![]() |
Odp: Rzeka wspomnień
Seliete i jej matka, odnoszę wrażenie, że to takie puste idiotki, które myślą tylko o kasie i zarobkach. Matka może mnie tak myśli, ale Seliete to już w ogóle...
Myślałam że Tariel ma czarne włosy, a tu takie, o. Dobrze że chociaż ciemnobrązowe. Mi też się mylą imiona, myli mi się jak zapisać. Myślałam że dziewczyna ma na imie Seredith, przypatrzyłam sie dobrze i pisze Serideth. 10/10 |
Odp: Rzeka wspomnień
Imiona są takie celowo, dziewczęta :P Mnie tez się ona na początku myliły, ale tak ma być.
Tariel nie ma czarnych włosów, ponieważ za dużo już miałam takich facerów w FS - mimo tego iż uwielbiam ten kolor! :) Cieszę się, że komentujecie mimo braku fot :) U mojego faceta na kompie, parcela nie chce się wgrać (jeśli ktoś mógłby mi pomóc, to proszę o odzew w temacie z problemami z grą). Możliwe, ze po naprawie komputera coś ruszy, ale trochę to potrwa. Obiecuję jednak, że jak tylko naprawie problem to uzupełnię braki w zdjęciach :) |
Odp: Rzeka wspomnień
Czekamy :)
Ze zdjęciami czy bez i tak świetnie jest! |
Odp: Rzeka wspomnień
Dzisiaj wieczorem spróbuję pokombinować chociaz z planem zdjęciowym i simami, bo póki co cięzko widze, że domek mi się wgra :/
Także jeszcze dzisiaj odcinek bez zdjęć. Wpuściła przybysza do domu i poprowadziła go przez korytarz do salonu. Rodzice stali obok siebie, wyprostowani, z uśmiechem wymalowanym na twarzach, natomiast Seliete nadal przeglądała czasopismo. Jej lekko skrzywiona twarz wyrażała totalny brak zainteresowania zaistniałą sytuacją. Miała nadzieję szybko zjeść obiad powitalny i zmyć się na zakupy z koleżankami z branży. – Witam. – Tariel przywitał się grzecznie, podchodząc do Elaine. – Piękne kwiaty, dla pięknej pani domu. – Pocałował ją delikatnie w dłoń, a następnie wręczył bukiet różnorodnych, ślicznych kwiatów w eleganckim przyozdobieniu. – Oh, jaki dżentelmen wyrósł z tego naszego Tariela, nie sądzisz Thomas? – powiedziała, zachwycona. – Dziękuję, cudne kwiaty. Następnie przyszła kolej na drugą córkę. Seliete odłożyła w końcu gruby magazyn i podniosła się z gracją, zerkając na przybyłego gościa. Gdy ich oczy spotkały się, dziewczyna odruchowo wciągnęła powietrze, nie mogąc oderwać od niego wzroku. – Miło cię znowu widzieć, Seliete – powiedział chłopak, całując również i jej dłoń, po czym wręczył ostatni trzymany prezent, drugą czerwoną różę. – Dziękuję. – Otrząsnęła się szybko i uniosła głowę, odrzucając do tyłu złote loki. – Obiad już chyba gotowy. – Pójdę sprawdzić – powiedziała Serideth, znikając za drzwiami. Po krótkiej, grzecznościowej rozmowie, wszyscy udali się do dużej, stylowej jadalni, w której na długim, ciemnym stole czekały na nich półmiski gorących, smakowitych potraw. Czując piękny aromat dań, niektórym zaburczało w żołądku. Zajęli więc swoje miejsca, przechodząc do zapełniania talerzy, aby jak najszybciej zacząć konsumpcję. http://img193.imageshack.us/img193/5...91bbad04f4.jpg Przez większa część posiłku, Thomas zagadywał Tariela o jego życie zagranicą przez ostatnich dwanaście lat. Chłopak opowiadał o swoim nowym stanowisku w ojcowskiej firmie kosmetycznej, oraz o współpracy z wytwórnią perfum, którą miał nawiązać w najbliższym czasie. Serideth, jak i jej rodzice, nie ukrywali swojego podziwu jego osiągnięciami. Był jeszcze bardzo młody, gdyż parę miesięcy wcześniej skończył dopiero dwadzieścia cztery lata, a już na głowie miał cały rodzinny interes. Znudzona Seliete siedziała na końcu stołu, dłubiąc pozłacanym widelcem w kupce zielonego groszku, zastanawiając się nad najlepszą wymówką, która