![]() |
Odp: Droga do Celu
Hmmmm... ten odcinek bardzo mnie zaciekawił. Ciekawa jestem, co się dalej wydarzy... Pisz dalej! I to szybko, bo bardzo mi się podoba :D 9,99/10 - za tego printscreena, bo też już widzę czerwoną kreseczkę na jednym zdjęciu... ^^
|
Odp: Droga do Celu
http://img124.imageshack.us/img124/3319/plakaton4.jpg
ODCINEK IV On http://img395.imageshack.us/img395/1016/screen30rb1.jpg -Heej! Mała! Monique! Monique, wstawaj! Dziewczyna jęknęła. Powoli otworzyła oczy, nie bojąc się zagrożenia ze strony oślepiającego słońca, bowiem wiedziała, że pokój w którym śpi nie posiada okien. Natomiast wisiała nad nią głowa Antona. -Która godzina? - Spytała leniwie pracodawce. -Po dziesiątej. - Powiedział nieco oburzony. -Ehh... Przepraszam... Zaaaspałam... -Otóż to. Więc bądź łaskawa podnieść dupę i ubieraj się. -Powiedział Anton nieco ostrzejszym tonem. - Zrobić ci kawy? -Ta...Poproszę... Dziewczyna bardzo niechętnie wygramoliła się ze śpiwora. Dopiero teraz zauważyła, że nigdzie nie ma jej kotki. Zamrugała oczami. Po chwili coś poruszyło się między poduszkami. Zaraz potem wyskoczyła stamtąd Chatte. -Jesteś! Już myślałam, że cię ukradli... Monique wstała i omiotła wzrokiem garderobę. Zajrzała do plecaka i wyjęła stamtąd ubranie. Wzięła kosmetyczkę i poszła do łazienki. Wzięła odżywczy prysznic, ubrała się i uczesała jak na co dzień. Zaniosła fatałaszki do pokoju i zeszła na dół, do... czegoś co miało udawać kuchnię. -Jesteś. - Powiedział obojętnym tonem i podał jej kubek z gorącym płynem. Nastolatka wzięła od niego naczynie i upiła łyk kawy. Nie była najgorsza, ale do najlepszych też nie należała. http://img383.imageshack.us/img383/1108/screen31wp4.jpg -Śniadania ci nie zafunduję. Zjesz na mieście. - Powiedział, po czym dodał. - Lunch. -Ale, jak to, bez śniadania, ja... -Trzeba było wcześniej wstać. - uciął. Monique skrzywiła się, ale po chwili przypomniała sobie, że gdyby nie ten okrutny facet, spałaby tamtej nocy na ulicy. Wypiła do końca kawę i umyła kubek. -Stylistka i fotograf już na ciebie czekają. - Powiedział i wskazał ręką drzwi. Monique otworzyła je i znalazła się w niedużym pomieszczeniu. Stały tu wieszaki na ubrania, szafa i toaletka. Z drzwi naprzeciwko dobiegały dziwne odgłosy. Anton przewrócił oczami, podszedł, i zastukał do owych drzwi. -Pomiziacie się po pracy. Helen, jesteś tu potrzebna! Zza drzwi wyszła kobieta. Monique zaniemówiła, kiedy ją zobaczyła. Niska brunetka, z makijażem i ubiorem spod latarni. http://img363.imageshack.us/img363/6122/screen32sb8.jpg -Przygotuj ją do sesji. - Rzucił w stronę Helen, po czym wyszedł tymi drzwiami, którymi weszła brunetka. Helen podeszła do jednego z wieszaków, poszperała tam trochę, po czym wyjęła seksowny komplet czarnej bielizny. Patrzyła to na niego to na dziewczynę, po czym rozkazała: -Siadaj lala. Robimy makijaż. -Może by tak grzeczniej? - Spytała ze złością Monique. Helen udawała, że nie słyszy. Dziewczyna, zrezygnowana, usiadła posłusznie na krześle. Helen błyskawicznie zmieniła jej fryzurę i mocno umalowała. Monique nie mogła się poznać. Nie chciała. Nadal nie była pewna, czy to dobry pomysł, ta sesja, ta praca... -Przebierz się. - Wydała nowy rozkaz, rzuciła Monique bieliznę i wskazała palcem małą przebieralnię. Dziewczyna weszła, przebrała się i wyszła jak najszybciej, bowiem w środku