Ave

To fajnie. Ja też już dawno wszystko pozaliczałam, dostałam się też na drugi kierunek

U mnie ostatnio tyyyyle się dzieje. I to niekoniecznie w życiu, a po prostu dookoła. W simsy nie bardzo chce mi się grać. Najzabawniejsze jest to, że siedzę u siebie w pokoju, a od kilku dni żyję życiem mojego miasta (bo u mnie dosłownie wszystko słychać. Nie musiałam być na koncertach, żeby słyszeć każdą piosenkę jaką grali do pierwszej nad ranem). Teraz powinnam się wyspać, ale od zeszłej środy napływają do mojego miasta pielgrzymi, brat wsiąknął na pół dnia (okazało się, że najpierw poszedł na kręgle i wróciłby po godzinie, ale poznał jakiś Francuzów i kilka godzin on i jego kumple grali z nimi w piłkę), a teraz przy kościele obok jest chyba jakiś wieczór zapoznawczy, bo drą się niemiłosiernie. Nie wróżę sobie szybkiego pójścia spać, a to dopiero początek
