TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Otwórz oczy...+18 (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=42896)

Fobika 11.06.2008 12:20

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Kawir powoli prowadził samochód.
- Jak mogłaś mieć wypadek?- zapytał z wyrzutem.
- Już ci mówiłam, że miałam bliskie spotkanie z latarnią- powiedziała Nancy ze złością.
- Jechałaś za szybko?
- Nie!- krzyknęła oburzona.
- Piłaś?- zapytał poważnie. Nancy obdarzyła go rozwścieczonym spojrzeniem.
- Nie!
- Więc, w jaki sposób spowodowałaś wypadek, skoro nie złamałaś zasad ruchu drogowego?
Nancy ze świstem wciągnęła powietrze do płuc.
- Już ci mówiłam, jakiś samochód zajechał mi drogę.
- Jako funkcjonariuszka policji, miałaś obowiązek spisać jego numery rejestracyjne- powiedział Kawir. Nancy prychnęła.
- Och wybacz, ale kiedy walnęłam głową o kierownice, zapomniałam, że muszę komuś wlepić mandat!
- Ale...
- Zamknij się już- powiedziała ostro ucinając rozmowę. Resztę drogi przejechali w milczeniu. Zatrzymali się przed małą kawiarnią. Dzwonek zawieszony nad drzwiami radośnie oznajmił o ich przybyciu. Nancy rozejrzała się po pogrążonej w półmroku kawiarni. Przy rozstawionych na środku niewielkiej sali stolikach siedziało niewielu klientów. Para chichoczących nastolatków, trzymających się za ręce, pogrążony w lekturze gazety biznesmen siedzący w kącie wraz ze swoją asystentką i siwowłosy starszy mężczyzna rozmawiający z białowłosą kobietą.
- Cześć Dan- powiedziała Nancy siadając naprzeciwko niego. Dan wyszczerzył żółte zęby w przyjacielskim uśmiechu.
- Siemasz ślicznotko, cieszę się, że cię widzę. Czemu chciałaś się spotkać?- zapytał. Nancy spojrzała na Kawira i asystentkę Dana.
- Idźcie stąd- powiedziała do nich groźnie.
- Nancy, dobrze wiesz, że...- zaczął Kawir.
- To nie będzie służbowa rozmowa. Muszę porozmawiać z Danem o ... czymś prywatnym.
Kawir mrugnął zaskoczony, ale posłusznie oddalił się w głąb kawiarni. Asystentka Dana leniwie podniosła się z krzesła i poszła śladami Kawira.
- Coś nie tak maleńka? Wiesz, że wujkowi Danemu możesz powiedzieć wszystko- powiedział Dan kładąc swoją dłoń, na jej dłoni.
http://images24.fotosik.pl/228/efdd8aa937f6636e.jpg
Nancy upewniła się, że Kawir i białowłosa odeszli dostatecznie daleko i nachyliła się nad stołem.
- Czym jest projekt Nova?- zapytała patrząc prosto w oczy Dana. Dan otworzył szeroko usta ze zdziwienia.
- Skąd o tym wiesz?- zapytał jąkając się lekko.
- To nie jest ważne- powiedziała kręcąc głową.
- Skąd pomysł, że ja coś o tym wiem?- zapytał przybierając minę niewiniątka. Nancy spojrzała na niego znacząco.
- Daj spokój Dan, oboje dobrze wiemy, że ty wiesz wszystko.
Dan uniósł dumnie podbródek i uśmiechną się. Przez krótką chwilę jego pomarszczona, stara twarz zmieniła się w oblicze małego rozbrykanego chłopca. Ale to było jedynie ulotne wrażenie, już po chwili Dan spoważniał.
- Pakujesz się maleńka w duże kłopoty.
Odchylił się na krześle i wbił wzrok w ścianę kawiarni. Zmarszczył czoło i zastanowił się głęboko. Nancy ze zniecierpliwieniem czekała na jego reakcje, znała Dana już na tyle dobrze by wiedzieć, że staruszek potrzebuje czasami chwili, by nad czymś pomyśleć.
- Co wiesz?- zapytał. Nancy jeszcze nigdy nie słyszała żeby mówił takim poważnym tonem. Wciągnęła powietrze i wytarła mokre od potu dłonie o spodnie.
- Wiem, że prowadzą badania nad bronią i o tym...- zawahała się przez chwilę - że kapłani chcą rozpocząć wojnę.
Dan odwrócił się, upewniając że Kawir i jego asystentka stoją dostatecznie daleko.
- Niedługo wybuchnie święta wojna- powiedział ściszonym głosem. Nancy poczuła jak zimne dreszcze przebiegają po jej plecach.
- Jak to? Przecież zatwierdzono wieczysty pokój. Wojna mogłaby doprowadzić do zagłady ludzkości- powiedziała wzburzona.
- Nancy, nie bądź naiwna. Kapłani wszystkich siedmiu miast od lat snują w ukryciu plany jak zdobyć hegemonię we współczesnym świecie. Zawierają sojusze, budują bronie, szkolą nowych alchemików i wojsko, tworzą armię Nocnych Łowców.
- Nocni Łowcy...parszywe bestie- zamyśliła się.
