![]() |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Hahaha gra też mi płata takie psikusy. Bliźniaczki nieplanowane tylko raz miałam , ale płeć tą co nie chciałam to często mam.
|
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
ciesz się bliźniaki, to podwójne szczęście. Tiffany jest piękna, ciekawi mnie ten syn przyjaciela Matha, dawaj następny odcinek<3
|
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Nie skomentowałam? Jak to się stało? ;o
Kocham Tiffany, nie mogę się na nią napatrzeć. Wierzę, że mamuśka pomoże młodym stanąć na nogi i wszystko dobrze się urodzi! Nie mogę doczekać się starszych maluchów! |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Tiffany w nowym wcieleniu jest ładniejsza. Przynajmniej dla mnie :D Mi jeszcze nigdy nie urodziły się bliźniki, tak same od siebie.
Tak samo jak Meggie uważam, że mamuśka im pomoże. I tak jak Horsez napisała ciekawi mnie ten syn przyjaciela Matta. |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Dziękuje za tyle pozytywnych komentarzy, naprawdę wiele dla mnie znaczą :)
Perypetie Tiffany, część 7 (Kontynuacja odcinka 6) - No, no, synuś... za pięknie to ty tu nie masz - powiedziała pani Lloyd, gdy już weszła do domu. - Wiem, mamo, ale to nie moja wina. Chwilowo... nie mamy zbyt dużo pieniędzy, bo odkładamy na dom. W tym ledwo się mieścimy. - Tak, przecież dzwoniłeś do mnie i mówiłeś... - powiedziała Christine z żalem. - Zawołaj mi tu tą twoją dziołszkę. http://i.imgur.com/pc1i1.jpg Matthew potulnie zawołał Tiffany. Ta przyszła z lekką dezorientacją, jednak, gdy zobaczyła matkę Matta, szybko się rozchmurzyła. (Wiecie, trza dobre wrażenie zrobić.) - Dzień, dobry, mam na imię Tiffany - powiedziała Tiffany z szerokim uśmiechem na twarzy. - Tak, wiem, wiem, dziecko... - Yyy... to może usiądźmy - zaproponowała Tiff, a reszta się zgodziła. http://i.imgur.com/1Flsz.jpg Nastąpiła głęboka cisza. Następnie pani Lloyd, lekko zakłopotana, zaczęła temat: - Dowiedziałeś się już o Carlu, prawda? - Tak, jeszcze przed narodzinami dzieci. - Tak ci współczuję. Byliście świetnymi przyjaciółmi. Ciekawe, co teraz będzie z jego dzieckiem. - Tak... według jego ostatniej woli, mam przygarnąć to dziecko. - Jeszcze jedno?! - oburzyła się Christina. - Jak wy dacie radę?! - Nie mam pojęcia - przyznał Matt. http://i.imgur.com/eV8DZ.jpg - Jest nam trudno - wtrąciła Tiff - ale się nie poddajemy. Dzieciaki, mimo tego, że są wcześniakami, urodziły się zupełnie zdrowe. Pieniędzy nam nie brakuje, ale wolimy odłożyć trochę więcej, żeby w jak najszybszym czasie kupić nowy dom... - Jesteś bardzo mądra, Tiffany. Cieszę się, że mój syn ma taką żonę. Kiedyś znajoma kuzynki babci sąsiadki krawca grabarza ciotki Lory... Tak zaczął się monolog pani Lloyd, którego nikt nie śmiał przerwać. W końcu matka Matta była gościem. Po 15 minutach Christina skończyła i powiedziała: - Chcę zobaczyć dzieci. Tiff, prowadź. Tiffany zaprowadziła swoją przyszłą teściową do pokoju. Zanim pokazała dzieci i wskazała ich imiona, Christina nie mogła się powstrzymać, aby to powiedzieć: - Jesteś