![]() |
Odp: Otwórz oczy...+18
Odcinek jest genialny!:P
Kilka błędów, ale to nic. Przed "albo" nie stawiamy ",". Pięknie opisujesz. Podoba mi się to, w jaki sposób przedstawiasz bohaterów. Z każdym odcinkiem dowiadujemy się coraz więcej o nich, o ich przeszłości:). Opis ojca depczącego do dłoni małej Nancy wstrząsnął mną. Z niecierpliwością czekam na dalszy bieg wydarzeń :). Pozdrawiam! |
Odp: Otwórz oczy...+18
Kurde, na prawdę mnie wciągneło. Jak nic. Szkoda, że takie krótkie, ale za to jakie... Podobają mi się te wspomnienia, czynią od razu postacie bardziej ludzkimi..
|
Odp: Otwórz oczy...+18
Jest super, śwwietny odcinek. Jaka ja jestem ciekawa jak to sie dalej potoczy.
|
Odp: Otwórz oczy...+18
Chyba każdy, kto śledzi losy Nancy jest ciekawy, jak potoczą się jej losy :)
No i co z Ronim?? |
Odp: Otwórz oczy...+18
Chyba nikt się nie zdziwi, jeśli napiszę, że to jest świetne.
Za Kawirem jakoś nie tęsknię, nigdy go nie lubiłam. Jak tak dalej pójdzie, to będę się bała mojej wychowawczyni, bo ma takiego samego hopla na punkcie przestrzegania przepisów jak on... Czyżby prototyp 'asystenta"? xP |
Odp: Otwórz oczy...+18
Nancy stała oparta o mur, pozwalając by świeży podmuch poranka delikatnie muskał jej twarz. Siwan i Ana wciąż jeszcze spali w baraku. Rozejrzała się po pustej ulicy. Pierwsze promienie słoneczne dnia przebijały się do strefy C, rozlewając się po brudnych ulicach i przepędzając mroki nocy. Nastał nowy dzień. Nancy uniosła ramiona i rozciągnęła zdrętwiałe ciało. Oddałaby wszystko za kubek gorącej kawy.
- Nancy? Nancy odwróciła się słysząc swoje imię. W drzwiach baraku stała Ana. - Jak się czujesz?- zapytała Nancy. http://images34.fotosik.pl/304/3e9389ebb5e7d1c9.jpg - Już mi lepiej- powiedziała rozglądając się po pustej ulicy- Pierwszy raz jestem w tej strefie- mruknęła oplatając ramionami skostniałe ciało. - Siwan jeszcze śpi? - Tak. Zazwyczaj nie wstaje przed południem- Ana uśmiechnęła się lekko. Po chwili spoważniała iż pochyloną głową zbliżyła się do Nancy. - Musimy się wydostać z miasta- powiedziała stanowczo ze wzrokiem wbitym w kant chodnika. - Żeby to było takie proste. Nie przejdziemy przez główną bramę i nie uda nam się przeforsować murów. Jesteśmy tu zamknięci. - Musimy znaleźć jakiś sposób...- powtórzyła uparcie. - I co potem? Dokąd pójdziemy? Wszędzie jest wojna- Nancy podniosła głos. Westchnęła ciężko, zdając sobie sprawę w jak beznadziejnej znaleźli się sytuacji. - Pójdziemy do Cefeusza- powiedziała spokojnie Ana. Nancy uniosła głowę i roześmiała się histerycznym śmiechem. - Do Cefeusza? Czy ty oszalałaś? - Muszę znaleźć Lucy Nancy pokręciła głową. - Nie sądzisz, że mamy przez nią dość kłopotów? A poza tym jak zamierzasz wyrwać ją ze szponów Cefeusza? Nie pomyślałaś o tym? Chcesz walczyć z całą armią? Najlepiej będzie jak zapomnisz o tej dziewczynie. Ana przez dłuższą chwilę milczała bijąc się z własnymi myślami. - Ja muszę ją zabić- powiedziała jednym tchem. http://images25.fotosik.pl/238/c1d7c5ad75135d92.jpg Nancy spojrzała na nią oniemiała. Ana nie należała do tych kobiet, które brutalnie wbijają komuś nóż między żebra. Była to drobna kobieta, o wątłej budowie i nieco dziecinnych rysach. Każdy silniejszy podmuch wiatru, mógł ją powalić na ziemię. Ucieleśnienie dobra, niezdolna do żadnych haniebnych czynów, które splamiłyby jej sumienie. Jej plan morderstwa całkowicie zaskoczył Nancy i doszczętnie zburzył jej wcześniejszą ocenę Any. - Chyba nadszedł czas, żebyś mi powiedziała, kim jest Lucy. Ana przysiadła na chodniku, odwrócona tyłem do Nancy. Nie chciała widzieć twarzy Nancy i wyraz potępienia w jej