![]() |
Odp: Z pamiętnika Nieszczęśliwej Panny
Koniec?!
Nie! Nie rób mi tego! :( Albo zrób tak, że teraz to skończysz, a w najbliższym czasie, jak będziesz miała jakieś pomysły to zrobisz drugą część np. dwa lata później :) Ja nie wytrzymam bez tego serialu!! ;) |
Odp: Z pamiętnika Nieszczęśliwej Panny
A oto i rekompensata, za to że nie dodawałam długo odcinka... Ten odcinek jest wyjątkowo długi [tak mi się wydaje], wyszedł z połączenia dwóch odcinków ^^ Wiem, że jestem genialna. Jest to przedostatni odcinek... Jutro dodam ostatni... ;] Aha i nie marwcie się, że to już koniec, bo mam jeszcze drobne plany co do tego fs no i... coś nowego, ale to po wakacjach!
Odcinek 11 - Bilet do Cansas http://img381.imageshack.us/img381/2729/44772667wu4.jpg Był niedzielny poranek, łeb bolał mnie jak nigdy. Kac po wczorajszym, mam za swoje! Poszłam do kuchni i wzięłam dwie tabletki przeciwbólowe i wróciłam do łóżka. Zasnęłam obudziłam się dwie godziny później, już mnie aż tak nie bolało. Ubrałam się w byle co, uczesałam byle jak włosy i wszyłam do spożywczego, po coś na śniadanie. Sklep był kilka metrów od mojej bramy. Weszłam do sklepu, ekspedientka spojrzała na mnie dosyć dziwnie. - Dzień dobry - powiedziałam - Dobry... - odrzekła - Dla kogo dobry, dla tego dobry. Odzyskała swoje "świetne" poczucie humoru. Zmusiłam się do uśmiechu. - Ma pani świeży chleb? - Niestety nie... Tylko tostowy, razowy i pszenny. - Poproszę pszenny. Kostkę masła... - chwilę się zastanowiłam - może ser żółty... w plastrach jeśli jest. Podała obydwie rzeczy. - Coś jeszcze? - Hmm... Ketchup... pikantny, najlepiej. Może jeszcze te jogurty - wskazałam palcem na lodówkę, w której były. Narazie tyle. - Razem... 23$ i 45 centów. Dałam jej 30$ i poczekałam na resztę, chciałam jeszcze kupić gazetę, ale przypomniało mi się, że już podeptałam dzisiejszą, która leżey u mnie pod drzwiami, więc nie muszę kupować. - Dowidzenia! - Dowidzenia... Wyszłam ze sklepu z siateczką zakupów. Weszłam do mojej bramy, wdrapałam się po schodach. Podniosłam gazetę. Zakupy położyłam w kuchni, poszłam do salonu i otworzyłam gazetę... http://img381.imageshack.us/img381/643/42274611ox6.jpg Przeraziłam się jak zobaczyłam moje zdjęcie na okładce! Moje zdjęcie z dyskoteki! Nagłówek brzmiał: "Nieszczęśliwa Panna szuka szczęścia... w dyskotece!", zatkało mnie. Czytałam dalej. Ashley Vandom, modelka, albo jak kto woli - była dziewczyna Marc'a Fleetchwey'a została przyłapana w tutejszej dyskotece. Dziewczyna najwidoczniej świetnie się bawiła, na zdjęciach widać jak tuli się do pewnego chłopaka, poznanego właśnie na Night Road. Widać, szybka jest... Dwóch facetów w jeden tydzień? Nawet Maris Silton tego nie potrafi! Czym jeszcze zaskoczy nas Ashey? Jej półnaga sesja do reklamy bielizny znanej firmy wzbudziła niezłą aferę w mediach! Może tym razem zacznie uprawiać seks w miejscu publicznym, albo rozbierze się na jakiejść potańcówce, kto wie, z każdym dniem robi się coraz większą... Nie mogłam tego przeczytać, zalałam się łzami. Ta kobieta nazwała mnie zdzirą! Kto to w ogóle pisał?! Sis, czyli Samantha Isteer, zabiję ją, ona przyjaźniła się niegdyś z Carmit... Później się o coś pokłóciły i nie chciały nawet na siebie patrzeć, a Carmit chyba nie podrzuciłaby mi takiej świni? Sama nie wiem. Byłam w złym stanie. Walnęłam się na łóżko i zaczęłam ryczeć. Po jakimś czasie zadzwonił telefon, odebrałam. - Tak? - spytałam słabym głosem - Cześć Ash, to ja Patric, pamiętasz? Poznaliśmy się w dyskotece... - Pamiętam, jak mogłabym zapomnieć...? - No nie wiem... Tak poprostu