![]() |
Odp: Otwórz oczy...+18
omamusiukochana
ake sie porobilo :) ale jest super, swietne opsiy, akcja, wylapalam ze 3,4 listerowki ale to i tak ginie w natloku wrazen. jestem ciekawa czy Aladar zabije Nancy... a i wlasnie. za czesto powtarzasz aladar, nancy... to takie cos co sie w oczy rzuca :) |
Odp: Otwórz oczy...+18
uuu...no i zaskoczenie...coś mi się zdaje że on jej nie zabije...możliwe że nasza autorka znów nas zaskoczy i wymyśli inne wyjście jak zwykle :D
|
Odp: Otwórz oczy...+18
Rozpoczynając to FS byłam niemal pewna, że to coś wielkiego i lepszego od prawie wszystkich dzieł naszych forumowych pisarzy. Domyśliłam się w końcu, gdy Aaladar spytał sie, czy Nancy wie kim jest i czy wie ile ma lat - byłam przekonana, że w niej musi być jakaś zła moc, demon.
Bardzo podoba mi się klimat tej opowieści i mimo wielkiej przerwy między odcinkami, wchodzę i łapczywie czytam. Miała skomentować już wczoraj, jednak nie zdrążyłam. Piękne opisy, całość przejmująca, zresztą już mówiłam, że warto by było zrobić z tego książkę. I pozostaje to nurtujące pytanie; czy Aaladar zabije Nancy? Jeżeli tak, to wykona to z nielada trudem. Pozdrawiam :) PS Nie mogłabym ci wydrapać oczu, bardzo byłoby mi ich szkoda - musisz widzieć literki na klawiaturze. : D |
Odp: Otwórz oczy...+18
To już ostatni odcinek :D
Może was trochę zawieść pod względem stylu pisania, pisałam to trochę na prędce, bo chciałam już jak najszybciej to skończyć. Tak długo opisywałam już historię Nncy, że mam jej dość, wy chyba też :P - Musisz mnie zabić- powiedziała stanowczo. Aladar spojrzał na nią tak jakby widział ją pierwszy raz w życiu. - Nie- odpowiedział krótko- Nie zrobię tego... - Musisz! Inaczej cała ludzkość zginie!- krzyknęła rozdrażniona- To twoje zadanie, do tego szkolił cię zakon. Masz zabijać nosicieli demonów, prawda? Więc o to jestem. Zrób to! Utkwiła w nim błagalne spojrzenie. Aladar zasłonił rękoma uszy na prośby Nancy, tak jak dziecko zasłania je poduszką by nie słyszeć śmiechu nocnych potworów. - Nie, ciebie nie można zabić- odparł po dłuższej chwili milczenia. - Nie rozumiem- zamrugała nerwowo i przechyliła głowę by lepiej widzieć twarz swojego rozmówcy. Aladar oderwał dłonie od uszu, ale nadal nie odważył się spojrzeć w jej oczy. Westchnął ciężko. Zastanawiał się jak może wytłumaczyć jej coś, czego sam do końca nie rozumie. - Między tobą, a czwartym jeźdźcem zaszło coś, co nie miało miejsca nigdy przedtem- zaczął- Wytworzyła się między wami dziwna więź. Być dlatego bo wchłonęłaś go kiedy byłaś bliska śmierci. Zazwyczaj gdy jeździec wstępuje w czyjeś ciało, pozostaje uśpiony, niewidoczny, nie ingeruje w życie swojego nosiciela... ale twój, on czasami przejmuje nad tobą kontrolę, uwalnia się... - O czym ty mówisz?- przerwała mu roztrzęsiona Nancy- Przecież wiedziałabym, gdyby coś kierowało moimi ruchami! Aladar spojrzał na nią i zasmucony pokręcił głową. - Niekoniecznie- powiedział- Widzisz, kiedy jeździec przejmuje nad tobą kontrolę, twoja świadomość zostaje uśpiona, on robi swoje, a ty nie pamiętasz co zaszło. - Skąd o tym wiesz? - Bo to widziałem- odparł poważnie- Widziałem, kiedy przejął nad tobą kontrolę... - Kiedy?!- zapytała szukając w zakamarkach wspomnień takiego momentu. - Pamiętasz, kiedy zabiłem Tomsona w strefie C?