![]() |
Cytat:
2. powinno byc :ale moze pani ich normalnie nie potrzebuje? 3. skikasz ??o co chodzi?wytlumacz to w nastepnym poscie plis :) 4. przymiotnik łatwa jest zakonczeniem tamtego zdania,zreszta brzmi glupio :nie jestem taka.{przerwa}łatwa. 5. chyba :nic sobie z Ciebie nie robiĄ a nagle,kiedy...drobna pomylka :P 6.po prostu podoba mi sie to zdanie :P super! Cytat:
pozdrawiam :* |
Fajny odcinek, choć niewiele sie wydarzyło. Mam nadzieję, że coś ciekawego wydarzy sie w odcinku czwartym :)
Ale Twój styl pisania, jak już wspomniałam, bardzo mi się podoba i mam ochotę na przeczytanie kolejnych części. zdjęcia są bardzo dobrej jakości, tylko widać kawałek kryszytałka na trzecim i czasem pojawia sie kawałek nieba nad ścianami. Wystawiam ocenę "Odlotowe" za całokształt i oryginalny styl pisania, który nieco kojarzy mi się z felietonami i artykułami gazetowymi ;) :) |
Pieska SzKoLnA^ - zapraszam do przeczytania tego tematu (ptk. 5 i 6)
Jeśli już chcesz wytykać komuś błędy, zastanów się chociaż, czy poprawiasz je na dobrze. A skikać to po prostu skikać - iść, wyskoczyć gdzieś/skoczyć. |
Hej ! Jestem nowa na forum i mój pierwszy post napisze właśnie w tym temacie ;)
A więc,czytając twoje fotostory bardzo się wciągnęłam w tą opowieść. Jest bardzo ciekawe i naprawdę zachwycające. Także 10/10 - Eventualna, 3maj tak dalej !!! |
To fotostory ma swój urok =))))
Nie jest kolejnym o potworach i niestworzonych rzeczach. Jest takie ludzkie i to mnie w nim ekscytuje. Pisz tak dalej, a grupka twoich anów będzie się powiększać. ja już do niej należę i z czystym sercem daję ci 6+(szkolną) |
:d
Hej! Twoje FS jest całkiem fajne! Bardzo miło mi się je czyta. Nie wyłapałam żadnych błędów, literówek itp. Nie jest cudowne ale jest fajne. Oceniam je 9,9/10 a w ocenie szkolnej +5. Trzymaj się i pisz kolejny odcinek. Czekam. Pa! :mbounce:
|
Czyżby ktoś wszedł do tej toalety? A może to szefowa? :P Sorry, ale nie mogę sie doczekać kolejnego odcinka...A to pytanie "...kiedy co sie stalo?" cały czas mnie nurtuje!Po prostu wybacz, ale Twoje FS mnie wciągnęło, a rzadko które lubię... ;P
|
Chapter IV - Początek początku
Najpierw Was przepraszam, że tak długo to trwało, ale miałam zawirusowany komputer i najpierw sama chciałam go naprawić. Coś zepsułam i wrócił do mnie dzisiaj, na szczęście z simsami :D
Chapter IV D środka wszedł Jeff z tym swoim niewinnym uśmieszkiem. Tak, jeszcze niedawno wpychał swój język do wąskiej buzi Julie, a może ona jemu, a teraz dziwi się, że ja robię to samo! http://img235.imageshack.us/img235/8...0caea906kr.jpg Ben wyrwał się z moich objęć i popatrzył ze zgryzotą na naszego „przyjaciela” -Do cholery nie możesz zapukać ?!-warknął. -Wielka inteligencja Ben, przecież to publiczna toaleta!- odpowiedział Jeff patrząc na mnie z obrzydzeniem. -Co się gapisz ?! Myślisz, że tylko Ty możesz się z kimś zabawić?!- fuknęłam i nałożyłam na siebie bluzkę. Byłam wściekła na siebie, na tego idiotę w przykrótkich spodniach i na to duszne, irytujące miejsce. Podciągnęłam jeansy i z hukiem zamknęłam drzwi. Mój wierny „pies”, czyli sami wiecie kto wybiegł za mną i zaczął się tłumaczyć. -Bijou, chyba nie myślisz, że ja Cię chciałem wykorzystać! -Ależ nie... To jest też moja wina. Tak w zasadzie jestem stukniętą idiotką, bo chciałam się z Tobą kochać. Także nie wiń się. Idź do domu, weź prysznic i oddaj się lekturze gazety. Następnie zamówiłam taksówkę i wróciłam do domu. Nienawidzę siebie, tego, że jestem taka pusta i myślę o takich bzdurach. Wróciłam do domu, zaparzyłam kawę i odsłuchałam wiadomości. Nic tylko głupie nagrania mamy, typu, co u Ciebie?” lub „Jak praca ?”