Chodziło mi o Wier czy się jeszcze pojawi, nie o Carter, widocznie źle to napisałam
Pamietam tą halucynację Rodneya, na końcu odcinka miałam ochotę go zabić, za to, że się zastanawiał, czy otworzyć ten właz Sheppardowi czy nie, haha
W oryginale Ronon powiedział do McKaya Fatman, co brzmiało lepiej, niż po polsku
Carson nie tylko był dobrą duszą, ale miał fajny akcent, tego jego "Lucius mnie potrzebuje" nie zapomnę do końca życia xD
SGA to zarąbisty serial, jak można się nim nie zachwycać? xD
Nawet sygnaturkę sobie odpowiednią walnęłam przecież

Pamiętam ten tekst, ale u mnie było chyba inne tłumaczenie, bo nie mam pewności co do tego spaślaka .
Co do Carter to Ci nic nie zdradzę . Zauważyłaś, że pojawiła się już dawno w tym odcinku, w którym McKay się topił w skoczku ? Byłą tą halucynacją .
O Carsonie (bez "l") Ci kiedyś pisałam, zanim zaczęłaś oglądać, bo Ci nawet tę ostatnią scenę wysyłałam. Ja się chyba nawet przy jego śmierci popłakałam, bo go uwielbiałam od samego początku! To taka dobra dusza była... Nawet Ronon mocno to przeżył...
No i dobrze, że częściej tu zaglądasz. Przynajmniej mam co poczytać ! No i lubię Twoje zachwyty nad SGA .

Niestety musze czekać do 9-tego, to, ze częściej się odzywam, jest efektem tego, że częściej zaglądam na forum, jednak net mi tak zamula, że masakra, wkurza mnie to nieprzeciętnie, ale nie mogę żyć jak na forum nie pozaglądam
Co do tekstów Ronona, to zapadł mi w pamięci jeden, z którego śmiałam jak powalona xD
nie pamiętam jak to dokładnie szło, ale to było coś w tym stylu:
McKay: Będziesz moim pomocnikiem.
Ronon: Pomocnikiem?
M: Tak, Batman i Ronon.
R: Raczej spaślak i Ronon xDD
masakra
Wiem, że ta Carter jest z SG-1, to była miłość Rodneya, ale Weir nie była taka sztywna jak ona w ogóle to czy ona jeszcze gdzieś tam się pojawi dalej w którymś z odcinków czy nie bardzo?
a kurcze zapomniałabym o Carlsonie, mało się nie popłakałam, jak go zabierali w tej trumnie na ziemię, nie lubię ckliwych pożegnań, zaraz mnie rozczulają
szkoda, że go twórcy serialu uśmiercili, był zaje.bisty!

No ja myślę, że uwielbiasz Ronona ! Te jego spojrzenia, uśmieszki, teksty . I agresywność . Był już odcinek z zablokowaną Atlantydą? Chyba jeszcze nie .
Carter w sumie jest ok (to postać z SG-1), ale Weir uwielbiałam i też na początku ciężko mi było się przestawić...
Aż częściej się odzywasz . Ściągnęłaś screeny ode mnie z maila ?

nie trawię tej blondyny, co kieruje Atlantydą, Weir uwielbiałam
Ronona uwielbiam cały czas

A Ronona uwielbiasz, czy nie bardzo ?

Ale galopujesz ! To wcale nie takie kilka odcinków . Właśnie o Weir mi spojlera kuzyn sprzedał :[... Też ją uwielbiałam. Ale ta Weir co była z klonami, to zdaje się też była klonem...

drugi odcinek, sezon 4

To Ty masz głupie tłumaczenie
Kilka odcinków? Sprecyzuj ile, bo zwątpiłam, na którym momencie jesteś . Zamiennicy? Masz na myśli klony?

Moduł Punktu Zerowego ;d
wynocha mi z tymi napisami, z którymi je oglądałaś haha xDD
co z Weir, no co z Weir?
zdobyłam kilka odcinków i nie podoba mi się to, że została na tej cholernej planecie z tymi "Zamiennikami" :x masakra, a tak ją lubiłam