![]() |
Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.
Dziękuje za komentarze. Tym razem było ich naprawdę dużo.
Rodzina Johnson, Odcinek 19 Nawet zabawa z Toto mi nie pomagała. Myślałam o wszystkim na raz. Pani Joanna dała mi niecodzienne uczucie. Czemu to akurat ona wyróżnia się od innych moich ofiar? Z zamyśleń wyrwał mnie krzyk Debbie. - Sam choć tu szybko zanim stracę równowagę! - Już!- odkrzyknęłam. http://i.imgur.com/OPorzsT.jpg - Gdzieś ty była?- powiedziała oschle. - Ja... poszłam coś... wypić.- jąkałam się. Nie wiem co Debbie miała takiego w sobie, ale w momentach, gdy była zła, strasznie się jej bałam. - Nie mów mi tylko, że człowieka... - Tak człowieka. - Sam! - Co?! - Miałaś żywić się tylko i wyłącznie zwierzętami! - Próbowałam, ale one są takie słodkie... - Nie! Od teraz tylko nimi, albo twój sekret powędruje do Charlie. Nie chcę mieć kłopotów. - Dobrze... postaram się...- powiedziałam. - I o to mi chodziło. - Może, się postaram- wyszeptałam i wyszłam. http://i.imgur.com/fuceDt8.jpg Poszłam do pokoju. Chciałam zostać sama. W ostatnim czasie praktycznie cały czas chciałam być sama, ale jak na złość do pokoju wszedł Rocki. Chciałam się go jak najszybciej pozbyć z mojego pokoju. - Rocki mógłbyś wyjść? Chciałabym zostać sama. http://i.imgur.com/VaZBskr.jpg - Hmmm... Nie.- powiedział złośliwie. - Ostrzegam cię... - Nie. http://i.imgur.com/rI6QWKT.jpg Coś we mnie wybuchnęło. Nie zdawałam sobie sprawy co robię. Złapałam Rocka i wyrzuciłam za drzwi. To nie było zwyczajne popchnięcie. Poleciał z 3metry i upadł. http://i.imgur.com/b3NcBO4.jpg Podbiegłam do niego, aby sprawdzić czy nic mu się nie stało. Tym razem wiedziałam, że przesadziłam. Wstał, i powiedział. - Ty jesteś normalna?! Wiem, że jesteś wampirką i masz dużą siłę, ale nie musisz jej używać w taki sposób! - Przepraszam, aż tak cię boli?- spytałam z lekką troską o niego. - Nie łaskocze.- mruknął z sarkazmem w głosie. http://i.imgur.com/INoGTtz.jpg Po tym poszedł korytarzem do swojego pokoju i trzasnął drzwiami. Próbowałam usprawiedliwić się myślą, że to on mnie sprowokował, ale nawet w takiej sytuacji nie powinnam nim rzucać po domu. To tylko i wyłącznie moja wina. Miałam za dużo rzeczy na głowie i to mnie do tego doprowadziło. Muszę się pilnować, ale muszę też go przeprosić. Stanęłam przez drzwiami do jego pokoju. Nawet kilka razy dotknęłam klamki, ale nie otworzyłam. Bałam się. Po prostu się bałam. Nie wiedziałam jak zareaguje na mój widok. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Weszłam do pokoju. W końcu raz się żyje. http://i.imgur.com/x6LcfiM.jpg Wow! Ostatni raz tam byłam parę lat temu, kiedy jeszcze byłam dziewczynką chodzącą do podstawówki. Od tamtego czasu w ogóle tam nie wchodziłam. Do tego czasu wiele się tam zmieniło. Jest o wiele mniej dziecinnie. Zniknęły misie, lampy które wyglądały jak sygnalizacje świetlne na ulicy, zniknął bujany konik... i wiele innych. Było "poważniej". Nie wiedziałam, że mój własny siostrzeniec ma taki gust. Rock kazał mi usiąść na skórzanej kanapie. - Przepraszam. Źle się zachowałam. - Nie! To przeze mnie tak wyszło. Gdybym cię posłuchał i wyszedł do niczego by nie doszło.- tak słodko to mówił, że, aż mi ciężko było zaprzeczyć. - Przestań.... widzę, że masz konsolę... zagramy tak na zgodę?-zaproponowałam. - Możemy. http://i.imgur.com/BMpj6R5.jpg http://i.imgur.com/xZ0CByS.jpg - No to gramy.