niepokorna

worek treningowy 3
przykleiłabym twarz Paris Hilton, i... *marzenia xd*

tylko 2 tygodnie.
co dostaniesz? ;D
ja many, duużo. taką bluzkę. oo, taką: 33. książkę... i Mikołaj wie, co jeszcze XD

hejj, święta, radosny czas, a ty takie walisz... ;]

czemu zmieniłaś avatar?

Lato, popołudnie, mąż mówi do żony:
- Może pójdziemy do łóżka?
- Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy?
- Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia.
- Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę.
Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy:
- Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła,
procesja pogrzebowa idzie...

i

Jasiu wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła:
- Dziesięć minut spóźnienia!
- Ku*wa, ja też! - stwierdza Jasiu ze zrozumieniem.

Następne z kategorii: Blondynki » | Zobacz inne kategorie »
Blondynki - Kawały i dowcipy o blondynkach - sztuczna inteligencja ;-)

Mąż dzwoni do biura, w którym pracuje jego żona blondynka:
– Słuchaj – mówi podekscytowany – wróciłem wcześniej do domu i wyobraź sobie – tragedia! Twoja mama, a moja teściowa weszła na drzewo, konar, na którym stanęła, złamał się i ona zginęła!
Na to blondynka:
– Niemożliwe. A pod drzewem szukaliście?
Wyślij dowcip | Ocena: 3.4 | Oceń!

Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik:
- To olej.
Blondynka:
- OK, no to oleję.
nastepny.

nie musisz udawać śmiechu =p
to lepsze;
Mąż dzwoni do biura, w którym pracuje jego żona blondynka:
– Słuchaj – mówi podekscytowany – wróciłem wcześniej do domu i wyobraź sobie – tragedia! Twoja mama, a moja teściowa weszła na drzewo, konar, na którym stanęła, złamał się i ona zginęła!
Na to blondynka:
– Niemożliwe. A pod drzewem szukaliście?

Gościowi z ZOO uciekły żółwie. Przychodzi do niego kierownik i pyta:
- Jak to się stało, że żółwie panu uciekły?
- To był moment!

olol. ;xx

Ale uprzedzam, że jest to typ "żenujący żart prowadzącego", ale ja i tak sikałam po nogach :]

ale wiesz, zaśmiejesz się i to z ciebie wyjdzie =D