Trochę żałuję, chociaż z drugiej strony... Towarzystwo z technikum mi by nie spasowało.
Poza tym w dalszym ciągu śmiem twierdzić, że kocham angielski i 6 godzin tygodniowo z tego przedmiotu jest spełnieniem moich marzeń

Ale zdaję sobie sprawę z tego, że potem miałabym i zawód i możliwość pójścia na studia. Po lo ani nawet po studiach nie mam de facto nic. I to boli, bo nie chcę z magistrem pracować na kasie w biedronce.
Pozostaje nam się męczyć w liceum i liczyć na łut szczęścia w przyszłości xD
Nie poszedłeś na kierunek humanistyczny, prawda?