegoś nowego, nawet niebezpiecznego, by móc poczuć ten rajcujący dreszczyk emocji.

Dziękuję za komentarze oraz zawarte w nich odczucia. Waszą krytykę jak i pochwały.

Tymczasem czekam jeszcze na komentarze od stałych fanów.
Odcinek zaś się pisze. Moim celem jest wstawienie w ferie dwóch odcinków, może mi się to uda, nie wiem.

I Bonusik, fajny tag, nie ma co. :D
http://i.imgur.com/e3rutBJ.png

Kicaj
10.02.2013, 08:36
Faye wypiła dużo... serio. Dlatego nie miała oporów obściskiwać się z kolesiem i polecieć do Damiena, by móc hasać nago po łące.
Tak, mieliście rację, poniekąd.
Na dziewczynę zadziałały trochę procenty, miniony okres czasu i ciekawość, za czym idzie chęć zaznania czegoś nowego, nawet niebezpiecznego, by móc poczuć ten rajcujący dreszczyk emocji.


No myrtek stanowczo ma racje. Mnie ten fragment wcale nie wydaje się dziwny, wręcz przeciwnie, bardzo dobrze zarysowany wątek;)

Katherine
10.02.2013, 21:46
woooooow. Ale zaszaleli na łące. :D Ale ciacho z tego kolesia, co z nim Faye tańczyła. :3
Chociaż Damien lepszy! :) Zdjęcia śliczne. Fajnie, że Faye nie pokroiła swojego chłopaka.
Czekam na next. + sekszi avatar, Myrtuś. :3

ginsei
11.02.2013, 07:28
Można w ogóle ładnie prosić o Damiena i 'tego kolesia, co z nim Faye tańczyła'? :)

Też się nie dziwię zachowaniu Faye - ile z nas by histeryzowało w takiej sytuacji? ;)

rudzielec
11.02.2013, 12:47
No dobrze, obiecałam komentarz więc jest :)
Skończyłam dopiero czytać i muszę stwierdzić, że radzisz sobie całkiem nieźle z pisaniem, wychodzi Ci to na tyle dobrze, że czytanie jest samą przyjemnością. Od pierwszego odcinka, ostatni trochę się różni, co znaczy, że słuchasz rad czytelników i cenisz sobie ich zdanie, a to bardzo się chwali. Wiem sama po sobie, bo jak zaczynałam z FS na tym forum to uwagi czytelników bardzo mi się przydały ;)
Na Twoim miejscu zrobiłabym z tego FS, ale żeby mogło być takim fotostory z prawdziwego zdarzenia, musiałabyś dodać troszkę więcej dialogów, co nie znaczy, że opisy źle Ci wychodzą, wręcz przeciwnie, jesteś w nich dobra. Ja zawsze miałam problem z opisami i wolałam dialogi, choć przydałoby mi się czasem umieć tak rozpisać :P

No, a teraz przejdę do samego Moonlight Falls.
Historia nie biegnie jak szalona, co mi bardzo odpowiada, a Faye jest bardzo fajną osóbką. Szkoda mi jej z powodu braku rodziców, których straciła tak nagle, musiała przejść przez te wszystkie bolączki związane z ich utratą, co nie należało do łatwych, a tu nagle dowiaduje się, że jej facet jest wilkołakiem. Kolejny szok i mocny cios, bo pokochała Damiena. Jeśli chodzi o samą jej postać, to mimo młodego wieku jest silna i potrafi sobie radzić z problemami, co bardzo mi się w niej podoba. Do tego jest śliczna :3

Jeszcze taki mały komentarz co do ostatniego odcinka.
Zjednej strony nie dziwię się Faye, że tak zareagowała na wizytę Damiena, ale z drugiej uważam, że chyba trochę przesadziła. No ale człowiek nie wie jak by sam zareagował w takiej sytuacji, bo takie rzeczy wychodzą dopiero w obliczu zagrożenia ;)
Fajnie, że z powrotem zeszła się z "panem wilkołakiem", to znaczy mam nadzieję, że się zeszła, bo tak do końca nie wiemy czy się zeszła (tak, wiem powtarzam się :P)
Szkoda, że do niczego między nimi nie doszło, no ale powoli, nie od razu Rzym zbudowano (choć jak w takich kwestiach niecierpliwa jestem xD).

Całość podsumuję jednym zdaniem: Podoba mi się Twoje opowiadanie i na pewno będę czytać :)

Vaniliowa
11.02.2013, 19:21
Nie dziwię się, że Faye tak zareagowała. Przestraszyła się go.
Scena na trawie mnie zaskoczyła. Cieszę się z takiego obrotu sprawy. Mam nadzieję, że Faye będzie z Damienem i nie zmieni zdania, no bo jednak dużo wypiła.
Odcinek jak zwykle super ;).
Zdjęcia jak zwykle boskie c:
Faye jak zawsze prześliczna :3
A Damien jak zawsze przystojny <3 ( to jego spojrzenie ^^)
Czekam jak zawsze na wiecej ;)

Sqiera
13.02.2013, 22:37
Było już tyle powiedziane, że w sumie nie wiem co mogłabym dodać, żeby się nie powielało z wypowiedziami innych :p

Ze swojej strony powiem, że ja rozumiem w pełni Faye. Nie chciała widzieć Damiena, bo okazało się, że jest kimś innym, o czym nie raczył jej powiedzieć. Może gdyby zdobył się na szczerość, dziewczyna byłaby bardziej wyrozumiała, a tak zafundował jej przypadkiem terapię szokową... Ona go unikała, bo jak większość kobiet (zaznaczam: większość) woli unikać spotkania na wszelkie sposoby niż zmierzyć się z prawdą ... W międzyczasie, tak jak napisała Myrtek, chciała spróbować oderwać się od tych myśli i zapewne stąd ten taniec z nowym przystojniakiem. Zdecydowanie w tym pomogły jej procenty, gdyż wtedy trzeźwe spojrzenie na świat nieco zaciera się. Skądś to znam ;)
Dlatego nie dziwi mnie też akcja na łące... W Faye zapewne obudziło się uczucie do ukochanego, wzmocnione wciąż działającymi procentami, no i gdyby nie Hope, kto wie jak by się to skończyło :P

Ciekawa jestem co będzie dalej, bo jestem pewna, że masz ciekawe pomysły w zanadrzu :D
Czekam na następny odcinek :D

anie_1981
21.02.2013, 13:20
A ja się pytam, dlaczego... och dlaczego ta wredna baba przeszkodziła naszej parce w hasaniu po łące? :P Może byłby... szczeniaczek.. (?) :)

Odcinek świetny i w ogóle super. Masz talent, serialnie... :D Też bym tak chciała.

Myrtek
23.02.2013, 22:11
Dziękuję za wszystkie 15 komentarzy! :)

Jestem na siebie zła. Chciałam w czasie ferii wstawić dwa bądź (ba) jeden odcinek, ale niestety, wyszło jak wyszło, wena ma na mnie focha. :(
Ósemka powoli powstaje w bólach.


Wiecie, że wkrótce (jako tako) dobijemy do okrąglutkiej dziesiątki, czyli końca pierwszego sezonu? Wy nawet nie jesteście świadomi, jak bardzo nie mogę się doczekać na ******* (:D).


Już wiecie jak lubię Wam 'umilać' czas oczekiwania, prawda? ;)



Przedstawiam Wam dwie siostry, noszące nazwisko Reilly, które wkrótce wstąpią do 'obsady'!

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Reilly_zps60f0356d.jpg



...oraz karty postaci, czy jak to tam zwą.
Miłego oglądania i ew. dzielenia się swymi uwagami. :)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/page_zpsdf50530d.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/pageh_zps683c6d6a.jpg

Nie cierpię, gdy podczas udostępniania zdjęcia tracą na jakości!!!

iness92
24.02.2013, 08:11
Ech, jak zobaczyłam, że dodałaś post w swoim temacie to już miałam nadzieję, że to nowy odcinek.:( Twórz go, twórz, bo nie mogę się doczekać!
Czy te siostry to bliźniaczki? Sa strasznie do siebie podobne. Stworzyłaś je tak realistycznie, podoba mi się to. :)
Jada chyba będzie bardziej zbuntowana i zadziorna niż Doe, sądząc po ubiorze? Ciekawe tylko, czy sistrzyczki będą ludźmi i w jaką rolę odegrają w historii. Mrytku, wstaw szybko odcinek, bo ja tu umrę z ciekawości i będziesz miała mnie na sumieniu! Chcesz tego?:P

Damien 184 cm wrostu? Mmmm :D

Zielona Herbata
24.02.2013, 10:36
Fajnie,fajnie,nowe postacie. <'333 Bradzo mi się podoba Doe, a zresztą Jada też ładna :D

Fajnie jeszcze,że zrobiłaś karty postaci. Wow,Damien ma 1,84 m ? :o :D I byłam też w lekkim szoku,ile Faye mierzy xD Ach, i wiemy Myrtku,że lubisz nam umilać jakimiś bonusami czas na oczekiwanie odcinka :3333 Dawaj tu szybko odcinek,i jestem ciekawa,co to za zagwiazdkowane słowo ! :D :D :D :D

Fallen
24.02.2013, 10:55
Też mnie zaciekawiło to zagadkowe słowo. :D
Zobaczyłam nowe posty i myślałam, że może nowy odcinek. :(
Nowe postacie są bardzo ładne, szczególnie Jada. Karty postaci również śliczne :3
Damien strasznie przypomina mi Tylera z TVD i pewną osobę z prawdziwego życia, pewnie dlatego tak bardzo go lubię <3 Czekam na odcinek! :>

Katherine
24.02.2013, 11:03
Fajnie zrobione karty postaci. Jada ma śliczne ubranie. <3 Obydwie siostrzyczki ładne. Ciekawa jestem co było pod tym: "******* (:D).
Czekam na odcinek. :D

Myrtek
09.03.2013, 22:16
Cześć! :D
Jestem tutaj znowu nie w sprawie odcinka, ale myślę, że czegoś równie intrygującego!

Otóż... kojarzycie Alice i Roberta (no przecież)?
Tak się składa, że powrócą na salony!

Jednak nie w postaci kolejnego story, a bardziej tematycznych sesji zdjęciowych, choć kto wie... nawet jeśli miałabym wystarczająco chęci na prowadzenie dwóch historii, losy znanej wam opryskliwej panny Yovovic oraz jej wymarzonego ukochanego, Roberta, miałyby formę średnio długich opisów, a nie jakichś elaboratów, jak to jest w "Moonlight Falls". Nawet JEŚLI historia ta byłaby wznowiona, fabuła oczywiście różniłaby się od tej wcześniej zamierzonej, ponieważ cóż to byłby za fun, gdybyście wiedzieli, co było dalej?

A teraz... "Co by było gdyby Alice i Robert powstaliby, gdy Myrtek miał w folderze już ponad kilkaset dodatków z internetu". :)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/ALICE/Screenshot-441_zpsb72dbb2f.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/ALICE/Screenshot-444_zps0470665e.jpg



________________________________________



http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/ALICE/Screenshot-439_zps434f7af5.jpg

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/ALICE/Screenshot-446_zpsa7103d3c.jpg


od teraz CZTEREJ bohaterowie tego tematu! ;)


http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/cats_zps2187a628.jpg


Co do FA:
Dziękuję wszystkim za oddane głosy. Cieszę się, że było ich tak sporo. Wiadomo, każdy chciał wygrać, ale i tak zajęłam wysokie miejsce. Gdy na początku miałam ostatnie, szczerze się zmartwiłam i zaczęłam powątpiewać w swoje umiejętności, co wiedzą poniektórzy, ale jest już dobrze!
Dziękuję jeszcze raz!

