PDA

Zobacz pełną wersję : Album Rodzinny - regulamin i pytania


Mroczny Pan Skromności
08.03.2014, 14:22
ALBUM RODZINNY


1. Zasady ogólne:
1.1. Zadanie uczestników polega na napisaniu opowiadania na podstawie zdjęć, które znajdują się na końcu posta.
1.2. Nie jest to opisywanie obrazka ("tutaj jest mama, tutaj dziadek, a tutaj wujek mamy siostry męża ojca psa kuzynki"), lecz coś w rodzaju FS, które bazuje na tym, co przedstawiają fotografie.
1.3. Kolejność fotografii na końcu posta jest przypadkowa. To znaczy, że np. zdjęcie numer 2 może być zarówno pierwszym, jak i ostatnim w albumie. Ważne, aby zachowana była chronologia zdarzeń oraz logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy (to, co przedstawiają kolejne zdjęcia, ma bezpośredni, bądź pośredni, związek z życiem osób na nich obecnych).
1.4. Nie ma dolnego limitu słów, jednak nie oszukujmy się - pięć zdań przy każdym zdjęciu nie przyniesie nikomu zwycięstwa. Górna granica to limit znaków w Prywatnej Wiadomości (łącznie 10 000).
1.5. Nie ma żadnych wytycznych, co do gatunku (może to być obyczaj, dramat, nawet czarna komedia, albo kryminał - byleby nie odbiegać od przewodniego motywu, którym jest tytułowy album rodzinny).
1.6. Wszystkie zdjęcia muszą zostać wykorzystane. Jak już zostało wspomniane, kolejność zależy od Was.

2. Szczegóły techniczne:
2.1. W konkursie może wziąć udział każdy zarejestrowany użytkownik forum.
2.2. Konkurs jest anonimowy, dlatego prace należy przysyłać na moje PM (http://forum.thesims.pl/private.php?do=newpm&u=34809).
2.3. Prace można przysyłać do 21. marca. Po upływie tego terminu zostanie utworzona sonda, w której użytkownicy wybiorą zwycięską historię.
2.4. Nagrodą w konkursie jest dowolna ranga na okres jednego roku oraz satysfakcja z wygrania najMroczniejszego konkursu w historii.
2.5. Konkurs zostanie anulowany, jeżeli nie zgłosi się przynajmniej dwóch użytkowników.

3. Zakazy:
3.1. Zabronione jest ujawnianie, czyja praca jest czyjego autorstwa (zarówno publicznie, jak i prywatnie - np. na GG), a także głosowanie na własną pracę. Możecie co najwyżej ujawnić numer pracy, na którą głosowaliście.
3.2. Praca musi być całkowicie samodzielna (jasne, że nikt nie jest w stanie sprawdzić, czy mama nie pomagała w pisaniu, ale warto przypomnieć, że bawimy się uczciwie).
3.3. Zakazane jest zakładanie multikont w celu głosowania na siebie (tym bardziej, że jest to niezgodne z regulaminem forum).
3.4. Złamanie któregoś tych zakazów grozi wykluczeniem z konkursu oraz odpowiednią karą (zależną od administratora).

Mam nadzieję, że wszystko jest w miarę zrozumiałe. Jeśli nie - pytajcie w tym temacie, postaram się udzielić satysfakcjonującej odpowiedzi :)

Autorką zdjęć jest Charionette.


http://i1040.photobucket.com/albums/b401/charionette/Takie%20tam/Nowyfolder3ff_zps2353b9a5.png

http://i1040.photobucket.com/albums/b401/charionette/Takie%20tam/Screenshot-8_zps12cba76e.png

http://i1040.photobucket.com/albums/b401/charionette/Takie%20tam/Screenshot-6copy_zps23764c1a.png

http://i1040.photobucket.com/albums/b401/charionette/Takie%20tam/Screenshot-11_zps352de4a1.png

http://i1040.photobucket.com/albums/b401/charionette/Takie%20tam/Screenshot-15_zps8b65c47c.png

Powodzenia!

