TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   Opowiadamy jak sobie gramy (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=578)
-   -   Simowe rodziny Mile18 (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=64332)

Mile 18.03.2013 20:43

Odp: Simowe rodziny Mile18
 
Witajcie ponownie, dziękuję bardzo za wszystkie komentarze. :)

Kolejny odcinek rodziny Kent ( nr 56 )

John Foley przyszedł w czwartek do pracy wcześnie rano, odkąd wyjechała Nikki nie mógł siedzieć w domu, wolał pracować. Tutaj nie miał czasu na myślenie, na tęsknotę, musiał załatwiać wiele nie cierpiących zwłoki spraw. Najpierw przeczytał poranną gazetę, którą kupił po drodze do pracy. Zauważył informację o śmierci Fabiana Kenta. „No tak, teraz się zacznie” pomyślał. Usiadł przy komputerze i przejrzał raporty. Odczytał najnowsze maile. Odpowiedział na niektóre z nich.

http://i.imgur.com/X77Cg62.jpg

http://i.imgur.com/U97wCLh.jpg

Jeden z nich przykuł jego szczególną uwagę, był to raport z laboratorium, potwierdzenie badań DNA. Wynikało z niego, że próbki spod paznokci Kenta zawierają DNA Rocco Genco.
- Wiedziałem! - wykrzyknął na głos komisarz. Wstał i zaczął chodzić po gabinecie. Zaczął się zastanawiać.

http://i.imgur.com/AMvFyD0.jpg

„Teraz się nie wywinie, już nie ma wątpliwości, muszę jak najszybciej przekazać to prokuraturze, postawią mu nowe zarzuty. Odpowie za to morderstwo, sprawdzę jeszcze raz wszystkie przesłuchania świadków. Dokładnie sprawdzę czy nic nie przeoczyliśmy, żeby później nie było problemów. Dla bezpieczeństwa przewieziemy go do bardziej strzeżonego miejsca. Jego brat jest bardzo podejrzany, nie wiadomo co on może kombinować, był zbyt pewny siebie. Nie podoba mi się. Dobrze, że kazałem go obserwować. Jeszcze trzeba zadzwonić do Mii Kent, potwierdzić, że to Rocco jest mordercą.” Jak pomyślał, tak zrobił. Zadzwonił najpierw do prokuratora, tamten też się ucieszył, lubił jak sprawy szły dobrym torem i są dowody winy na oskarżonego, wiele to ułatwiało. Później John zadzwonił do Mii i potwierdził jej zgodność badań DNA, Mia podziękowała tylko smutno, powiedziała, że niedługo wyjeżdża z miasta na wieś, ale będzie dostępna pod komórką, jakby coś od niej potrzebował. Porozmawiali chwilę o informacji w prasie i o pogrzebie. Foley powiedział, że na pewno będzie na pogrzebie. Mia podziękowała i się rozłączyli. Komisarz usiadł z powrotem do komputera i zaczął czytać jeszcze raz przesłuchania świadków, szczególnie się skupił na swojej rozmowie z Cassie Hutton. Intrygowała go, przez zależność z rodziną Genco.

***
Barney rano wrócił do domu po rozkosznej nocy spędzonej u Giny. Gina miała wyjątkowo romantyczny nastrój i nie chciała go wypuścić z domu. Był szczęśliwy, bo po tym co mu zaserwował Ortis musiał odreagować. Przyjechał rano tylko po kilka rzeczy do spakowania. Wziął gorący prysznic i usiadł przy fortepianie, zaczął stukać po klawiszach, niestety nie umiał grać jak jego siostra. Znał tylko kilka nutek i tak sobie blumkał.

http://i.imgur.com/1XKFlkd.jpg

Musiał się zastanowić, dzisiaj mają wsiąść do samolotu i lecieć na Słoneczne Wybrzeże. Leżące na jednej z wysp w okolicy Hawajów, gdzie ciągle jest gorąco. Nie ma dziwne, że tak się nazywa. Wiedział, że tam spotka Ashę, dziewczynę z którą łączył go przelotny, ale bardzo namiętny romans. „Jak to rozegrać? Czy powiedzieć od razu o wszystkim Ginie? Czy jednak to ukryć, ukryć całkowicie znajomość z tą dziewczyną? Asha niezwykła egzotyczna piękność, o Jezu już nie mogę wytrzymać jak o niej pomyślę. Ma coś takiego w sobie, co mnie zawsze rusza, nie powinienem tak o niej myśleć, przecież kocham Ginę i jej pragnę, ale to samo wraca i wraca.” Przypomniał sobie obraz, jak pierwszy raz ją zobaczył, wychodziła z wdziękiem ze szmaragdowej wody, była niczym nimfa z morskiej piany. Kropelki wody błyszczały w słońcu na jej ciele. Poprawiła skąpy kostium kąpielowy, a potem położyła się w sugestywnej pozie na gorącym piasku. Malutkie ziarenka przyklejały się do jej ciała, przy najmniejszym ruchu. Westchnął. „Jak się powstrzymam kiedy ją zobaczę? Na samo wspomnienie tego widoku, ściska mnie w dole brzucha. Och, jej kocie ruchy, jej zmysłowe duże usta, które potrafią wszystko. Jej ruchliwe dłonie, które parzą przy najmniejszym dotyku. Spokój, uspokój się Barney.” Mówił sam do siebie, nie wytrzymał, wstał i poszedł do łazienki, odkręcił kurek w prysznicu z zimną wodą i wszedł pod nią. Ochłodził rozgrzane ciało. Chwilę stał pod cieknącą lodowatą wodą. Uspokoił się. Wyszedł. „Już mi lepiej, ale debil ze mnie, nie mogę się doprowadzać do takiego stanu, przecież jestem dorosłym mężczyzną, jakaś gówniara nie może na mnie tak działać. Za bardzo fantazjuję.”

