To użyjemy mojej. Jest w 99% stiuningowana. Turbo, nitro, neony i wgl. Kocham tą wykładzinę.
A i zapomniałem powiedzieć, jeszcze wbudowana nawigacja.
Ok, pierwszy cel, dom płemieła. Załatwie patelnie, garki i sztućce. Na pewno damy radę. :3
Ale puźniej atakujemy dom Bibera. Wszystkie meble mu spalimy zapałkami.

Pfff...NIE LUBIĘ! Nie mam wykładziny, ale za to posiadam dywan w lamparcie cętki Nie wiem tylko, jak daleko poleci, bo nie przeszedł jeszcze żadnych testów :< No dobra, ja mam transport, Ty skombinuj jakąś broń. Trzeba działać szybko, jeśli mam się przed nikim nie zdemaskować ;D Na początek proponuję unicestwić polskich polityków, co Ty na to? Może najazd na apartament pana „płemieła”? :>

Zapomniałaś jeszcze dodać że zwalczymy przeciwników simsów i Dżastina Bibera (chyba że go lubisz, to sory. )

Myślisz że żartuję, ja to na poważnie mówie. xd
Kiedy lecimy na naszej latającej wykładzinie latować świat ?
PS, tylko żeby twój men nie był zazdrosny, droga miss poloni. :3

Ale dlaczego ja "super" a Ty "mały pomagier"? Nie zgadzam się! Wszak świat zbawialibyśmy na równi i każde z nas miałoby w tym jednakowy udział Po naszej interwencji nie byłoby polityków, homofobów, rasistów, kryminalistów, hipokrytów, zdrajców, terrorystów, pedofilów, łgarzy, chciwców i arogantów... Zero głodu, wyzyskiwania człowieka i wojen (zaczynam gadać, jak kandydatka do Miss Polonia XD). Ach, świat byłby taki piękny :> Szkoda tylko, że to pobożne życzenia.

A tak na marginesie, uwielbiam takie optymistyczne podejście do życia. Sama uważam się za realistkę, ale przy "dobrym wietrze", mogłabym nawet aspirować do roli niepoprawnej optymistki

Jak to nie zmienimy.
Super ultraviolence i jej maly pomagier Lubie ze wszystkim dadzą sobie radę. :3

No ja też lubię, ale raczej w kwestii tworzenia dużych drzew genealogicznych... a to, niestety, się ze sobą wiąże Jeśli Twój kolega nie ma w sobie ukrytej pasji projektanta czy budowniczego, to, za przeproszeniem, możesz mu tak tłumaczyć do usranej śmierci - on i tak zdania nie zmieni. Generalnie wkurza mnie, jak ludzie wrzucają wszystko do jednego wora... Nie chodzi tu już o jakąś grę, ale o inne, bardziej przyziemne sprawy czy samych ludzi (blondynka = głupia, uczniak z wysoką średnią = kujon bez życia towarzyskiego, itp., itd.). Ale cóż zrobić, świata nie zbawimy

Ja tylko dlatego gram w simsy, no i może czasami lubie 'poczukać drugiej połówki i spłodzić im dzieci'. xd
A tacy ludzie są chorzy i tyle. Ich się olewa. Ja zawsze mojemu koledze tłumaczę, że to nie gra dla dziewczyn i wyskakuje z tym, że połowa użytkowników jest chłopakami, a on wtedy siedzi cicho przez dwa tygodnie i tak w koło. Weź tu takiemu tłumacz. :3

Słyszałam o tym :> Gdyby stało się tak, jak pierwotnie planowano, to tak czy siak, kupiłabym ten program, bo trochę się tym interesuję. No widzisz Przykre jest to, że większość osób nie mających styczności z simsami, uważa, że ta gra opiera się tylko na szukaniu drugiej połówki dla wirtualnych ludzików i płodzeniu dzieci... Takie lekceważące opinie mnie porażają.

W ogóle MAXIS chciał, by to był program do tworzenia domów, a simy były tylko takimi manekinami. :3
I dzięki simsom odkryłem, że jestem (całkiem) niezły w projektowaniu domów. :x

Mam podobne podejście. A simsy, jak dla mnie, wcale nie są taką typową, babską grą (co innego ubieranki, o których już wspomniałeś). Czy zawód architekta wnętrz jest zarezerwowany wyłącznie dla kobiet? Nie sądzę... A simy, chcąc czy nie chcąc, są w pewnym stopniu programem, który pomaga rozwijać się w tym kierunku. Prawda jest taka, że większość facetów, którzy w to grają, bardziej ceni sobie możliwość projektowania nowych budynków i wnętrz, niż samą grę... I wcale nie uważam, że są "babscy" Tak twierdzą tylko złośliwcy.