Yuki
09.03.2014, 19:30
Ja mam dwa pytania:

1. Która z kobiet przedstawionych na drugim zdjeciu nie ma włosów? Jest to ważne która?
2. Czy zdjecie pierwsze ma być traktowane jak jedno czy jak cztery oddzielne?

Mroczny Pan Skromności
09.03.2014, 19:45
Zdjęcia można interpretować dowolnie. Czyli po prostu zrób tak, jak jest Ci wygodnie ;) Pierwsze zdjęcie można potraktować jako całość, ale jeśli chcesz się "rozdrabniać" to nie ma problemu :) Tylko pamiętaj o limicie znaków. Wydaje się, że to sporo, ale z doświadczenia wiem, że można mieć z tym problem :D

Volturia
11.03.2014, 15:38
ta blada nie ma wlosow, jak cos xd
Rozumiem dolną granice, ale górna? Niczym matura :P

Mroczny Pan Skromności
11.03.2014, 17:42
cóż, to czysto praktyczne rozwiązanie, żeby wszystko było w jednej wiadomości :P

Mroczny Pan Skromności
19.03.2014, 06:10
zostały dwa dni, a moja skrzynka pusta :< Łącznie był dwa tygodnie na zrobienie prac i ich wysłanie, więc zacząłem się obawiać.

Volturia
21.03.2014, 22:46
konkurs się odbywa już, czy z uwagi na brak chętnych będzie przesunięty?

Mroczny Pan Skromności
22.03.2014, 05:33
Nikt nie prosił o przesunięcie terminu... dostałem pracę od jednej osoby i nie chcę żeby jej praca się zmarnowała, dlatego jeśli ktoś potrzebuje czasu, niech to tutaj napisze. Póki co załóżmy, że konkurs jest "zawieszony" ;)
a wracając do pytania, jeśli nikt się nie zgłosi to ten konkretny konkurs będzie odwołany ale nikomu nie będę bronił w przyszłości korzystania z mojego regulaminu ;P

Volturia
22.03.2014, 11:55
no to ja bardzo chetnie wezme udział, tylko po prostu zawsze biedna Volturia ma albo labe, albo wszystko na głowie. Mogę wiec jakos doslac prace do konca przyszlego tyg np? albo do czwartku, czy pt?

Mroczny Pan Skromności
22.03.2014, 15:16
Jeśli to pomoże, to ok :P

Zatem termin zostaje przesunięty do 29 marca. Mam nadzieję, że skorzysta z tego więcej, niż jedna osoba ;)

Volturia
29.03.2014, 09:45
19 / 22 / 24 godzina?

Mroczny Pan Skromności
29.03.2014, 10:40
23:59 :D O północy będzie już 30 marca xD

Mroczny Pan Skromności
30.03.2014, 06:45
Cóż, przedłużony termin minął, ale pracy nie dostałem. Szkoda, tym bardziej, że kilka osób deklarowało swój udział i do końca zapewniało mnie, że pracę przyśle. Z drugiej strony, wiem, że w tym okresie mało kto ma czas na takie rzeczy. W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować Charionette za pomoc i Kędziorkowi, która przysłała swoją pracę :) Szkoda, że nie mogę Cię nagrodzić :P

Charionette
30.03.2014, 09:04
Szkoda, że konkurs się nie przyjął.
Nie ma za co dziękować, Mroczny :D to była przyjemność.
A nie można by było wstawić na forum pracy Kędziorka? Jestem ciekawa jak opisała zdjęcia ;)

Shiver
30.03.2014, 09:05
To może chociaż wrzuć tutaj tę jej pracę (jeśli Kędziorek się zgodzi oczywiście)? Szkoda żeby się zmarnowała, a tak to chociaż sobie przeczytamy ;)