http://i.imgur.com/JuwluWf.jpg

http://i.imgur.com/HZ72uK9.jpg

Pomyślał i wytarł się ręcznikiem. Ubrał się lekko i poszedł na balkon. Padał mały deszcz, było lekkie zachmurzenie, ogólnie nie najgorsza pogoda, dosyć ciepło. Oparł się o barierkę.

http://i.imgur.com/YYqhEJG.jpg

Znowu zaczął rozmyślać. „W sumie to była dziewczyna Fabiana, to jego kolejna tajemnica, Gina nie może mieć do mnie o to pretensji. Tylko jak zareaguje, jak się dowie, że mnie też łączyły z nią intymne stosunki? Może się poważnie wkurzyć i mieć tego wszystkiego dość, może się bać, że ja będę taki sam jak Fabian. Rzuci mnie od ręki. Zresztą wcale nie miałbym do niej pretensji, to by było zrozumiałe. Jeżeli jednak zachowam to wszystko w tajemnicy, będzie mnie dręczyła świadomość ciągłego oszukiwania Giny, już i tak mam wiele do ukrycia. Kolejnych chyba nie zniosę, no ale jest ewentualność, że Ashanti się wygada, wtedy będzie murowany koniec. Trzeba działać bardzo ostrożnie. Nie mogę stracić Giny. Ona jest dla mnie najważniejsza. Hmm, jak to załatwić?” Myślał intensywnie. Wstał i zaczął się zbierać do wyjścia. Pojechał na lotnisko tam miał się spotkać z Giną.

***
Spotkaliśmy się z Barneyem na lotnisku, szybko zostaliśmy odprawieni i wsiedliśmy do samolotu. Prawie nie rozmawialiśmy, byliśmy pogrążeni w myślach, chyba oboje trochę się niepokoiliśmy co tam zastaniemy. Ciekawa byłam tego domu, po co w ogóle go utrzymywał? Wyjeżdżał tam między promocjami książek? Pamiętam, że były momenty i ojca długo nie było w domu, odpoczywał na Słonecznym Wybrzeżu? A co z domem w Bridgeport? Tam też mieszkał? Testament był z początku roku, a co jeżeli kupił jeszcze w międzyczasie kolejny dom i my o tym nie wiemy i być może nigdy się nie dowiemy? Przez całą drogę dręczyło mnie wiele pytań, postać mojego ojca jawiła mi się coraz bardziej tajemniczo i obco. Co jakiś czas patrzyłam na siedzącego obok Barneya, czy on coś wie? Jeżeli wie, to dlaczego nic nie mówi? Chce coś zakamuflować? Kilka razy złapaliśmy się wzrokiem, uśmiechnęliśmy się do siebie. Jego oczy są piękne, ale nieprzeniknione, nie mogę nic z nich wydobyć. Był bardzo blisko związany z moim tatą, czy to możliwe żeby nic nie wiedział? To niemożliwe. Zapytałam tak:
- Barney, czy ty byłeś w tym domu?
- W jakim? Na Słonecznym Wybrzeżu? Nie.
- A na pewno nie wiedziałeś o nim?
- Powiem ci tak Gina, kiedyś rozmawialiśmy o tym, że zamierza kupić dom, ale na tym się skończyło, przeważnie nie rozmawialiśmy o nieruchomościach, zwykle rozmawialiśmy o jego działalności pisarskiej, promocjach i spotkaniach z wydawcami, o fanach, to była nasza pasja i główne zajęcie. Nie powiedział mi czy sfinalizował kupno tego domu. Teraz już wiem, że tak. Na akcie własności będzie data nabycia. Sprawdź, kiedy to było? - Odpowiedział bez zająknięcia, być może niepotrzebnie go posądzam, sprawdziłam datę w dokumentach, które dzisiaj mam zanieść do urzędu miejskiego, to zgłoszenie do podatku od nieruchomości gruntowej, napisane rok 2010.
- Barney, ten dom ma już około dwóch lat. Dokumenty wskazują, że jest zbudowany od zera. Jest data zakupu pustej działki.
- Czyli, to nie ten dom, o którym rozmawialiśmy. To było zupełnie niedawno i miał być już gotowy, a ten musiał sam zbudować. Ciekawy jestem, czy ten o którym rozmawialiśmy też kupił? Już teraz wszystkiego można się spodziewać.
- O matko, nie strasz mnie.
- Spokojnie, żartowałem.
- Nie, to nie żarty. Zobaczymy na miejscu.
Samolot wylądował bez większych problemów. Wyszliśmy z lotniska, od razu buchnęła na nas fala gorącego powietrza. Boże jak tu gorąco, nie wzięłam zbyt wielu rzeczy na takie upały, będę musiała iść do sklepu. Powiedziałam do Barneya, żeby pojechał sam do tego domu i na mnie zaczekał, a ja szybko złożę dokumenty i skoczę do sklepu. Dałam mu klucze i pojechał taksówką. Ja się udałam najpierw po zakupy.


