Libby obejrzę ale jutro mam zrąbany humor.
Pewna osoba o dźwięcznie brzmiącym nicku, który śni się wszystkim moherowym beretom, w koszmarach, rozpuściła tutaj swój jad, wku*wia mnie tak, że jakbym dopadła go na żywca, to ta jego żałosna bajeczka dla małych dzieci pod tytułem Silent Hill, nie miałaby ze mną żadnych szans

najbardziej rozj*bało mnie odpowiedź na post jakiegoś małolata: "Oczywiście z legendarnej i kultowej gry Silent Hill, w którą pykam od dziecka. I moje dzieci też będą w nią pykać."
Pykać to on sobie może w kącie jak się ściemni, nie będę mówić czym (o ile coś tam ma), natomiast dzieci to chyba zaadoptuje jak w najnowszym odcinku swoich ochłapów, wraz z drugim kolegą, będzie go uczył tajników "Sajlent Hila" a potem wyrośnie taki sam obszczymur jak ten co tu się udziela i historia zatoczy koło
och nie powiedziałam o kogo mi chodzi? szkoda, biedactwo nie będzie mogło tego zaraportować
