TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Kiedy Anioły Zapłaczą (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=50055)

Pani_Snejp 19.04.2009 10:28

Odp: Kiedy Anioły Zapłaczą
 
Kurde, nie mogę tego wyłączyć o_O Najwyżej napisz mi na PW to Ci założę konto :p

Ellie 19.04.2009 10:32

Odp: Kiedy Anioły Zapłaczą
 
Już jest, pojawił się : ))
Jestem jako Ellie.

shiyo 19.04.2009 10:35

Odp: Kiedy Anioły Zapłaczą
 
Ja też jestem już na twoim forum ;)
Jako Kocurzasta ale to chyba wiadomo że o moją skromną osobę chodzi : D

Red Trumpet 19.04.2009 12:49

Odp: Kiedy Anioły Zapłaczą
 
A ja się nie zarejestrowałam, tylko jestem gościem.... Ale to mi wystarcza :)

bubel-96 20.04.2009 16:12

Odp: Kiedy Anioły Zapłaczą
 
zarejestrowałam się ;D

Violet 20.04.2009 16:45

Odp: Kiedy Anioły Zapłaczą
 
zarejestrowałam się i jestem Edyta

Dida 18.06.2009 15:27

Odp: Kiedy Anioły Zapłaczą
 
To już nie będzie następnej części ?????????????????

Czy coś mnie omineło ??:D

Świetne fs i proszę o kontynuację :)

Pani_Snejp 18.06.2009 15:33

Odp: Kiedy Anioły Zapłaczą
 
Będzie, będzie, tylko brak weny kompletny.

Gomene ._.

Red Trumpet 18.06.2009 21:28

Odp: Kiedy Anioły Zapłaczą
 
Uff. To dobrze, że będzie :) Już się obawiałam, że nie...
Już nie mogę się doczekać :D
Aniołki nananana :P

Pani_Snejp 22.06.2009 15:02

Odp: Kiedy Anioły Zapłaczą
 
muahahahah, doczekaliście się <3 tylko jakiś taki krótki mi chyba wyszedł ._.


Rozdział czwarty

„Nowy świat”

[img]http://i39.************/2vamn9g.jpg[/img]

- Otóż… Nasz świat znajduje się w zupełnie innym wymiarze. W sumie, niewielu z naszych szeregów ma okazję ujrzeć Ziemię. Nie, nie mieszkamy na innej planecie. Żyjemy na naszej własnej Ziemi, tyle że skąpanej w chmurach i otoczonej przez blask przyjaznego nam Słońca, nazywanego w naszych stronach również Soleil. Tak przynajmniej powszechnie się uważa.
Otóż… Ja oraz Rinoa pochodzimy z Akademii Aniołów rasy Serenitu. Aniołów Jasności. Tych dobrych Aniołów. Jednak po drugiej stronie naszej szkoły mieści się jeszcze jedna placówka – miejsce nauki Aniołów rasy Tenebrae. Aniołów ciemności, śmierci. Nikt tam nie był… To znaczy był, ale już nie powrócił… Otóż Serenity i Tenebrae od tysięcy lat toczą ze sobą walki… A raczej to Aniołowie ciemności starają się zabić jak najwięcej Serenitów, aby tym samym przeciągnąć ich na swoją stronę. Tak jest, jeżeli Serenit zginie z rąk Tenebrae to jego czystą duszę poczyna wypełniać czarny, najczarniejszy dym. Całe ciało wnet traci swój blask, waleczność, odwagę i honor, zmieniając się w pustą marionetkę zła, która działa pociągana jedynie przez sznurki ich władcy… Czarne skrzydła przyświecają czarnej nocy.
Och… No tak, zapewne jesteś ciekawa, dlaczego mówię o czarnych skrzydłach, skoro widzisz u nas śnieżnobiałe? Otóż, u nas istnieje pewna… jakby to określić… hierarchia? Można by to tak nazwać. Po skrzydłach Aniołów można poznać po której stoją stronie – złej, czy dobrej. Serenity oponują złu i są czyste jak biel, dlatego ich skrzydła są również takiej barwy. Tenebrae natomiast, źli i okrutni, swe skrzydła mają czarne niczym noc bez gwiazd. Dwa szlachetne to kolory, bez dwóch zdań. Są jeszcze krwistoczerwone skrzydła, lecz należą one do jedynie kilku Aniołów. Przywódców. Tych najstarszych, najmądrzejszych, najodważniejszych, a zarazem jedynych w swoim rodzaju.

