TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims 1: Uwagi na temat gry (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=10)
-   -   Gwiazdowe Telenowele.. (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=3221)

Cocaine 13.01.2005 15:44

odc.15
Dzisiaj będę udwać dobrą córeczkę i kochankę i odwiedzę matkę i Mateusza. Cuuudownie, na samą myśl o tym dostaje dreszczy. Matka już prawie umiera, troszkę mi głupio...Popatrzyłam szybciuchem na plan. Ok, tutaj skręcić w lewo tu w prawo..*******ę i tak tam dojdę. - pomyślałam i rzuciłam plan za lodówkę po czym wzięłam 50$ i schowałam do portmonetki. Założyłam ukochane niebieskie levis'y i wytartą czarną kurtkę.. Wsiadłam do autobusu i pojechałam...uoff było cudownie rzygać mi się cały czas chciało. To miało się skończyć pod koniec pierwszego trymestru! - wkurzyłam się i wyszłam z pojazdu.
- O. Cześć. - powiedział sztywno jakiś męski głos. Obróciłam się. MATEUSZ!! - zaświeciły się olbrzymie neonowe lampki w mojej głowie
- O. Cześć,. - powtórzyłam sztywno za nim i stanęłam patrząc mu prosto w oczy.
- Cudowne spotkanie prawda? - zapytał mnie
- Och...wymarzona randka. - zadrwiłam z niego i poszukałam komórki. Ostatnimi czasy dostałam dwa nowe telefony. Jedną Nokię 7720 (ee to taka jest?) i Sony Ericssona 7210. Sięgnęłam po nokię i weszłam w menu.
- Mówi ci coś ten numer? - zapytałam go. Zapomniałam wam tego napisać..przyłapałam go na zdradzie. Oj niestety go przyłapałam, bo natychmiast mnie zaczął przepraszać.
- Wer...ee nie - szybko się zmieszał i zatkał usta ręką.
- Słuchaj. Chodźmy z tego przystanku do jakiejś przyjemnej kafejki i porozmawiajmy jak ludzie. - zaproponowałam i z błyskami w oczach ruszyłam.
- Dobra....- usłyszałam cichy szept za plecami. Wszystkich ogranął świąteczny szał. Był jeszcze tydzień chodzenia do szkoły. Ja od siódmego miesiąca wzwyż nie bęę chodzić do cholernej budy.
- Może do college de Krakow? - zapytałam z uśmieszkiem
- Dobrze. - odparł on i zajął nam intymne miejsca w kąciku. Ja zamówiłam czekoladę na gorąco z bitą śmietanką i wspaniałymi truskaffkami.
- Może byś coś zamówił? - zapytałam widząc jak łakomie patrzy na jedzienie.
- Pizzę z frutti di mare. - powiedział a ja się chyba zrobiłam zielona
- OK> - szepnęłam tylko i skinęłam na kelnerkę. Młoda dziewczyna w czarnej sukience mniej więcej do ud z przewiązaną różową chustą na biodrach podeszła do naszego stolika i zaczęła notować nasze zamówienia.
- No więc....- powiedział cicho
- No więc jestem w trzecim miesiącu ciąży...
- To już wiedziałem przed trzema miesiącami
- W kilka dni po moim pierwszym przymusowym stosunku. Jestem zaledwie osienastolatką która w tym roku zdaje maturę..- dodałam
- No dobrze. A teraz mi powiedz, po co mnie tu sprowadziłaś.
- Dni mojej matki są policzone. Nie mam pracy, a moja matka jeśli umrze - zostawi mnie z tym wszystkim sama. Liczę na twoją pomoc.
- Musisz się rozczarować. Nie mam miejsca w domu. - odparł mi beztrosko
- JAK mnie waliłeś u siebie na łóżku to było dla mnie miejsce w twoim domu co?? - zapytałam głośno, tak że pół restauracji było zwrócone na mnie
- Nie pomyślałem o konsekwencjach..- szepnął cicho
- TO POMYŚL!! - wyrzuciłam mu i siorbnęłam odrobinę czekolady.
- Dzięki za wykład. - uśmiechnął się i wziął do ręki kawałek pizzy. Tego było już dla mnie za wiele. Wzięłam do ręki jeden z kilku kawałków pizzowego ciasta i wyrzuciłam go w przesztrzeń. Ostatni roztarłam na jego twarzy.
- GDybyś zmienił zdanie zadzwoń z tej komórki na mój dom. - odparłam a stara Nokia 3310 poszybowała w jego stronę. Stał tam teraz taki ze szczątkami sosu pomidorowego na twarzy i rozjechanym serem, podczas kiedy ja triumfowałam.
- Samico pożałujesz tegio. - usłyszałam za swoimi plecami. Podniosłam moją czekoladę i wylałam ją centralnie na środek głowy. Byłam śmiertelnie happy. Wróciłam do domu późnym wieczorem. Położyłam się na kanapie, i pomyślałam o mojej mamie. A może teraz walczy o życie...- zasmuciłam się i wzięłam do ręki wisiorek. Ukochany wisiorek mojej mamy, przedstawiający dwa piórka. Trzecie było w szufladzie. Kiedyś przedstawiało mojego ojca. Teraz poszłam do pokoju matki i przegrzebałam ulubioną szufladę. Znalazłam tam..
- Pamiętnik...- pomyślałam szybko i wyciągnęłam podłużny kształt. Nie. To nie był pamiętnik. To był....



