![]() |
Odp: Spojrzenie jednym okiem...
No pięknie Naomi. Bardzo fajny pomysł z tym Tyfusem. Teraz zauważyłam zaczął sie tak jakoś zbliżać to tzw. śmiertleników. Oczywiście odcinek 10/10.
|
Odp: Spojrzenie jednym okiem...
Cytat:
Tyfus to taka jednostka chorobowa. A Tytus to imię mojego bohatera, tak jak u Chmielewskiego w komiksie "Tytus, Romek i A'tomek " |
Odp: Spojrzenie jednym okiem...
Tyfusem :laugh: Ariedale, bardzo fajnie Ci się pomyliło :)
Hahahaha, wiedziałam, że w końcu któryś trupek zadurzy się w drugim! Dwoje simów mieszkających w jednej izbie musiało się zakochać. Tzn. zakochać jeszcze nie, bo to nie jest jeszcze miłość, ale pożyjemy zobaczymy haha :D Mam nadzieję, że to rozkwitujące uczucie będzie szczęśliwe, co może się okazać wątpliwe. @do Naomi: przepraszam za określenie "trupki" ; ) Mimo to jednak twierdzę, że skoro mają wygląd kościotrupków, to równie dobrze można ich nazywać trupkami ;D |
Odp: Spojrzenie jednym okiem na Dziwnowo
Lizek, to są nieśmiertelni, a nie żadne trupki xP
e-mail 6 Drogi kuzynie Simbadzie. Jak Ci się wiedzie? Jakoś nie odpisujesz, pewnie jesteś na dalekim rejsie lub cholera wie gdzie Cię nosi. Dobra ja napiszę co u mnie. W sumie, to co u nas. U mnie i Izabelli. Wtedy przed domem buszował mi wilk. Dobre psisko. Dobrze ze ślepi mu patrzyło. http://images31.fotosik.pl/86/14d149b706aa4fd4.jpg Simbadzie od razu poznałem, że to przywódca stada. Magiczna istota. Jeden z nas, jakby nie patrzeć. Śnieg spadł szybciej niż się spodziewałem. Zablokował mi całą budowę nowego domu. Zobacz, jakie sobie z Kościdlą schody wybraliśmy, a ile już ścian nastawialiśmy. http://images34.fotosik.pl/86/8b0796ea027c7a12.jpg Ostatnio coś mnie mierzi, jak na nią patrzę lub jej słucham. Czasami łapię się na tym, że specjalnie czekam z najdrobniejszą błahostką aby spytać ją o zdanie. Zawsze się raduję kiedy ona się śmieje. Nawet nieraz specjalnie ją rozśmieszam aby pooglądać jej białe zęby. Wraz z zimą i śniegiem, przywiało do nas nowych mieszkańców. Obok zamieszkała beznadziejna para simów. Na początku wydawało mi się, że właśnie tacy są. Tacy drętwi, jednak się myliłem On nazywa się Antonio Frick, jest gruby i czarny. Ubrany był jak jakiś amerykański pedzio z reklamy kolanek hydraulicznych. Wyglądał na nudziarza i samochwałę. http://images30.fotosik.pl/130/3182d676b3ddcf1b.jpg Ona w tym stroju grzecznej dziewczynki ze szkoły klasztornej prezentowała się nie lepiej. Jest mało atrakcyjna. Nazywa się Sonia Lonia Skunks Cybant. Podobno to córka Skunksa Śmierdziucha i Cześka Cybanta. Ten Chaber, który koligaci się z Amadeuszem to jej przyrodni brat. Nie powiem abym wtedy skakał z radości z powodu ich wizyty. Spadł śnieg, był wieczór choinkowy, chciałem sam z Izabellą zjeść ciastka i pogadać. Popatrzeć jej głęboko w oczodoły. Tymczasem zostałem zmuszony do konwersacji z tym gogusiem. http://images25.fotosik.pl/129/cedb1cc86637872e.jpg Normalnie wyprosiłbym towarzystwo gdyby nie fakt, że był ten wieczór choinkowy, a to zobowiązuje do gościnności Nie lubię