***
Barney pojechał pod wskazany adres, był tu kiedyś, ale dawno temu, gdy Asha się tu wprowadziła, dom był jeszcze nie wykończony. Czemu znowu skłamał Ginie? Sam nie wiedział. To stało się odruchowo, jakby w samoobronie. Chciał jak najszybciej odsunąć od siebie podejrzenie. A potem już ciężko jest odwrócić kłamstwo i brnie się dalej. W taksówce zastanowił się. „Jakim cudem potrafię jej patrzeć w oczy i kłamać bez zająknięcia, przecież ją kocham, powinno mi zależeć na szczerości. Bardzo mi zależy, ale nie wiem czemu ciągle kłamię, nie potrafię sobie z tym poradzić, może powinienem iść na jakąś terapię? Hmm …., właściwie dobrze się stało, że Gina sama zaproponowała abym pojechał pierwszy do domu, jak będzie Asha rozmówię się z nią.”
Gdy samochód stanął jego oczom ukazał się imponujący widok ogromnej willi.

http://i.imgur.com/BskzLko.jpg

Obszedł dom dookoła, nikogo nie zauważył. „Czyżby nikogo nie było?” Pomyślał. „Możliwe, że jest na plaży.”

http://i.imgur.com/cGmdQpD.jpg

Poszedł jeszcze raz na przód domu, na podjeździe stał BMW Efficient Dynamics Concept, samochód w tej chwili należący do Noah, Barney mało się nie przekręcił z wrażenia. Dotknął drążącą ręką jego gładką, błyszczącą maskę, zajrzał przez ogromne szyby do środka. Zawsze chciał mieć ten samochód, nawet myślał o sprzedaży wszystkich i kupnie tego jednego, tego cuda, tego ideału. Stał i patrzył z zachwytem. „Stary Fabian kupił sobie taką furę. No proszę. Śmigał sobie tutaj i pewnie na niego laski wyrywał, cwaniaczek, nic mi nie powiedział. Ten facet mnie cały czas zadziwia. Dlaczego dał go Noah, a nie mnie? Wiem, że tamte dwa stare samochody to klasyki, ale ja go uwielbiam, wiedział o tym, wiele razy o tym rozmawialiśmy, takie cacko chciałby mieć każdy. Jak Noah do niego wsiądzie, rozbije się na pierwszym drzewie, trzeba umieć nim jeździć. Będę musiał dzieciaka przeszkolić. Teraz pewnie Asha jeździ tą bryką. O właśnie Asha.”

http://i.imgur.com/AQ2ERt7.jpg

Pobiegł do domu. Zastał otwarte drzwi. Wszedł.
- Halo! Jest tu kto? - krzyknął.
- W kuchni. - Usłyszał znajomy ciepły głos. Już wstrząsnął nim dreszcz emocji.
Wszedł do kuchni i zobaczył Ashę opartą o kontuar, kiwającą się lekko na wyciągniętych nogach. Słychać było muzykę z radia. Zmierzył ją wzrokiem.
- Asha. - Szepnął i gorąco mu się zrobiło. Ciśnienie skoczyło. Twarz oblał rumieniec.

http://i.imgur.com/rkrnui4.jpg

http://i.imgur.com/zM4BUwI.jpg

- Barney? Ciebie się tu nie spodziewałam - powiedziała Ashanti i podeszła do niego.
- Asha. - Powiedział tylko i patrzył na nią.

http://i.imgur.com/rZip12O.jpg

Przybliżyła się bardziej i dotknęła jego policzka.
- Wiedziałam, że się jeszcze spotkamy. Myślałam o tobie.
- Asha, ja … . Boże jesteś jeszcze piękniejsza niż w moich wspomnieniach. Asha ja … - Zaczął, ale nie dokończył, głos mu uwiązł w gardle. Patrzył na nią, nie mógł oderwać oczu od jej twarzy.

http://i.imgur.com/23hN1mB.jpg

http://i.imgur.com/3OP6EkZ.jpg

Wysunęła biodro i oparła się o niego, wzięła jego rękę i przytrzymała na swoim biodrze, lekko się zakołysała. Barney nie opierał się. Czuł ciepły zapach jej ciała i delikatną kwiatową wodę toaletową. Szumiało mu w głowie.
- Mamy ekscytujące wspomnienia. - Odpowiedziała zmysłowym szeptem, prosto do ucha. Jego ciało przeszedł gorący dreszcz, nie musiał daleko grzebać w pamięci. Cały zadrżał. Serce zaczęło mu coraz mocniej bić. Oddech stawał się szybszy i płytszy. Przełknął ślinę. Wziął głęboki oddech. Nie mógł się uspokoić.

http://i.imgur.com/37o3L4O.jpg

Pochylił się nad nią i przysunął usta. Ona rozchyliła lekko wargi i przymknęła oczy. Czekała na niego. Barney najpierw delikatnie dotknął swoimi ustami jej warg, muskał je leciutko, potem jednak nie wytrzymał, wpił się w nie mocno i niepohamowanie. To było silniejsze od niego.

http://i.imgur.com/6xVgbGg.jpg

http://i.imgur.com/RaCJsvR.jpg

http://i.imgur.com/cqJ9eVP.jpg

Koniec tego odcinka. Proszę o komentarze.

Muffshelbyna 18.03.2013 21:16

Odp: Simowe rodziny Mile18
 
NIE NIE NIE NIE NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :( :((

Barney zdradził Ginę! Jak on może się całować z tą Ashą? Jak on może się pytam? Dobra, rozumiem, emocje i te sprawy, ale pofantazjował sobie pod prysznicem i powinno wystarczyć! Musi się opanować, przecież ma Ginę, którą podobno tak kocha!
Jeszcze sytuacja się nie rozwinęła, więc mam nadzieję, że Barney się ogarnie i zostawi Ashę...

A co do tej Ashy, nawet w połowie nie jest tak ładna, jak ją sobie wyobrażałam xD No ale Barneyowi mogła się spodobać...

Zazdroszczę Noah auta :( Sama bym chciała mieć takie szybkie i piękne BMW. Fabian zadbał o rodzinę, również i pod względem samochodów :D

No i bardzo dobrze, że przyszło potwierdzenie, że to Rocco zabił Fabiana. Teraz szybko trzeba doprowadzić do sprawy w sądzie i niech go zamkną. Przynajmniej ta sprawa się już nie będzie ciągnąć. (Choć pewnie i tak wszystko się jeszcze skomplikuje...:D)

Czekam, czekam na więcej!

