TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Otwórz oczy...+18 (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=42896)

Masakra 30.08.2008 20:21

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Świetnie, że taki długi:) Tekst został już poprawiony, zdjęcia super, choć na siódmym wydaje mi się, że widać ponad ścianą co innego. Ale mniejsza z tym, to nie przeszkadza:) Czekam:)

scarlett 30.08.2008 23:25

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Mi taka dlugość całkowicie odpowiada^^
I podoba mi się postać tego księdza... Ah czekam dalej, może w końcu coś się wyjaśni:)

Fobika 01.09.2008 21:58

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Szybko dodaje kolejny odcinek :)

Nancy podeszła do lustra i spojrzała na odbicie swojego obolałego barku. Z obrzydzeniem spostrzegła, że kawałek skóry jest spalony na czarno. Musiała się gdzieś poparzyć. Dziwne, że wcześniej tego nie poczuła...
Westchnęła ciężko i zakryła zranione ramie koszulką. Skoro, aż tak mocno nie boli, nie ma się czym przejmować. Wróciła do pokoju i rozłożyła się wygodnie na łóżku. Nalała sobie do szklanki drinka, wzięła do ręki Nowy Testament i wrócił do czytania. Właśnie zaczynała czytać ewangelię świętego Jana. Cała ta historia o Synu Bożym, człowieku, który przez swoją śmierć zbawił ludzi, wydawała się być zbyt nieprawdopodobna, by mogła być prawdziwa. Nie potrafiła zrozumieć, jak oni mogą w to wierzyć. Większość opisanych w książce historii przeczyła logice i łamała prawa natury. Zamiana wody w wino? Zmartwychwstanie? Kto jest na tyle głupi, by w to uwierzyć?
Jej zadumę, przerwało pukanie do drzwi. Nancy gorączkowo ukryła książkę pod poduszką i odłożyła drinka.
- Proszę.
Drzwi uchyliły się i do pokoju wszedł Aladar.
http://images31.fotosik.pl/355/32b92c73323aec57.jpg
- Przyszedłem sprawdzić czy już wróciłaś- wytłumaczył- Nie było cię z Aną prawie przez cały dzień...
- Chodziłyśmy tu i tam, zwiedzałyśmy osadę- wytłumaczyła. Aladar podszedł do łóżka Roniego i spojrzał na uśpioną twarz chłopca.
- Śpi?
- Jak widać- mruknęła, przewracając oczami. Aladar pokiwał głową, nie zwracając uwagi na irytacje w głosie Nancy i skierował się do drzwi.
- W takim razie dobranoc.
- Spotkałam się z twoim znajomym- zatrzymała go Nancy.
- Jakim?- zapytała zaskoczony odwracając się do niej.
- Gabrielem.
Aladar przez chwilę stał w miejscu oniemiały, wpatrując się w nią tępo. Po chwili jakby odzyskując władzę nad własnym ciałem, otarł dłońmi usta i zaczął krążyć po pokoju, zataczając niewielkie koła. Nancy z zaskoczeniem obserwowała jego naprężoną sylwetkę. Co mogło go tak zdenerwować?
- Co ci powiedział?- zapytał agresywnie. Nancy poruszyła się nerwowo na łóżku zaskoczona jego reakcją.
- A co miał mi powiedzieć?- spytała ostrożnie.
- Nie graj ze mną w te swoje gierki Nancy!- odparł podnosząc głos- Pytałem wyraźnie, co on ci powiedział?!