oczach ,kiedy zacznie opowiadać swoją historię. - Siedem lat temu za północnymi murami miasta, prowadzono poszukiwania złóż ropy naftowej. Nigdy ich nie znaleziono, ale robotnicy odnaleźli coś innego. Siedemnaście metrów pod ziemią natrafili na podziemną komorę. Doszli do wniosku, że są to stare szyby kopalniane i zbytnio się tym nie przejęli. Jeden z robotników zapuścił się w głąb szybu i dotarł do ogromnej podziemnej jaskini, w której na skalnej półce ułożone było ciało młodej dziewczyny. Z początku myślał, że to tylko nadzwyczaj dobrze skremowane zwłoki. Później odkrył, że... ona oddycha. Jej ciało byłe przykryte grubą warstwą kurzu i pyłu. Musiała tam leżeć przez długie lata. Kapłani bardzo się nią zainteresowali, zebrali najlepszych specjalistów, którzy badali ją dzień i noc. Jednak nie potrafili ją żadnymi sposobami wyrwać z tego dziwnego stanu uśpienia. Ale odkryli coś innego. Komórki w ciele Lucy nie obumierały. - Co to znaczy?- zapytała Nancy. - W ciele człowieka codziennie giną miliony komórek, złuszczający się naskórek, czy rozpadające erytrocyty... Komórki Lucy były wieczne. Jej organizm nie produkował, żadnych nowych hormonów, substancji, niczego...Wszystko było na stałym, niezmiennym poziomie. Lucy nie potrzebowała do życia wody, ani jedzenia. Możesz w to nie uwierzyć, ale przez ostatnie trzy lata, ani razu nie podłączyłam jej kroplówki. Lucy... ona- Ana przerwała szukając odpowiednich słów- Ona swoim istnieniem zaprzeczała wszystkim zasadom, jakie obowiązują w naturze. Ona właściwie... nie powinna istnieć. A mimo to jest i żyje. Długowieczność jej komórek, wysuwała tylko jeden wniosek. Lucy jest nieśmiertelna. Od czasu, kiedy ją wykopali, nie postarzała się o ani jeden dzień. Wciąż była taka sama, jakby wyrwana poza czasem. Ona nigdy się nie zestarzeje, ani nie umrze na żadną chorobę. - Więc nie można jej zabić? - Nie, nie- zaprzeczyła Ana z zapałem- Można ją zranić. Jej rany goją się jak u każdego normalnego człowieka. W tym przypadku nie ma różnicy. Gdy tylko kapłani dowiedzieli się o jej nieśmiertelności, zamknęli ją w ściśle strzeżonym laboratorium i nadal prowadzili nad nią badania, pod przykrywką projektu Nova. Zatrudniali sztaby naukowców, którzy starali się rozwikłać zagadkę nieśmiertelności Lucy. Zainwestowali w ten projekt ogromne pieniądze i starali się by nikt, nie dowiedział się o istnieniu Lucy... http://images25.fotosik.pl/238/b2c87448b53f3520.jpg - Ale dlaczego to było dla nich takie ważne?- zapytała Nancy. - Pomyśl tylko... nieśmiertelność. Dla kapłanów oznaczało to wieczne sprawowanie rządów. Kapłani boją się tylko dwóch rzeczy, że coś kiedyś położy kres ich rządom, oraz śmierci. W rzeczywistości są to zwykli ludzie. Chorują, jedzą i umierają. Wieczne życie to jest to czego pragną najbardziej. Ana przerwała i zamyśliła się wpatrując w chodnik. - Jednak nikt nie potrafił odgadnąć, czemu Lucy jest taka wyjątkowa- ciągnęła dalej- Dopóki nie pojawili się Tomson i Harrison. Oni wysunęli śmiałą teorię, że Lucy potrafi coś więcej. Odkryli, że Lucy wytwarza silne pole elektromagnetyczne. Doszli do wniosku, że to ona mogła doprowadzić do katastrofy w czasie wielkiej wojny. - Ale wielka wojna była ponad dwieście lat temu! - Biorąc pod uwagę to, że Lucy jest nieśmiertelna ich teoria jest całkiem prawdopodobna. Nie wiemy co tak naprawdę wydarzył się w czasie wielkiej wojny. Nie wiemy, jakiej broni wówczas używali, ale musiała być potężna skoro roztopiła lodowce, prawie całkowicie zniszczyła środowisko zewnętrzne i zdziesiątkowała rodzaj ludzki. Być może tą bronią była Lucy. Nie wiemy dokładnie, jakie ona posiada możliwości. Dlatego kapłani od lat wszelkimi sposobami starają się ją wybudzić. - A teraz ma ją Cefeusz...