TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Maja Story ----> 18+ (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=50490)

Słodka Ślicznotka 07.05.2009 14:16

Odp: Maja Story ----> 18+
 
i zapomniałam dodać dlaczego w tytule pisze od 18 lat?
przecież jedyne czego dzieci nie powinny oglądać to kałuża krwi chociaż nie to też normalne :D no więc o co chodzi?

Red Trumpet 07.05.2009 16:06

Odp: Maja Story ----> 18+
 
Cytat:

Napisał Słodka Ślicznotka (Post 1015990)
i zapomniałam dodać dlaczego w tytule pisze od 18 lat?
przecież jedyne czego dzieci nie powinny oglądać to kałuża krwi chociaż nie to też normalne :D no więc o co chodzi?


A no właśnie, czemu jest napisane 18+???
Może się coś wydarzy? Nie wiem, bo to tylko moje przypuszczenia :)

Invidia Semper 07.05.2009 19:06

Odp: Maja Story ----> 18+
 
Albo po prostu zainteresowanie czytelnika=p=p Dziewczyna zebrała już sporo komentarzy jak na drugi odcinek;] No ale, ja chcę zobaczyć co z tą kałuża=p

dżin. 07.05.2009 19:31

Odp: Maja Story ----> 18+
 
Tekst, jak na drugi odcinek znacznie się poprawił, używasz ładnego słownictwa :D
o zdjęciach, praktycznie rzecz biorąc mogę powiedzieć to samo :) Pracuj dalej
W sumie to ja nie powinienem tego czytać, ale mówi się ''trudno'' :D

Mari-Ka 08.05.2009 17:04

Odp: Maja Story ----> 18+
 
Zapewniam Was, że "18+" nie jest bez powodu a już nie w szczególności po to by zwiększyć czytelność.

Nie będę zdradzała jednak szczegółów :) Wszystko okaże się w swoim czasie :)

Powstają zdjęcia do III odcinka, więc jak tylko będą gotowe wstawię :)

Słodka Ślicznotka 09.05.2009 19:40

Odp: Maja Story ----> 18+
 
dobrze więc czekamy z niecierpliwością na kolejny odcinek
i zastanawiam się kiedy będzie ta scena dla dorosłych :D

Miksztain 09.05.2009 19:54

Odp: Maja Story ----> 18+
 
"scena dla dorosłych" mnie baardzo przyciąga xP Więc pisz szybko ^^

Mari-Ka 09.05.2009 22:03

Odp: Maja Story ----> 18+
 
Odcinek III

- Pani Karpowski– odezwał się głos zza światów. Byłam zamyślona. Przed oczami stanął mi obraz mojego ojca i matki. Twarz taty rozmywała się w mojej pamięci z dnia na dzień. Jego uśmiech, oczy i łagodny głos, którym zawsze do mnie mówił. I moja mama.....jeszcze dzisiaj rano wmuszała mi płatki z mlekiem. Tak samo gdy byłam małą dziewczynką i nie chciałam nic jeść. Tata śmiał się wtedy i mówił, że nie urosnę jeśli będę takim niejadkiem. Przejmowałam się tym bardzo i zjadłam swoją porcję w kilka minut.
- Pani Karpowski – głos mężczyzny wyrwał mnie z zamyślenia – muszę zadać pani kilka pytań.
Skinęłam głową na znak, że się zgadzam, patrząc w martwy punkt na ścianie.

[IMG]http://i43.************/b51y1i.jpg[/IMG]

- Kiedy po raz ostatni widziała pani mamę? – młody mężczyzna patrzył na mnie wnikliwym wzrokiem.
- Dzisiaj rano, zanim wyszłam z domu – odpowiedziałam cicho zastanawiając się czy ten fakt coś zmieni.
- Czy pani mama miała wrogów? – spojrzałam na niego zdumiona. „Wrogów? O co tu w ogóle chodzi?” Patrzył na mnie wyczekującym wzrokiem.
- Nic mi o tym nie wiadomo.... – spojrzałam na lustra. Wydawało mi się, że poruszył sie tam jakiś cień. „Przecież to nie możliwe” strofowałam samą siebie.
Kolejne pytania przyprawiały mnie o zawroty głowy. „ Gdzie pracowała pani mama?” , „Czy ostatnio zachowywała się inaczej niż do tej pory?” , „Czy w ostatnim czasie nie zauważyłam nikogo podejrzanego kręcącego się w pobliżu domu?”, i „Czy mam zwierzała mi się ze swoich problemów”.
Ostatnie dwa pytania wytraciły mnie z równowagi.
- Gdzie była pani dzisiaj między 1200 a 1330 ?
- W pracy. – oblała mnie fala gorąca. Czy ten facet sugeruje, że to ja tak pobiłam mamę ? Nagle odzyskałam trzeźwość umysłu. Przecież miałam niepodważalne alibi. W pracy widziało mnie kilka osób. – pracuje na Kwiatowej 12, w firmie Zasperski&Spółka. – dodałam patrząc prosto w oczy funkcjonariuszowi.
- Mam do pani ostatnie pytanie – mężczyzna sięgnął do szuflady pod stołem, wyciągnął z niej foliowy worek i położył go przede mną. Patrzyłam na przedmiot nie wierząc własnym oczom. W worku znajdowała się.....broń. – czy poznaje pani to? - Cała moja chwilowa odwaga gdzieś się rozwiała.