pozwoliłaby jej się najszybciej ulotnić. Uważała Tariela za bardzo przystojnego, młodego mężczyznę, jednak nie robił na niej większego wrażenia. Kręciła się w towarzystwie dużo bardziej wpływowych ludzi, a jej nieprzeciętna uroda torowała jej drogę do wielu bogatych serc. – A jak się miewa Aleksander? – zapytał Thomas, nakładając sobie na talerz dokładkę ziemniaków zasmażanych. – Ostatni raz słyszeliśmy się dobrych parę lat temu. – Ojciec zmarł rok temu – odpowiedział chłopak, odstawiając na stół kieliszek wina. W jednym momencie nastała cisza, a w pomieszczeni słychać było jedynie dźwięk wskazówek dużego zegara. – Co się stało? – odezwała się Elaine. – Zawał. – Tariel był całkowicie spokojny. – W ostatnim czasie za dużo pracował, wykończyły go stres i zmęczenie. – Naprawdę mi przykro – wymamrotała Serideth. – Takie jest życie, Seri. – Tariel uśmiechnął się łagodnie. – Nie raz powtarzaliśmy mu z matką, że musi odpocząć. Nie musiał tego wszystkiego robić, w końcu nie był sam. No, ale co poradzić, skoro był tak uparty? Gdy tylko obiad dobiegł końca, siostry opuściły jadalnię, a rodzice wraz z gościem udali się ponownie do salonu, gdzie mogli w spokoju porozmawiać. Usiedli na wygodnych, stylowych kanapach, a służba przyniosła ciasto i kawę. Thomas poprawił swoje okulary, odchrząknął, a następnie podjął rozmowę: – Powiedz nam, Tariel'u, co tak właściwie cię do nas sprowadza? Musiałeś mieć ważny powód, skoro przyjechałeś z tak daleka, mając na głowie całą firmę Aleksandra. – Rzeczywiście, powód mojej wizyty jest dla mnie dość istotny. – Przerwał na moment, aby wziąć oddech. – Jak już mówiłem, mój ojciec zmarł rok temu. Już wcześniej musiał czuć się źle, gdyż niedługo przez śmiercią spisał testament, w którym zapisał mi całą sieć swoich firm, oraz... ostatnią wolę. – Rozumiem, że ma to jakiś związek z nami, tak? – zapytała z przejęciem Elaine. – Owszem. Ojciec chciał, abym ożenił się z państwa starszą córką, Seliete. http://img690.imageshack.us/img690/5...91b7ad055e.jpg Nastała niezręczna cisza. Małżeństwo nie ukrywało swojego zaskoczenia ową prośbą, a Thomas wręcz poczuł się nie na miejscu. Był pewien, że Tariel zapragnie wziąć sobie za żonę Serideth, z którą w młodości miał tak dobry kontakt. Również Aleksader był nią zachwycony. Pewnego dnia, kiedy zaprosili go wraz z rodziną na grilla, który robili w ogrodzie za domem, wyznał, że chciałby, aby ich dzieci kiedyś się pobrały. Miał jednak na myśli młodszą córkę. Uważał, że dziewczynka jest radosna, pełna życia i niezwykle miła, a co najważniejsze, jego syn ją uwielbiał. Dlatego też, słysząc tę nowinę, był bardzo zdziwiony. – Kochanie, jesteś pewien, że to właśnie o Seliete chodziło twojemu ojcu? – zapytała kobieta, otrząsając się z szoku. – Tak, właśnie o nią. W związku z tym, chciałbym zapytać, czy nasz ślub będzie możliwy? – Myślę, tak. Seliete w prawdzie umawia się z jakimś mężczyzną, ale nie sądzę aby to było coś poważnego. – Elaine zamyśliła się. – Póki co, musiałbyś ją do siebie przekonać, gdyż nadal widzi w tobie małego, roztrzepanego chłopca. – Oczywiście – zaśmiał się. – Za parę dni będę szukać mieszkania tutaj w okolicy, abym mógł ją lepiej poznać... Mimo wszystko chciałbym spełnić ostatnią wolę ojca. – A dlaczego nie zamieszkasz z nami? – zapytała szybko kobieta. – Mamy jeden duży pokój z łazienką, którego nikt nie zamieszkuje. Mógłbyś się tutaj wprowadzić. Nie sądzisz, Thomas, że to bardzo dobry pomysł? – Jak najbardziej – odpowiedział mężczyzna. – Możesz mieszkać u nas tak długo, jak tylko chcesz. – Nie wiem, czy... – zaczął, jednak