Sqiera 18.03.2013 22:33

Odp: Simowe rodziny Mile18
 
Na początku powiem tak... Gdy weszłam w temat, przejrzałam zdjęcia i im dalej je oglądałam, tym moje zdziwienie było większe... no ale od początku.


Pan komisarz dobrze, że nie zawala pracy. Miłość miłością, ale trzeba robić swoje! I dobrze, że mu dalej to wychodzi w świetny sposób, bo to oznacza, że nie traci wprawy w tym co robi :D
Wygląda na to, że śledztwo zmierza w dobrym kierunku... w dobrym, oczywiście dla komisarza, bo Rocco nie będzie do śmiechu... Albo to taka przykrywka...
Nie wiem czemu, ale myślę, że gdyby familia Genco wynajęła naprawdę dobrego papugę, to byłby on w stanie wybronić Ricco (czego mu akurat nie życzę :p)
No ale czuję w kościach, że i tak nadchodzą kłopoty w tej kwestii.

Co do dalszego ciągu... Barney widać nie zapomniał o Ashanti... Heh, faceci... Zaszokował mnie na końcu! :O :O Co on do cholery wyprawia!!!!!
Ja rozumiem stara sympatia, ale bez przesady. Ledwo "cześć" jej powiedział i już się całują?!?! No panie Barney, przecież pan przeszedł taką cudowną przemianę ( w którą akurat nie wierzyłam), a tu taki klops...
Jeśli rzeczywiście się tak zmienił, to powinien wyznać Ginie całą prawdę, ale znając go będzie dalej brnął w te kłamstwa... Ciekawe co Gina powie na widok nieznajomej... Z pewnością będzie 'zachwycona'.

A na koniec... Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie Ashanti... No kolor włosów ma... oryginalny :D


czekam na kolejny :D

Zielona Herbata 19.03.2013 05:49

Odp: Simowe rodziny Mile18
 
BARNEY. A już go tak uwielbiałam, a teraz ?! Ja tą Ashę za to zabiję. I kill she. :\ I jak mu może się podobać ?! Te $Ł!T/\$/\/E włosy, ta sztuczna opalenizna ?! Te brzydkie tatuaże ?! Gina nie zasługuje na zdradę ! :< Tej Ash (nie wiem jak to odmienić haha xd) powinna kopala w dupala zasadzić i do widzenia od Barneya ! xd Odcinek fajny, tylko Barney mnie zawiódł. A o tamtej nic pisać nie będę. : ||| Ale dziękuję za powiadomienie mnie o odcineczku Mile, miło mi ogromnie ! :**

http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazk...gif?1363458200

Słodki Pan Ciastek 19.03.2013 14:38

Odp: Simowe rodziny Mile18
 
Sprawa z Rocco idzie w dobrym kierunku :D Są już wyniki DNA...

Co do Barneya...

Uhhh. Myślałem, że będzie dobrze, ale nie! Barney musi się z jakąś Aschą miętolić!! A jak zareaguje Gina?! Wtedy go to nie interesowało?! Myślałem, że.... dzięki Ginie.... on... zmieni się, ale najwyraźniej się myliłem! Ascha ma przerąbane od Giny :D Ale Barney też :(

Czekam na next

Kędziorek 19.03.2013 15:15

Odp: Simowe rodziny Mile18
 
O ja pierniczę :O
Barney! Przywołuję cię natychmiast do porządku! Opanuj się człowieku, Gina ci nie wystarczy?
Ehh.. Jednak naprawdę trudno wykorzenić stare nawyki.. Lepiej, żeby się opamiętał, bo jak na pocałunkach się nie skończy to go trzasnę.
A niech tam jeszcze Gina ich przyłapie to dopiero będzie. Barney naprawdę mnie rozczarował.

Hmm.. Tak sobie myślę.. Foley kazał swoim ludziom obserwować Ricco, więc jak oni spartaczyli tę robotę, że nie dowiedzieli się, co gościu wyrabiał z tym całym Angelem?
Mam nadzieję, że nie odbiją Rokoko podczas tego przewozu, to by było nie do pomyślenia ;)

czekam na więcej :)

Katherine 19.03.2013 15:15

Odp: Simowe rodziny Mile18
 
Już nie lubię Barneya. Niech Gina się dowie i mu wpier***i :). Już nawet nie chcę myśleć na czym się skończą te pocałunki. Jak Barni tak bardzo lubi tą Ashanti, to niech z nią chodzi,a Gina zasługuje na kogoś lepszego. Co do wyników badań, to fajnie, że mają coś na Rokokokokokokokokoko. :D
Czekam na next. (Nawet fajne imię "Ashanti")

Misiaa12 19.03.2013 16:31

Odp: Simowe rodziny Mile18
 
W końcu wyszło na jaw o Rocco! Nic mu teraz nie pójdzie płazem,
wyniki już są! Oby teraz go tylko nie odbili, niech bd już spokój.

BARNEY! Myślałam, że się zmienił a teraz... Romansuje sobie! Wcale nie kocha Giny,
boże! Niech powie Ginie szybko, a ona da mu kopa i go zostawi!

