TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   4 serca (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=57405)

sing 09.10.2010 19:48

Odp: 4 serca
 
wszystko sie wyjasni , m.in. motyw tamtej dziewczyny. prosze o dalsze uwagi :)

sing 23.10.2010 14:38

Odp: 4 serca
 
Odcinek 2

http://img221.imageshack.us/img221/3540/79662860.jpg
- Cholera jasna, Robert jak to się wyprowadzasz?
- Lilly, rozumiesz …
- Nie, nie rozumiem. To miał być nasz wspólny dom, robicie mnie w bambuko, najpierw Alice, teraz Ty.
- To wcale nie jest tak jak myślisz. – Robertowi udało się powiedzieć te słowa spokojnym tonem.
- A jak jest? Właśnie jak jest? Powiedz mi. – Lilly nagle się rozpłakała.
Po niezręcznej chwili milczenia Robert odpowiedział:
- Lilly, musisz dorosnąć. I to szybko.
Rudowłosa kobieta poczuła pustkę. W swojej głowie i w swoim sercu, opuszczają ją właśnie najbliższe osoby, które nadawały jej życiu kolor słodkiego cukierka, dzisiaj Lilly zostaje sama.
- Będziemy się przecież widywać stara! – zaśmiał się Robert.
Lilly zdegustowana wyszła z parku, wróciła do domu, poszła do łazienki, dla niej to było najlepsze miejsce płaczu. Robert zamówił taksówkę by podwiozła go do Alice Stefansky.
http://img121.imageshack.us/img121/1293/61401722.jpg
- Robert! Byłam dziś u ginekologa i …. – krzyczała radosnym tonem Alice.
- I ?
- Jestem w ciąży!
Robert uśmiechnął się szeroko do Alice. Słysząc radosny głos, Roukey wszedł do pokoju i objął Alice radośnie całując ją przy tym w czoło.
- I uwaga! Prawdopodobnie to będą pięcioraczki!
- Co ty gadasz … - zaniepokoił się Roukey.
- Jezu. – wymamrotał Robert.
- Oj tam, będzie fajnie. Damy radę, zobaczysz. Chcę pracować do końca, myślę, że mi się to uda. Poza tym nie będziemy mieć żadnych problemów, no powiedzmy sobie szczerze. Ja zarabiam dobrze, ty również więc nie ma się o co martwić.
- Hyh, wiesz, tylko piątka to nie to samo co jedynka.
- Oj daj spokój, będzie na pewno wszystko dobrze. A tak w ogóle to musisz już wychodzić, jest za dwadzieścia dziewiąta, nie możesz się spóźnić. – wręczyła Roukey’emu kanapki, odwdzięczył się pocałunkiem w policzek.
- Wiesz Alice, wyprowadzam się z Zeldą. Chciałem tak tylko się formalnie pożegnać.
- Co ty dajesz. Rozumiem, że gdzieś niedaleko będziecie mieli swoje gniazdko?
- Jasne, trzy ulice dalej od ciebie.
- No to słuchaj, czekamy na parapetówkę, mam nadzieję, że wyprawisz ją przed moim porodem. – zaśmiała się głośno Alice.
- Z pewnością – uśmiechnął się Robert – muszę jeszcze wrócić do domu wziąć ostatnie walizki no i wprowadzać się.
- Ja muszę zostać w domu, to w takim razie trzymaj się i jesteśmy pod telefonem jakby co?
- Jasne.