Elaine przerwała mu: – Aj tam, to żaden problem, naprawdę. Z chęcią cię ugościmy. – Dobrze, więc jeśli to nie jest dla państwa kłopot, to przyjadę za parę dni, gdy pozałatwiam wszystkie sprawy służbowe. – Będziemy czekać i oczywiście powiadomimy Seliete o twoich planach. *** Leżała między kolorowymi poduszkami na swoim łóżku, wpatrując się tępo w sufit. http://img40.imageshack.us/img40/482...91b1ad05ce.jpg Przyjazd Tariela zrobił na niej ogromne wrażenie. Widok przyjaciela sprzed lat, który tak bardzo się zmienił, wywarł na niej wiele różnych emocji. Zmienił się jego wygląd, zachowanie, oraz sposób bycia. Nie przypominał już jej dawnego towarzysza zabaw, był już dorosłym, dobrze wychowanym i bardzo przystojnym mężczyzną. Uśmiechnęła się w duchu, zerkając na czerwoną różę stojąca na szafce w smukłym, kryształowym wazonie. Była niezwykle ciekawa, dlaczego odwiedził ich akurat teraz. Czy miał jakiś ważny powód? Może przypomniał sobie o swojej dziecięcej obietnicy poślubienia Seliete? Jej starsza siostra bywała czasem dość egoistyczna oraz wredna, jednak Serideth kochała ją. Przychodziła do niej z problemami, z każdą, nawet najmniejszą drobnostką, która cieszyła lub smuciła. Wiedziała, że usłyszy szczerą odpowiedź, gdyż Seliete zawsze mówiła to, o czym w danej chwili myślała. Z czystym sercem mogła nazwać ją swoją przyjaciółką – jedyną po wyjeździe Tariela. Nagle z przemyśleń wyrwał ją dźwięk dzwoniącego telefonu, który informował o nadejściu sms'a. Westchnęła ciężko, po czym odwróciła się na bok i sięgnęła po komórkę. Uśmiechnęła się, spoglądając na kolorowy wyświetlać. „Moja piękna, czy zechciałabyś spotkać się ze mną dzisiejszego wieczoru? Może o dwudziestej?Przyjadę po ciebie. Lucas.” – przeczytała, a następnie odpowiedziała, z radością zgadzając się na spotkanie. Odłożyła telefon na szafkę i spojrzała na zegarek. Dochodziła osiemnasta, więc musiała zabrać się za siebie, aby jakoś wyglądać kiedy przyjedzie Lucas. Po kilkunastu minutach zwlekła się z łóżka, wolnym krokiem udając do łazienki. – Cześć, słońce. – Wysoki, jasnowłosy mężczyzna wysiadł ze srebrnej toyoty, uśmiechając się radośnie. – Ślicznie wyglądasz. – Dziękuję – odpowiedziała Serideth, otwierając drzwi po stronie pasażera. Miała na sobie szare dżinsy i czarną elegancką tunikę, oraz szpilki, a włosy falowały jej luźno na wietrze. Gdy tylko znalazła się na siedzeniu, mężczyzna objął ją ramieniem i pocałował, przyciągając do siebie. Zamknęła oczy i wsuwając palce w jego brązowe kosmyki, wtuliła się w niego mocno. Tęskniła. Mimo tego, iż zapewniał, że ją kocha i chce z nią być, widywali się naprawdę rzadko. Najczęściej tłumaczył się natłokiem pracy, a jedyną okazją do zobaczenia się, było pójście razem na kolejne przyjęcie lub kolację służbową. Zastanawiała się, czy i tym razem dostanie zaproszenie. Pojechali do nadmorskiej restauracji na przepyszne kalmary w cieście z cytryną, a później przytuleni to siebie, spacerowali po plaży, mocząc nagie stopy w chłodnej, pieniącej się wodzie. Dla Serideth ten wieczór był wręcz idealny. Była ze swoim ukochanym mężczyzną, czego chciała od dobrych paru tygodni i było jej dobrze. Domyślała się, że te piękne chwile niedługo dobiegną końca i znów rozdzielą się na kolejne, długie dni. Westchnęła, ściskając mocniej jego ciepłą dłoń. – O czym myślisz? – zapytała, przerywając ciszę. – O tym, jak mi z tobą dobrze – odpowiedział, całując ją w czoło. – A ty? – Chciałabym, żeby tak było zawsze. Żebyśmy mogli widywać się częściej, a nie tylko czasem przelotem w pracy. – Staram się jak