![]() |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Zgadzam się z Katherine. Mogłabyś zrobić jeszcze kilka odcinków zanim Viv wyjedzie na studia. Szkoda by było, gdybyś porzuciła tą historię, bo jest naprawdę fajna.
Tak, mówi to człowiek, który również zaniedbał swoją historię, ale zamierzam dodać nowy odcinek :) Czekam na nowy odcinek. TYLKO SZYBKO!!;** |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
szczerze, to ja też jestem za kontynuacją tej historii. Przecież możesz poprowadzić losy Vivienne tak, że znajdzie się w końcu na studiach :)
Nie kończ tej historii, bo mi również z przyjemnością się ją czytało i nie ukrywam, że czekam na ciąg dalszy :) |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Wciągnęłam się w tę historię, nie kończ jej... :)
|
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Późno trafiłam do tematu, ale muszę skomentować :P
Wracaj koniecznie, twoje historie są genialne! Przeczytałam wszystkie odcinki, proszę, nie kończ ^^ Najbardziej podobały mi się perypetie Tiff, ale o Vivienne też świetnie piszesz <3 Już wkrótce koniec roku szkolnego, więc mam nadzieję, że coś wkrótce wstawisz :) Pozdrawiam :) |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Kochani, już JUTRO nowy odcinek! ZAPRASZAM:) :*http://i.imgur.com/34pkcFe.jpg
|
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Yaay! Vivienne! :P
Widzę tu falę wielkich powrotów :D czekam z niecierpliwością na odcinek :) |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Jupii :D OJSG znów się rozkręca :D
Już nie mogę się doczekać. |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
TUTURURU!!! NOWY ODCINEK MOICH PERYPETII! :D
Potraktujcie go jak swego rodzaju prolog, zapoczątkowujący nowy rozdział w życiu Vivienne :) Perypetie Vivienne, część 21 Po tym wszystkim czułam się skołowana. Nie wiedziałam, co mam z sobą zrobić, miałam tysiąc myśli na minutę. Chciałam po prostu uciec. Jak najdalej od wszystkiego. Miałam dość Fabiana, który zapewniał mnie o czymś, co było zwykłym kłamstwem. Zapewniał mnie, iż nic nie łączy go z tą zdzirą Rachel, jego nową współlokatorką. Tymczasem kilka godzin później całował się z nią, na moich oczach. Coś, co jeszcze kilkanaście minut wcześniej można było nazwać miłością, teraz tylko nienawiścią graniczącą z desperacją. Czułam, że nikomu już nie mogę ufać... chociaż? Potrzebowałam własnego, osobistego raju, w którym mogłabym się schować i odpocząć od rzeczywistości. Nie chciałam wracać do Amber i bliźniaczek, bo zbyt przypominały mi Fabiana. Tak nie mogło być. Jednak istniało miejsce, w którym czułam się idealnie; które było moją ostoją. Jakie miejsce? Dom Tiffany i Matta. Przez pierwsze tygodnie spałam lub siedziałam przed telewizorem, oglądając jakieś bezsensowne programy albo seriale. Byłam po prostu zbyt "zmęczona" życiem, aby funkcjonować normalnie. Teraz pewnie myślicie, że mój powód był zbyt błahy, lecz wtedy czułam się, jakby mój świat legł w gruzach. http://i.imgur.com/DE5NKgB.jpg http://i.imgur.com/8pMrM2p.jpg Jednak gdy patrzyłam na szczęśliwych Tiffany, Matta, Alexis, która cieszy się każdą minutą życia lub Patricka, który skacze z radości, widząc, iż jego pies robi nową sztuczkę, pomyślałam, że tak być nie może. W końcu Fabian miał żałować tego, co zrobił, miał cierpieć z powodu mojej straty, a przecież nie będzie płakał za jakąś dziewczyną z depresją, w szarym dresie i kucyku. Pierwsze, co zrobiłam, to przebrałam się w normalne ciuchy. Następnie uznałam, że rozpoczynam nowy rozdział w życiu i zaczęłam funkcjonować tak jak dawniej. Zaczął cieszyć mnie zwykły "przytulas" od Tiffany. Czułam się wtedy kochana i bezpieczna. Tiff nie była moją prawdziwa mamą, jednak zawsze kochałam ją najbardziej na świecie. http://i.imgur.com/XBETbPh.jpg Cieszyło mnie odrabianie lekcji z Alexis. Czułam się wtedy doceniona i potrzebna. http://i.imgur.com/z7sk1mw.jpg Radość sprawiała mi nawet głupia zabawa z Talą. Śmiałam się do rozpuku, widząc jej szalone wygibasy podczas przeciągania liny. http://i.imgur.com/bX8vzUI.jpg W pewnej chwili udałam się do mojego starego pokoju, który nie był remontowany od czasu, gdy byłam nastolatką. Może to moja sentymentalność? Nie wiem. Po prostu chciałam, aby ten pokój wyglądał zawsze tak samo. Popatrzyłam w lustro zupełnie jak wtedy, gdy się stąd wyprowadzałam do Moonlight Falls. Czy chciałam cofnąć czas? Pewnie. Zrobiłabym wtedy wszystko, aby go cofnąć i nigdy nie poznać Fabiana. Kilka rzeczy było pewnych: byłam w domu, moim osobistym azylu. Nie miałam chłopaka, byłam bez pracy. Chciałam coś zmienić, lecz nie miałam pojęcia co. Chciałam, żeby moje życie było całkiem inne niż dotychczas. Wtedy nie wiedziałam, co mogę zrobić, ale obiecałam sobie, że coś wymyślę. I wymyśliłam... http://i.imgur.com/OTSHXqB.jpg ________________________________ Dzięki za przeczytanie, następny odcinek już za niedługo:) |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Woo-ho! :D Vivienne wróciła razem z tobą. Cieszę się, że znów zaczynasz pisać i nie porzuciłaś tego tematu :) Myślę, że nie wymyśliła czegoś, czego potem będzie żałować.
Niech Fabian poczuje smak smutku, żalu i osamotnienia! Niech siedzi w domu i rozmyśla. jak dużo stracił. Czekam na następny odcinek. |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Jest, nowy odcinek! <333
Krótki :( Ale fajnie, że wracasz :) Czekam na kolejną część, ciekawe, co Viv wymyśliła ;> |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 07:20. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023