TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   "Wybacz mi mamo" (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=28649)

zastepca 22.08.2007 21:01

Odp: "Wybacz mi mamo"
 
Dzięki żeście mi powiedzieli o tych odcinkach. Nie mogę doczekać następnych! Fajnie jakby Monika z Piotrem znowu się zeszli...

Lilith 23.08.2007 13:23

Odp: "Wybacz mi mamo"
 
Nie będę orginalna! Suuuuper! Boskie! Ekstar! ;)
Nie mogę się doczekać kolejnych odcinków :D

..::lOvE::.. 26.08.2007 11:24

Odp: "Wybacz mi mamo"
 
No Kiedy Nexst ! ??

Antal 26.08.2007 20:32

Odp: "Wybacz mi mamo"
 
Przepraszam, że długo nie dawałam odcinka, ale chwilowo nie miałam płyty, ale już jest i odcinek gotowy. ;) Stwierdzam, że jest wyjątkowo nieudany, ale chyba nie mnie to oceniać, a wam. :) Boję się, że znowu może być ciężko z odcinkami, gdyż w ten tydzień jest dla mnie baaardzo zwariowany, a w poniedziałek szkoła, więc mam obawy co do tego czy uda mi się skończyć to fs przed rokiem szkolnym. Mogę jedynie powiedzieć, że będę się starałam. Odcinki mam napisane do końca (po za epilogiem, który będzie), a zostało ich nie wiele, więc może mi się to udać, ale nic nie obiecuję! Narazie zapraszam na odcinek: :)