unosił się odór wymiocin. Helen przeszyła ją krytycznym spojrzeniem. -Może być. - Zopiniowała niechętnie. Podeszła do Monique i okryła ją ręcznikiem. Po czym razem podążyły w stronę drzwi do pokoju, w którym parę minut temu zniknął Anton. Znalazły się w nieco obszerniejszym pomieszczeniu z wielkim aparatem na statywie po środku i czymś w stylu sceny do pozowania. Przy aparacie stali dwaj mężczyźni. Anton i drugi, czarnoskóry facet. Helen podeszła do przełożonego i szepnęła mu coś na ucho. Uśmiechnął się, po czym poklepał ją po tyłku. Ona posłała mu ostre spojrzenie. -To ona?! - Krzyknął czarny. - Ja mam pracować z taką gówniarą? -Spokojnie, Dave. - Rzucił w stronę mężczyzny. - Monique, podejdź tu. Monique wcale nie miała najmniejszej ochoty podchodzić do niego. Obraził ją. Powiedział gówniara. -Ruszysz się wreszcie? - Krzyknął Dave. Monique westchnęła i dziarskim krokiem z miną pełną zniechęcenia podeszła do mężczyzn. -Zdejmuj to! - rozkazał murzyn i szarpnął za ręcznik. Dziewczyna w pośpiechu zdjęła go z siebie. Anton i Dave obrzucili ją badawczym spojrzeniem. Ich reakcje były zupełnie różne. -No, no...Nieźle, wiedziałem, że dobrze trafiłem. -Dno, i jeszcze raz dno. Mówiłem, że nic z tego nie będzie. Panienko, zabieraj płaszczyk i leć do mamusi, tam jest twoje miejsce! - Dave zaśmiał się szyderczo. Tego Monique nie wytrzymała. http://img133.imageshack.us/img133/4315/screen33my1.jpg -Nie masz prawa tak się do mnie odzywać! Jesteś podłym dupkiem i sukinsynem! Wierz mi, z chęcią wróciłabym do matki! GDYBYM JĄ MIAŁA!!! - Ostatnie zdanie Monique wykrzyczała z nieopisaną wściekłością. Anton spuścił głowę, ale Dave'owi nie znikał z twarzy irytujący uśmieszek. -Nie drzyj się tak, bo okna popękają! - Rzucił w jej stronę podchodząc do aparatu. -Przepraszam cię za niego, nie wiedziałem... -Nieważne. - powiedziała obojętnie nastolatka. - Możemy zaczynać? -Jasne. Dave? -A niby po co marnuję tu czas? - powiedział lekceważąco nie odrywając wzroku od kamery. http://img118.imageshack.us/img118/7419/screen34qu5.jpg Monique wyszła przed aparat i pozowała. A Dave pstrykał zdjęcia. W końcu zeszła ze sceny i poszła się przebrać i zmyć makijaż. Wróciła do swojego 'pokoju'. Położyła się na śpiworze. http://img169.imageshack.us/img169/9909/screen35nk9.jpg Chatte natychmiast podbiegła do niej i zaczęła się łasić. -Wiem, że jesteś głodna. Zaraz...zaraz pójdziemy coś zje...e...eść. - Pochlipywała. Chatte wtuliła się jej w szyję. -Rozumiem. Już rozumiem. - Mówiła do siebie. -Życie nie jest takie proste na jakie się wydaje... Życie to gra w której obowiązuje zasada: "Przetrwają najsilniejsi". Więc zagram w tę grę. Co o tym myślisz kotku? Chatte zamiauczała głośno, Monique roześmiała się. Wyrzuciła z plecaka niepotrzebne rzeczy, po czym umieściła tam kotkę. -Idziemy na zakupy! Dziewczyna wyszła z dusznego pomieszczenia. Na dworze powitały ją radosne promienie słońca. Dziarskim krokiem skierowała się w stronę małego ryneczku, na którym odbywał się targ. Można było tam znaleźć wszystko od rzeźb i ornamentów, przez rośliny, jedzenie, biżuterię, aż po ubrania. http://img183.imageshack.us/img183/7131/screen36ic1.jpg Monique zahaczyła o stoiska z ciuchami, biżuterią i kosmetykami, kupiła kocią karmę i usiadła w kawiarni. Słońce grzało niemiłosiernie, pomimo tego, że lato chyliło się ku