cheeba 22.03.2013 01:27

Odp: Simowe rodziny Mile18
 
hmm, tak jak obiecałam, przeczytałam wszystkie odcinki, więc komentuję. mimo że sama w pisaniu nie mam jakiegoś większego doświadczenia, to postaram się zwrócić uwagę na jak najwięcej rzeczy.
najgorzej jest zacząć, później już jest coraz lepiej i Ty jesteś tego najlepszym przykładem.
początkowo nie było za dobrze. kulało to trochę stylistycznie, momentami czytało mi się trudno. miałam wrażenie, że nie nie czytasz całości tekstu przed publikacją i nie poprawiasz go, a dodajesz "z marszu", tak jak go napisałaś. jednak w każdym kolejnym odcinku widać było poprawę. porównując ostatni odcinek z tym pierwszym widać znaczącą różnicę. zapewne jest to kwestia wdrożenia się, zdobycia doświadczenia, (komentarzy? nie wiem, bo szczerze nie czytałam żeby się nie sugerować, ale myślę że pojawiały się wskazówki i rady), wiedziałaś już o co chodzi i da się to odczuć.
z początku fabuła również nie zachwycała, była monotoniczna: wszystko sprowadzało się do scen miłosnych oraz do picia i tańczenia w klubie, co mnie lekko irytowało, ale w pewnym momencie zaczęłaś wprowadzać coś innego, nowego i to sprawiło że całość stała się o wiele bardziej interesująca.
kolejną rzeczą, która uległa poprawie, są zdjęcia. w początkowych odcinkach było ich sporo, nie zachwycały treścią, denerwowało mnie, że na kilku obrazach przedstawiane były mało znaczące sceny, np. rozmowy na kanapie. z każdym kolejnym odcinkiem zaczęło się to zmieniać, pojawiało się więcej fajnych kadrów, co umilało mi lekturę.
następna kwestia, to przewidywalność akcji. z tym bywało różnie, zdarzały się momenty, że nie byłam zaskoczona w ogóle, bo spodziewałam się danej sytuacji, ale były też i takie, że faktycznie mnie zaskakiwałaś. nie da się jednak stworzyć czegoś zupełnie nieprzewidywalnego, więc tym się nie przejmuj, bo jest całkiem nieźle.
hmm, co jeszcze. o, dialogi. tutaj w sumie mam mieszane uczucia, bo moim zdaniem bardzo często są mało realistyczne, za słodkie. chodzi mi w tym momencie o rozmowy par. ciągle sobie słodzą, mówią jak bardzo się kochają i w ogóle wszystko jest cudownie, co odbiera temu wszystkiemu autentyczności. wszystkie rozmowy, które nie kończą się całowaniem albo łóżkiem, są dobre, prawdziwe, reszta natomiast jest zbyt cudowna, nie wiem, nie mam teraz na to słowa. trochę jakby nienaturalna. ujęłabym trochę tego słodzenia sobie nawzajem. wprowadziłabym więcej dramatyzmu, bo wszystko co tyczy się bohaterów, jest za idealne.
co do samej fabuły i bohaterów, tu nie mam co się przyczepić, jest podział na tych dobrych i złych, pomysł miałaś, jest okej, pojawiają się nowe postacie i nowe wątki. chociaż w sumie akcja trochę za wolno się rozkręca.

no, to tyle ode mnie jak na razie. wow, trochę się rozpisałam :O
ps. wiedziałam że Barney nie pozostanie długo wiernym. ciekawe tylko czy Gina się dowie i jeśli tak, to co z tym zrobi. i mam pewne podejrzenia co do zachowania Noah, ale poczekam na dalszy rozwój wydarzeń.

Mile 22.03.2013 17:34

Odp: Simowe rodziny Mile18
 
Witam serdecznie, dziękuję Wam bardzo za komentarze. :)

Nowy odcinek rodziny Kent ( nr 57 )

Mia i Noah pojechali na wieś do Appaloosa Plains. Rodzina Mii, państwo Lawrence posiadało skromny domek, otoczony malowniczą roślinnością. W trakcie jesieni, drzewa zmieniały kolory liści z jasnożółtych do ciemnoczerwonych. Urocze otoczenie.

http://i.imgur.com/nzkoDT9.jpg

Brat Mii, Adam Lawrence z żoną Arati.

http://i.imgur.com/DKbNGhR.jpg

http://i.imgur.com/pSCbPnY.jpg

Rodzice Mii, Diana i David Lawrence.

http://i.imgur.com/j2xXzKN.jpg

Śliczna córeczka Adama i Arati, Nakisha.

http://i.imgur.com/mVDlIak.jpg

Ich malutki synek, słodziak Daniel. Tatuś kocha swojego synka nad życie.

http://i.imgur.com/B9BTseS.jpg

http://i.imgur.com/w99So0Y.jpg

http://i.imgur.com/PGtegB0.jpg

Cała rodzina zebrała się w salonie, rozmawiali o zaistniałej sytuacji, Mia powiedziała, że do czasu pogrzebu chcieliby tu z Noah zamieszkać. Rodzice się oczywiście zgodzili, zawsze wspierali swoją córkę, a Noah wprost uwielbiali.

http://i.imgur.com/IupGSSq.jpg

Noah siedział z małym Danielem i przysłuchiwał się rozmowie. Nie wtrącał się, w głowie krążyło mu wiele myśli. Po tym jak się dowiedział, że ojciec zostawił mu extra furę i dom w Bridgeport o niczym innym nie myślał. Planował, jak się uwolnić spod władzy rodzicielskiej Mii i wyrwać się na wolność. Ojca nie ma, jest panem samego siebie. Mia nie jest jego matką, ma 18 lat, więc prawnie jest wolny i może robić co chce. Co prawda kochał Mię jak własną matkę i wiedział, że sprawi jej tym ogromną przykrość, ale nie miał wyjścia. Był świadomy, że Mia go nigdzie nie puści, bez skończonej szkoły i później studiów, nie ma co myśleć o wolności. Nie chciał czekać latami, chciał być wolny już teraz. Pomyślał o zwykłej ucieczce i zaszyciu się gdzieś w jakiejś odległej miejscowości. O pieniądze się nie martwił, bo miał swoje pieniądze. Po skończonych osiemnastych urodzinach, otrzymał dostęp do konta, które ojciec mu założył, gdy się urodził. To była wieloletnia lokata z wysokim oprocentowaniem. Do tej pory przez osiemnaście lat uzbierała się nie mała sumka dwustu pięćdziesięciu tysięcy dolarów. Nie korzystał z niego, bo nie było takiej potrzeby, ale w tej sytuacji na pewno skorzysta. Z ćwierć milionem dolarów na koncie jest dużo możliwości. Będzie mógł pojechać gdzie chce.

