TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Otwórz oczy...+18 (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=42896)

Mikolea 19.10.2008 20:28

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Suuuper odcinek...
Z niecierpliwością czekam na następny....

Fiorella 20.10.2008 20:19

Odp: Otwórz oczy...+18
 
A ja myślałam, że juz wszystko sie ułoży...
A tu dałaś tą kapłankę i kicha balda...
Daltego też nie mogę się doczekać następnego odcinka!!!
Tajemnice i nie rozwiązane zagadki to najlepsze w Twopim ftostory.
Ocena (cóż innego mogłabym dać): 10/10

Nyks 21.10.2008 09:55

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Wiecie, też mi się tak wydawało, ale myślałam, że strzelę jakąś głupotę, jak powiem, że to ta kapłanka mogła być^^'

Fobika 25.10.2008 11:28

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Dzięki za komentarze :) Sprężyłam się i szybko dodaje kolejny odcinek... tylko mało zdjęć bo simy mi nie wiedzieć czemu trochę zamulają.

- Więc jak będzie? Zgadzasz się, by zawrzeć umowę?
Nancy gwałtownie otworzyła oczy, wybudzając swój umysł ze snu. Męski głos wypowiadający te słowa, we wnętrzu jej czaszki wydawał się być dziwnie znajomy, jednak nie mogła sobie przypomnieć gdzie go wcześniej słyszała.
Przez chwilę nieprzytomnie rozglądała się po wnętrzu opancerzonej, kołyszącej się ciężarówki, zastanawiając się gdzie jest. No tak... teraz już pamięta, wiozą ich do Cefeusza. Westchnęła tęsknie za tamtym uczuciem błogosławionego zapomnienia. Teraz po raz kolejny musiała stanąć do walki z rzeczywistością, tylko, że nie miała już siły walczyć. Czuła, że pod powłoką jej skóry nie ma nic prócz zgliszczy i popiołów. Zbyt często podnosiła się z upadków, teraz zadano jej taki cios, że nie miała siły z powrotem powrócić do życia.
Kiedy żołnierze Cefeusza wyprowadzili ich z kopalni przez krótką chwilę widziała wolną osadę, a raczej to co z niej zostało. Wszystkie rzędy domów płonęły żywym, jaskrawym ogniem, słup dymu unosił się wysoko ponad ziemie zakrywając całkowicie słońce. Jednak to nie widok ognia zniszczeń, sprawił, że serce Nancy przestało bić, tylko cisza. Mrożąca krew w żyłach cisza. Nie było już słychać strzałów, krzyków, czy wołania o pomoc, nie było już komu krzyczeć. Wszyscy zginęli.
- Wszystko w porządku?- zapytała Ana. Nancy spojrzała na nią smutnym wzrokiem i nieznacznie pokiwała głową. Ana westchnęła z rezygnacją. Podróż do Cefeusza trwała już kilka godzin, przez ten czas nadludzkim wysiłkiem starała się jakoś pocieszyć towarzyszkę, jednak wszystkie jej wysyłki spełzły na niczym. Wydarzenia sprzed kilku godzin zmieniły Nancy nie do poznania. Była zupełnie inną osobą. Zamknęła się w swoim własnym świecie rozgoryczenia i zdawała się nie reagować na zewnętrzne bodźce.
- Nie wiedziałam, że coś cię łączyło z Aladarem- szepnęła Ana bojąc się na nią spojrzeć- To podły drań, oszukał nas wszystkich – ciągnęła dalej niezrażona bierną postawą rozmówczyni- W końcu dostanie to na co zasłużył. Nie powiedziałyśmy jeszcze ostatniego słowa... To jeszcze nie koniec- dodała z siłą.
- To już jest koniec- odparła beznamiętnie Nancy- Aida i Aladar przebudzą Lucy i zdobędą to, co oboje zawsze chcieli mieć. Władzę. A nas zabiją.
Ana opuściła głowę i pociągnęła nosem.
- Myślisz, że oni nie żyją?- zapytała szeptem.
- Kto?
- Siwan i Roni.
Nancy zamknęła oczy i oparła głowę o wewnętrzną ścianę ciężarówki.
- Tak. Nie żyją.
Trudno powiedzieć co bardziej rozbiło Anę, beznamiętny ton Nancy, kiedy wypowiadała te słowa, czy zabójstwo resztki beznadziejnej nadziei, która wciąż się kołatała w jej umyśle. Nie wytrzymała. Skuliła się i ukrywając twarz w dłoniach, zaszlochała cicho.
- To wszystko moja wina- powiedziała łkając- Ja go wciągnęłam w tą całą bezsensowną pogoń za Lucy i.... i nawet go nie ostrzegłam w co się pakuje.
