![]() |
:):)
Bardzo fajne to Twoje Fs,czekam na kolejny odcinek który już powinien się pojawić ale go nie ma ;( Przeczytałam wczoraj wszystkie odcinki jednym tchem:D
|
Cytat:
Ludzie ja tez mam życie prywatne, też musze się spotkać ze znajomymi, pogadać z rodzicami, wyjś na spacer z psem. Naprawdę, moje życia nie skupia się na dennym fotostory z gry. Dajcie mi poprostu odetchnąć. A co do odcinka: będzie jak zrobie! Wszystko na ten temat |
fs
No i powróciłąm :D Troche późno ale zawsze :P Suuuper fs, dodawaj szubko nowy odcinek!!
|
Ojjjjjjj chyba ktoś poczuł wakacje i zapomniał o nas…. :con: A my nie lubimy być zaniedbywani… :( ale rozumiem.;)
My chcemy wiedzieć czy Monika będzie musiała, „szszszszs” czyli odpracować noc w tak „ekskluzywnym” hotelu :D :D :D |
Ej no po trochu zrobi ten nowy odcinek bo to jednak nie jest zajecie na 1 godzine tylko wiecej!
------------------------------------------ Ale ja nadal czekam i nie bede poganiac juz ;) |
Spoko:)
Spoko ja mam czas nie wiem jak inni.Rozumiem ją ona też musi odpocząć jeśli będzie miała czas to zrobi ten odcinek:)
|
Przed wami tak długo wyczekiwany odcinek. Mam nadzieję, że jest wystarczająco dobry, aby zrewanżował wam ten długi czas oczekiwań. życzę miłego czytania (i komentowania :P):
~17odcinek~ Anna wychodząc z domu udała się do pobliskiego baru. Chciała jak to się mówi „utopić smutki w kieliszku”. Udało jej się to. Nagle głowa kobiety opadła bezwładnie na ladę. Ludzie zaczęli na nią spoglądać i plotkować na jej temat. - „Upiła się i już” – mówił jeden. Inni tylko spoglądali z odrazą. W końcu barman szturchnął kobietę w celu jej obudzenia. http://img289.imageshack.us/img289/2395/1ix9.png Anna opadła na podłogę. Kierownik baru wezwał pogotowie. Takim sposobem kobieta znalazła się w miejscowym szpitalu. - Gdzie ja jestem? Auu...- spytała lekarza próbując odchylić głowę w jego kierunku. - W szpitalu. Czy pani cokolwiek pamięta?- zapytał doktor. - Yyy... nie? Nie, chyba nie, ale dlaczego tutaj jestem? - Upiła się pani w barze! Do nieprzytomności! Czy pani wie czym to grozi kobiecie w ciąży?! Jeszcze w takim wieku!- krzyczał lekarz. - Ja wiem, wiem nie powinnam, ale widzi pan, panie doktorze moje życie się znacznie komplikuje- odparła Anna. http://img197.imageshack.us/img197/2682/2eg9.png - Chciałem zawiadomić pani syna, ale jego komórka nie odpowiadała. Czy miałbym się z kimś dla pani skontaktować?- spytał lekarz. - Tak, z Adamem. Moim narzeczonym. W torebce mam jego numer telefonu- powiedziała kobieta. - Dobrze, zaraz do niego zadzwonię. A pani niech wypoczywa- mężczyzna odszedł w stronę swojego gabinetu. Anna poczuła się sennie i zasnęła. - - - - - - - - - - Monika siedziała na łóżku wpatrując się w drzwi za którymi zniknął jej nowy „szef”. Łzy sama napływały jej do oczu mimo iż powiedziała sobie, że wytrzyma. http://img197.imageshack.us/img197/606/3vg5.png - Dlaczego to wszystko co złe spada na mnie?- pytała sama siebie. - Ja jak tu trafiłam też tak myślałam, a właściwie nadal tak myślę- powiedziała Paulina. - Jak to jest kiedy.... kiedy musisz to robić, a nie chcesz?- pytała przerażona dziewczyna. - „Pracuję” tutaj już od lat, dwa lata temu miałam klienta... zaszłam w ciążę. Kiedy szef się o tym dowiedział pobił mnie. Bił tak mocno... gdyby nie Magda to byś tu ze mną dzisiaj nie rozmawiała. Magdę wyrzucił na ulicę, do dziś nie wiem co z nią się dzieje. Chyba umarła... na ulicy... z głodu... Mnie nie wyrzucił kazał mi zrobić coś o wiele gorszego... – dziewczyna zaczęła płakać. - Co...?