[IMG]http://i42.************/ji1grm.jpg[/IMG]

- Nie.... – powiedziałam łamiącym się głosem.
- Będziemy musieli ściągnąć pani odciski palców – patrzył na mnie wrogo, nie wiedziałam co powiedzieć. Do pomieszczenia wszedł rudowłosy facet, podszedł do mnie, chwycił moją dłoń a kciuk przyłożył do czarnego podłoża, potem odcisnął mój palec na jakiejś kartce. Kiedy wyszedł rudy mężczyzna funkcjonariusz, który mnie przesłuchiwał powiedział, że jestem już wolna.
Komisariat opuściłam chwiejnym krokiem. Stałam chwilę na parkingu zastanawiając się co mam robić. Za plecami usłyszałam swoje nazwisko. Odwróciłam się i zobaczyłam blondynkę, która jechała ze mną w radiowozie. Podbiegła do mnie i powiedziała, że moją mamę zawieźli do szpitala im. Prof. Degi. Podziękowałam jej i złapałam przejeżdżającą taksówkę.
Szpital był ogromnym gmachem z czerwonej cegły. Wokół panował gwar i zamieszanie, podjeżdżające karetki jedna za drugą stawały na podjeździe. Wśród zgromadzonych ludzi usłyszałam, że na obwodnicy miasta wydarzył się jakiś straszny wypadek. Szpital nie nadążał przyjmować rannych.

[IMG]http://i40.************/2628c53.jpg[/IMG]

Przecisnęłam się przez tłum i szklanymi drzwiami weszłam do Izby Przyjęć. Nie miałam pojęcia gdzie znajduje się moja mama. Chciałam zapytać jedną z pielęgniarek, ale przebiegła obok wołając do mnie, że jeśli to nic poważnego muszę poczekać.

[IMG]http://i41.************/156bu50.jpg[/IMG]

Sanitariusze wwozili na wózkach coraz to więcej osób. Ranni krzyczeli lub w ciszy zaciskając pięści próbowali pokonać ból.
W pewnym momencie szklane drzwi otworzyły się z rozmachem. Dwóch sanitariuszy krzycząc , biegło na złamanie karku pchając przed sobą wózek z leżącym na nim małym ciałkiem. Dziewczynka nie ruszała się, miała zamknięte oczy i chyba straciła przytomność, w jej dziecięcej skroni tkwił ogromny odłamek szkła....zrobiło mi się słabo. Osunęłam się na krzesło stojące w pobliżu.
Kwadrans później uniosłam się i ruszyłam korytarzem. Jak miałam znaleźć moją mamę? Dochodząc do windy zauważyłam powieszoną na ścianie topografię szpitala. Przypatrywałam się jej chwilę po czym wcisnęłam w windzie piąte piętro.

[IMG]http://i43.************/3zuqw.jpg[/IMG]

[IMG]http://i44.************/ftluug.jpg[/IMG]

Na oddziale było cicho. Długi korytarz ciągnął się i ciągnął. Po lewej i prawej stronie, co kilka metrów mijałam drzwi. Doszłam do dyżurki pielęgniarek. Jedna z nich siedziała przy blacie pisząc coś zawzięcie stukając w klawiaturę.

