Yyh... u nas były tylko jakieś głupie książeczki, że trzeba było chodzić do kościoła co niedziele, ajkieś święta, nabożeństwa i takie pierdoły i zbierać podpisy, Ja nie miałąm prawie niz, a i tak tego ode mnie nie wzięli, wystarczyłlo, że przysłam się zapisać i podałam imię


Moi są,.. dziwni, sama n ie wiem, o co im w końcu chodzi i oni chyba tez nie