- Robert to już ostatnie?
- Tak, już niosę. Poczekaj chwilę na mnie kochanie, muszę porozmawiać z Lilly.
Robert poszedł do sypialni, gdzie Lilly surfowała po Internecie.
http://img185.imageshack.us/img185/6739/61968763.jpg
- Słuchaj Lilly, widzę jaka jesteś.
Lilly zwróciła twarz ku Robertowi.
- No sorry, ale jaka mam być? Myślisz, że tak chciałam żeby było? Że chcę siedzieć cały czas w domu z Beau i Alexem. Jak wy byliście, to zawsze mogłam się jakoś rozerwać, zawsze gdzieś chodziliśmy, wygłupialiśmy się. A teraz co mam? Beau i stertę pieluch.
Lilly natychmiast wyszła z sypialni nie żegnając się z Robertem. Jej cicha rozpacz zmieniała się w głośne wołanie o pomoc. Wiedziała, że jej pomoc właśnie dzisiaj odjedzie.
Trzy godziny później, dwie ulice dalej i o jedno szczęście więcej Robert wraz z Zeldą postawił pierwszy swój krok w nowym domu.
http://img258.imageshack.us/img258/551/56716260.jpg
- Jej tutaj jest tak wspaniale. – powiedziała Zelda przyłączając się do Roberta.
- Masz rację, na pewno będziemy tutaj szczęśliwi.
http://img181.imageshack.us/img181/4171/21610180.jpg
- Zelda, naprawdę zaszokowałaś mnie tym domem. Będzie na pewno nam tu dobrze.
- Haha. – zaśmiała się Zelda. – Lubię robić ci niespodzianki, to na pewno nie będzie ostatnia Robert. Teraz chodź tu do mnie, to nasza pierwsza noc w tym domu.
- Skoczę tylko po wino. – uśmiechnął się Robert.
Dwanaście minut później Zelda z moim przyjacielem kochali się jak nigdy. Dla każdej ze stron był to najlepszy seks jaki kiedykolwiek mieli w życiu.
http://img245.imageshack.us/img245/9638/29178168.jpg
- Lilly, chodź tu. – powiedział prosząco Beau.
- Nie, dziś nie mam ochoty.
- Nie masz ochoty już od trzech tygodni. Lilly, co się z tobą dzieje?
- Daj mi spokój tej nocy, dobra?
Lilly obróciła się na bok patrząc prosto na okno. Nie miała siły i ochoty patrzeć na Beau.
Wstała o piątej trzydzieści dwa.
http://img218.imageshack.us/img218/7605/29892645.jpg
Zapatrzyła się w widok budzącego się do życia miasteczka. Jak co dzień Lilly poszła biegać, lecz nigdy nie biegała od tak wczesnej godziny. Potrzebowała pomocy, szukała jej gdziekolwiek, byle nie w jej własnym już domu.
http://img837.imageshack.us/img837/1394/87147823.jpg
Śniadanie zjadł Alex sam z ojcem. Czekali na Lilly, nie wracała. Niepokój Beau przerodził się w złość i w gniew, nie rozumiał Lilly chociaż bardzo chciał. Alex odszedł do swojego pokoju, a Beau do gabinetu. Postanowił wykonać jeden, niezbędny telefon.
http://img256.imageshack.us/img256/8195/32524283.jpg
- Halo? Pan Dempsey? Witam, z tej strony Beau Andrews chciałbym aby dowiedział się pan kilku informacji o mojej żonie. Zapłacę z góry za całe śledztwo. To w takim razie do zobaczenia, zjawię się u pana we wtorek aby omówić szczegóły.
Wróciła Lilly, nawet nie krzyknęła radośnie wchodząc do drzwi „To ja, Lilly!”. Nie, ten dzień był zupełnie inny niż pozostałe. Poszła do łazienki po gorącą kąpiel i po pełen ocean łez, który wylewała.
http://img209.imageshack.us/img209/6953/10aqf.jpg
Lilly, proszę cię, nie utoń w swoim smutku.

Chryzantem Złocisty 23.10.2010 16:37

Odp: 4 serca
 
Eeej dlaczego zostawili Lilly? :(
współczuję jej,to moja ulubiona bohaterka!
co do ciąży Alice - nie cacka się,skubana!

już myślałam,że się nie doczekam nowego odcinka :P

Searle 27.10.2010 17:06

Odp: 4 serca
 
Nie lubię, jak Lily jest smutna, bo mnie również dopada taka deprecha (szczególnie, jak za oknem jest ponuro).
Mam nadzieję, że coś dobrego przydarzy się Lily, by uśmiech mógł znów powrócić na jej usta.

sing 29.10.2010 21:21

Odp: 4 serca
 
tak zdradzajac troche, to to nie bedzie dobry sezon dla Lilly. mialem teraz dac odcinek ale przeciez nie bede dawac po 2 komentarzach, prosze, napiszcie cos bo nawet trace checi na prowadzenie tego, bo miloby bylo gdyby ktos to ocenial.

sing 31.10.2010 22:20

Odp: 4 serca
 
nikt nie komentuje, trudno. naprawde zrozumcie ze bardzo mi zalezy na waszych opiniach, nie wiem jak kierowac to fotostory i czy w ogole je prowadzic, takze bardzo was prosze o jakakolwiek opinie! naprawde wiele to dla mnie znaczy.

