Mialam w pierwszej klasie spoko nauczycielke, ale musiala odejsc i na jej miejsce przyszedl najwiekszy nudziarz w historii mojej kariery naukowej... ale przynajmniej pozwala sciagac
Hhohhoh, historia to w ogole kosmos^^. mam problem z zapamietywaniem dat wiec znam tylko te kluczowe i najwazniejsze ^^. i w ogole mnie to nie interesuje, moze przez to ze zawsze trafialam na nauczycieli-przynudzaczy, ktorzy nie potrafili zaciekawic swoim przedmiotem.
W sumie lubie kontakt z ludzmi, chcialabym robic cos pozytecznego, jak np pomaganie innym, ale medycyna odpada(boje sie igiel i robi mi sie slabo na widok krwi), ale myslalam o psychologii.
z angielskim radze sobie calkiem niezle, ale anglistow jest dzis baaaaaardzo duzo..
Szczerze mowiac, to naprawde mimo tak wielu ciekawych mozliwosci, nie mam zadnego pomyslu. nawet jego zalazka.
rowniez kieruje sie ta zasada, staram sie korzystac z zycia, oczywiscie w granicach rozsadku(choc nie zawsze ^^). z jednej strony jest to spoko, jednak z drugiej troche mnie to przeraza.