końcowi. Nastolatka zamówiła tiramisu i zimną herbatę, aby się ochłodzić. Wstała, zabrała torby z zakupami i z daleka dojrzała budkę, gdzie można było zrobić sobie zdjęcie. Podbiegła szybko, póki nie było kolejki, wskoczyła do środka. Po paru sekundach wyszła ze zdjęciem w ręku. http://img166.imageshack.us/img166/283/screen37be0.jpg Obejrzała je z uśmiechem na twarzy i spakowała do plecaka. Następnie skierowała się w stronę agencji (fotograficznej ofc). Po paru minutach była już na miejscu. Westchnęła, rzuciła torby na podłogę i położyła się na śpiwór. Leniwym ruchem wyjęła z plecaka książkę i zaczęła czytać. Po paru godzinach, kiedy zaczęło już zmierzchać, do jej pokoju zapukał Anton. -Monique! Jesteś tam? -Taa - Odparła leniwie nastolatka. -Mogę? -Ehe. Anton wszedł ostrożnie, jakby bojąc się zamachu na jego osobę. Ale zastał tylko dziewczynę badawczo się mu przyglądającą. Poczuł się nieswojo. -Tak...? - Zapytała zniecierpliwiona dziewczyna po chwili milczenia. -Emm... Zawiozłem zdjęcia gdzie trzeba...ii...dostałem pieniądze. - Monique oceniła, że przełożony był jakiś niepewny tego co mówi. Jednak wstała i odebrała od niego dwa banknoty. Przyjrzała się im dokładnie, po czym popatrzyła na mężczyznę pytającym spojrzeniem. -Miało być więcej... -Jakoś tak wyszło... http://img293.imageshack.us/img293/6168/screen38to9.jpg W Monique wezbrała złość. -Jestem tu tylko po to, żeby mieć pieniądze! Nie obchodzi mnie, że tak wyszło! Inaczej się umawialiśmy! - Wykrzyczała. -Nie moja wina!!! - Krzyknął Anton i wyszedł, trzaskając drzwiami. Monique włożyła pieniądze do plecaka. Teraz w jej plecaku spoczywało 400 euro. Kotka podeszła do niej i zaczęła się łasić.. -Wszystko będzie dobrze... - Powiedziała ni to do siebie ni do kota. Lecz nie wierzyła za bardzo w swoje słowa. ------******------ Jak się podoba? PS. Domyślacie się chyba, że następne odcinki będą pojawiały się rzadziej z powodu szkoły, co jak wszyscy wiemy, oznacza naukę;) |
Odp: Droga do Celu
"Żadziej" przez "rz", tak w ogóle :P
Oj, działo się dzisiaj. Bardzo fajny i ciekawy odcinek ;) Po Twoich PM1ach spodziewam się, co będzie dalej. Moniqe wyraźnie zmierza ku złemu... A do czego ją to ostatecznie doprowadzi- nie mam pojęcia (chociaż nie- przypuszczenia są ;)) Ale się mnie nie pytaj jakie, bo i tak Ci nie powiem :P I w końcu: 10/10 :) |
Odp: Droga do Celu
Czemu nie ma komentarzy? Już nikt tego nie czyta? Oprócz Ciebie Liv:*
|
Odp: Droga do Celu
ja czytam.i pisz nastepny odcinek bardzo szybko bo sie niecierpliwie
;) |
Odp: Droga do Celu
Hm... działo się - jak to ujęła Liv.
Znalazłam coś co przykuło moją uwagę... Mianowicie napisałaś, ze założyła czarną bieliznę... A na zdjęciu jest brazowa xDD I w ogóle skąd masz strój tej... Helen? xD No i cóż, 9,99/10 xD Jakoś tak... ^^ |
Odp: Droga do Celu
Cytat:
http://www.sims2design.home.pl/forum...ead.php?t=1679 Dzięki za komentarze, ale proszę o więcej:) |
Odp: Droga do Celu
O, dzieki :)
Ale już nie robię offtopa ^^ |
Odp: Droga do Celu
Ciekawie, nie powiem. Podoba mi się. Chętnie przeczytam nastepny odcinek. Mam nadzieje, że dasz go niedługo.
Ocena: 10/10 |
Odp: Droga do Celu
Bardzo pozytywnie odebrałam ten odcinek ;)
Debil z tego Dave'a xD Na razie 10/10 :D |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 12:07. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023