Najczęściej na sianku. ;p Chyba, że je zjadła, to wtedy na mleczu bądź coś. >,< Albo na gołej ziemi, jak jej się kłaść gdzie indziej nie chciało. ;p Oliw załatwiała się w takim kącie jednym. ;p
Ja dla Oliwii raz wlałam wodę do miski i powiedziałam sobie, że nigdy więcej. Nie wiem, co ona myślała, ale to był jedyny raz gdy załatwiła się do tej miski. >,< A z poidła pijała jak nie miałam żadnych owoców pod ręką by jej dać. Ale potem zapomniała, że trzeba języczkiem popchnąć tą kulkę i tylko gryzła te metalowe.. -.-
Moja z kolei nie lubiła kolb w ogóle. Kiedyś kupiłam jej takie w mojej opinii 'smaczne', żeby miała co gryźć, a ta tylko je zwalała z klatki i tyle. :< Piła wodę jak jej wlewałam do takiego czegoś, ale średnio to chyba lubiła. Wolała wodę z owoców, ogórki, jabłka, mlecz czy burak. ;d
..o.o A to już wg. mojego weterynarza jest jakimś mutantem i wybrykiem natury ta jego świnka! Ojeeej, jakie słodkie imię. Moja zwała się Oliwia, to była długowłosa jakaś. Myślałam, że jest upasiona, a jak się okazało to były tylko jej włosy. :< I potem w ogóle wychudła ze starości, nie miała mięśni, no i musiałam ją uśpić żeby się nie męczyła. :< Oj tam, charakter, to, że czasem pokuika nie świadczy o jej wredności. Twoja też gryzie pręty klatki? ;d