CO TRZYMA W SZAFCE W PODŁUŻNYM PUDEŁKU MAMA SARY? CZY MATEUSZ PRZYJMNIE SARĘ DO SWOJEGO DOMU?

O TYM JUŻ W KOLEJNYM ODCINKU

Magi 13.01.2005 15:51

Głupia Młodsza Siostra

Odcinek 6

Lily nic mamie nie mówiła o tym jak każe ją Talia. Po południu gdy Talia siedziała i słuchała muzy na fula rozległo sie pukanie. Talia spojrzała na zegarek 23:47
- Talijko moge wejść?
- ***** mówiła żebyś mnie tak nie nazywała!
- No dobrze, ale chciałam Ci oznajmić że jedziesz w wakacje czyli za trzy dni na obóz- powiedziała chłodno mama i wyszła zostawiając Talia z miną mieszającą sie ze zdziwieniem i wściekłaością. Była środa. Mama była już na wywiadówce i Talia miała szlaban na wychodzenie z domu. Musiała też przeprosić nauczycieli. W piątek był koniec roku. Talia położyła sie spać. Rano wstała ociągając sie i poszła sie ubrać. Cieszyła sie bo wiedziała, że dzisiaj po szkole kończy sie jej szlaban. Miała go już przez miesiąc więc była tą perspektywą zachwycona. Gdy przyszła do szatni Corn odrazu zapytała:
- Idziemy po szkole do "Shoping with me"?
- Po cholere?
- Talia!!!
- A tak... Eee... Po co?
- No po jakieś ciuchy na lato! Przcież teraz jest tam taka gigantyczna wyprzedaż!
- Dobra, myślałam żeby tam dzisiaj pójść więc wziełam 300$.
- Wow! Kasiasta jesteś!- powiedziała z podziwem Corn.
- No wiesz... Przez miesiąc na nic nie wydawałam...- powiedziała Talia lekko zakłopotana. Poszły razem na lekcje z czego Talia na max'a szczęśliwa nawet nie żuła gumy. Zaraz po ostatnim dzwonku pobiegły do szatni bo Corn musiała zmienić buty. Za co Talia ją oczywiście skrytykowała. PO trzech kwadransach były już w "swm" jak to lubiły nazywać. Talia skierowała sie zaraz do "Super Candy". Był to mały brązowy sklepik. Kiepsko oświetlony i przesycony zapachem brązowego cukru. Wzdłuż ścian stały regały z zakurzonymi słojami i cukierkami w nich. Gumy miały tylko jeden ksztaut: protokątne, dość grube.
- Dzieńdobry- powiedziała Talia i staneła przed regałami szukając odpowiedniego słoja w dziale "GUMY". Po chwili staneła przed starszym panem i zaczeła wymieniać co chce. Staruszek zaczoł szybko notować.
- Poprosze 15 różowych gum o smaku malinowym, 5 czerwonych o smaku grapefruitowym, 5 czarnych o smaku kawy, 5 żółtych o smaku bananowym, 15 różowych o smaku waty cukrowej, 5 zielonych o smaku gruszkowym, 5 pomarańczowych o smaku "neutralnym", 5 białych o smaku kokosowym, 5 brązowych o smaku czekolady, 5 ciemnoczerwonych o smaku cynamonowym, 5 beżowych o smaku śmietanki, 3 lizaki te taki świderki o smaku truskawkowo-śmietankowym, 2 lizaki okrągłe "neutralne" z gumą w środku, 4 kabelki 50 centymetrowe o 1 smaku colowokawowym 2 o smaku truskawkowo śmietankowym 3 o smaku czekoladowobananowym 4 o smaku orzechowokokosowym i jeszcze 6 paczek gum w proszku 3 o samku malinowym i 3 o smaku brzoskwiniowym.
- Dobrze, prosze chwileczkę poczekać- powiedział spokojnie. Niera obsługiwał Talie i wiedział ile od niego kupuje. Po chwili wyjmowania ze słoików podszedł do satroświeckiej kasy i wyliczał coś pod nosem...
- ... 80 gum po 25 centów... plus... yyy... lizaki wszystkie za 1$ i dwa za 2$... i jeszcze... 4 kabelki po 3$... i 6 pazcek gum po... po... dolerze 50. no to teraz podliczmy...-ucichł na chwile i powiedział już nieco głośniej-A więc razem 46$.
- Prosze-powiedziała Talia podając mu banknot 50 dolarowy-i reszty nie trzeba.
- Dziękuje.
- Dowidzenia...- powiedziała Talia i wyszła do stojącej pred sklepem Corn. Nie lubiła tam wchodzić...
- No to teraz pójdźmy na zakupy!!!- krzykneła widząc wreszcie Talie. Poszly do sklepów z ciuchami, płytami z czego Talia wyciągneła sobie z kąta jeszcze 200$ i wróciły do swoich domów. Talia weszła i rozpakowała zakupy kupiła pomarańczowy top z napisem "Don't!", oliwkowe i czarne bojówki, bezową, olikową i żółta torbe, 14 par podkolanówek, płyty i pierdoły do mycia się. Zostały jej mizerne 35$.