Odcinek 3


Smutek jesieni wpisywał się z dnia na dzień w krew moich przyjaciół. Dziś jednak był dzień wyjątkowy, każdy z moich przyjaciół miał się spotkać u Roberta na parapetówce połączonej z wieczorem Halloween. Rankiem rudowłosa kobieta, ze zmartwieniami na twarzy i w sercu wyszła z domu. Chłodny wiatr kazał jej mrużyć oczy, wtedy Lilly myślała o sobie. O pukającej depresji do drzwi jej serca. Zastanawiała się, czy to tylko rutyna czy może już choroba atakująca psychikę. Gdy doszła do tego poziomu rozmyślań, postanowiła skończyć i myśleć o motylach, których już nie było. Gdy doszła do domu swojej przyjaciółki, uśmiechnęła się pod nosem. Podeszła do drzwi, zadzwoniła dwa razy. Dwa razy dzwoni listonosz. Motyle i smutek. Powitajcie Lilly.
- O, kochana! Witaj! – usłyszała od ciemnowłosej, rozradowanej kobiety.
Gdy Lilly weszła do domu, poczuła zapach świeżo upieczonej szarlotki. Taki kontrast, między szarą rzeczywistością Lilly, a szarlotką Alice.
http://img708.imageshack.us/img708/327/37723374.jpg
- Słuchaj Lilly, same sukcesy! W pracy mam nowe projekty, Roukey dostaje podwyżki, jego klub jest teraz w drugiej lidze, rozumiesz? Nie wiem, jakiś samochód może sobie lepszy kupimy, a widziałaś ten sklep dla młodych mam na Horizon Avenue? Właśnie się w nim zaopatruje, wypróbowałam przepis od mojej babci na szarlotkę, pewnie ją czujesz, zaraz pójdę ją ukroić. Jestem taka podekscytowana tym wieczorem u Roberta, w ogóle cieszę się, że u niego wszystko okej i pewnie u ciebie tak samo, no nie?
Po niezręcznej chwili milczenia Lilly się ocknęła.
- Tak, tak. U mnie wszystko okej.
http://img833.imageshack.us/img833/5585/63563573.jpg
Alice nagle zmieniła wyraz twarzy, znała Lilly na wylot, wiedziała, że jak mówi że wszystko okej, to wcale nie jest okej. Złapała ją za rękę i powiedziała:
- Opowiedz mi wszystko, tu i teraz.
Lilly głupio się uśmiechnęła, potem nagle jej oczy wypełniły się łzami, wyglądało to dosyć głupio. Tak, jakby Lilly wcale nie była człowiekiem, tylko popsutym robotem. Dotyk Alice był ciepły, skóra Lilly przeciwnie. Ona zawsze się uspokajała gdy ktoś dotykał jej dłoni.
- Hmm, poznałam kogoś. Kogoś lepszego od Beau, nie czuje się szczęśliwa. On jest zupełnie inny od Beau, czuję się przy nim znowu jak osiemnastolatka, kocham Alexa, lecz Beau już chyba nie. To znaczy, jest dla mnie bliski. Naprawdę. Eh nie wiem co myśleć.
- Widzę, że ta rozmowa potrzebuje chusteczek i dwóch filiżanek kawy. Pozwól, że przyniosę.
Tymczasem dwa domy dalej, syn mojej przyjaciółki był przygnębiony. Jego matka zapomniała o jego urodzinach. Jeden dzień w roku, jedyny syn. Dmuchanie tortu musiał spędzić ze swoim ojcem, rozmyślał w głowie, dlaczego nie ma mamy, gdy jest tata. I odwrotnie.
http://img155.imageshack.us/img155/3082/16035726.jpg
Po długiej rozmowie, długim spacerze i długim rachunku sumienia Lilly wróciła do domu. Zupełnie inaczej nastawiona do życia, bojowo, lecz z ogromną dawką paniki.
- Beau, jesteś?
- Tak, jestem w łazience.
Lilly niepewnie podeszła do drzwi, zapukała.
- Mogę wejść?
Czekała na odpowiedź, nigdy tego nie robiła.
- Tak, proszę.
Nie chciała łapać kontaktu wzrokowego ze swoim mężem, odkrywała swoją łazienkę na nowo zaglądając w każdy fragment, ściany, sufitu.
- Lilly, co się stało? – zapytał zaniepokojony Beau.