- Nancy słabo pokiwała głową- Ty i twój asystent ścigaliście mnie. Rozdzieliliście się, a ty... pobiegłaś za mną. Wtedy zaatakowali cię członkowie gangu. Uderzyli cię czymś w głowę i straciłaś przytomność. Chowałem się w uliczce obok, wszystko widziałem. - To ty mnie wtedy uratowałeś?- zapytała choć już dobrze wiedziała jaką otrzyma odpowiedz. - Nie- zaprzeczył- Wychodziłem właśnie z ukrycia, by ich powstrzymać, ale wtedy on się pojawił. Demon. Przejął nad tobą kontrolę. Otworzyłaś oczy i... jedno twoje spojrzenie ich zabiło. Wszystkich trzech, nie mili nawet szansy na obronę. Wszystko trwało zaledwie kilka sekund. Potem znów straciłaś przytomność. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Nie wiedziałem co robić. Domyśliłem się, że musisz być nosicielem czwartego jeźdźca, ale nigdy wcześniej nie zdążyło się nic takiego z żadnym z nosicieli. Demony nie ingerują kiedy ktoś zagraża ich życiu, są tego nieświadome. Z twoim jest zupełnie inaczej. On cię chroni, nie pozwala cię skrzywdzić. Zrozumiałem to wtedy w strefie C. Nie mogłem cię zabić, kiedy byłaś nieprzytomna. Ukryłem więc ciała i postanowiłem... się do ciebie zbliżyć bliżej cię poznać, żeby znaleźć sposób na zabicie ciebie. - Miałeś tyle szans, żeby mnie zabić- mruknęła cicho- Ocaliłeś mnie przed Nocnymi Łowcami... Dlaczego to zrobiłeś? http://img28.imageshack.us/img28/3305/54637374.jpg - Nie wiem- wzruszył ramionami- Kiedy zobaczyłem jak jeden z nich cię atakuje... To był impuls, nie myślałem, po prostu nie chciałem, żeby cię skrzywdził. - Może to przebudzenie w strefie C to był przypadek? Może to było jednorazowe i się już nie powtórzy?- zapytała z nową nadzieją- Przecież od tego czasu tyle razy byłam bliska śmierci. - To nie był jedyny raz. Pamiętasz Gabriela? Księdza z wolnej osady. - To nie ja go zabiłam... - Nie ty, tylko dwój demon i nie pamiętasz tego. Gabriel też był członkiem zakonu. Zanim uciekliśmy z Orionu powiadomiłem przełożonych braci o twoim... przypadku. Gabriel wiedział kim jesteś. Próbował cię zabić. - Nie prawda, przecież bym o tym pamiętała! Aladar przysunął się do niej i odchylił ramiączko jej sukienki. Na białej skórze widniała ciemny ślad przypalonej skóry. - Wiesz skąd to masz?- zapytał delikatnie gładząc palcem spaloną skórę. - Nie wiem- odparła- po prostu się pojawiło któregoś dnia, nawet nie wiem kiedy. - To sprawka Gabriela. - Nie pamiętam tego- mruknęła cicho mrużąc oczy w zastanowieniu. - Gabriel opryskał cię wodą święconą. - Czym? - Woda pobłogosławiona przez księdza. Ma ona moc ranienia wysłanników piekła. Następnego dnia kiedy spałaś obok mnie, zauważyłem to na twojej skórze. Domyśliłem się co musiało zajść i poszedłem sprawdzić czy Gabriel jeszcze żyje... Resztę już znasz. Nancy przypomniała sobie ciało księdza zawieszone na haku wysoko ponad posadzką kościoła. - A to?- zapytała pokazując mu przypalone opuszki palców- Sztylet którym Alice zabiła Anę też mnie oparzył. - Musiał też być poświęcony. - Więc czemu demon mnie wtedy nie uratował?- zapytała z wyrzutem podnosząc głos- Czemu nie zabił wtedy Alice? Przecież moje życie było zagrożone, prawda? Mogłam umrzeć... - Pamiętaj, że jesteś nosicielem jeźdźca śmierci, on doskonale wie za kim w danym momencie stoi kostucha. Nie stała wtedy przy tobie, tylko przy Anie. Spojrzał jej głęboko w oczy odgadując jej myśli. - Nie mogłaś jej wtedy uratować. Nadszedł jej czas. Nancy uniosła głowę i złożyła pocałunek na jego ustach. Ręka Aladara powoli przesunęła się po jej talii. - Kochanie przyniesiesz mi sól do popcornu?