TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Otwórz oczy...+18 (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=42896)

Lira 06.07.2008 18:13

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Tajemniczy i irytujący samiec - ale to ujęłaś:D
Domyślam się, że irytujący będzie przede wszystkim dla Nancy.

Dziwnie się czuję powtarzając ciągle, że świetny odcinek, więc napiszę, że jest...doskonały!
Przez tego...no tego z baru (nie pamiętam jak mu było na imię), już nie mogę się doczekać następnego odcinka.
Mam nadzieję, że będzie miał dłuższy żywot niż Kawir:P

scarlett 06.07.2008 19:19

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Penwie juz to pisałam, ale ta różnorodność i rozbudowanie w logiczny sposób fabuły na prawdę świetnie wyszło i sdlatego tak dobrze się czyta^^
Jak zawsze czekam na więcej.

karpix 06.07.2008 19:33

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Za Kawirem to ja akurat nie tęsknię ^^
Świetnie opisana ta akcja z Siwanem (dobrze napisałam?). I bardzo mi się podobało to "wahanie" Nancy. Bo- spójrzmy prawdzie w oczy- raczej mało osób byłoby zdolnych do takich poświęceń. Chociaż z drugiej strony- przecież on przedtem Nancy uratował...

No... no co ja mam napisać?
Ideał po prostu.

Nataliaa12 08.07.2008 09:47

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Bardzo fajne fotostory.:) Poleciłam znajomym to FS i wszystkim sie ogromnie podobało!!
Nawet tym co nie lubia sims 2 . Bo poprostu to nie jest takie FS jakich wiele. Bo prawie wszystkie opowiadaja o jednym. Nie liczne FS na tym forum sa świetne. To fotostory dzieje się w przyszłości.I to jest fajne bo masz pole do wyobraźni co się zmieniło i takie tam.

P.S sorry za powtórzenia słowa fotostory. Troche nie stylistycznie i dziwnie sie czyta.

Nyks 08.07.2008 10:21

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Fobika napisz na podstawie tego FS książkę. Są wydawnictwa, które na pewno zaakceptują twój pomysł. Zarobiłabyś na tym ciężką kasę. 10/10

Fobika 08.07.2008 13:52

Odp: Otwórz oczy...+18
 
słowem wstępu muszę rzec, że bardzo mnie ucieszyły wasze komentarze ( no ich ilość :) ) fajnie, że wam się podoba. Motywujecie mnie do dalszego pisania :P
Cytat:

Napisał Suelle (Post 818741)
Fobika napisz na podstawie tego FS książkę.

Na to jestem zbyt leniwa :) Zdaje sobie sprawę, że napisanie książki to ciężka praca.