~23 odcinek~

- Pani Anno... bardzo mi przykro... naprawdę, ale niech się pani nie martwi, będzie pani tam miała fachową opiekę. Radziłbym też się zastanowić nad tym psychologiem. Widzi pani jest różnica miedzy psychologiem, a psychiatrą...- uciął lekarz.
- Niech mi pan tu nie truje o lekarzach! Niech mi ktoś pomoże się spakować! Sama chyba tego nie zrobię, no nie?!- krzyczała Anna próbując się ogarnąć siedząc nieruchomo na łóżku.
- Spokojnie! Zaraz ktoś pani pomoże! Teraz niech pani sobie poleży! Czeka panią długa podróż... – uśmiechnął się i wyszedł, a Anna rzuciła się na łóżko. Zamknęła oczy i próbowała usnąć. Daremnie... Jej myśli cały czas kłębiły się w jednym miejscu...
- - - - - - - - - -
http://img404.imageshack.us/img404/5926/10553730gq8.jpg
„ Pokłóciłam się z matką Michała, ale nie opiszę tego tak dokładnie. Nie mam siły... Nie chcę rozgrzebywać tego na nowo... Po za tym nie mam czasu. Zaraz wychodzę z Michałem do restauracji. Powiedział, że musze się jakoś rozerwać, a nie tylko siedzieć w domu. Wiem, że ma rację, dlatego z nim idę. Wiem też, że to dowód czegoś więcej niż tylko przyjaźni, ale teraz już się tego nie boję... Czuję, że mogę być jeszcze w życiu szczęśliwa... Nie tylko z Piotrem... Życzę mu oczywiście jak najlepiej. Niech ułoży sobie życie z inną kobietą i niech mu się dobrze wiedzie... Mówiąc nieskromnie- sobie życzę tego samego...”
- - - - - - - - - -
- I co? Podoba ci się tu?- zapytał Michał przyprowadzając Monikę do restauracji.
- Bardzo. Cieszę się, że mnie wyciągnąłeś z domu. Jestem ci wdzięczna za wiele rzeczy. Tych mniejszych, ale też tych większych za które w żaden sposób ci się nie odwdzięczę... – odpowiedziała Monika szczerze się ciesząc.
- Myślę, że chyba jednak możesz mi się jakoś odwdzięczyć... – powiedział tajemniczo, patrząc jej głęboko w oczy.
- Jak?- zapytała dziewczyna znając już odpowiedź na swoje pytanie...
- Kochaj mnie... To wszystko, nic więcej nie chcę... Nie chcę skarbów, ani kwiatów, ani nawet willi z basenem, bo ty jesteś dla mnie tym wszystkim...
- Ja... nie wiem co mam powiedzieć... – dziewczyna mimo to czuła się zaskoczona tak pięknym wyznaniem. Michał nie zwracał na to jej zdumienie uwagi i kontynuował dalej.
- Od wielu, wielu lat nie czułem się tak jak teraz się czuję... tuż przy tobie. Marzyłem o tym, żeby spotkać taką kobietę jak ty... Tak piękną, inteligentną... idealną! Proszę cię odpowiedz mi... Czy wyjdziesz za mnie?- w ty momencie wyjął z kieszeni maleńkie pudełeczko i położył je na stole...
http://img53.imageshack.us/img53/7461/22973216im6.jpg
- Boże! Tak! Sama nie mogę w to uwierzyć, ale tak!- odpowiedziała płacząc ze wzruszenia. Zaraz dołączył do niej Michał tuląc czule jej dłoń, na której na jednym z palców błyszczał mały diamencik...
- - - - - - - - - -
„Dzisiaj jestem za szczęśliwa, żeby napisać coś więcej niż to, że odradzam się na nowo! Żenię się z mężczyzną którego szalenie kocham i mam nadzieję nigdy kochać nie przestanę...”- wpisała Monika do swojego pamiętnika. Wtedy też weszły do jej pokoju jej przyjaciółki- Paulina z Eweliną.
- Dziewczyny! Kocham Michała, on kocha mnie! Oświadczył mi się!- skoczyła im na szyje, aż obie drgnęły.
- Jak to się oświadczył?! Nie mógł! Tak mało się znacie! Co mu powiedziałaś?!- domagała się odpowiedzi na zadane pytania Ewelina.
- Ewelina przestań! Wiadomo, że jak go kocha to się zgodziła, prawda?- ucieszyła się Paulina.
- Tak! Tak! Tak! Powiedziałam „tak”! Cieszycie się? Ja bardzo!- dziewczyna szalała z euforii.
- Tak! Cieszymy się razem z tobą, cieszymy się mocno twoim szczęściem! Prawda Ewel?- przyjaciółka srogo na nią spojrzała.
- Tak... jasne, że tak...- odpowiedziała niepewnie ciągle patrząc w paraliżujący wzrok Pauli.
- - - - - - - - - -
„Do zobaczenia Simowo!” Ciekawe czy jeszcze kiedykolwiek je zobaczę?”- myślała Anna odjeżdżając ze łzami w oczach spod budynku szpitala. Jej przygnębienie sięgała zenitu... Czuła się fatalnie! Łzy same spływające po policzkach, pacjenci szpitale, których bądź co bądź Anna polubiła, a także współczujący, a jednocześnie pocieszający wzrok lekarza. Jakby mówił oczami, żeby się nie martwiła, że wszystko będzie dobrze... Przynajmniej jak nie teraz to kiedyś... Ona jednak wiedziała, że jej sytuacja się nie poprawi... Teraz może się poruszać już tylko na wózku... Uzależniona od kogoś... Od tego, czy ktoś będzie mógł, umiał i chciał jej pomóc wjechać np. do sklepu... Zawsze uważała, że niesamodzielność zaczyna się wtedy gdy ktoś coś robi za ciebie, bo chce, bądź ty tego chcesz, a jej końcem jest to gdy ktoś musi za ciebie coś wykonać... Prosiła, aby nigdy nie dotknęła końca tej niesamodzielności... Widocznie niewystarczająco...
- - - - - - - - - -
http://img179.imageshack.us/img179/6996/71396580vc0.jpg
- Nigdy jej nie przeproszę, bo nie mam za co! A jeśli ty się z nią ożenisz to cię wydziedziczę! Wyklnę się ciebie jak ostatniego, brudnego psa spod płotu!- „buczała” wiecznie obrażona matka Michała.
- Przykro mi, ale będziesz musiała to zrobić, bo ja mam zamiar się z nią ożenić i być cholernie szczęśliwy! Nie ważne czy ktoś myśli inaczej!- odparł atak Michał.
- Nigdy! Mówisz, że masz zamiar być szczęśliwy! Jak ty będziesz mógł być szczęśliwy z kimś takim?!- dalej atakowała matka.
- „Ten ktoś” ma na imię Monika i proszę cię, abyś się tak zwracała do swojej przyszłej synowej- powiedział spokojnie mrugając okiem do Moniki, która siedziała potulnie na fotelu.