- Tak, dranie jakich mało. W rzeczywistości stosunki między miastami są bardzo napięte. Wszyscy czekają tylko na pretekst by rozpocząć wojnę i coś mi mówi, że to nasz piękny Orion rozpocznie pierwszy atak na...
-... Cefeusza- dokończyła za niego. Dan pokiwał głową.
- Dokładnie. Stosunki między tymi miastami nigdy nie były dobre, a jakby tego było mało kapłanka Cefeusza zablokowała w ostatnich dniach handel z Orionem. Prędzej, czy później musi się polać krew.
Nancy przejechała palcami po obolałej skroni.
- Co za idioci – mruknęła- Niczego się nie nauczyli po Wielkiej Wojnie. Tym razem to będzie nasz koniec...
- Nie koniecznie- powiedział Dan uśmiechała się tajemniczo. Nancy podniosła na niego przekrwione oczy.
- O czym mówisz?
- I tu dochodzimy do projektu Nova. Masz rację, tu chodzi o broń. Nie znam dokładnie jej wyglądu, ani możliwości, nie wiem też nawet jak ona działa, ale wiem jedno, jeśli Orion zaatakuje nią inne miasta to żaden kapłan, ani żadna tarcza, nie uchronią ich przed całkowitym obróceniem w proch. Nawet Cefeusz upadnie. Ta broń ograniczy straty w ludziach i nie zanieczyści bardziej środowiska. Nastanie nowa era, nowy porządek świata, w którym władzę obejmie trójka kapłanów z naszego miasta.
http://images26.fotosik.pl/228/5add78ab313ca5f4.jpg
- Więc... czemu jej jeszcze nie użyli?
- Tego niestety nie wiem- odpowiedział Dan wzdychając ciężko- Z tego, co wiem, jest ukończona od przeszło sześciu lat. Może robią jakieś poprawki czy coś- rozłożył bezradnie ręce.
Nancy oparła głowę o dłonie. Więc jednak Roni mówił prawdę. Święta wojna. Te dwa słowa wciąż kołatały się we wnętrzu jej czaszki, doprowadzając zmęczony umysł do szaleństwa. Święta wojna. Sześć miast, zostanie zniszczonych. Wszyscy ich mieszkańcy... zginął. Dla Nancy to nie miało sensu. Po Wielkiej wojnie sprzed dwustu lat, przy życiu zostało niewielu ludzi. Roztopił się dawne lodowce i zalały stare kontynenty, pozostawiając jedynie skrawek suchego lądu na którym ocaleni zdołali założyć siedem miast. To cud, że gatunek ludzki jeszcze nie wymarł. A oni... chcą następnej wojny, w czasach kiedy jesteśmy na krawędzi wyginięcia, a życie poza murami miasta jest niemożliwe. A o co będą walczyć? O władzę nad martwą planetą, na której szaleją burze piaskowe?
- Przebudzenie...- nagła myśl zaświeciła w jej umyśle. Roni mówił coś o przebudzeniu. Dan spojrzał na nią zdziwiony- Mój informator mówił coś o przebudzeniu....
Dan prychnął pogardliwie.
- Ta broń jest przecież z metalu, śrubek, procesorów i kto wie czego jeszcze... nie jest żywą rzeczą, nie może się przebudzić...
Oczy Nancy zaświeciły się. Pod wpływem słów Danego wpadł do jej głowy szalony pomysł.
- Gdzie mają siedzibę?- zapytała ożywiona.
- Nie, nie ,nie – Dan pokręcił głową- Nie możesz tam iść Nancy, wiesz co się stanie jak świątynia się dowie, że grzebiesz w tej sprawie? Odpowiem ci, nie chcesz wiedzieć.
- Dan ja muszę- powiedziała cicho- To pierwsza poważna sprawa od... tamtego zdarzenia. Nie chce tego spieprzyć jak ostatnio. Muszę udowodnić innym i sobie, że wciąż mogę być policjantką- zamilkła.
Dan przez dłuższą chwilę wpatrywał się w nią smutnym, niemalże ojcowskim spojrzeniem.
- To może się źle skończyć- powiedział cicho.
- Wiem.
- Dobrze maleńka- westchnął ciężko- Projekt Nova jest prowadzony w szóstym laboratorium świątyni, w bloku M6. Oficjalnie prowadzą badania nad nowym źródłem energii.
- Jak się tam dostać?
- Nawet o tym nie myśl by dostać się do centrum laboratorium. Twoją jedyną nadzieją na dowiedzenie się czegokolwiek są...- urwał na chwilę i ściszył głos- naukowcy. Musisz ich odpowiednio podejść i wyciągnąć z nich informacje- uśmiechną się znacząco.
- Poradzę sobie.
Dan westchnął ciężko i posmutniał.
- Wiem, że sobie poradzisz i właśnie tego się boje. Posłuchaj mnie- nachylił się nad stołem- Musisz być bardzo ostrożna. Stąpasz po kruchym lodzie, który w każdej chwili może się pod tobą załamać i cię zabić. Obiecaj mi, że jak zrobi się gorąco wycofasz się.
- Postaram się przeżyć- powiedziała spokojnie. Tylko to mogła mu obiecać.

