TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Krwawe Przeznaczenie... (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=47847)

Mikolea 27.12.2008 18:14

Odp: Krwawe Przeznaczenie...
 
Nawet nie zuważyłam jak dodałaś poprzedni odcinek, a tu już następny. :)
Oba odcinki bardzo fajne, zresztą jak zawsze...
:)

Libby 27.12.2008 18:34

Odp: Krwawe Przeznaczenie...
 
Fajny odcinek, jak zawsze zresztą;). Skąd ja wiedziałam, że Roger wybierze zalesione miejsce na randkę. Jakoś go nie lubię. Wszystko psuje...:P
Seth jest po prostu świetny:). Ma chłopak w sobie to coś:P. No i relacje między nim a Sarah w końcu zaczynają się rozwijać.:P
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek:P.

Tylko 5 odcinków...?

Vipera 27.12.2008 18:58

Odp: Krwawe Przeznaczenie...
 
Uwielbiam roślinność, więc pewnie dlatego wybrałam park na spotkanie. Hmm... chyba nikt nie polubił Rogera... biedny chłopak wpadnie w dołka:(
Kolejny odcinek już niebawem. Muszę tylko zrobić foty.

A no tylko tyle...

Anema 27.12.2008 19:08

Odp: Krwawe Przeznaczenie...
 
Właśnie natknęłam się na Twoje FS i tak mnie wciągnęło,że przeczytałam je całe z zapartym tchem. Jest po prostu świetne !!! Uwielbiam takie klimaty, a piękne zdjęcia i bohaterowie tylko dodatkowo umilają czytanie i cieszą oczy.
Sarah jest wprost idealna. Zupełnie nie rozumiem jak taka dziewczyna może mieć kompleksy !!! Natomiast Seth - co tu dużo mówić - jest zabójczo przystojny,a ten biały skin tylko dodaje mu uroku.
Szkoda tylko,że jeszcze pięć odcinków i FS się skończy i to właśnie w takim momencie, kiedy uczucie Sarah i Setha właśnie zaczyna rozkwitać :( (Nie dałoby się go jakoś przedłużyć ? :D )
Aha i chyba nie będę oryginalna, bo tak jak tu mówią dziewczyny - ja też nie lubię Rogera. Straszny cwaniak z niego. Mam nadzieję,że Sarah zrozumie kto naprawdę ją kocha :D
Moja ocenka to 100/10 i z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek
Pozdrawiam

Vipera 27.12.2008 19:15

Odp: Krwawe Przeznaczenie...
 
Jej! dziękuję bardzo! :D
Powiem tak... jestem w trakcie pisania drugiej części. Prawdopodobnie zrobię z niej FS, ale to się jeszcze okaże. Nie wiem, czy będę w stanie.
Bardzo mnie to cieszy, że mam już tyle czytelniczek:)

Anema 29.12.2008 08:56

Odp: Krwawe Przeznaczenie...
 
Bardzo cieszy mnie ta wiadomość Vipero :D Szkoda by było kończyć tak szybko takie FS. A kiedy dasz następny odcinek ? Już nie mogę się doczekać :D

niepokorna 29.12.2008 10:39

Odp: Krwawe Przeznaczenie...
 
O, nowy odcinek
Tak więc:
Bardzo mi się podobają Twoje zdjęcia. Wnętrza ładnie dopracowane, postacie mają swój charakter :D
Sarah jest piękną kobietą, nie wiem, czemu miała kompleksy.
Ten cały Roger też coś mi nie styka , dziwne miejsce wybrał na randkę, nie ma co ;)
Bardzo polubiłam wampirze rodzeństwo :) Seth coraz bardziej mi "styka" a Viki to typowa piękność.
Bardzo lubię Twoje fs ^^

Vipera 29.12.2008 17:23

Odp: Krwawe Przeznaczenie...
 