- zapytała Monika. - Poszłam do jego znajomego- ginekologa. Tam miałam usunąć ciążę... i usunęłam. Po zabiegu czułam się taka... pusta... Teraz moje dziecko miałoby dwa latka... – dziewczyna odwróciła się w stronę Moniki- jeśli kiedykolwiek będziesz miała szansę uciec ja ci pomogę, ty masz dla kogo żyć ja już nie... pamiętaj... zawsze możesz na mnie liczyć- Paulina usiadła i spojrzała dziewczynie w oczy. http://img189.imageshack.us/img189/8253/4jv0.png - Dziękuję... ty też możesz na mnie liczyć- wstała i przytuliła kobietę. Paulina wyszła z pokoju. Monika przemyślała słowa swojej nowej przyjaciółki. Postanowiła, że ucieknie, ale tylko z Eweliną i Pauliną. - - - - - - - - - - Anna była już daleko razem ze swymi myślami i snami, nagle usłyszała dźwięk, który „przywołał” ją do rzeczywistości- obudziła się. Do sali wbiegł zdenerwowany Adam. - Co się stało?!- zapytał na wstępie. - Dzień dobry, czuję się dobrze, dziękuję, że zapytałeś- odpowiedziała z uśmiechem. - Ania przestań! Mów co ci jest!- krzyczał mężczyzna. - Akurat to dlaczego tu jestem jest nie ważne, ale... http://img189.imageshack.us/img189/4762/5gs1.png - Nie ważne?! Ty chyba sobie kpisz?!- przerwał kobiecie. - Muszę powiedzieć coś ważniejszego... - Ale co może być ważniejsze?! - ... jestem w ciąży!- krzyknęła Anna. Adam stał nieruchomo. Czuł się jakby był z betonu. Anna patrzyła mu w oczy oczekując jakiejkolwiek reakcji. - Tttt... o... to jest pewne?- zapytał próbując wydobyć z siebie głos. - Oczywiście!- odparła. Adam wyraźnie się zmartwił. Miał już trójkę dzieci z byłą żoną. Nie chciał kolejnego. - Czy nie sądzisz, że dziecko w naszym wieku to szaleństwo?- spytał z nadzieją w oczach. - Trochę tak, ale trudno. Urodzę je i wspólnie wychowamy. Adam przestraszył się. Musiałby zrezygnować ze swojego nowoczesnego mieszkania, z każdej z imprez, które nałogowo odwiedzał. Z dziećmi, które miał z poprzednią żoną nie utrzymuje kontaktów. Kiedy za czasów płacenia alimentów nie miał czasu spotykać się ze swymi pociechami one oświadczyły, że już nie chcą się z nim spotykać, bo za mało czasu im poświęca. Oczywiście poszedł na „skargę” do matki dzieci, ale ona powiedział, że nie ma z tym nic wspólnego. Adam był pewien, że to żona nastawiła dzieci przeciwko niemu, ale cóż miał zrobić. Kategorycznie odrzuciły propozycję spotkań. Mężczyzna nie wyobrażał sobie, że teraz nagle zostanie ojcem. Czwarty raz... - - - - - - - - - - Piotr właśnie skończył prać. Znowu. Coraz gorzej sobie radził bez kobiety u boku. Za chwilę biegł, aby wyłączyć żelazko, które przypalało jego ulubioną koszulę. - Aaaaa!- krzyknął Piotr. - Cholera, spaliła się!- złościł się widząc wielką dziurę po wypaleniu. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. - Zaraz!- krzyknął i poszedł przyrządzić mleko dla swoich śpiących dzieci, które pół godziny temu ułożył do snu. Gość ostrym pukaniem domagał się otworzenia drzwi. Piotr wyszedł z kuchni i poszedł otworzyć drzwi. - Cześć Piotruś!- do mieszkania wprosiła się Kinga. http://img280.imageshack.us/img280/2664/6lj1.png - Cześć... Kinga, widzisz ja gotuję obiad, a przed chwilą prałem, więc przepraszam za strój i za bałagan- mówił zaskoczony mężczyzna. - Nic nie szkodzi, naprawdę. Ja tylko na chwilę- dziewczyna przypieczętowała wypowiedź głupim, słodkim uśmieszkiem. - Przyszłaś w jakiejś konkretnej sprawie, czy chciałaś sprawdzić jak sobie radzę?- zapytał Piotr. - Nie..., a własciwie... i to i to- zaśmiała się młoda kobieta. - Proszę, siadaj- Piotr wskazał na kanapę. Kinga usiadła na kanapie. Piotr przysiadł się. - Nawet nie wiesz jak mi ciężko bez Moniki... – wzdychał. - No nie wiem, ale uwierz mi ona nie jest ciebie warta. Jej nie można ufać. - Próbowała się tłumaczyć, że to ty wsypałaś jej coś do drinka, ale ty byś tego nie zrobiła, prawda?- spojrzał przyjaciółce w oczy. - Oczywiście, że nie Monika to moja przyjaciółka nigdy bym jej czegoś takiego nie zrobiła. No... teraz już nie jest moją przyjaciółką. Jestem po twojej stronie i zawsze mogę cię wesprzeć- wstała i przytuliła mężczyznę. http://img199.imageshack.us/img199/5894/7om5.png Spojrzeli na siebie. Tak namiętnie. Ich usta były coraz bliżej siebie... - Mój Boże! Mleko!