TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   Opowiadamy jak sobie gramy (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=578)
-   -   Simowe perypetie u emi_smile (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=63955)

Dogza 16.11.2012 15:17

Odp: Simowe perypetie u emi_smile
 
Pokój świetny :D
Bardzo fajny odcinek, mi też żal tych dzieciaków :C Dobrze, że jest Viv! :D
Masz przeeślicznych simów!

Horsez 16.11.2012 17:08

Odp: Simowe perypetie u emi_smile
 
Rodzeństwo jest cudowne ,a najbardziej pokochałam małą Hope oraz Fabiana ♥
Niech się Amber ogarnie bo jej rodzina się rozwali.
Vivien<3

Skylinn 16.11.2012 19:43

Odp: Simowe perypetie u emi_smile
 
Cześć wszystkim! :)

Ogłaszam, że robię sobie przerwę na forum. Na pewno wrócę i to może za niedługo, ale to zależy od tego, kiedy wróci mi chęć do pisania odcinków. Nie spodziewajcie się odcinka w najbliższym czasie.
Szkoła, nauka i różne inne rzeczy przyczyniają się do braku czasu, przez który również trudno mi robić mi odcinki.
Brak mi weny do pisania pomimo tego, że mam pomysły. Poza tym, chcę się spokojnie pobawić Czterema Porami Roku.
Mam nadzieję, że się nie obrazicie.
Na razie! :)

Mile 16.11.2012 20:15

Odp: Simowe perypetie u emi_smile
 
Nie obrażamy się i czekamy a co do ostatniego odcinka to bardzo mi się spodobało, że Viv chce pomóc tym dzieciom a nie tylko tam pracować. Dobra z niej kobitka :) Czekam na następny odcinek jak już będziesz mogła coś napisać.
pozdrowionka :)

Skylinn 04.12.2012 20:14

Odp: Simowe perypetie u emi_smile
 
Siema, siema, ludziska!

Już nie mogłam dłużej bez forum, naprawdę! Wracam z odcinkiem dla was, który na pewno was zaskoczy :)

Perypetie Vivienne, część 3 (chyba)