Katherine
09.03.2013, 22:22
A juz myślałam, że nowy odcinek. Ale to też dobra informacja. :D Moim zdaniem ta Alice trochę się różni od tamtej, ale nieważne. :) Prowadź dwie historie!

E. Ale Damien się na Roba patrzy. xd

Fallen
09.03.2013, 23:47
Rob... jest cudny! Jak żywy! Na ostatnim zdjęciu (żółte tło) wygląda tak słodko <3 Uwielbiam jego fryzurę, uśmiech - aaaa, marzenie :3
Szkoda, że Damien nie ma pokazanej całej twarzy. Wiesz, jak bardzo go uwielbiam? :3
Fajnie byłoby czytać dwie historie. Czekam na odcinek :)

Muffshelbyna
10.03.2013, 10:09
Piękni simowie, jak Ty to robisz, że wychodzą Ci tacy ładni? :D nie mogę się doczekać kolejnej części perypetii Faye i Damiena ^^

Misiaa12
10.03.2013, 10:16
Omomomomomomomomommomo *,*
Jacy oni są prześliczni, jacy niezwykli!
Fajnie by było gdyby wrócili, albo jakiś wątek z nimi.
Czekam na odcinek!

Słodki Pan Ciastek
10.03.2013, 10:36
Ja się troszkę opuściłem, ale tylko troszkę ;)


Kocham twoich simów i simki. Są realistyczni.

Jak zwykle czekam na next.


Dodaj coś szybko!!! proszę...

Miscellaneous
26.03.2013, 22:33
Myrtku, właśnie przełożyłam pisanie mojego egzaminu dla tego działu.
Zamiast dokończyć, to ja wszystko czytałam. ♥

No...
Po prostu czekam na kolejną część.
Trzymaj tak dalej!

Libby
26.04.2013, 14:03
No, Chuck Norris wylądował :D.
Co prawda wczoraj w nocy skończyłam czytać Twoje OJSG, ale dopiero teraz mam czas zabrać się za komentarz. Przygotuj się na falę konstruktywnej krytyki :D.

Jeśli chodzi o stronę techniczną, to na tle innych historyjek wypadasz naprawdę nieźle ;). Nie udało Ci się jednak uniknąć błędów. Trochę Ci się ich wkrada. Za dużo odcinków, żebym teraz pamiętała, co gdzie było, ale najbardziej utkwiły mi w pamięci dwie kwestie:

- "półtora miesiąca" a nie "półtorej"! Za to np. "półtorej porcji" :P. Dostaniesz po paluchach!
- jak można kiwać przecząco głową :D?

Tak poza tym tekst przyjemnie się czyta. Całkiem lekko piszesz i za to plus ;). Mi właśnie nie przeszkadza taka ilość tekstu. Lubię sobie poczytać :P.

Co do samych historyjek natomiast... Co do historii Alice i Roberta (tak, jego już zdążyłam poznać w pewnym sensie w opowieści Sqiery ;) )... ich losy gorzej mi się czytało. Miałam momentami wrażenie, że historia jest dość spłaszczona i jakby naiwna... Choć nie przeszkodziło mi to w dalszym przedzieraniu się przez tekst ;). Może w ramach OJSG by to uszło, ale jakoś mi tu czegoś brakowało... :P Szkoda, że musiałaś zakończyć pisanie w najciekawszym momencie. Scena finałowa, przynajmniej dla mnie, była przewidywalna. Jakoś od razu czułam, że przeciwnikiem Alice jest Rob. Możliwe, że przez stwierdzenie, że ich umiejętności są na tym samym poziomie. Poza tym skojarzyło mi się z filmem Pan i Pani Smith (tym "nowym" z Jolie i Pittem :P).
Ucieszyło mnie, że jednak dopisałaś dalszy zarys fabuły, co choć w pewnym stopniu zaspokoiło niedosyt.
Fajnie, że ta dwójka powróci. Ciekawa jestem, jakie alternatywne losy im szykujesz :P.

Moonlight Falls... Gdzie nowy odcinek ja się pytam?! To po pierwsze :P. Kiedyś tę ostatnią część już czytałam, bo natknęłam się na nią, jak sprawdzałam dział... Myślałam, że od tamtej pory wstawiłaś coś nowego... Zawiodłam się :(...
Tę historię czytało mi się dużo łatwiej. Początek kojarzył mi się co prawda z paroma filmami, ale nie przeszkadzało mi to. Spodobały mi się Twoje opisy ;).
W jednym poście napisałaś, że przepraszasz za brak zdjęcia z Louisem i mrówkami... Nie wiem, czy to przez moje roztargnienie, ale nie kojarzyłam wtedy żadnego fragmentu z mrówkami :P.
Faye jest całkiem ciekawą osóbką ;). Podoba mi się charakterek Damiena :P. Generalnie jestem za tym, żeby byli razem, choć wiem, że mieszkanie pod jednym dachem z takim przerośniętym futrzakiem do prostych nie należy :P. Żałuję, że Faye poznała sekret swojego lubego w taki a nie inny sposób... Na szczęście jakoś to sobie ułożyli ;). Teraz tylko muszą odkręcić to, co nasza gwiazda nawygadywała :P. Biedny... tak mu opinię zszargała. :P
Ciekawe, czy Louis jeszcze kiedyś wróci ;).

Dodatkowo tworzysz naprawdę ładne simy. Jak na trójkę to duży sukces :). http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-388_zps7b4eef77.jpg - Damien ma piękny profil :). To był chyba pierwszy sim z TS3, którego uznałam za przystojnego, gdy pierwszy raz tu wpadłam.
No i duże brawa za zdjęcia :). Pięknie Ci wychodzą :).
Jednak co do ostatnich... Coś Ty zrobiła Robertowi?! Jakiś taki niepodobny do siebie...

Podsumowując: podobało mi się i czekam na więcej ;). Także pisz, rozwijaj się a będzie pięknie ;).
Powinnaś się kiedyś pokusić o FS :P.

Mam tylko nadzieję, że napisałam o wszystkim, o czym chciałam... Najwyżej jak mi się coś przypomni, to dopiszę ;).

PS. Mam nadzieję, że przebrnęłaś jakoś przez ten komentarz :D.

E: Zapomniałam! Masz plusa za rugby! Nie wiem co prawda, czy to czasem nie standardowa gra w TS3, ale i tak zapunktowałaś ;). No i na jednej focie w stroju do gry Damien wygląda jakoś tak... wątło :P.

Zielona Herbata
26.04.2013, 20:00
O boziu ! Rob eros, jaki on seksi, hormony podskoczyły mi na jego widok ! :D <333

Oboje są tak śliczni po przemianie, że uwierzyć nie mogę ! *-* Rob przypomina mi Pattinsona (dobrze piszę ? xd) >D Nie mogę przestać na niego patrzeć, po prostu nadal jest moim Bogiem Seksu ! *,..,* Co do tych głównych postaci, Damien na zdjęciu wygląda jak zombie. :D A co do Alice - Lara Croft ! <333333

Dawaj tu następny odcinek, czy część, bo ciekawość wzrosła o 200% ! xD *-*

Myrtek
08.07.2013, 17:52
Dziękuję Wam serdecznie za wszystkie komentarze i że wciąż ze mną jesteście...

Tak... już lipiec, a odcinka nie było kilka bitych miesięcy.
Wiem, opuściłam się. Zaniedbałam temat, czytelników jak i samo forum.
Może to głupie tłumaczenie, ale miałam bardzo przystojne powody, żeby nie pisać MF :D

Tak czy owak, zamierzam się nieco poprawić.
Nie obiecuję, że odcinki będą pojawiać się regularnie jak na początku, ale też postaram się nie znikać na długo. Ok? ;)
Mam nadzieję, że przez ten czas nie utraciłam fanów oraz nie zapomnieliście o mojej skromnej historyjce. ^^

Dobrze, więc bez zbędnego owijania w bawełnę, macie przedostatni odcinek pierwszego sezonu:
(Miałam wenę na tekst, ale jeśli zaś chodzi o zdjęcia... wypadły słabo, a przynajmniej takie odnoszę wrażenie)



http://i.imgur.com/MGMPk.png

Odcinek 8 "Northtown"


- Northtown - powiedział krótko, odchylając głowę ku niebu.
Podwinęłam nogi i spojrzałam na jego profil.
- Chcesz mnie zabrać do Northtown?
Obrócił się w moją stronę, unosząc jedną brew.
- Co w tym złego? Jesteś przecież już dużą dziewczynką. - Spojrzał ukradkiem na moją talię i dekolt. Szkiełka w jego okularach nie były wystarczająco ciemne, żebym nie zauważyła gdzie wędruje jego wzrok.
- Nie wiem jak zareaguje na to...
- Babcia? - dokończył za mnie.
Skinęłam głową. Usiadł prosto, patrząc przed siebie.
- Przekonujesz mnie do złego - zauważyłam.
Posłał mi ironiczny uśmieszek i podał butelkę wody. Wzięłam kilka łyków, po czym oddałam właścicielowi.
- Faye, to tylko jeden wieczór. - Jego głos wyraźnie złagodniał i przybrał rodzicielski ton. Czułam się, jakby mój świętej pamięci ojciec po raz kolejny tłumaczył mi zadanie z matematyki. - Bardzo zależy mi na tym, by spędzić z tobą czas. No wiesz, zabawić się.
Zdjął okulary i w końcu mogłam spojrzeć w jego bezdenne oczy.
Chciałam być po prostu fair wobec wszystkich - babci, Damiena, a także samej siebie. Niestety, jeśli miałam stanąć po stronie jednego, musiałam obdarować kłamstwem kogoś innego, a tego nie cierpiałam. Z drugiej strony zaś, byłam na tyle dorosła, by móc pozwolić sobie na chwilę beztroski, szczególnie w czasie, w którym powalała mnie ilość rewelacji. Śmierć rodziców, nowa szkoła czy chłopak będący potworem z niskobudżetowych filmów klasy B. Moja przesadna moralność czasem mnie dobijała.
- O której po mnie przyjedziesz? - spytałam jednocześnie rozkazując.
Odsłonił swoje białe zęby i poderwał się z miejsca, ciągnąc mnie za rękę.


http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-635_zps02b44904.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-635_zps02b44904.jpg.html)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-634_zps376959ef.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-634_zps376959ef.jpg.html)