E. Spóźniłem się :P Ale jak najbardziej jestem za opublikowaniem pracy Kędziorka :3

Mroczny Pan Skromności
30.03.2014, 09:46
Proszę bardzo :)

Lynn wróciła ze szkoły i wpadła jak burza do swojego pokoju. Nie miała ochoty na jakiekolwiek rozmowy. Wszystko zaczęło się po śmierci rodziców. Gaby wraz z mężem adoptowała swoją nastoletnią siostrę oraz młodszego brata, Jareda, by nie trafili do domu dziecka. Pragnęła stworzyć im dom, pomóc im zapomnieć o tragedii, która zabrała im ich najbliższych. Przez dłuższy czas ich życie można było określić jako sielankowe. Byli tacy szczęśliwi. Lynn podeszła do półki i sięgnęła po album ze zdjęciami. Spojrzała na fotografię przedstawiającą ich pierwszy wspólny piknik i przejechała po niej delikatnie palcami. Pamiętała ten dzień bardzo dobrze, jakby miał miejsce zaledwie wczoraj, a nie przed dwoma laty. To był pierwszy słoneczny dzień lata. Gaby i Lynn wstały wcześniej, by przygotować kanapki i różne inne smakołyki. Było bardzo wesoło, a największą frajdę sprawiało chyba obserwowanie mrówek próbujących dostać się do koszyka, by zwędzić nieco jedzenia. Jared jednak dzielnie stawiał opór robaczym najeźdźcom. Nieco później chłopiec i Lynn postanowili dać dorosłym nieco prywatności i udali się na plac zabaw, skąd mogli obserwować tę parkę, śmiejąc się cicho. Lynn uśmiechnęła się smutno i przewróciła stronę w albumie. Na pierwszej fotografii ćwiczyła z Jasonem rzuty piłką. Marzyła o tym, by stać się gwiazdą amerykańskiego footballu. Na drugim zdjęciu Jared próbował szczęścia ze swoim szwagrem w „kamień, papier, nożyce”. Łza spłynęła po jej policzku. Jason zastępował im ojca. Zawsze mogli na niego liczyć, nigdy się nie skarżył na to, że jego żona sprowadziła do domu dwójkę swojego rodzeństwa. Wręcz przeciwnie. Traktował ich jak własne dzieci.
http://i.imgur.com/pFV8fyY.png

Lynn wytarła rękawem mokre policzki i odłożyła album na półkę. Dziś była rocznica śmierci Jasona. Dokładnie rok wcześniej pijany kierowca potrącił go na pasach i uciekł. Gdyby się wtedy zatrzymał i udzielił pierwszej pomocy albo chociaż zadzwonił po karetkę, Jason wciąż by żył. Ale tamten człowiek tego nie zrobił, tylko zwiał jak ostatni tchórz. Nastolatka podeszła do szafy i przebrała się w coś wygodniejszego niż mundurek szkolny. Następnie wybrała się na cmentarz. Jared miał do niej dołączyć po szkole, a Gaby… Cóż, Gaby od tamtego dnia nie była sobą. Przez wiele tygodni nie mogła dojść do siebie. Wpadła w depresję, nie jadła, nie spała, do nikogo się nie odzywała. Nie poszła na pogrzeb swojego męża ani też nigdy później nie odwiedziła jego grobu. Lynn czasami słyszała głos swojej siostry, gdy mówi do Jasona jak gdyby wciąż żył. Nikomu o tym nie mówiła. Gdyby wyszło to na jaw, Gaby zostałaby skierowana na badania psychiatryczne, a ona i Jared znaleźliby się w sierocińcu. Nie mieli innej rodziny. Spojrzała na zegarek. Jej braciszek powinien już do niej dołączyć, ale wciąż go nie było. Nagle coś ją tknęło, jakieś złe przeczucie. Wróciła do domu i zobaczyła tam scenę, której się obawiała. Gaby i Jared kłócili się ze sobą. Chłopiec miał podbite oko, a jego siostra właśnie przymierzała się do kolejnego ciosu.
- Jak śmiesz mówić, że Jason nie żyje?! Licz się ze słowami! On żyje, słyszysz?!
http://i.imgur.com/oXGGVIW.png