Tamtej nocy praktycznie nie spałam. Ciągle myślałam o Hope, Fabianie, Fath. Było mi szkoda tych dzieciaków. Dziwiło mnie, że dzieci, które mają praktycznie wszystko: piękny dom, pieniądze, cudowne rodzeństwo, nie mają czegoś, co w sumie tak prosto dać - miłości matki.
Znienawidziłam Amber. Jak mogła ciągle robić coś takiego osobom, które sama urodziła? Krzywdziła je bez powodu, to było straszne.
Sama przez wiele lat nie zaznałam miłości PRAWDZIWEJ matki. Tiffany była cudowną kobietą, jednak miałam świadomość tego, że nie była moją biologiczną mamą. To psuło nasze relacje, chodź tego nie chciałam; działo się to samoistnie.
Gdy wstałam, miałam chwilę czasu dla siebie. W końcu nie musiałam sprzątać, bo było czysto, a pewnych rzeczy, takich jak odkurzanie, przecież nie trzeba było wykonywać codziennie.
Postanowiłam skorzystać z pracowni alchemicznej, którą Amber mi użyczyła. Miło było od nowa zagłębiać jej tajniki.
http://i.imgur.com/p5yTk.jpg
Po południu postanowiłam wybrać się na altankę. Bliźniaczki odrabiały lekcje, a ja miałam chwilę czasu dla siebie, bo na obiad Amber postanowiła zamówić pizzę. Usiadłam na ławce i rozkoszowałam się cudownym, letnim wiatrem, który muskał moją skórę niczym lekki szal. Uwielbiałam taką pogodę, była idealna do rozmyślania.
(Przepraszam za porę dnia)
http://i.imgur.com/mYLXA.jpg
Nagle na sąsiedniej ławce usiadł Fabian z jakąś dziewczyną. Nie zorientowałam się, kiedy przyszedł, bo miałam tak zwanego "zwisa" i zapatrzyłam się w jedno miejsce.
Dziewczyna była piękna. Miała jasne włosy, szare oczy i była dość drobna.
(Zrobiła głupią minę :C)
http://i.imgur.com/834Ju.jpg
- Cześć, Viv, to moja dziewczyna, Rose - powiedział Fabian na wstępie.
- Dzień dobry... - rzekła Rose, a następnie uśmiechnęła się, pokazując równe, białe zęby.
- Och, już nie bądź taka poważna - zaśmiałam się. - Jestem Vivienne, pomagam matce Amber w domu.
Nagle mina obojga nastolatków zrzedła. Patrzyli się z przerażeniem w jedno miejsce, jakby zobaczyli ducha, lub zombie. Odwróciłam się. Ich wzrok był wbity w Amber, która szła ścieżką w naszą stronę.
- O nie... - powiedzieli cicho razem, a Rose zerwała się i chciała uciekać, ale Fabian ją przytrzymał.
- To matka jest w domu? - zapytał cicho chłopak. - Nie wiedziałem...
Amber wręcz wbiegła po schodach. Miała minę jak gladiator, który chce zabić swojego przeciwnika.
- Co to ma być?! To ta dziewucha robi w moim domu?! - krzyknęła.
- Przepraszam, już idę... - Rose była przerażona, miała łzy w oczach.
- Wypieprzaj z mojego ogrodu! Ile razy mam ci mówić, że do naszej posiadłości masz wstęp wzbroniony?!
http://i.imgur.com/Kn5SG.jpg
Jeszcze nigdy nie byłam taka zdezorientowana? O co chodzi? Dlaczego Amber na nią krzyczy? Takie pytania i wiele innych zaprzątały moją głowę.
Rose rozpłakała się i uciekła.
http://i.imgur.com/6ijw4.jpg
- Co ty wyrabiasz, do cholery?! - krzyknął Fabian w stronę matki. Furia malowała się na jego twarzy, widziałam, jak trzęsą się mu ręce.
- Synku, to dla twojego dobra.
- Gówno prawda! Za dużo już dla mnie zrobiłaś! Nienawidzę cię! Ciągle jesteś przeciwna naszemu związkowi, jakby ta dziewczyna miała HIV! Kocham ją, a ty nie potrafisz się z tym pogodzić!
http://i.imgur.com/RQp9y.jpg
Amber postanowiła zachować twarz. Przez całą awanturę była nieporuszona, na jej twarzy nie było widać żadnych emocji. Dopiero, gdy zbierała się do wyjścia z altany, po jej policzku spłynęła łza. Nic nie powiedziała, tylko wyszła.
http://i.imgur.com/De6pN.jpg
Stałam jak słup soli. Nic nie potrafiłam powiedzieć, tkwiłam w za wielkim osłupieniu. Nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś mi teraz powiedział, że miałam otwartą buzię.
Pomimo tego, że Fabian był silnym i dzielnym nastolatkiem, coś w nim pękło. W końcu nie zawsze można być obojętnym na całe zło i krzywdy, które się wokół ciebie dzieją. Dał ujść swoim emocjom, nie mógł zrobić nic prostrzego - po prostu się rozpłakał.
http://i.imgur.com/nvSy7.jpg
- Fabian, nie płacz, wszystko będzie dobrze. Pogadam z twoją matką, może spróbuję ułagodzić sytuację. - Próbowałam pocieszać chłopaka, chociaż mi też nie było łatwo.
http://i.imgur.com/muvWr.jpg
- Słuchaj, nie mam pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi... Jesteś na siłach, żeby mi powiedzieć? - zapytałam najłagodniej jak mogłam. Nie chciałam na niego naciskać.
- No pewnie. Tobie powiem. - Fabian delikatnie się uśmiechnął, a potem zaczął monolog. - Moja matka w młodości zakochała się w pewnym Craigu. Byli ze sobą bardzo szczęśliwi, niektórzy nawet twierdzili, że to para idealna. Znali się praktycznie od urodzenia, ich miłość zaczęła się, że tak powiem, w piaskownicy. Już gdy byli dziećmi, sąsiedzi plotkowali, że będzie z nich w przyszłości piękna para. Jednak pojawiła się w szkole nowa dziewczyna. Moja matka i Craig mieli po 17 lat. Mama zaprzyjaźniła się bardzo z Sam, tą nową, były najlepszymi przyjaciółkami, papużki-nierozłączki. Pewnego dnia moja mama zobaczyła Craiga i Sam całujących się. Potem ten facet zerwał z mamą i już nigdy się do siebie nie odezwali, a mama wyszła za jakiegoś bogatego idiotę.Rose jest córką Sam i Craiga.
Zatkało mnie. Taki zbieg okoliczności? Nie ulegało wątpliwości, że Amber jest skończoną egoistką i dumną lafiryndą, ale do takiego stopnia?
http://i.imgur.com/mt4QX.jpg
- I mama z tego powodu nie pozwala ci się z nią spotykać? - spytałam.
- Tak. Musimy się kryć, ale ja już nie potrafię. Kocham ją i chcę z nią być... i nigdy z niej nie zrezygnuję.
- Więc dlaczego nie powiesz tego mamie? Że Rose znaczy dla ciebie bardzo dużo? Powiedzenie, że jej nienawidzisz, raczej w tym nie pomoże.
- Wiem, Viv. Jej rodzice nie mają nic przeciwko nam, ale ogólnie, to nie jest wszystko takie proste.
- Dlaczego? - zaciekawiłam się.
Fabian zrobił zakłopotaną minę i po chwili odparł prosto z mostu:
- Bo Rose jest ze mną w ciąży.
http://i.imgur.com/gbWzn.jpg
***
Był wieczór. Obiecałam Fabianowi, że porozmawiam z Amber. Nie cieszyłam się, że Fabian zostanie ojcem, jednak czasu nie cofniemy, można jedynie spróbować załagodzić idiotyczny temperament Amber.
Przygotowywałam Hope łóżko do spania, gdy nagle do pokoju weszła Amber. Podejrzewałam, że nie miała mi nic dobrego do powiedzenia.
http://i.imgur.com/KWYCK.jpg
Podeszła do mnie i od razu zaczęła wrzeszczeć:
- Co ty wyprawiasz, do cholery?! Próbujesz utworzyć jakiś sojusz z dzieciakami i być przeciwko mnie?! Nie po to cię przyjmowałam, żebyś teraz rozwalała mi życie do góry nogami! Od jutra masz spędzać z dziećmi mniej czasu, rozumiesz?!
http://i.imgur.com/q6Pio.jpg
Poczułam, jak gniew we mnie narasta. Chciała zabrać mi dzieciaki, które pokochałam chyba bardziej niż ona?! Ani mi się śni. Nigdy nie pozwoliłabym się tak potraktować. W tamtym momencie miałam gdzieś, co ten babsztyl o mnie pomyśli i co zrobi.
- Ty głupia jędzo! Każesz mi nie spędzać czasu z dziećmi, a w końcu ktoś musi dać im miłość, której nawet ty nie potrafisz dać! Jesteś zakompleksioną egoistką, która tylko potrafi rozkazywać i zakazywać, nic poza tym. Traktujesz swoje dzieci jak nic ważnego, a przecież to one powinny dawać ci radość w życiu! Gdybyś była moją matką, pewnie uciekłabym z domu, bo żyć pod jednym dachem z taką szmatą, to sama katorga.
http://i.imgur.com/XjkqB.jpg
Byłam z siebie dumna. Jeszcze nigdy na nikogo nie byłam aż taka wściekła. Cieszyłam się, że w końcu powiedziałam Amber, co mi leży na sercu.
Jednak gdybym wiedziała, jak sprawy potoczą się dalej, nigdy nie wypowiedziałabym monologu, który niestety padł.
Amber przybrała pozycję obronną, popatrzyła się na mnie z pogardą i powiedziała zdanie, którego tak bardzo się bałam:
- Zwalniam cię, wypierd*laj z mojego domu.
http://i.imgur.com/rzpfF.jpg
________________________
Dzięki za przeczytanie. Przepraszam za niedopracowane zdjęcia :)
Pa, pa, komentarze mile widziane :P