bardzo dzielna, podziwiam cię. Chcę, żeby się wam w życiu powodziło. http://i.imgur.com/JbBxW.jpg - Tak, nie jest łatwo...mamo... ale daję sobie radę. Kocham te dzieciaki ponad swoje życie, są dla mnie wszystkim. http://i.imgur.com/EL99h.jpg Następnie babcia ściskać i bawić się z wnukami. Jeszcze w życiu nie poczuła czegoś takiego... Jeszcze nie dawno Matt był ośmiolatkiem, który nie cierpiał dziewczyn, a teraz ma narzeczoną i dwójkę dzieci. Poczuła się jednocześnie szczęśliwa i osamotniona... Tu jak przytula Alexis: http://i.imgur.com/SWgrS.jpg A tu, jak bawi się z Patrickiem: http://i.imgur.com/wAmAX.jpg Następnie zostawiła synową z wnukami i poszła do Matta. Synku... - zaczęła - ja wiem, że ty będziesz rozczarowany, ale... nie przyjechałam, by dać wam pieniądze. Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Przykro mi, Matty, kochanie. http://i.imgur.com/G5sTV.jpg Matt stanął jak wryty. Kochał matkę nie tylko dla pieniędzy, to oczywiste, ale miał cichą nadzieję, że wspomoże go finansowo. http://i.imgur.com/RKxA2.jpg - Matt, nie załamuj się. Pamiętasz ciotkę Betty? - Tak, tak pamiętam. - Coś jej ostatnio strzeliło do głowy i przyszła do mnie, żeby powiedzieć, że jest osobą prawą, miłosierną i dobrą, i że w życiu nie chodzi o to, żeby brać, tylko dawać...Usłyszała o twojej sytuacji i dziś ma ci przelać na konto 75 tysięcy simoleonów. - Że co?! - krzyknął Matt. Byli uratowani! W końcu ich marzenia się spełnią! Kupią dom, będą mieli własną sypialnie, dzieci będą miały własne pokoje, to była najcudowniejsza informacja w jego życiu. - Tak, tak. Podejrzewam, że była wtedy pijana, ale nie ważne. Przelała te pieniądze i dziś prawdopodobnie będą. Matt nie mógł wytrzymać tego szczęścia. Od razu zawołał Tiff, a gdy ta przyszła wyjaśnił jej całą sytuację. - To cudownie! - wykrzyknęła Tiff, po czym mocno przytuliła narzeczonego. Była wniebowzięta. Chciała piszczeć z radości, ale dzieci spały w drugim pokoju. http://i.imgur.com/agM2F.jpg - Proszę pani, proszę zostać na urodzinach dzieciaków. Mają dzisiaj. Torty już są, trzeba tylko trochę zorganizować i będzie dobrze. - Tu Tiff zwróciła się do Christiny. - No pewnie, że zostanę! http://i.imgur.com/YoNaw.jpg Przygotowania minęły i Tiffany wraz z Christiną stały nad tortami, trzymając w rękach maleństwa. To był wielki dzień. http://i.imgur.com/gN4N2.jpg Tu szczęśliwy tatusiek :D : http://i.imgur.com/Whm9P.jpg Alexis Lloyd po urodzinkach : http://i.imgur.com/UVzpz.jpg http://i.imgur.com/8gxbM.jpg i Patrick (mój Romeo): http://i.imgur.com/3Vs2R.jpg http://i.imgur.com/E0frs.jpg ______________________________ Dzięki za oglądnięcie. W przyszłych odcinkach spodziewajcie się maratonów ze zdjęciami bliźniaków, bo pewnie nie tylko dla mnie dzieci w simsach są cudowne! <3 |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Dobra , miła teściowa? To niezwykłe zjawisko. Babka im w życiu namiesza.
|
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Wiedziałam, że mamuśka zwiastuje coś dobrego :D Ale zgadzam się również z Laselight, że może w dalszej części sporo namieszać.