Spotkanie z Danem nie przyniosło oczekiwanych odpowiedzi. Wprost przeciwnie. Cała ta sprawa zaczęła się coraz bardziej komplikować. Tajemnicza broń, tajne badania, święta wojna... Wszystko to wywoływało w głowie Nancy niesamowity mętlik, w którym nie można było znaleźć choćby najbledszy cień logiki. Czuła, że coraz bardziej oddala się od celu, jakim było schwytanie mordercy Harrisona. Popijając samotnie martini w swoim ulubionym barze, po raz pierwszy pomyślała o tym, że być może podjęła się niewykonalnego zadania. Nie mogła przecież rzucić wyzwanie wszechwładnym kapłanom. Równie dobrze mogłaby od razu przyłożyć sobie pistolet do skroni i nacisnąć spust. Może to nie był taki zły pomysł? Niestety z doświadczenia wiedziała, że nie ma talentu do samobójstw, nigdy jej się nie udawało.
Zamknięta we własnym świecie czarnych myśli, nawet nie zauważyła, jak obok niej siada czarnowłosy mężczyzna. Zamówił piwo, ukradkiem przyglądając się Nancy.
- Jesteś policjantką?- zapytał pochylając się w jej stronę. Nancy podniosła wzrok, dopiero teraz dostrzegła jego obecność. Był młody, miał przydługie czarne włosy (obecnie bardzo nie modna fryzura, jednak doskonale do niego pasowała), silnie zaznaczoną linię szczęki i bladą cerę.
- Tak- powiedziała nieufnie- Znamy się?
Nieznajomy nie spuszczając z niej wzroku uniósł do ust kufel piwa i upił kilka łyków.
- Nie- powiedział wzruszając ramionami.
- W takim razie skąd wiesz, że jestem z policji?- zapytała, nie starając się ukryć zaciekawienia.
http://images34.fotosik.pl/282/91a6c574f222bbde.jpg
- Pistolet- powiedział wskazując podbródkiem na jej pas. Nancy pokręciła głową i prychając pogardliwie odwróciła się od natręta.
- Czy udało ci się...- zaczął.
- Posłuchaj mnie uważnie!- przerwała mu Nancy podnosząc głos- Przyszłam tu sama, żeby spokojnie się napić i odprężyć. Nie mam najmniejszej ochoty na zawieranie nowych znajomości, ani na pogaduszki z nudnawym napaleńcem. Więc bądź tak miły i spieprzaj stąd, lub znajdź sobie inną osobę, która będzie miała ochotę cię słuchać. Mnie zostaw w spokoju. Dotarło?- zapytała groźnie. Po trzech szklankach martini, alkohol już na tyle uderzył do jej głowy, że była w stanie strzelić temu frajerowi prosto między oczy. Na swoje szczęście nieznajomy zrozumiał w pełnie słowa Nancy i nieprzestając się tajemniczo uśmiechać pokiwał głową. Zapłacił za niedopite piwo i podniósł się, kierując się do wyjścia.
- Hej policjantko!- zawołał przez ramię- Jak spotkasz Anę, powiedz jej, że on wiedział jak przebudzić Lucy.
Nancy spojrzała na niego z politowaniem.
- Nie znam żadnej Any – burknęła i wróciła do chwilowo zapomnianej szklanki pełnej martini- Idiota- mruknęła, po czym odbiegła myślami od irytującego natręta. Po chwili komórka Nancy zadzwoniła w jej kieszeni.
- Tak?
- Cześć ślicznotko! Tu Dan- odezwał się po drugiej stronie znajomy głos- Dowiedziałem się kto kieruje obecnie projektem Nova, to Ana Norton, młoda pani doktor, skończyła uczelnie...- słowa Dana przestały do niej docierać. Nancy powiodła szeroko otwartymi oczami w stronę drzwi, za którymi kilkanaście minut temu zniknął irytujący natręt.
„ Jak spotkasz Anę, powiedz jej, że on wiedział jak przebudzić Lucy”.
Czy mówił wtedy o Anie Norton? Ale skąd mógł wiedzieć? Znali się? I kim do cholery była ta cała Lucy?
- Nancy jesteś tam?- zapytał Dan zaniepokojony dłużącą się ciszą.

scarlett 11.06.2008 12:47

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Robi się coraz ciekawiej. Cieszę się, że poważnie podchodzisz do tego opowiadania, więc na prawde płynnie się czyta^^

Cytat:

Napisał Fobika (Post 799144)
Wszystko to wywoływało w głowie Nancy niesamowity mętlik, w którym nie można było znaleźć choćby najbledszy cień logiki.