pytam... Czytałaś dzisiejszy Twój Nowy Dzień? http://img341.imageshack.us/img341/4259/28859841mh3.jpg - Tak... Jestem na okładce! To straszne, co ta kobieta nawypisywała... - No właśnie dzwonię w tej sprawie... Moja była dziewczyna zobaczyła te zdjęcia. Zrobiła się strasznie zazdrosna i chce do mnie wrócić. - Chyba się nie zgodzisz co? Nie po tym co Ci zrobiła... - Sam nie wiem.... Ja ją kocham! - Nie wiem, rób co chcesz - posmutniałam, dzowni tylko po to, żeby powiedzieć, że dziewczyna chce do niego wrócić, myślałam, że dzwoni, żeby mnie pocieszyć. - Co taki smutny głosik? Płakałaś...? - A dziwisz się? Cisza w słuchawce. - Nno... Chyba nie. Słuchaj, ja muszę kończyć, obowiązki wzywają, narazie! Zaczęłam płakać jeszcze bardziej! Po co on zadzwonił, po co? Powie mi ktoś...? Nienawidzę życia w wielkim mieście, nienawidzę życia, nienawidzę ludzi, jak ja nienawidzę takich sytuacji! Nienawidzę Samanthy, nienawidzę siebie! Poczęłam głośno ryczeć! Co ja mam ze sobą zrobić, no co? Chyba wrócę do Cansas... Chwilę później miałam zarezerwowane bilety, sama nie wiem jak się pozbierałam żeby cokolwiek powiedzieć. Jutro o tej porze będe na lotnisku! Znowu zaczęłam płakać, sama nie wiem czy ze szczęścia, czy może ze smutku. Byłam szczęśliwa, ale i załamana i wściekła na wszystkich dookoła. Wszyscy mnie wykorzystali, oni są podli! Jutro o 10.30 muszę być na lotnisku. Pomyślałam, że mieszkanie zostawie, zawsze może się przydać. Ale co z firmą? Pójdę i powiem, że odchodzę? Takie rozwiązanie byłoby chyba najlepsze. Wiedziałam, że firma dzisiaj jest czynna, jak zwykle ktoś w niej jest. Poszłam tak jak stałam, wyglądałam źle... Pewnie jutro będzie w gazecie jak ja wyglądam, ale nie obchodzi mnie to! Jutro będe daleko z tąd, na szczęście. Weszłam do firmy. - Kogo ja widzę! - usłyszałam głos Żanety. Uśmiechnęłam się słabo. - Cześć... ja przyszłam, bo... - Siadaj! Kawy, herbaty? - Nnie... - Może coś zjesz? Słabo wygądasz... - Nie! Żan, posłuchaj mnie! Ja przyszłam, bo... - wzięłam głęboki oddech - bo zdecydowałam, że jednak wracam do Cansas. Biedna, nie wiedziała co powiedzieć. http://img341.imageshack.us/img341/5778/26988590yx6.jpg - Ale... co z tymi projektami, co były przed Tobą? Kobieto! Ty sobie karierę niszczysz... Ty sobie życie niszczysz! Kiwnęłam głową, na znak że nie ma racji. - Ja chcę sobie życie właśnie ułożyć. Nie mogę żyć, tak jak żyję teraz! Co to jest? Czytałaś artykuł w dzisiejszej? - O Tobie... No, czytałam, ale to chyba nie jest powód, dla którego wyjeżdżasz? - To jest jeden z wielu. Żan! Ta kobieta zmieszała mnie z piachem, ja nie mogę sobie pozwolić na coś takiego. A po za tym, nie chcę żyć na romansach i skandalach. Mam już tego po dziurki, nie chce, rozumiesz, nie chcę? Łzy napłynęły mi do oczu, zupełnie nie wiem dlaczego... - Nie płacz! - przytuliła mnie - Będzie lepiej, na 100%, w Cansas poszczęści Ci się, pewnie, życzę Ci tego z całego serca! Lekko uśmiechnęłam się. - Muszę już lecieć, odbiorę bilet i się spakuję... Otarłam łzy. I wyszłam. Szłam chodnikiem, wzdłuż kamienic i myślałam sobie, że za oceanem chyba ktoś tam jest i za nim bardzo tęsnknie i to on jest głównym powodem. Weszłam na lotnisko, do biura odebrać bilet, zapłaciłam przy okazji. Wróciłam do domu. Zaczęłam się pakować. Gdy miałam spakowane już wszystkie rzeczy, stwierdziłam, że zadzwonię do Michaela i powiem mu, że wracam. - Tak, słucham? - odebrał - Cześć, Michael. - A, cześć, Ash! Jak Ci się tam wiedzie? - Nijak... Jutro wracam do Cansas. - Na serio?! Super! O której będziesz, to wpadnę po Ciebie na lotnisko. - Koło 