TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Concern (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=48149)

scarlett 01.03.2009 20:41

Odp: Concern
 
Cytat:

Napisał niepokorna (Post 971682)
przyznaj się, ile włączeń Cię to kosztowało? Czy odkrywasz uroki normalnej gry?

Aż JEDNO :O Po prostu nie wierzę do teraz:P

Cytat:

Napisał Libby (Post 971705)
Mam 2 zastrzeżenia co do fabuły, ale o tym wszystkim na gg:P.
Ja chcę nowy odcinek!:D

Jakież to zastrzeżenia? :P
A nowy będzie, tylko nie wiem kiedy, pewnie tradycyjne w sobotę/niedzielę :P

ptasie mleczko 01.03.2009 21:37

Odp: Concern
 
Zdjęcia genialne, zresztą nigdy nie wątpiłam w Twój geniusz w tej dziedzinie ;) też mi się podoba poza Anais :D ależ ona ma te .... no .... piękne oczy :D zgadzam się z Call że Henryś wyszedł pięknie i tak .. ah .. słodko :D Johnuś zresztą też :D boskie są. Bierz się za odcinek korzystaj z poprawy kondycji Zdzicha :D

Alex28081996 02.03.2009 19:53

Odp: Concern
 
Czekam na kolejny odcinek...

scarlett 06.03.2009 14:14

Odp: Concern
 
Z cyklu "w oczekiwaniu na wenę"

Zwykły dzień...

Dzień jak co dzień. John, pogwizdując pod nosem jedną ze swoich ulubionych sprośnych marynarskich piosenek, zrzucił z siebie wszystkie ubrania. Niestety, długo nie pozostał w tym stanie. Wcisnął na siebie nieco już znoszony strój do ćwiczeń i przekroczył próg ulubionej siłowni. Przychodził tu w każdej wolnej chwili. W końcu geny to nie wszystko, sam musiał dbać o swój kaloryfer. Zawsze wybierał takie godziny, aby nie było tłumów. Lubił mieć całą siłownię tylko dla siebie, aby mieć ogromny wybór wszelakich sprzętów. Oczy zaświeciły mu się niczym czerwone światło na krzyżowaniu. Jego ulubiony przyrząd był wolny! Podhasał doń i ustawiwszy ciężar na maksimum (a co se będzie żałował) zaczął ćwiczyć.


Pot spływał mu po twarzy i ciele niczym Wisła na roztopy. Trwał jednak mężnie w swoim postanowieniu – tysiąc razy, chwila odpoczynku i znów tysiąc. Co prawda było to nieco nużące, ale czyż nie miał przed sobą całej wieczności? Był tak pochłonięty rozwijaniem swojej masy mięśniowej, że dopiero teraz zauważył pomykającą obok niego na rowerku Juliette.
-Co ona tu robi? – szepnął pod nosem i nieomal nie wypuścił uchwytów z rąk. Ale byłby wstyd. Teraz musiał starać się jeszcze bardziej.

Czerwonowłosa jechała w miejscu jak szalona. Co prawda nie powiększy jej się przez to biust, jednak nie mogła przecież przegrać żadnej bitwy z Johnem czy innym wampirem, przeciwnik akurat nie miał tu większego znaczenia. Byleby zwyciężyła.

Wróćmy do Johna, w końcu to jednak on jest tu gwiazdą.


Najwyraźniej biedak coraz bardziej się męczył. Ostatkami sił docisnął do 999 i padł.
-Nie dam rady – zawył, staczając się za podłogę.
Kobieta ujrzawszy to przerwała pedałowanie i stanęła nad blondynem w zwycięskiej pozie. Gdyby położyła mu stopę na czterech literach, wyglądaliby niczym łowca krokodyli i jego świeżo upieczone (a raczej zabite) trofeum.
Wampir nie mógł znieść takiego upokorzenia. Dopiero piąta seria, a on już poległ i to na oczach dziewczyny! To niedopuszczalne! Natychmiast powrócił do pionu, chwycił Juliette w pasie i usadził na swoim ukochanym przyrządzie. Skoro ten idiota (przyrząd) nie chciał współpracować jak trzeba, to on (John) też nie będzie!


Jako, że dalsze wydarzenia mogłyby znudzić niektórych czytelników, przejdźmy do następnego pomieszczenia, pozostawiając na chwilę naszego bohatera (prawie) samego sobie.

Puste wnętrze nie zawierało w sobie żadnych mebli. Jedynie wiszące na ścianach drążki do baletu i lustra świadczyły o tym, że jest to wciąż ten sam budynek, a nie jakiś opuszczony (odremontowany i oświetlony) magazyn. Czyżby tu też nie było ciekawie? Już mieliśmy przeszkodzić tamtej dwójce, kiedy drzwi do Sali otwarły się. Tanecznym, majestatycznym krokiem na środek wwędrował młody mężczyzna. Prężąc klatkę piersiową i ramiona stanął przed lustrem. Bynajmniej nie przyszedł tu ćwiczyć baletu. Po prostu Henry bardzo lubił przeglądać się w lustrze, a tu miał ich pod dostatkiem.