grubych simów, zawsze dużo jedzą. Kuzynie, oboje z Kościdlą pracujemy nie po to aby żywić innych. Jednak nie wypadało tak zupełnie nic im nie dać. Izabella zrobiła naleśniki w ogniu i uroczyście ich poczęstowaliśmy. http://images28.fotosik.pl/130/469811b7d3982581.jpg I tak usiedliśmy razem do posiłku. Ci dwoje są po zaręczynach. Oczywiście ten Antonio zjadł dwie porcje. To było do przewidzenia. Później zlitowałem się nad biedakiem i zaproponowałem lepienie bałwana. Niech się troszkę ten sim rozrusza, bo jak tak dalej pójdzie to będzie miał koleś w przyszłości problemy z doborem trumny, a raczej jego rodzina, myślałem sobie. Kiedy on i Izabella babrali się w śniegu, ja samotnie męczyłem się z kulą podstawną. http://images34.fotosik.pl/86/80dff43dd93e79cc.jpg Jakbym miał nie dość szczęścia tego wieczora, to na dokładkę z naprzeciwka zejrzała nas ta siwa Oliwka. Lazła ta poczwara w naszą stronę. Że też musi akurat mieszkać naprzeciwko nas. W obawie, że znów będzie mnie podrywać, w ogóle nie zwracając na nią uwagi, poszedłem do chaty, że niby po marchewkę dla tego bałwana. Wchodzę do domu, a tam drogi kuzynie niespodzianka. Ta Sonia przemieniła się w wlikołaczycę. Dobrze czytasz kuzynie, nagle ta grzecznie ubrana simka, zamieniła się w wilkołaka. http://images27.fotosik.pl/129/414e74f5a4a5fff9.jpg Sam widzisz jak pozory mylą. W Abrakadabrowie znałem wiele magicznych istot. Dobrze mi się z nimi żyło, toteż od razu moja sympatia do owej pary radykalnie wzrosła. Simbadzie, ona jest jedną z nas, magiczne stworzenie, z dużym prawdopodobieństwem, że jest nieśmiertelna. Polubiłem ją z miejsca. http://images33.fotosik.pl/86/7fd5a5a03b1b21d0.jpg Nawet nie przeszkadzało mi zbytnio, że od razu wyjadła nam resztę naleśników. Ma ta mała wilczy apetyt. Pałaszuje więcej niż jej gruby narzeczony. Do tego Antonia też się przekonałem. Jeśli chłop ma odwagę z nią żyć, to widocznie musi być porządku. Koscidla ma takie samo zdanie jak ja. Kumpluje się teraz z tą Sonią. Ja kumpluję się z Antoniem. W jakim wtedy byłem humorze subtelnie wyraziłem robiąc odpowiednią minę mojemu bałwanowi, którego lepiłem w stresie pod bacznym okiem Oliwki Widmo. Bo najgorsze było to, że ta siwa stała przed domem i nie chciała sobie pójść. O mało z wrażenia nie padłem kiedy nagle wyciągnęła dla mnie podarek i mi go wręczyła. http://images31.fotosik.pl/86/34abf87feeef10a3.jpg Co za lizustwo. Łapówkarstwo. Tutejsi zrobią wszystko aby się z nami za kumplować. Znam ten styl. Nie wzięła mnie na swoje wdzięki to teraz będzie mnie przekupywać. Brachu nie spotkałem jeszcze śmiertelniczki która nie próbowałaby tych sztuczek. Ta siwa wyraźnie chciała mnie omamić. Nie wie tylko, że mięsistość mnie obrzydza. Simbadzie znów wtedy tak odruchowo spojrzałem na łuk łonowy Kościdli. Oto co mnie kręci. Lubię wystające obojczyki, kości policzkowe, żebra. Piękne białe zęby. Najgorsze jest to, że nigdy nie uwierzysz co ta stara mi podarowała. Dała mi Lusindę i to z nielegalnego, kodowego źródła. http://images32.fotosik.pl/86/0d86c6ecfa1450da.jpg