TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Klub białych kotów (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=60721)

B.u.k.a 23.08.2011 18:29

Odp: Klub białych kotów
 
Cytat:

Napisał ..:Nadzieja:.. (Post 1414843)
Pomysł niezły, ale piszesz bardzo chaotycznie. Czasem nie można zrozumieć o co chodzi, ale dobrze, że się strasz.

Mnie się to bradzo podoba! Nie jest to przeciąganie każdego wątku do znudzenia, jest dystans! Chylę czoła :)

Kjalvör 23.08.2011 18:40

Odp: Klub białych kotów
 
Kurde blaszka! Chylić czoła? No dziękuję :O:D A porównanie do Belle Rose to dla mnie normalnie mega komplement, bo jestem od niedawna jego cichą fanką, chociaż przeczytałam jak narazie dopiero jakąś połowę całego FS.
Jeszcze raz dziękuję. W piątek ruszą prace nad kolejnym odcinkiem! <3

Cam 30.08.2011 17:24

Odp: Klub białych kotów
 
To jedno z nielicznych FS, które na prawdę chce mi się czytać :) Bardzo ciekawie pociągnęłaś akcję. Nic dodać, nic ująć.
Ta nowa fryzura P. jest świetna. Dziewczynie w niej wyjątkowo dobrze. Skąd masz?

Kurczę no, tak jakoś dzisiaj bez sensu piszę, ładnie i nieskładnie. Wiedz po prostu, że mi się piekielnie podoba :D

Czekam na ciąg dalszy!

Saphira 31.08.2011 15:08

Odp: Klub białych kotów
 
Błagam o nowy odcinek ! :D

Kjalvör 29.12.2011 16:33

Odp: Klub białych kotów
 
Nie, to jeszcze nie koniec tego Fotostory :D
Przepraszam, że każę tak długo czekać, no ale kiedy miałam już pomysł i zaczęłam pisać to gra mi się rozdupcyła, że tak powiem i to wszystko opóźniło, ale zapowiadam, że w ciągu najbliższych 2 tygodni (ale postaram się wcześniej) pojawi się nowy odcinek.

Kjalvör 26.01.2012 20:58

Odp: Klub białych kotów
 
Wreeeszcie jest. Zdjęcia mam już przygotowane na 9 odcinek i pracuję nad tekstem, gorzej ze zdjęciami na 10 odcinek, bo gra mi się rozwaliła i wywala mnie po 5 minutach (samo włączenie się gry trwa koło 3) i zanim kupię nowy dysk i zrobię z nim co trzeba minie... sporo czasu.
Odcinek 8
Nie wiem jak to się mogło stać. Cały wieczór siedziałam zdenerwowana. Rozwiązałam warkocze i zastanawiałam się czy może nie włożyć piżamy i nie pójść spać, ale po dłuższej chwili dotarło do mnie, że nie mogę. Że to nie jest normalnie, że babci nie ma. Ale kiedy weszła we mnie energia i byłam gotowa do szybkiego ubrania się i wyjścia na poszukiwania, albo na komisariat policji, oczy mi opadły i jakby zemdlałam.
http://img252.imageshack.us/img252/3811/fotost.jpg