Jechaliśmy w upale w jego przedpotopowym wozie barwy zgniłozielonej. Wszystkie szyby były opuszczone z powodu panującego gorąca. Wiatr rozwiewał mi już ostatnie trzymające się kosmyki włosów, a słońce przebijające się od czasu do czasu przez liście przydrożnych drzew, ogrzewało mi skórę twarzy. Damien z dziecinną łatwością prowadził samochód jedną ręką, drugą mając splecioną z moją. Aktualnie radio było zepsute, więc jedyną muzyką był głośno huczący wiatr. Nie rozmawialiśmy, tylko oboje patrzyliśmy na dziurawą jezdnię.
- Niedługo pełnia - powiedział ni stąd ni zowąd.
Pozwoliłam sobie zerknąć na niego, lecz on, niewzruszony zaczął tłumaczyć.
- Dokładnie za dwa dni. Dlatego tak mi zależy, byśmy gdzieś razem pojechali.
- Przecież to tylko jedna noc. - Zmarszczyłam czoło.
- Tak, ale tym razem napotkaliśmy małe problemy, które będzie trzeba rozwiązać...
- Jakie problemy? - wtrąciłam się.
Poczułam, jak auto się zatrzymuje. Dopiero teraz zauważyłam, że byliśmy już na miejscu. Zabrał mój plecak z tylnego siedzenia i wysiadł.
- Jakie problemy? - powtórzyłam głośniej, trzaskając drzwiczkami.
Zatrzymał się na ganku i położył delikatnie torbę przy drzwiach.
- Nie mogę ci powiedzieć.
Otworzyłam delikatnie usta ze zdziwienia.
- Myślałam, że nie mamy przed sobą tajemnic - zarzuciłam.
Złapał mnie za przedramiona i pochylił się nade mną tak, bym patrzyła mu prosto w oczy.
- Faye, zaufaj mi, dobrze? Proszę, zaufaj.
Wyczuwałam w jego głosie desperacje. Wierzyłam mu. Skoro nie chciał mi tego wyjawić, musiała to być najwyraźniej ich "wilcza" sprawa, niedostępna dla zwykłych cywilów. Wysiliłam się na uśmiech.
Ucałował mnie delikatnie w czoło i odchodząc rzucił:
- Bądź gotowa przed dziewiątą, do cywilizacji jest kawałek.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-636_zps39b6ca23.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-636_zps39b6ca23.jpg.html)


- Nigdzie nie pojedziesz - odparła ze stoickim spokojem babcia, biorąc kolejny łyk herbaty z jej ulubionej porcelanowej filiżanki.
- Dlaczego? - Byłam oburzona byciem traktowaną jak dziecko.
Uniosła znudzony wzrok znad gazety i ściągnęła okulary do czytania.
- Moja droga wnuczko, jesteś stanowczo za młoda na szlajanie się po nocnych klubach z chłopakiem, którego praktycznie nie znam.
- To kiedy twoim zdaniem będę wystarczająco dojrzała na taki wyjazd? Przecież jestem pełnoletnia! - jęknęłam rozzłoszczona.
Wzięła głęboki wdech i odłożyła wszystko, co wcześniej trzymała w ręce.
- Jedziecie tylko wy, że sami?
- Tak - ściszyłam głos, mając nadzieję, że babcia powoli się przekonuje.
- To tym bardziej cię nie puszczę. - Wzruszyła ramionami.
- Babciu!
Uniosła się tak, by być nade mną.
- Nie wypuszczę cię z domu z tak nieodpowiedzialnym szczeniakiem!
Również podniosłam się z krzesła. Ta kobieta doprowadzała mnie do białej gorączki.
- Przecież go nawet nie znasz.
- Och, proszę! - Wyprostowała się i powoli zmierzała do kuchni. - Przecież to jest młody chłopak. Jak myślisz, o czym on myśli? Na pewno nie o tym, by spędzić z tobą wyłącznie miło czas.
Odpowiedź babci zszokowała mnie. Nigdy bym się nie spodziewała po tej miłej staruszce takich słów i tej bezceremonialnej dosłowności. Nie rozumiałam również, dlaczego darzyła go tak wielką antypatią.
- Czyli nie mogę jechać?
- Nie, drzwi tej nocy będą dla ciebie zamknięte, - Zanurzyła używaną filiżankę do wody w zlewie.
- To nie! - ryknęłam jak najgłośniej wobec niej mogłam i tupiąc poszłam na górę. Trzasnęłam drzwiami i padłam zrozpaczona na łóżko.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-637_zps162b6b01.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-637_zps162b6b01.jpg.html)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-638_zps8ccf602e.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-638_zps8ccf602e.jpg.html)


Dlaczego wciąż byłam postrzegana jako dziecko? Według prawa mogłam przecież prowadzić samochód, nie obowiązywała mnie godzina policyjna, mogłam spokojnie palić papierosy, jednak z tych wszystkich przyzwoleń skorzystałam wyłącznie z tego, które dawało mi możliwość samodzielnego poruszania się starym gratem, który zresztą i tak nie jeździł.
Najbardziej mnie jednak zastanawiało, dlaczego babci tak bardzo zależało na tym, bym się nie spotkała ze swym ukochanym. A może znała Damiena? Tak bardzo mnie to intrygowało, że nie mogłam doczekać się aż poznam prawdę.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-639_zpsc662afe7.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-639_zpsc662afe7.jpg.html)


Gdy Słońce powoli znikało z nieba, a ulice zaczęły ciemnieć, zaczęłam odczuwać coraz większy żal do staruszki. Byłam więziona w tej cholernej chałupie niczym jakiś przestępca. Usłyszałam jakby stukot w szybę. Na parapecie usiadł mały ptaszek, skuszony ziarenkami włożonymi do karmnika, który miałam zaraz przy oknie. Uchyliłam je delikatnie, by popatrzeć na małe zwierzątko mocujące się z pożywieniem. W pewnej chwili zauważyłam, że na gałęzi pobliskiego drzewa przesiaduje kolejny taki okaz.
Eureka. Kto powiedział, że do wydostania się z domu będą mi potrzebne drzwi, skoro ogromna topola niemal zahaczała o ramę okna? Poczułam nagły przypływ szczęścia. Natychmiast ruszyłam do komody, by wybrać odpowiednie ubranie. W końcu zdecydowałam się na moje ulubione jeansy i poliestrową bluzeczkę. Miałam godzinę, ale byłam praktycznie gotowa. Zadowolona ze swojego sprytu, podeszłam do toaletki i przyjrzałam się sobie w lustrze. Mina mi zrzedła, gdy zobaczyłam swoje odbicie. Wyglądałam zupełnie jakbym szła na szkolną potańcówkę w ósmej klasie. Zdjęłam z siebie te szmaty i w samej bieliźnie biegałam spanikowana po pokoju, nie wiedząc co założyć. Po kilku minutach dokopałam się wreszcie do ubrań, w których z pewnością będę wyglądać adekwatnie do swojego wieku. Podkreśliłam jeszcze rzęsy mascarą, nałożyłam róż na policzki i grubą warstwę błyszczyku na wielkie usta. Posłałam swojemu oszałamiającemu odbiciu buziaka i czekałam na swego lubego.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-640_zps1f8ca967.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-640_zps1f8ca967.jpg.html)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-641_zps16fde3c7.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-641_zps16fde3c7.jpg.html)


Tak jak go prosiłam, zaparkował kilkanaście metrów od domu po to, by babcia nie usłyszała ryku silnika.
- Pst! - Stał już pod oknem, rozglądając się ciągle na wszystkie strony.
Zamknęłam drzwi na klucz, pozorując tym mój wielki bunt. Podeszłam ostrożnie do okna.
- Skacz! - syknął nieco podenerwowany.
- Przecież się połamię, idioto!
- Złapię Cię!
Doskonale wiedziałam, że mój ciężar plus wysokość, z której miałabym skoczyć, zrobiłyby z niego (i ze mnie zresztą) kalekę. Owszem, nie wątpiłam w siłę spowodowaną krwią zmiennokształtnego płynącą w żyłach, ale nie chciałam być jego Ann Darrow. Zrzuciłam więc tuż pod jego nogi szpilki. Podniósł je, obrócił i aż zachłysnął się powietrzem. Nigdy wcześniej nie widział mnie w takim wydaniu. Ja w tym czasie niezdarnie przeskoczyłam na gałąź i robiłam wszystko według wspomnień z dzieciństwa - gdy byłam żywiołową dziewięciolatką, mój ojciec ledwo się obrócił, a ja już wesoło podrygiwałam 2 metry nad nim. Przy lądowaniu straciłam równowagę i mało by brakowało, by na mój tyłek zmienił kolor na jasnozielony. Na szczęście w ostatniej chwili złapał mnie Damien.
- Nie mógłbym pozwolić, żeby twój idealny look został jakkolwiek naruszony - zamruczał, dokładnie mi się przyglądając.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-642_zps69caef27.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-642_zps69caef27.jpg.html)


- To w końcu gdzie jedziemy? - spytałam gdzieś w połowie drogi.
Przeniósł na chwilę wzrok na mnie i przesunął kciukiem zetkniętym z palcem wskazującym wzdłuż linii ust, sygnalizując mi tym, że nie ma zamiaru mówić. Miał przede mną tyle tajemnic. Tak bardzo chciałam je wszystkie poznać. Nie zdradzał mi ich ze względu na watahę, ale także po części obawiał się, że mogłabym się go po prostu zacząć bać. Co jak co, ale mógłby mi powiedzieć, gdzie jadę na pół nocy.
Przejeżdżaliśmy właśnie przez tą mniej zadbaną część miasta, gdy nagle brunet zgasił silnik.
- Robimy jakiś postój czy coś? Złapaliśmy może gumę?
- Nie. - Obdarował mnie złośliwym uśmieszkiem - To tutaj.
Myślałam, że zabierze mnie do jakiegoś modnego klubu w centrum albo jakiejś klimatycznej knajpki, a nie do... baru dla futrzaków. Byłam szczerze zawiedziona, ale i zawstydzona, ponieważ mógł mnie uprzedzić, bym założyła jednak zestaw numer 1.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-645_zpsb2a7e2e8.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-645_zpsb2a7e2e8.jpg.html)


Otworzył nam drzwi ochroniarz z groźnym spojrzeniem i zardzewiałą brodą. Moim oczom ukazał się stary magazyn zapełniony tłumem nadnaturalnych. Było mi co najmniej nieswojo w tym towarzystwie. Przedzierając się przez samych dryblasów, co chwilę zatrzymywaliśmy się, ponieważ Damien znał tam niemal każdego oraz ja sama byłam wśród nich swoistym białym krukiem. Ciągle padały pytania typu: "Ach, to ta twoja dziewczyna?"; "Nie bałeś się wybrać człowieka?"; "Jak zareagowała?" albo nieco bardziej oryginalne "Niezła dupcia ci się trafiła, stary!".
Usiedliśmy wreszcie przy długim, drewnianym barze.
- Dwa piwa - krzyknął do barmana.
- Ale ja... - zaprotestowałam.
Spojrzał na mnie z politowaniem.
- Faye, ile ty masz... - urwał w połowie zdania, gdy przypomniał sobie o mojej dzisiejszej kłótni z opiekunką.
Gdy barman zaczął nalewać trunek dla nas, Damien ponownie ryknął:
- Jednak tylko jed... - przerwał, ponieważ zacisnęłam mocno palce na jego ramieniu.
- Zmieniłam zdanie. - oznajmiłam hardo.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-646_zps8215dc69.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-646_zps8215dc69.jpg.html)


Wzięłam łyk i nieomal wyplułam całą zawartość na przechodzącego obok harley'owca.
Cóż za obrzydlistwo! Jeszcze nigdy nie piłam tak mocnego piwa. Z trudem połknęłam ciemnozłoty płyn i aż mnie pokrzywiło.
- Od razu widać, że to nie nasza. - Dobiegł z bliska melodyjny śmiech. Podniosłam wzrok i moim oczom ukazała się posiadaczka tego niezwykle kobiecego głosu. Przede mną stała seksowna, dość skąpo ubrana szatynka, zapewne tylko niewiele ode mnie starsza.
- Jada! - Mój chłopak zaśmiał się radośnie i objął mocno dziewczynę.
- Miło cię znowu widzieć, staruszku! - Odkleiła się od niego po chwili i dała sójkę w bok.
- Och, to moja dziewczyna, Faye. - Przedstawił mnie niczym jakąś zdobycz i położył dłoń na plecach.
- Wiem, wiem. Wszyscy ją znają, tylko nie osobiście. - Podała mi przyjaźnie dłoń, czym jej również odpowiedziałam.
Wyciągnęła z tylnej kieszeni szortów paczkę fajek, po czym włożyła do ust jedną, odpaliła i się głęboko zaciągnęła.
- A gdzie Doe? - odezwał się po minucie ciszy Damien.
- To nie miejsce dla małej. - Na jej twarzy malowało się zatroskanie. - Sprawy watahy to jeszcze nie jej problem.
Gawędzili sobie w najlepsze, podczas gdy ja piłam znudzona wodę z cytryną przez słomkę.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-647_zpsf46c7856.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-647_zpsf46c7856.jpg.html)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-648_zpsf98d0ef4.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-648_zpsf98d0ef4.jpg.html)