Laselight 04.12.2012 20:51

Odp: Simowe perypetie u emi_smile
 
Dobrze zrobiłaś, że coś wstawiłaś!
Oni tacy młodzi i już w ciąży? Cóż, chyba nie wiedzieli. Ciekawe jak Amber zareaguje. zUo w wszelkiej postaci mile widziane. ]:->

Kędziorek 04.12.2012 21:02

Odp: Simowe perypetie u emi_smile
 
Co. Za. Wredny. Pokręcony. Babsztyl.

Viv dobrze jej nagadała, chociaż to, że zostanie zwolniona po tej chwili prawdy było raczej do przewidzenia. Szkoda mi tylko tych dzieciaków. Vivienne była chyba jedyną przyjazną im duszą w tym domu. I mam nadzieję, że Fabianowi ułoży się jakoś z Rose.
Czekam na następny odcinek

inseparable 04.12.2012 21:35

Odp: Simowe perypetie u emi_smile
 
huhuhu, to pewnie teraz Viv się przeprowadzi, a Fabian ucieknie i wprowadzi się do niej ;3

Sqiera 04.12.2012 22:33

Odp: Simowe perypetie u emi_smile
 
biedne dzieciaki ... i co za matka. Jak można tak postępować wobec własnych dzieci. One powinny być dla niej najważniejsze!!

brak mi słów poprostu ...

Słodki Pan Ciastek 05.12.2012 12:29

Odp: Simowe perypetie u emi_smile
 
Viv ma charakter.

Myślę, że dzieci nie popuszczą tak tego łatwo, iż ich matka zwolniła Vivienne.

Ale nie mogę też nie napisać o tym. Bo jak tak można to, że Amber się nie powiodło i to, że w okropny sposób jakiś facet ją rzucił to nie znaczy, że Rose postąpi tak samo. To przecież inne osoby.


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 15:39.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023