A tu chyba się trochę pogubiłaś:P

Callineck 11.06.2008 13:47

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Cytat:

Napisał Fobika (Post 799144)
- Nie koniecznie- powiedział Dan uśmiechała się tajemniczo.

Wszyscy ich mieszkańcy... zginął.

Roztopił się dawne lodowce i zalały stare kontynenty

Nie mogła przecież rzucić wyzwanie wszechwładnym kapłanom

nie ma talentu do samobójstw, nigdy jej się nie udawało.

(obecnie bardzo nie modna fryzura, jednak doskonale do niego pasowała),

nieznajomy zrozumiał w pełnie słowa Nancy i nieprzestając się tajemniczo uśmiechać

- niekoniecznie, uśmiechając (Dan - facet)
- zginą
- roztopiły
- wyzwania
- nigdy jej się TO nie udawało
- niemodna
- w pełni, nie przestając
- i popieram scarlett - "najbledszy cień logiki" - najbledszego cienia logiki

Na razie skończyly mi się komplementy ;)
O twoim opowiadaniu myślę to co zawsze, ale z każdym odcinkiem coraz lepiej :D
Gratuluję talentu i z niecierpliwością czekam na następne odcinki.

Fiorella 11.06.2008 16:39

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Super, super ciekawe. Coraz bardziej mi się podoba. z niecierpliwością czekam na następny odcinek. A tak na, marginesie kiedy będzie?

angelaa 11.06.2008 19:23

Odp: Otwórz oczy...+18
 
coraz to ciekawsze :))

Masakra 12.06.2008 13:43

Odp: Otwórz oczy...+18
 
No ekstra:) Treść... treściwia:) Najbardziej podoba mi się to zdjęcie przy barze i mina Nancy

Nadine 12.06.2008 22:45

Odp: Otwórz oczy...+18
 
naprawdę przyjemnie się czyta.
nutka intrygi, swoista ironia głównej bohaterki.
plus oczywiście bardzo ciekawa narracja.
kurczę, tylko mnie zastanawia fakt, że jak ona jest z tym Kawirem, to dlaczego jest dla niego taka chamska? no i jeszcze ani razu nie trzymali się za ręce/ nie przytulali/ nie całowali się, noo.
i nurtuje mnie sama postać Kawira, więc śpiesz się z tym odcinkiem, śpiesz :>

Fobika 12.06.2008 22:59

Odp: Otwórz oczy...+18
 
do Nadine
Kawir i Nancy nie są parą :) Są tak jakby... hmm... przymusowymi współpracownikami.
I znowu dzięki wszystkim za takie miłe komentarze :) Czytam wasze odpowiedzi i się rumienie :P
A co do następnego odcinka to postaram się dać go jak najszybciej.

Nadine 13.06.2008 12:21

Odp: Otwórz oczy...+18
 
jak nie są parą? :D
ojaa, żyłam przez wszystkie odcinki ze świadomością, że jednak są, co wywnioskowałam po fragmencie 'Był nawet przystojny... przystojny? Nancy zdusiła w sobie gorzki śmiech, Kawir nie mógł być „przystojny”, w końcu był on jej...'
tylko, że "JEJ" zrozumiałam jako "jej", że jej facetem, czy coś ; O

Libby 13.06.2008 14:41

Odp: Otwórz oczy...+18
 
Czytam to FS od jakiegoś czasu. Naprawdę mi się podoba;).
Kim/ czym są białowłosi?
Po pierwszym odcinku myślałam, że może Kawir jest bratem Nancy, dlatego nie chciała oceniać jego urody. Teraz się zastanawiam, czy on jest czymś w rodzaju robota/sztucznej inteligencji. Może technika poszła tak bardzo naprzód... Kawir ma szybki kontakt z bazą a nie było nic wspomniane o żadnej komórce, czy czymś w tym stylu.
Skrywasz przed nami sporo tajemnic: np. czemu Nancy chciała się zabić i o jakiej sprawie wspominała, że ją spieprzyła...
Dobrze piszesz i opisujesz, dlatego też na pewno będę tu nadal zaglądać. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek!;) Pozdrawiam!


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 14:33.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023