http://i.imgur.com/72G6ZMc.jpg

Musiał obmyślić plan szczegółowo. Zaraz po pogrzebie chciał go wcielić w życie. Mia podeszła do niego i wyrwała z rozmyślań, odłożył małego Daniela na podłogę, jego siostra od razu zaczęła się z nim bawić. Kochała swojego malutkiego braciszka. Zresztą, jak go nie kochać.
- Noah, posłuchaj ja pójdę do pokoju się położyć, jeżeli jesteś głodny to poproś babcię, żeby ci zrobiła coś do jedzenia albo Arati. Dobrze?
- Ok, ale jeszcze nie jestem głodny, pójdę pograć w kosza na podwórku.
- W porządku kochanie - powiedziała i poszła na górę.

http://i.imgur.com/F9zsmMp.jpg

Noah poszedł na dwór ćwiczyć wsady do kosza. Starał się dać z siebie wszystko.

http://i.imgur.com/ZlczsNs.jpg

Kotki też czuły się tutaj wspaniale, niczym królowe na zamku.

http://i.imgur.com/Ni8X0KF.jpg


***
Barney zupełnie stracił głowę, całował Ashę i nie mógł przestać, dziewczyna działała na jego wszystkie zmysły. Ręce zaczęły wędrować po jej wdziękach. Asha tylko lekko wzdychała i poddawała się tej przyjemności. Przestali na chwilę i popatrzyli na siebie zdyszani. Oczy im błyszczały, ledwo łapali powietrze.
- Barney, tylko ty potrafisz mnie rozgrzać, czekałam na tą chwilę. Pójdziemy na górę? - zapytała z rozmarzonym uśmiechem Asha.
- Asha, jesteś moją fantazją i zaraz znowu ją spełnię, możliwości mamy dużo, tu na dole też jest sypialnia. – Całował ją po szyi, a po chwili znowu wracał do ust.
- Już nie ma, na dole jest tylko salon, siłownia i dwie łazienki, wszystko pozmieniałam, no i oczywiście kuchnia. - Mówiła pomiędzy kolejnymi pocałunkami. - Barney, uwielbiam jak to robisz.
- Asha, nie ważne, możemy nawet tutaj. Jestem otwarty.
- Wolę w sypialni, zanieś mnie. - Szepnęła.
- Asha …. - Spojrzał na nią, pragnął jej jeszcze bardziej, jak nigdy przedtem. Już chciał ją chwycić na ręce i zanieść do sypialni, ale nie zrobił tego, nagle w głowie śmignął mu obraz Giny, jak ją trzyma w ramionach. Pojawiła się cała scena ich pierwszej nocy w Starlight Shores. Głos natury nie chciał dać za wygraną, jednak wziął nad nim górę i się powstrzymał. Wziął głęboki wdech i głośno wypuścił powietrze. Zapanował na sobą. - Nie, nie mogę.
- Możesz, jesteś taki silny. … Barney … co się stało? Czemu przestałeś?
- Asha, …. - Cały czas byli blisko siebie, obejmował ją w talii. Dotknął jej twarzy. Patrzył na jej pełne usta, jakby mu się żal zrobiło, że już ich więcej nie pocałuje, przejechał po nich palcem, przez chwilę się zawahał, jednak powiedział. - Nie mogę, o mały włos byłabyś największym błędem w moim życiu.

http://i.imgur.com/D3HKzdN.jpg

- Co!? - Wrzasnęła i wyrwała się. - Błędem? Ja jestem błędem?! Ja?!
- Uspokój się dziewczyno! - Krzyknął zaskoczony jej wybuchem. - Nie musisz się wydzierać. Powiem ci jaka jest sytuacja. Asha, muszę ci coś powiedzieć.
- Nie interesuje mnie to, co kombinujesz? Ten goguś Ortis cię tu przysłał? Wiem już o co chodzi! Nie wyniosę się stąd!
- Ashanti, spokojnie, Ortis mnie nie przysłał, sam przyjechałem, a to nie jest twoja własność, niestety musisz się wyprowadzić. - Powiedział do niej powoli. Sam się zdziwił, że po tym wszystkim potrafi tak spokojnie mówić.
- Nie! Nigdzie się nie wyprowadzę! - Krzyczała.

http://i.imgur.com/SmmZ3fX.jpg

- Nie masz wyjścia, zaraz przyjedzie prawowita właścicielka tego domu. - Sam sobie też uświadomił, że w każdej chwili może przyjechać Gina. „O Boże!” Aż mu ponownie ciśnienie skoczyło. Dziwne, że nie miał udaru mózgu. „Ale idiota ze mnie, mam więcej szczęścia niż rozumu.”
- Kto?!
- Gina Kent. To córka Fabiana.
- Co?! Nigdy, po moim trupie! - Dalej wrzeszczała na całe gardło. - Nie odbierze mi tego!