Nancy podniosła się z łóżka i wyprostowana podeszła do niego. Oparła dłonie na biodrach i posłała mu najgroźniejsze spojrzenie na jakie mogła się zdobyć.
- Nie twoja sprawa- odpowiedziała twardo. Nie wiedziała co tak rozdrażniło Aladara. Gabriel nie powiedział jej niczego ważnego, ale nie zamierzała mu o tym mówić. Teraz był wściekły i zdenerwowany, a ludzie w takim stanie mówią rzeczy, których nie powiedzieli by normalnie. Zamierzała to wykorzystać.
Aladar w trzech dużych krokach znalazł się obok niej.
http://images26.fotosik.pl/271/40375fd6473d11ab.jpg
Zacisnął dłonie wokół jej ramion i szarpnął mocno. Nancy syknęła z bólu i bezskutecznie starała się wyrwać z jego uścisku.
- Zapytam cię jeszcze raz- powiedział cedząc słowa przez zęby- Co Gabriel ci powiedział?
- Puść mnie!- krzyknęła Nancy, rozpaczliwie próbując odepchnąć go od siebie.
- Co on ci powiedział?!
- Czego ty ode mnie chcesz?!- wykrzyknęła mu w twarz. Aladar oprzytomniał. Zamrugał nerwowo i rozluźnił uścisk. Przybliżył swoją twarz do jej twarzy, tak blisko, że koniuszki ich nosów prawie stykały się ze sobą. Nancy czuła jego zapach, oddech na swoich policzkach. Zmrużyła oczy i bezwiednie rozchyliła wargi.
- Chce żebyś mnie powstrzymała- wyszeptał. Nancy zamknęła usta i odchyliła lekko głowę. Wbiła wystraszone spojrzenie w jego niebieskie oczy, starając się odgadnąć jakie myśli się za nimi kryją.
- Kim jesteś?- spytała słabo.
- Kim ja jestem?- powtórzył Aladar śmiejąc się- Kim TY jesteś?
Odepchnął ją delikatnie od siebie i posyłając jej ostatnie rozgoryczone spojrzenie, wyszedł z pokoju. Nancy przez dłuższa chwilę stała oszołomiona. Czuła drżenie całego ciała. Otuliła się ciasno ramionami, próbując odzyskać utracony spokój. Co się właśnie wydarzyło? Dlaczego tak ostro zareagował, gdy wspomniała o Gabrielu?
Kiedy już odzyskała władze w nogach, podeszła do łóżka i ciężko na nie opadła. Drżącą dłonią sięgnęła po drinka i łapczywie wypiła całą jego zawartość, nie zważając na to, że kilka kropel spływa jej po brodzie. Odłożyła pustą szklankę i w zamyśleniu spojrzała w kant pokoju. Wciąż czuła szaleńcze bicie swojego serca, miotającego się nerwowo w klatce żeber.
Natrętne pytanie co Aladar przed nią ukrywa kołatało się w jej głowie powoli doprowadzając jej umysł do szaleństwa. Co się dzieje? Co się Z NIĄ dzieje?! Wplotła palce we włosy i ścisnęła mocno głowę. Nie mogła się pozbyć tego dławiącego uczucia, że Aladar wie o niej więcej niż mówi.
Czuła jak jej umysł popada w otchłań szaleństwa. Miała tego dość, tej niewiadomej, mnożących się pytań bez odpowiedzi. Musiała to zakończyć, a odpowiedź była w pokoju obok. Poderwała się z łóżka i wygrzebała ze stosu rozłożonych na podłodze ubrań pistolet. Odbezpieczyła magazynek i skierowała się w stronę drzwi. Zmusi go by odpowiedział na jej pytania, a jeżeli tego nie zrobi, zabije go. I to z dziką przyjemnością.