W pewnym momencie do owej dwójki podszedł mięśniak z poważną miną. Najwyraźniej tłumaczył im coś naprawdę ważnego. W końcu gestem dłoni nakazał podążać za sobą. Już chciałam pójść razem z nimi, gdy Damien mnie zatrzymał.
- Co, kolejne "wilcze sprawy?" - szepnęłam rozżalona.
- Poczekaj, dobrze? Postaram się to szybko załatwić. - Pocałował mnie delikatnie i ruszył za dwójką.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-649_zpsa796cc8c.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-649_zpsa796cc8c.jpg.html)


Zajmowało to stanowczo więcej niż chwile. Miałam tego dość. Wymknęłam się z domu, licząc na świetną zabawę, cudowne spędzenie czasu, ale się zawiodłam. Zamiast tego dostałam Hot 19, klejącą się niczym mucha na lep oraz oczekiwanie, aż załatwią swoje sprawy. Gdyby tego było mało, unosił się wokół dym papierosowy, smród alkoholu i... zapach mokrego psa.
Kątem oka zauważyłam, jak Jada wychodzi z MOIM chłopakiem tylnim wyjściem. Czyżby chcieli się wymknąć i pobyć sam na sam? O nie. Tego już za wiele.

Przekręciłam powoli klamkę metalowych drzwi, prowadzących na parking dla personelu i jak mniemam specjalnych gości. Gdzieś w tle buchał ogień z kontenera podpalonego przez okolicznych bezdomnych. Jednak zwróciłam uwagę na słabe światło docierające zza rogu. Szłam blisko mury po to, by nikt mnie nie złapał na podglądaniu. Podeszłam jeszcze bliżej. Kucnęłam pod uchylonym oknem jakiegoś garażu i nasłuchiwałam. W środku było kilka osób, może z siedem, nie byłam tego pewna, ponieważ nie wszyscy zabierali głos.
- Póki co musimy zabezpieczyć rejon C.
- A co z rejonami E i F? Są przecież najbliżej strefy zagrożonej.
- Racja, z powodu pełni mogą szybciej przedostać się do Moonlight niż się to wydaje. Wielki Księżyc w końcu ma wpływ nie tylko na nas.
- To w takim razie mamy niewystarczająco ludzi do obrony okolic. - Rozpoznałam głos Damiena. Był w tej chwili maksymalnie skupiony.
- Mogę zebrać kilka osób do pomocy - odparł znajomy już kobiecy głos.
- A co zrobisz ze swoją siostrunią? To zadanie dla mężczyzn, kochanie - zaśmiał się ktoś gardłowo.
- Rick, sprawdź lepiej czy cię tam nie ma - odgryzła się złośliwie Jada.
Po sekundzie ciszy znów zabrała głos.
- No co, rusz to tłuste dupsko, jeśli masz dalej gapić się na mój tyłek i nic pożytecznego nie robić!
Krzesło, na którym prawdopodobnie siedział, zaszurało głośno i usłyszałam kroki, które z każdą chwilą były głośniejsze. Stanął kilka metrów ode mnie i próbował wypatrzyć czegoś w mroku. Wstrzymałam oddech i ani drgnęłam. Gdy okrągła sylwetka zniknęła z pola mojego widzenia, przyjęłam poprzednią pozycję. Ze środka wciąż dobiegała wzajemna wymiana zdań.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-650_zps28b68e8d.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-650_zps28b68e8d.jpg.html)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-651_zps52c9242b.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-651_zps52c9242b.jpg.html)


Zza moich pleców dobiegło nagłe tąpnięcie i zanim się obróciłam, miałam usta zakryte dłonią.
- No, no... Kogo my tu mamy! - mruknął najwyraźniej zadowolony zmiennokształtny imieniem Rick.
Zaciągnął mnie siłą do środka i stanął na przed wszystkimi.
- Czyja to zabawka?
- Puść ją! - ryknął rozwścieczony Damien.
Gdy rozkaz został zignorowany, brunet nie zwlekał ani minuty dłużej i od razu zastosował przemoc wobec niesfornego faceta. Przytulił mnie mocno, po czym położył rękę na ramieniu.
- Co ty tu robisz?
Wszystkie oczy były zwrócone na mnie, zupełnie jak tego dnia, gdy uratował mnie od upadku kilka miesięcy wcześniej.
- Poszłam za wami - wyszeptałam.
- Dobra, ludzie, praktycznie wszystko mamy omówione. Teraz niechaj każdy poinformuje swoją ekipę i będziemy przygotowani na każdy atak - Zwrócił się do reszty, łapiąc się za skronie.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-652_zps8c5133c2.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-652_zps8c5133c2.jpg.html)


Wziął mnie pod ramię i zaprowadził do auta. W tym czasie jak i podczas całej drogi do domu nie odezwał się słowem.
Jada wracała z nami do Moonlight Falls, bo jak twierdziła, musiała towarzyszyć Damienowi w czasie przekazania informacji reszcie.
Podwieźliśmy ją do jednej z małych chatek otaczających las, w którym widziałam jak Damien się przeobraża.

Zatrzymał się znów kilkanaście metrów przed moim domem. Nie chciałam jeszcze wysiadać, a i on nie próbował mnie wygonić.
- Przepraszam - powiedział cicho, jakby nie chciał, bym usłyszała. Wciąż trzymał ręce na kierownicy.
Spojrzałam na niego smutno. W końcu odważył się na to samo.
- Nie powinienem cię zostawiać samej. To miał być nasz wieczór. - Kręcił głową.
Opuszkami palców dotknęłam szorstkiej skóry jego policzka.
- Wybaczam ci.
Pochylił się nade mną i złożył na mych ustach krótki, aczkolwiek przepełniony uczuciem pocałunek.



Pomógł mi się wdrapać na drzewo, a potem dostać do okna. Gdy chciał już skakać na ziemię, zatrzymałam go.
- A... o co chodzi z tymi całymi strefami? Przed czym musicie bronić miasta?
Spojrzał na mnie proszącym o litość wzrokiem. Wiedziałam, że nie powinnam domagać się szczegółów, ale w końcu skoro poznałam trochę tajemnicy, jako jego dziewczynie, należało mi się poznać całą prawdę.
- I tak nie uwierzysz. - Traktował mnie protekcjonalnie.
- Nic już mnie nie zdziwi. - Pozostawałam nieugięta.
Wskoczył na okno, wgramolił się do środka i usiadł na fotelu, zakładając ręce.
- Co byś powiedziała na to, że niektóre... stworzenia, nie do końca są martwe?
Założyłam ręce na piersi i zmarszczyłam brwi.
- Co masz na myśli, mówiąc "nie do końca martwe"?
- No to może inaczej. Oglądałaś jakieś denne horrory o potworach, których pożywienie stanowią żywi ludzie?
Nie wytrzymałam. Nienawidzę, gdy ktoś zmierza do czegoś okrężną drogą.
- Może jaśniej? - syknęłam, starając się być mimo wszystko cicho.
Westchnął. Próbował to z siebie wydusić.
Jego oczy jakby się zaświeciły.
- Zombie, Faye. Umarli powstali z grobów. Zmierzają prosto na Moonlight.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-643_zps309a8fda.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-643_zps309a8fda.jpg.html)

Libby
08.07.2013, 18:52
Jak prosiłaś, tak jestem :P.
Aż nie wierzę, że dodałaś odcinek :D! W końcu :D!
Mam za dużo na głowie ostatnio, więc ciężko mi się w cokolwiek wciągnąć, ale postaram się sklecić sensowny komentarz ;).
Ładne zdjęcia, nie marudź. Wkradło Ci się parę błędów i literówek, ale tak poza tym tekst fajny. Lubię Twój styl pisania :D. Jest taki... obszerny, dokładny. :)
Co do samego odcinka... Szkoda, że tak naprawdę nie pobyli sami. Miał być wieczór we dwoje i zabawa i nic z tego nie wyszło. Choć rozumiem też i Damiena. Chłopak jest odpowiedzialny. To dobrze o nim świadczy :). Znaczny czuje się odpowiedzialny za watahę i miasteczko, bo z Faye trochę pokpił sprawę... Trochę winy też leży po stronie dziewczyny. Po co tam lazła :P? Ach, ta ciekawość i lawina podejrzeń :D...
Mam jednak nadzieję, że jeszcze się jakoś odkują z tą randką :P.
Zombie...? Serio :P? Muszę przyznać, że w pierwszym momencie, gdy była wzmianka o obstawianiu stref, obstawiałam co innego :D. No cóż, zobaczymy, co z tymi zombiakami wyjdzie :D...
I nadal jestem zdania, że powinnaś z tego zrobić FS :)!
Ach! I ja nadal czekam na sesję Wyatta :D! Nie odpuszczę Ci :P!

PS. Jakiś dziś krótki ten komentarz... :(
PS 2: I w takiej kiecce łaziła po drzewie :D? Powinna się cieszyć, że sobie jej nie rozdarła lub, że sukienka nie została na jakiejś gałęzi :D.

Katherine
08.07.2013, 19:09
Moja reakcja jak zobaczyłam, że jest nowy odcinek: :O SERIOUSLY? Odcinek jak zawsze świetny. Taki klimatyczny... :D No, widzę że Faye się buntuje. Najbardziej mnie ciekawi czy babcia coś ukrywa... Wiesz, jak te babcie. :p Czekam na kolejny odcinek.