[IMG]http://i39.************/11iiz5w.jpg[/IMG]

- Przepraszam – odezwałam się cicho. Podniosła głowę i spojrzała na mnie pytającym wzrokiem – czy na tym oddziale leży moja mama.....Iliana Karpowski? – pielęgniarka odwróciła głowę i spojrzała na tablicę wiszącą za nią.
- Tak. Sala nr 6 – wskazała mi pierwsze drzwi po lewej stronie – proszę jej nie męczyć, nie odzyskała jeszcze przytomności – dodała kobieta ubrana w biały fartuszek.
- Dziękuję – udałam się we wskazanym kierunku. Chwyciłam klamkę i lekko pchnęłam drzwi. Na łóżku leżała moja mama, miała zamknięte oczy. Do jej piersi przyklejone były okrągłe plastry z metalowymi wypustkami, od każdego odchodził czarny kabelek. Urządzenie miarowo pukało, wyświetlając na monitorze uderzenia serca mojej mamy. Na prawej ręce założony miała czarny rękaw, który co 10 minut z szelestem napompowywał się mierząc jej ciśnienie. W lewej dłoni przez wkłuty wenflon wchłaniała się kroplówka.
Jej twarz nie przypominała mi tej eleganckiej kobiety, która jeszcze rano uśmiechała się do mnie. Podbite oczy, rany na policzkach i czole oraz ślad duszenia na szyi sprawiły, że zaczęłam płakać.
- Mamo....co on Ci zrobił.... – cały czas zadawałam sobie to pytanie. Kim jest człowiek, który tak brutalnie napadł na bezbronną kobietę. Nie mogłam pozostawić tego pytania bez odpowiedzi. Chciałam dowiedzieć się, co kierowało tym złoczyńcą.
Nakryłam mamę kołdrą, miałam wrażenie że może być jej zimno. Usiadłam na krześle obok i wpatrywałam się w jej unoszącą się klatkę piersiową. Rozmyślałam o wydarzeniach dzisiejszego popołudnia.

[IMG]http://i41.************/10r2xch.jpg[/IMG]

Przesłuchanie na komisariacie było bardzo stresującym przeżyciem, twarz policjanta zapadła mi w pamięci głęboko. Był młody i przystojny ale budził we mnie lęk. Te jego oczy, zimne i nie czułe, przyglądały mi się złowrogo. Nagle przypomniało mi się, że pokazał mi broń, którą rzekomo znaleziono w moim domu. „Skąd ona się tam wzięła? Zostawił ją ten, który napadł moją mamę? Byłby tak nieostrożny?” Nagle przypomniałam sobie, że klęcząc nad mamą w domu, obok doniczki spostrzegłam długi, czarny przedmiot. „Tak, zgadza się to była lufa! Tylko dlaczego broń leżała obok doniczki? Nie mogła przecież wpaść tam przez przypadek....Nie możliwe też żeby przestępca schował ją tam”
Z zamyślenia wyrwało mnie skrzypnięcie drzwi. Do pokoju szpitalnego weszła pielęgniarka z tacką, na której leżała strzykawka wypełniona przejrzystym płynem zabarwionym na słomkowy kolor. Odkryła mamę, odkręciła kroplówkę i przez wenflon podała zawartość strzykawki. Kiedy podłączała kroplówkę z powrotem, z wenflonu wypłynęło trochę krwi, podłożyła więc gazik i zmieniła plasterek.
Kroplówka znów kapała miarowo.
- Przepraszam, co dostała moja mama? – zapytałam podejrzliwie i spojrzałam na tackę pielęgniarki.
- Antybiotyk – odpowiedziała mi kobieta i pokazała napis na opakowaniu – pani mama jest bardzo osłabiona, straciła dużo krwi więc przetoczyliśmy jej już dwie jednostki krwinek. Niestety rana na brzuchu nie wygląda zbyt dobrze dlatego lekarze postanowili włączyć osłonowo antybiotykoterapię – uśmiechnęła się do mnie i dodała – niech się pani nie przejmuje, wszystko będzie dobrze. Za kilka dni mama będzie w domu.
„W domu.....” pomyślałam. Nasz dom, będzie cały czas przypominał mi o tych chwilach grozy jakie przeżyłam, kiedy zobaczyłam moją mamę leżącą na podłodze w kałuży krwi. Nie wiem czy ona da radę tam wrócić. Zapomnieć o tym co się stało.
Coraz bardziej dręczyła mnie myśl, że ona widziała napastnika, że mogłaby powiedzieć jak wyglądał. Może go znała. Teraz jednak kiedy leżała nieprzytomna, niewiele mogłam się dowiedzieć.
Drzwi od sali znów się otworzyły. W progu stanął.....Josh. Spojrzał na łóżko a potem na mnie. Nic nie mówił, podszedł parę kroków i mocno mnie przytulił. Czułam jego ciepło i bijące serce, tak bardzo chciałam żeby był dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem. Odsunął się na odległość ramion i spojrzał na moją twarz.
- Jesteś głodna? – zapytał z troską w głosie.
- Nie, tylko trochę zmęczona. – ruchem wskazał bym usiadła na krześle i zniknął za drzwiami. Po chwili zjawił się znowu z kubkiem gorącej kawy z automatu. Podał mi ją i ukucnął przy mnie. Powiedział, że przyszedł do mnie do domu i zastał tam armię policjantów. Dowiedział się gdzie mnie znajdzie.
Zamknęłam oczy. Ręce zaczęły mi drżeć, nie wiem czy z zimna, z nerwów czy może z osłabienia. Josh wziął ode mnie kawę i postawił ją na stoliku obok wazonika z czerwoną różą.
Obudziłam się w łóżku szpitalnym, na stojaku obok wisiała kroplówka. Obok mnie siedział Josh, patrzył na mnie leciutko się uśmiechając.