Właściwie to miałam dzisiaj robić coś innego, ale nastąpiła zmiana planów spowodowana bólem kolana:( no i siedzę w domu. W związku z tym odpaliłam grę i oto nowy odcinek. Sorrki, za małą ilość zdjęć, ale coś mi simsy zamulają:/


Siedziałam w kuchni przy stole i wpatrywałam się tępo w talerz ze spaghetti. Od rozmowy z Wiki minęło już dużo czasu, a ja ciągle nie mogłam przestać myśleć, o tym co mi powiedziała. Właściwie to ja nie zauważyłam, żeby Seth coś do mnie czuł... no ale siostra zna go dużo lepiej ode mnie. Dała mi mocno do zrozumienia, że tak właśnie jest. I co ja mam teraz zrobić? Pamiętam dzień, kiedy pierwszy raz rozmawiałam z Michaelem i Sethem, wiedząc o ich tajemnicy. Siedziałam wtedy na fotelu i podziwiałam te cudowne pomarańczowe oczy, tajemnicze i pełne blasku. Kruczoczarne włosy, które lśniły od deszczu w świetle żarówki. Piękna twarz, idealna... lepsza niż te w gazetach po wszystkich operacjach plastycznych. Zniewalający uśmiech, który za każdym razem sprawiał szybsze bicie mojego serca...
Wtedy dałabym wszystko, aby taka osoba jak on, zakochała się we mnie. Wiedziałam, że jest to niemożliwe, wiedziałam, że jako człowiek nie mogę związać się z wampirem. To jest nierealne, nie mam na co liczyć. Od niedawna zaczęłam spotykać się z Rogerem. W prawdzie jest miło, fajnie spędza mi się z nim czas...kiedy mnie całował, było świetnie... ale pomimo tego, z utęsknieniem czekam na spotkanie z Sethem. Każdego poranka cieszę się, kiedy uśmiecha się do mnie, kiedy rozmawiamy... spędzamy razem czas. Gdy mnie przytulił, czas jakby stanął w miejscu... czułam piękny zapach jego skóry, zimny dotyk... jego oczy były tak ciemne! Boże! Tego wieczoru mogłam stracić życie. Byłam sam na sam z głodnym wampirem i nie bałam się. Jego twarz znajdywała się kilka cm od mojej szyi i nie bałam się! Mógł zrobić ze mną co chciał... a ja czułam się bezpieczna jak nigdy. Bardziej niż z bratem... czy ze mną jest coś nie tak? Czy jest już za późno? Zakochałam się?
Otrząsnęłam się z przemyśleń i spojrzałam na stojący przede mną talerz. Cały obiad wystygnął i szczerze mówiąc nie miałam już na niego ochoty. Odstawiłam go do mikrofalówki, żeby odgrzać wieczorem i udałam się do swojego pokoju. Ledwo położyłam rękę na klamce, usłyszałam dźwięk wiadomości. Usiadłam na łóżku i odczytałam smsa. „Hej! Może wybralibyśmy się na przejażdżkę o 17? Co ty na to? Roger” Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 16.30. Miałam ochotę wyjść z domu, ale przecież obiecałam, że nie opuszczę granicy. Podeszłam do okna i usiadłam na parapecie. Słońce powoli zachodziło z horyzont i zaczynało się trochę chmurzyć. Od rana nie dostałam żadnej wiadomości od Setha, ani od Michaela, więc na pewno jeszcze nie wrócili. W sumie to nie musimy z Rogerem wyjeżdżać poza granice... nasz teren jest dość duży. Niedługo wrócę, więc... „ ok.” odpisałam, po czym ruszyłam w stronę szafy.
...
Punktualnie o siedemnastej, pod dom podjechało czarne BMW. Wsiadłam do środka i zapięłam pasy.
-Dokąd jedziemy?- zapytał Roger spoglądając na mnie z uśmiechem.
http://img176.imageshack.us/img176/8...b665310za9.jpg
-Obojętne, byleby blisko. Chciałabym wrócić wcześniej do domu.- powiedziałam spoglądając przez przednia szybę.
