Konwersacja Pomiędzy ermafrodito i αγάπη
Wiadomości odwiedzających od 141 do 150 z 152
-
to to ja też bym chciała =D
a potem bym wszystko roztrwoniła haha
-
ja mam nadzieję załapać sie do jakiejś pracy na wakacje ; d
-
ja mam nadzieję pojechać na jakiś obóz w tym roku, poznać kilku ludzi z chociażby Warszawy bo mam blisko
a tak poza tym jakoś dużo bardziej lgną do mnie starsi koledzy i koleżanki aniżeli rówieśnicy :< co w sumie jest czasami kłopotliwe
-
no racja, ale w te wakacje byłęm w Bułgarii i wszyscy ludzie byli świetni, i zal mi ze nie ma ich u mnie w szkole :c
-
o rany, znam takie osoby
znam całe mnóstwo takich osób. moja szkoła to wylęgarnia takich dwulicowych ludzi. naprawdę. w szkole normalnie rozmawiam z koleżankami, jest jedna, która zazwyczaj nie bierze żywego udziału w konwersacji, milczy, obserwuje, potakuje, a kiedy wraca do domu z inną koleżanką to wylewa potok słów o tych i o tamtych, co to która nie powiedziała...
szczerze mówiąc trudno znaleźć prawdziwego przyjaciela. w gimnazjach tak zazwyczaj jest bo się kształtują różne charaktery bla bla, dojrzewamy i tak dalej, a potem w liceum spotyka się tak samo głupich ludzi =D
-
wiesz, najbardziej wkurzajace sa takie typy co cały czas próbują ci pojechać, odwyglądu po kwestie zachowania czy nauki, i niby wiem że to jest taka gorzka przyjaźń ale czasem mnie to naprawdę denerwuje. Albo jak ktoś sam na sam z toba jest świetny a przy innych staje sie zupełnie inna osobą, smutne ale prawdziwe
-
i to w sumie się bardzo zmieniają. ja za to w wakacje nie wiem, co ze sobą zrobić.
ostatnio dowiedziałam się, że ta eks-przyjaciółka ma nowego chłopaka, mimo, że wcześniej zerwała już z jednym, a potem dawała w międzyczasie nadzieję innemu.
ja: nic mi nie mówiłaś, że chodzisz z Łukaszem
ona: on to bierze na poważnie, ale ja się tylko nim bawię
no cóż, tak samo było z poprzednim, poprzednim i z ostatnim też... najlepszym wytłumaczeniem dla mnie jest to, że ludzie się po prostu zmieniają. tylko mam wyrzuty sumienia, że może to właśnie ja się zmieniłam na gorsze
-
wgl dużo dziewczyn się zmienia w małe kurewki w gimnazjum
-
no niestety, też mam znajomych w szkole ale to nie to samo, po prostu jest ich za mało, czasem spędzam cały dzień w domu, za to w wakacje się bynajmniej nie nudzę bo spotykamy się cała paczka, bo czesc moich znajomych chodzi do innej szkoły
-
o tak, mam tak samo.
moja najlepsza przyjaciółka odeszła w podstawówce (mamy na miejscu podst. + gim.) z tych powodów rodzinnych, niby nadal się przyjaźniłyśmy, ale poznała dziewczynę, która chodzi ze mną do klasy (cóż za ironia losu, heh) mocno imprezuje, ogólnie jest jakby ostatnią kurew*ą (tak ją nawet określiła matka tej mojej przyjaciółki) i tak ją pokochała, że robi dla niej wszystko. nawet powstał ogromny, kilkumiesięczny konflikt ona vs. jej rodzice żeby tylko mogła się z nią spotykać. no i ja odeszłam w niepamięć. w sumie to już wcześniej się tak czułam bo ona wiecznie była i jest naiwnie dziecinna, a mi się to jakoś zmieniło bo odkąd jej nie ma sama sobie musiałam ze wszystkim radzić i w sumie nie miałam już nikogo.
teraz niby mam takie koleżanki, z którymi widuję się zazwyczaj tylko w szkole. no, ale w sumie już się pogodziłam z myślą, że jak coś trzeba zrobić to wszyscy do mnie lecą, a jak ja czegoś potrzebuję to niektórzy jakby mi łaskę robią, że mi pomagają =)