PS. Zołza z Ciebie, że tak długo nie dodawałaś nic. Just zołza. :(
PS 2 Serio Big zołza. :(

Katerina
08.07.2013, 19:29
Wcześniej nie miałam konta, lecz caaaały czas podziwiałam jak tworzysz to OJSG. :D Nie skomentuję Ci tu każdego odcinka po kolei, ale wiedz, ze każdy mi się podobał. Robi się niebezpiecznie... Ciekawe czy babcia Faye jest zamieszana w ten cał nadnaturalny swiat. Chociaż to Moonlight, tutaj chyba każdy "coś wie". :D Czekam na następny odc. :)

rudzielec
08.07.2013, 20:19
No nareszcie odcinek! Ileż to można czekać kobieto, ja się pytam? :P
Zaczyna się dziać! Ale to dobrze, bo jestem ciekawa jak opiszesz akcję z zombiakami :>
Szkoda, że znowu randka się nie udała (choć w poprzednim odcinku nie można było tego nazwać randką), no ale mam nadzieję, że nie będziesz ich tak rozdzielać w nieskończoność :D
Stawiam, że babcia coś ukrywa. Coś mi chodzi po głowie, kim może być, ale zachowam to dla siebie ;)
Odcinek super, mam nadzieję, że nie każesz nam czekać na następny drugie tyle :)

Zielona Herbata
09.07.2013, 21:38
Ojajajajajaja, nowy odcinek! *___* Co za świetny prezent urodzinowy, uwielbiam takie :D

Zakochałam się w polanie, przypłynęła mi aż wena twórcza! ^^ W babci Faye widać i czuć dużą miłość do wnuczki i zmartwienia, ale powinna zrozumieć, iż jej kochana wnusia wydoroślała i powinna już samodzielnie wychodzić na jakieś wypady z znajomymi, w końcu żyje się raz! ;p Do gustu przypadł mi luźny ubiór Damiena, pokazuje, że jest następcą boga seksu Roba :D Jada jest do mnie wyglądem nieco podobna, i bardzo mi się spodobała. ;] Faye w tej sukience wyglądała tak... kobieco.. :P Polubiłam też to, że bohaterka jest dociekliwa i zawsze musi podążać za pewną osobą i dowiedzieć się więcej, to sprawia, że jej charakter nie jest taki, jak na grzeczną dziewczynę przystało ;) Atak zombie na MF? Oj, już nie mogę się doczekać! <3 Jak to zombie paplają po swojemu: argh! :D

Czekam na następny odcinek! :)

anie_1981
09.07.2013, 22:24
Odcinek super jak zawsze. Mogę się jedynie doczepić tego, że skoro Damiena czekała narada dziwolągów, to mógł po prostu nie umawiać się tego dnia na randkę... Ale z drugiej strony... to facet... Nie można się po nich spodziewać za wiele... ;)

Myrtek
10.07.2013, 00:51
Dziękuję za te skromne 6 komentarzy! :)

Cieszę się, że odcinek tak bardzo przypadł Wam do gustu.
Ustanowiłam zasadę (brzmi nieco jak szantaż) iż pod każdym odcinkiem chciałabym widzieć co najmniej 5 komentarzy. Wiem, że to dość hm... tanio brzmi, ale nie chciałabym, by moje starania zostały zignorowane.

Dziękuję komentującym jak i cichym czytelnikom. ;)

Oto malutki przedsmak finałowego odcinka pierwszej serii:
Zapraszam do główkowania! :D

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-657_zps29e6e315.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-657_zps29e6e315.jpg.html)

Fallen
13.07.2013, 10:55
Przeczytałam nowy odcinek i strasznie zwlekałam z komentarzem, wybacz :(
Po tak długim czasie - DAMIEEEEEEN! <3 No kocham tego sima! Tak strasznie mi kogoś przypomina. Kogoś, kogo uwielbiam, a więc samego sima darzę wielkim uczuciem xD
Zdjęcia wcale nie wypadły słabo :).
Faye wyglądała bardzo ładnie, ale Jada ją przebiła - uwielbiam taki styl ubioru ^^ Szkoda jednak, że Faye i Damien nie mieli okazji pobyć sami. Byłoby mi strasznie przykro na jej miejscu. Zombie? Uwielbiam zombie! Chciałabym przeżyć kiedyś atak żywych trupów, a więc zombie w MF to bardzo ciekawy pomysł :). Babcia Faye wydaje się bardzo podejrzana.
Pozostaje mi czekać na nowy odcinek :).

Muffshelbyna
15.07.2013, 13:40
Odcinek bardzo fajny.
Twój styl pisania bardzo mi się podoba, czytanie tego tekstu to była czysta przyjemność :D

Jeśli chodzi o fabułę...
Z jednej strony nie dziwię się babci. Wiadomo, chce ochronić swą wnuczkę przed ewentualnymi niebezpieczeństwami, których, jakby nie było, pełno w takim tajemniczym mieście jak Moonlight. Z drugiej strony, Faye jest już dorosła, więc babcia mogłaby zaufać jej i dać nieco więcej swobody do kierowania własnym życiem. I mi też się wydaje, że staruszka coś wie o Damienie i tym całym nadnaturalnym świecie :D

Randka Faye i Damiena się nie udała... szkoda. Mam nadzieję, że niedługo przestaniesz im robić ,pod górkę' i wreszcie dojdzie do jakiegoś fajniejszego spotkania :D
trochę szkoda mi Faye, w tamtym klubie na jej miejscu czułabym się jak intruz, trochę nieprzyjemnie. Myślę jednak, że dziewczyna sobie poradzi, do tego ma takiego wspaniałego chłopaka, który ją broni przed innymi :rolleyes:
Jestem bardzo ciekawa tego ataku zombie. Robi się coraz ciekawiej.
Mam nadzieję, że następny odcinek pojawi się w miarę szybko c:

Myrtek
15.07.2013, 18:02
No... i dotarliśmy do końca sezonu! :o
Chciałabym Wam bardzo podziękować za czytanie, komentowanie i dopytywanie o dalsze losy bohaterów, to jest cudowne uczucie czytać Wasze wypowiedzi. Aż mnie wena samoistnie nawiedza! :)

Skoro jest ten ostatni, dziewiąty odcinek, to fajnie by było, jakby moi cisi czytelnicy powychodzili ze swych norek i zostawili po sobie jakiś komentarz, no wiecie, żebym była świadoma, że nie tworzę dla trzech osób na krzyż, tylko dla szerszej grupy odbiorców.

Postaram się, aby przerwa między następnym odcinkiem nie była zbyt długa, ale wiecie - wakacje słońce, latynosi i te sprawy. B)
Tak czy owak, będzie dostawać co jakiś czas albo te całe plakaty etc. albo po prostu episode


http://i.imgur.com/MGMPk.png

Odcinek 9 "Taniec w pełni"


Osunęłam się na ziemię. Nie mogłam w to uwierzyć. Zombie? Zupełnie straciłam panowanie nad swoim ciałem, jak gdyby kości mi zanikły, a ciało przybrało formę galarety. Zombie. Nigdy nie nosiłam okularów, ponieważ nie miałam takiej potrzeby, ale czułam się zupełnie jak ktoś, kto stłukł swoje szkiełka. Wszystko wokół mnie zaczęło się trząść, odnosiłam wrażenie, że zaraz ziemia się pode mną rozsunie i wpadnę w bezdenną otchłań. Wilkołaki. Teoretycznie były niebezpiecznymi bestiami, mogącymi rozerwać swą zdobycz i pozostawić tylko strzępki. W praktyce jednak, byli to ludzie wyglądający zupełnie jak my. Chodzili do pracy, mieli rodziny, przeżywali swoje wzloty i upadki. Jedyne, co ich odróżniało, to zmiennokształtność, pozostająca dziedziczną. Mieli swoje dobre oraz złe tradycje. Nigdy nie próbowali bliżej obcować ze zwykłymi ludźmi, aby nie "zanieczyścić" krwi. Zresztą sami bali się, cóż za stworzenie powstałoby z takiej mieszanki genetycznej. Zawsze trzymali się razem. Wataha stanowiła dla nich taką większą rodzinę. Każdy wiedział wszystko o każdym. Uczono ich odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale za całe stado. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Nie ukazywali w świetle dziennym swego "daru". Nigdy również nie słyszałam, aby doszło do ataku przez krwiożerczą bestię.
Mimo wielu plusów, nie pozostawali w tyle, jeśli chodzi o wady. Zmiennokształtni mieli to do siebie, że bywali porywczy, wręcz agresywni. Nie przejmowali się niskimi temperaturami, więc wzbudzali czasem podejrzenia, gdy biegali lekko ubrani w marcowe poranki. Z tego co zdążyłam zauważyć, nieznane było im pojęcie wstydu. Dla nich to nie problem przechadzać się nago po lesie tuż po powrocie do swojej ludzkiej postaci. Ale mimo wszystko, byli jak najbardziej pozytywnymi istotami. A co z... Zombie? Żywi umarli? Jęczące potwory z nadgniłą tkanką, sunące powoli w kierunku obiadku? Tak... Zombie. Czułam, jak zawartość żołądka zmierza w górę przełyku.
- Cholera, wiedziałem, że nie powinienem o tym mówić. - Podniósł mnie do pozycji siedzącej i spojrzał w moje martwe oczy. - Ale sama nalegałaś.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-658_zpsef8106d9.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-658_zpsef8106d9.jpg.html)


Przekręcił powoli klucz w drzwiach. Odwróciłam w jego stronę głowę, ale nie byłam w stanie zareagować. Zaczęłam wpatrywać się tępo w zegar przy łóżku. Tarcza falowała po stoliku niczym sławny obraz Salvadora Dali, ale nie potrafiłam odczytać godziny.
- Spokojnie, jeszcze śpi - szepnął, zauważywszy żmudne starania nad utrzymaniem kontaktu z rzeczywistością.
Poczułam jak moje ciało unosi się. Wznosiłam się ku niebu, gdyż wokół mnie leniwie sunęły puchate chmury. A może mi się jednak wydawało? To chyba Damien wziął na ręce pogrążoną w letargu Faye. Po jakiego grzyba mnie stamtąd wynosił? Przecież były tam takie ładne chmurki...

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-661_zps6a0b2027.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-661_zps6a0b2027.jpg.html)


Mlask... Mlask...
Chyba straciłam rachubę między momentem, w którym Damien z schodził z ze mną na rękach po schodach a chwilą, kiedy się tu znalazłam. Właśnie... gdzie ja byłam?
Otworzyłam powoli oczy. Coś się przede mną ruszało. Przetarłam powieki i dopiero teraz odzyskałam na powrót wszystkie zmysły. Na krześle postawionym obok łóżka siedziała młoda dziewczyna, wyjątkowo natrętnie żująca gumę.
- Kim jesteś? - spytałam wciąż nieco zamroczona.
Spojrzała na mnie zaciekawiona i ryknęła:
- Ej! Ona jednak żyje! - Po chwili pochyliła się nade mną, by podać dłoń. - Doe, młodsza siostra Jady.
Ach, dlaczego wcześniej nie zauważyłam podobieństwa? Była przecież niemal dokładką kopią swej starszej siostruni, tyle że miały inne tęczówki oraz... Dopiero teraz dostrzegłam wielką bliznę przebiegającą przez oko. Wyglądała, jakby wyrządziło jej to dzikie zwierzę z ostrymi pazurami i zapewne też taka była prawda.
- Faye - przedstawiłam się wreszcie, by nie zauważyła, gdzie spoczął mój wzrok.
- Spokojnie, przyzwyczaiłam się do tego - odparła, machając ręką.
Albo ona była tak spostrzegawcza albo ja nieskrycie gapiłam się z otwartymi ustami. Miałam jednak nadzieję, że to właśnie ona była posiadaczką sokolego wzroku.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-666_zps55f069ad.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-666_zps55f069ad.jpg.html)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-667_zps67039a5f.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-667_zps67039a5f.jpg.html)


Nagle do pokoju wszedł Damien. Dziewczyna jak na niemą komendę opuściła szybko pomieszczenie. Usiadłam na łóżku, a brunet zaraz obok mnie.
- Jak się czujesz? - spytał troskliwie.
- Gdzie ja jestem? - Puściłam jego pytanie mimo uszu.
- U mnie w domu, a dokładniej w pokoju dla gości.
Wychyliłam się delikatnie, by zajrzeć za okno. Znajdowaliśmy się niemal pośrodku lasu.
- Jeśli w ten sposób zapraszasz dziewczyny do siebie, to niedobrze o tobie świadczy.
Zaśmiał się krótko i przyłożył moją dłoń do swego rozgrzanego policzka. Zmiennokształtni, zupełnie jak wilki z prawdziwego zdarzenia, mieli wyższą temperaturę ciała od ludzi.
- Jak się czujesz? - ponowił pytanie.
Wyślizgnęłam swoją dłoń z uścisku i położyłam na jego karku, jednocześnie przyciągając go siebie. Rozkoszowałam się miękkością jego ust. Tak dawno nie obdarowywaliśmy się takimi pieszczotami, więc stęskniłam się za tym. Gdy nasze oddechy zaczęły przyśpieszać, w pokoju rozległo się pukanie do drzwi. Niezadowoleni, przerwaliśmy.
- Damien... już dwunasta - odezwał się speszony nakryciem nas chłopak o równie charakterystycznej urodzie, co pozostali członkowie watahy.
Dwunasta?! Babcia teraz na pewno mnie zabije. Co jeśli weszła do mojej sypialni i zastała ją pustą? Po tym to dostałabym szlaban do końca swoich dni.
Brunet zerwał się z miejsca i już chciał zamknąć za sobą drzwi, gdy ja go zatrzymałam.
- A co ze mną? - spytałam, rozkładając ręce.
- Ty, kochanieńka, wracasz do domu, do babuni - odparł przesłodzonym głosikiem i musnął mnie palcem po czubku nosa.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-670_zpsfe175517.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-670_zpsfe175517.jpg.html)