-Jasne, a dlaczego nie było cię w szkole dzisiaj? Wagary z kolegom?
-Nie. Właściwie to... nie chciało mi się.- skłamałam
-No tak... pomyślałem o wagarach bo tego, jak mu tam... Seth? Nie było też.- powiedział, kiedy mknęliśmy już ulicom.
Czułam się trochę dziwnie w towarzystwie Rogera. Sama chciałam z nim jechać, ale zamiast skupić się na rozmowie, to myślałam o czymś innym. Zastanawiałam się, jak tam na polowaniu i kompletnie zapomniałam o patrolowaniu obszaru. Kiedy wróciłam do rzeczywistości przywołana głosem towarzysza, doszło do mnie, że jesteśmy poza terenem wampirów. Staliśmy nieopodal jakiegoś lasu. Sama nawet nie wiedziałam gdzie!
-Chodź... w głębi lasu jest fajne miejsce z jeziorkiem. Kiedyś odkryłem je przypadkowo z kuzynem.- powiedział Roger, wysiadając z samochodu. Nie uśmiechał mi się jego pomysł, ale nie miałam żadnej wymówki pod ręką a więc westchnęłam głęboko i otworzyłam drzwi.
-Nad czym tak rozmyślasz?- zapytał, kiedy szliśmy leśną ściółką.- jesteś dzisiaj jakaś nieobecna... masz jakiś problem?
-Eee...nie, jestem tylko zmęczona.- powiedziałam pośpiesznie.- przynudzam... przepraszam.
-Nie szkodzi. Pooddychaj świeżym powietrzem, to się dotlenisz.
-Masz rację.- mruknęłam wkładając ręce do kieszeni. W pewnym momencie poczułam wibracje telefonu. Wyciągnęłam komórkę i odczytałam wiadomość. „Wracamy już, mam nadzieję, że jesteś grzeczna i nie musze się o ciebie martwić. Michael”
-Coś nie tak? Nagle pobladłaś...- zauważył Roger, stając naprzeciw mnie.
-Nie nic, nic- nagle z głębi lasu usłyszeliśmy jakiś szelest. Odwróciłam się gwałtownie, a serce podskoczyło mi do gardła.
Czyżby to wilkołaki? Nie jesteśmy już na obszarze wampirów. Obiecałam Sethowi, że nie jej nie opuszczę... nie dotrzymałam słowa. Rozglądnęłam się dokoła. Jedyne czego teraz chciałam, to wrócić do domu. Bałam się!
http://img176.imageshack.us/img176/9...16652fcef0.jpg
-Roger... robi się coraz ciemniej... pokażesz mi to miejsce kiedy indziej, dobrze?- wymamrotałam, chwytając chłopaka za rękę.
-Ok, skoro się boisz, to wracajmy.
-Przepraszam...
-Nie ma sprawy.
Szliśmy w milczeniu. Każdy najmniejszy szelest doprowadzał mnie do szału. Gorączkowo rozglądałam się we wszystkie strony, z nadzieją, że to tylko jakieś ptaki. Dlaczego byłam taka głupia i zgodziłam się na ta wycieczkę? Dlaczego nie patrzyłam dokąd jedziemy?
Mimo tego, że byłam z Rogerem, czułam strach. Byłam tak zestresowana, że miałam ochotę się rozpłakać. Nagle usłyszałam dziwny dźwięk, który nasilał się z każda sekundą. W pewnym momencie zauważyłam iż coś ciemnego, rusza się w koronie drzewa. Znieruchomiałam. Roger podszedł do mnie i coś powiedział, ale tak naprawę nawet nie słuchałam. Wyobrażałam sobie, że zaraz zeskoczy na mnie z drzewa wilkołak i rozszarpie mnie na kawałki. Przez moją głupotę wszystkie wysiłki moich bliskich, pójdą na marne. Widziałam jak to coś zaczęło się przemieszczać po gałęzi. Nagle zrobiło gwałtowny ruch i z głośnym skrzekiem wyleciało do przodu. Odskoczyłam do tyłu i krzyknęłam przerażona, zakrywając twarz rękami. Czy to już koniec? Już po mnie?
Chwilę później poczułam na sobie czyjś dotyk.
-Sarah! Uspokój się... już dobrze. To tylko sowa.- powiedział Roger, głaskając mnie po głowie.
