![]() |
Odp: Jane
Bardzo podoba mi się twoje fs, język jakim piszesz jest taki... inny ale fantastyczny. Nie kończ fs, postaram się je komentować. :D
|
Odp: Jane
Ale się porobiło przez te kilka odcinków.
Zrobiło się trochę tajemniczo i... niezrozumiale ;|. Ale nic, czekam na kolejny odcinek. Błędów znów nie zauważyłam. Ładne zdjęcia. Pisz dalej - nie zniechęcaj się! 10/10 :) |
Odp: Jane
zgadzam się z Eciplise jest bardzo tajemniczo i za to wielki plusik.Z każdą twoją produkcją jest coraz lepiej.Oby tak dalej pozdrawiam
|
Odp: Jane
Świetne. Po prostu świetne. Co tu dużo dodawać :) Super. Słów brak :)
|
Odp: Jane
jesteście baaaaaardzo mili, dziękuje
|
Odp: Jane
Niedawno zaczęłam czytać twoje fs i przyznam, że pierwszy odcinek mi się nie spodobał, trochę mnie to zniechęciło, ale przeczytałam resztę i myślę, że piszesz coraz lepiej, przyznam, że mnie wciągnęło :], czekam na nast. odc. i pozdrawiam ;)
|
Odp: Jane
ODCINEK 9
... i zobaczyła... " Nie to nie może być on", pomyślała, jednak był. Obok niej leżał młodszy Firelake ubrany tylko w spodnie od piżamy, tak przynajmniej sobie wyobrażała. http://i302.photobucket.com/albums/n...a_b595c27b.jpg Odwrócony spoczywał twarzą do niej więc z łatwością go rozpoznała. Natychmiast usiadła na łóżku, przetarła oczy zastanawiając się gdzie znowu ją przeniosło, co się z nią dzieje. Po czym wstała, zaś w tym samym czasie drzwi pokoju złośliwie trzasnęły. Do pokoju wszedł Eddie, podbiegł do niej pędem i objął ją ramieniem. - Od kiedy tu jesteś? - Ja.a.a przed chwilą tu dotarłam - odpowiedziała mu zaspana, odrywając się od niego - A ty? Eddie spojrzał na łóżko... - Kto to jest? - zapytał nie ukrywając zdziwienia i zdenerwowania. Miał nieziemską ochotę przywalić temu facetowi jak tylko najmocniej mógł. W końcu co on robi w łóżku Jane? Na co on sobie pozwala? - Nie gadaj, że go nie znasz, Justin Firelake we własnej osobie - przedstawiła mu go. http://i302.photobucket.com/albums/n...a_3595c2a2.jpg - Ten książę popu, tak? Wymarzyłaś go sobie? - Co zmieniłeś tak ton głosu, czy ja ci nigdy nie mówiłam, że on zawsze mi się podoba? To mój ideał... - Nie możesz z nim teraz przebywać. Musimy iść - dodał tajemniczo i złapał dziewczynę za rękę, ta dziwiąc się sama sobie, nie próbowała się przeciwstawić. Wyszli z sypialni, szli ciemnym korytarzem, który zdawał się nie mieć końca... - To jakiś hotel jest, czy j... - zauważyła świtało, na razie była to tylko mała smuga, ale zbliżali się do niej coraz bliżej...Nie zdawała sobie sprawy, że biegną, coraz szybciej, szybciej, szybciej... Zatrzymali się dopiero przy masywnych drzwiach. - Wchodź pierwsza - Eddie wepchnął Jane do środka zamykając za sobą drzwi. Przez chwilę nie widziała nic, poprzez jasność tam panującą naprawdę nic nie dało się ujrzeć, po chwili jednak światło przyciemniło się, a ona zaś otworzyła ślepia. http://i302.photobucket.com/albums/n...a_5595c2df.jpg - Eddie, gdzie jesteś? - krzyczała próbując zagłuszyć panujący tam szum. Nawoływała kilka razy ale nic... nie słyszała go, nikt się nie odzywał... Odwróciła się i ujrzała tę samą zakrwawioną kobietę co wcześniej, siedząc na wielkim tronie trzymała na dłoniach Polly. Obok niej stało dwóch mężczyzn trzymających broń, pomyślała, że są jej strażnikami. Przy tym wszystkim była strasznie przerażona, jak tylko przerażony może być człowiek, nie próbowała nawet uciekać. Nie miała pojęcia dokąd, bowiem gdy światło przyciemniało, zauważyła że drzwi mieszczących się tam było chyba z tuzin. Istota wyglądała śmiesznie w cieniu mężczyzn ubranych w stroje z jej czasów i nowoczesnego wnętrza, ale chyba nie zdawała sobie z tego sprawy. Patrzała tymi swoimi oczyma prosto w twarz Jane, jednak do tej pory nie odzywając się. Dziewczyna znowu poczuła coś w rodzaju mocy panującej w pomieszczeniu, tym razem jakby ją traciła... http://i302.photobucket.com/albums/n...a_5595c2ff.jpg