- Nie chcę wracać do domu - odezwałam się, gdy ledwo opuściliśmy podjazd przed jego domem.
- Wiem. Ale tak będzie dla wszystkich bezpieczniej.
- Dlaczego dla wszystkich? - spytałam lekko zdumiona.
Ten dzień nie był już tak gorący jak wczorajszy. Niebo przybrało barwę granatową, a ze złowrogo wyglądających chmur spadały pierwsze krople deszczu. Samo miasto zaś było spokojne, ponieważ wszyscy dorośli aktualnie siedzieli w pracy, zatem drodze nie napotkaliśmy żadnej żywej duszy. Samochód całą noc stał na dworze, więc w środku panował delikatny chłód. Skuliłam się, aby z ciała uciekało jak najmniej ciepła. Damien, zauważywszy to objął mnie jedną ręką.
- Jeśli będziesz grzecznie siedziała w swoim pokoju, na pewno żaden chodzący truposz cię nie dopadnie, a my nie będziemy musieli się o ciebie martwić.
W sumie miał racje. Było to dobre posunięcie. Nie biegałabym im między nogami, przeszkadzając tym samym w pracy.
- Mogłabym wam w czymś pomóc przecież. - Starałam się, aby mój głos brzmiał naturalnie, lecz jako, że nie zdążyłam się jeszcze zagrzać, zaszczękałam zębami. Nie wiem co mną kierowało. Bałam się. Moja reakcja na tę nowinę była jednoznaczna. Mimo wszystko, wolałabym chyba odciąć siekierką głowę pojękującego zgniłka niż przesiedzieć kolejny wieczór pod okiem babci.
- Ty sobie chyba żartujesz. W życiu bym cię nie puścił na taką akcję. Jesteś zbyt... krucha.
Znów czułam się jak dziecko. Przez całą tą sytuację z nadnaturalnym światem sprawiałam wrażenie gorszej od reszty. Odstawałam od grupy, mimo że z nich wszystkich to właśnie ja jako jedyna byłam normalna.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-694_zpsd85185a7.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-694_zpsd85185a7.jpg.html)


- Dlaczego wszyscy traktują mnie jak cholernego bachora?! Ile ja mam lat? Nikt nie daje mi cienia szansy, by się wykazać! Damien! - ryknęłam rozzłoszczona.
Zatrzymał się tak gwałtownie, że gdyby nie pasy, wylądowałabym na przedniej szybie.
Miał zaciśniętą szczękę do granic możliwości i dłużej już mnie nie obejmował.
- Dobrze - syknął stanowczo.
Wcisnął pedał gazu i zawrócił. Jechał z taką prędkością, że auto ledwo trzymało się jezdni.
Gdy znaleźliśmy się na powrót na terenie starej posiadłości, wyszedł od razu z auta, ciągle mnie popędzając przy tym. Nie zmierzał w stronę głównego budynku, a w kierunku drewnianej szopy. Czy wilkołaki nie potrafiły usiąść spokojnie w salonie i porozmawiać, tylko spotykać się w jakichś rozpadających się, brudnych garażach i magazynach?

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-676_zps7648fde1.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-676_zps7648fde1.jpg.html)


- Zebranie! - krzyczał do każdego, kogo napotkaliśmy po drodze.
Wszyscy natychmiast zbiegli się we wskazane miejsce, a on sam stanął po środku, zupełnie jak zeszłej nocy. Mi zaś nakazał usiąść na składanym krześle.
- Pozwólcie, że przedstawię wam zupełnie nowy plan - mówił głośno i wyraźnie.
- Znowu? - jęknęło kilka osób, znudzonych nieustającym zamieszaniem.
- Otóż informuję was, iż do obrony miasta dołącza ta oto tu dziewczyna - orzekł ze sztucznym tonem, wskazując na mnie.
Zgromadzeni spojrzeli na mnie z oczami jak spodki. Zastanawiali się, czy to nie jest jakiś wyjątkowo nie śmieszny żart.
- Zgrywasz się czy jak? - odparł zdziwiony chłopak, którego widziałam rano.
Zapanowała długa cisza. Nikt nie pozwolił sobie pisnąć ani słówka. Bali się przeciwstawić przywódcy, którego słowo było wręcz święte.
Czułam się bardzo niekomfortowo w tej sytuacji. Bardziej przerażał mnie wściekły Damien od jakiegokolwiek innego groźnego stworzenia. Ale nie był taki bez powodu. Miał ostatnio wiele na głowie. Nie dość, że już jutro miał nastąpić Wielki Księżyc, to tej samej nocy wszyscy zmiennokształtni byli powołani do walki z Zombie. Gdyby tego było mało, pchałam mu się na głowę i zmuszałam do kolejnych wyzwań.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-695_zps0359b4e1.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-695_zps0359b4e1.jpg.html)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-697_zps5f1917df.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-697_zps5f1917df.jpg.html)


Jak emocje już nieco opadły i na niebo cisnął się już niemal pełny księżyc, Damien postanowił, że zajmie się moją eskortą do domu.
- Dlaczego w środku się nie świeci? - zauważyłam zaniepokojona.
Drzwi mimo wszystko były otwarte. Wychyliłam się zza roku i zauważyłam jedną jedyną lampkę świecącą się w salonie. Na fotelu obok siedziała babcia w szlafroku i usłyszawszy mnie, podniosła głowę znad czytanej książki.
- Czemu skradasz się to własnego domu? - Zachowywała się jak gdyby nigdy nic.
- Nie jesteś zła? - spytałam ostrożnie.
- Jestem - odparła, zamykając zbiór opowiadań z głośnym klapnięciem. - Oczywiście, że jestem. Po prostu odpuściłam.
- Jak to?
Odchrząknęła głośno i założyła nogę na nogę.
- Zbyt mocno cię do niego ciągnie. Nie wiem czy jakakolwiek siła byłaby w stanie was rozdzielić. Jeśli tak, to na pewno ja takowej nie posiadam.
Stałam tak chwilę w zupełnym bezruchu. Czy aby ja dobrze słyszę?
- Och, wiem również, że uciekłaś z nim - uśmiechnęła się nieszczerze - ale to ci już nie ujdzie na sucho.
Przytaknęłam posłusznie głową. Cieszyłam się jednak, bo oczekiwałam czegoś gorszego. Wstała i skierowała wyciągnięty palec w moją stronę.
- On tu nie ma wstępu, definitywnie. Niech nawet nie próbuje przemknąć się do środka.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-679_zps297b7372.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-679_zps297b7372.jpg.html)


Mój pełnoetatowy szofer posłusznie podjechał pod mój dom. Mógł tak postąpić, ponieważ babcia za pośrednictwem karteczki przyczepionej magnesem na lodówkę poinformowała mnie, iż cały dzień ma zamiar spędzić na kwartalnym targu staroci.
Nie miałam wyrzutów sumienia, gdyż stosowałam się do "regulaminu".
Słońce było już dość wysoko, więc trzeba było rozpocząć przygotowania do pełni.
Ubrałam wygodne buty trekkingowe, aby w razie ataku zombiaka móc szybko uciec i tym oto sposobem przeżyć.
Zanim ponownie omówiliśmy cały plan oraz każdy rozszedł się w swoją stronę, nastał już wieczór. Damien jako jedyny nie przybrał jeszcze postaci wilka.
Widoki były nieziemskie. Piechotą zmierzaliśmy w stronę wielkiej łąki, na której miały się zebrać ostatnie niedobitki. Choć było to raczej mało prawdopodobne, by grupa kilkudziesięciu basiorów przeoczyła jakiegoś umarlaka. Tak czy owak, istniało prawdopodobieństwo, że przyjdzie mi użyć wiatrówki.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-672_zps7e9b0f4c.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-672_zps7e9b0f4c.jpg.html)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-683_zps5368c4e2.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-683_zps5368c4e2.jpg.html)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-693_zps3673f5f7.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-693_zps3673f5f7.jpg.html)


Stanęliśmy na środku pola i czekaliśmy. Z daleka docierało groźne warczenie. Wszystko trwało już w najlepsze. Przy nim nie obawiałam się niczego.
Czekaliśmy w ciemności dobrą godzinę, może dwie. Była to przecież bardzo liczna grupa żywych-umarłych. Jedynym źródłem światła jakie mieliśmy do dyspozycji był księżyc, ponieważ nie chcieliśmy żadnym strumieniem przyciągać uwagi. W wysokiej trawie ogłuszająco hałasowały koniki polne. Od czasu do czasu usłyszeć można było trzepot skrzydeł ptaków powracających do gniazd czy huczenie sów. Kilka razy między nogami przebiegały nam myszy bądź małe jeże. Cała natura z każdej możliwej strony tętniła życiem.

- Jak to się stało, że powstali z grobów? - spytałam nagle. Nurtowało mnie to od dawna.
Westchnął ciężko, bo po raz kolejny postawiłam go przed trudnym zadaniem.
- Po prostu... nadnaturalnego trzeba dobić.
- Czyli i ty możesz stać się tym czymś? - Nie do końca pojmowałam co miał na myśli.
- Niez... - przerwał w połowie zdania.
Odwrócił głowę w stronę gęstwiny. Wpatrywał się w nią chwilę, po czym przyjął bojową pozę, napinając wszystkie mięśnie.
- A jednak przepuścili jednego... - mruknął do siebie.
Ruszył jednak w przeciwnym kierunku. Biegł szybko niczym olimpijczyk. Dzięki temu, że zmrużyłam oczy, dopatrzyłam jak rzuca za siebie koszulkę. Poszedł się przemienić.
Dosłownie sekundę później usłyszałam warczenie i nastała ponownie cisza. Zza drzew dobiegło skomlenie. Jego oczy błysnęły w mroku. Pilnował mnie z daleka. Najwyraźniej nie chciał, bym go takiego widziała.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-684_zps1807ead9.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-684_zps1807ead9.jpg.html)



Nerwowo zerkałam w każdą stronę. Jeszcze dokładnie raz sytuacja się powtórzyła. I znowu nic. Martwa cisza. Choć nie zapowiadało się, by cokolwiek nas zaatakowało, staliśmy na czatach. Może miał rację mówiąc, abym została w domu. Nudziłam się niemiłosiernie. Szczególnie teraz, gdy stałam samotnie pośrodku pola. Nagle zza krzaków wyłonił się wielki basior o kruczoczarnej sierści. Odchylił łeb w stronę lasu, dając mi tym samym do zrozumienia, że pobiegnie się rozejrzeć. Niezbyt spodobał mi się ten pomysł, ale z drugiej strony nie miałam się czego obawiać. W każdej chwili mógł skoczyć na przeciwnika i zaatakować swoimi ostrymi pazurami.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-685_zps590d3512.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-685_zps590d3512.jpg.html)


Usiadłam po turecku w wysokiej trawie. Położyłam strzelbę obok, by w razie konieczności móc z niej prędko skorzystać. Pierwszy raz trzymałam broń w rękach dopiero dzisiejszego ranka. Kursu szybkiego strzelania udzielił mi Jeremy, jeden z członków watahy. Mimo swej pokaźnej postury, był naprawdę przyjaźnie nastawionym człowiekiem, który jednak w swych działaniach był konsekwentny. Raz udało mi się strącić z drewnianego słupa puszkę po coli. Z radości skoczyłam na Jeremy'ego i nieomal powaliłam go na ziemię.
Tylko w praktyce różnica jest taka, że musiałabym trafić do ruszającego się obiektu, a był to nie lada wyczyn dla takiego amatora jak ja.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-701_zpse53d020c.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-701_zpse53d020c.jpg.html)



Oparłam się na rękach i uniosłam głowę w górę, aby móc podziwiać gwiazdy. Niebo tej nocy było wyjątkowo czyste. Żadne z ciał niebieskich nie było zakryte przez chmurę. W końcu spojrzałam na zegarek. Damiena nie było przez dobre 15 minut. Z jego tempem powinien już dwa razy okrążyć okolicę i dawno być na miejscu. Przypomniałam sobie również, że wciąż nie wiedziałam, skąd wzięły się zombie, ponieważ jedno z nich zmierzało prosto na nas.

