pro-ana i szafiarki
Napisane 01.11.2010 21:55 przez pensivelane
Ostatnio przeżywam okres internetowych inspiracji. Od kiedy w DDTVN pojwaił się materiał o szafiarkach w ruch poszły google i tak się zaczęło... Dziś mogę o sobie powiedzieć, że jestem fanką,a przynajmniej stałym bywalcem blogów StyleDigger i SzfySztywaniary. Dzięki nim pokochałam lumpekcy, w których jak widać da się wyczesać fajne ciuchy, a jeśli nie, to przyjemne torebki (tak jak moja ostatnia skórzana z ćwiekami, może ją zalinkuję później
) czy inne dodatki. StyleDigger jest o tyle fascynująca, że ma wspaniałe zdjecia ( i równie fajnego fotograwa, o to tu chodzi), dzięki którym jejzestawy wyglądają znośnie. Ok, prezentują się fajnie, ale ja bym tak nie wyszła na ulicę... Drugą rzeczą jest pro-ana. Zaczęło się od przypadkowego zwiedzenia bloga o diecie (nie żebym próbowała). Była tam wzmianka o anie. Strasznie mnie to nurtowało, więc, mój ulubiony wujek google pomógł mi zrozumieć to tajemnicze, anowe zjawisko. Otóż ana to nic innego jak (chyba was nie zdziwię) anoreksja, z tym, że pieszczotliwie nazwana. Dziewczyny w całym internecie tworzą sektę, w której poprzez blogowanie i głodówkę (na cześć Any) starają się osiągnąć 'idealną' wagę. Czytanie ich blogów jest doprawdy dziwne, ale i fascynujące... Ok, nie będę wam rasować muzgów.... 


Komentarzy 0