CDN

Cocaine 13.01.2005 17:05

odc. 16
- O wariatkowo wezwij mnie! - krzyknęłam głośno i wyjęłam czarny skórzany pojemnik. Otwarłam go z łatwością..a na miękkim pluszu leżał...zakrwawiony nóż. Nagle odezwał się telefon w kuchni więc rzuciłam pudełko z ostrym narzędziem na łóżko matki i pobiegłam na dół.
- HALO? - krzyknęłam z energią i wrzuciłam do garnka spaghetti w proszku łamiąc niezdarnie makaron.
- Tu Gaba, twoja stara psiapsióła. - usłyszałam ciepły głos.
- O Gaba cześć...- ucieszyłam się i podpaliłam gaz po czym zalałam proszek i makaron wodą i postawiłam to na płomieniu.
- Słuchaj, jest rzecz niesamowita. Mianowicie wypieprzaj w tej chwili ze swojego domu i leć do kiosku słyszysz? I jak już dolecisz pod kiosk to kup sobie najnowszą Elle. reszta w Elle. Pa. - i usłyszałam ciągły sygnał w słuchawce.
- Po cholerę mam tam lecieć. - swteirdziłam i zgasiłam płomień pod garnkiem po czym wzięłam do ręki sweter i wygodne jeansy. Przebrałam się szybko, nastawiłam pranie i wyszłam z domu
- Elle poprosze. - powiedziałam uprzejmie i rzuciłam 10 $ na ladę po czym chwyciłam śliską gazetę i wsiadłam do autobusu. Nagle, kiedy przeglądałam dział o modzie ktoś szarpnął mnie za ramię.
- Cześć Sarah...- usłyszałam nieco chrypliwy głos.
- Cześć. - rzuciłam w przestrzeń i wstałam widząc przystanek.
- Gdzie idzesz? - zapytał dennie mateusz
- To już mój przystanek. Pozatym jest ciemny wieczor i pragnę umrzeć w wannie z gorącą wodą, ażeby moje ciało rozłożyło się w rurach kanalizacyjnych.- skłamałam i wcisnęłam czerwony przycisk. Drzwi się rozwarły ale nie wyszłam.
- *****o powiedz mi czemu mnie unikasz?
- Powiedz mi pedofilu czemu mnie nie chcesz pod dach? - zapytałam głośno na cały autobus i wyszłam w ostatniej chwili, bo Mateusza już ścisnęły drzwi.
- Nie. To nie tak słuchak Sarah...wróć do mnie
- Po co? Zmaltretujesz mnie? usuniesz mi dziecko, zrobisz aborcję? - ironizowałam go ciągle i łechatłam mile jego nogi moją bosą stopą.
- Nie..chcę cię mieć w domu. - Ja jednak zreflektowałam się i w ostatniej chwili wyszłam dzielnie i zarzuciłam chustę na ramiona. A po chwili byłam już pod swoim domem.
- HALO? - krzyknęłam do sluchawki kiedy po raz kolejny rozległ się sygnał dzwonka obwieszczającego telefon
- Tu ja Ga..
- Tak wiem Gabusiu, kupiłam ELLE ale sorry muszę się uczyć paaa- powiedziałam i wcisnęłam czerwoną słuchawkę. Pochłonęłam dwie miski spaghetti, po czym poszłam się kąpać. Właśnie wchodziłam do wanny, kiedy rozległ się przejmujący pisk mojej komórki, a ja wytrącona z równowagi zaryłam wprost w wannę.
- O ****! - krzyknęłam na całą łazienkę i podniosłam się w wodzie widząc moją gębę i włosy całe w zielonej pianie.
- HALO? - krzyknęłam znów wściekła do niebieskiej brokatowej słuchaweczki.
- To ja gaba wiesz no teges widzisz tą stronę o modzie...
- Słuchaj przestań do mnie wydzwaniać bo już sobie nos złamałam o ciebie do cholery!! - krzyknęłam do niej wściekła i wzięłam do ręki ELLE.
- Przepraszam...niewiedziałam że będziesz się kąpać...
- No i widzisz chyba się nie przekonam jaka ty piękna jesteś bo mi ELLE wpadło do wanny. - zadrwiłam z niej i wyłączyłam ogólnie telefon. Siadłam w końcu spokojnie w wannie i na spokojnie przemyślałam dzisiejszy dzień. Był fajny, nie licząc występu Mateusza w autobusie i odnalezienia noża w szufladzie matki. Zaraz...czy ja dobrze słyszę...


KTO NAWIEDZA WŁAŚNIE SARAH? CZY TEN KTOS ZROBI JEJ KRZYWDĘ??