Na dźwięk otwierających się drzwi Aladar odwrócił się. W progu stała Nancy. Patrzyła na niego pustym spojrzeniem, ściskając w dłoniach wycelowany w niego pistolet.
- Zabije cię- powiedziała spokojnie. Aladar splótł ramiona na piersi i spojrzał na nią lekceważąco.
- Nie zrobisz tego.
- Nie prowokuj mnie!- krzyknęła Nancy. Aladar powoli podszedł do niej.
- Stój!- wrzasnęła rozpaczliwie- Zatrzymaj się, albo cię zabiję!- krzyknęła, rozpaczliwie starając się utrzymać broń w drżących rękach. Aladar znalazł się obok niej i położył dłoń na lufie pistoletu. Chciała go zabić. Nacisnąć spust i wystrzelić serię kul w jego ciało, ale nie mogła się na to zdobyć. Jak zahipnotyzowana wpatrywała się w jego oczy. Aladar powoli i delikatnie wysunął pistolet z jej dłoni i odrzucił go na ziemię.
- Jesteś śmieciem- wyszeptała Nancy- Nic nie wartym śmieciem.
Aladar zacisnął ręce wokół jej ramion i przycisnął ją do siebie. Ich oddechy połączyły się w jednym, wspólnym rytmie. Nancy czuła bicie jego serca, jego zapach, który otumaniał jej umysł. Nie mogła się temu oprzeć, nie chciała. Po chwili ich usta odnalazły drogę do siebie i złączyły się w pocałunku. Z początku spokojnym i delikatnym, jednak już po chwili przybrał bardziej agresywną formę. Nancy oplotła ramiona wokół szyi Aladara i wpięła palce w jego włosy. Odchyliła głowę i z zamkniętymi oczami pozwoliła by całował ją po szyi. W jej głowie kołatała się tylko jedna myśl: więcej, więcej, więcej...
Ledwie poczuła jak jej ciało odrywa się od ziemi noszone w ramionach Aladara. Ułożył ją delikatnie na łóżku i położył się na niej. Pomógł jej zdjąć koszulkę i spodnie, po czym sam się rozebrał. Na chwilę przerwał pocałunki i spojrzał na jej nagie ciało.
http://images35.fotosik.pl/7/8360627132b61bff.jpg
Nancy zobaczyła w jego oczach zachwyt.