Nancy spojrzała na nią jakby widziała ją po raz pierwszy w życiu. Po chwili wahania objęła ją, starając się uspokoić jej unoszące się w spazmatycznym płaczu ramiona.
- To już nie ma znaczenia- szepnęła- Ta wyprawa była od początku skazana na niepowodzenie. Teraz już nic nie powstrzyma Aidy i Aladara, wszyscy zginiemy...
Ana zwróciła czerwoną i opuchniętą od łez twarz na Nancy.
- Jak możesz tak mówić?- zapytała z wyrzutem uwalniając się z jej objęcia- Mówisz, że śmierć Roniego i Siwana poszła na marne? Że nie mam się czym przejmować? Nie masz pojęcia jak to jest, gdy tracisz bliską osobę. Nie wiesz jak... jak to jest.... gdy przez ciebie ginie ktoś, kto jest ci najbliższy na świecie!
Nancy westchnęła ciężko i oparła splecione dłonie na kolanach.
- Gdy miałam czternaście lat zaszłam w ciążę...- szepnęła- Mieszkałam wtedy w Oktanie. Matki nawet nie pamiętam, a ojciec zmarł, gdy miałam dziewięć lat. Od tamtego czasu musiałam sobie radzić sama. Ojciec mojego dziecka zniknął, gdy tylko dowiedział się o ciąży. Dziewięć miesięcy później urodziłam śliczną, malutką dziewczynkę.
http://images39.fotosik.pl/23/e851b8dcc81eae7e.jpg
Było to najpiękniejsze dziecko jakie kiedykolwiek widziałam... po urodzeniu nawet nie płakała, wtuliła się do mojej piersi i patrzyła na mnie spod przymkniętych powiek... Nie mogłam jej zatrzymać, byłam zbyt młoda. Odebrali mi ją. Prawo Oktanu, zabrania posiadania dziecka kobiecie poniżej szesnastu lat. Nie mogłam na to nic poradzić, musiałam oddać ją do adopcji. Zabronili mi pod karą więzienia kontaktowania się z nią, nie wiedziałam nawet do jakiej rodziny trafiła. Mijały lata, a ja wciąż myślałam o niej. Zastanawiałam się kim jest, jak wygląda, co lubi, czego nie... Dlatego wstąpiłam do policji, chciałam ją odnaleźć. I udało mi się to. Znalazłam ją osiem lat później. Nazywała się Lizzy i trafiła do dobrej rodziny. Jej ojciec był bogatym prezesem dobrze prosperującej firmy, a matka, była piękną opiekuńczą kobietą. Przez jakiś czas obserwowałam ją, gdy bawiła się na placu zabaw, czy wychodziła ze szkoły... wyrosła na śliczną, mądrą dziewczynkę. Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo chciałam do niej podejść, pogłaskać ją po główce i powiedzieć, że to ja jestem jej biologiczną matką. Ale nie mogłam tego zrobić, to by było dla niej zbyt dużym szokiem. Postanowiłam zostawić ją w spokoju i pozwolić jej żyć swoim życiem.
Jakiś czas później... nie wiem, minęło może pół roku... dostałam morderstwa rodziny biznesmena. Facet był zadłużony u mafii, nie mógł oddać im pieniędzy, więc zabili jego rodzinę. Z początku go nie rozpoznałam, przez półtorej godziny rozmawiałam z nim w pokoju przesłuchań. Był roztrzęsiony, ale nie dlatego, że właśnie stracił rodzinę, on bał się, że będzie następny. Potem zeszłam do kostnicy obejrzeć ciała. Minęło trochę czasu, zanim zrozumiałam, że na stole leży moja córka, z wielką raną postrzałową w brzuchu- Nancy przerwała i przełknęła głośno ślinę- Była martwa... moja córka, Lizzy nie żyła. Zginęła przez człowieka, który miał się nią opiekować. Ja również byłam winna. Gdybym jej nie oddała, gdybym uciekła z nią do innego miasta... wciąż by żyła... Wiesz, może to głupie, ale Roni mi ją przypominał. W sposób w jaki chodził, w jaki się uśmiechał, dokładnie tak samo jak moja Lizzy. Czasami gdy na niego patrzyłam, myślałam, że mogłabym być jego matką, zaopiekować się nim. Nienawidziłam siebie za to, chciałam zastąpić pustkę po Lizzy Ronim. Gdybym do tego dopuściła, zdradziłabym własną córkę. Teraz oboje nie żyją i to z mojej winy.
Ana zmieszała się nie do końca wiedząc co ma powiedzieć.
- Przykro mi- wydukała w końcu.
- Teraz nic już nie zmienię- szepnęła Nancy, zamykając oczy.

