Aż musiałem wrócić do poprzedniej konwersacji i sprawdzić, czy ja czegoś nie doczytałem, czy mnie skleroza galopująca nie dopadła czy po prostu nic nie napisałaś, bo nie wiem o co do końca chodzi. Cytuję: "jak za mną wytrzymasz, to Ci ją kiedyś opowiem".
Ot wszystko co wiem o całej historii o Marcinie.
No nie! A plaża to normalnie dar boży, którego nie doceniasz! Ile bym dał, żeby mieć plażę za oknem!
No, ale wpychanie koleżanek do wody MUSI być przyjemne. Jeżeli Tobie się to nie podoba to ja z chęcią przejmę pałeczkę. Mogę wrzucać do wody całe tabuny koleżanek, a jeśli byłyby one wyjątkowo urokliwe, to już w ogóle sama przyjemność