- powiedział i zaczęliśmy wspólną grę. Nie wiedziałam bardzo co miałam robić. Z czasem zaczęłam nabierać doświadczenia, jednak Rocki ciągle był lepszy. Mnie takie rzeczy nie interesowały. Może dlatego gorzej mi szło. Wolałam zajmować się innym rzeczami... lub sprawami. http://i.imgur.com/OkVEakC.jpg Po zabawie. Poszłam do swojego pokoju i postanowiłam odpocząć na łóżku. To był ciężki dzień. Tyle się dzisiaj stało... choćby zabójstwo Joanny. Powieki same mi opadały z wielką siłą, a ja się im poddawałam. http://i.imgur.com/qckBli9.jpg Obudziłam się o 5:00. Umyłam się i ubrałam. Nie wiedziałam co robić. Zjadłam coś i obudziłam Toto. Wzięłam go na spacer. http://i.imgur.com/gXCKvpQ.jpg W drodze do parku usłyszałam kobiecy głos mówiący. - O dzień dobry. Bardzo ładny piesek. Mogę obejrzeć? Odwróciłam się. Obejrzałam uważnie kobietę i powiedziałam. - Oczywiście. Niech pani podejdzie. Kobieta wystawiła rękę w kierunku Toto. Totuś ją powąchał i zaczął na nią warczeć. http://i.imgur.com/nLurvCl.jpg http://i.imgur.com/0V4ZPag.jpg I załatwił się na panią. Nie zdążyłam temu zapobiec. To było takie szybkie, a ja nigdy nie widziałam, żeby Toto się tak zachowywał. http://i.imgur.com/NigO9uH.jpg - Bardzo panią przepraszam. On nigdy się tak nie zachowywał. Jest pani bardzo zła?- ciężko mi było nie śmiać się. Choć nie wiem co jest takie śmiesznego w tym co się stało. http://i.imgur.com/1WQqsC3.jpg - Niewychowany pies. Nie ma co. Może wynagrodzisz mi to pójściem do mnie na kawkę?- powiedziała kusząco. http://i.imgur.com/XA2e8AL.jpg - No dobrze. To chodźmy. Nagle moją dłoń złapała zimna ręka. Pociągnęła mnie i poprowadziła za salon mody w którym pracowała Charlie. Zobaczyłam biegnącą kobietę z którą byłam umówiona. Chciałam krzyczeć, jednak chłopak w kapturze zamknął mi buzie. Ugryzłam go w rękę. - Czego ode mnie chcesz?! I kim do cholery jesteś?!- krzyczałam. Chłopak ściągnął kaptur i powiedział.- nie wiesz z kim zadzierasz. O mało, a nie poszłabyś z tą babą do jej mieszkania! Uwierz mi to niebezpieczna osoba i należy do interesującej grupy. Ja z nimi zadarłem i nie ja na tym ucierpiałem tylko moi rodzice. http://i.imgur.com/CxMWImU.jpg - Niech zgadnę.... hmm... bractwo- powiedziałam. - Tak. Skąd wiesz kim są? - Długa historia. Nie ma co opowiadać. Ważne jest to, że nie wiem co im zrobiłam. - Nie martw się. Jestem Beck. - Ja Sam. - Pójdziemy gdzieś? Strasznie tu zimno. Niedaleko jest jakaś budka/sklep nie wiem co, ale jest tam spoko. http://i.imgur.com/h41im09.jpg - Dobrze chodźmy.- zgodziłam się i pobiegliśmy. Choć byłam wampirzycą i mogłam biegnąć trochę szybciej to nie robiłam tego. Chciałam, żeby poznał mnie jako normalną dziewczynę, a nie potwora. Był bardzo szybki. Szybszy od mnie i Toto. Myślałam, że męki biegania za nim będą trwały wiecznie. Zauważyłam, że wolne bieganie jest męczące. Mogłam biec trochę szybciej, ale jeszcze nie opanowałam wampirzego biegania. Nie chciałam ryzykować. http://i.imgur.com/D00nGB1.jpg Dobiegł do ulicy i zatrzymał się. Złapał taksówkę. Już się bałam, że będziemy tak biec w nieskończoność. Otworzył drzwi i powiedział. - Panie przodem. - Jaki dżentelmen.- zaśmiałam się. Po tym pobiegł z drugiej strony samochody i usiadł. Kierowca był bardzo miły. Nawet pozwolił, aby Toto jechał z nami. http://i.imgur.com/Fz9NlXr.jpg http://i.imgur.com/LOtvpwJ.jpg Dojechaliśmy na miejsce, śmiejąc się. Świetnie się rozumieliśmy. Beck był fajnym facetem. Choć tak krótko się znaliśmy... Usiedliśmy na starej kanapie. Patrzyliśmy sobie w oczy po czym się roześmialiśmy. Jego twarz była tak beznadziejna, że, aż śmieszna. http://i.imgur.com/fm3chzr.jpg Zobaczyłam na stole gazetę. Chciałam się zasłonić, aby nie było widać jak się śmieje. Zobaczyłam okładkę i krzyknęłam. - O f*ck! http://i.imgur.com/quZNmCa.jpg C.D.N Dziękuje za przeczytanie i zapraszam do komentowania. |
Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.