16, bo o 12 startujemy. - Uhm... Naprawdę się cieszę, ale czemu, co się stało? - Mam wszystkiego dość, a jutro jeszcze pogadamy i Ci wszystko powiem. A tak ogólnie to co u Ciebie? - A, nic ciekawego. Wiesz, że Carmit żyje? - Tak, rozmawiałam z nią... to znaczy, nagrała mi się na sekretarkę. http://img102.imageshack.us/img102/8469/84431958pz4.jpg - Aha... Była u mnie kiedyś tam i pytała się kiedy wrócisz, a ja jej na to, że chyba nie prędko, a ona powiedziała, że zadzwoni do Ciebie. Znalazła nowego faceta, jakiegoś Toma, czy kogoś tam, teraz jest z nim w ciąży. Ona lekko podłamana, ale on podtrzymuje ją na duchu, także nie jest źle. - Będe musiała z nią szczerze porozmawiać, ale to nie dzisiaj, dobra kończe, bo mam jeszcze mnóstwo roboty. - Dobrze, czyli będe jutro o 16 na lotnisku. Odłożyłam słuchawkę. Pamiętałam tą wiadomość od Carmit, jak mówi: "Ale Ty też musisz mi coś obiecać...". Muszę z nią pogadać, jak wrócę. Przebrałam się w pidżamę, otworzyłam lodówkę, była pusta, więc nie musiałam nic wywalać, bo trochę by to sobie poleżało. Położyłam się spać. Rano o 8.30 wstałam. Ubrałam się, tym razem ładnie. Umalowałam i uczesałam. Popakowałam jeszcze rzeczy, które leżały na wierzchu. Była godzina 9.15, gdy wyszłam z domu. Zamknęłam starannie drzwi i wyszłam z dwiema torbami. Zamówiłam taksówkę i pojechałam na lotnisko. Po 30 minutach byłam na miejscu. Zrobili mi odprawę i po 2 godzinach byłam w drodzę do Cansas. Równo o 16 byłam w moim ukochanym mieście. Wyszłam z samolotu, przeszłam kawałek, weszłam na lotnisko. Zobaczyłam Michaela, pobiegłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona. Tak, tego potrzebowałam! Proszę o zwrotną ilość komentarzy ;] |
Odp: Z pamiętnika Nieszczęśliwej Panny
LOL.
I dobrze Ci sie wydawało: odcinek jest długi. Mimo, iż to tylko opis z dwóch dni, to i tak jest tego dużo. Gdzieś komuś już zwróciłam uwagę, że "dzieńdobry" pisze się ODDZIELNIE. W jednym miejscu na poczatku nie postawiłaś przecinka, co bardzo rzuciło mi się w oczy. Może teraz, gdy Ashley wróciła do USA, będzie szczęśliwa? Mam nadzieję. 9,5/10 (za błędy rzucające się w oczy) |
Odp: Z pamiętnika Nieszczęśliwej Panny
Po pierwsze - faktycznie , dosyć długie
po drugie - wolałabym by w następnym fs były polskie imiona ;P Po trzecie - dzień dobry pisze się osobno :P po czwarte - troche nie wiem o co chodzi , ale jak zakończysz to fs to se jeszcze raz poczytam "ciągiem". Ocena - 9/10 |
Odp: Z pamiętnika Nieszczęśliwej Panny
mi się "dzień dobry" w oczy nie rzuca. Zgadzam się z wredzioszką - polskie imiona. 10/10
|
Odp: Z pamiętnika Nieszczęśliwej Panny
trudno się połapać już kto, jest kto... biedna ta kobietaa..
9,8/10 ;p |
Odp: Z pamiętnika Nieszczęśliwej Panny
ciekawe jak to sie zakonczy, troche koniec jest dziwny, wedlug mnie piasany juz od niechcenia, ale ogolnie fs jest cudowne :D
|
Odp: Z pamiętnika Nieszczęśliwej Panny
Bardzo mi się podoba Twoje fotostory. Zaciekawiło mnie. Ocena: 10/10
Czekam na następny odcinek. |
Odp: Z pamiętnika Nieszczęśliwej Panny
Dzięki za komentarze, chociaż mogłoby być ich trochę więcej... Jeszcze dzisiaj zamieszczę odcinek, przedostatni (chyba), może wyjdzie więcej odcinków niż przypuszczałam, ale wydaję mi się, że 13 będzie odcinkiem ostatnim, ale wszystko może się zmienić... Oceniajcie! Proszę!
|
Odp: Z pamiętnika Nieszczęśliwej Panny
Świetne fotostory !!! Uwielbiam je czytać i nie mogę się doczekać kolejnych odcinków :-) Ocena : 10/10
Pozdro ;-) |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 12:39. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023