uuuuuu, to ja mam tak na biologii. profesorka widzi i slyszy wszystko. w dodatku mialam z nia ogromna kose w 1szym polroczu kl 1. bo na dniach otwartych jeszcze jako uczennica gimnazjum, polzartem-polserio zapytalam czy mozna sciagac na lekcjach, za co ona na mnie bardzo naskoczyla. i na 1lekcji biologii juz w liceum przypomniala mi to! :o i przez cale pierwsze polrocze zbieralam praktycznie same ndst. to byla masakra, ta kobieta kilka razy doprowadzila mnie do placzu. i pamieta wszystkie moje potkniecia, np to ze kilka razy zdarzylo mi sie(w nerwach) przeklnac troche za glosno... ale juz jest ok, mam nawet 5 ze sprawdzianu i zapowiada sie 4 na koniec

.