Hmm.... Miałam większe oczekiwania co do odcinka :D
Sytuacja z tą dziewczyną była dziwna : | nawet bardzo... Zdjęcie w taksówce mnie rozwaliło :D oni z tyłu, a pies z przodu XD Jak ludzie mogą nie zauważać, że ona jest wampirem :| W każdym razie czekam na ciąg dalszy |
Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.
Świetny, świetny odcinek :) Ciekawe co będzie dalej. Wytropią Sam i coś jej zrobią? No i jak rozwinie się jej znajomość z tym chłopakiem? Czekam na ciąg dalszy ;) a pies z przodu, hahah, wymiata xd
|
Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.
Woow !!! świetny odcineczek :3 Szkoda mi Sam, a zarazem współczuję ślepemu społeczeństwu, które nie wyłapuje jej wyglądu. Ta gazeta! Agrhhhh. Coś sądziłem, że tak skończy się ta sprawa z zabójstwem. A ten chłopak :P Chyba szykuje się nastoletnia miłość :D Czekam na nexta ;)
|
Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.
Panie Ciastku, jestes coraz lepszy, z odcinka na odcinek coraz bardziej mnie zaciekawiasz. Twoje odcinki sa bardziej dojrzale i jeszcze lepiej oddajesz emocje w glowie Sam. Baaaaardzo chwale cie za to. Pomimo, że jestes mezczyzna pieknie opisujesz sposob myslenia Sam.
To zdjecie jak wywalila brata do przedpokoju - bezbledne :) Fajnego chlopaka poznala na koniec. Moze on bedzie dla niej ta przyslowiowa ostoja po nerwach, ktore ostatnio miala. :) Czekam z niecierpliwościa na next. :) Jestem twoja fanka, podoba mi sie coraz bardziej. :) No i jeszcze jedno co z tym bractwem? Ta babka chyba z nimi jest zwiazana, moze to nawet szefowa? :) |
Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.
Hm, może troche późno,ale wziełam się za przeczytanie Twojej historii od początku i stwierdzam,że zrobiłeś DUŻE postępy jeżeli chodzi o fabułe i styl pisania. Pisanie w pierwszej osobie fajnie ci wychodzi, historia jest ciekawa. Nie upychasz kilku wątków w jednym odcinku. Czekam na kolejny :)
|
Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.
nareszcie odcinek...Co do tego chłopaka najpierw ją atakuje potem idą do domu...A co do psa świetne!.Najlepszy tekst: 'nie łaskocze!''powaliłeś mnie ciastku :D
|
Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.
Dopiero teraz zauważyłam mały napis w ostatnim zdjęciu. Pani nauczycielka przeżyła?????????? :o i wraca do zdrowia?????
Wiec Sam jej nie zabiła, nawet lepiej, ze nie jest morderczynią. Dobrze, ze się przebrała, to nikt jej nie rozpozna :) Czekam na next :) |
Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.
Nieźle, nieźle. Interesujący wątek z tym Beckiem. Ale dziwię się, że Charlie i Andree (dawno go nie wiedziałam) jeszcze nic nie zauważyli.
|
Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.