Oboje wiemy, że kwiaty te są unikatowe i pod ochroną. Ich liczebność radykalnie zmalała wraz z redukcjami w naszych oddziałach mrocznych kosiarzy. Na palcach można je policzyć. Dobrze czułem, że ta stara suszona simka jest podejrzana. Już u Dziwaków czułem od niej tą inność. Takie próchno i jeszcze się na nogach trzyma. Dawno w grobie powinna leżeć. Teraz już się domyśliłem skąd ona czerpie siłę życiową. http://images31.fotosik.pl/86/921bf86e2df9e351.jpg To Dziwnowo coraz bardziej mi się nie podoba. Tutejsze zwyczaje i praktyki są dość dziwne. Nie przestrzega się zasad starego porządku. W tej małej mieścinie liczą się układy i układziki. Simowie żyją według swoich ustalonych praw. Samowolka. I jak zdążyłem się zorientować, to dużo tutaj ma do powiedzenia Oliwka Widmo. Teraz kiedy ofiarowała mi Lusindę, kiedy sobie z nią porozmawiałem to wszystko stało się dla mnie jakby jaśniejsze. Cała ta jej znajomość z tutejszym kosiarzem jest podejrzana. On pozwala jej na te niemoralne praktyki, których dokonuje na niczego winnych simach. Obrzydzenie bierze mnie na samą myśl, że robi to w tak błahych celach. Kuzynie ona w ten sposób przedłuża sobie życie. http://images24.fotosik.pl/131/ad7e927b945c0ccd.jpg Motywem jej działania jest zwykła zachłanność życia. A to paskuda jedna. Najgorsze jest to, że całe te koneksje wyrobiła sobie przez łóżko. Sypia z mrocznym. http://images26.fotosik.pl/130/b2907098a2ecadea.jpg To istne bluźnierstwo. Gdzie stare dobre czasy, kiedy kosiarze żyli w celibacie. Znajomości, jakakolwiek rodzina przeszkadza tylko w robocie. Kuzynie ten tutejszy dureń ma syna. On ma z tą wiedźmą syna. Ten Nerwus to jego bachor. Świat schodzi na psy. Powtarzam Ci, nie podoba mi się to. Jednak mieszkałem w gorszych miejscach. Postanowiłem przymknąć oko, którego nie mam na moje wcześniejsze obietnice względem tej miejscowości. Cholerną głupotą z mojej strony byłoby żyć gdzieś, gdzie nie ma się nic do powiedzenia. Swój rozum mam i z doświadczenia wiem, że jakby następowały jakieś zmiany, to zawsze lepiej mieć uznanie w społeczności. Simbadzie nie będę Cię czarował, że niby robię to dla idei. Oboje nauczyliśmy się już dawno, iż należy myśleć o sobie. Wiem to ja, wie to Kościdla i dobrze Ty o tym wiesz. Tak naprawdę nikomu na nas nie zależy. Lepiej się ubezpieczyć. Lepiej zyskać przychylność i poparcie. Zawsze lepiej być kimś, niż nikim. Izabella jest tego samego zdania. Popiera mój punkt widzenia. Lata pracy w zawodzie wiele mnie nauczyły, zamierzam swoje doświadczenie wykorzystać. Już nie jestem taki głupi i naiwny jak na początku. Za zgodą Izabelli zaprosiłem Oliwkę do domu. Daliśmy jej ciastka. Przyszedł Mikołaj i jego też poczęstowaliśmy. Kulturalnie zjedliśmy smakołyki. http://images27.fotosik.pl/129/224f7f77bda3188c.jpg Siwa szpanowała przed Antonim. Później z nim gadałem. Koleś też jej nie lubi. Kiedy znów łupnęła swoim okiem na mój szkielet, to odruchowo złapałem Izabellę za rękę aby pokazać starej, że jestem zajęty. Kuzynie Simbadzie, zamierzam