[img]http://i43.************/1411bg3.jpg[/img]

Otóż… Nasze życie polega na wiecznej nauce i drodze ku idealności. Nie każdy Anioł jest gotowy, by dostąpić zaszczytu nauki w Akademii. Prawdę mówiąc, co roku przedostaje się tylko jedna para. Ja i Rinoa przeszliśmy w zeszłym roku. Normalnie uczymy się w Akademii na zajęciach prowadzonych przez przyszłych czerwonoskrzydłych. Zwykle jest to teoria, a jak już praktyka, to tylko i wyłącznie wewnątrz szkoły. Jednakże teraz wyjątkowo pozwolono nam wyruszyć na misję w terenie, tutaj na Ziemi. I w dodatku spotkaliśmy czującą! Jestem ciekawa, czy przez to awansujemy i…
- A…Ale co właściwie znaczy to „czująca”? – zapytała w końcu Nadine, przerywając marzenia Veripmy.
Ona, Veripma oraz Rinoa siedzieli na ławce niedaleko stacji benzynowej, a anielicy przypadło niewdzięczne zadanie wytłumaczenia wszystkiego młodej Roberts. Przyjaciel Veripmy był wyraźnie temu przeciwny, jednak po prośbach ze stron obu pań, ustąpił, chociaż naprawdę niechętnie.
Anielica przez chwilę zastanawiała się nad pytaniem Nadine. Przygryzła wargę i zastukała koniuszkami palców o drewno, po czym splotła ręce. W końcu wzięła głęboki oddech i odpowiedziała na jednym tchu:

[img]http://i44.************/30hpt9u.jpg[/img]

- Otóż… Nie jestem całkowicie pewna realności owej legendy, ale istnieje owa… Mówi ona o tym, że kiedy w innym świecie spotka się czującego – tego, który będzie miał zdolność widzenia i rozmawiania z istotami anielskimi, będzie to zapowiedzią wielkiej wojny pomiędzy dwoma rasami, która rozpocznie się, kiedy czujący będzie na nią zupełnie gotowy i przeżyje tyle, że nie będzie wiedział po której stronie ostać. Jednak w zależności od tego, którą stronę czujący obierze, ta wygra… Dosyć niezrozumiałe, ale tej legendy nie słyszy się na co dzień. Anioły przestały w nią wierzyć… Tak bardzo długo czekały…
- Czyli… ja jestem tą czującą?

[img]http://i41.************/1zztd6r.jpg[/img]