Co do komentarzy typu:
Cytat:
Cytat:
Dotychczas w MF było mało wampirów i nie sprawiały one problemów. Z czasem ludzie zaczęli o nich zapominać. Więc nie domyślają się, że Sam jest wampirem ;) W każdym razie dziękuje za komentarze i zapraszam do czytania. Rodzina Johnson, Odcinek 20 - Co się stało?- spytał zmartwionym głosem Beck. - Nie po prostu się martwię... o swoją rodzinę. W końcu wróciły wampiry do MF- nie chciałam go kłamać, ale musiałam. Nie chciałam od razu mówić mu, że jestem wampirzycą. Po co? Niech sam mnie oceni. Może kiedyś mu powiem. - Mieszkam tu od urodzenia.-powiedział- i do teraz widziałem jednego, czy dwa wampiry. Nie więcej... http://i.imgur.com/JLA1PTF.jpg - Wiem, ale zadziałały na mnie nerwy. Przestraszyłam się i to tyle, ale po tym co powiedziałeś już mniej się boję. http://i.imgur.com/8FdSI3Y.jpg Przesiadłam się na kanapę na której siedział. Nagle przysunął się do mnie i objął mnie jedną ręką. Poczułam nagłe ciepło. Momentami zamykałam oczy i rozkoszowałam się ciepłem, które dał mi Beck. To było takie... przyjemne. http://i.imgur.com/uWZB6pg.jpg - Nie za szybko?-zarumieniłam się. - To co już nie można po przyjacielsku kogoś przytulić?-spytał i wziął rękę - Można, ale... nie ważne. http://i.imgur.com/fEHHx8K.jpg - To może już pójdziemy. - Mi obojętne, choć dziwnie to zabrzmi, ale mam ochotę ulepić bałwana. Dawno tego nie robiłam. - To ulepmy bałwana.- przytaknął. Poszliśmy. Zaczęliśmy sklejać śnieg gołymi rękoma. Nasze twarze spotkały się. Patrzyliśmy się na siebie przez długi czas, a ja jak gdyby nigdy nic rzuciłam mu śniegiem w twarz, śmiejąc się przy tym. http://i.imgur.com/TeXG2fx.jpg - To takie śmieszne? - Żebyś wiedział.-śmiałam się dalej. - Okej to zobaczymy jak ja będę się przy tym bawił.- powiedział i zaczął mnie gonić. http://i.imgur.com/18h8Awk.jpg Odwróciłam się i rzuciłam w niego śnieżką. Oczywiście trafiłam, ale w nie odpowiednie miejsce. Zgiął się i włożył głowę w śnieg, a dzięki temu włosy mu opadły. http://i.imgur.com/mrpse3i.jpg Podniósł się i rzucił we mnie. Widziałam kulę pędzącą w moim kierunku. Nie wiedziałam co robić więc po prostu stałam. Gdy do mnie dotarła sprawiła mi ból jakby to nie był śnieg tylko lód. Upadłam na ziemię. http://i.imgur.com/ya5pT2g.jpg Beck podbiegł do mnie. Siedział nade mną. Widział, że nic mi się nie stało, ale i tak nie zmieniał pozycji. Ja się nie buntowałam tylko patrzyłam w jego głębokie, niebieskie oczy. Odgarnął mi włosy z twarzy. Czułam jego ciepły oddech. Miałam rękę w śniegu, ale to mi nie przeszkadzało. Było cudownie. Nie do opisania. - Nic ci nie jest? - Teraz już nic.- powiedziałam cicho, ale do zrozumienia. http://i.imgur.com/SEQKLcl.jpg Odprowadził mnie. Pod domem i zaczął rozmowę. - No to chyba musimy się już żegnać co? - Najwyraźniej.-powiedziałam smutno. http://i.imgur.com/nYeWOxm.jpg http://i.imgur.com/9BpLPAa.jpg - To pa.- mówiąc to dał mi karteczkę z numerem telefonu.- jeśli będziesz chciała to dzwoń. - Do zobaczenia. Odprowadził mnie wzrokiem pod próg. Weszłam do domu i przez szybkę zobaczyłam jak nadal stoi przed domem. Nie wiedziałam co robić. Miałam wrażenie, że zapomniałam czegoś zrobić. http://i.imgur.com/o8XWWK8.jpg Wybiegłam. Pocałowałam go w policzek i uciekłam do domu. Poszłam do siebie. Podeszłam pod okno i patrzyłam na niego. Miał coś szczególnego. Był inny niż reszta chłopaków jakich do teraz poznałam. Przy nim zapomniałam o wszystkich problemach jakie zdążyły mnie spotkać. Bałam się, że go stracę. Nie chciałam tego. Wiedziałam, że się jeszcze spotkamy. http://i.imgur.com/mtpDk0g.jpg C.D.N Dziękuje za przeczytanie i zapraszam do komentowania. |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:45. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023