Tylko sowa? Mimo to iż wiedziałam, że to nie wilkołak, nie mogłam się ruszyć. Strach totalnie mnie sparaliżował. Minęło kilka minut, zanim udało mi się wstać.
http://img176.imageshack.us/img176/5...d6652dexj9.jpg
Spojrzałam na Rogera przepraszająco, i odgarnęłam niesforne kosmyki z oczu. Chłopak chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie, już bez żadnych przykrych niespodzianek. Kiedy wyszliśmy na oświetloną lataniami ulicę, poczułam niesamowitą ulgę. Tętno zaczynało powoli wracać do normy, a moje ciało rozluźniło się nieco. Wsiadłam do samochodu i oparłam się o siedzenie, spoglądając nieśmiało na Rogera. Czułam się głupio, gdyż zachowałam się jak ostatni cykor. Gdyby nie ta cała sytuacja z wilkołakami, to na pewno nic takiego by się nie stało, jednak nie mogłam wyjawić mu prawdy. Z resztą i tak nie uwierzyłby w coś tak fantastycznego i nierealnego. Pomyślałby, że postradałam zmysły... poza tym, nie mogłabym tego zrobić. Spuściłam wzrok i spojrzałam na swoje zmarznięte dłonie.
-Nie powinienem zabierać cię tak późno do lasu.- powiedział ze smutkiem Roger.- nie chciałem cię przestraszyć.
-Nie, to moja wina. Jestem dzisiaj jakaś mało towarzyska... powinnam odmówić. Tylko niepotrzebnie straciłeś na mnie czas.
-Nie żałuję...lubię z tobą przebywać.- uśmiechnął się i przejechał mi delikatnie dłonią po włosach.
-Nie żartuj. Wynudziłeś się dzisiaj, przyznaj.- powiedziałam
-Wystarczy mi twoja obecność.- teraz jego dłoń znalazła się na moim policzku. Czułam jak przejeżdża mi palcami po brodzie. W pewnym momencie usłyszałam jakiś świst. Odwróciłam się szybko i przywarłam do szyby, aby zobaczyć co to.
-Słyszałeś to?- zapytałam wystraszona, nadal wypatrując przyczyny dźwięku.
-Nic. Spokojnie, jesteś bezpieczna teraz.- wydawał się być całkowicie spokojny, więc może jestem przewrażliwiona i wydawało mi się tylko. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
-Od razu lepiej.- mruknął, po czym przysunął się bliżej na siedzeniu i pocałował mnie.
Nie wiem dlaczego, ale poczułam się dziwnie. Jego ręka znalazła się na mojej nodze. Jeździł dłonią po udzie, coraz wyżej aż na brzuch, cały czas całując. W pewnym momencie zszedł nieco niżej i zaczął całować mnie po szyi. Kątem oka zauważyłam jakiś ciemny kształt, przebiegający między drzewami, ale nie to było teraz problemem. Roger powoli się rozkręcał i kiedy poczułam jego dłoń pod bluzką, postanowiłam to przerwać.
-Co ty robisz? Przestań...- powiedziałam poważnie, wyciągając jego rękę z spod ubrania.
-Daj spokój, nie bądź taka.- odpowiedział, odrywając tylko na chwilę usta od moje szyi.
-Roger, powiedziałam przestań!- krzyknęłam, odpychając go od siebie.
-Nie zgrywaj cnotki mała!- warknął trzymając mnie za rękę.- wiem, że tego chcesz. Lecisz na mnie...