Bliźniaki śliczne. |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Oh my God!!! te dzieci są cudowne!!! Ja mam manię na punkcie simowych dzieci, ale te są tak cudowne, że się rozpływam jak na nie patrzę!!!!!! Mała mamusia i mały tatuś jak nic! A ciotka jaka hojna, nono, tez bym taką chciała:D
|
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Cytat:
Kto wie, może namiesza, może nie... (aż się zrymowało ;o) xD |
Odp: Simowe perypetie u emi_smile
Bez zbędnych wstępów, zaczynam :)
Perypetie Tiffany, część 8 Matt i Tiffany od razu po urodzinach kupili dom. Był w idealnej cenie, a na dodatek ilość pokoi była dostosowana do ich rodziny: 4 sypialnie, po jednej dla każdego. Nie można oczywiście zapominać o przyszłym nowym członku rodziny. Christina w ich domu bardzo się przydała. Narzeczeństwu doszło dużo nowych zajęć, bo jak to mówią "Małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot" Często opiekowała się dziećmi, a jej ulubienicą była Alexis: http://i.imgur.com/z86WX.jpg Czasem gotowała: http://i.imgur.com/fRbVu.jpg A nawet chciało się jej wychodzić na wieczorne spacerki z Talą. (No dobra, to było raz, ale kto się przyczepi ^^) http://i.imgur.com/Q2oPN.jpg Jednak nic, co dobre, nie trwa wiecznie. Czasy wyręczania musiały kiedyś się skończyć. - Matt, słuchaj, jutro mam pociąg o ósmej rano. Przyjemnie mi się z wami mieszkało, jednak nie mogę dłużej tu zostać. Pamiętaj, że dalej pracuje, a ojciec...no wiesz, co z ojcem. Idźcie spać, ja rano wyjdę bez zamieszania - powiedziała Christina pewnego wieczoru. - Mamo, naprawdę dziękuję ci za wszystko, przyjeżdżaj do nas, kiedy zechcesz. - Wiem, wiem, tylko podajcie mi wasz nowy adres, żebym trafiła! - roześmiała się pani Lloyd. http://i.imgur.com/X39yQ.jpg - Ja już idę spać. Dobranoc, mamo, miłej podróży - powiedział Matt, po czym mocno przytulił matkę. http://i.imgur.com/c2NmA.jpg Potem Christina pożegnała się z Tiffany. Mimo wszystko, bardzo polubiła tą dziewczynę. Była zaradna, inteligentna i, co najważniejsze, bardzo dzielna. Takie kobiety lubiła. To była chyba jedyna dziewczyna Matta, do której nie miała zastrzeżeń. - Do widzenia, słonko, na pewno sobie poradzisz, z resztą tego ci życzę - powiedziała z uśmiechem, i ją również przytuliła. http://i.imgur.com/lHE1T.jpg Następnego dnia, Christi z samego rana ubrała się, zjadła i zadzwoniła po taksówkę. Bardzo żałowała, że musi wyjechać, jednak nie mogła dłużej zostać, ze względu na jej męża. Zresztą, to nie temat na dzisiejszy odcinek. Gdy pomyślała sobie, że musi wyjechać, aż oczy zalewały się jej łzami. Tak bardzo przywiązała się do swoich wnuków, Tiff, a ,co najważniejsze, odbudowała relacje ze swoim jedynym synem. Pomimo tego, że rozstawała się ze swoją nową rodziną na niedługo, miała wrażenie, że już nie zobaczy ich nigdy więcej. Zdobyła się tylko na to, aby zerknąć na dzieci i ich rodziców, przed samym wyjazdem, a następnie wyjechała. http://i.imgur.com/hkxof.jpg **** Nie było czasu na zbędne przygotowania. Po paru tygodniach remontów, dom był do zamieszkania, a Matthew i Tiffany nie mieli ochoty spędzać już w tym domu ani godziny dłużej. Szybko obudzili dzieci: http://i.imgur.com/bPPAR.jpg http://i.imgur.com/Lp5vK.jpg http://i.imgur.com/6o71m.jpg A następnie byli już w taksówce, która miała zawieźć ich do nowego domu. http://i.imgur.com/OkvM6.jpg Jakieś 15 minut później, już tam byli. Ich zdumienie nie miało końca: oni, biedni jak myszy kościelne, z dwojgiem małych dzieci, przeprowadzają się z malutkiej klitki do tak wielkiego domu? To było tak dziwne, że aż nierealne. http://i.imgur.com/bTzwS.jpg Dzieci od razu zaaklimatyzowały się w nowym gniazdku. Rodzice zanieśli ich do swoich pokojów, a tam zaczęła się zabawa. Alexis uwielbiała bawić się swoim Misiem Czarodziejem... http://i.imgur.com/9EIDS.jpg A także odkryła, że zabawa z ksylofonem też może być fajna: http://i.imgur.com/d9pqL.jpg Natomiast Patrick wolał iść krok do przodu i wysilić trochę mózg, układając klocki :p http://i.imgur.com/D2QGh.jpg Gdy wybił późna godzina, zabawa musiała się skończyć. Rodzice szybko położyli swoje pociechy spać, jednak one długo nie miały na to ochoty. Były zbyt podekscytowane nowymi zabawkami, o których w poprzednim domu mogły jedynie pomarzyć. http://i.imgur.com/CIxYI.jpg http://i.imgur.com/c5ccx.jpg Jednak nawet największych zabawowiczów może zmorzyć sen. Tak się stało w przypadku bliźniaków. (Czyż nie prawda, że one słodko śpią?) http://i.imgur.com/1ipaB.jpg http://i.imgur.com/n1qad.jpg W przypadku rodziców też :D : http://i.imgur.com/7elA5.jpg ********* 2 tygodnie później... Cała rodzina była podekscytowana. Rodzice szybko przebrali swoje dzieci w jedne z najładniejszych ubranek i zostawili je w swoich pokojach, żeby nie robiły zamieszania. http://i.imgur.com/9Nkwy.jpg http://i.imgur.com/9F7mh.jpg Matt i Tiff nie mogli się doczekać. W niecierpliwości oglądali telewizje, udając, że są wyluzowani. http://i.imgur.com/8kMo2.jpg Gdy do domu zadzwonił dzwonek, Matthew szybko pobiegł otworzyć, a Tiffany zniecierpliwiona została w domu. - Dzień dobry, nazywam się Keaton Welly i jestem pracownikiem domu dziecka. Przywiozłem pociechę - przedstawił się czarny człowiek. Za Mattem stała ognistoruda dziewczynka. http://i.imgur.com/MOeZ5.jpg - Pociechę? - zdziwił się Matt. - To miał być syn Carla Benseela z Twinbrook. SYN, proszę pana, SYN. To pomyłka. http://i.imgur.com/JtF4c.jpg - Ależ to nie żadna pomyłka, proszę pana - wtrąciła dziewczynka. Miała głos jak anioł, a mówiła niezwykle łagodnie. - Nazywam się Vivienne. Taka jedna pani, pani Creewel, ona mnie pomyliła z pewnym chłopcem, który miał tak samo na nazwisko. Jestem córką Carla Benseela, niech mi pan uwierzy. http://i.imgur.com/bgeWs.jpg Matt nie wiedział, co powiedzieć. Pomyłka?! Jak to? Przecież oni wszystko przyszykowali dla chłopca... Ale ta dziewczynka, była taka słodka, taka niewinna. A poza tym była córką Carla. Nie było już nic do gadania. Gdy dziewczynka weszła do domu, nie mogła uwierzyć własnym oczom. W Twinbrook wszystkiego mieli pod dostatkiem, jednak nie było takich luksusów jak tu. W pokoju powitała ją Tiffany. - Witaj, dziewczynko, czego tu szukasz? Przyjechałaś z synem Carla Benseela? - Eee... nie, proszę pani, ja jestem córką Carla. Jedna z pracownic domu dziecka pomyliła mnie