być zajęty. Czekam tylko do tego wyjazdu pod namioty. Fajny ten wieczór z choinką był. Żartowałem z Antonim. Dziewczyny sobie tańczyły. Oliwka wypiła i zaczęła polemizować z papugą Kościdli. http://images25.fotosik.pl/129/58e7ca5c956b2f1d.jpg Właśnie gadała z Piratem o ekonomi, kiedy wręczyłem Izabelli prezent. Dałem jej świeczkę. http://images27.fotosik.pl/129/3f778f204c74dff2.jpg Ona mi też dała świeczkę. Oliwka i Fickowie w końcu sobie poszli. My natomiast poszliśmy spać. I tak kuzynie, ten zimowy wieczór, który miałem spędzić sam na sam z Koscidlą, spędziłem w towarzystwie również innych simów. Nie lubię śniegu. Sypie mi się na czaszkę. Sroga ta zima tutaj w Dziwnowie jest. Myślałem, że tą krwiożerczą Lusindę diabli wezmą, ale ona się trzyma nawet w te mrozy. http://images24.fotosik.pl/131/dc2078f8bb7d9d15.jpg Zawsze jak przechodzę obok niej to macha tym swoim ogonem. Simbadzie tej zimy strasznie nas zasypało. To zima stulecia. Nawet któregoś razu pod dom przyszedł pingwin. Gdzie go tutaj zagnało? Z zoo chyba uciekł. http://images34.fotosik.pl/86/c61a468aa9fc1295.jpg Na szczęście z czasem śnieg zelżał. Na Nowy Rok było już w miarę przyjemnie. Musiałem wyskrobać kasę na ogrodzenie dla tej poczwary. Kościdla zaczęła się martwić. http://images26.fotosik.pl/130/dcf2d3806d5a2110.jpg - Tytusie – zaczęła – Co będzie latem? Przyjdą ci z Klubu Ogrodników na inspekcję. Co im powiemy? A jak mnie wyrzucą ze stowarzyszenia? – pytała mnie głosem pełnym obawy. Kuzynie, nie wiedziałem jak to będzie. Miałem ochotę zamknąć Lusindę w jakieś ciemnej piwnicy bez okien i światu jej nie pokazywać. Jednak ona tak merda ogonem za każdym razem jak obok niej przechodzę i fuka. Na pocieszenie powiedziałem Izabelli. - Na pewno ci z Klubu nie biorą pod uwagę kwiatów doniczkowych. Na przyjęcie noworoczne obowiązkowo zaprosiliśmy Antonia i Sonię. Postanowiliśmy jednak utrzymywać kontakt z tą Oliwką Widmo, w końcu mieszka naprzeciwko. Jak pojedziemy pod te namioty to zawsze spojrzy na nasz dom, tak po sąsiedzku. Luknie na Lusindę. Zaprosiliśmy ją na przyjęcie noworoczne, a ona przyszła z Paskalem, przyszłą panną młodą. Oczywiście koleś od razu wręczył nam zaproszenia na swój ślub. To było do przewidzenia. Nie będę chodzić po weselach. Nie ma mowy. Postanowiłem być tajemniczy i niedostępny, to zawsze robi wrażenie. Odmówiłem więc grzecznie, tłumacząc się tymi planowanymi wakacjami na wiosnę. Zabawa noworoczna była w miarę udana. http://images26.fotosik.pl/130/68619cf64e8754bc.jpg Sztuczne ognie robiły furorę. http://images31.fotosik.pl/86/32b4638dec803ec0.jpg Antonio i Sonia są nieziemsko zakochani. Jak na ich patrzę to aż mi się przypomina moje oczarowanie Izabellą. Około dwudziestej drugiej przyszedł Stary Rok. http://images34.fotosik.pl/86/bc2002e4af0d2da5.jpg Napisałem, że przyjęcie było w miarę udane, ponieważ zaraz za Starym Rokiem przyjechała policja. Podobno głośno się zachowywaliśmy. http://images24.fotosik.pl/131/4a52b8e77dfb44b1.jpg Wszyscy się rozeszli do domów. Nie doczekaliśmy