Promienie słońca obudziły Nancy. Uchyliła leniwie powieki, poczym od razu je zamknęła. Pierwszy raz w życiu miała ochotę spać do południa, nie przejmując się męczącymi sprawami dnia codziennego.
http://images39.fotosik.pl/7/724409be2d324787.jpg
Wysunęła dłoń przed siebie i przesunęła dłoń po pustym, zimnym prześcieradle. Gwałtownie otworzyła oczy. Gdzie on jest? Usiadła na łóżku i rozejrzała się po pustym pokoju. Nie było go. Trochę zaskoczyła ją nieobecność Aladara, ale postanowiła się tym nie martwić. Może to i lepiej, że wyszedł? Ubiegłej nocy sprawy potoczyły się zupełnie nieoczekiwanym torem. Sama nie wiedziała, jakby się zachowała gdyby obudziła się przy nim. Była mu wdzięczna, że zostawił ją samą i pozwolił się oswoić z nową sytuacją. Z ciężkim westchnieniem wstała z łóżka i ubrała się we wczorajsze ciuchy. Wolała, żeby nikt z reszty domowników nie zastał ją nagą w łóżku Aladara. To co się stało powinno pozostać tajemnicą. Przeszła przez wspólną łazienkę do swojego pokoju. Z ulgą stwierdziła, że Roni wciąż jeszcze spał i nie zauważył jej nieobecności. Nucąc cicho pod nosem otworzyła szafę w poszukiwaniu nowych świeżych ciuchów. Wiedziała, że to głupie, ale czuła się jak zadurzona nastolatka. Nigdy wcześniej tak się nieczuła. Naturalnie byli mężczyźni w jej życiu. Przychodzili i odchodzili, z jednymi była dłużej, a z innymi zaledwie przez kilka dni. Za żadnym nigdy nie tęskniła, nie płakała, żadnego nie kochała. Ale z Aladarem było inaczej. Nie chciała od niego odchodzić. Nic o nim nie wiedziała, znała go zaledwie od kilku dni, a mimo to czuła, ż mogłaby się w nim zakochać. Zaśmiała się cicho. Od kiedy stała się taką romantyczką?
Właśnie przerzucała ciuchy, szukając jakiejś ładnej sukienki, gdy nagle rozległo się ciche pukanie. Wyprostowała się i utkwiła wystraszone spojrzenie w dębowych drzwiach. To on. Mimowolnie poprawiła rozczochrane włosy.
- Proszę.
- Dzień dobry- powiedziała Adela wchodząc do pokoju. Nancy nie mogła powstrzymać cichego westchnienia zawodu.
- Dzień dobry- odpowiedziała i wróciła po poszukiwań odpowiedniego ubrania.
- Chciałam tylko sprawdzić jak wam minęła pierwsza noc...
- Bardzo dobrze- odparła Nancy uśmiechając się szeroko.
- Och, widzę, że chłopiec jeszcze śpi. W takim razie przełożę śniadanie o godzinę... Ach i proszę!- powiedziała podając Nancy siatkę.
- Co to?- zapytała zaglądając do jej wnętrza.
- Ubrania dla Roniego. Po synie sąsiadki, mogą być trochę przyduże, bo tamten dzieciak jest strasznie gruby. Jakby nie pasowały mogę je przykrócić, mam maszynę do szycia.
- Dziękuje- odparła Nancy z wdzięcznością. Wczoraj zupełnie zapomniała o tym, że obiecała Roniemu nowe ciuchy.
- Czy wy też już wyjeżdżacie?- zapytała Adela. Nancy skamieniała.
- Nie, czy ktoś wyjechał?
- Tak, Aladar. Obudził mnie przed świtem i podziękował za gościnę. Powiedział, że przygarnął go stary przyjaciel. Zdziwiłam się trochę, myślałam, że dłużej zostaniecie. Muszę przyznać, że dla kobiety w moim wieku towarzystwo młodych jest bardzo przyjemne.
Nancy odwróciła się na pięcie by ukryć przed Adelą grymas głębokiego smutku rysującego się na jej twarzy.
http://images34.fotosik.pl/354/9256f29cc41c66f0.jpg
Odszedł. Wykorzystał ją i odszedł. Bez słowa wyjaśnienia, czy nawet pożegnania... potraktował ją jak szmatę.
- My jeszcze tu zostaniemy-odparła starając się by jej głos zabrzmiał naturalnie- A teraz chciałabym wziąć kąpiel.
Gdy usłyszała zamykające się za Adelą drzwi opadła ciężko na łóżko. Z trudem łapała każdy kolejny oddech. Uspokój się, tylko się uspokój... Przecież niczego sobie nie obiecywali, nie zawierali żadnych układów... Mimo tych oczywistych faktów, Nancy nie mogła wyzbyć się tego niszczącego odczucia, że została wykorzystana i oszukana. Chciała krzyczeć, wrzeszczeć, rozwalić wszystko co ją otaczało. Uczucie żalu i wściekłości paliło jej wnętrzności, cała radość poranka odeszła w zapomnienie. Roześmiała się gorzko na wspomnienie własnych nadziei jakie wiązała z Aladarem. Mogłaby się w nim zakochać? Co za bzdura. Miałaby się zakochać w tym podłym draniu? Nikt jej nigdy wcześniej tak nie potraktował. Zabawił się i wyrzucił jak niechcianą zabawkę. Dostał to czego chciał i odszedł. Jaka ona była naiwna! Aż sama nie mogła w tej chwili uwierzyć, że dała się nabrać na to jego maślane spojrzenie i słodką minkę. Gdzie ona miała głowę? Jej duma została dotkliwie zraniona i nie zamierzała tego tak zostawić. O nie, znajdzie tego frajera i wykrzyknie mu w twarz co o nim myśli. Tylko to przyniesie jej satysfakcję i pozwoli w nocy zasnąć. Musi go znaleźć. Tylko gdzie?
- Gabriel- szepnęła cicho. Poderwała się z łóżka. Przeszła przez wspólną łazienkę do pokoju Aladara. Przez chwilę biegała spojrzeniem po podłodze. Jest! Schyliła się i podniosła pistolet który kilka godzin wcześniej wytrącił z jej dłoni Aladar. Tym razem ręka jej nie zadrży. Wróciła do swojego pokoju i szybko się przebrała.

