![]() |
Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette
Charionette, masz talent, naprawdę. Historie się czyta jak profesjonalnie napisaną książkę :)
A Adam chyba jednak nie jest taki zły... :P Czekam na dalsze odcinki! :) |
Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette
Adam się całuje, Adam się całuje!!!:D:D
|
Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette
Cytat:
Owszem, czyta się dobrze bo napisałaś to w zabawny sposób ;) Narracja jest w typie opowiadania "Wódka z tabasco". I nie pozostawiaj nas w niepewności! Dodaj nową część bo się niecierpliwię :D |
Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette
Cytat:
Ciekawe, czy będzie chłopczyk, czy dziewczynka... :rolleyes: |
Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette
Cytat:
Odcinek ejt Minęło pięć miesięcy. Romans Eveline i Davida kwitnie. Wciąż się spotykają. Testują coraz to nowe pozycje, w których można zobaczyć gwiazdy na niebie. Dziś David zaprosił Eveline na swoje ranczo, aby zobaczyła jego stadninę koni. Ona niezmiernie się "ucieszyła", co ją obchodzą jakieś konie. Woli wystawne życie, bogatych ludzi. No ale David ma w sobie to coś, coś dlaczego wybiera się na wieś. Ależ ona się poświęca. David zabrał ją swoim samochodem. http://i1040.photobucket.com/albums/...nshot-15-5.jpg W środku było odrażająco, w sumie tak samo jak na zewnątrz. Jeszcze gorszy niż grat Adama. Ech, no cóż. Eveline zacisnęła zęby, zatkała nos i w drogę. Po kwadransie byli na miejscu. Przed domem stało dwóch staruszków. Gdy tylko Eveline opuściła pojazd podbiegli do niej i zaczęli ściskać. Jak psychopaci! Eveline przeraziła się nie na żarty. Na szczęście David opanował sytuację: - Mamo, tato: to Eveline, o której tyle wam opowiadałem. - Ohoo, w twoich opowieściach była ładniejsza. - zaśmiał się ojciec Davida. - Oj, nie przesadzaj. Nie jest taka straszna, tylko trochę za chuda. - oceniła matka. - Ciężko jej będzie dbać o czystość koni. http://i1040.photobucket.com/albums/...nshot-16-5.jpg - Co? Jakich koni? O co tu chodzi? - krzyknęła Eveline. - Spokojnie, rodzice tylko żartują. - uspokoił ją David. - Chodź pokażę ci moje stado. Oprowadził ją po stadninie. Pokazywał konie, kazał je głaskać. Zaproponował nawet przejażdżkę, ale Eveline stanowczo odmówiła. Zeszło im to do wieczora. Eveline strasznie się wynudziła i stroiła dziwne miny. W końcu zatrzymali się obok sporego, świeżego stogu siana. Kobieta spojrzała znacząco na siano i na Davida. - Dobra, dosyć tego! Nie interesują mnie konie. Chcę ciebie! - krzyknęła i rzuciła się na niego. Wpadli wprost w stóg. http://i1040.photobucket.com/albums/...ot-26-horz.jpg Adam przez pięć miesięcy śledził Eveline. Musiał mieć niezbite dowody, aby przekonać Henry'ego. W końcu jednak uznał, że ma wystarczająco materiałów. Wykorzystał fakt, że macocha znowu wybyła z domu. Henry jak zwykle siedział w salonie. Adam podszedł do niego i: - Tato, muszę z tobą porozmawiać. - Słucham cię mój syneczku. Bóg dał mi uszy, aby słuchać. - Chodzi o Eveline. Widziałem ją ostatnio na mieście z jakimś brunetem, później z blondynem. - Synu! Kłamstwo to grzech wołający o pomstę do nieba. Nie mam zamiaru tego słuchać. Opuść ten pokój! - krzyknął poirytowany Henry. http://i1040.photobucket.com/albums/...eenshot-29.jpg - Zaraz wyjdę. Tylko coś ci dam. Przejrzyj to i zastanów się nad swoim życiem. - wręczył ojcu album i wyszedł. Dziadek nie chciał tego przeglądać. W końcu jednak dał się skusić. Zajrzał do środka i to co tam zobaczył zmroziło go. http://i1040.photobucket.com/albums/...nshot-31-1.jpg . Nerwowo przewertował wszystkie strony. Nie mógł w to uwierzyć. "Jak ona mogła mi to zrobić? Tak ją kochałem". - Nie daruję jej tego! Zniszczyła moje życie. Spotka ją kara boża! - wrzeszczał Henry. Stał się zupełnie innym Henry'm. Zawsze opanowany, spokojny. Teraz krzyczy, przeklina i rzuca przedmiotami. Niech Eveline nie pojawia się w domu. Plan Adama zadziałał. Zdemaskował Eveline. A co z Sarą? Zaniósł zdjęcie do jej męża. Opowiedział o wszystkim co się między nimi działo. Ten początkowo nie chciał uwierzyć, w końcu jednak dał się przekonać. Mówią na mieście o bardzo głośnym i brutalnym, pełnym publicznego prania brudów rozwodzie prezentera telewizji i pielęgniarki. Adam dopiął swego. Zemścił się. Ale i tak nie ma z tego nic. Jest samotny, żadna go nie chce. Życie jak dawniej... Brzuszek Evy jest już pokaźnych