Dzisiaj byłam w kinie na "I love you, Phillip Morris", teraz druga koleżanka się mnie pyta czy pójdę z nią i jakimiś dwoma kolegami na "Książę Persji" i nie wiem co odpowiem. Bo w sumie na ten film, na którym byłam, to czekałam na niego od ponad roku i byłam przerażona, że może nie puszczą go w Polsce i krzyczałam z radości, gdy zobaczyłam, że będzie, a na tego Księcia Persji, to mnie niezbyt ciągnie. Tzn. obejrzeć, może i bym obejrzała, ale tak bez jakiegoś wielkiego zachwytu, bo szczerze mówiąc, to kasy mi się nie chce wydawać tyle na kino, skoro ja wolę oszczędzać.
A koleżanka się trochę zasmuciła, że chłopak, którego w szkole na przerwie zaczepiła z pytaniem czy pójdzie z nami na film o gejach, nie dał odpowiedzi i w rezultacie nie poszedł.
Się rozpisałam o_O
Spać mi się chce, bo się uczyłam. Łaa.
Też bym chciała, jak Ty, czuć smak wakacji

To w Pile jest jezioro?

Muszę spojrzeć mapkę.