Magi 13.01.2005 20:29

Głupia młodsza siostra

Odcinek 7

Talia weszła i rozpakowała zakupy. Kupiła 4 topy z czego jeden czerwony na grube ramiączkai białym napisem "16 CGK", drugi biały na cieniutkie ramiączka z dużym dekoltem, trzeci oliwkowy z białym napisem "Military UV", czwarty ciemno żółty z rozcięciem na plecach. Kupiła też 2 spódniczki. Jedną cienoą różową z łańcucem i napisem na tyłku "RC" i kieszeniami z przodu. Drugą beżową z napisem "Sexy" na naszytych kieszeniach zapinanych na rzepy. 3 pary bojówek, jedne oliwkowe z rozcięciami tak żeby było widać uda i ogromnymi kieszeniami. Drugie jasno niebieskie 3/4 z cieniutkim łańcuszkiem i drobnymi dżetami układającymi sie w napis "She". Trzecie czarne z turkusowymi suwakami, napisami, kieszeniami i z turkusową nitką. Kupiła także sobie buty czerwone z czarnymi paskami. Zapłaciła kupe kasy i zostało jej marne 100$. Włożyła wszystko do szafy i poszła się umyć. Wrzuciła olejki i sole potem kąpała sie długo, aż wreszcie weszła Lily i powiedziała...
- Ja... Ja... Ja...
- No wysłów sie do ****y!- krzykneła na nia Talia z wanny.
- Ja sie ciebie boje pipo!- krzykneła i uciekła. Do Tali chyba wrerszcie doszy te słowa... Wyszła z wanny i strzeliła plaskacza Lily za nawaniej jej pipą. Wreszcie doszła do tego co chciała. Lily sie jej bała! Ucieszona myślą, że wreszcie ta mała paskuda nie będzie jej przeszkadzać w życiu. Poszła w podskokach na kolacje. Zrobiła sobie jak niecodzienne tosty. Posmarowała masłem chleb i położyła na nim ser, szyneke, salami, ananasa, pomisora, oliwki i dodała keczupu. Połozyła drugą część chleba i ucieszona próbowała zamknąć. Po wielu trudach poszła do pokoju skonsumować tosta "Hawajskiego" bo tak go nazwała. Wzieła jeden kawałek do ust i... Wypluła do kosza. Był ochydny! Wyżuciła go przez okno i poszła zrobić sobie tradycyjnego z serem i salami. Po zjedzeniu odrobiła te głupie lejby i słuchała muzy. Lily weszła do jej pokoju i sie popłakała. Talia wrzasneła a nią:
- Daj mi spokuj głupi bachoru! Idź sie gwałć z Ripo Cipo!
- No i dobrzeeee!- krzykneła zapłakana Lily. Wtedy do pokoju Talii weszła mama.
- Nie krzycz na nia Talio!
- Brawo naucyłaś sie nie mówić do mnie Talijko!
- Talio uwżaj na słowa bo zarobisz szlaban!- krzykneła i trzasneła drzwiami. Talia jeszcze długo bluźniła pod nosem, ale po chwili uzała, że musi iśc spać bo jest 00:23. Położyła sie i zasneła.
.................................................. .................................................. ..............................Rano Talia wstała i odrazu pobiegła do szkoły. Miała ocheote uciec z lekcji ale powiedziała sobie"NIE! Jutro końc roku więc wytrzymam". Wzieła dzisiaj gume kokosową białą. Rzuła ją przez cały dzień do lunchu. Talia wzieła sobie Pizze i Cole. Akurat Talia mówiła, że Cindy Forworld jest głupią barbietką kiedy ona przechodziła obok.
- Ty głupia *****o!- krzykneła Cindy na Talie czerwona na ryju.
- Zamknij sie lalko Barbie!
- No wiesz ja chociaż nie mam pryszczy!- krzykneła ironicznie Cid.
- Targaj fiuta brudna nieuczesana stopo!
- Jesteś jakaś naprawde inna!
- No wiedzisz chociaż nie banalna tak jak ty!
- Chyba jak szłaś kiedyś do łazienki to...
- Zamknij sie!- krzykneła Talia i już miała usiciąść przy stoliku gdy...
- Chyba nie masz pieniedzy na nowe sponie bo te są rozerwane przy udach!- wrzasneła na całą stołówke Cindy i odeszła rechocząc sie. Talia juz nie wytrzymała wstała i wylała jej Cole na łep. Jej puszyste blond włosy oklapły, a ona ze łzami w oczach pobiegła do klopa. Po wszystkich lekjach wychowawczyni napisała jej kartke o jej "wykroczeniu" pod którą miała sie podpisać mama. Gdy przyszła do domu...
CDN

she 14.01.2005 12:20

Cytat:

Napisał Vip
Fajne podoba mi się skąd to wziełaś

A jak myślisz?
Cytat:

Napisał Vip
niezłe słuwka :D

Dziecko, zanim coś wyślesz sparwdź w słowniku -___________-'

Dorczenzo 14.01.2005 15:39

GirlX fajny avatarek ;)