Tu mógł podziwiać swoje piękne ciało w pełnej krasie.


Wypróbowywał wszelakie pozy i perspektywy.


Oddając się tej wspaniałej czynności, jaką było niewątpliwie podziwianie swojego odbicia, zawsze zapominał o otaczającym go świecie. Nie wiedział nawet, czy niektóre rzeczy mu się tylko śniły na jawie, czy były na najprawdziwsze fakty.


Jednym z takich wydarzeń był taniec z jego obiektem platonicznej miłości – Maxem.
Do dziś Henry nie jest pewien, czy to zdarzyło się naprawdę, czy jednak nie. W tej bardziej optymistycznej wersji, w którą chciał wierzyć, tak zmęczył się wspólnym tańcowaniem, że Max musiał odnieść go na własnych ramionach na najbliższą sofę, aby mógł wypocząć.


I faktycznie, obudził się wtedy na sofie w klubie fitness. Niestety równie dobrze mógł po prostu zemdleć (klimatyzacja często szwankowała) i cała ta sytuacja nie miała miejsca. Max z pewnością nigdy się do tego by nie przyznał, pozostanie to więc nieodgadnioną tajemnicą do końca świata.


John skończył co miał skończyć i samotnie przeniósł się do kolejnego pomieszczenia – Sali baletowej. Rzucił się na drążek do ćwiczeń niczym wygłodniały lew na ochłap mięsa.


Ze skupieniem zaczął ćwiczyć.


nie mógł jednak powstrzymać wpełzającego na usta uśmiechu.
Na koniec poćwiczył też wersję eksperymentalną swojego ulubionego zajęcia.


Wypinanie się przed lustrem.


Wieczorem John, Max i Henry umówili się na wspólne wyjście do jednej z wielu miejskich dyskotek. Dobrze było raz na jakiś czas potańczyć i przede wszystkim, wybrać się na podryw.


Przyjmując wyćwiczone wcześniej przed lustrem pozy przedzierali się przez tańczących ludzi, wśród których unosiły się opary parującego potu i dymy pochodzące z palących się wszelakich substancji. Wtem cała trójka stanęła jak wryta. Na niewielkim podwyższeniu bardzo odważnie tańczyły trzy kobiety.


-To ona! – wrzasnął John, dostrzegłszy Juliette odzianą w skąpy, lateksowy strój. Wywijała w najlepsze, raz po raz coraz to bardziej zbliżając się do…
-Aida! – wrzasnął jeszcze głośniej Max – Zabiję ją, tu i teraz!
-Spokojnie, spokojnie! – pisnął Henry, odrywając wzrok od prowizorycznej sceny – Nie bijcie się tutaj!
Gdy tylko podniósł głos i zaczął wymachiwać rękoma w tempie innym niż reszta zebranych zwrócił na siebie uwagę Leny. Kobieta poprawiając w biegu czarne kabaretki, rzuciła się na Henry’ego.


Henry zaskoczony objął ją instynktownie. Nie zauważył nawet, kiedy kobieta go pocałowała. Nie miał pojęcia, jak zachować się w tak dziwnej sytuacji.

Max wpatrywał się w byłą dziewczynę gniewnym wzrokiem. Tylko nie wiedzieć czemu, nie mógł go oderwać od jej połyskującej lateksowej sukienki. Jego obecny wróg, ku przerażeniu mężczyzny, nie budził w nim odrazy. Przypominając sobie dawne, dobre czasy wskoczył na scenę i chwycił w swe objęcia kobietę.


Niestety, Johnowi nie szło tak dobrze. Osobiście tylko trochę zdenerwował się, że zastał Juliette w takim miejscu i w dodatku w takim stroju! Nie zdążył jej jednak tego powiedzieć, gdyż gdy tylko znalazła się obok niego, zaatakowała.
-Co ty tu robisz?! – krzyknęła, przebijając się przez mur muzyki – Marsz do domu! Kto pozmywa te wszystkie naczynia?!


-Mogę cię spytać o to samo! – odkrzyknął. Jednak nie był pewien, czy go usłyszała – Nigdzie się stąd nie ruszam! Będę cię pilnować! Dobrze, że akurat rury oddali do naprawy, nie chciałbym ciebie na niej spotkać!
Juliette automatycznie zamilkła, jakby miała coś do ukrycia. Nie chcąc drążyć dalej tego niewygodnego dlań tematu, przestała być obrażona.
-Możemy kupić zmywarkę – odparła dyplomatycznie.


Max i Aida znikli i nikt nigdzie nie mógł ich odnaleźć. Tylko licho wie, co mogli porabiać w jakiś mrocznych zakamarkach. Natomiast rozogniony Henry z radością powitał towarzystwo Johna. Chciał chłonąc każdą chwilę, spędzoną razem z blondynem. Zwłaszcza, że niedawne momenty spędził tylko i wyłącznie w towarzystwie Leny. Ta ostatnia wraz z Juliette postanowiły porzucić swoje lateksowe kostiumy, zmieniając je na nieco mniej rzucające się w oczy. Nie chcąc dłużej przebywać w miejscu, gdzie mogłoby zrodzić się wiele konfliktów postanowili wybrać się na kręgle, aby w pełni nie zmarnować tego piątkowego wieczoru.