[IMG]http://i41.************/4t3xat.jpg[/IMG]

- Co się stało? – zapytałam zachrypniętym głosem.
- Zemdlałaś. To nic takiego. Lekarz powiedział, że to stres i przemęczenie dało ci się we znaki. Odpoczywaj. Przyjdę do ciebie za kilka godzin. – Josh pochylił się nade mną i pocałował mnie w policzek.....nigdy tego nie robił! Pierwszy raz zdobył się na taki ruch! Serce zaczęło mi mocniej bić, czułam jak po szyi wędruje w górę ognisty rumieniec. Josh tego nie zauważył lub ze zwykłej grzeczności nie chciał widzieć, że się zawstydziłam.
Kiedy kroplówka wchłonęła się do końca zadzwoniłam dzwonkiem, który wisiał koło łóżka. Chwilę później do sali weszła pielęgniarka i odłączyła mnie od wężyka. Odkryłam kołdrę i powoli zsunęłam się z łóżka. Josh patrzył na mnie cały ten czas, byłam skrępowana jak nigdy dotąd. Krótka niebieska koszula szpitalna niewiele zasłaniała.

[IMG]http://i40.************/29puo89.jpg[/IMG]

Szybkim krokiem przeszłam do ubikacji, zamknęłam się tam i ciężko westchnęłam. „Co się ze mną dzieje? Przecież Josh nie raz widział mnie w piżamie”
Kiedy wyszłam z łazienki stał przy oknie, wyglądał jakby przyglądał się czemuś znajdującemu się gdzieś bardzo daleko. Usłyszał skrzypnięcie drzwi bo obrócił się w moją stronę. Stanął blisko....przez chwilę milczeliśmy nie wykonując żadnego ruchu. Czułam, że do moich oczu napływają łzy, spuściłam głowę, żeby ich nie zauważył. Nie udało mi się ich ukryć. Josh przytulił mnie mocno mówiąc, że wszystko będzie dobrze i że mnie nie opuści......

[IMG]http://i44.************/28iw26g.jpg[/IMG]

Wyszedł z sali a ja zostałam sama ze swoimi myślami.. Znów całkowicie je zaprzątnął. W pewnej chwili przypomniałam sobie dlaczego znalazłam się w tym szpitalu. Zrobiło mi się strasznie głupio. Moja mama leżała gdzieś obok nieprzytomna a ja tak beztrosko rozmyślałam o pierwszym pocałunku.
Zapytałam się pielęgniarki czy mogę się ubrać w swoje rzeczy i iść do mamy. Spojrzała na mnie niepewnie ale zgodziła się pod warunkiem, że przyjdę do niej za godzinę powiedzieć jak się czuję.
Szybko naciągnęłam spodnie, założyłam bluzkę i niebieski sweterek. Wyszłam na korytarz i udałam się do pokoju nr 6.

Engang 09.05.2009 23:54

Odp: Maja Story ----> 18+
 
Plus dla Josh' a :D
Fenomenalny odcinek ;>
ponad to podoba mi się twój styl pisania
prawdę mówiąc zauważyłam tylko dwa drobne błędy /pomiędzy godzinami a minutami nie wstawiłaś kropek, zamiast nieczuły- "nie czuły"/
na prawdę świetnie się zapowiada
czekam na jakieś sceny dla czytelników +18 ;)
oceniam oczywiście na 10/10
pozdrawiam B)

Charionette 10.05.2009 08:51

Odp: Maja Story ----> 18+
 
Super odcinek.... Długi, prawie bezbłędny... Śliczne postaci... Fajnie przedstawiłaś realia szpitali :D O tak mi też podoba się ja piszesz

10/10


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 19:58.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023