- krzyknął i jak oparzony pobiegł do kuchni. „Cholera... było już tak blisko”- wściekała się w myślach Kinga. - Kinga przepraszam, że tak wybiegłem, ale wiesz... mleko się gotowało. Po za tym mam dużo pracy i chyba musisz już iść- powiedział Piotr. - Ale nie ma sprawy, mogę ci pomóc. I wcale nie muszę jeszcze nigdzie wychodzić- uśmiechnęła się radośnie. - Tylko, że... wiesz... ja...- jąkał się mężczyzna. - Chcesz, żebym sobie poszła tak?- spytała niezadowolona Kinga. - Nie, to znaczy, ja nie chcę, abyś sobie coś pomyślała, ale muszę przemyśleć parę spraw, posprzątać i w ogóle... - To pa- cmoknęła go w policzek i wyszła. - Pa...- odparł po wyjściu dziewczyny... - - - - - - - - - - - Adam no odezwij się wreszcie! Wiem, na pewno cię zaskoczyłam, ale chciałam ci to powiedzieć już wcześniej, ale ty ciągle byłeś zajęty- mówiła z wyrzutem. - Ania.... ja... ja nie mogę- po jego policzku zaczęły płynąć łzy. http://img279.imageshack.us/img279/6113/8uy2.png - Co? Ale... ale jak to? O co ci chodzi?- kobieta wystraszyła się, że może usłyszeć to, czego bała się dowiedzieć. - Jestem naprawdę wspaniałą kobietą... ja na ciebie po prostu nie zasługuję. Zrobiłem coś okropnego..... nie chcesz wiedzieć co, uwierz mi i nie pytaj co. Uważam, że tak będzie lepiej....- mówił. - Adam, ale ja cię kocham.... i ty mnie kochasz.... prawda? Prawda?! Powiedz, że mnie kochasz!- wstała, dotknęła jego twarzy z ogromnym bólem, który przeszywał jej serce. Płakała. - Nie chcę cię już więcej okłamywać... dlatego nie mogę ci powiedzieć, że cię kocham.....- mężczyzna stał przed Anną. - Adam, ale...., ale.... http://img274.imageshack.us/img274/682/9vz9.png - Do widzenia..... albo.... żegnaj- powiedział szeptem i wybiegł z sali. - Adam, Adam! Adam, nie! Nie!- usiadła na podłodze, zaczęła krzyczeć. Do sali wbiegła pielęgniarka. - Pani Anno! Proszę się uspokoić!- położyła ją na łóżku. Potem przytuliła niczym własną matkę... - - - - - - - - - - Mijały kolejne godziny. Dla Anny wieść, że jej ukochany jej nie kocha była tragedią. Już trzeci, a właściwie czwarty raz straciła ukochaną osobę. Pierwszą osoba był Paweł- ojciec Piotra, drugą Monika, kategorycznie zerwała kontakt z macochą. Trzecim ważnym, ale utraconym człowiekiem był Roman. Dziwicie się? Najpierw okazało się, że ją zdradza, a potem umarł. Anna tak naprawdę go kochała, nawet po tej zdradzie. Wierzyła, że kiedyś im się ułoży. Wystarczyło tylko czasu. Niestety... znowu się nie udało... - Panie doktorze, przywieziono tego samobójcę, który chciał rzucić się pod pociąg!- Anna usłyszała znajomy głos pielęgniarki wołającej lekarza. Podeszła do drzwi i otworzyła je. - Szybko na salę operacyjną!- krzyknął lekarz. Anna spojrzała na człowieka- samobójcę. http://img247.imageshack.us/img247/9734/10fe6.png - Mój Boże... tylko nie to!- kobieta popadła w rozpacz... CDN P.S. Aha i przepraszam, że odcinek taki.... smutny :P P.S.2. Przepraszam za to, że z tego fs robi się telenowela. :D P.S.3. Jeszcze jedno- na zdjęciu, gdzie Kinga i Piotr mają się już całować jest ciemno- przepraszam, to miał być dzień :P |
SUper odcinek, wogule całe fs fajne :) TYlko mi sie zdaje, ze ten samobóca to... NIe bede mowić, bo bym mogłą komuś tajemnice zdradzić, chociaz i tak nie jestem pewna kto to był :) Czekam na nasteony odcinek i nie poganaim, bo lepiej troche poczekać i by miał byc dłuższy i lepszy nić krótki i bez sensu :)
|
:):)
Bardzo ciekawy odcineczek,jestem ciekawa kto był tym samobójcą?Podejrzewam że to był Adam :)Pisz dalej (oczywiście jeśli będziesz miała czas i siłę:))
|
Odcinek jest bardzo ciekawy i ciesze sie ze mogłam go wreszcie przeczytac;)
i daje ocenke 9,5/10;) Juz czekam na nastepny!!!!! |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:14. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023