Daisy

- A żebyś wiedział, że mogę! - zaśmiała się. Zadzwoniła po taksówkę i pojechała na randkę z szefem. Co prawda on nie wiedział, że to randka, ale kto by się czepiał szczegółów

Tworzy się. Cały dzień mam dziś grę włączoną i nawet w zapis nie weszłam

Spojrzała na niego jak na idiotę.
- Ona nas wszystkich stworzyła, głupieloku. Wszyscy ją znamy, bez wyjątku. Zresztą, co ty tam wiesz. Jak ci wszystko na tacy podaje, to sobie mądralę możesz udawać, ale ja tam swoje wiem.

- A skąd ty to wszystko wiesz? - Spojrzała na niego podejrzliwie. Szczególnie da część o łóżku była niepokojąca.

Suzie zignorowała pierwszą część wypowiedzi o pożyczce.
- Pewnie, że ciacho. Możesz mu co najwyżej buty czyścić. Poza tym jemu nigdy nie brakuje na nowy lakier do włosów.

- A skąd ja to mogę wiedzieć? Spytaj autorki. - Wzruszyła ramionami. Póki ma za szefa takie ciacho może pracować nawet za darmo... Ok, pół darmo...

- Spadaj. Podobno nic ci nie jest. - Usiadła na ogrodowej ławeczce i zaczęła podziwiać widoki. A mianowicie jak Mark stara się wstać, trzymając się za plecy. Sadystka - tryb ON.

- Wiedziałam, że coś mi tu śmierdzi. - Zatkała nos po raz kolejny. - I to nie maść, ile razy mam ci to mówić? To bigos bez kapusty! - Wyszła zza kubła wyraźnie zirytowana. - A tak w ogóle to czemu ty nie leżysz jeszcze w szpitalu? I gdzie się podziały twoje zadrapania?
- Kosmita? - pomyślała.

Robisz mi smaka

- Kiedy ty się ostatni raz w lustrze przeglądałeś? - spytała. Kiedy stuknął jej czoło, chwyciła szybko jego palec i go wykręciła. - Nie ze mną te numery, złotko - warknęła i puściła go. - Hej! - zawołała, gdy wyrwał jej miskę. - Oddawaj, zmoro! - Zabrała szybko co swoje, wybiegła za dom i zjadła lody. Na szczęście nie zdążył ich tknąć. Nie była tylko pewna czy kryć się za kubłem na śmieci to dobry pomysł.

O Ty łakomczuchu! Też bym tak zrobiła

- Trzeba był samemu iść się umyć, a nie czekać aż cię tam zaciągnę. - Wzruszyła ramionami i podała mu miskę z lodami. Sobie nałożyła nieporównywalnie więcej, ale uznała to za zadośćuczynienie za zadawanie się z tym głupkiem. - Jak chcesz to sobie zrób, choć nie wiem czy ci to w czymś pomoże - westchnęła ciężko.

Lepsze nie jest, ale na pewno jest inne

- Sam jesteś "mała" - odparła wkurzona. Chwyciła go za ucho i poprowadziła do łazienki, gdzie wepchnęła go pod prysznic, odkręciła kurek i zamknęła kabinę. - Milej zabawy - powiedziała tylko i wyszła do kuchni podać lody, udając, że nie słyszy pisków dobywających się zza zamkniętych drzwi.

Ty masz tu materiał na kolejny odcinek