- krzyknęła Matylda w stronę kuchni nie odrywając spojrzenia od telewizora. Wsadziła garść prażonej kukurydzy do ust i skrzywiła się. Bez soli był zbyt mdły. - Kochanie!- krzyknęła odwracając głowę. Przez krótką chwilę wpatrywała się w drzwi czekając na odpowiedz- Wszystko w porządku?- zapytała zaniepokojona. Odłożyła miskę z popcornem na stół i wstała z kanapy. - Mirek? Jesteś tu?- zapytała wchodząc do kuchni- Co ty wyprawiasz głuptasie? Jej mąż stał odwrócony do niej plecami przy zlewie. Matylda powoli zbliżyła się i położyła rękę na jego ramieniu. Jakiś wewnętrzny głos mówił jej, że coś jest nie tak. - Kochanie?- zapytała cicho drżącym głosem. Mirek odwrócił się powoli. Matylda cofnęła się do tyłu widząc puste oczy nie należące do jej męża. http://img28.imageshack.us/img28/2461/37554622.jpg Nagle poczuła ogromny ból na dłoni. Z przerażeniem odkryła, że na jej skórze pojawiły się ropiejące bąble. Mirek bez słowa minął krzyczącą żonę i wyszedł na ulicę. Nancy uniosła powieki i spojrzała w stronę zachodzącego słońca. Przetarła oczy i ziewnęła głośno. Sama nie zauważyła kiedy zasnęła. Spojrzała na leżącego obok niej Aladara. Nie spał. - Mamy coraz mniej czasu- szepnął patrząc jak ciemność nocy okrywa niebo- Demon zarazy pewnie już się wybudził. Jesteś kolejna- powiedział odwracając w jej stronę głowę. Mimo, że oczy Nancy spuchły od łez poczuła, że kolejne słone krople torują sobie drogę do wolności. - Przepraszam. Tak mi przykro. - To nie twoja wina- odparł obejmując ją- Tak po prostu musi być. Epoka ludzi miała się skończyć już wiele lat temu, w czasie wielkiej wojny. Zakon św. Jana odwlekał tylko to co nieuniknione. Czasami myślę, że powinniśmy wtedy zginąć. Otoczeni lasami, trawą, zwierzętami i czystym powietrzem. To byłaby piękna śmierć. Od przeszło dwustu lat, nie żyjemy tylko wegetujemy na pustyniach. To nie jest życie, to pułapka. Teraz się z niej uwolnimy. Kto wie, może na naszych kościach wyrośnie coś nowego. Nowe życie. - Tylu ludzi zginie...- szepnęła połykając łzy. - Wiem, ale Bóg im to wynagrodzi. Otworzy dla nich bramy swojego królestwa. - Dla mnie też?- zapytała- Otworzy je też dla osoby, która sprzedała życie piekłu. Aladar milczał wpatrując się w nią zbolałym spojrzeniem. - Niczego nie żałuje- powiedział przyciskając ją mocno do siebie- Ostatnie dni spędzone z tobą były najpiękniejsze w całym moim życiu. Szkoda mi tylko, że mieliśmy tak niewiele czasu. - Boję się- szepnęła. Zamknęła oczy. Przez jej myśli przebiegły obrazy córki, Any, Kawira, Siwana, Roniego i wszystkich bliskich osób. Tak bardzo za nimi tęskniła, nawet za tym irytującym mechanicznym cyborgiem. Mimo wydma nadchodzącej śmierci ren widok wywołał uśmiech na jej twarzy. Aladr ma rację. Nie wolno niczego żałować. Przeżyła swoje życie tak jak chciała. Popełniał błędy i podnosiła się z własnych zgliszcz spopielonego ciała. Była przecież tylko człowiekiem. Ale spotkała też na swojej drodze tylu ludzi, którzy wnieśli w jej smutną egzystencje płomienie światła. Dla tych małych przebłysków ognia było warto istnieć. To oni tak naprawdę