- Nic wam nie jest?- zapytał nieznajomy.
http://images29.fotosik.pl/243/32e4cc8232d05ded.jpg
Ana potykając się o własne nogi podbiegła do Siwana. Pełna najgorszych przeczuć przycisnęła dwa palce do jego szyi. Kiedy poczuła pod palcami miarowe pulsowanie krwi w jego tętnicy odetchnęła z ulgą.
- Jeszcze żyję- mruknął Siwan rozchylając ciężko powieki. Słysząc jego głos twarz Any rozpromieniła się w radosnym uśmiechu.
- Tylko spróbowałbyś umrzeć- powiedziała dławiąc się łzami. Siwan wsparty na ramieniu Any podniósł się na klęczkach.
- W bagażniku jest apteczka- wyszeptał zaciskając z bólu zęby. Nieznajomy otworzył bagażnik i wyjął z niego biały kuferek z namalowanym czerwonym krzyżem. Podał go Anie.
- Zaprowadź go do baraku i opatrz, a my- tu spojrzał na Nancy- ukryjemy ciała.
Ana wyrwała z jego dłoni apteczkę i uśmiechnęła się z wdzięcznością. Pomogła Siwanowi unieść się z chodnika i objęci, powolnym krokiem ruszyli w stronę baraku. Gdy tylko znikneli za brudnymi drzwiami, Nancy odwróciła się na pięcie i wycelowała broń w nieznajomego.
- Kim jesteś?- zapytała mierząc go ostrym spojrzeniem.
- Tak się odwdzięczasz za uratowanie wam życia?- spytał krzyżując ramiona na piersi.
- Nie pieprz mi tutaj o wdzięczności- syknęła ściskając mocniej broń- Pamiętam cię z baru. Teraz powiesz mi skąd wiesz o Lucy i co tu robisz?
- Musimy posprzątać ciała- powiedział spokojnie nieznajomy.
- Jesteś głuchy, czy niedorozwinięty? Pytam się kim jesteś i co tu robisz?
Nancy poczuła jak złość przejmuje kontrolę nad jej zmęczonym umysłem. On był taki... spokojny. Nie okazywał strachu, jakby nie widział skierowanego w niego pistoletu. Czuła, że nie traktuje jej poważnie, że myśli, że nie jest w stanie go zabić. Właśnie ten jego stoicyzm, sprawiał, że w umyśle Nancy rozbrzmiała dzika furia. Facet nawet nie wiedział jak bardzo się myli.
Nieznajomy jakby dostrzegł w jej oczach odbicie jej uczuć i niechcąc zbytnio ryzykować powiedział łagodnie:
- Nazywam się Aladar.
Nancy czekała, aż powie coś więcej, ale on uparcie milczał.
- Skąd wiesz o Lucy?- zapytała zmęczona czekaniem. Aladar pochylił się i chwycił zakrwawione ciało za ramiona.
http://images32.fotosik.pl/312/890bab7a91c3e1c6.jpg
Naprężając mięśnie, ciągnął grube cielsko w stronę kontenera na śmieci, pozostawiając za sobą krwistą ścieżkę.
- Nie rozumiem twojego zachowania, przecież nie chcę was skrzywdzić. Gdybym chciał waszej śmierci, już dawno byście nie żyli- powiedział dysząc ciężko- O Lucy dowiedziałem się przypadkiem. Miałem dwóch przyjaciół, jeszcze z czasów liceum. Oboje trafili do projektu Nova. Pewnego dnia spotkałem się z jednym z nich w barze i mój przyjaciel wypił o kilka kieliszków za dużo. Opowiedział mi o swojej pracy. Z początku nie chciałem wierzyć- dowlekł sztywne ciało do zielonego kontenera na śmieci i otarł pot z czoła- Ale później... sam nie wiem, w tym mieście wszystko jest możliwe. Kilka dni temu dowiedziałem się, że obaj nie żyją, powiedzieli mi, że popełnili samobójstwo. Znałem ich od lat. To byli goście, którzy nigdy by tego nie zrobili. Po prostu nie ten typ człowieka, który przy większej przeszkodzie wpada w rozpacz i podcina sobie żyły. Kiedyś wyrwali mnie z niezłych kłopotów- powiedział sentymentalnie kręcąc głową- Szukam prawdziwej przyczyny ich śmierci. Jestem im to winien.
- Kim byli twoi przyjaciele?- zapytała Nancy opuszczając lekko pistolet.
- Jordan Tomson i Tod Harrison- odpowiedział podnosząc klapę kontenera.
Nancy wbiła w niego badawcze spojrzenie. Jego historia wydawała się być prawdopodobna. Jednak w jej głowie rozbrzmiał dziki głos sprzeciwu, który podpowiadał jej, że Aladar kłamie, że nie można mu ufać. Ale jaki miała wybór? Ten człowiek uratował jej życie i być może wiedział więcej niż mówił. Nancy zignorowała głosy szaleńczo miotające się wewnątrz jej czaszki i opuściła broń. Dobrze, zagra w jego grę.
- Pomożesz mi?- zapytał pochylając się nad trupem. Nancy schowała pistolet za pas i chwyciła denata za nogi. Aladar pochwycił jego ramiona i oboje naprężając mięśnie wrzucili ciało do śmieci. To samo zrobili z Sylurem.
- Śmietnik to w tej części miasta najlepsze miejsce by chować trupy- powiedział opuszczając klapę- Minie sporo czasu, zanim je znajdą... no i nie będziemy mieli na karku braci z ich gangu.
- Wypróbowany sposób?- zapytała ostrożnie Nancy.
- Nie przeze mnie- odpowiedział uśmiechając się fałszywie- W barach przy kuflu piwa można usłyszeć wiele ciekawych rzeczy. Może gdybyś była bardziej rozmowna...- wzruszył ramionami nie dokańczając zdania.

