No to massz szczeście ! : D
i opóźnionego smacznegoo ! ; ]
A co do miśków to miałam kiedys takiego słonika Kazika! Był boski bo miał różowy sweterek i zielona muszkę! : D
byłam taka wpatrzona niesamowicie w niego, że świata po za nim nie widziałam! Tyle, że Kazik był non stop przeze mnie leczony! ; D
Dostawał zastrzyki z strzykawki, która napełniona była wodą...No i po tygodniu tych wszystkich zastrzyków z Kazika wyleciały wióry! Płakałam jak nie wiem co. Darłam sie jak gdyby mnie ze skóry obdzierali!

Noo ale to ja wtedy miałam no może nawet nie 4 latka więc wiesz taki mały pierdzioszek byłam !