Nancy weszła po kamiennych schodach kościoła. Uniosła dumnie głowę i wciągnęła głęboko powietrze, po czym weszła do środka. Gdy tylko przekroczyła próg kościoła, poczuła mdły zapach rozkładu, którego nie było dzień wcześniej.
http://images25.fotosik.pl/270/ff9e3493d2e910c2.jpg
- Gabriel!- krzyknęła dysząc ciężko. Przebiegła rozwścieczonym spojrzeniem po zakurzonym wnętrzu kościoła.
- Gdzie jest Aladar?!- zagrzmiała. Odpowiedziała jej głucha cisza. Energicznym krokiem ruszyła do przodu zaglądając za każdą kolumnę i w każdy ciemny kąt. Nigdzie nie było Gabriela, ani Aladara. W miarę jak zbliżała się do ołtarza swąd rozkładu stawał się coraz intensywniejszy. W powietrzu latało stado much których nie było tu wcześniej. Uparcie atakowały Nancy i brzęczały nad jej uchem.
- Gabriel!- krzyknęła ponownie lecz i tym razem nie otrzymała odpowiedzi. On musi tu gdzieś być. Przecież mówił... Stopa Nancy nadepnęła na coś śliskiego i prawie straciła równowagę. Spojrzała na ziemię i cofnęła się z obrzydzeniem. Pod jej stopami rozciągała się szeroka, czerwona kałuża. Krew. Rozejrzała się gwałtownie w poszukiwaniu ciała, ale nigdzie go nie było. Westchnęła ciężko.
- Gdzie on jest?- zapytała samą siebie. Zamrugała nerwowo. A może...
http://images31.fotosik.pl/355/4a78ea58180d480b.jpg
Uniosła powoli głowę i zobaczyła ciało księdza. Z jej gardła wydobył się cichy krzyk. Widziała już wiele zbrodni i nigdy nie zapomniała twarzy zamordowanych ludzi, pamiętała wszystkie szczegóły związane ze sprawami. Widziała ich tak wielu. Nie potrafiła nawet zliczyć ilu. Jednak nigdy jeszcze nie była świadkiem tak okrutnej i makabrycznej zbrodni. Ksiądz był powieszony trzy metry nad ziemią, na ogromnym haku zwisającym na mocnym sznurze z drewnianej konstrukcji dachu. Hak, który zapewne w dawnych czasach podtrzymywał żyrandol wbito mu szyję. Z ust wystawał mu opuchnięty język, a twarz pokryta była licznymi ranami, jakby ktoś go smagał batem. Miał podarte i przesiąknięte krwią ubranie. Koszula została z niego całkowicie zdarta, a w brzuchu wyrwana była ogromna dziura, z której zwisały jelita i inne wnętrzności. Nancy odniosła wrażenie, że ciało Gabriela się rusza, dopiero po chwili dotarło do niej, że to tysiące much żerujących na otwartych ranach. Zemdliło ją. Odwróciła wzrok i westchnęła ciężko. Tej dziury w jego brzuchu nie mogła zrobić broń. Zwykły pistolet nie wydrążył by tak dużego otworu, a mocniejszy kaliber przeszył by jego ciało na wylot. Zmusiła się by podnieść wzrok i bliżej przyjrzeć się ciału. Główne narządy wewnętrzne nie były uszkodzone, wystrzelony pocisk by je rozszarpał. Więc z całą pewnością nie była to broń. W takim razie co? Co innego może wydrążyć w ciele człowieka taką dziurę? Wyglądało to tak, jakby ktoś wyrwał jego wnętrzności... ale w jaki sposób?