-Dość!- próbowałam wyszarpnąć rękę z jego uścisku, ale był za mocny. Przysunęłam się trochę i ugryzłam go tak mocno, że aż wrzasną. Następnie otworzyłam drzwi i wybiegłam na ulicę. Za sobą słyszałam jeszcze jego wołanie, ale nie miałam zamiaru się zatrzymywać. Spojrzałam za siebie. Roger biegł za mną i jeszcze trochę a by mnie złapał. Nie miałam innego wyjścia... ponownie znalazłam się w głębi lasu. Tym razem jednak biegłam przed siebie, nie zwracając uwagi na piski, jęki i szelesty wydawane przez zwierzęta i bóg we co innego. Wiedziałam, że on jest niedaleko, ale po jakimś czasie zgubiłam go. Kroki i wołanie ucichło. Kucnęłam przy drzewie i wyciągnęłam telefon. Na moje nieszczęście wyładowała mi się bateria i nie mogłam nigdzie zadzwonić, ani nawet zobaczyć która godzina. Oparłam dłonie na trawie i zamknęłam oczy w oczekiwaniu na wizję. Tym razem nie musiałam czekać długo.
...
Zrobiło się totalnie ciemno i zimno. Zapięłam się dokładnie pod szyją i włożyłam ręce do kieszeni. Na ulice udało mi się wyjść, tylko dzięki światłu księżyca. Okazało się, że jestem nawet niedaleko domu. Rozpoznałam park i kilka sklepów, które dość często odwiedzam. Byłam roztrzęsiona. Nadal nie mogłam pozbierać się po tym co się stało. Wydawało mi się, że Roger mnie lubi... że po prostu chce spędzać ze mną czas, że jest inny niż wszyscy. Myliłam się. On po prostu chciał mnie zaliczyć, tak jak pewnie połowę dziewczyn w szkole. Szłam oświetlonym chodnikiem w stronę domu, a łzy spływały mi ciurkiem po policzkach. Dlaczego musiał okazać się takim dupkiem?
Chwilę później doszłam do drzwi. Mamy samochód stał przed garażem, mimo to w całym budynku było ciemno. Weszłam do środka, zdjęłam buty i udałam się do pokoju. Rzuciłam niedbale kurtkę na krzesło i usiadłam na łóżku zasłaniając sobie twarz rękami.
http://img176.imageshack.us/img176/7...1665338au8.jpg
Pomiędzy palcami przepływały mi krople łez, które następnie spadały na kolana. Nie chciałam go już więcej widzieć, a jednak wiedziałam, że chodzi ze mną do jednej klasy. Nic na to nie mogłam poradzić. Chcąc, nie chcąc... będę widzieć jego twarz przez cały rok i przypominać sobie dzisiejszy wieczór. Wciągnęłam głośno powietrze przez nos i opadłam na poduszkę.
-Sarah...- nagle usłyszałam ten spokojny i ciepły głos. Tak... już od dłuższego czasu siedział tam na fotelu i przyglądał mi się. Niestety jak zwykle o tym nie wiedziałam i znowu będę musiała się tłumaczyć. Zerwałam się pośpiesznie i przetarłam oczy. Po chwili zobaczyłam go, podchodzącego do łóżka. Jak zwykle piękny. Zapalił lampkę nocną i spojrzał na mnie pytająco. Jego cudowne oczy znowu były jasne i błyszczące. Takie, jakie chciałam znowu zobaczyć. Kiedy tak patrzyłam na niego, poczułam, jakby ktoś wbijał mi igły w serce i ściskał żołądek. Boże... on tak się dla mnie poświęca, chroni mnie, cierpi z mojego powodu, a ja zawiodłam go. Obiecałam, że nie ruszę się poza granicę, a zrobiłam to! Skrzywiłam się w grymasie bólu i zakryłam twarz dłońmi. Nie chciałam na niego patrzeć. Nie zasługiwałam na to, aby był przy mnie.
-Co się stało?- zapytał siadając na łóżku.
Nie odpowiedziałam.
-Sarah...
-Seth przepraszam cię!- krzyknęłam przez łzy.- nie dotrzymałam słowa! Opuściłam dozwolone granice... jeśli będziesz na mnie wściekły, zrozumiem. Chronisz mnie, a ja cię zawiodłam. Przepraszam.
Nastało milczenie. Spodziewałam się, że wstanie.. podejdzie do okna i zacznie robić mi wykład. Nic takiego się nie wydarzyło.
-To jest jedyny powód twojego płaczu?- zapytał po chwili
-Nie jesteś zły?- zapytałam ze zdziwieniem, siadając na łóżku po turecku.