- Gaby, nie! – krzyknęła Lynn i rzuciła się w ich stronę, w ostatniej chwili chwytając opadającą dłoń wściekłej kobiety. – To twój brat, zapomniałaś? Jak możesz go bić? – Spojrzała na siostrę z niedwierzaniem.
- Powiedział, że idzie na grób Jasona! On przecież żyje! On… żyje… - Głos jej załamał i zalała się łzami. – On żyje – załkała. – Zaraz wróci z pracy. Żyje…
Spojrzała na swoje rodzeństwo niewidzącymi oczami. Lynn chciała do niej podejść, przytulić ją, pocieszyć, ale Gaby odwróciła się i po chwili uciekła do swojego pokoju. Nastolatka jeszcze przez moment wpatrywała się ze smutkiem w drzwi, za którymi słychać było głośny płacz. Zawahała się, ale nie ruszyła w tamtą stronę. Odwróciła się natomiast do Jareda i mocno go uścisnęła.
- W porządku, dzieciaku? Mocno boli? – spytała z troską.
- To nic – wyszeptał. – To nie jej wina. Mogłem jej nie wspominać o cmentarzu.
- Głuptasie, skąd mogłeś wiedzieć? – Lynn uśmiechnęła się łagodnie i zaprowadziła go do kuchni. Wyjęła z zamrażalki kostki lodu, zwinęła je w ręcznik i podała je bratu.
- Przyłóż je do miejsca, gdzie cię uderzyła – rozkazała. – Opuchlizna będzie mniejsza.
- Lynn…?
- Słucham?
- Gaby wyzdrowieje? – Jared spojrzał na siostrę z nadzieją.
Lynn westchnęła cicho, ale nie odpowiedziała. Zwyczajnie nie znała odpowiedzi na to pytanie. Widok ich opiekunki w takim stanie sprawiał im ogromny ból, ale jeszcze gorszy był fakt, że nic nie mogli na to poradzić. Gaby najzwyczajniej w świecie nie mogła pogodzić się z rzeczywistością.
- Lynn, myślisz, że Jason nas widzi? – spytał chłopiec, a dziewczynie przypomniało się jak często zadawał to pytanie po śmierci rodziców. – Myślisz, że martwi się o Gaby i o nas?
- Nie wiem, skarbie – odparła, głaszcząc go delikatnie po głowie. – Mam jednak nadzieję, że mimo wszystko jest gdzieś obok nas i czuwa nad nami.
- Też tak myślę – odrzekł, a Lynn spojrzała na niego zdumiona stanowczym tonem jego głosu. – Pamiętasz nasze pierwsze zdjęcie po wypadku? Jak Gaby nie chciała w ogóle wychodzić na dwór, ale ją namówiliśmy? – spytał i nie czekając na odpowiedź, pobiegł szybko do swojego pokoju, ignorując zdezorientowaną minę siostry i wrócił po chwili ze zdjęciem przedstawiającym cała trójkę. – Spójrz – powiedział, wskazując palcem na środek zdjęcia.
http://i.imgur.com/kjAqPAx.png