- mruknęła Nancy marszcząc brwi. - Dokładnie. Wyobraź sobie czego oni mogą dokonać mając pod kontrolą coś tak potężnego. Jeśli uda im się przebudzić Lucy, żadne miasto, ani żaden kapłan nie stanie im na drodze. Zniszczą wszystko. Nancy prychnęła pogardliwie. - Myślisz, że świat był bezpieczniejszy, kiedy Orion miał Lucy? Ana spuściła zawstydzone spojrzenie i westchnęła ciężko. http://images33.fotosik.pl/305/4f9ecff5a1961ab4.jpg - Nie wiem. Póki mogłam brać udział w rozwikłaniu największej zagadki współczesnego świata, nie obchodziło mnie czy jestem po dobrej stronie czy nie. Ja... chciałam ją tylko przebudzić, odkryć kim ona jest. Chciałam być tego częścią. W ciągu ostatnich kilku dni, doszło do ogromnego przełomu. Lucy zaczęła się poruszać, naturalnie w niewielkim stopniu. Mówię tu o ruchach palców, zaciśnięciu dłoni, czy skurczu mięśni. Rozpoczął się etap jej powrotu do świadomości. Dlatego musimy jak najszybciej...- Ana przerwała i wciągnęła głośno powietrze- Ją powstrzymać. Pomożesz mi uciec z miasta?- zapytała Ana z nadzieją. Nancy przez dłuższy czas zastanawiała się nad odpowiedzią. Usiadła ciężko obok Any. Cała ta historia z Lucy, wydawała się jej zbyt nieprawdopodobna. Wizja nieśmiertelnej dziewczyny, tak bardzo odbiegała od jej racjonalnego światopoglądu, że mimo poważnego tonu Any i grozy sytuacji nie potrafiła w nią uwierzyć. Co więcej, nie chciała mieć z nią nic wspólnego. Dobrze wiedziała, że nie jest materiałem na heroiczną bohaterkę ratującą ludzkość. Z prostej przyczyny, ona sama nie była dobra. Nie potrafiła nawet poukładać własnego życia, a co dopiero nawracać świat. - Pomogę ci wydostać się z miasta- powiedziała spokojnie. Na twarzy Any rozlał się uśmiech nieopisanej radości. - Dzięki, sama bym sobie... - Zaczekaj- przerwała jej stanowczo Nancy- Powiedziałam, że pomogę ci wydostać się z miasta, ale nie będę ścigać Cefeusza. Nie mam zamiaru iść na żadną samobójczą misją. Wyemigrujemy razem z miasta, ale za murami Orionu będziesz zdana tylko na siebie- powiedziała zabijając ostatnie iskry radości Any. Ana zacisnęła usta i westchnęła ciężko. - Zgoda, nie będę cię w to wciągać to moja walka. - Jest jeszcze jeden problem- powiedziała Nancy wystawiając twarz na słońce- Nie mam pojęcia jak uda się nam przecisnąć przez bramę miasta. |
Odp: Otwórz oczy...+18
Jedyne, do czego się przyczepię, to maaało zdjęć, ktre są na prawdę dobre...
A poza tym to już sama nie wiem, co powiedzieć. Te wszystkie argumenty Any sproawiają, że wszystko staje się takie.. bardziej profesjonalne:P Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.:) |
Odp: Otwórz oczy...+18
Witaj
CUDNIE!!! Prosze z całego serca o więcej Piękne zdjęcia |
Odp: Otwórz oczy...+18
Cytat:
- zachowane albo zabalsamowane - kremacja to przecież spalenie ciała - wydarzyłO - na żadną samobójczą misjĘ albo Z żadną samobójczą misją Wiele się wyjaśniło, miałam nawet trochę racji ;) Ale nie do końca i to mnie chyba tak fascynuje w twoim opowiadaniu (pomijając perfekcyjną stronę techniczną i wizualną), że zawsze mnie czymś zaskoczysz. Nie jest to łatwe, bo przeczytałam wiele książek sf i potrafię docenic świeże spojrzenie :) Moje najszczersze wyrazy uznania i oczywiście czekam z niecierpliwością na dalszy przebieg wydarzeń :D :D |
Odp: Otwórz oczy...+18
PO PROSTU ŚWIETNE!!
Jestem baaardzo ciekawa,jak potoczą się losy Lucy i Nancy :) 10/10 |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 06:27. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023