Wszyscy rzucili się na tory. Raz po raz słychać było okrzyki zwycięstwa lub skowyt porażki.
Juliette z zawziętością kosiarki zbijała wszystkie kręgle. John próbując ją przegonił, wymachiwał kulami w pocie czoła. A Lena…


Podskoczyła jak oparzona, słysząc donośny pisk, który sama spowodowała następując na linię, na którą nikt nie może następować. W dodatku dziś jeszcze nie zbiła ani jednego kręgla.


-Pieprzę taką grę! *(@^#T^! kręgle! Te kule są jakieś &@!*^!()#@ ! Wychodzę!
Postanowiła jednak spróbować raz jeszcze i kolejny, kolejny…
-$%#!@$*!# - wykrzyknęła chwilę później.

Henry przypatrywał się rywalizacjom znajomych z satysfakcją i poczuciem wyższości. Wystarczy spojrzeć na niego – taki powinien być prawdziwy mężczyzna….


ptasie mleczko 06.03.2009 15:05

Odp: Concern
 
muahahaha :D uwielbiam Twoje wstawki w oczekiwaniu na wenę :D biedny Johnuś, ta Juliette go po prostu terroryzuje, nie dość, że dąży do wywołania w nim depresji poprzez wygrywanie we wszystkich sportowych konkurencjach, to jeszcze zmusza go do niewolniczej pracy przy garach :D a Henryś jaki pięęękny, ten kaloryfer, te muskle wow a ta koszulka na ostatnim zdjęciu czadd, no i wreszcie chcąc nie chcąc znalazł się w objęciach Leny :D. Lateksowe wdzianka są wyczepiaste -> ja też chcę takie :D

Edit: zapomniałabym, Johnuś jaka pupaaaaa

niepokorna 06.03.2009 15:49

Odp: Concern
 
a ja już czytam :P
o Boże, masz prześwietne poczucie humoru ! :D :D
Maxio tańczący.. :O i Henry... mrr co za ciacho :D
Nawet ja się pojawiłam!
i normalnie kocham Cię za to zdjęcie -> http://img80.imageshack.us/img80/5074/31187895.jpg
ja z Maxiemmm <333
nie no, po prostu świetnie :D A John, jaka pupcia :P
skomentuję porządnie, jak przestanę się śmiać :D

Callineck 06.03.2009 15:52

Odp: Concern
 
Scarlett dorwała się w końcu do swoich ukochanych zdjęć, czego efekty właśnie możemy podziwiać :D
Waham się co uznać za bardziej interesujace, na siłowni bylo więcej widać a na piątkowym wypadzie więcej się działo :P
Cytat:

Napisał scarlett (Post 974507)
Dobrze, że akurat rury oddali do naprawy, nie chciałbym ciebie na niej spotkać!
Juliette automatycznie zamilkła, jakby miała coś do ukrycia. Nie chcąc drążyć dalej tego niewygodnego dlań tematu, przestała być obrażona.
-Możemy kupić zmywarkę – odparła dyplomatycznie.

Umarłam z tego :D :D :D

A tak w ogóle biedny ten mój Johnuś, nie dość, że zawsze wyjdzie na pierdołę to jeszcze wszyscy nim pomiatają :(

@ niepokorna - Bo Henry wcale nie jest gejem, bez względu na to co twierdzą niektórzy, różowa siatkowa bluzka jeszcze z nikogo geja nie zrobiła. W dodatku to wybitnie nie pasuje charakterologicznie do takiej postaci ;)
Spodnie wcale nie są za nisko :P

niepokorna 06.03.2009 16:00

Odp: Concern
 
ej, a czy Henryś nie ma za nisko spodni? :D
i masz Call tego co chciałaś -> Henry nie jest gejem, bynajmniej w tym bonusie :D

Callineck 06.03.2009 16:46

Odp: Concern
 
Błędy :D
Cytat:

Napisał scarlett (Post 974507)
Lubił mieć całą siłownię tylko dla siebie, aby mieć ogromny wybór wszelakich sprzętów.
z jego obiektem platonicznej miłości
nie mógł jednak powstrzymać wpełzającego na usta uśmiechu
dymy pochodzące z palących się wszelakich substancji.
Dobrze, że akurat rury oddali do naprawy, nie chciałbym ciebie na niej spotkać!
Max i Aida znikli
Chciał chłonąc każdą chwilę, spędzoną razem z blondynem
zmieniając je na nieco mniej rzucające się w oczy.
John próbując ją przegonił, wymachiwał kulami w pocie czoła.

- ...aby cieszyć się ogromnym...
- ...obiektem jego platonicznej...
- Nie mógł... (z wielkiej litery ;))
- wszelakich palących się substancji
- na nich, na jakiejś
- zniknęli
- chłonąć
- na stroje nieco mniej...
- przegonić

scarlett 06.03.2009 16:49

Odp: Concern
 
jestem wprost zaszczycona, że nawet w rozrywkowym bonusie znajdujesz mi błędy, jak ja je kocham <3


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 20:29.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023