Kolejną zagadką był hak. Cholera, jak on zdołał zwiesić ciężkie ciało księdza tak wysoko nad ziemią. Musiał mieć drabinę. Nancy rozejrzała się. W kościele nie było, żadnej drabiny. Więc wziął ją ze sobą... co za niedorzeczność.
Nancy usiadła na kościelnej ławie i westchnęła ciężko. Kto mógł to zrobić? Nagle uderzyła w nią oczywista prawda. To był Aladar, to on zabił Gabriela. Pochyliła głowę i wstrzymała powietrze. Wszystko zaczęło się układać w logiczną całość. Kiedy Gabriel usłyszał imię Aladara, był przerażony i zdenerwowany, jakby się go bał, musiał wiedzieć, że chce go skrzywdzić... Aladar dostał szału, gdy powiedziała mu że poznała Gabriela. Wszystko jasne! Wściekł się, bo wiedział, że jeżeli Nancy dowie się, że Gabriel nie żyje skojarzy jego śmierć z Aladarem. Dlatego uciekł! Wiedział, że ona może go zdemaskować!
Pierwszy raz jej wrodzony instynkt ją zawiódł. Zaufała okrutnemu mordercy, potworowi. Nie mogła uwierzyć, że dała się tak omamić, owinąć wokół palca. Te same dłonie, które dotykały jej ciała kilka godzin później zabiły człowieka. Być może to Aladar był też sprawcą morderstwa Tomsona i Harrisona... Tylko dlaczego? Czy to może mieć związek z Lucy? Czy właśnie na niej zależy Aladarowi? Nie pozwoli by wykorzystał zdolności Lucy. Musi go powstrzymać.
- Cholera...- przeklęła opierając się plecami o ławę.
http://images46.fotosik.pl/7/0cfc64d99c9a9621.jpg
Czuła ogromny, nieokiełznany wstyd. Zawiodła samą siebie. Złamała podstawową zasadę, którą kierowała się przez całe życie. Nie ufaj nikomu. Ludzie to potwory, zawsze cię zranią. Czekają tylko na moment w którym zobaczą twoje ciało leżące na ziemi, nadepnął butem na twoją głowę i przycisną twarz do piachu, byle stać wyżej. Tacy są ludzie. Nikczemne, okrutne, żywe organizmy, których głowy zaprzątnięte są pierwotnymi instynktami przeżycia. Rodzina? Przyjaciele? Kim oni są? Bajkowymi istotami, postaciami z pięknych wierszy i wzruszających powieści. Pustymi nazwami. Nieistniejącymi aniołami.
By przeżyć trzeba się nauczyć jednej, prostej prawdy. Na świecie jesteś sam. Zupełnie sam. Musisz ufać tylko sobie, kochać tylko siebie, by wbijać twarze innych w ziemię i samemu nigdy nie znaleźć się na dnie.
Oto jej życie.
Tak właśnie wyglądało.
I była z tego dumna.
Nauczyła się tego tak jak szczeniak uczy się pływać, wpakowany z resztą rodzeństwa do worka i wrzucony do wody. Tą która ocalała była ona. Wygramoliła się na brzeg, wciąż słysząc skomlenia innych.
Ocalała.
Uniosła głowę i po raz ostatni spojrzała na krwawą, pokrytą muchami postać, która kiedyś była żywym człowiekiem. Wciąż trudno było jej uwierzyć, że sprawcą tego makabrycznego dzieła, był Aladar. Musiał to lubić. Musiał lubić zabijać. Inaczej nie torturowałby Gabriela. Tymczasem on patrzył na jego cierpienie, obserwował krew lejącą się z ran, wydrążył dziurę w jego ciele, tak by przed śmiercią mógł jeszcze zobaczyć swoje jelita.
- Znajdę Aladara- szepnęła- Zabije go. Zapłaci za to co ci zrobił- obiecała.