rozmiarów. http://i1040.photobucket.com/albums/...nshot-33-1.jpg . Rozwiązanie już blisko. Wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić. Eveline zaakceptowała to zhańbienie nazwiska, chociaż często dochodziło na tym polu do sprzeczek. Nawet Eva przywykła już do myśli, że sama będzie wychowywać dziecko. A nie, sorry z tym "przystojniakiem" ;). Zrobiła karczemną awanturę o tego kolesia. Ale na nic to się zdało. Przyczepił się do niej jak rzep psiego ogona. Dla Evy to wstyd pojawiać się z czymś takim na mieście. Unika go jak może. Zawsze odpowiada mu półsłówkami, krzyczy na niego bez powodu i w ogóle zachowuje się jak rozkapryszona nastolatka. A to wszystko dlatego, aby się od niej w końcu odczepił. Ale to na nic. Uparty osioł! Tkwi przy niej tylko dla pieniędzy, co za świnia. Jedyne rozwiązanie to go zabić... Poza zmartwieniem z tym kolesiem Eva jest w miarę szczęśliwa. Kupuje ciuszki dla dziecka, mebluje pokoik. Wszystko sama. Pomaga jej tylko Adam. Reszta rodziny jest przeciwko niej. Życie jest ciężkie, niestety. Eveline po skończonym ten tenteges razem z Davidem poszła na kolację. Boże, co to za nora! Obleśne ściany, obleśne podłogi, obleśne meble, obleśne człowieki. No ale nic, usiadła przy stole i zaczęło się najlepsze: - Jak ci się podoba? - zagadał starszy pan. - Jest tu...uroczo. - skrzywiła się Eveline. - To dobrze. Niebawem ty to wszystko przejmiesz. Będziesz idealną żoną dla naszego Davidka. - uradowała się starsza pani. - Co? Jaką żoną? – Eveline zakrztusiła się jedzeniem. http://i1040.photobucket.com/albums/...nshot-23-1.jpg - Myślałem, że będziemy razem... - rzucił David. - Człowieku! To miało być nic niezobowiązującego! - Davidek mówił, że jesteś dobra w "te kocki", lepszej nigdy nie miał. - zaśmiała się babcia. - Co za psychiczna rodzina! Wychodzę! Nie chcę cię znać! - wydarła się Eveline i wybiegła z domu. - Dzięki Steve, dzięki Angelo. - David uścisnął dłonie staruszków. - Było lepiej niż się spodziewałem. A teraz wracam do siebie, jeszcze raz dzięki. - powiedział i wyszedł. Eveline biegła do domu. Nagle samochodem podjechał jej znajomy: - Może podwieźć? - Tak, do domu. - Do mojego? Nie ma sprawy. - Zamknij się! Do mojego domu! Kilka minut później była już przed drzwiami. Gdy weszła Henry od razu zawołał ją do salonu. - O witaj kochanie! - uśmiechnęła się słodko. - Gdzie byłaś? - rzucił sucho. - Byłam yyy... w sklepie z koleżanką. - Ty myślisz, że ja jestem taki głupi? Może i stary, ale nie głupi! Dobrze wiem, gdzie byłaś i co robiłaś! Gździłaś się z jakimś kolesiem! O! Zaskoczona, że wiem? Ojejku jakie to przykre, że się wydało co nie? Koniec tego. Byłem taki naiwny, wierzyłem, że mnie kochasz, a ty co? Od zawsze mnie zdradzałaś. Teraz oddasz mi moje wszystkie pieniądze, które wydałaś na tych chłopców, rozumiesz? - darł się Henry. - Henry, to są jakieś bzdury. Nigdy nie mogłabym cię zdradzić. Za bardzo cię kocham - tłumaczyła się Eveline. http://i1040.photobucket.com/albums/...eenshot-34.jpg - Taak? To też kłamie? - rzucił jej albumem w twarz. - A teraz zejdź mi z oczu ty parszywa oszustko. Masz pół godziny, żeby się stąd wyprowadzić. Eveline wiedziała, że przegrała tą grę. Nie pozostało jej nic, tylko się wyprowadzić. I tak też zrobiła. http://i1040.photobucket.com/albums/...nshot-35-1.jpg |
Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette
ooo, ale się porobiło o.O no cóż, Evelina w sumie zasłużyła na to, ale tak jakoś... żal mi jej? choć to nic w porównaniu z tym, co przeżywa Eva, oby jej się udało samej z dzieckiem :D
|
Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette
Ooo... Czyżbyś teraz opisywała już tylko losy Eveline, czy trójki, która została w domu? :O
Czekam na dalsze losy, wyjątkowo mnie zainteresowałaś ;) |
Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette
biedna Eveline , ciekawe co ten David wykombinował xD. czekam na dlasze cz. i właśnie teraz kogo losy ędziesz opisywać.
|
Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette
Wiesz co? Zdecydowanie jestem "Team Henryk" :D
Eveline się oberwałoo wohoo! ;D Szkoda mi Evy, ale poradzi sobie ;) No proszę! Dowiadujemy się, że mózg Adama działa...sprawnie :P |
Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette
Cytat:
A gdzie neonowy dres i berecik Henry'ego? Brakowało mi go w ostatnich dwóch odcinkach. ;d |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:32. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023