Oboje weszli do dusznego baraku. Siwan siedział na skrzyni, Ana klęcząc obok niego owijała jego odsłonięte ramię białym bandażem.
- Co z nim?- zapytała Nancy podchodząc do nich.
- Kula tylko go musnęła- powiedziała Ana- Ale strasznie krwawi... No skończone- Ana podniosła się z klęczek i otrzepała kolana- Naprawdę nie wiem czemu zemdlałeś- odparła chichocząc pod nosem. Siwan zrobił obrażoną minę i naciągnął na głowę czarny golf.
- Wiesz jak reaguję na widok krwi...- mruknął oblewając się rumieńcem i z zawstydzeniem odwracając głowę.
- Jaki wrażliwy- zaśmiała się Nancy siadając na skrzyni. Po chwili obie wybuchły głośnym śmiechem.
http://images27.fotosik.pl/242/a793358413c14abc.jpg
Ana złapała się za brzuch i zgięła się w pół, z trudem łapiąc oddech. Nancy widząc jej zmagania zaśmiała się jeszcze głośniej, prawie spadając ze skrzyni. Nie mogła się w żaden sposób się powstrzymać. Minęło już tyle lat odkąd z jej gardła wydobył się równie szczery i swobodny śmiech, że już prawie zapomniała jak to jest.
- Możecie już przestać?- warknął Siwan. Ana przycisnęła dłoń do ust, zagłuszając chichot.
- Przepraszam- powiedziała dławiąc się śmiechem.
Nancy pogładziła obolałe mięśnie twarzy. Przyjemne uczucie.
- Widzę, że paniom dzisiaj wesoło- wtrącił się Aladar, przypominając o swojej obecności. Nancy w jednej chwili spoważniała.
- Nie wiem jak ci dziękować- powiedziała Ana uśmiechając się szeroko- Uratowałeś naszego dzielnego Siwana- dodała wybuchając po raz kolejny śmiechem. Tym razem Nancy nie dołączyła do niej, tylko w skupieniu obserwowała Aladara.
- Jak ci na imię?- zapytał zażenowany Siwan, starając się zagłuszyć śmiech Any.
- Aladar.
- Dzięki za ratunek, stary. Ja jestem Siwan, to jest Nancy, a ta rechocząca żaba o tam, to Ana.
Ana zastygła w bezruchu z szeroko otwartymi ustami. Gdy minęły pierwsze chwile szoku, oparła dłonie na biodrach i spojrzała groźnie na Siwana.
- Jak śmiesz!- syknęła obrażona. Siwan odpowiedział jej rozbrajającym uśmiechem, dumny z siebie, że się odegrał.
- Muszę przyznać, że jesteście zabawni- powiedział Aladar przeskakując wesołym spojrzeniem z Siwana na Anę. Oboje spuścili w zawstydzeniu głowy.
- Może, tak się wydawać... ale mamy spore kłopoty- mruknęła Ana i oparła się o ścianę.
- W strefie C, każdy je ma- odpowiedział Aladar.
- Jesteś tutejszy?- zapytała Ana z ożywieniem.
- Można tak powiedzieć.
- Byłeś kiedyś w kanałach?- wydusiła jednym tchem.
http://images29.fotosik.pl/243/392d4fdeb14cab8f.jpg
- Skąd pomysł, że on...- zaczęła sceptycznie Nancy.
- Dziwne pytanie, ale tak. Z zawodu jestem budowniczym. Żeby wybudować dom muszę wiedzieć jakie typy kanałów są pod nim. Wiecie, żeby nic się nie zawaliło.
- A wiesz która rura wychodzi na zewnątrz murów?
Aladar zaniemówił na chwilę. Podrapał się po głowie i przymknął oczy.
- Tak, chyba tak... – odparł unosząc wzrok- Czy wy chcecie uciec z miasta?- zapytał zszokowany.
Ana pokiwała głową.
- Tak- powiedziała poważnie- I pytam się ciebie czy mógłbyś nam pomóc?
Nancy ze spokojem obserwowała zaskoczoną minę Aladara. Wyglądał na zdezorientowanego. Cholernie dobry aktor. Nancy doskonale wiedziała, że ma ten sam cel co Ana. Odnaleźć Lucy. Mimo to grał i udawał, by zwieść tych naiwniaków. Dopiero teraz Nancy zdała sobie sprawę, że ma doczynienia z wyjątkowo przebiegłym zawodnikiem, który doskonale opanował delikatną sztukę kłamstwa. Ale niech będzie, przyjmie to wyzwanie. Aladar jakby słysząc jej myśli, odwrócił w jej stronę głowę i uśmiechną się fałszywie. Zobaczymy kto jest lepszym graczem.

Libby 08.07.2008 14:03

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Świetny odcinek :). Biedny Siwan, taki wrażliwy na krew.;) Rzeczywiście zabawny jest z Aną:).
Muszę przyznać, że Aladar(jako sim) naprawdę dobrze Ci wyszedł :P.
Miałam nadzieję, że on będzie dobry... ale pożyjemy, zobaczymy. Może się jeszcze nawróci:). Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :P!

karpix 08.07.2008 14:04

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Jedna tylko uwaga- Aladar i doktor Harrison na rówieśników raczej nie wyglądają ^^

Lira 08.07.2008 15:24

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Kiedy przeczytałam, jak Ana i Nancy się nabijają z Siwana, myślałam, że sama się uduszę ze śmiechu:P. Świetnie Ci to wyszło. Nie mogę wyjść z podziwu.
A ten Aladar to mi się bardzo podoba, szczególnie jak rozmawia z Nancy:).

Aha - Jeśli komentarze Cię motywują to mój przeznaczam na to, żeby pomógł Ci napisać jak najszybciej odcinek, bo nie mogę się doczekać.

Nyks 08.07.2008 16:10

Odp: Otwórz oczy...+18
 
A więc: Fajnie, że pojawił się ktoś nowy (w pewnym sensie, bo już był, ale jako epizod)
I mam dziwne wrażenie, że coś będzie między nim a Nancy. Albo może być tak, że on będzie coś czuł do Any, ale Siwan "wybije" mu to z głowy. No i chciałabym żeby Aladar był jednak dobry. Po za tym genialny odcinek, tylko strasznie w nim mało informacji. Niby długi, ale... 9/10


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:25.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023