- Chyba wyjadę na kilka dni do ojca. Źle się tutaj czuję, także mam pytanie, czy byłbyś gotów zostać tydzień, góra dwa z Alexem? Mogłabym go wziąć, ale nie chcę żeby opuszczał szkoły i robił sobie zaległości.
Beau przerwał nagle Lilly.
- Masz kogoś? – powiedział srogim tonem.
- Co ty gadasz?
Beau wpadł w złość, ścisnął pięści i zaczął krzyczeć.
- Nigdzie nie pojedziesz, myślisz że ja nie chciałbym sobie brać urlopu od życia? Pewnie, że chciałbym, ale nie biorę, bo mam dziecko, mam obowiązki, mam ciebie.
Lilly słuchała go jak czteroletnia dziewczynka słucha ojca. Kiwała oznajmiająco głową, wyszła potem szybko do sypialni i zaczęła płakać.
Jak co roku, moi przyjaciele świętowali 31 października. Tym razem, spotkanie organizował Robert. Wieczór Halloween połączył z upragnioną parapetówką.
http://img257.imageshack.us/img257/3329/52587432.jpg
- Wspaniały masz dom, ogród i w ogóle! – powiedział Roukey do Roberta.
Wszyscy w piątkę, moi przyjaciele plus Zelda siedzieli na ławkach w ogrodzie w pięknie przystrojonej altance, pełnej dyń, pająków i miliona myśli.
- Musimy coś wam wyznać- zaczęła Zelda – jestem w ciąży!
Alice uśmiechnęła się głupio, nie przepadała za Zeldą, choć jej nie znała, nie chciała żeby w przyszłości jej dzieci chodziły do tej samej szkoły co dziecko Zeldy.
Lilly nagle wstała pociągnęła Alice za rękę.
- Wybaczcie, musimy iść przypudrować nosy.
Weszły do salonu, Lilly postanowiła zrelacjonować dzisiejszą rozmowę.
http://img138.imageshack.us/img138/4586/32109666.jpg
Alice była mocno zdegustowana Beau, miała pretensję, że Lilly dała się potraktować jak dziecko. A propos dziecka, Lilly również się go spodziewała. Lecz ona się z niego nie cieszyła, zastanawiała się przede wszystkim. Czyje ono jest. Wiedziała tylko ona o tym i Alice.
Alice wyszła do łazienki porozmawiać z Roukey’m.
http://img801.imageshack.us/img801/9183/82613728.jpg
- Słuchaj, jest sprawa. Musimy przygarnąć na chwilę Lilly do siebie.
- Na chwilę, to znaczy?
- No na jakiś tydzień.
- Jak to tydzień? – krzyknął Roukey. – przecież mamy swoje życie, nie możemy się nią opiekować. Co ona, dzieckiem jest? Dlaczego mamy w ogóle ją przygarnąć? – zapytał ironicznie.
- Ty jak zawsze nic nie wiesz.
Roukey wtedy spoliczkował Alice w twarz. Miał dosyć jej wywyższania się i określania, że on nigdy nic nie wie, że nie potrafi współodczuwać. Roukey, nie spodziewałem się tego po tobie. Alice odwróciła się do niego plecami, zaczęła płakać. Roukey próbował ratować sytuację, zaczął przepraszać, mówić, że żałuje i nie wie co go do tego posunęło. Alice tylko wyszeptała, że dobrze, nie gniewa się. Wcale nie było dobrze.
Wszyscy wrócili uśmiechnięci do ogrodu. Pod maskami stworów, starców i piratów kryli się moi prawdziwi przyjaciele.
Pod przebraniem pirata krył się Robert, mający ogromne nadzieje, na dobre ułożenie sobie życia.
http://img258.imageshack.us/img258/4454/61110916.jpg
Pod przebraniem za gwiazdkę, kryła się Lilly. Zrozpaczona i zdegradowana, przez życie.
http://img502.imageshack.us/img502/7761/34227222.jpg
Pod przebraniem za potwora, krył się rodzący potwór. Roukey, który wpadł w zbyt wielką zazdrość.
http://img338.imageshack.us/img338/2829/23074820.jpg
A pod przebraniem starca, krył się prawdziwy mędrzec. Bohater, który chce ratować świat, lecz powinien najpierw zacząć ratować siebie.
http://img207.imageshack.us/img207/6280/93951141.jpg