z kimś innym. To ja miałam u państwa zamieszkać, a nie chłopiec... - powiedziała Vivienne i bardzo się zasmuciła. - Ależ, kochanie! Przecież nie ma o czym mówić! To tylko drobna pomyłka! - uśmiechnęła się Tiff, choć w głębi wiedziała, że to OGROMNA pomyłka. http://i.imgur.com/h6i0C.jpg - Ja nazywam się Tiffany, ale mów do mnie jak chcesz. Na pewno nie mów do mnie per pani. A teraz chodź, zaprowadzę cię do twojego pokoju. http://i.imgur.com/LIwQe.jpg *** - Jak mogliście pomylić sobie chłopca z dziewczynką, to przecież niedorzeczne! - krzyczał Matt. http://i.imgur.com/Xh1pG.jpg Nie wiem, w czym ta mała istotka jest podobna do faceta! Ogarnijcie się, wiecie, ile teraz rzeczy trzeba będzie zmienić? Jak to dziecko się będzie czuło w tym domu, skoro powitaliśmy je w ten sposób?! http://i.imgur.com/x8VxX.jpg - Przepraszam pana najmocniej. - Tu odezwał się Keaton. - To była naprawdę wielka pomyłka. Jednak nie mogliśmy nic na to poradzić. Pani Creewel, która zresztą już u nas nie pracuje, była złą pracownicą. Naprawdę przepraszam. http://i.imgur.com/4n151.jpg - Gdyby były jakieś problemy z Violą... - Z Vivienne - poprawił Matt. - Jedno i to samo. To proszę dzwonić, zabierzemy ją z powrotem. Ja już muszę iść, do widzenia. http://i.imgur.com/iGa0G.jpg ******* - Tu jest twój pokój - powiedziała Tiffany, nieco skrępowana. Czuła się winna za tą pomyłkę i za to, że biedna Vivienne (tak, wiedziała, jak ma na imię) będzie musiała spać w tym chłopięcym pokoju. Fakt, pokój nie nadawał się dla dziewczynki: http://i.imgur.com/wEHqs.jpg - Przepraszam, że nie jest dziewczęcy. Od jutra zaczniemy remont. Tak mi przykro, Vivienne... - Niech się pani... nie martw się. W domu dziecka mieliśmy duuuużo gorzej, to jest dla mnie luksus. http://i.imgur.com/oaZJN.jpg - I tak, jak dla mnie, jest tu obskurnie. Będziesz miała śliczny pokoik, zobaczysz. Teraz jednak, idź spać, bo późno. Dobranoc, kochanie. http://i.imgur.com/jw8mB.jpg Vivienne szybko wykonała polecenie i położyła się do łóżka. Bardzo szybko zmorzył ją sen. http://i.imgur.com/4cAAD.jpg - Matt, to niedorzeczne, tak szkoda mi tej dziewczynki! - krzyknęła Tiffany do Matta, gdy zeszła z góry. - Tak, wiem. To bez sensu. Ale przecież nie wyrzucimy jej. - To oczywiste, Matt, nie miałabym serca, jest taka miła... a jaka skromna! Nie miałabym serca jej wyrzucić, tylko czy po tej samej sytuacji nie zrazi się do nas. http://i.imgur.com/vMugX.jpg - Też się nad tym zastanawiałem... Mam nadzieję, że nie, ale nic nie wiadomo. Trzeba jej tu zapewnić naprawdę dobre warunki, życie dostatecznie już dało jej w kość. Poza tym... mam wrażenie, że kryje w sobie coś wyjątkowego, coś nadprzyrodzonego. http://i.imgur.com/y1hqC.jpg - No to od jutra zaczynamy remont! - ucieszyła się Tiff i poszła spać. http://i.imgur.com/0yft7.jpg CDN... ________________________________ Dzięki za przeczytanie i jeszcze jedno, małe pytanko... Czy podoba wam się mała Vivka (xD) ? Jak dla mnie jest ładna, ale spróbuję jeszcze porobić jej trochę ładnych fotek. Na razie! :) |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 20:46. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023