byli sensem. Szkoda tylko, że nie dostrzegła tego wcześniej. - Nie musisz się bać- szepnął Aladar przytulając ją mocniej- Śmierć to tylko chwila. Tak naprawdę nigdy nie umrzemy. Tylko nasze ciała zamienią się w proch. Nasze dusze wciąż będą trwać. Gdzieś indziej w lepszym miejscu, złączone na wieki. Nie musimy już nawet... Zamilkł czując jak Nancy powoli wysuwa się z jego ramion i unosi się z piasku. Wiatr gnany od strony morza rozwiewał jej czarne włosy. Powoli odwróciła głowę w stronę Aladara i spojrzała na niego pustym spojrzeniem. W jednej chwili jego serce przestało bić. Poczuł jak życie ulatnia się z jego ciała. - Kocham cię- zdołał jeszcze wyszeptać zanim mrok śmierci całkowicie spowił świat przed jego oczami- Ko...- nie zdążył dokończyć. Osunął się martwy na piasek wbijając puste spojrzenie w błękit nieba. http://img513.imageshack.us/img513/1598/1copysm.jpg Nancy wstała i po raz ostatni spojrzała na mężczyznę leżącego bez ruchu pod jej stopami. Następnie powolnym krokiem ruszyła przed siebie. EPILOG Witajcie przyjaciele. Jesteście tu wszyscy prawda? Tak widzę was dokładnie. Bardzo dobrze. Tym razem się wam udało. Jestem z was dumny moje dzieci, bardzo dobrze się spisaliście. Nadszedł wasz czas. Dokończcie swoją misję. Przemierzajcie powierzchnie tego świata tak długo, dopóki nie dopadniecie ostatniego z nich. A kiedy już wszystko się zakończy, odbudujemy ten świat na nowo. Już dobrze moi kochani. Idźcie przed siebie. Bawcie się dobrze. KONIEC Wiem, że większość z was chciała szczęśliwego zakończenia, ale moja słabość do zabijania wszystkiego co się rusza w moich opowiadaniach wzieła górę. Od razu mówię, że czytając całe fs możecie wyłapać kilka niespójności, a to dlatego bo jak już mówiłam pisałam na bieżąco i siłą rzeczy nie wszystko będzie się zgadzać. Prawdę mówiąc dopiero po uśmierceniu Roniego postanowiłam, że to Nancy będzie nosicielem, wcześniej miał być nim dzieciak, albo Aladar. Teraz czekam na wasze komentarze i podsumowanie całości. Mam pomysł na następne fs, ale już o zupełnie innej tematyci i nie zamierzam z nigo zrobić takiego tasiemca. Piszcie! Piszcze! Czekam na wasze oceny! Aa i dzięki za wszystkie komentarze. Naprawdę stymulowały mnie do pisania :) |
Odp: Otwórz oczy...+18
*płacze* ach, jaka szkoda, że kończysz. jak zawsze dobre, chociaż jakoś inaczej wyobrażałam sobie zakończenie... ale to było kiedyś.
|
Odp: Otwórz oczy...+18
Szkoda, że to już koniec :(.
Trzeba przyznać, że FS jest genialne. Gratuluję pomysłu :) i wykonania. Dobrze, że napisałaś coś po odcinku, bo właśnie chciałam spytać, czy od początku Nancy miała być nosicielem. A teraz to od czego powinnam zacząć: jak mogłaś tak skończyć?! Nancy i Aladar mieli żyć długo i szczęśliwie. A Ty sprawiłaś, że ona go zabiła...! Źle! :P Choć trzeba przyznać, że fenomenalnie Ci to wyszło wszystko ;). Na pewno będę czytać Twoje nowe FS, którego już się nie mogę doczekać. Jakoś tak dziwnie, że już nie będzie odcinków "Otwórz oczy"... Skąd wziął się tytuł? Chodzi o przebudzenie Lucy :P? Bo chyba nie o przebudzenie Nancy, skoro dość późno wyszło, że to ona ma być ostatnim jeźdźcem ;). Szkoda mi Aladara :(. Nancy już nie słyszała raczej jego ostatniego wyznania milości... :( Pisz, kobieto pisz! :D |
Odp: Otwórz oczy...+18
Może nieco się rozpiszę...