Alice wyjrzała ostrożnie zza rogu, sprawdzając czy nie ma w pobliżu żołnierzy. Gdy już się upewniła, że jest bezpiecznie przebiegła przez plac świątynny i ukryła się za kolejną kolumną.
http://images45.fotosik.pl/23/dbef393293d01b2c.jpg
Kryjąc się w cieniu nocy wślizgnęła się przez boczne drzwi świątyni Cefeusza. Korytarz prowadzący do głównej komnaty był pusty. Alice uśmiechnęła się pod nosem. Co za idiotka ze tej Aidy. Gdyby to ona została kapłanką, nigdy nie pozwoliła by na to, by którekolwiek z wejść do świątyni pozostało bez straży. Ale to nie ona była kapłanką i dziś się za to zemści. Ze złośliwym uśmieszkiem na ustach przebiegła przez korytarz i skręciła w stronę bocznych schodów prowadzących do wierzy. Przeskakując po dwa stopnie parła do przodu wiedziona słodkim zapachem zemsty. Gdy wspięła się na trzecie piętro zatrzymała się na chwilę by odsapnąć. Tak... w końcu nadszedł jej czas, dzisiaj odzyska to co odebrano jej lata temu. Ale najpierw... musi zabić Lucy. Ciężko dysząc usiadła na parapecie okna i wyjrzała na zewnątrz. Zbyt bardzo kocha to miasto, by mogła pozwolić, żeby Aida je zniszczyła. Nagle jej uwagę przykuło zamieszanie, które zawrzało przy głównej bramie świątyni. Wyciągnęła szyję starając się dojrzeć coś w ciemnościach. Na plac świątynny wjechały dwa samochody terenowe i opancerzona ciężarówka. Z pierwszego auta wysiadła Aida z młodym czarnowłosym mężczyzną. Było zbyt ciemno i Alice nie mogła dostrzec jego twarzy. Z drugiego samochodu wyniesiono na noszach śpiącą, młodą dziewczynę. Alice poczuła jak jej serce zaczęło walić jak młotem. Lucy. Aida znalazła Lucy. Cholera, to wszystko komplikuje... Z opancerzonej ciężarówki trzech strażników wyprowadziło dwie kobiety. Twarz jednej była zupełnie obca dla Alice, ale druga... czy to możliwe, żeby to była? O mój Boże, co ona tu robi? Czyżby Aida o niej wiedziała? Nie, to nie możliwe... Musiała się tu znaleźć przez przypadek. Aida stała jeszcze przez chwilę nieruchomo przy oknie sprawdzając gdzie strażnicy zaprowadzą dwie więźniarki. Tak jak się spodziewała, zamierzali je trzymać w lochu świątynnym. Dysząc ciężko zbiegła na dół. Musi ją zabić.

Libby 25.10.2008 11:41

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Kobieto jesteś genialna!
Bardzo dobrze potrafisz oddać czyjeś uczucia. Opowieść Nancy zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Zaskoczyłaś mnie! Żal mi jej. Najpierw Lizzy, teraz Roni...
Ana napala się na zemstę na Aladarze i jeszcze go wkopią mimo, że uważam, że w poprzednim odcinku kłamał, by je uratować...
Motasz coraz bardziej.
Chcę, by Nancy i Aladar byli razem! :P Muszą być!:D
Ciekawe, co wykombinuje Alice...
Nie doczekam się kolejnego odcinka! Szkoda, że ten byl taki krótki...

scarlett 25.10.2008 11:51

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Nie spodziewałam się czegoś takiego po Nancy:O Zaskoczyłaś mnie.
Ah ale i tak się nic nie wyjaśniło, więc jeszcze bardziej czekam na nastepny odcinek:)

Karcia028 25.10.2008 12:05

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Trochę długo mnie tutaj nie było, ale już to naprawiłam przeczytałam wszystkie dwa odcinki
Są super!!! Nie mogę się doczekać następnego

niepokorna 25.10.2008 12:12

Odp: Otwórz oczy...+18
 
O kurde :|
Szok....
Idealny tekst.
Nie spodziewałam się tego po Nancy....
10/10

VerkuŚ 25.10.2008 12:55

Odp: Otwórz oczy...+18
 
No No niezłe niezłe ;>
Bardzo dobry tekst a i wygląd simków mi sie podoba
no brawo
10/10

Callineck 25.10.2008 12:57

Odp: Otwórz oczy...+18
 
A ja jak zwykle się spóźniłam :((
Ale nic, już nadrabiam zaległości :)

Mam za to jeden błędzik ;)
Cytat:

Napisał Fobika (Post 883683)
Jakiś czas później... nie wiem, minęło może pół roku... dostałam morderstwa

- wydaje mi się że zjadłaś słowo "sprawę"

No tak...
Jakoś dziwnie domyślałam się, że Nancy miała dziecko, czy to czasami nie była ta blondwłosa dziewczynka?
I wiedziałam, że śmierć Roni'ego ją przybije - to nie dlatego traktowała go oschle bo go nie lubiła, tylko właśnie dlatego, że broniła się przed tym uczuciem... Szkoda mi jej... Ale często desperacja prowadzi do heroizmu bez względu na cenę...

No, z Alice też oczywiście nie zgadłam co już w jakiś sposób jest normą w towim FS - jest tak nieprzewidywalne, że wszystkie, nawet najśmielsze teorie biorą w łeb :) Ale to bardzo dobrze, bo wtedy nie można o tym zapomnieć...

EDIT: Znalazłam jeszcze jeden malutki błędzik :) Ale tak to jest jak człowiek zerwie się gwałtownie z łóżka bladym świtem... ;)
Cytat:

Napisał Fobika (Post 883683)
ale druga... czy to możliwe, żeby to była?

- albo wielokropek na zakończenie albo dodać "tak kobieta", bo "ona" jest w następnym zdaniu i też tak nie bardzo pasuje... :)


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 20:50.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023