Usłyszałam za sobą kroki. Wstałam i obróciłam się z ulgą na twarzy. Wreszcie wrócił. Miałam już rzucać się mu w ramiona, gdy zobaczyłam, kto tak naprawdę idzie w moją stronę. Był to obrzydliwy Zombie, za którym ciągnął się smród zgniłego mięsa. Z pyska kapała mu krew zwierzęcia, którym zapewne się pożywił. Oczy miał zamglone, zupełnie jak wyciągnięty z wody topielec, zaś pazury długie i brudne od ziemi. Jego całe ciało było jakby spowite niewidzialną mazią niewiadomego pochodzenia. Był to najstraszniejszy i najobrzydliwszy widok w moim życiu. Schyliłam się po wiatrówkę oraz pozostały ekwipunek i w tym czasie zdążył się na mnie rzucić. Natychmiast wypełzłam spod zgniłego ciała i pociągnęłam za spust. Rozkojarzona jednak nie trafiłam. Nie byłam również przygotowana na siłę odrzutu i upadłam. Czułam się, jakby moje kości zanurzono w occie. Przecież strzał z takiego rodzaju broni nie przewróciłby nawet dziecka.
Strzelba ta była najwyraźniej bardzo zużyta, ponieważ narobiłam hałasu co nie miara. Zombie ryknął przeraźliwie, a ja pisknęłam ile sił w płucach. Poderwałam się szybko z miejsca i uciekłam pędem.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-690_zps8be353a7.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-690_zps8be353a7.jpg.html)


Przedzierałam się na oślep przez chaszcze z przewieszoną na plecach bronią. Nie wiedziałam dokąd zmierzam. Biegłam przed siebie, nie oglądając w tył. Mój strach, gdy dowiedziałam się o istnieniu tych stworzeń był nieporównywalnie mniejszy od tego, który przeżywałam w tym momencie. Nie miałam tej swobody, by paść na ziemię i płakać. Jeśli chciałam przeżyć, nie mogłam zważać na pajęczyny, w które wpadałam prosto twarzą czy omijaną cudem dziką zwierzynę. Po drodze zahaczyłam również o małe bajorko, dzięki któremu biegłam w przemoczonych butach. Gdy wydawało mi się, że w końcu go zgubiłam, pozwoliłam sobie zerknąć w tył i gdybym nie panowały ekstremalne warunki, to zamarłabym. Za mną ciągnęła się horda Zombie - tuzin jak nie więcej. Najwidoczniej zwabiłam je wyrządzonym przez siebie hałasem.
- Boże! - ryknęłam na cały regulator, mając nadzieję, że przysłana zostanie mi pomoc z nieba.
Uniosłam wiatrówkę na wysokość barku i przykładając oko do lunety, oddałam strzał. Spośród trzech naboi, tylko jeden się nie zmarnował. Trafiłam w sam środek głowy ledwo chodzącego umarlaka.
Chciałam spróbować raz jeszcze, ale z lufy wydobył się głuchy dźwięk. Skończyła mi się amunicja. Rzuciłam broń gdzieś w dal i nie zważając na nic, uciekałam gdzie pieprz rośnie.

W pewnym momencie adrenalina powoli obniżała swój poziom, więc zaczynałam odczuwać zmęczenie. Moje płuca były jak dwa kilogramowe worki z piaskiem, a gardło niesamowicie mnie piekło. Nie miałam sił, by dalej biec. Rozejrzałam się wokół siebie. Z oddali dochodził charkot. Miałam tylko kilka minut przewagi. Moją uwagę zwróciło pobliskie drzewo. Jego gałęzie rosły dostatecznie nisko, bym dała radę samodzielnie się wspiąć, lecz wystarczająco wysoko, by te prymitywne potwory nie mogły mnie dosięgnąć. Wzięłam w miarę możliwości głęboki wdech i rozpoczęłam wspinaczkę. Nie usiadłam na pierwszej lepszej gałęzi, tylko postanowiłam się wdrapać nieco wyżej. Wybrałam grubą, solidną, osadzoną na wysokości około trzech i pół metra.
Minęła minuta. Dwie. Pięć. Charakterystyczny odgłos ustał już chwilę temu. Łudziłam się, że zgubiły mój ślad i poszły w inną stronę.
Przekonawszy się już w pełni o moim bezpieczeństwie, postanowiłam zejść na ziemię.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/15995a04-24f3-48a9-8441-06c1d1afd7fa_zps62d3340a.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/15995a04-24f3-48a9-8441-06c1d1afd7fa_zps62d3340a.jpg.html)


Powolnym krokiem wracałam drogą na polanę, trzymając kurczowo latarkę. Popełniłam błąd wyrzucając strzelbę w gąszcz. Mogłam przecież obronić się nią w inny sposób. Starałam się jak najdelikatniej stąpać po wilgotnej ściółce, by nie zwracać na siebie uwagi oraz móc lepiej słyszeć to, co się wokół mnie dzieje.
- Faye - szepnął ktoś za mną.
Odwróciłam się machinalnie z przygotowaną do ataku latarką, gdy w świetle księżyca ukazała się znajoma mi twarz.
- Damien.
Przytulił mnie mocno do siebie. Dziwnie pachniał. Zupełnie jakby dalej był przemieniony w wilka.
- Nic ci nie jest? - spytał nerwowo, łapiąc mnie pod brodę.
Obejrzał mnie uważnie z każdej strony, świecąc mi jaskrawym światłem prosto w twarz.
Miałam delikatnie obdarte czoło, bo gdy schodziłam z drzewa, osunęła mi się noga.
Szliśmy, trzymając się mocno za ręce.
- Nie mam pojęcia, skąd wzięły się te ostatnie sztuki - oznajmił po opowiedzeniu mu mojej przejmującej historii.
Dopuszczał, że byli to tacy "outsiderzy", który odłączyli się od grupy, idąc za hałasem mojej roboty. W każdym bądź razie zapewniał mnie, że okolica była już w stu procentach czysta.
Po drodze napotkaliśmy się na leżące pośrodku przejścia zwłoki. Nie wiedzieć czemu, zmiennokształtni każdej ofierze patrzyli prosto w twarz. Nie rozumiałam tego jak i wielu innych zwyczajów. Stwierdziłam, że może chcą wypatrzeć kogoś znajomego czy coś w ten deseń, ale ta teza wydawała mi się idiotyczna.
Damien nie mógł tak zostawić ciała. Musiał je podpalić, aby zatrzeć ślady. Zatargał martwego Zombie kilka metrów ode mnie, by przygotować odpowiednio palenisko, ponieważ znajdowaliśmy się w lesie, nie mógł wzniecić pożaru.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-686_zps61d5af48.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-686_zps61d5af48.jpg.html)


Zajęło mu to chwilę. Za ten czas pozwoliłam sobie odejść na chwilę i samodzielne obadać teren. W pewnym momencie, o moją twarz obiła się mucha. Odgoniłam ją od siebie i szłam dalej. Zaczęłam się niepokoić, gdy musiałam nerwowo jeszcze kilka razy machać rękami w celu obronienia się przed irytującym robactwem. W końcu poczułam na powrót okropny odór. Czyżby znów niezastąpiona ekipa wilkołaków nie zauważyła samotnego wędrowca? Zdziwiłam się jednak, ponieważ mimo narastającego smrodu, wciąż panowała cisza. Usłyszałam cichy brzdęk i ogromna kupa ciał zajęła się ogniem. Otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia. Przecież pozostali już dawno rozprawili się z umarlakami. Tym bardziej ich "pola zabijania" znajdowały się po drugiej stronie lasu.
Nagle zza ciał wyłoniła się tajemnicza postać. Jej blada skóra kontrastowała się z ciemnością nadesłaną przez noc. Z uwagą obserwowała swoje dzieło. Nie widziałam jej twarzy. Chciałam podejść bliżej, lecz nacisnęłam przypadkiem na oderwaną gałązkę. Zachłysnęłam się powietrzem z wrażenia i postać odwróciła się w moją stronę.
Był to mężczyzna o mocnych, przerażających wręcz rysach twarzy i podejrzanym spojrzeniu. Miał na sobie długi, brudny płaszcz w ciemnych barwach zapewne po to, by jeszcze bardziej uwydatnić swą bladość. Czułam, jak moje gałki oczne palą się pod wpływem jego wzroku. Patrzył na mnie. Tylko tyle. Próbowałam schować się za drzewem, ale jego konar nie był wystarczająco gruby. Znieruchomiałam. Nie potrafiłam się ruszyć. Nie wiem czy ja nawet oddychałam. Byłam zahipnotyzowana strachem. W końcu mroczny mężczyzna zrobił krok w przód i ułamek sekundy później stał tuż przede mną, zakrywając mi usta. Trzymał mnie tak mocno, że nie umiałam rozchylić warg do krzyku. Jego dłoń była zimna jak lód, a skóra niczym aksamit. Patrzył mi prosto w oczy. Jego tęczówki nie miały jakiejś wyjątkowo niespotykanej barwy, ale coś z nimi było nie tak. Świdrował mnie wzrokiem. Nie mrugał, nie oddychał, nie przełykał śliny. Był jak posąg, który tylko wyglądał na żywą istotę. Z oczu popłynęły mi niepohamowane łzy. Jedna z nich zatrzymała się na marmurowym palcu. Zerknął na niego, po czym na powrót na mnie. Uśmiechnął się szyderczo i rozchyliwszy wargi, moim oczom ukazały się ostre, długie kły.
- Czas na kolację - mruknął, przykładając usta do mojej szyi.