Callineck 01.09.2008 23:54

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Lecimy:)

Cytat:

Napisał Fobika (Post 857139)
- Chce żebyś mnie powstrzymała
Nancy przez dłuższa chwilę stała oszołomiona
Kiedy już odzyskała władze
Odłożyła pustą szklankę
i w zamyśleniu spojrzała w kant pokoju
Natrętne pytanie co Aladar przed nią ukrywa kołatało się w jej głowie powoli
Wysunęła dłoń przed siebie i przesunęła dłoń
Nigdy wcześniej tak się nieczuła
Za żadnym nigdy nie tęskniła, nie płakała, żadnego nie kochała

- Chcę
- dłuższą
- władzę
- odstawiła
- kąt
- natrętne pytanie "Co Aladar....
- niepotrzebnie drugi raz dłoń
- nie czuła
- ...za żadnym nie...

Nieścisłość fabularna - ciało nie gnije i nie śmierdzi tak szybko, nawet na pustyni (to jest w kościele, gdzie jest chłodno i sucho - najwyżej mumifikacja :))

Tego to się nie spodziewałam - no może trochę, ale nie aż tak ;)
Jednak jestem przekonana, że to nie Aladar - u ciebie niewiele jest rzeczy które są tymi, którymi się wydają :)

Engang 02.09.2008 06:34

Odp: Otwórz oczy...+18
 
na prawdę świetny odcinek
czekam (niecierpliwa) na kolejny xd

Libby 02.09.2008 12:06

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Odcinek jest po prostu genialny! xD
Masz błąd: Nancy nie była "noszona" przez Aladara tylko "niesiona". Resztę błędów chyba wcześniej poprawili.
Aladar... Cóż, po tym odcinku można by wiele o nim napisać... Nie chce mi się wierzyć, że mógłby być taki nieludzki, choć to teraz wydaje się dość logiczne.
Mam nadzieję, że okaże się, że to nie on i Nancy go nie utłucze oraz, że będą jeszcze razem. Pewnie to złudne nadzieje...
Niecierpliwie czekam na kolejny odcinek! Kobieto tym razem się nie doczekam!:P

Fobika 02.09.2008 12:28

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Cytat:

Napisał Callineck (Post 857156)
Lecimy:)
Nieścisłość fabularna - ciało nie gnije i nie śmierdzi tak szybko, nawet na pustyni (to jest w kościele, gdzie jest chłodno i sucho - najwyżej mumifikacja :))

Ciało Gabriela nie było tak mocno przegniłe, ale już zaczęło się psuć :) Na pustyni ten proces mimo wszystko zachodzi szybciej, a w kościele był dziurawy dach.
Poza tym stan rozkładu ma znaczenie w późniejszych odcinkach.
Ach Callineck, przez Ciebie ujawniam dalsze wydarzenia. ZŁO!!

Dzięki za komentarze :P

Callineck 02.09.2008 12:44

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Cytat:

Napisał Fobika (Post 857200)
Ach Callineck, przez Ciebie ujawniam dalsze wydarzenia. ZŁO!!

I bardzo dobrze, bo nie tylko ja nie mogę się doczekać następnych odcinków ;)
Poza tym nie ujawniasz tylko uchylasz rąbka tajemnicy i podsycasz ciekawość :P

Libby 02.09.2008 13:24

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Fobika, jak będziesz zwlekać z odcinkiem, to będziesz miała ze mną do czynienia. :P
Czyli to nie Aladar i będą mogli być razem z Nancy xD! O ile ona go nie ukatrupi, zanim on się zdąży wytłumaczyć... ;)
Nie doczekam się!:P

Fiorella 02.09.2008 14:11

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Znakomity odcinek, bardzo mi się podobał, robi sie coraz ciekawiej... nie mogę sie doczekać następnego.
Ocena: 10/10
P.S. mam nadzieje, że to nie Aladar zabił księdza, nawet go lubiłam.


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 16:25.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023