- Nie wymądrzaj się! Nie zaakceptuję jej nigdy jako mojej synowej! Ty chcesz z nią stworzyć rodzinę?!- pytała dalej.
- Tak! Pobierzemy się i będziemy szczęśliwi!
- A wnuki? Powiedziałeś już swojej narzeczonej, że ty nie możesz mieć dzieci?- tym zdaniem matka zadała cios prosto w serce Michałowi. Zamurowało go. Bał się spojrzeć Monice w oczy. Okłamał ją. Nie powiedział jej prawdy o sobie. Wstydził się jej. „No bo co to za mężczyzna, który nie może spłodzić potomka? Żaden”- tak często myślał Michał, ale starał się z tym żyć dalej. Dopiero pojawienie się Moniki go odmieniło. Zakochał się, a potem jak zaczął myśleć o oświadczynach i ślubie, pomyślał też o dzieciach, ale tę rozmowę z Moniką ciągle przekładał. Teraz wiedział, że popełnił błąd. Wiedział też, że nigdy nie wybaczy tego matce, że tak nagle „wypaliła” z tymi dziećmi. Nienawidził jej za to. Ale nagle stało się coś czego się nie spodziewał.
- Tak... wiem, że Michał i ja nie będziemy mogli mieć dziecka, ale zawsze jest możliwość adopcji... – Monika okłamała matkę Michała. Ale dość skutecznie, bo uwierzyła. Michał nie przeciągał rozmowy. Zaproponował, aby porozmawiać spokojnie. Chciał wyjaśnić wszystko Monice, ale gdy chciał sam na sam z nią pomówić wykręciła się zmęczeniem i zasnęła. Mężczyzna stwierdził, że może faktycznie lepiej byłoby porozmawiać o wszystkim jutro... Na dzisiaj już stanowczo za dużo wrażeń.
- - - - - - - - - -
Dziś Piotr wrócił z pracy wyjątkowo późno. Dzieci były już wykąpane, właśnie zasypiały. Kasia zbierała się do wyjścia, gdy Piotr zaproponował jej jutro spacer z dziećmi. W czwórkę. Zgodziła się. Nie protestowała też, gdy poprosił aby na spacer poszli też w przyszłym tygodniu, ani w następny i jeszcze kolejny...
http://img180.imageshack.us/img180/1102/99394920tb4.jpg
Przy wyjściu pocałunek w usta też nie robił jej dużych przeszkód...
- - - - - - - - - -
Dzisiejszą noc Anna spędziła w nowym miejscu, nowym pokoju, nowym łóżku, które ostatnio zmieniała w zwariowanym tempie. Podobało jej się tutaj, ale jej dobijający nastrój nie polepszył się. Nadal czuła się fatalnie. Pół nocy nie spała... Nerwy... Słuchała czy nikt nie chodzi po korytarzu. Jeśli ktoś po nim szedł wyobrażała sobie, że to ona idzie przez pola, łąki i plaże... Zostawia ślady stóp na gorącym piasku... Zrywa polne kwiaty... Dotyka stopą mokrej od rosy trawy... Potem wędruje dalej i dalej i dalej i jeszcze dalej... W ogóle się nie męcząc... W końcu zrezygnowała i zasnęła...
Obudziła się już o 8.00 rano. Żałowała, że tak wcześnie, bo w pokoju nadal panował półmrok. Chociażby dlatego, że okna była gęsto zasłonięte zasłonami, tak, że nie docierało przez nie światło. Zazwyczaj opiekunki w tym domu chodzą po pokojach około 9.00. Anna posmutniała, gdy spostrzegła, że czeka ją jeszcze godzina bezczynnego leżenia podczas którego znowu dopadną ją złe myśli. Rozejrzała się, czy przypadkiem nie ma jakieś szybszej możliwości wyjazdu do np. jadalni w której spotykali się wszyscy staruszkowie. Nie zauważyła ani żadnego dzwonka, ani telefonu, ani żadnej rzeczy, która mogłaby powiadomić kogoś o tym, że już nie śpi. Rozglądając się spojrzała tylko na wózek inwalidzki stojący zaraz koło szafki nocnej. Przyciągnęła go ręką wyciągając się na całej możliwej linii. O mało przy tym nie spadła. Wtedy próbowała przejść z łóżka na wózek. Po 20 minutach męczarni udało się! Wyjechała na korytarz, który był całkiem pusty. Pojechała prosto i dotarła przed salę gdzie „zbierają” się opiekunki Domu Samotnej Starości. Zapukała, a po chwili otworzyła jej pewna miła młoda kobieta. Zapytała się jakim cudem Anna nie śpi i sama dała radę „przeprowadzić się” z łóżka na wózek. Anna opowiedziała przebieg wydarzeń po kolei i tak dalej nawiązała się rozmowa.
- - - - - - - - - -
- Czy... czy naprawdę wiesz co robisz?- spytała zaskoczona Kasia.
- Tak... Kocham cię i chciałbym być z tobą... – odparł Piotr.
- Ale znamy się niecałe pół roku! Nie sądzisz, że to za mało, aby stwierdzić czy się kocha... – brnęła dziewczyna.
- Nie! Jestem pewien swoich uczuć! Dlatego też pytam się ciebie czy również mnie kochasz i czy zostaniesz moją żona?- klęknął i wyciągnął piękny pierścionek.
http://img48.imageshack.us/img48/9430/77730674el7.jpg
- Proszę cię... nie rób mi tego teraz... Teraz, kiedy nie wiem co ci odpowiedzieć... – prosiła. On wstał i przytulił Kasię do siebie.
- Nie kochasz mnie?- spytał.
- Kocham... tylko, że... – ucięła, gdyż on zakładał jej pierścionek na palec.
- - - - - - - - - -
- Zastanów się! Już zapomniałaś o Piotrze? O dzieciach? Może on cię szuka? Może ma nadzieję, że wrócisz? Skąd wiesz, że dla niego jesteś już przekreślona?- pytała Ewelina.
- Przestań! Wiem, że on przestał mnie kochać już dawno! Na pewno ułożył sobie życie i ja także chcę je sobie ułożyć... drugi raz! Na nowo! Mam do tego prawo! Na rozwodzie świat się kończy!- płakała Monika.
- Monia... nie oszukuj się... Przecież ty ciągle go kochasz... – płakała razem z nią.
- Nie! Nie! Nie!
- To czego płaczesz?- spytała z powagą w głosie, patrząc w jej zapłakane oczy. Ta odwróciła się w jej stronę i zawahała się. Może rzeczywiście nadal kochała Piotra... Może nie powinna tak szybko wychodzić za Michała? Jeśli zrobi mu tym krzywdę? A jeśli zrobi ją też sobie... ?