... Nie żebym liczyła na coś więcej. A może jednak... Fakt, ciągle jestem sama i szukam miłości. Nagle przypominają mi się słowa, którejś z piosenek Destiny’s Child, które co prawda znam jedynie z Jednego artykułu o pomocy dzieciom jakąś piosenką...”Wstań do miłości” czy jakoś tak... Naprawdę czuję się bezsilna, niestała. Ale zmienię się, chociażby dzisiaj. W zasadzie mogę rozkręcić kilka znajomości i znaleźć kogoś idealnego... Ale za chwilkę, teraz potrzebuję trochę snu... *** Ranek nie okazał się zbyt hojny, zresztą, co ma okazywać takiej niewdzięcznicy jak ja. W kościele byłam, hę, nawet nie pamiętam, kiedy. Z szafy wygramoliłam jedno z pogodniejszych ubrań, złapałam wczorajszą kanapkę i pojechałam do pracy. Od razu wymyśliłam całą masę jakie muszę zmienić: http://img264.imageshack.us/img264/2919/kartka2du.jpg Cały mój entuzjazm schował się u progu redakcji. Te głupiutkie laleczki (opanuj się, pamiętaj o planach) zaczęły się śmiać, ach podobno za sprawą moich wczorajszych wyczynów. -I kto tutaj się puszcza?!-Wrzeszczały bawiąc się zalotnie końcówkami włosów. W moich myślach kroiła się kolejna obelga, kpina, a serce pokrywało się czarną płachtą złości. Nagle z gabinetu szefowej wyszedł Ben i ze smutkiem wyznał: -Ech... Nasza szefowa kopsnęła w kalendarz przed chwilą odebrałem telefon... To coś poważnego, wiecie...-plątał się mu język. -No i dobrze, ta starucha przestanie nam zatruwać życie !-warknęła Julie i położyła się na Jeff’ie rozpinając mu rozporek. Wszyscy zaczęli się nakręcać i faworyzować gołąbki. -Uspokój się!- wrzasnął brunet i odsunął natrętną kobietę- To koniec! Mam dość obściskiwania się publicznie, Boże Ty nie znasz umiaru! -Ach, bardzo dobrze. Ben, może masz dzisiaj wolny wieczór ? http://img235.imageshack.us/img235/7...0caec0d2zf.jpg -Boże, ludzie zachowujecie się jakbyście mieli naście lat! Kto normalny tak postępuje?! Zacznijcie podejmować dojrzałe decyzje!- wrzasnęłam poprawiając sukienkę. -Tak, odezwała się właśnie najmądrzejsza z nas- rzuciła Julie, która również porawiała swój strój. -Planuję się zmienić, bo chyba wreszcie dojrzałam i nie będę się cieszyć jak mały siusiumajtek z czyjegoś nieszczęścia! Poczułam się jak prezydent czy coś. Jednak inni chyba nie załapali o co mi chodzi. Uśmiechnęli się i rozeszli po kątach. Ja wsiadłam do auta i wybrałam kierunek: szpital i sala numer 220 (z informacji Ben’a). -Och, Mój Boże, witaj Bijou! Co się stało, że mnie odwiedziłaś?!- krzyknęła Clarence. -Bo inni najwyraźniej cieszą się wolnością... Ale nie chcę do nich dołączyć, chcę żyć jak normalny człowiek, a nie pokręcony redaktor. -Brzmi całkiem poważnie. Chociaż Ty nie należysz do poważnych osób... Przynajmniej tak mi się wydaje. -Czy naprawdę uważa pani, że młoda dziewczyna, która ekchem... Powiedzmy szczerze, oblizuje jednego ze swoich kolegów z pracy jest poważna ?! -Ależ nie... Ale sama wybrałam tych ludzi. I nie chcę ich zamieniać, bo dzięki temu moja gazeta ciągle jest na topie. -Czyli ja... Ja nie byłam przypadkowa ?! -Nie Bijou... Chciałam Ci już wcześniej powiedzieć, ale wydawałaś się ospała, niechętna do pracy. Piszesz najlepiej ze wszystkich, zresztą dostajemy mnóstwo listów z pochwałami dla Ciebie. Nie chcę żebyś się rozkojarzyła, więc wszystkie chowam do jednego z wielkich pudeł, które oddaje dopiero, kiedy kogoś wyrzucę z pracy. Masz przed sobą całe życie. Oby wszystko ułożyło Ci się szybciej niż mi.. http://img447.imageshack.us/img447/6...0caecc23if.jpg -Dobrze, przejdźmy do sedna. Co jest z pani zdrowiem nie tak? -Och, z początku wszystko wydawało się takie straszne. Zaczęłam badać swoje piersi i przyrzekam na wszystko, byłam pewna, że