- Otóż to! Owszem! Wierzę w to całym sercem! – twarz Veripmy pokrył rumieniec, a usta wyciągnęły się w wielkim uśmiechu – Proszę, chodź z nami do świata Aniołów! Pozwól im znowu uwierzyć w moc legend! Proszę! – anielica zarzuciła ręce na szyi Nadine i tuląc ją, powtarzała - Proszę! Proszę! Proszę!
Kiedy wreszcie Roberts oswobodziła się z uścisków Veripmy, odwzajemniła uśmiech, chociaż trochę niemrawo. Wciąż niewiele rozumiała, a jej głowę zaprzątały setki pytań, które bała się wypowiedzieć głośno. Była naprawdę zszokowana, że tyle rzeczy, które odmieniły jej życie stały się tak szybko. To było zdecydowanie za wiele decyzji do podejmowania, jak na dwie noce, a już czekała na nią kolejna, nie cierpiąca zwłoki.
- Proszę! Proszę!
Nadine czuła się tak, jakby jej mózg od myślenia zaczął parować, a głowa huczała od bólu nachodzących ją, kolejnych rozmyślań. Cały czas zastanawiała się, czy to, co powiedziała jej Veripma było prawdą. Podświadomie miała nadzieję, że to wszystko, co się teraz wydarzyło było jednym, wielkim, nieudanych żartem ze strony całego świata. Chciała, aby nagle ktoś wyskoczył zza krzaka z okrzykiem „Niespodzianka!”, najlepiej z jej rodzicami gdzieś za plecami. Żywymi i zdrowymi.
Już nawet nie chodziło jej tak bardzo o to, żeby rodzice żyli, jednak to, że miała ewentualnie wyruszyć wraz z Rinoą i Veripmą do nowego, nieznanego świata, gdzieś w innym wymiarze było dla niej po prostu niemożliwe do pojęcia.
- Proszę! Proszę!
A co, jeżeli to prawda? Przez chwilę Nadine czuła się silna i niczym superbohater, których przygody oglądała czasem w telewizji. Teraz jednak zwątpiła. Oni byli dobrze zbudowani, mieli muskuły ze stali, zawsze byli nieomylni, nigdy się nie bali, ani nie zawahali. Stali po stronie słabszych, nawet, kiedy narażali tym samym swoje życie. Nadine nie czuła się superbohaterką w żadnym stopniu. Była przecież od tak, najzwyczajniejszą dziewczyną, która nagle wplątała się w tok niezwykłych sytuacji.
- Proszę! Proszę!
„Cholera, i co teraz? Muszę zdecydować… Boże, nie wiem, to ponad moje siły. Za co? Wszystkie jest takie nienaturalne, wręcz niemożliwe. Oszczerstwa, czy prawda? Głowa mi zaraz pęknie!” – myślała.
„Chwila. Przecież skoro ten świat Aniołów miał być w innym wymiarze, to jak, do jasnej ciasnej, miałaby się tam dostać? Przez portal? Nie, pewnie Rinoa wyciągnąłby tą swoją laskę zrobił czary mary i by nas przeniósł… Nie, to niemożliwe. Przecież to zupełnie jak… w książkach…”
- Nie wiem – odpowiedziała wreszcie Nadine Veripmie, a ta przestała prosić.
Wytrzeszczyła oczy i spojrzała na nią wzrokiem pełnym zszokowania, który aż prześwietlał ją na wskroś. Roberts wzdrygnęła się.
„Nie patrz tak na mnie!”
- Dlaczego nie wiesz? – zapytała Veripma zawiedzionym głosikiem, który stracił całą swoją dojrzałość.
- Prosta odpowiedź, tak, albo nie – dodał Rinoa, wyraźnie zniecierpliwiony.
- Co, jeżeli powiem „tak”? - głos Nadine brzmiał podejrzliwie.
- Wtedy powiemy ci, w jaki sposób możesz z nami wrócić – odparł anioł.
- A jeśli „nie”?

[img]http://i43.************/2vijv28.jpg[/img]

- I tak cię zabierzemy.
- Rinoa!
- Uch… To znaczy, wymażemy pamięć o tym spotkaniu.
„Cholera… Nie dają mi właściwie żadnego wyboru.”
Nadine jeszcze raz rozejrzała się dookoła. Zastanawiała się, czy jest gotowa, by opuścić ten świat. Wokoło pustynia, zaledwie kilka metrów obok ruiny stacji i przewalona ciężarówka. Unoszący się dym i smród siarki. W sumie nic miłego.
Roberts pomyślała o swoich przyjaciołach. Żaden nie odezwał się do niej od tamtego momentu. W sumie nie miała czego zostawić. Wzięła głęboki oddech i wreszcie odpowiedziała:
- Tak.
- JUHU! – zakrzyknęła Veripma, a jej policzki zaróżowiły się.
Wyglądała zupełnie jak dziecko, które właśnie dostało wymarzoną zabawkę do rąk i miało mnóstwo czasu, by się nią pobawić.
- W jaki sposób mogę się tam dostać? – kontynuowała dziewczyna, uchylając się przed wymachującą rękoma Veripmą.
- To bardzo proste… – rzekł Rinoa – Musisz po prostu umrzeć.


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:54.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023