A właśnie, że się popisałam

Specjalnie zaplanowałam drugi odcinek dość "nudny" i "zbyt szczęśliwy", żeby bardziej wstrząsnąć czytelnikiem przy trzecim odcinku... ale i tak poszłam na ustępstwo z chorobą matki

Nie, no i jeszcze proszę, nie przejmuj się moimi słowami...
Tak naprawdę to jestem bardzo ciekawa, czy Wam się spodoba ten pomysł rozwiązania historyjki...
Zresztą już mi kielkuje następny...