Magi 14.01.2005 16:21

Głupia młodsza siostra

Odcinek 8
Gdy weszła do domu pokazała odrazu mamie kartke. Mama bez słowa podpisała ją.
- Nic nie powiesz?- zapytała zaskoczona Talia.
- Wystawione są juz oceny, z zachowania też więc... Nic sie nie stało.
- Mamo?
- Tak?
- Kiedy ja jade na ten obóz? Jutro czy pojutrze?
- Pojutrze. A zapomniałam ci powiedzieć jedziesz tam z Cindy.
- Cindy?!- krzykneła Talia.
- Tak.
- Przecież ja jej nienawidze! Nie przeczytałaś notki, co ja jej dzisiaj zrobiłam?!
- Nie nie przeczytałam, a powinnam? Myślałam że lubisz tą Cindy.
- Mamo!- krzykneła ze złością Talia i pobiegła do swojego pokoju. Nie miała ochoty jechać na głupi obóz, nad głupie jezioro z głupią Cindy. Wstała i włączyła kompa, wtem wbiegła Lily i zapytała:
- Moge pograć w Kangurka Kao?
- Nie!- krzykneła Talia myśląc, że Lily zaraz ucieknie.
- Ja chce zagra w Kaooooooo!
- Zamknij sie, alebo pożegnasz sie z pipą!
- S*******aj!- wrzasneła Lily i pobiegła do mamy. A jak to mama, kazała Talii dać kompa Lily. A więc zadzwoniła do Cindy.
- Sorki, ale teraz nie ma mnie w domciu. Zadzwoń później! Buźaczki- rozległ sie słodki głosik w słuchawc. Talie aż zemdliło więc cisneła telefon na kanape i poszła zjeść chipsy. PO pół godzinie jedzenia słodyczy, picia jakiś Cocacol Talia sie wkurzyła i wrzasneła na Lily:
- Wypad z mojego pokoju! Mam cie dość!!!- Lily popatrzyla na nią i tylko sie roześmiała. A więc wzieła podniosła krzesło i... Wyniosła Lily z pokoju. Mała zaczeła coś krzyczeć, ale Talia natychmiast włączyła muze więc nic już nie slyszała.
_____________________________PIĄTEK-ZAKOŃCZENIE ROKU________________
Talia wstała o 7:00 i zaczeła sie szykować. Założyła oliwkową miniówke, pomarańczowy top z napisem "Skate Ramp", podkolanówki w pomarańczowo-oliwkowe paski i ciemno oliwkowy kaszkiet. Gdz wesza do szkoły dopadła ją Corn.
- Co robisz w sobote?
- Jade na obóz. Niestety.
- No nie przesadzaj nie jest tak źle.
- Nie było by gdyby nie to że jade z tą głupią barbietką!- krzykneła, a ki8lku młodszych obejrzało sie.

CDN

Kobza bo nie mam weny, wię c prawdopodobnie zaraz odejde ;|

Cocaine 14.01.2005 17:49

odc. 17
Jasne ktoś wchodził do domu. Właśnie próbowałam naga natrafić bosą śliską nogą na czarny klapek na obcasie kiedy poślizgnęłam się, klapek odjechał pod klopa, ja z przerażeniem złapałam się zasłonki, zasłonka się urwała a ja pieprznęłam głową o schodek i podniosłam się obolała z podłogi.
- **** **** **** - jąkałam pod nosem wciągając na rękę bawełniany szlafrok. A potem boso ociekając wodą wyszłam do pokoju - salonu. Tam siedział Mateusz i jego siostra
- Co ty sobie wyobrażasz? Że możesz mnie straszyć kiedy tylko chcesz??!! - krzyczałam, a jego siostra lekko się wzdrygnęła.
- Przyszłem porozmawiać.
- Istnieje coś takiego jak dzwonek. - Rozwinęłam temat i opadłam na wielki czarny fotel.
- No więc, chodzi o to, że Mateusz
- Sądzę, że Mateusz ma własny język i umie wypowiedziec te dość bolesne dla jego duszy słowa. - odparłam i spojrzałam na nią. Była ubrana w białą miniówkę, spod której wystawały niebieskawe stringi oraz różową bluzkę pępkówkę. Miała tatuaż na pipce, to było widać przez niemal nic nie zasłaniające stringi.
- No dobra..- zaczął mateusz.- Więc, mama się zgodziła. Kiedy tylko nadejdzie czas rozwiązania możesz zamieszkać u nas w domu...
- Tak, ale tylko dopóki twoje dziecko się nie usamodzielnie..- wtrąciła się do rozmowy tatuażowa pipa.
- Zamknij się wytatuowana cipo. - zgasiłam ją a tamta oblała się purpurą i wyciągnęła profesjonalny zestaw do makijażu.
- No więc...zgadzasz się na taki układ? - zapytał nieśmiało.
- NIE> Równie dobrze mogę przeczekać ciążę i niemowlęctwo mojego dziecka w tym oto domu.
- To nie wiem po co te awantury. - Znowu zaczęła swoje siostra.
- SŁUCHAJ! Włazisz mi do domu jak złodziej, masz do mnie pretensje i wtrącasz się w nieswoje rozmowy! - krzyknęłam zła i podniosłam się.
- Poczekaj, po co ta burza...- podniósł się Mateusz.
- Troskliwy ojciec się znalazł. - fuknęłam i poszłam do kuchni. Mateusz przyszedł do mnie.
- Chciałem ci powiedzieć, że ...no wiesz...
- POWIEDZ MI O CO CHODZI!! - krzyknęłam zła i uderzyłam go w policzek.
- Ok. Pa. - powiedział i zawołał swoją siostrę (Perpetua!!:laugha:).
A ja wtedy poszłam do sypialni matki i...