Chryzantem Złocisty 31.10.2010 22:32

Odp: 4 serca
 
ale wszystkie simki zaciążasz,no no!
świetnie pokazałeś imprezę Halloweenową i maski zupełnie przeciwne do swoich właścicieli.
nie byłam do końca przekonana co do Beau,ale teraz mi go szkoda,wydaje się dojrzalszy od Lilly,która chyba jeszcze nie do końca wie czego chce w życiu.
natomiast Roukey za spoliczkowanie Alice ma już u mnie duży minus!
wszyscy są tacy szczęśliwi,smutna Lilly bardzo z nimi kontrastuje.

nie przestawaj pisać,proszę,bardzo lubię to FS i wciąż czekam na nowe odcinki.
jest takie oryginalne,inne,pokazuje po prostu simowe życie,bez żadnych internetowych dodatków czy wymyślnych intryg.

Liv 01.11.2010 17:34

Odp: 4 serca
 
Już, już, nadrabiam.

Odc. 2

Myślę, że Robert przejedzie się na tej swojej "nowej". I szkoda mi Llilly :( Biedaczka ma w związku z tym wszystkim takie beznadzieje życie :( Ale cały czas trzymam za nich kciuki! Zresztą pewnie mąż Lilly nie pociągnie długo (uśmiercić go możesz przecież byle czym ;)) i ich drogi się nie rozejdą :D
Pięcioraczki!? :O W życiu! Mam nadzieję, że lekarze się pomylili :D
Beau chce się dowiedzieć... Ale co, jak się dowie? :O


Odc.3

Cytat:

Smutek jesieni wpisywał się z dnia na dzień w krew moich przyjaciół. Dziś jednak był dzień wyjątkowy, każdy z moich przyjaciół...
Powtórzenie.
Cytat:

Rankiem rudowłosa kobieta, ze zmartwieniami na twarzy i w sercu, wyszła z domu.
Chociaż z jednej strony rozumiem przygnębienie Lilly, ciężko mi przyjąć fakt, że oderwała się od rzeczywistości z tym wszystkim! Zapomnieć o urodzinach syna?! Lekkie przegięcie imo.
Cóż za emocjonujący fragment rozmowy Lilly i Beau! Dobre porównanie do tej dziewczynki słuchającej (nagany) ojca. Ale z drugiej strony Beau mógłby się jeszcze wysilić na tę odrobinę więcej cierpliwości, żeby rudowłosa mogła sobie to wszystko ułożyć. No ale nie każdy potrafi się na to zdobyć...
Cytat:

Tym razem, spotkanie organizował Robert.
Bez przecinka.
ZELDA W CIĄŻY?! I moje plany (i chyba nie tylko) legają w tym moemncie w gruzach. A może...?
Cytat:

- Jak to tydzień? – krzyknął Roukey. – przecież mamy swoje życie, nie możemy się nią opiekować.
- Jak to tydzień? – krzyknął Roukey – Przecież mamy swoje życie, nie możemy się nią opiekować.
I oby tak to wyglądąło już zawsze.
Cytat:

Roukey wtedy spoliczkował Alice w twarz.
Bez "w twarz". Można spoliczkować kogoś w rękę? ;]
Wgl ostro...

Ogólne wrażenie: nie przynudzasz, wręcz przeciwnie! Dobrze kierujesz losami swoich bohaterów, FS naprawdę fajnie się czyta. Z tym komentowaniem to często kiepsko bywa, nie tylko zresztą w przypadku Twojego FS. Są tu inne, dobre FS, które, niestety, nie cieszą się zbytnią popularnością :(
Odcinki dobrze napisane, spodobało mi się wplecenie aktualnego święta w akcję opowiadania :) Nie spotyka się tego w FS, za co duży plus!
Myślę, że 9/10 za każdy będzie w porządku ;) Obniżyłam troszkę za błędy.

Lorette 01.11.2010 21:50

Odp: 4 serca
 
Strasznie podoba mi się styl Twojego pisania (wiem, nie jestem jedyną, która to napisała :D). Fajnie się czyta tą historię, kurczę, mimo że wszystko zaczyna się psuć w życiu przyjaciół to ja czuję się strasznie pozytywnie po przeczytaniu wszystkich odcinków. Na początku denerwowało mnie troszkę to, że opisujesz hitorię wg życia simowego, a nie prawdziwego, jednak po trzecim odcinku przyzwyczaiłam się i miło się czyta. No i zdjęcia dajesz bardzo miłe dla oka, jednak można by zadbać, żeby nie było widać kryształków i tych słupków na zdjęciach :D

Czekam na kolejny odcinek z niecierpliwością!

edit: @down: toż to przenośnia jest.

yaoi fan 02.11.2010 12:53

Odp: 4 serca
 
Jak można wziąć urlop od życia?


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:00.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023