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-687_zpsba1fdf89.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-687_zpsba1fdf89.jpg.html)

http://i1301.photobucket.com/albums/ag111/myrtek98/Moonlight%20Falls/Screenshot-688_zps13205fd9.jpg (http://s1301.photobucket.com/user/myrtek98/media/Moonlight%20Falls/Screenshot-688_zps13205fd9.jpg.html)

Katherine
15.07.2013, 19:18
No proszęproszęproszę. Ale zrobiło się... wampirzo? Odcinek uroczy. Taki pełen niebezpieczeństwa, strachu... Seksowności Damiena... :D Czas zacząć odliczanie do kolejnej serii. A ten wampir na przedostatnim obrazku wygląda trochę jak "Edłard" :D
Gdybym była Faye i by mnie spotkało to co tutaj, i w momencie gdybym zobaczyła wampira, powiedziałabym "Wampiry? Seriuosly?" Coś a'la Caroline. :p Bardzo mi się podoba sposób, w który opisujesz te wszystkie zdarzenia. Masz prawdziwy talent. Pewnie będziesz kiedyś pisarką. I chyba to wiesz, przyszła autorko bestsellerów. :)

@Down - NIE MAM POJĘCIA JAK, ALE MNIE NATCHNĘŁAŚ TOTALNIE DO HISTORII... TYLKO, ŻE USUNĘŁAM MÓJ TEMAT BEZPOWROTNIE. DZIWNA JESTEM. I WIEM O TYM.

Zielona Herbata
15.07.2013, 21:14
Odcinek o wiele bardziej mi się podobał, niż ostatni. :P Zombie twojego pomysłu wygląda bardziej realistycznie, niż te, co dali twórcy. Widoki przepiękne, ale najbardziej jestem zakochana w tym lesie. Jest taki uroczy, ma w sobie to coś. < 3 Faye jak zwykle śliczna, nic dodać, nic ująć. *_* O Damienie też parę słówek napiszę. Bardzo mi się podoba w nim czułość i troska, ponieważ zawsze stara się, by jego luba była bezpieczna. Bez przerwy nurtuje mnie pytanie, jak Damien wygląda po przemianie w wilkołaka? :) I myrtku, ostrzegaj przed strasznymi rzeczami, jak np. opisy zombie, bo aż musiałam wystawić głowę na zewnątrz, by zniknęły z głowy te słowa opisujące "zmarlaki" :D Bardzo ciekawie również zakończyłaś ten odcinek, jak również i serię. I już Herba ma w głowie milion pięćset sto dziewięćset pytań dot. wampira i Faye. Czy nasza bohaterka zamieni się w nieśmiertelnika? Czy to wpłynie na związek Damiena i Faye? Czy będzie jakiś spór pomiędzy nią a babcią? I wiele bym tu pytań pisała, bo naprawdę mnie to cholernie ciekawi! ;) To chyba już wszystko, co miałam do powiedzenia, a raczej do napisania. Już nie mogę się doczekać pierwszego odcinka II serii! Cieszę się, że pod wpływem naszych komentarzy, wena przybywa ci w bardzo dużej ilości! (zawsze jak ci braknie, pisz do Herby :D) I oczywiście miłych wakacji, i czekam na pierwszy trailer ;)

anie_1981
15.07.2013, 23:23
Odcinek super, taki porywający i wciągający! Trochę szkoda Faye, bo w wampirzym może nie być jej do twarzy... No i chyba według legend to wampy i wilczki się nie cierpią? Pytam, bo nigdy mnie nie interesowały wampirze tematy. Może romansik będzie miał kryzys? Swoją drogą, jeśli chodzi o to co Faye powiedziała, że wszyscy traktują ją jak dziecko... sorry, ale ona zachowuje się jak dziecko. Nigdy by mi nie przyszło do głowy by nie będąc mutantem iść na wojnę z mutantami. Czekam na nexta!

Libby
15.07.2013, 23:38
Się rozpisałaś... Ale to dobrze :D
Odcinek fajnie napisany, choć wkradło się parę błędów ;).
Ach, ta Faye... Nie usiedzi na miejscu... A pretensje ma do Damiena :D Zbyt rozsądna to ona nie jest. W końcu pakując się w kłopoty, naraża innych na niebezpieczeństwo. Myślę, że tak właśnie będzie tym razem :P. Tak się właśnie przy poprzednim odcinku zastanawiałam, kiedy wprowadzisz wampiry. Jak widać nie musiałam długo czekać :D. Choć mi ten wampir też trochę przypomina Edzia :P.
No i ta kobieca logika głównej bohaterki - "umieram ze strachu, ale chcę walczyć z wami" :D. Na zdrowie jej to raczej nie wyszło, choć jakimś cudem pewnie jej się upiecze, jak np. Damien przybędzie jej na ratunek. Myślę jednak, że wymyślisz coś ciekawszego :P.
Ogólnie Damien ma stalowe nerwy, że wciągnął Faye do akcji, a nie wybuchł, gdy stwierdziła, że chce walczyć z nimi :P.
No i babcia... Ciekawa jestem, co ukrywa. Wie więcej, niż chce po sobie okazać. No chyba, że broni tak wszystkich swoich wnuczek przed każdym :P. Damien, przyznaj się, co przeskrobałeś i czym naraziłeś się babci Faye xD!
Udanych wakacji i do następnego odcinka :D!

Muffshelbyna
16.07.2013, 08:58
Wow, nie spodziewałam się, że odcinek będzie tak szybko :D
Jak zwykle mi się podobał Cx
Trochę nie rozumiem Faye :P
Przecież wiadomo, że takie akcje z zombie są niebezpieczne, zwłaszcza dla młodej, niedoświadczonej dziewczyny. Faye zdecydowanie przesadza. Wydaje mi się, że Damien wcale jej nie traktuje jak jakiegoś ,cholernego bachora' ; Po prostu martwi się o nią. Dziewczyna powinna to zrozumieć, a sama być nieco odpowiedzialniejsza i zrezygnować z tej misji.
No ale z drugiej strony... Faye jest też dzielna. Poradziła sobie z umarlakami. Myślę, że to zdarzenie nauczyło ją trochę dojrzałości. Może potrzebowała udowodnić sobie, że jest mimo wszystko silna, chciała też pokazać, na co ją stać.
Zakończenie mnie zaskoczyło :D Wampir? No, ciekawe, jak to się potoczy. Ja tam myślę, że do akcji natychmiast wkroczy Damien, ale w sumie nie jest to takie pewne :P
czekam na kolejny! :)

iness92
16.07.2013, 09:22
Mrytku, muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś! Genialne zakończenie sezonu, mam nadzieje, że niedługo zobaczymy następne części. Can't wait! :)
Co do odcinka (odcinków - długo nie komentowałam żadnego OJSG) to przede wszystkim bardzo podoba mi się, jak rozwijała się akcja - nie za szybko, nie zbyt wolno - tak, aby czytelnicy "czaili" ;) o co chodzi i się nie znudzili czytając. Miałaś ciekawy pomysł z tą walką z zombiakami - od razu skojarzyło mi się z serilem The Walking Dead :D, fajnie to też przedstawiłaś, pewnie ustawianie postaci do zdjęć nie było łatwe, szczególnie, że brały w tym wszystkim udział zombie. A właśnie, jeżeli chodzi o zdjęcia - przeszłaś samą siebie! :)
Trochę dziwi mnie to, że Damien zgodził się na pomoc Faye w obronie miasta, według mnie Faye mogła go trochę dłużej prosić, nie chodziło tu przecież o pójście do kina tylko wzięcie udziału w niebezpiecznej akcji.

Podsumowując - DODAJ NASTĘPNY ODCINEK JAK NAJSZYBCIEJ! ;D

Misiaa12
18.07.2013, 20:07
Fajne zakończenie sezonu, nie powiem, że nie.
Faye jak zawsze wszystkiego ciekawa. Ale Damien ją kocha.Szkoda, że im się nie udała ta randka, mogło być tak piękne. Lubię te ich miłostki.
Kiedy Faye chciała pomóc w obronie miasta, myślałam że Damien się nie zgodzi, choćby z powodu na niebezpieczeństwo.
Nie spodziewałam się Zombiaków.Ale w twoim wykonaniu są piękni <3
Końcówka dramatyczna, czekam na kolejny sezon jak to się dalej potoczyło.

rudzielec
18.07.2013, 21:48
Naczytałam się już dzisiaj tyle, że łeb mi odpada, a białka wylewają się z oczodołów, ale postanowiłam, że przebrnę przez ostatni odcinek sezonu i zostawię tu swój komentarz ;)

Zakończenie sezonu całkiem niezłe, wręcz zaskakujące, ale to się chwali!
Odnoszę jednak wrażenie, że Faye nie zostanie ugryziona i w ostatniej chwili odratują ją Damien, mam nadzieję, że się pomylę :D
Babcia Faye... Tak o niej myślę i przypomniałam sobie o swoim FS które kiedyś wstawiłam na forum. W sumie Twoja historia jest całkiem podobna, bo moja bohaterka również mieszkała z babcią, gdyż jej rodzice zginęli w wypadku, ale o "pochodzeniu" owej babci nic nie wspomniałam :> Choć stawiam, że okaże się być tym, o kim myślę :P
No ale poczekamy, zobaczymy!
Z niecierpliwością czekam na pierwszy odcinek drugiego sezonu :)
wybacz, że komentarz taki krótki ale mój mózg jest już w połowie wyłączony dzisiaj ;p

Stephenowa
18.07.2013, 22:52
Trafiłaś dokładnie w moje gusta! Zombie, mniam mniam. Mam cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś do nich nawiążesz. ;)
Co do Pana Kła, to, cóż... Jeżeli przemieni Faye w wampira, to będzie kiepsko - jak powiedziała Anie wilczki i krwiopijcy za sobą nie przepadają... Ciekawa jestem, co jeszcze wymyślisz. :D
Nadal jestem ciekawa, o co chodzi babci Faye. Rozumiem, że ona wie, kim jest Damien, no ale powinna chyba myśleć o szczęściu młodej... Z drugiej strony, przez Damiena jest ona narażona na jakieś tam niebezpieczeństwo.. ech.
Nie, żebym porównywała, bo wolę Twoje pióro, ale ta historia jest całkiem podobna do Zmierzchu, z tym, że zamiast wampira Edłarda jest wilkołak Damien... Taka dygresja.
No, to czekam na nowy sezon! Pospiesz się. <3

La Tortura
21.07.2013, 10:37
Zaczne od tego, że już wcześniej przymierzałam się do czytania twojego tematu, ale nie spodobało mi się. Ostatnio weszłam znów w temat i zobaczyłam świetne zdjecia, kadry, a że miałam dużo czasu postanowiłam przeczytać wszystko za jednym zamachem. I muszę stwierdzić, że od samego początku się bardzo myliłam. :P Nawet pisanie w pierwszej osobie mi tutaj nie przeszkadza. Natomiast zdjęcia są cudne.
Od czasu do czasu trącało mi to zmierzchem. No wiesz to skakanie z okna, tajemnica wilkołaków i bohaterka tajemnicza z tragedią w CV. BTW babcia Faye mi troszeczkę nie pasuje, ona zdecydowanie wie coś więcej. Kto wie może sama w młodości miała romans z uroczym, futrzastym wilkołakiem? :>
Ciekawe co wymyślisz teraz, pewnie na początku poznamy przemianę Faye, potem reakcja wilkołaków na to, no i co ze szkołą? Może Faye pokłóci się z Damienem i znajdzie sobie przystojnego wampajera, a potem Damien i wampajerek będą ze sobą rywalizować? :> Wyobraźnia mnie tutaj ponosi, więc kończę.
Puenta jest taka, że Moonlight Falls by myrtek jest ciekawą, niewymagającą serią. Pozostaje czekać na 2 sezon. :)

Lady_Sims
27.07.2013, 21:08
przecudne zdjęcia!

anie_1981
30.07.2013, 22:11
No nie wiem jak pozostali czytelnicy, ale ja życzę sobie kolejnego odcinka ;)