CO SARA ZROBI Z NOŻEM? CZY ZAMIESZKA U MATEUSZA? O TYM JUŻ W KOLEJNYM ODCINKU!

Magi 14.01.2005 18:55

Głupia

Odcinek 9

- Nie było by gdyby nie to że jade z tą głupią barbietką!- krzykneła, a kilku młodszych obejrzało sie.
- A więc znowu mnie obagdujesz pryszczu...- powiedziała anielskim głosem Cindy.
- Fauck'aj sie!- odpwiedziała Talia puszczając wielkiego balona z gumy malinowej.
- No no... Chyba humorek ci nie dopisuje, wyżuta gumo!- powiedziała i uśmiechnełasie zjadliwie.
- No wiesz jak wczoraj usłyszałam, że jade z tobą na obóz to sie załamałam! No bo nie wiem jak wytrzymam tyle z taką głupią krową!
- Kłamiesz szmato!- krzykneła Cindy z wyrzutem.
- No wiesz... Jak byś nie wiedziała to tak jest, *****o! A i jeszcze jedno... Od******* sie ode mnie!- wrzasneła Talia i poszła z Corn do klopa. Gdy doszłay Talia wyjeła kase i podliczyła.
- Mam 102 dolary. Musze kupić sobie w "SWM" jakieś płyty.
- Moge iść z tobą jak chcesz...- powiedziała znudzonym tonem Corn. Talia zdecydowała, że przejdzie sie kabiny. Oczywiście nie usadowiła sie na nim wuygodnie, bo wiadomo-był oszczany. Po prubie wyjścia (drzwi sie zatrzasneły) postanowiła wejśc na klopa i sprawdzić czy ktoś ich nie trzyma. Staneła na bojlerze popatrzyła w dół i zobaczyła Cidy przyciskającą sie do drzwi. Talia skoczyła na nią i obie sie wypierdzieliły.
- Co ty robisz do ****y?!
- Wychodze z klopa, pizdo! A i następnym razem bardziej sie postaraj!
- Sraj sie!- krzykneła jej w twarz Cindy i już chciała odejśc gdy Talia złapała ją i strzeliła jej plaskacza w ten jej cudowny ryj. Jej szmaragdowe oczy napełniły sie łzami i po chwili dotarły (łzy) do jej ust umalowanych na różowo. Jej falowane blond włosy jak by dziwnie oklapły.
- Nienawidze cie!- wyksztusiła przez łzy i pobiegła na korytarz. "***** gdzie jest Corn?" pomyślała Talia i wyszła na zapełniony uczniami korytarz. "Aha, apel sie sokńczył. No to moge iść do "SWM". Poprawiła kaszkiet i poszła do wyjścia. Po pół godzinie szła już do sklepu z płytami. Wpadła tam na Lare która wybełkotała coś pośredniego między "cześć" a "*****". Talia zachowała sie jak by tego nie dosłyszała. Po kupieniu 5 płyt poszła na lody. Zamówiła sobie truskawkowo-śmietankowe z polewą o smaku cynamonowym. Po 7 łyżeczkach zrobiło jej sie niedobrze, więc zostawiła pieniądze na stoliku i poszła do domu. Była 23:46 gdy Talia sie spakowała i poszła sie umyć.
================================================== ====================
Rano mama obudzł ją o 5:02 ponieważ o 6:30 odjerzdżał autokar. Gdy dojechały do umówionego miejsca Cindi i reszta już czekali. Wszyscy wsiedli i pojechali. talia znudzona zaczeła poznawać nowych ludzi.
- Hejex.
- Eee...- wybąkała brunetka o niebieskich nietypowo przejrzystych oczach. Była ładna. Nawet piekna, długie nogi szczupła...
- Jak masz na imie?
- Emma.
- Ok, będe do ciebie mółwic Em, dobra? ja mam na imie Talia.
- Fajnie.
- Chciałaś jechać na ten obóz?
- Tak.
- Nie jesteś rozmowna, co?
- Nie wiem.
- Bedziemy w pokoju?
- Obojetne mi to.
- No to ok. Jesteśmy razem w pokoju.- powiedziała Talia i podeszła do jakegoś chłopaka troche zmieszana.
- Cześć- powiedział jak by automatycznie. Był dość niski (przynajmniej jak siedział), miał blond włosy i brązowe ocz.