CDN

Lizek 26.08.2007 22:36

Nie.
 
Nie. Nie, nie, nie.
Nie wierzę, że to zrobiłaś. Jak mogłaś mi to zrobić?! :laugh: :con:
Zabiję Cię normalnie, dlaczego oni się oświadczają innym osobom niż ja chcę... Antal... nie możesz mi tego zrobić ;P A może Tobie właśnie o to chodzi, żeby czytelnicy tak myśleli? ;) Nie no, ale tak poważnie, to ja do końca będę bronić tezy, że Monika będzie z Piotrem...
No, jeśli chodzi o odcinek, to nie zmieniam zdania co do Twojego stylu pisania - czytałaś taki mój długaśny post? Tam masz napisane wszystko, co związane z moją opinią ;) Nie podoba mi się jedynie taki "błąd", który popełniasz od samego początku - mianowicie w tekście mówionym przez narratora (i czasami w dialogach) piszesz cyfry ("o 8.00 rano" zamiast "o ósmej rano") lub skróty ("np." zamiast "na przykład") - nie wiem, czy to błąd, ale mi to przeszkadza.
No, czekam na następne odcinki, mrrau :D

Hmmm, czyżbym była pierwszą komentującą ten odcinek? ;D

..::lOvE::.. 27.08.2007 05:15

Odp: "Wybacz mi mamo"
 
Zamurowało mnie... Piotrek i jakaś opiekuneczka...nie ;(

The FerG 27.08.2007 05:38

Odp: "Wybacz mi mamo"
 
To fotostory jest najlepsze :D

Kurcze chciałem aby Piotr i Monika byli znowu razem ,ale czuje że jeszcze się dużo zmieni :P

Tak szczerze to chciałem tylko przecztać początek z nudów ,a tak mnie wciągneło że czytałem całą noc :D :smirk:

Karima 27.08.2007 09:01

Odp: "Wybacz mi mamo"
 
Mnie nie do kończ zamurowało, bo tak myślałam, że może Michał oświadczy się Monice.Ale z tą opiekunką to mnie zaskoczyłaś :O .No, ale wiecie przecierz Monika akurat na sam koniec może się zejść z Piotrem.Ciekawe to porabia ta wredota Kinga i Marcin?No i Iwonka?Super!Czekam na następny odcinek :*

Lilith 27.08.2007 09:11

Odp: "Wybacz mi mamo"
 
Ekstra! To znaczy fotostory :smirk: . Odcinek też super, ale jak prawie wszyscy chciałam żeby Monika i Piotr byli razem ;)

Antal 27.08.2007 12:22

Odp: "Wybacz mi mamo"
 
Cieszę się, że odcinek się podobał. ;] Mam nadzieję, że wyrobię się z tymi trzema, które pozostały (+ epilogiem) i w ciągu dwóch tygodni zakończę to fotostory. Dziękuję za komentarze. :*


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 18:05.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023