masz, mam już "JPG...":
„JPG czyli Forumowe Dialogi”
I
„Vipusiu-Pijusiu!”
Gdzieś, nieważne gdzie, był sobie dom. Mieszkała w nim Vipera. Aktualnie zajmowała się nauką, ale po piętnastej spotykała się na forumowym szałcie z innymi, głównie z brzósią, i rozmawiały. Były w trakcie niesamowitej rozmowy o kastracji, szczęce utkniętej w połowie gardła i popijawie, kiedy… Ach, najpierw musicie coś o niej wiedzieć! Mhroczna Vipera, pisarka namber łan na forum. Siedemnastolatka kochająca stare wina. Można to wywnioskować z rozmowy Vipusi z brzósią:
„Kocham wampiry! (…) hienie” – złowieszczo rzekła Vipera.
„chcesz soku z czarnej porzeczki? prawie jak kreffffffffffff....” – brzósia była niezwykłym lizodupem, ale o niej potem.
„Buuu... nie lubię czarnej porzeczki, ale gdybyś miała jakies winko
to bym się skusiła” – achh, Vipera kochała popijawy.
„Hahaha!! Obczaj to
http://www.youtube.com/watch?v=xXxvs...lated=1” – podczas gdy brzós szukała w winnicy odpowiedniego wina, Paulina (Vipera) znalazła filmie.
„opijmy ten wielki sukces chińczyka! XDD” – krzyknęła głośno brzóska.
„No to stawiaj tą flache (wina oczywiście) na stół i jedziemy!”
(…)
„Te! Miałaś przynieść jedną butelkę, a nie 5 :o chcesz mnie upić?!” – gorączkowała się Paula.
(…)
„To ja przyniosę tą czysta, którą schowałam pod łóżko, na czarną godzinę!
” – Vipera była megagadułą.
Rozmowa trwała wieki, aż wreszcie nastał nowy dzień.
KUKURYKU!
- No i czego piejesz?! – zbulwersowała się Vip. Dzikie krzyki brzós były teraz niepotrzebne. - kaca mam po wczorajszej popijawie! Wacław jeszcze pod stołem śpi... jełop jeden, chrapie jak lokomotywa! Chyba zaraz go przyduszę... - musicie wiedzieć, że w wyobraźniach brzós brzóz Vipery kryły się dwie postacie – mąż Vipery, Wacław, i mąż brzós, czyli Eustaś.
- oj, o eustasiu lepiej nie mówić, co się działo... wszystkie miski zarzygane! – wrzeszczała brzós. Ona wciąż wierzyła, że jeśli będzie krzyczeć, ktoś po drugiej stronie ekranu ją usłyszy.
- Dobrze chociaż, że mojemu Wacławowi się I love you nie włączyło... pochlał i padł od razu. – obie padły w brecht.
Te rozmowy trwały długo, wreszcie na pytanie brzós, czy Wacław jeszcze śpi, ona odpowiedziała:
- Cos ty... śpi jak kamień. Przydusiłam go, liścia mu sprzedałam w oba policzki i nic! chyba trzeba mu nadepnąć na ....
- wykastrować go! – brzós była wielką fanką kastracji.
- Nie będę aż tak brutalna... jeszcze się chłopina może przydać – wszyscy wiedzą, że Vipera to wielkoduszna osóbka.
- phi! do czego? wykastrować, eustaś już dawno jest ogołocony! – jednak brzós nie grzeszyła dobrocią.
- No co ty! Już ma głos jak dziewczyna? Hmm... pewnie dlatego się wczoraj nie odzywał, co? – spytała Vip.
- nie, akurat wtedy sztuczna szczęka mu się obsunęła, i stanęła w gardle.
Rozmowa ta toczyła się i toczyła… Kiedy Paula i Zuzz. się spotkają, nie ma bata – gadają, że hej! Potem rozmowa stoczyła się na atak Wacława na lodówkę, ale to już nieważne… Kiedy Vipera i brzós się rozstawały, ocierały łzy różowymi chusteczkami w misie. „Auf wiedersehen! (auwiderzejn)”, wołały.
Poznaliście już:
- Vipera.