- Hej. Mam na imie Talia, a ty?
- Co? A tak... Alex. Ale wolałbym Zachariasz... Jak ten uczony...
- Jesteś z grupy myślicieli, tak?- zapytała Talia.
- A więc...
- To było pytanie retoryczne! Pa!- powiedziała szybko Talia i odeszła szybkim ktokiem bo wiedziała, że zaraz dostanie wykład. Reszta podróży mineła na poznawaniu osób. Gdy dojechali i wszyscy wysiedli z autokaru podszedł jakiś wysoki facet i oznajmił:
- Obóz będzie podzielony na 2 etapy. Każy etap ma tydzień. Pierwszy to będzie militarny, a drugi ekskluzywny. W pierwszym będziemy tarzac sie w błocie, pracować w pocie czoła, pokonywać przeszkody, spać pod namiotami, a jezioro bedzie nam potrzebne to umycia sie. Drugi tydzień będziecie sapć w superowych hotelach, opalać sie nad jeziorm, kąpać w nim, zażywać salonu odnowy, brać bicze wodne, jaccuzi i tak dalej. Ale najpierw... Tydzień militarny! Zrozumiano?!- rozległy sie jęki i "nieeee". Ale facet odrazu krzyknął:
- Macie odpowiedać "Tak, generale" albo "Nie, generale"! Ten kto nie będzie sie stosował do kodeksu otrzyma surową kare! Zrozumiano?
- Tak generale!- opowiedział chór.
- A teraz idźcie rozłożyć namioty!- krzyknął i wszyscy powlekli sie na wskazane miejsce. Wszyscy, oprócz Cindy. Talia zostła zaciekawiona i szarpneła Emme, alby też została.
- Ja nie bedze sie tu męczyć w namiotach! Rządam dwuch tygodni ekskluzywnych!
- Odmawiam i teraz idź, albo czeka cie kara!
- Nie!
- Masz kare! Śpisz pod gołym niebem, tylko w śpiworze!- krzyknął i zaprowadziła za włosy Cindy do namiotu. Talia roześmiała sie, ale Emme jakos to wyraźnie nie bawiło. Stała i wpatrywała sie rozmarzonym wzrokiem w las.
- Idziesz?- zapytała zdiwiona Talia.
- Tak- odpowiedziała i powlekła sie za nią. Po kilku godzinach szamotaniny rozstawiły namiot i tak zmęczone, od razu sie położyły. Była 23:56, a Talia nie spała tylko myślała o tym co sie satnie jutro. Co bedą robić. Koło pół do pierwszej zasneła. Rano obudził ją głos trabki. Spojrzała na zegarek 5:00.
- Co do cholery?!- wrzasneła i wyrzała z namiotu.
- Pobutka do cholery!- krzyknął jej w twarz "generał". Talai wstała ociągając sie i ubrała w mundur taki jak noszą żołnierze.
- Dzisiaj będziemy przpływać jezioro. Będzie specjalny obiad, a na śniadanie zjedzcie to!- i podał wszystkim dwa suche kawałki chleba i jakiś płyn w ciemnym kubku. Talia pomyślała "No chociaż herbatka...", ale pomyliła sie było to rozwodnione ciepłe mleko. Po tym posiłku musieli przepłynąć 5 raz jezioro. Z jednego brzegu na drugi i ustami wyłapywać białe szerokie robaki, a następnie wrzucać je do pudełka. Więc jak sie złowiło duzo robaków dostawało sie herbate. Jak żadnego to dodatkowe 2 przepłynięcia. O 13 rozpalili ognisko i okazało sie że będą na patyczkach piec białe robaki. Talia myślała że sie posika widząc Cindy połykającą "obiadek". Talii nawet samkowały te robaczki, ale uznała że były by lepsze gdy by nyła jeszcze sól. Po obiedzie poszli w las. Tam musieli wytropić dzika i czołgać sie w błocie. Gdy wrócili o 18 do obozu cali umazani w błocie i odchodach poszli wykąpac sie w jeziorze. Najpier dziewczyny potem chłopcy. Talia poznała jeszcze Kate, Low (czytaj loł) i Amande. O godzinie 20:30 wszyscy padli w śpiwory i zapadli w długi soczysty sen.