-Jestem, ale nie rozumiem dlaczego płaczesz. Czy coś się stało? Gdzie byłaś?
Nie odpowiedziałam. Spuściłam głowę i wbiłam wzrok w kołdrę. Nie chciałam mu tego opowiadać...
-Sarah, dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? To coś związanego ze mną? Wiki coś ci nagadała?
-Nie- bąknęłam
-Psy?
-Nie...
-To?
-Spotkałam się z Rogerem... byliśmy w lesie, ale szybko wróciliśmy bo się przestraszyłam. Później siedzieliśmy w samochodzie... i...- zamilkłam. Seth cały czas wpatrywał się we mnie pytająco. Wydawało mi się, ze nawet domyślał się do czego zmierzam. Siedział nieruchomo, niczym marmurowy posąg. Miałam wrażenie, że przestał oddychać. Jego twarz była taka poważna...nie wiedziałam jak mu to powiedzieć.
-Sarah... czy on ci coś zrobił?- zapytał w końcu. Wyczuwałam w jego głosie gniew, ale nie wyglądał na zdenerwowanego. Teraz tym bardziej bałam się mu powiedzieć.- odpowiedz.
-Nie zdążył, bo... uciekłam- powiedziałam cicho. Łzy ponownie napłynęły mi do oczu.
-Czy on chciał cię...
-Tak- przerwałam. Nie chciałam usłyszeć tego słowa.
Znowu zapadło milczenie. Seth wstał i podszedł do okna. Opadł się o ścianę i spuścił głowę. Był zły... a nawet wściekły. Bałam się, że będzie chciał mu teraz cos zrobić.
-Seth...- wymamrotałam nieśmiało.
-Połamię mu wszystkie kości...- powiedział ze złością.- Nie ujdzie mu to płazem.- położył rękę na klamce od balkonu. Wiedziałam co planuje, dlatego zeskoczyłam szybko z łóżka i podbiegłam do niego. Chwyciłam go za rękę w momencie kiedy otworzył drzwi.
-Seth, proszę nie...- krzyknęłam.
Odwrócił się w moja stronę i spojrzał na moją dłoń uczepioną do jego rękawa.
-Proszę cię. Zostaw go. Nie warto.- chwyciłam jego zimną dłoń i spojrzałam mu w oczy.
-Nie pozwolę, żeby ten śmieć traktował cię jak jakąś...
-Nic mi nie zrobił. Wszystko w porządku.
-Sarah...
-Naprawdę.
http://img176.imageshack.us/img176/5...7665349mf4.jpg
-Gdyby coś ci się stało... załamałbym się. Nie rób mi tego więcej... proszę cię, nie opuszczaj domu, kiedy nie ma mnie w pobliżu.- znowu poczułam jego zimne dłonie na moich plecach. Tym razem ja też przytuliłam go mocno, wtulając głowę w jego tors. W tym momencie nie myślałam o niczym. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Znowu poczułam się bezpiecznie.

*Miałam małe problemy, gdyż Sarah zaszła mi w ciążę (:o) ale sytuacja została opanowana :D

Anema 29.12.2008 18:13

Odp: Krwawe Przeznaczenie...
 
Jak zwykle świetny odcinek, oby tak dalej :D :D
To zdarzenie utwierdziło mnie tylko w przekonaniu,że Roger to straszny dupek i nie zasługuje na Sarah, Seth to co innego. To prawdziwy bohater i odpowiedzialny ... wampir :D

scarlett 29.12.2008 18:19

Odp: Krwawe Przeznaczenie...
 
Kurde, czytam na bieżąco, a nigdy nie mogę się na komentarz zdobyć, nie wiem sama czemu..
No więc historia jest wciągająca, a bohaterów da się lubić (albo wprost przeciwnie) przez co jak tylko się pojawi kolejny odcinek to lecę czytać^^
Hm i nie wiem, co jescze moge napisać, ale jakoś chciałam, żebyś wiedziała, że ktoś jeszcze interesuje się tym FS, wyczekuje kolejnych odcinków..
no i jeden z moich ulubionych tematów ^^


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 02:22.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023