* * *
-Witaj, cieszę się, że przyszłaś!- Angelapa emitowała energią.
-Praktycznie nie miałam wyjścia- mruknęłam.
-Racja, racja, ale nie przyszłaś tu się kłucić!
-Ja w ogóle tu nie przyszłam! Chciałam iść szukać mojej babci, którą porwała jakaś psychopatka, a ty mnie tu ściągnęłaś siłą!
Anielica zachichotała niewinnie nie przejmując się moimi słowami. No, ale w końcu po coś mnie ściągnęła! Po co? Spytałam ją.
-Sprawa jest prosta, odkryliśmy kilka ciemnych sprawek twojej koleżaneczki Rodrigez i ja jako Anioł Naczelny chciałam cię ostrzec, że ona może być niebezpieczna. Mam nadzieję, że nie spoufalałaś się z żadnym z ich paczki.
-Ale, tylko Rodrigez jest niebezpieczna…- wtrąciłam.
-W praktyce tak, ale przy bliższym poznaniu z kimś takim jak ty, khm… jak M Y, mogą się pokazać z innej strony.
-W sensie?- spytałam z niepokojem. Myślami wciąż wodziłam po tej scenie, w której moje i jego usta spotkały się. On nie był potworem. Nie jest potworem!
-Em… Angela?- spytałam i opuściłam głowę. Mówić czy nie mówić? W mojej głowie panował zamęt. Te wszystkie argumenty, które mówiły mi, że powinnam powiedzieć, może wiele spraw się wyjaśni, napotykały kontrargumenty, że Angelapa po prostu nie powinna o tym wiedzieć. Przypomniało mi to podobną przygodę, kiedy mieszkałam w Islandii. Razem z klasą pojechaliśmy do Reykjavík zobaczyć słynną katedrę. Podczas wycieczki zrozumiałam, że kocham się w chłopaku Edith, Aðalbergu. Miałam taki sam dylemat- powiedzieć Edith, czy nie.
-Tak?- spytała Angelapa i spojrzała na mnie takim wzrokiem, że mogłaby zaglądać w głąb duszy.
Podniosłam głowę i spojrzałam w babcine, migdałowe oczy.
-Ja tak naprawdę jestem dość blisko z jednym z tych demonów… Ja coś do niego czuję, naprawdę!- powiedziałam i szybko spojrzałam na anielicę, by ujrzeć jej reakcję. Myślałam, że mnie zgani, albo skrzyczy. Ale ona tylko spoważniała i spojrzała na mnie uważnie.
-To niemożliwe- wyszeptała.
-Ależ możliwe!- uśmiechnęłam się i znów się rozmarzyłam.
-Nie, to nie jest w najmniejszym stopniu możliwe.
-Dlaczego?- spytałam.
-Więc on nie jest tym za kogo go miałyśmy.
-Więc kim?
-On nie jest demonem. Gdyby był demonem… On nie jest demonem!
Jak oparzona spojrzałam na nią. Była śmiertelnie poważna.

* * *
Po dłuższej, krępującej ciszy Angelapa stwierdziła, że pomyśli, a ja powinnam być teraz na wzgórzu przy plaży. No i jak tylko się obudziłam, wstałam, włożyłam buty i pomknęłam w umówione miejsce. Było to miejsce, które od przyjazdu tutaj lubiłam odwiedzać. Drzewa, trawa, skały i morze. Z oddali widziałam ogień i dym. Paliła się trawa dookoła i jakieś papiery leżące na ziemi. W środku stała Rodrigez. Wyglądała tak przerażająco, że wahałam się czy podejść. Miała na twarzy krew, co było niepokojące, a oczy jej przybrały kolor ciemnego szkarłatu.
http://img577.imageshack.us/img577/6...enshot2065.jpg
-Rodrigez!- zawołałam podchodząc do niej powoli i ostrożnie, niczym kot.
Ona spojrzała na mnie zamglonym wzrokiem. Jej twarz nie wyrażała nic. Nie widziałam w niej radości, smutku, złości, ani czegoś podobnego. Patrząc na mnie wyglądała jak narkomanka.
-Jeszcze tu stoisz?- warknęła.
-Gdzie jest moja babcia?
-W twojej piekielnej Islandii! Spadaj tam i niech cię nie widzę.- powiedziała polno acz dosadnie. Nogi mi się zatrzęsły, Anie nie ruszyłam się z miejsca.
-Gdzie jest moja babcia?
Rodrigez nagle jakby zapomniała o możliwości bycia opanowaną. Chwilę później stała już tuż przy mnie. Tak blisko jak to możliwe, że aż czułam jej szybki oddech. Nie słyszałam jej bicia serca, ale ona musiała słyszeć moje, bo sama miałam wrażenie, że zaraz wyrwie się z mojej piersi.
-Boisz się- wyszeptała jak jakieś przekleństwo.
Owszem, bałam się. Osoba, którą traktowałam jak człowieka, jak osobę znajomą, jak koleżankę (może jedną z mniej lubianych, ale jednak), a ta okazała się nie tyle zdrajczynią, a wręcz psychopatką, która z dnia na dzień porywa mi babcię i podpala wszystko dookoła siebie.
-RODRIGEZ!- Wrzasnęłam i czułam jak wszystko się we mnie gotuję. Wmawiałam sobie cały czas, że będzie dobrze, że jestem silna, silniejsza i z łatwością dam sobie z nią radę.- Nie wiem co masz do mnie! Nie wiem co to ma znaczyć! Wiesz, gdzie jest babcia, czy NIE?!
Odpowiedziało mi wymowne milczenie zmieniające się w drwiący uśmiech, który stawał się powoli chichotem, aż w końcu stojąca przede mną Rodrigez wybuchła śmiechem.
-Ty nic nie rozumiesz?!
W tej chwili Rodrigez stała się rozdrażnioną diablicą. Zaczęła wrzeszczeć i zdaje się przeklinać w obcym mi języku.
http://img33.imageshack.us/img33/853...shot205722.jpg
-Psujesz mi wszystko! Psujesz nam wszystko! Twoja babka zniknęła! Może ulituję się nad nią, jeśli ty wyjedziesz stąd! Jesteś tu by mnie zniszczyć! Mnie i resztę! Na początku tego nie rozumiałam! Tych snów, tych naszych czerwonych oczu i tego wszystkiego! To wszystko stało się odkąd ty tu przyjechałaś, więc zrobię WSZYSTKO, żeby cię tu nie było, mimo, że oni tego nie widzą!
Kiedy skończyła swój wywód usłyszałam grzmot. Piorun uderzył w drzewo nieopodal, które się natychmiast zapaliło. Jęknęłam. Robiło się coraz niebezpieczniej. Rodrigez patrzyła na mnie znowu swoim wzrokiem narkomanki.
-Odejdź- powiedziała przez zęby.
-Dopiero kiedy zobaczę swoją babcię całą i zdrową- powiedziałam mniej pewnie niż wcześniej i jakoś bez przekonania.
Wtedy Rodrigez zrobiła coś czego się nie spodziewałam. Napadła na mnie. Przewróciła mnie wbijając mi w ramienia swoje pazury. Kiedy upadłam uderzając głową o twardą ziemię zakręciło mi się w głowie.
Ale to jeszcze nie koniec. Rodrigez kopnęła mnie z całej siły w brzuch. Zgięłam się i chciałam jakoś się zwinąć by ochronić narządy wewnętrzne, kiedy ona podniosła mnie za włosy, wyszeptała do ucha „Zaraz dokończymy zabawę” i odepchnęła z powrotem na ziemię z całej siły.