Zakończenie jest piękne, smutne i naprawdę przejmujące, gdy ma się przed oczami albo raczej w wyobraźni, losy i stosunki obydwóch bohaterów. Nie domyśliłabym się takiego zakończenia i to mi się podoba. Chociaż przyznam, że to, iż Nancy jest nosicielem, aż tak mocno mnie nie zszokowało. Ciekawa jestem, co poczuła, gdy ocknęła się przy ciele Aaladara i czy coś wtedy powiedziała ( czy może umarła już jako człowiek?). Końcówka miała swój klimat, więc może by to trochę popsuło, gdybyś opisała uczucia Nancy nad leżącym Aaladarem. Chyba jestem trochę za głupia swoją drogą na takie tasiemcowe FS, bo mocno się wkręcam i gubię, potem oczywiście odnajduję drogę i może dlatego moje opowiadanie (Why me?) Również będzie miało ogrom wątków, jak tylko dam radę to ogarnąć. Potem mam w planach jeszcze 2 FS, jedno jest właśnie światem fantastycznym, gdzie istnieją demony, uzdrowiciele...itp. Podziwiam Cię, to niby taka fantastyka i kryminał jednocześnie, czego ja bym napisać już chyba nie potrafiła. Nawet nie wiem jak nazwać tego typu literaturę. Zastanawia mnie, czy gdybyś wydała książkę, zrobił by się z tego hit chociaż np. kinowy. Marzy mi się zobaczyć tę całą historię na wielkim ekranie. ;> Bardzo ucieszyło mnie to, że myślisz o kolejnym FS - i nie obchodzi mnie, że będzie miało inny klimat - może mieć jakikolwiek, ale na mnie możesz liczyć :) Tak naprawdę dzięki twojemu fotostory, teraz na forum spędzam czas, czytam a przede wszystkim piszę. To twoje opowiadanie wkręciło mnie w forum, za to również jestem Ci wdzięczna oraz za to, że miałam co czytać w chorobie, bo uwierz... Żadnego innego FS nie chciało mi się nigdy nadrabiać, nie w takiej ilości. Pozdrawiam i proszę o kolejne FS niedługo :D VOLT. Cytat:
|
Odp: Otwórz oczy...+18
Cytat:
Mam jeszcze pytanie, co do epilog: kto wymawia te słowa? Prawdopodobnie są skierowane do jeźdźców, ewentualnie do braci, którzy chcą złapać jeźdźców, choć to już chyba nie miałoby sensu... |
Odp: Otwórz oczy...+18
Cytat:
Jeśli chodzi o Nancy i ostatnie wyznanie Aladara to Libby ma rację, w tym momencie jej już nie było. To był demon. Epilog jest nawiązaniem do prologu w pierwszym rozdziale i rzeczywiście są one skierowane do jeźdźców. Cytat:
Wiedziałam, że was zasmucę zakończeniem, no ale inaczej się nie dało. Żeby powstrzymać apokalipse musiałabym zabić Nancy, a wtedy biedny Aladarek by został sam... A poza tym osobiści jestem fanką nieszczęsliwych zakończeń. Zawsze pozostawiają jakiś niedosyt :P |
Odp: Otwórz oczy...+18
No tak, Aladar zostałby sam, chyba że wymyśliłabyś inny sposób na powstrzymanie apokalipsy :P.
Przypomniało mi się, co chciałam jeszcze napisać :D : Jak w tekście wyskoczyłaś z tym Mirkiem, to już się wystraszyłam, że cała ta historia jest tylko filmem, który oglądają Matylda i Mirek o_O. Jednak okazało się, że ten cały Mirek, to kolejny jeździec. Spojrzałam na pierwszy odcinek i widzę, ż Nancy sporo się zmieniła podczas tego FS. Kiedyś nosila różne kolczyki(o tym w brwi kompletnie zapomniałam) i mocny makijaż ;). |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 16:26. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023