http://i.imgur.com/UafjQ43.jpg

- Nie histeryzuj, wiesz, że nie masz żadnych praw. Jaka jest twoja sytuacja? Pracujesz gdzieś? Co robisz? Asha, z czego się utrzymujesz? W razie coś, to pomogę ci - Próbował jej przemówić do rozumu.
- Nic, od ciebie nie wezmę, całe serce włożyłam w ten dom, to moja zasługa, że tak wygląda!
- Tsssa, za pieniądze Fabiana. - Skwitował. - Asha posłuchaj, nie możesz tu dłużej mieszkać, cały dom został przepisany Ginie, a ten niesamowity samochód należy do Noah.
- Nic mnie to nie obchodzi, wezmę go przez zasiedzenie!
- Cha cha cha, ty nawet nie wiesz o czym mówisz. Musiałabyś tu mieszkać przez 20 lat i założyć sprawę o prawa do nieruchomości, która wg ciebie jest twoją własnością. Tu jest sprawa jasna, jest księga wieczysta i prawowita właścicielka. Ale jesteś naiwna. - Potrafił być złośliwy, Barneyowi całkowicie odeszło zauroczenie piękną Ashą, ta dziewczyna to nic więcej jak tylko piękne ciało, teraz spojrzał na nią z innej perspektywy, pokręcił głową, wydało mu się to takie żałosne i aż nie prawdopodobne, że mógł latami o niej fantazjować i marzyć. - Dziewczyno, musisz spojrzeć prawdzie w oczy, miałaś szczęście, że Fabian wziął cię z ulicy i dał gdzie mieszkać. Skorzystałaś na tym, ale już się skończyło. Czas wracać, tam skąd przyszłaś.
- Jakieś bzdety mi mówisz o prawie, nie łykam tego. Ja wiem jakie mam prawa. Nigdzie nie pójdę!
- Asha, jesteś piękna i inteligentna, na pewno coś sobie znajdziesz. - Uśmiechnął się. Właściwie do siebie.
- Nie jestem panienką do wzięcia! Ty chamie, nigdy ci tego nie daruję.
- Nie przesadzaj! Niczego takiego nie powiedziałem. - Barney się trochę zdenerwował, jak mu zaczęła wymachiwać palcem.

http://i.imgur.com/NM3dD7X.jpg

- Powiedziałeś! Ja nie jestem taka! Z Fabianem łączyła nas prawdziwa miłość. Ty nawet nie wiesz co to jest. Jesteś cynikiem i myślisz tylko o jednym. Myślałeś, że dam ci to? - Wskazała na swoje ciało. - Nigdy, choćbyś błagał!
- Przestań, jakbym chciał ... to już bym cię miał. Jesteś bardzo prostej konstrukcji. - Lekko z niej zadrwił, to ją doprowadziło do szału. Chciała się zamachnąć na Barneya, ale on był szybszy i złapał jej rękę. - Uspokój się, Asha to do niczego nie prowadzi. Porozmawiajmy spokojnie.
- Nigdy! Puść mnie! - Krzyknęła, wyrwała się i wybiegła z domu.
- Asha, zaczekaj! - Krzyknął za nią, ale ta ani się obejrzała i pobiegła dalej.
Barney stał przez chwilę analizując co tutaj zaszło. Zobaczył torebkę damską leżącą na blacie. „To pewnie jej, zapomniała, zaraz się wróci.” Pomyślał i podszedł do lodówki, wyciągnął małą butelkę wody. Napił się, zaschło mu w gardle od tych emocji. „Ale jestem idiotą, jak mogłem narazić związek z jedyną kobietą, którą kocham? Ta sytuacja mi pokazała, jak jestem podatny na szybkie podniecenie, zobaczę jakiś tyłek i już mnie nosi. Swoją drogą nie byle jaki tyłek.” Zaśmiał się do siebie. Odstawił butelkę na kontuar i spojrzał na zegarek. „Dopiero minęło pół godziny? A myślałem, że świat się zatrzymał. Ale huśtawka. Poczułem ulgę, chyba jestem oczyszczony. Ona była moją największą słabością. Zawsze pragnąłem ponownego spotkania. Może dlatego, że Fabian mi wtedy zabronił, przez nią o mały włos, a byśmy skończyli współpracę ze sobą. On też miał na jej punkcie hopla. Co te baby potrafią zrobić z człowiekiem. Dobra nie ma co czekać, jadę do Giny.”
W tym momencie weszła Asha.
- Wróciłam, bo czegoś zapomniałam, nie myśl, że do ciebie. - Powiedziała złośliwie.
- Wiem, tu leży. - Wskazał na torebkę. Zerknęła w to miejsce, ale zaraz podeszła do niego. Położyła mu ręce na ramiona.
- Barney, możemy się jeszcze dogadać. Wiele nas łączy. Ty i ja. - Zaczęła, ale Barney nie pozwolił jej skończyć, wyswobodził się z jej rąk.
- Ashanti, nie ma nas i nigdy nie będzie. - Powiedział zdecydowanie.
- Niby czemu, widzę jak na mnie patrzysz. - Uśmiechnęła się zalotnie.
- Przyznam, jesteś bardzo pociągająca i zawsze byłaś moją słabością. Jak nie miałem o czym myśleć, to myślałem o tobie. Wyobraźnia podpowiadała mi wiele sytuacji, wspominałem każdy nasz numer. Miałem wiele kobiet, z żadną to nie było jednak tak ekscytujące, jak z tobą. Wybacz, ale czar prysł. Już na mnie nie działasz, mam wyższe cele, musisz sobie znaleźć nowego wielbiciela. - Powiedział patrząc jej w oczy, chyba sam sobie chciał to powiedzieć na głos. Asha popatrzyła na niego, mina jej zrzedła, prychnęła lekceważąco, chwyciła torebkę i skierowała się do wyjścia.

http://i.imgur.com/a7yFQjv.jpg

http://i.imgur.com/jyozaDB.jpg

- Asha, zaczekaj.
- Wiedziałam. - Odwróciła się z uśmiechem. - Więc, jednak?
- Oddaj mi kluczyki do BMW.
- Ty świnio. - syknęła i sięgnęła do torebki, znalazła i rzuciła na podłogę. - Jeszcze tu wrócę!
- W to akurat nie wątpię. - Krzyknął za nią i podniósł mały pilot z kluczykiem. Pokręcił głową. „Wiem, że nie będzie z nią łatwo. Uporam się z tym jakoś, najważniejsza jest teraz Gina.”
Wyszedł na zewnątrz. Zrobił klik i drzwi auta uniosły się do góry. Barney wydał z siebie ciche westchnienie i usiadł za kierownicą. Ruszył ostrożnie, ale jak wyjechał za bramę od razu przygazował mocniej.

http://i.imgur.com/AypsiYP.jpg

- Dajesz Barney! - Krzyknął do siebie i zaśmiał się głośno i radośnie. - Cha cha cha, żadna kobieta mi tego nie da! Żadna!
Nabrał rozpędu i śmigał po małych dróżkach. Położył swojego iPhone'a na stacji dokującej w samochodzie i powiedział.
- Gina. - Telefon błyskawicznie wybrał połączenie.

