Dzisiaj byłem nad jeziorem, (około 7 km od mojej miejscowości), ale tak o. W 10min jechałem 5km, a kolejne 2 w... 2h. oO
stałem 100minut w jednym miejscu i łapałem stopa.

Ale na szczęście z powrotem jechałem jakieś 30min z przerwą na zjedzenie bułeczki. :3
A tydzień minął dobrze, cały czas się obijałem.

(to coś, co kocham)