no dopiero po 15-stej.. miałam mieć wolne, ale sie okazało, że musze jeszcze raz jechac do lekarza, bo jakichś papierów mi nie wydał

no szlag mnie trafi, daje słowo, już trzy tygodnie, dzień w dzień, nie ma mnie w domu do południa

jedyny pozytyw, to że zdjęcie Jasona i tortu już mam, teraz tylko połączyć w fotoszopie, gorzej będzie z tymi wstążkami coś znaleźć ehh
tak sobie myślę, że jeśli nie znajdę, to włożę Gerry'ego i Jasona do jednego tortu