Lynn zmrużyła oczy i pobladła, widząc, że rozmazana plama w tym miejscu ma kształt ludzkiej sylwetki.
- Niemożliwe – szepnęła. Wpatrywała się w zdjęcie jak urzeczona, ale po chwili pokręciła głową zła na siebie, że w ogóle rozmyśla o takich bredniach. – Jared, to tylko gra cieni albo ustawienia aparatu były złe i zdjęcie wyszło zamazane. Nic więcej. Duchy nie istnieją. Jesteś już chyba za duży, by wierzyć w takie bujdy – dodała z delikatnym uśmiechem.
- To on – odrzekł uparcie. – I będę wierzyć w co chcę.
- Skoro tego chcesz. – Wzruszyła ramionami. Nie chciała się z nim kłócić. – Nie mów tylko o tym Gaby. Lepiej w ogóle nie wspominać jej o Jasonie.
- No przecież wiem. Drugi raz tego błędu nie popełnię.
- Świetnie. – Kiwnęła głową. – To teraz leć do pokoju i się przebierz. Dam znać sąsiadce, żeby miała oko na Gaby i zabiorę cię na cmentarz.
- Dobra!
Lynn w tym czasie postanowiła zajrzeć do siostry. Weszła do pokoju, ale po chwili cofnęła przerażona. Kobieta leżała w szlafroku na kanapie i smacznie spała. Wokół niej pełno było zgolonych ciemnych, długich włosów, które jeszcze całkiem niedawno zdobiły pięknie jej głowę.
- Boże, Gaby, coś ty zrobiła? – pomyślała dziewczyna, klękając przy śpiącej siostrze i głaszcząc czule jej policzek. Wciąż był mokry od łez. – Gdzie się podziała twoja siła?
Odwróciła się, słysząc szmer za swoimi plecami. Jared stał w drzwiach i nie odrywał wzroku od zgolonej głowy swojej najstarszej siostry.
- To przeze mnie? – spytał łamiącym się głosem, a z jego oczu trysnęły łzy. – Powiedziałem jej o cmentarzu i dlatego to sobie… – przerwał, kiedy Lynn przytuliła go z całych sił.
- Nie wiń się. – Zaczęła go pocieszać. – Gaby wciąż nie może się pogodzić ze stratą Jasona. Wiesz przecież jaki był dla niej ważny. Musimy się nią teraz opiekować i ją wspierać. Potrzebuje nas tak, jak kiedyś my potrzebowaliśmy jej. Damy z siebie wszystko, prawda? – spytała lagodnie.
- Tak… - odparł Jared, pociągając nosem. – Wiesz co? Zostanę lekarzem i ją uleczę. Wtedy znów zacznie się uśmiechać.
- Na pewno. – Lynn posłała mu pokrzepiający uśmiech. – Jesteś wspaniałym młodszym bratem.
http://i.imgur.com/dBjZP1Y.png

Miesiąc później…
- Nie płacz, Jared, proszę.
- Jak mam nie płakać? Ona nie żyje! Miałem być lekarzem i ją wyleczyć. Miałem ją wyleczyć, pamiętasz, Lynn?
- Pamiętam, skarbie, pamiętam…
Lynn i Jared stali w szpitalnym pokoju obok łóżka, na którym leżała Gaby. Na jej spokojnej tawrzy nie było śladu po łzach i cierpieniu, z którym musiała się zmagać przez ostatni rok. Wydawałoby się, że tylko śpi i poniekąd była to prawda. Gaby zasnęła snem wiecznym. Żadne troski doczesnego świata nie miały już prawa jej dosięgnąć. Dwanaście godzin wcześniej zażyła całe opakowanie środków nasennych. Nikt nie wiedział, czy było to celowe samobójstwo, czy nie była do końca świadoma swoich działań. Z dnia na dzień jej stan się pogarszał. Nie wychodziła ze swojego pokoju, nic jej nie obchodziło, czasami nikogo nie rozpoznawała. Lynn znalazła dorywczą pracę, zajmowała się gotowaniem oraz pilnowaniem, by ich siostrze niczego nie brakowało. Jared wziął na siebie sprzątanie domu i robienie zakupów. Jakoś dawali sobie radę, szczególnie, że często pomagali im sąsiedzi. Nikt nie chciał, by te sympatyczne dzieciaki wylądowały w sierocińcu. Ale teraz to wszystko nie miało już znaczenia, ponieważ Gaby już nie żyła.
http://i.imgur.com/WTiR7zk.png

