Hahah, no u mnie praktyki praktycznie wyglądają podobnie.
Tzn. nie, ja miałam w Muzeum Warmii i Mazur i było spoko, bo zawsze puszczały mnie dużo wcześniej, niż powinny, bo nie było co robić. Raz wycinałam jakieś znaczki na grę "memo", w czwartki się ubierałam w średniowieczną suknię i rozbierałam dzieciaki, ale tak to się nudziłam, grałam w pasjansa i uczyłam się katakany xd
Ale mój kolega miał w biurze podróży i najciekawsze co robił, to wyrzucał śmieci, parzył kawę i przeglądał katalogi.
Uh. Ja sobie spróbuję praktyki załatwić jakoś w czerwcu. Może nawet w biurze podróży. Wolę coś robić.
Ale ja bym się nie dała wrobić w sprzątanie kibla...
O nie. Kłóciłabym się

Tylko Wy sobie pewnie miejsca praktyk nie załatwiacie sami?
Gadasz jak maturzysta, bo oni zaraz mają koniec roku. Za tydzień chyba