Avis 26.01.2012 21:39

Odp: Klub białych kotów
 
Cytat:

Napisał Kloa (Post 1497357)
-Racja, racja, ale nie przyszłaś tu się kłucić!

Kłócić

Cytat:

Napisał Kloa (Post 1497357)
No i jak tylko się obudziłam, wstałam, włożyłam buty i pomknęłam w umówione miejsce.

Nie byłoby lepiej bez "No"? :)
Fotostory naprawdę fajne, miło się czyta. Zdjęcia śliczne. Będę czekać na następne odcinki. Życzę powodzenia w walce z komputerem. :)
Tylko czasem się gubię jak to czytam

Saphira 27.01.2012 14:50

Odp: Klub białych kotów
 
Niezle ! Ale po pierwszym zfdjęciu myślałam , że Rodrigez odbiło i zamordowała babcię..chlip...

rudzielec 30.01.2012 16:25

Odp: Klub białych kotów
 
No dobrze, musiałam sobie przypomnieć parę rzeczy, bo minęło już trochę czasu od ostatniego odcinka, ale ostatecznie wszystko ogarnęłam :P

Więc Penelopa która kocha się w Matteo (mam nadzieję, że dobrze zapamiętałam imię), nie mogłaby tego zrobić, gdyby on był demonem? Ciekawe... mam swoje podejrzenia co do tego kim jest w takim razie ów młodzieniec, ale zachowam je dla siebie.
No i przerwałaś w ohydnym momencie :P

Czekam na kolejny odcinek, mam nadzieję, że szybko uporasz się ze swoim problemem z dyskiem ;)

cheeba 02.02.2012 16:01

Odp: Klub białych kotów
 
Poprzednie odcinki przeczytalam juz dawno, myslalam ze nic nowego sie nie pojawi (z reszta, temat chyba byl zamkniety). wchodze do dzialu fotostory... a tu duza, jak najbardziej pozytywna niespodzianka!
gdy zobaczylam pierwsze zdjecie, od razu pomyslalam: 'o nie, zamordowala babcie!'. jakos od poczatku nie lubilam Rodrigez.
czekam z niecierpliwoscia na nowy odcinek! :)


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 07:34.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023