***
Właśnie wychodziłam z Urzędu Miejskiego, gdy zadzwonił do mnie Barney.
- Słucham cię, kochanie moje. - Odebrałam specjalnie w ten sposób. Stęskniłam się za nim, mimo, że minęło tak mało czasu odkąd się widzieliśmy, to moje myśli były przepełnione Barneyem, cały czas o nim myślę, nie wyobrażam sobie ani chwili spędzonej bez niego, to jest prawdziwa miłość?
- Gina, zawsze czekam na takie słowa od ciebie. Nic nie robiłem tylko zastanawiałem się czemu nie poszedłem z tobą, czemu tracimy czas? Tu jest tak pięknie. Ale już nie ważne, zaraz to nadrobimy. Mam dla ciebie niespodziankę. Jadę sobie extra wozem i mogę być tam koło ciebie w pięć sekund.
- Jakim wozem? - Zapytałam, bo nie załapałam o co mu chodzi. Wynajął jakiś samochód?
- BMW, który dostał Noah w spadku.
- Co? Tutaj jest?
- Tak, stał sobie przed domem, to wsiadłem i jadę po ciebie.
- Dobrze, jestem przed urzędem. Czekam. - Odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Ciekawe, co to za wóz? Kolejne BMW? Chyba nie zrozumiałam jaki samochód miał dostać Noah. I co on tu robi? Ojciec go tutaj sprowadził? Wyszłam z urzędu i skierowałam się na parking. Szłam sobie spokojnie, jak mi śmignął jakiś futurystyczny biało-niebieski samochód. Zobaczyłam w nim Barneya, zatrąbił na mnie. Zatrzymałam się i kopara mi opadła. To jest ten wóz? Noah ma nim jeździć? Jezu.

http://i.imgur.com/GQaq3Vq.jpg

http://i.imgur.com/uUe5osb.jpg

http://i.imgur.com/zGFzfH5.jpg

Barney zaparkował i wysiadł z samochodu. Podeszłam i przez dłuższą chwilę oglądałam samochód.
- To jest to auto? - Wreszcie zapytałam.
- Tak, istne cacko, to jest przyszłość motoryzacji. - Powiedział z podziwem w głosie. - Może chcesz się przejechać?

http://i.imgur.com/gsh9ZVU.jpg

- Nie, boję się, jakby Mia go zobaczyła, nigdy by się nie zgodziła na taki zakup. Nie dziwię się, że go ukrywał. Wiedziałeś o nim? - Spojrzałam badawczo mu w oczy.
- Nie patrz tak na mnie, nie wiedziałem. Serio nic nie wiedziałem. Znam ten model, bo wiesz, że kocham BMW. Dowiedziałem się o nim dopiero w trakcie czytania testamentu. Uwierz mi byłem w szoku.
- Wierzę, teraz ja jestem w szoku.
- Spokojnie, świetnie się prowadzi, nauczę młodego i będzie ok. - Uśmiechnął się do mnie.
- Dobrze, że ciebie mam, ty znasz się na wszystkim.

http://i.imgur.com/L1pzwhH.jpg

- To ja się cieszę, że ciebie mam, cudownie upięłaś włosy, pięknie wyglądasz. Stęskniłem się.
- Dziękuję, ty zawsze wiesz co powiedzieć.

http://i.imgur.com/xs0Oplr.jpg

- Gina, ja cię po prostu kocham, nie mogę takich rzeczy nie zauważać. - Wziął mnie za ręce. - Dla mnie jesteś najcudowniejszą kobietą na świecie.
- Dziękuję.
- Kocham cię z całego serca.
- Ja ciebie też.

http://i.imgur.com/iuDWIVX.jpg

Pocałował mnie mocno i bardzo długo, nie patrzyliśmy co się wokół nas dzieje, jakiś facet się na nas patrzył, a my w ogóle nie zwracaliśmy na to uwagi. Zamknęliśmy oczy i byliśmy tylko my we dwoje.

http://i.imgur.com/PveLQI3.jpg

Przytrzymał moją głowę. Wsunął mi rękę we włosy i delikatnie poruszał palcami. Patrzył mi prosto w oczy.
- Gina, naprawdę kochasz mnie?
- Oczywiście, już ci to mówiłam z tysiąc razy.
- Powiedz, że mnie kochasz i nigdy nie zostawisz. - Mówił z uczuciem w głosie.

http://i.imgur.com/5AZFAnI.jpg

- Kocham cię. Dlaczego miałabym cię zostawić? Głuptasie, nie ma takiej możliwości.
- Jesteś tylko moja? Bo ja jestem tylko twój i tak już zostanie na zawsze.
- Barney, oczywiście. - Trochę się wystraszyłam, zerknęłam na niego, ale nic nie wyczytałam z jego pięknych jasnych oczu i spojrzałam w dal na plażę. Zastanowiłam się. Co on mi chce przez to powiedzieć?

http://i.imgur.com/IsKOOoU.jpg

Koniec tego odcinka. Proszę o komentarze.


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 10:24.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023