***
- Jared, spakowałeś się już? Pośpiesz się! – zawołała Lynn. Stała w przedpokoju, trzymając swoją walizkę.
- Już idę – odkrzyknął i po chwili schodził już po schodach z wielką torbą, w której znajdował się jego cały dobytek.
Dom został sprzedany, a pieniądze wpłacono na konto Lynn, z którego będzie mogła korzystać za cztery miesiące, gdy skończy osiemnaście lat i opuści dom dziecka. Zapewniono ją, że będzie mogła się wtedy również zająć swoim bratem, co przyjęła z wielką ulgą. Rozejrzała się po raz ostatni po salonie. Ten dom przywoływał tak wiele wspomnień, ale teraz nic ich już tutaj nie trzymało.
- Chodźmy, już – powiedziała do brata.
- Jak jest w domu dziecka? – spytał niepewnie.
- Nie wiem – odparła szczerze. – Ale będziemy tam tylko do moich urodzin.
- I nie zostawisz mnie? – upewnił się.
- Nigdy – odrzekła, tuląc go mocno, po czym, nie patrząc za siebie, ruszyli w kierunku samochodu mającego zabrać ich do nowego domu.

Charionette
30.03.2014, 10:45
Świetna historia <3 chociaż bardzo smutna, no ale taki był w sumie zamysł. W niektórych momentach moja wizja zdjęć nie pokryła się z wizją Kędziorka, ale cieszę się, że zdjęcia były łatwe do interpretacji. Naprawdę szkoda, że nie zgłosił się nikt więcej, wydaje mi się, że w tym przypadku konkurs nie będzie kontynuowany, a szkoda. W ogóle gratulacje dla Laseeeeczkixd145643 za pomysł na konkurs i jego organizację.

Björk
30.03.2014, 11:33
Gdybym choć trochę miała talentu tekstowego, to bym walnęła historyjkę, jak to mały chłopiec wściekły, że Boska Britney ogoliła głowę totalnie narąbana, przejechał się na deskorolce i walnął twarzą w ławeczkę podbijając oko :D

Kędziorek
30.03.2014, 13:58
W niektórych momentach moja wizja zdjęć nie pokryła się z wizją Kędziorka
Podejrzewam, że chciałaś zrobić z babki chorą na raka (i nie miałam kompletnie pojęcia, gdzie wstawić tego ducha :D), ale od początku chciałam, żeby moja interpretacja była trochę mniej oczywista.
Gdybym choć trochę miała talentu tekstowego, to bym walnęła historyjkę, jak to mały chłopiec wściekły, że Boska Britney ogoliła głowę totalnie narąbana, przejechał się na deskorolce i walnął twarzą w ławeczkę podbijając oko :D
W sumie pomysł na to, że babka sama sobie ogoliła głowę wzięłam właśnie od Britney :D

Wielka szkoda, że nikt inny nie wziął udziału, bo konkurs fajny, czasu było dużo, zdjęcia w interpretacji nie takie trudne (z wyjątkiem tego ducha! xD), no i byłam ciekawa jak inni sobie poradzą.

Szkoda, że nie mogę Cię nagrodzić :P
Też żałuję :D
Ale dziękuję Ci, Laseczko, za okazję do świetnej zabawy, bo tym było dla mnie pisanie tej pracy :P

I oby pozostałe konkursy cieszyły się większym wzięciem ;)

Libby
30.03.2014, 14:00
Szkoda, że nie zgłosiło się więcej osób... Brawa dla Kędziorka za świetną pracę :D. Żałuję jedynie, że nie miała szansy konkurować z innymi tekstami...

Volturia
31.03.2014, 19:45
wybaczcie, ze nie doslalam swojej pracy, ale mialam impreze rodzinna - 50. rocznice slubu moich dziadkow, a sadzilam ze sie wyrobie i miałam fajny pomysł :/ wrociłam zreszta do domu w niedziele o 19 :)