wyszukałam u siebie guzka! Na szczęście, to jakiś nieszkodliwy obiekt i właśnie dzisiaj będę mieć taką małą operację. -To wspaniale! Znaczy się to, że nic nie zaszkodzi Pani zdrowiu. Tak czy inaczej, ja się raczej muszę zbierać. Wzywa praca i inne obowiązki. Żegnam i życzę udanej operacji! -Dziękuję... Na pewno będzie dobrze! Byłam zadowolona, znowu poczułam się młoda (Jezu, mówię jak czterdziestolatka) i wartościowa. Z świetnym humorem wróciłam do pracy po materiały, a następnie pojechałam do domu. Położyłam na stoliku nowo zakupioną farbę do włosów, bowiem postanowiłam zmienić kolor na ciemny brąz. Hym, z powodów materialnych kupiłam jakąś najtańszą, chińską farbę, ale co tam... Nic nie zepsuje mojego cudownego humoru. Jak to mam zwyczaj robić przysiadłam do komputera. Na IQ nie było nikogo ze znajomych, więc włączyłam Word’a i zaczęłam pisać. http://img413.imageshack.us/img413/8...0caedb48go.jpg „Jenny, obiecaj mi, że nawet jeśli się rozstaniemy, to zawsze będziemy razem...-szeptał Marco tuląc do siebie malutką głowę dziewczyny... -Obiecuję-odpowiedziała pozwalając wychylić się jednej małej łezce. Gdybym zaczęła pisać coś takiego bezsensownego zyskałabym pewnie tytuł najbardziej staroświeckiej nudziary na świecie. Nie o to mi chodzi, ba cieszę się, że tyle ludzi popiera mój luźny styl i błędy stylistyczne. Uśmiecham się, czytając te ciekawe listy i z uwagą czytam słowa krytyki. Nasze życie to huśtawka uczuć. Ja ciągle szukam miłości, aż chce się zalogować na Randkach by znaleźć drugą połówkę, a tu nic... Zostaje mi klawiatura, monitor i kilka uwag w głowie. W ten sposób piszę coś dla Was. Hym, nasuwa się pytanie, jak macie potraktować ten artykuł... Cóż, z jednej strony jest to kolejny zbiór moich uwag, zażaleń i wszystkich innych spraw, które mam w sercu. Z drugiej strony to list, bo przecież kocham swoich czytelników i chcę im dać wszystko, co najlepsze. Tak więc, przyjmijcie to jak chcecie...” Tutaj przerwałam, aby wreszcie dokonać tej oszałamiającej zmiany, jaką jest nałożenie farby na swoje zniszczone włosy. Nacisnęłam tylko czerwony guzik w telefonie, aby odsłuchać najnowsze nagrania. Pierwsze dotyczyły tęsknoty rodziny za moją osobą. Następny był od wujka, który przypominał mi o ślubie i jakimś spotkaniu w sprawie tej całej schadzki. Ostatni był Jeff, facet którego nie chcę znać : „Bijou, to w pracy było naprawdę świetne. Wiem, że tłumacząc się wyjdę na chłopca, a nie na poważnego faceta, ale zrozum... Uległem chwili, czułem się samotny i tak samo było z Julie... Naprawdę mi głupio” Uśmiechnęłam się i wysłałam całusa w kierunku zdjęcia całej redakcji. On jest tak żałosny i beznadziejny, że nie wiem... Tłumaczyć się przed koleżanką z pracy... Jemu przydałyby się studia uwodzenia kobiet. Zadowolona masowałam głowę, nakładając resztę farby. Zmyłam szampon i popatrzyłam w lustro pełna entuzjazmu... http://img366.imageshack.us/img366/8...0caee1d7bu.jpg „Nie, to nie może być prawda...” Byłam zszokowana... Moje włosy zrobiły się... CZERWONE ! |
No bardzo fajny odcinek, z resztą jak wszystkie :) Twoje fs przypomina mi trochę powieść ,,Nigdy w życiu'' :) Pozdro!!
|
Super, choć w odcinku pojawiło się sporo literówek, ale styl pisania to wynagradza. Najbardziej podobają mi się teksty Bijou, które pisze na komputerze, i ta karteczka z postanowieniami też jest fajna. :) Zdjęcia są ładne, jedyne co mi przeszkadza na jednym z nich, to niebo nad ścianami i przezroczyste schody. :P Odcinek jest ciekawy, podoba mi się, czekam na następny. :) Pozdrawiam!
|
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:53. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023