CDN

Cocaine 14.01.2005 21:53

odc. 18
Wzięłam zbrukany krwią nóż i wepchnęłam go do futerału, kiedy rozległ się dzwonek telefonu. Wrzuciłam niedbale pudełko pod wszystkie bzdury kiedy coś rzuciło mi się w oczy. Tam leżał...pamiętnik. "poczytam wieczorem" - pomyślałam i pobiegłam na dół.
- HALO? - krzyknęłam swoim tradycyjnym głosem.
- Tu Gaba, kup sobie teraz Twój Styl...
- Gaba...sorry ale mam cię dość. Muszę iść malować. Pa. - zdenerwowałam się i pociągnęłam mocno za wtyczkę od telefonu. Po chwili kiedy ledwie przysiadłam się do "perspektywy" rozdzowniły się Czarne Oczy obwieszczając telefon "Co za *** dzwoni o takiej porze?" - zdziwiłam się szczezre w duchu i spojrzałam na wyświetlacz. "Mat" - brzmiały literki na nim a ja szybko wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- HAlo? - zapytałam nieco mniej energicznie rzucając ołówek w kąt pokoju.
- To ja. To przyjedziesz do mnie?
- Pod warunkiem, że Perpetua się wyprowadzi. - odparłam i zaczęłam obgryzać kartkę papieru.
- Ona i tak mieszka w Wawie. Tylko tutaj przyjechała na weekend. Właśnie odjechała na swoim harley'u. - nie zdziwiło mnie to. Mało, że tatuuje sobie intymne części ciała to jeszcze jeździ na harley'u! No ja chyba zwariuję! - pomyślałam szybko i wyplułam w dal na ścianę kawałek kartki.
- To dobrze, a odwiedza was regularnie? - zapytałam z premedytacją
- Ostatnio była tu trzy lata temu - powiedział Mateusz skromnie a ja pozbierałam wyplute szcząteczki kartek ze ściany i wepchnęłam je za biurko.
- Ok...to pa, muszę zrobic pespektywę paaa- pożegnałam się pospiesznie i wyrzuciłam telefon wysoko w górę, po czym wyłączyłam go i pomęczyłam się chwilę nad perspektywą. Potem przebrałam się w piżamę, kiedy uświadomiłam sobie, że mogą dzwonić ze szpitala i szybko zbiegłam na dół po czym wetknęłam wtyczkę na swoje miejsce.
- Extra...- szepnęłam do siebie widząc zapełnioną sekretarkę.
- Tu Gaba
- Tu Gaba
- Tu Gaba..
- Tu Gaba...
- Tu Gaba...
- Tu Gaba...
- Tu Gaba....
- Szpital Green Stone. - ta wiadomość mnie zainteresowała. Wykręciłam znajomy mi już na pamięć układ siedmiu cyfr i przytknęłam słuchawkę do ucha.
- Halo? - zapytała mnie zaspana pielęgniarka.
- Tu córka pani..
- Ach wiem Sarah...tak no więc...
- Moja matka nie żyje? - zapytałam
- Nie, skąd. Ona po prostu oprzytomniała i dzisiaj po raz pierwszy wstała z łóżka.
- I po to była ta wiadomość? - zapytałam nieco zła
- Tak. - usłyszałam przewracanie kartek./
- To Dobranoc. - odparłam nieco zła i cisnęłam słuchawką na widełki. No cóż...po prostu każde osiągnięcie mojej m,atki było jak mój pierwszy krok albo pierwsze słowo. Spakowałam szybko czarną torbę z wyszytym napisem "Metallica" na przedzie a z logo rodziny adamsow na drugiej stronie i popchnęłam ją po parkiecie na drugi koniec pokoju.


NAZAJUTRZ
Ok. Zebrałam się i wstałam, po czym spojrzałam na zegarek. Małe zerknięcie.
- CHOLERA! - krzyknęłam na cały dom i wciągnęłam niezdarnie na nogi ciemne bojówki z wielkimi kieszeniami. Potem dorzuciłam do tego podkoszulek z napisem "Hate school" a na to szary sweter. Większośc bluzek ozdabiałam sama, więc prędko wyrwałam głowę Tizziano Ferro z plakatu i przyczepiłam ją agrafką na dole swetra. Potem w pośpiechu przełknęłam dwa sandwiche i wrzuciłam do torby słoiczek dżemu. Nie dla mnie rzecz jasna....
- Cześć. - usłyszałam słaby głos za mną.
- O hay Lana. - powiedziałam i obróciłam się do mojej przyjaciółki.
- Widziałaś Stacey? - zapytała mnie Lana i pokazała ręką na dwie nierozłączne przyjaciółki Stacey Lohan. wszystkie mkiały identyczne bluzy ze swoimi imionami i nazwiskami i napisami "Bad Girl" naszytymi na samym środku dupy.
- Spojrz...- zachichotałam. z plecaka Stacey wyskoczyła nagle podpaska. Wszyscy wybuchnęli śmiechcem, a Stacey schowała szybko pakiecik do plecaka.
- Nieźle się laska urządziła. - zachichotała mi ciepło do ucha Lana.
- Super a nie nieźle!@ - odparłam i niechcący rozerwałam Tizziano głowę.
- Fajny sweter, gdzie kupiłaś?
- W szmateksie. - odparłam i wyrwałam wraz z agrafką kilka włokien ze swetra i wrzuciłam je do kosza razem z głową Tizziano.
- A wygląda bardfzo ładnie.
- Piorę go w Perwolu Balsam Magic - pochwaliłam się szybko i wybuchnęłam śmiechem/'
- Super! - odparła mi Lana, a ja narzuciłam szelkę od torby na ramię. Podeszłam do szafki, kiedy wyleciała z niej karteczka. Co to może być...- pomyślałam i rozwinęłam ją gdy.....


CO LUB KTO WYSKOCZY Z SZAFKI SARY>?

PRZECZYTAJ KOLEJNY ODCINEK!!


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 18:33.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023