mogę, kochanie, ale wiesz, że... – Tak, wiem... Masz dużo pracy. – Skarbie. – Lucas wziął ją za ręce i odwrócił twarzą do siebie. – Ale mam dla ciebie dobrą wiadomość. Jutro będziemy mogli spędzić ze sobą trochę czasu, jeśli pójdziesz ze mną na kolację z klientami. Na pewno będą zachwyceni poznaniem tak pięknej i utalentowanej projektantki ogrodów. Co ty na to? Serideth poczuła ściśnięcie w żołądku. Znów to samo... Znowu zabiera ją na tą cholerną kolację, ale ona wcale tego nie chce. Nie chce! – Co ja na to? – zapytała po chwili. – Ja na to, że mam dość! – Co takiego? Dlaczego? http://img815.imageshack.us/img815/5...91b1ad05b8.jpg – Mam dość bycia twoją dekoracją biznesową. Chcę spotkać się z tobą, a nie z twoimi klientami! Po co ze mną jesteś, skoro nawet nie możesz znaleźć dla mnie trochę czasu?! – Mówiąc to, poczuła, że do oczu zaczynają cisnąć jej się łzy. – Musiałeś zepsuć mi tej jedyny od dłuższego czasu, szczęśliwy wieczór, prawda? Dziękuję ci. Odwróciła się na pięcie i szybkim krokiem ruszyła w stronę ulicy – Czekaj... Dokąd idziesz?! – krzyknął za nią, jednak ona skutecznie go ignorowała. – Daj spokój, odwiozę cię... – Daruj sobie! – Wyciągnęła z torebki komórkę i wykręciła numer na taksówkę. – Dobry wieczór, chciałabym zamówić taksówkę. |
Odp: Rzeka wspomnień
No no, nieźle ;). Podoba mi się :). Już się nie mogę doczekać zdjęć :P.
Rozumiem, że Tariel chce spełnić ostatnią wolę ojca, ale... No chyba, że nadal ma coś do Seliete ;). Ciekawa jestem, jak to dalej pociągniesz :P. |
Odp: Rzeka wspomnień
Jestem szczerze ciekawa co dalej. Mam mnóstwo pomysłów, ale nigdy nie wiadomo co przyjdzie do głowy autorce:P
Nadal żałuję, że Seliete wyrosła na taką lalunię, bo polubiłam ją w pierwszej chwili. Serideth nie przypadła mi do gustu, ale przynajmniej umie myśleć, a nie tylko wyglądać. Liczę, że jej siostra jeszcze sie wykaże inteligencją:D Za to Tariel spełnia oczekiania jak najbardziej:D Wyczekuję następnej części:) |
Odp: Rzeka wspomnień
Nie bojać, jeszcze was zadziwię ;)
Dziękuję dziewczyny :) Widzę ile osób czyta, także min 10 komentarzy na kolejny odcinek ;) |
Odp: Rzeka wspomnień
Cytat:
Cytat:
Dlaczego z Seliete ? Pfff, nie lubie jej. Tariel powinien być z Serideth. :[ Lucasa też nie lubię, o. Ale ogólnie FS mi się podoba :3 |
Odp: Rzeka wspomnień
Cytat:
Cytat:
Żeby był ten jeden komentarz mniej do wypełnienia warunku szantażu xD Seliete ujęta jak rozpuszczona panienka, myśląca tylko o sobie, pięknie ^^ Serideth... ach, mała, naiwna, głupiutka Serideth... pokazała pazurek i że coś ma w główce... hmm zobaczymy co z tym będzie dalej, z nadzieją, że nie załamie to wizji niewinnej dziewczyneczki. Tariel to jak już mówiłem, sztywny i sztuczny w obyciu, jednak to już wyjaśnione i sens ma ;) Dość trudna rozmowa o ostatniej woli ojca, też wyszła całkiem sprawnie. |
Odp: Rzeka wspomnień
No więc przeczytałam te dwa zaległe odcinki, które wstawiłaś podczas mojej nieobecności i muszę przyznać, że całkiem fajnie wychodzi ci pisanie tegoż romansidła, które w sumie dopiero się rozkręca.
Szkoda, że nie ma zdjęć, aczkolwiek mam ten sam problem co ty - mianowicie wgranych domków nie ma w grze i jak dotąd nie udało mi się dojść do tego co jest grane :| Odnośnie tych dwóch ostatnich odcinków to jak zwykle nie ma się do czego przyczepić, co już nowością nie jest, a nawet jeśli są jakieś błędy to w tej chwili nie mam siły ich szukać :P Czekam na kolejną część i dalszy rozwój wydarzeń. |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 08:27. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023