Odbieranie daru zabijania ślepiami nie zajęło Till (imię kobiety) dużo czasu, dokładniej niecałe pięć minut. Przy czym zaplanowała wszystko, między innymi aby Jane nie czuła bólu spowodowanego tym nagłym, nieoczekiwanym zjawiskiem... - Dobrze się czujesz - zagadała dziewczynę. Na odpowiedź musiała czekać dosyć długo, jednakże nie otrzymała je i zmuszona była zadać kolejny raz to samo nużący pytanie. - Co cie to obchodzi, szmato!!! To wszystko twoja wina.... - wybuchnęła nienawiścią piekącą jej serce już od pierwszej chwili w tym pokoju. Nie mogła się powstrzymać, chciała powiedzieć jej od najmniejszej do największej, każdej sprawie przez którą ją znienawidziła, jednak nie wiedziała czy to cokolwiek da. Mogłaby pogrążyć się w tym całym gównie jeszcze głębiej... Przypomniała jej się siostra i nagle poczuła głęboki smutek, nawet coś jakby tęskniła za nią...a teraz była sama, całkiem samotna. Poradzi sobie, pocieszała się w duchu ale to nic nie dało - Co się ze mną dzieje?! - Uspokój się, bo będę zmuszona nasłać na ciebie moich strażników... - odparła spokojnie. http://i302.photobucket.com/albums/n...a_1595c337.jpg - Powiedz mi co do chole.... - Słuchaj jak nie przestaniesz wchodzić mi w słowo to będzie z tobą źle. Teraz ja zadaje pytania, rozumiemy się? - syknęła jadowicie, miała zupełnie odmienny ton głosu od tego, którym mówiła niecałą minutę temu... zaraz jednak uspokoiła się. - Tak. - Więc pozwól, że wszystko ci wytłumaczę. Nie będę owijała w bawełnę, powiem wprost, zostałaś tu sprowadzona aby wykonać misję... - pragnieniem Jane w tej chwili było jej po prostu przerwać i zapytać się jaka to sprawa. A sądząc po minie kobiety zdawała się być bardzo ważna, jednak nie uczyniła tego. Postanowiła być cicho póki nie pozwoli jej się odezwać. Kto wie, może uratowała sobie w ten sposób życie...? - ...która polegała będzie na... Felicjuszu, co ty wyprawiasz? - spojrzała na jednego ze strażników, który właśnie bawił się piłką do kosza - Natychmiast masz mi to odłożyć! - krzyknęła tak głośno, że dziewczyna myślała iż zaraz te okropne, szklane drzwi, wylecą z zawiasów. Chłopak posłuchał swojej królowej i natychmiast oddał jej zabawkę, tym samym w jego oczach pojawiły się łzy... na szczęście Till nie zauważyła tego, pogrążyła się w tłumaczeniu Jane zaistniałej sytuacji - Jak już wiesz, znajdujesz się w krainie spełnienia marzeń. Wiem, że to banalnie brzmi ale... -Co? - nie wytrzymała dziewczyna - Gdzie ja jestem? - W krainie marzeń od co - odparła - Eddie ci nic nie powiedział tak? Później się z nim rozprawię... - Co z moją siostrą... - Zdaje się, że chciałaś aby umarła, czyż nie? - Boże....czy oooona nie żyje? - zapytała pełnym niedowierzania głosem. - No oczywiście, że... - Odwołaj to. niech ona powróci do nas. Proszę cię... - Nie, nie mogę już tego zrobić, panują u trzy obowiązkowe zasady, których nie wolno łamać. Pierwsza: jeśli coś sobie zażyczyłaś nie wolno tego odwołać, druga: nigdy już stąd nie powrócisz do twego świata, trzecia zaś brzmi: nie możesz sobie zażyczyć śmierci panującego króla lub królowej. - Rozumiem - próbowała być twarda jak sobie postanowiła, więc nie płakała - Jaka to misja...? http://i302.photobucket.com/albums/n...a_1595c373.jpg ------------------------------ Mam nadzieję, że się spodobało :) |
Odp: Jane
Jasne, że się podoba. Tak jest bardzo fajne. Mogę ci postawić wielką dziesiątkę! Czyli:
10/10 :) |
Odp: Jane
O matko! Ale się porobiło. W tym odcinku jakoś straciłam panowanie nad całym fotostory. Na razie nie rozumiem, o co chodzi z tą misją, ale pożyjemy, zobaczymy ;). Będę czytała dalej.
Błędów nie zauważyłam. Ocena: 9,5/10 |
Odp: Jane
Jak zwykle fajne. Czekam na następny odcinek. Ocena 10/10 a cóż by innego...;)
|
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 03:42. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023