północy. Nawet ten Stary Rok poszedł sobie. Zostałem sam z Kościdlą. Wypaliliśmy resztę sztucznych ogni. http://images26.fotosik.pl/130/23a837bffd6ede51.jpg Ale się rozpisałem kuzynie. Kończę już bo zaraz padniesz z natłoku informacji. Trzymaj się ciepło i w zdrowiu. Izabella Cię pozdrawia. Powiedziałem jej o tych namiotach już. Normalnie piszczała z radości. Napiszę Ci jak było. Na dwa ostatnie odcinki musicie poczekać do przyszłego roku. Cała jestem ciekawa Waszych reakcji, ale będę dzielna i nic nie zdradzę. Jest co czytać. Jest o czym myśleć. Chciałam wszystkim życzyć szampańskiej zabawy w noc sylwestrową. :tu: Oby Wam się spełniły wszystkie noworoczne postanowienia. Uważajcie na petardy, bo jak potracicie palce, to nie będziecie mogli mi tutaj komentować. ;( Szczęśliwego Nowego Roku. :* |
Odp: Spojrzenie jednym okiem...
No świetnie 10/10. Pani Zadecka chyba wypiła troszkę wódki taka rozkojarzona przy tych kręglach hehe.
Edit:Zapomniałem ocenić następny list , więc za niego też 10/10. |
Odp: Spojrzenie jednym okiem...
Czy ja potrafię być oryginalna? - znów super odcinek xD Tytus jakoś sie przekonał do zwykłych śmiertelników chyba choć troszeczkę =) Czekam z niecierpliwością na następne listy i także życzę udanego sylwka :)
|
Odp: Spojrzenie jednym okiem...
Że też chcesz czekać do Nowego Roku!:P
Tytus jest taki bezinteresowny... Zada się z mieszkańcami Dziwnowa w określonym celu. Przynajmniej będziemy wiedzieć, co się u nich dzieje... A on tylko zerka i zerka na Izabellę... Jestem ciekawa tego całego wypadu pod namioty! :D Może być ciekawie- podryw na szkielet! :P Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! Szczęśliwego Nowego Roku! |
Odp: Spojrzenie jednym okiem...
Ekstra, cudne Naomi. I sorry za tamtą literówkę
|
Odp: Spojrzenie jednym okiem...
Świetne odcinki ;)) !
|
Odp: Spojrzenie jednym okiem...
Hłeh, a ja sylwestra spędziłam siedząc na łóżku :P
To było bardzo niebezpieczne, o mało nie straciłam palców. :D Z moich okien nie było za bardzo widać sztucznych ogni, bo inne bloki zasłaniały ze wszystkich stron. Tak więc nie było nic widać, za to do pierwszej godziny było słychać odgłosy wojenne (wybuchanie petard, granatów, czołgów itepe xP) i śpiewy pijanych sąsiadów. Ale było fajnie xP xD Dobrze, że Tytus chociaż trochę zapoznał się i oswoił z ludźmi. Na początku listu drażniło mnie jego zachowanie i sposób, w jaki opisywał Antonia i Sonię, ale potem (gdy się z nimi zakolegował) już było OK. Dwa OSTATNIE odcinki? <ściana> Nie no, myśl o końcu tej fotoopowieści wydawała mi się taka nierealna, a tu... ech Ostatnio mi się przypomniał Sandacz Wielkogłowy, i jego ofiara. Kojarzysz to, Naomi? xD PS: Niedługo odłączą mi neta i nie wiem kiedy wrócę, może za tydzień, może za pół roku, ale chciałam się hmmm..., pożegnać. Przyzwyczaiłam się do Was ;P:) Robię to w tym temacie, bo ma dla mnie szczególne znaczenie. I sorry za offtopa :P |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 20:31. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023